Przejdź do głównej zawartości

Środa, Senyszyn i Hartman w Krakowie na świeckiej wojnie z chrześcijanami. Wojujące palikmioty.

 

krakowski marsz to część europejskiej akcji "For A Secular Europe" ("Dla świeckiej Europy"). "Zdajemy sobie sprawę, że jest pewna istotna różnica. To, czego bronią organizacje świeckie w Europie, czyli wolność świeckiego państwa jest czymś, czego w Polsce jeszcze osiągnąć się nie udało. Żeby tego bronić, najpierw musimy spowodować, żeby świeckie państwo faktycznie zaistniało" - mówił dziennikarzom Jaśkow.

Marsz Ateistów i Agnostyków

Marsz Ateistów i Agnostyków Fot. Jacek Bednarczyk / Polska Agencja Prasowa

W marszu uczestniczyła m.in. poseł do PE Joanna Senyszyn i prof. Jan Hartman - filozof i bioetyk, który dowodził, że krzyż nie powinien być obecny w przestrzeni publicznej. "Ściana w sali obrad plenarnych Sejmu ani ściany żadnych innych budynków państwowych nie są miejscem na ogłaszanie jakichkolwiek poglądów, także religijnych" - mówił Hartman. "Dlaczego państwo musi zachować powściągliwość, neutralność, bezstronność w tym zakresie, dlaczego ściany i mury urzędów państwowych muszą być wolne od jakichkolwiek symboli? Bo tylko pod tym warunkiem obywatele będą mogli wierzyć, że państwo traktuje wszystkich obywateli i wszystkie grupy tak samo, że nikogo nie faworyzuje" - podkreślił.

Marsz przeszedł z placu Wolnica uliczkami Kazimierza na Planty pod pomnik Tadeusza Boya - Żeleńskiego, a potem ul. Franciszkańską pod "Oknem papieskim" na Rynek Główny.

Pod Pomnikiem Adama Mickiewicza doszło do spotkania manifestantów z kilkudziesięcioosobową grupą uczestników 11. Spotkania Młodzieży Pijarskiej. Rozpoczął się pojedynek na słowa. Młodzi katolicy śpiewali pieśni religijne, a ateiści skandowali "Wolna szkoła - religia do kościoła". W odpowiedzi usłyszeli "Się Jezusa nie wstydzimy!". W pewnym momencie młodzi ludzie wyjęli różańce i zdjęli z szyi łańcuszki z krzyżami, które trzymali w wyciągniętych w górę dłoniach, by zamanifestować swoją wiarę.

Etykietowanie:

312 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Marks i Lenin z nimi :)

Program sugerujący nazwą prawdę "Tak jest " Morozowskiego i Jan Hartman

teraz będą z Urbanem non stop w waszych telewizorach :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

2. Krakowski Marsz Ateistów i Agnostyków wg GAJZETY

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

3. Ateiści zatrzymani przez młodych katolików

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,10476489,Ateisci_zatrzyma...

Przez pierwszą godzinę marszu wszystko przebiegało po myśli organizatorów. Jednak gdy pochód dotarł na Rynek, pod pomnikiem Adama Mickiewicza napotkał na młodych katolików, biorących udział w Spotkaniu Młodzieży Pijarskiej. Chrześcijanie na Rynku prowadzili ewangelizację. Gdy zauważyli maszerujących ateistów, zaczęli śpiewać religijne pieśni: "Jezus siłą mą, Jezus pieśnią mego życia. W Nim znalazłem to, czego szukałem do dzisiaj, sam mi podał dłoń, bym zwyciężał w każdy dzień!".

Skonsternowani ateiści nie wiedzieli, jak zareagować. Próbowali zagłuszać młodych katolików swoimi okrzykami: "Polska laicka, nie katolicka". Chrześcijanie odpowiadali: "Nie wstydzę się Chrystusa!". Na około piętnaście minut katolicy przejęli władzę nad marszem ateistów. Nie pomógł megafon, przez który organizatorzy starali się wykrzyczeć swoje postulaty. Chrześcijanie, do których przyłączali się przypadkowi turyści i krakowianie, śpiewali coraz głośniej: "Niechaj zstąpi duch Twój i odnowi ziemię. Życiodajny spłynie deszcz na spragnione serca. Obmyj mnie i uświęć mnie. Chwała Jezusowi, który życie dał".

Ateiści na chwilę przerwali swoje przemówienia, postanowili rozdawać chrześcijańskiej młodzieży swoje ulotki. W zamian otrzymywali różańce i krzyżyki. Obie grupy rozdzielał kilkuosobowy kordon policji.

Zrezygnowani ateiści musieli opuścić Rynek. - Idźcie z Bogiem! Polska katolicka, nie laicka - krzyczała młodzież. Na drogę zaśpiewali ateistom również piosenkę: "żegnamy was Alleluja, żegnamy was Alleluja".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

4. Jan Hartman na marszu ateistów i agnostyków w Krakowie

;))) cos nie tak z Hartmanem

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika kajka

5. Hartman - wredna postać

I to jest absolwent KUL-u!

KUL takich absolwentów ma bardzo wielu - ciekawe, co?:)

avatar użytkownika michael

6. Czy ciekawe?

Czarna owca nie jest zadziwiająca,
jest denerwująca.

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

7. Zydzi maja najlepszych filozofow ;)

Szkoda tylko, ze ida do piekla jak s.p. biskup Zydzinski ;(

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

8. i to jest publiczna!

Polska Agencja Prasowa standardowo zapowiada, kto będzie gościem wieczornych publicystycznych audycji telewizyjnych. Tomasz Lis zaprosił dziś grono, nawet jak na swoje (anty)standardy wyjątkowe. Oto lista:

Robert Biedroń (Ruch Palikota),

John Godson (PO),

Robert Leszczyński (Ruch Palikota),

Stefan Niesiołowski (PO),

Tadeusz Szymański (funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w PRL),

prof. Magdalena Środa (etyk)

Rozumiemy, że dyskusja będzie dotyczyła m.in. krzyża w Sejmie. I będzie pluralistycznie, bo z jednej strony dwóch Palikotowców, a z drugiej pastor i były wiceszef ZChN. Pani Środy też moglibyśmy się u Lisa spodziewać.

Ale Tadeusza Szymańskiego?

Kilka faktów z jego życiorysu:

W 1996 roku został skazany na cztery lata więzienia w procesie Adama Humera. Odsiedział połowę kary.

Między 1956 a 1989 rokiem służył w milicji.

Po wojnie odgruzowywał Warszawę, w ‘46 r. zgłosił się do UB.

Pracował w więzieniu przy Rakowieckiej, gdzie zyskał przydomek „kata X pawilonu”.

Według wspomnień osadzonych w stalinowskich więzieniach, Szymański oblewał kobiety lodowatą wodą, deptał po nogach, bił, kopał, zmuszał do wielogodzinnego klęczenia, kłuł szpilką, uderzał głową o ścianę.

Był też szefem grupy, która przesłuchiwała kobiety. Nie miał dla nich litości.

W śledztwie okazało się, że Szymański nie tylko znęcał się nad więźniami, ale również osobiście wykonywał wyroki śmierci. Rozstrzelanym kazał rozbijać głowy. Dla zabawy i zastraszenia aranżował też pozorne egzekucje.

O czym Tomasz Lis będzie z nim rozmawiał?

http://wpolityce.pl/artykuly/16552-u-lisa-znow-po-bialorusku-sklad-gosci...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Pani Kajka,

Szanowna Pani,

Żydzi z KUL, zrobili swój uniwersytet. Tylko michnik go nie zaliczył.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Proponuje książkę, Władysław Minkiewicz "Mokotów, Wronki, Rawicz"

Więźniarką, która Szymański polewał zimną wodą była pani Hanna Radzyńska. Osobiście bił, generała Stanisława Skalskiego.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

11. Szanowny Panie Michale

na salony wrócili mordercy i złodzieje. A wprowadzają ich funkcjonariusze mediów za zgodą KRRiT i Zarządu TVP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

12. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Już dawno nie ma telewizji publicznej na która płacimy podatki.
Dziś jest telewizja partyjna.

Kiedyś Onet podał, ze taka mała co za Leskiego robi w Sejmie, chyba Oracz, zarobiła w ubiegłym roku milion.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

13. Nasza walka o krzyże w


Nasza walka o krzyże w Miętnem



/

-
Broniliśmy szkolnych krzyży w 1983/84 r. i można powiedzieć, że to
była walka z systemem komunistycznym. Choć wielu uczniów musiało odejść
za to ze szkoły to udowodniliśmy w sferze społecznej, że broniąc 
krzyża zwyciężyliśmy w tej walce. Odzyskaliśmy godność przez swoją
bezkompromisowość – wspomina świadek tych wydarzeń Bogusława Gora,
nauczycielka Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika gość z drogi

14. wrócę jeszcze do obrzydliwego spektaklu z lisem i srodą w roli

głownej,wczoraj nie mogłam,
zbyt zniesmaczyła mnie ta tragifarsa,wracam jednak z jednym pytaniem,kto tej nieszczęsnej kobiecinie dał profesurę,kto był jej mentorem ?
wszak poziom rodem z magla przy niej i jej towarzyszących, to i tak za duży
"chonor"
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

15. MŁODZI KATOLICY w lewackiej Francji - tylko brac przykład !

Weszli na scenę z transparentem "Dość christianofobii".

Dobry przykład dla rozłożenia bluźnierczych spektakli w Polsce.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

16. uruchomiono stronę z protestem

http://www.defendonslecrucifix.org/

wspierali ich w protestach Amerykanie, którzy uruchomili akcję mailową, a konkretnie "America needs Fatima"

Każdy może jeszcze wysłać protest mailem, wystarczy wejść na stronę Civitas Christiana: i wysłać gotowy formularz, podpisując się tylko (nom = nazwisko, prenom = imię, age = wiek, valider = potwierdź)

albo maila :

Monsieur le Directeur, J'apprends que votre théâtre se prépare à accueillir un spectacle (Golgota picnic ou Sur le concept du visage de Dieu) dont le contenu antichrétien ne fait aucun doute et suscite ma plus profonde indignation. Le concept de liberté artistique ne peut servir à tout permettre. D'ailleurs, il est évident que si ce spectacle était judéophobe ou islamophobe, il ne trouverait pas place dans votre programmation. Les chrétiens sont-ils devenus en France des citoyens de seconde zone ? Comme beaucoup d'autres chrétiens, je ne puis rester sans réaction et laisser le Christ être sur votre scène insulté, humilié. Je vous demande donc avec insistance de déprogrammer au plus vite ce spectacle de votre théâtre. Nom et prénom du signataire Faites pression en signant la pétition mais également par téléphone et par écrit : - la direction du Théâtre de la Ville ("Sur le concept du visage du fils de Dieu"), 2 place du Châtelet, Paris 4 slucas@theatredelaville.com - 01.48.87.54.42 - la direction du Théâtre Le Centquatre ("Sur le concept du visage du fils de Dieu"), 104 rue d'Aubervilliers, Paris 19 billetterie@104.fr - contact@104.fr - 01.53.35.50.00 - la direction du Théâtre de Garonne ("Golgota picnic"), 1 avenue du Château d'eau, 31300 Toulouse billetterie@theatregaronne.com - 05.62.48.54.77 - la direction du Théâtre La Rose des Vents ("Sur le concept du visage du fils de Dieu"), bd Van Gogh, BP 10153, 59653 Villeneuve d'Ascq contact@larose.fr - larosedesvents2@wanadoo.fr - 03.20.61.96.96 - la direction du Théâtre du Rond Point ("Golgota picnic"), 2 bis avenue Franklin D. Roosevelt - Paris 8 contact@theatredurondpoint.fr - 01.44.95.98.21 Il est possible que l'envoi à ces e-mails de votre mécontentement vous retourne un message d'erreur : cela ne signifie en aucun cas que ces adresses soient erronées, mais tout simplement que leurs boites email explosent devant la masse de messages de mécontentement qui leurs parviennent ! Cela prouve que notre mobilisation est efficace et que cela gêne le travail de ces blasphémateurs. C'est un encouragement à leur écrire massivement par mail, par courrier et à leur téléphoner afin qu'ils déprogramment leurs "spectacles". Signez la pétition et prévenez tous vos contacts !

"Panie dyrektorze, dowiaduję się, że pański teatr przygotowuje się do wystawienia spektaklu ('Golgota picnic' albo 'O idei twarzy Boga'), którego antychrześcijańska treść nie pozostawia żadnej wątpliwości i wyrządza mi najgłębszą zniewagę. Idea wolności artystycznej nie może służyć do pozwalania sobie na wszystko. Poza tym, jest to ewidentne, że gdyby ten spektakl był judeofobiczny czy islamofobiczny, nie znalazłby miejsca w państwa programie. Czy chrześcijanie stali sie we Francji obywatelami drugiej kategorii? Jak wielu innych chrześcijan, nie mogę pozostać bez reakcji i pozwolić, żeby Chrystus był na państwa scenie znieważany, obrażany. Zatem z naciskiem żądam jak najszybszego usunięcia tego spektaklu z programu pańskiego teatru. /// Imię i nazwisko sygnatariusza"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

17. Media przemilczają wielką


Media przemilczają wielką akcję różańcową



/


200 tysięcy Amerykanów wyszło w ub. sobotę, 15 października b.r., na
ulice w 7,5 tys. miejsc w całych Stanach Zjednoczonych, by publicznie
odmawiać Różaniec w intencji wynagradzającej Matce Bożej za grzechy
bluźnierstwa i by modlić się o mądrość dla rządzących. Mimo tak
licznego udziału Amerykanów, żadne medium nie zainteresowało się akcją
Amerykańskiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji Rodziny i Własności
(TFP).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

19. Z SIECI

Cywilizacja śmierci -- reaktywacja

Hartman (gość) 24.10.11, 12:30:51
Jan Hartman z Uniwersytetu Jagiellońskiego jest jednym z założycieli reaktywowanej w 2007 roku żydowskiej loży B’nai B’rith Polska, której członkiem może zostać osoba fizyczna, która ma i deklaruje tożsamość żydowską, świecką bądź religijną, opartą na pochodzeniu żydowskim (z ojca lub matki) lub na konwersji na judaizm.

9 września 2007 roku przy okazji otwarcia nowej loży B’nai B’rith w Polsce odbyło się spotkanie z udziałem ambasadora USA w Warszawie Victora Asha i prezesa Moishe Smitha. Nakreślono tam główne zadania tej organizacji w Polsce związane z ustawodawstwem dotyczącym zwrotu mienia żydowskiego oraz "kwestie" związane z Radiem Maryja.

Z apelem do władz miast i gmin, by ograniczały dostęp dzieci do pokazującej prawdę o aborcji i jej ofiarach wystawy "Wybierz życie", wystąpili w liście otwartym: Jan Hartman, Wisława Szymborska, Jerzy Owsiak oraz Tadeusz Bartoś.

Jan Hartman zdaje się takze być gorącym zwolennikiem eutanazji: "Lepiej chodzić na groby bliskich niż opiekować się żywym grobem" albo: "Podtrzymywanie funkcji życiowych ciał, które już dawno umarły nie ma sensu".

W 1938 roku do kancelarii Hitlera, który wraz ze swym osobistym lekarzem Karlem Brandtem zastanawiał się jak pozbyć się ludzi starych, chorych i upośledzonych, wpłynął list od niejakiego Knauera z Lipska, ojca upośledzonego dziecka, który prosił o "łaskę śmierci" dla pozbawionego jednego przedramienia, ze zdeformowana stopą i „wrodzonym idiotyzmem” niemowlęcia. Postanowiono ten przypadek potraktować, jako pilotażowy, oprawić go odpowiednio propagandowo i w razie sukcesu ten "patent" zastosować na skalę masową.

Osobiście zajął się tym lekarz Hitlera Karl Brandt, który uznał za najważniejsze wymyślenie "reklamowego sloganu" i sposobu takiej perswazji skierowanej do rodzin i rodziców uśmiercanych oraz lekarzy, personelu medycznego i obywateli, aby ewentualne poczucie winy za śmierć zamienić w uczucie satysfakcji ze spełnienia dobrego uczynku powodowanego uczuciami wyższymi. Spośród wielu propozycji wybrano hasło "ŚMIERĆ Z LITOŚCI".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

20. Przewietrzanie zaduchu - a co

Przewietrzanie zaduchu - a co w zamian ?

d'Alba (gość) 24.10.11, 12:01:56
Przewietrzenie klerykalnego zaduchu. Ostateczne odzyskanie przez Polskę suwerenności. Jakie piękne hasła. Zwłaszcza, że mówi je autorytet moralny – profesor Jan Hartman. Zawsze dobrze jest wiedzieć kim jest mówiący. Tę uwagę polecam to osobom, które już uczyniły wpisy. Na myślenie nigdy nie jest za późno. Otóż prof. Jan Hartman jest synem znanego matematyka Stanisława Hartmana i praprawnukiem znanego rabina Izaaka Kramsztyka. W społeczności żydowskiej znany jest jako aktywny działacz Żydowskiego Związku Stowarzyszeń Humanitarnych B’nei B’rith Polska (B'nai B'rith – Loża Polin). Jest to organizacja założona w Polsce 22–23 października 1922 w Krakowie jako XII okręg polski, będąca filią międzynarodowych stowarzyszeń B'nai B'rith. Siedziba polskiej filii stowarzyszenia znajduje się w Warszawie, w budynku Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, przy ulicy Twardej 6. Członkiem może zostać osoba fizyczna, która ma i deklaruje tożsamość żydowską, świecką bądź religijną, opartą na pochodzeniu żydowskim (z ojca lub matki) lub na konwersji na judaizm. Jak widać nie wszyscy ze zwolenników tej organizacji lub jej ideologii, mogą zostać jej członkami. Reaktywacja polskiej filii B'nai B'rith (po 69 latach) nastąpiła w dniu 9 września 2007 r. Tego też dnia odbyło się spotkanie jej działaczy i aktywistów w Ambasadzie USA z udziałem ambasadora USA Victora Ashe oraz z Prezesami ogólnoświatowej B'nai B'rith – prezesem Moishem Smithem i wiceprezesem Danem Mariaschinem. Omówiono m.in. sprawę ustawodawstwa dotyczącego zwrotu mienia Żydom oraz kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją "Trwam" –uznając te kwestie za priorytetowe.
W Polsce organizacja B'nai B'rith została rozwiazana dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego z dnia 22 listopada 1938 roku z uwagi na jej powiązania z masonerią. Przed II Wojną organizacja ta m.in. wspierała finansowo szkoły hebrajskie oraz osadnictwo rolnicze w Palestynie, prowadziła szkolenia dla przyszłych emigrantów oraz objęła mecenatem żydowskich artystów i naukowców. Wspierała Organizację Syjonistyczną w Polsce.
Po II Wojnie organizacja B'nai B'rith w różnych państwach przykłada wielka wagę do wprowadzania swoich członków do środków masowego przekazu i na wyższe uczelnie – w celu zapewnienia sobie oddziaływania na opinię publiczną. Jest niezwykle pod tym względem (i ze wspaniałymi skutkami) aktywna w USA i w Niemczech.
Powyższe dane znajdziecie w Internecie. Wgooglujcie to i owo – i zacznijcie myśleć.

jest już wiecej !

d'Alba (gość) 24.10.11, 12:34:49
Ależ drogi Frachcie – Twoje marzenie już się spełniło. Jest więcej takich ludzi, jak prof. Hartman. W Internecie znalazłam taki wpis (autor – Beata) dotyczy co prawda Niemiec, ale u nas zaczyna być podobnie:
„Żydoska ośmiornica B-nei B-rith w niemczech liczy 32 tysiące członków !
Żydowska ośmiornica B-nei B-rith w obecnych Niemczech liczy co najmniej 32 tysiace członków, z której większość wywodzi się z obecnej "nauki" niemieckiej tzn. z uczelni niemieckich. Obecnie w mediach niemieckich aż 14 tysiecy członków B-nei B-rith czyli żydo-masonów jest etatowymi pracownikami mediów niemieckich. Wielu tych Żydów z niemieckimi paszportami pracowała w byłym NRD-m żydo-komunistycznym aparacie propagandowym, co w ogóle jakoś dziwnie nie przeszkadza obecnym Niemcom. 1800 członków żydo masonskiej loży B-nei B-rith prosperującej na terenie Niemiec jest na bardzo wysokich stanowiskach w aparacie centralnej administracji niemieckiej, a większa część tych Żydów z niemieckimi paszportami reprezentuje Niemców na zewnątrz. Żydowska masońska ośmiornica B-nei B-rith prosperująca i mająca swoich agentów w całej Europie ma swoją witrynę internetową http://www.bnaibritheurope.org/bbe/content/view/732/121/lang,en/ z której wyszukałam powyższe dane.” Beata

http://www.polskatimes.pl/opinie/wywiady/465115,hartman-czeka-nas-przewi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika guantanamera

21. Groby już nawet nie pobielane

"Lepiej chodzić na groby bliskich niż opiekować się żywym grobem" albo: "Podtrzymywanie funkcji życiowych ciał, które już dawno umarły nie ma sensu".
Jak straszni są ludzie, którzy mówią, chodzą i podejmują działania, a są martwi. To oni są żywymi grobami. Nie mają życia w sobie. Spotykam czasem takich. Zostawiają za sobą zgliszcza - porzucone dzieci, zerwane obietnice.... A najstraszniejsze są ich oczy - puste, bez tej iskry życia.
Są gorsi niż faryzeusze, których Jezus nazwał "Podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie lecz wewnątrz są pełne kości trupich i wszelkiego plugawstwa" ( Mt 23,27), bo już nawet nie udają. Swoją martwotę deklarują otwarcie.

Ostatnio zmieniony przez guantanamera o pon., 24/10/2011 - 16:03.
avatar użytkownika Maryla

22. Świat przemocy? Marek

Świat przemocy?

Marek Czachorowski

Wprawdzie nie udało się prof. Janowi Hartmanowi wejść do Sejmu razem z towarzyszem sekretarzem Leszkiem Millerem, to jednak już od dawna współtworzy on naszą społeczną przestrzeń. Może to mieć dla nas dużo większe znaczenie niż jego obecność na głosowaniach w parlamencie. Swoją akademicką aktywnością, w tym także za pomocą swojego podręcznika do etyki "Wiedza o etyce" (współautorstwa prof. Jana Woleńskiego), Pan Profesor wypromowuje co roku całą rzeszę owych słynnych "młodych, wykształconych, z wielkich miast", mających również zaskakujące te same poglądy w większości spraw. Hartman "zasłynął" w Polsce nade wszystko akcją odbierania doktoratu ojcu Tadeuszowi Rydzykowi. Wygląda zatem na to, że nie tylko nie wolno już przyznawać katolikom geotermii i miejsca na multipleksie, ale nadszedł także czas reglamentowania według tego samego klucza doktoratów, habilitacji i profesur.
Ale może inną wizję świata - świata szacunku wobec osoby, każdej osoby - forsuje Pan Profesor w swojej działalności naukowej? Cóż zatem czytamy na ten temat w jego podręczniku do etyki? Lekturę trzeba zacząć od początku, czyli od rozdziału dotyczącego pierwszego i najdelikatniejszego miejsca naszej biografii, którym jest nasz bytowy początek. Owym "drzewem życia" jest ludzka płciowość, mocą której wkraczamy w istnienie. Najpierw tutaj należny jest człowiekowi szacunek, czyli nieinstrumentalne traktowanie. Niestety, tego wymagania Hartman nie stawia dziedzinie ludzkiej płciowości. Opisuje on ją natomiast jako sferę męczącego i zazwyczaj niemożliwego do zaspokojenia pragnienia seksualnego: "tylko niewiele osób może mieć tyle stosunków płciowych i z tak wieloma partnerami, jak sobie tego życzą". Człowiek to zatem dla Hartmana "boleśnie sfrustrowany" w swoich pragnieniach erotoman, chociaż pielęgnujący także inne pragnienia i dbający o pogodzenie ich wszystkich. Na tym założeniu oparta jest etyka seksualna Hartmana. Logika małżeństwa i relacji erotycznej to nie jest dla niego logika miłości, czyli najpierw logika nieinstrumentalnego traktowania drugiej osoby, czyli życzliwości, troski o drugą osobę. Małżeństwo miałoby być sferą egoizmu, poszukiwania własnych interesów, bo instytucją "dającą możliwie największej liczbie osób szansę na częściową realizację potrzeb seksualnych, a tym samym prowadzącą do w miarę równomiernego rozłożenia deficytu seksualnego i utrzymania go na znośnym poziomie". Patrząc z tej perspektywy, autor uważa homoseksualizm za bezproblemowy, zagadnienie jakoby już nieobecne w etyce, a realnym moralnym wyzwaniem miałaby być "homofobia": postępowanie tych, którzy "obrażają i dyskryminują osoby homoseksualne", jakoby zachowanie "moralnie odrażające", zajmujące "miejsce zaraz za rasizmem". Zamiast jednak naukowo określić sensowne kryteria owej "dyskryminacji", podręcznik szkolny preparuje kolejnego wroga ludzkości wedle pewnie kryterium "za czy przeciw" homoseksualizmowi. Po epoce walki z wrogami klasowymi i rasowymi Hartman zapowiada zatem czas ścigania "homofobów". Pewnie także odpowiednie służby zajmą się środowiskami naukowymi, odbiorą doktoraty, habilitacje i profesury. Już przecież to przerabialiśmy w PRL, a pozostało nam sporo utytułowanych fachowców od takich czystek. Są w dalszym ciągu aktywni, piszą recenzje, przyznają granty. W swojej analizie archiwalnych dokumentów prof. Piotr Jaroszyński ("Człowiek w kulturze", nr 21 2011) podaje, że na 29 wniosków habilitacyjnych z KUL aż 20 Wydział Spraw Wewnętrznych PRL zaopiniował negatywnie, określając tych naukowców jako "katolickich doktrynerów", "klerykałów", "wojujących katolików", "fanatyków". Za pomocą takich "recenzji" zablokowano habilitację m.in. słynnego dzisiaj prof. Mieczysława Gogacza, "nietolerancyjnego", a na wykładach "tendencyjnie i złośliwie podważającego słuszność ideologii marksistowskiej". Czyżby czas się zatrzymał?

Pan Profesor wypromowuje całą rzeszę słynnych "młodych, wykształconych, z wielkich miast"

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=dd&dat=20111025&id=main

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

23. o cierpnieniach niemłodego i niewierzącego Hartmana

Piotr Gursztyn

http://blog.rp.pl/gursztyn/

Świat bez Boga - Taki tytuł nosi tekst Jana Hartmana w ostatnim „Newsweeku”. Tekst o tym, że ateistom jest źle, ale będzie lepiej.
(..)
Ale z pewnością dla ilustrowania mocnej tezy nie należy pokazywać fałszywych obrazów. Bo świadczy to albo o ignorancji, albo manipulacji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

25. Marks i Lenin z toba, pudernico

Dlaczego w polityce stawia Pani akurat na Janusza Palikota?

Maria Czubaszek: Wierzę, że tylko Palikot chce oddzielić Kościół od państwa.

Dodała, że "Polacy jakoś dziwnie przyzwyczaili się do tego, że mamusie wyrzucają dzieci, a tatuś rzuci sobie noworodkiem o ścianę".

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/czubaszek-polacy-jakos-dziwnie-...

Niech napisze podanie do Arłukowicza, może dofinansuje jej eutanazję bez kolejki?
Po co sie pudernica ma męczyć?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika kazef

27. Zgadzam się z o. Ziembą

"Profesor [Mikołejko] wprost obwinia Tebah, co jest i insynuacją, i bzdurą. To żaden ruch, ale wspólnota modlitewna przy parafii w Sosnowcu, których mamy w Polsce dziesiątki tysięcy. Zresztą Katarzyna nie należała do tej wspólnoty, a zaledwie kilka razy ją odwiedziła. Za to prof. Mikołejko wypowiedział się o takich wspólnotach jako miejscach deformujących młode rodziny, zwłaszcza matki. To brednia. We wspólnocie tej ludzie po prostu raz w tygodniu razem się modlą. Z kolei prof. Środa snuje domysły na temat braku edukacji seksualnej rodziców Magdy, przypadkowej i niechcianej ciąży oraz wywieranej na nich presji przez rodzinę, przyjaciół i księży. To są wymysły podane jako wytłumaczenie śmierci Magdy. A jest to jedynie hipokryzja, wykorzystywanie ludzkiej tragedii do promowania swoich fobii. "

avatar użytkownika Maryla

28. Grodzk zakłada zespół do


Grodzk zakłada zespół do walki z Kościołem



/

Parlamentarny
zespół świeckiego państwa założyć zamierza poseł/anka Ann Grodzk z
Ruchu Poparcia Palikota. Zadaniem zespołu ma być, a jakże, walka z
Kościołem i religią.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

29. "etyk" lewicy, pogratulować

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

30. narracja juz gotowa, teraz tylko zadymić

ALEKSANDER SMOLAR O PODWYŻSZENIU WIEKU EMERYTALNEGO

"To było szokujące"

"To było szokujące"

-
To było szokujące. Nagłe zapowiedzenie (podwyższenia) o siedem lat na
pewno było szokujące psychologicznie, to wywołało szok -...czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Tymczasowy

31. Zasrancy

nie czyta ten i inny przyglup. Gdyby czytal, to by pojal, ze muzulmanie oraz hinduisci oraz inni tacy sa bardziej skuteczni. Ilez to setek tysiecy chrzescijan wyrzucono z domow? zniszczono wspolnoty chrzescijanskie zyjace w Egipcie i Iraku przez tysiac lat. A te polskie dupki nawet nozy w gornych konczynach nie dzierza. Uczyc sie pizdzielce od lepszych wzorow, a nie petac sie tam gdzies po ulicach.
A Hitlera i Stalina to juz nie bylo, nieuki i durnie? INSTYTUCJONALNIE I PANSTWOWO ORAZ POLICYJNIE trzeba sie brac za to cale chrzescijanstwo - mieczaki. Z kim ja tu wlasciie dyskutuje, pipkami, flamonami,ciulikami?

avatar użytkownika Maryla

32. ;)


Dziś „Środa popielcowa”



/

W
dzisiejszym dniu każdy może zrobić rachunek sumienia i wejrzeć w głąb
swojej duszy. Bez wątpienia ma do tego również prawo nasza kochana pani
profesorka, która stała się hitem dzisiejszego dnia na jednym z portali
społecznościowych. Jak widać polscy katole, nawet ten szczególny dla
nich dzień kojarzą z Panią profesorką. Ma to swoją przyczynę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

33. GW dalej zaciekle walczy z Kościołem w Polsce

Bogdan Wróblewski z "Gazety Wyborczej".

Komisja Majątkowa bis?

Dziennikarz podkreślił, że sytuacja prawna jest bardzo skomplikowana. - Odkręcenie procesów prawnych jest bardzo trudne - mówił. - Ale jeszcze jest historia bis. Kiedy rozwiązywano Komisję Majątkową, w ustawie znalazł się przepis, który mówi, że postępowania sporne, niezakończone przechodzą z komisji do sądów. Okazuje się, że kościoły zaciekle walczą dalej z naszym państwem. Bardziej o odszkodowania niż o zwrot tych nieruchomości. Za te odszkodowania zapłaci oczywiście skarb państwa, czyli my - zaznaczył Wróblewski. - Starosta kłodzki bardzo zręcznie nazywa całą historię Komisji Majątkowej "niebytem prawnym" - dodał dziennikarz.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,11228854,_Rok_po_rozwiazaniu_Komisji_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

34. czy na Środę przyjdzie otrzeźwienie jak na Williamsa?


To nie antysemityzm, to laicyzm



/

Po
dyskryminowaniu chrześcijan i muzułmanów, teraz przyszła kolej na
wyznawców judaizmu. „Prawo jest ważniejsze od religijnych nakazów” -
uważa prokuratura w Hadze i chce ukarania ortodoksyjnego Żyda, który w
szabat nie chciał policjantom pokazać dokumentów. „GW” już doszukuje się
w tym antysemityzmu, co jest absurdem. Tak się bowiem kończy agresywna
sekularyzacja, którą uwielbiają również polscy laicyści.  


Wojujący ateista się łamie?



/

Jeden
z najbardziej wojowniczo nastawionych ateistów na świecie, prof.
Richard Dawkins zupełnie nieoczekiwanie przyznał, że nie jest w 100
procentach pewny, czy Bóg nie istnieje. Na dodatek ten znany przeciwnik
religii przyznał, że jest agnostykiem w rozmowie z  arcybiskupem Rowanem
Williamsem.

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Tymczasowy

35. Kajka

Nieszczesnemu mihgnikowi tez w trudnych czasach dano na KUL-u schronienie. ZXapomnial pipek.
Tam prowokacji nigdy nie brakowalo, bo sluzby byly mocno zaangazowane na tym, ze tak powiem "odcinku". Na Juwenaliach znajdowali sie "studenci", ktorzy przebierali sie w komze itd.
Jednak zdecydowana wiekszosc mlodziezy, to byli kpitalni ludzie. Tacy SWIECI. Nawet cudowne dziewczeta, z ktorymi prawie mi sie udalo. To tylko trzy przypadki na cztery lata pracy na tej uczelni.
KUL-owi pozostane dozgonnie wdzieczny.

avatar użytkownika Maryla

36. Katarzyna Wiśniewska i Jan Hartman :) brzmi optymistycznie

Czy inteligent polski został odesłany emeryturę? Na pewno jest na rozdrożach. "Liberte" (nr X/2012) zastanawia się, czy w Polsce istnieje jeszcze etos inteligencki, czy raczej zaginął w erze specjalistów i "ludzi wykształconych"
Prof. Jan Hartman nie ma wątpliwości i pisze "epitafium na grób polskiego inteligenta". Jego zdaniem czas inteligencji skończył się na początku lat 90. "Resztki swego wpływu i autorytetu inteligencja poświęciła dla obrony reform Balcerowicza. Wybory prezydenckie pod koniec roku 1990 przyniosły upokorzenie Tadeusza Mazowieckiego, który zajął dopiero trzecie miejsce, za Stanisławem Tymińskim. Szacunek dla mądrości i kultury inteligenta, nie mówiąc już o zasługach politycznych, musiał ustąpić przed emocjami gminu. Po dziwnym, inteligenckim intermezzo wracały stosunki w polityce zwyczajne - dla ludzi kulturalnych i delikatnych całkiem nieprzychylne".

Hartman rozważa, jak to było możliwe, że przez 23 lata (między '68 a '91) "los polskiego społeczeństwa spoczywał w wątłych rękach płochliwego inteligenta", że "garstka profesorów, nauczycieli, dyplomatów, prawników, twórców i lekarzy, marne kilkanaście tysięcy osób, wspieranych przez swoje studiujące dzieci, potrafiła zdominować intelektualnie autorytarny reżim, ukierunkować masowe ruchy społeczne i doprowadzić do zgody narodowej i demokracji, w dodatku prawie bez ofiar w ludziach". Ironizuje, że "za ten cud należy im się pomnik na którymś z podrzędnych warszawskich skwerków", ale nie odpowiada na pytanie, co stoi za upadkiem autorytetu inteligenta.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75515,11194785,Grob_inteligenta.html#ixzz1nii2di00

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

37. amerykańskie palikomioty

Wojna na billboard między ateistami i wierzącymi trwa już od lat, zwłaszcza w rejonie miasta Nowy Jork. Teraz jednak amerykańska organizacja ateistyczna idzie krok dalej ustawiając billboardy w enklawach muzułmańskich i żydowskich z wiadomościami napisanymi w języku arabskim i hebrajskim.

Organizacja Amerykańscy Ateiści (z ang. American Atheists) ujawni swoje billboardy w najbliższy poniedziałek zapowiadając, że znajdą się one na Broadwayu w mieście Paterson w stanie New Jersey, zdominowanym przez muzułmanów, oraz w żydowskiej dzielnicy Brooklyn, tuż za mostem Williamsburg.

- Wiecie, że to mit… i macie wybór – głoszą billboardy. Wersja dla Paterson jest napisana w języku angielskim i arabskim, a w Brooklynie napis jest w języku angielskim i żydowskim. Po prawej stronie tekstu na arabskim billboardzie znalazło się słowo określające Boga, Allah. Przy języku hebrajskim po prawej stronie umieszczono określenie Boga - Jahwe.

Dave Silverman, prezes stowarzyszenia Amerykańskich Ateistów, mówi, że billboardy mają dotrzeć do ateistów w enklawach muzułmańskich i żydowskich, którzy mogą czuć się odizolowani, ponieważ otaczają ich wierzący.

- Te społeczności są stworzone tak, by trzymać w szeregu ateistów – dodaje. – Jeśli w tych społecznościach są jacyś ateiści, docieramy do nich. Dajemy im znać, że ich widzimy, że ich uznajemy i że nie muszą żyć w taki sposób, jeśli tego nie chcą.

Silverman mówi, że billboardy reklamują zbliżającą się konwencję Amerykańskich Ateistów oraz ateistyczny wiec, zwany "Reason Rally", który ma się odbyć w przyszłym miesiącu w Waszyngtonie.

Ateiści od dawna powołują się na sondaże, które sugerują, że ateiści i agnostycy stanowią od 3 do 4 procent amerykańskiej populacji. Liczba ta wzrasta, kiedy policzy się także Amerykanów niezwiązanych z żadną religią. Sondaż przeprowadzony przez Pew Center pokazuje, że 16 procent mieszkańców Ameryki jest niestowarzyszonych pod względem religijnym, choć tylko niewielka ich część uznaje się za ateistów i agnostyków.

http://wiadomosci.onet.pl/cnn/kontrowersyjna-reklama-w-usa-atakuje-muzul...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

38. Środa ucieka przed prostymi pytaniami

Znana "etyczka" uważa, że dwunastotygodniowe dziecko można zabić, bo "nie ma świadomości", pochyla się za to nad "holokaustem zwierząt"

Film, prócz rozmowy z Magdaleną Środą dokumentuje interesujące fragmenty debaty kobiet w budynku Sejmu 8 marca. Feministka Agnieszka Graff nie wie co odpowiedzieć na pytanie o los niepełnosprawnych, nienarodzonych dziewczynek. "W tym miejscu się nie spotkamy" - stwierdza i proponuje rozmowę na temat "konkretny": urlopów osób zatrudnionych na czas określony.

Magdalena Środa: "Cierpienie zwierząt jest czymś, czym powinniśmy się zajmować".

http://gosc.pl/doc/1100627.Sroda-ucieka-przed-prostymi-pytaniami

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

39. egzorcysta oświecony z Czerskiej

Może jednak jest to sposób na ucywilizowanie Kościoła? - komentuje propozycję MAiC dr Tadeusz Bartoś, teolog. A chodzi o dzisiejszą propozycję Michała Boniego, żeby każdy obywatel miał prawo do przekazania na kościoły i związki wyznaniowe 0,3 proc. swojego podatku. Oznaczałoby to likwidację Funduszu Kościelnego. - To nowe otwarcie dla Kościoła - uważa Bartoś.
"Kościół musiałby się zrobić milszy..."

- Myślę, że nawet jeżeli ta propozycja zostanie przyjęta, to Kościół zorganizuje na tyle skuteczną akcję informacyjną we wszystkich parafiach, na tyle będą skuteczne instrukcje w parafiach, że to zadziała i otrzyma pieniądze - komentuje w rozmowie z TOK FM Tadeusz Bartoś, teolog i wykładowca Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku. Podkreśla: - Trzeba pamiętać, co oznacza Kościół katolicki w Polsce - to instytucja, która ma najwięcej, jeśli tak można powiedzieć, "punktów obsługi klienta", więc jej siła dotarcia do konkretnego człowieka jest ogromna.

- Kościół w Polsce nie będzie stratny. Jeżeli będzie dostawał te szacunkowe 100 mln zł, to będzie to mniej wiecej podobnie, co dostaje teraz. Jedyna różnica będzie polegała na tym, że nie będzie miał tych pieniędzy zagwarantowanych - kontynuuje nasz rozmówca. I spekuluje: - Może jednak jest to sposób na ucywilizowanie Kościoła? Będą musieli być milsi, jeżeli będą chcieli dostać pieniądze od ludzi.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,11349173,Koniec_z_Funduszem_Koscielny...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

40. stara pudernica, która ryczy, bo juz mleka nie daje?


Joanna Senyszyn,fot.PAP/Piotr Polak
Joanna Senyszyn,fot.PAP/Piotr Polak


"»W trosce o człowieka i dobro wspólne«. Takim
przewrotnym tytułem polscy biskupi nazwali dokument, w którym troszczą
się wyłącznie o swój interes i dobro swojej instytucji. Pokazali, że
więksi z nich jajcarze, niż ktokolwiek do tej pory przypuszczał" –
napisała na swoim blogu w Onecie Joanna Senyszyn (SLD). "Świetnie się
dopasowali do premiera Tuska, który w expose też zażartował sobie z
Polaków, obiecując likwidację Funduszu Kościelnego. Dodał, że nie będzie
w Polsce świętych krów. Teraz, oświadcza, że jak najbardziej będą.
Krowy w sutannach na budżetowym pastwisku" – dodała europosłanka.

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/blogi-polityczne-w-onet-pl/dziwny-kraj-z-tej-polski-na-nic-nie-ma-ale-na-swie,1,5059826,wiadomosc.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

41. Jan Hartman

u Moniki Olejnik o Kościele Katolickim opowiada takie głodne kawałki , że aż poszłam posłuchać tego bredzenia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

42. Jan Hartman- forum Kropka nad i

Jest synem Stanisława Hartmana i praprawnukiem rabina Izaaka Kramsztyka.
W 1990 ukończył studia filozoficzne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W latach 1990-1994 był doktorantem w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1994 rozpoczął pracę jako asystent Instytutu Filozofii UJ. Od lutego 1995 był asystentem, a w październiku tego samego roku został adiunktem Zakładu Filozofii Medycyny Collegium Medicum UJ (przekształconego następnie w Zakład Filozofii i Bioetyki). W 2004 objął stanowisko kierownika tej jednostki.
Doktoryzował się na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1995 pod kierunkiem profesora Władysława Stróżewskiego (na podstawie pracy Problematyka heurystyki filozoficznej). Stopień doktora habilitowanego uzyskał również na Wydziale Filozoficznym UJ w 2001 w oparciu o rozprawę zatytułowaną Techniki metafilozofii. W 2008 otrzymał tytuł profesora nauk humanistycznych, a następnie objął stanowisko profesora UJ (od 2011 profesora zwyczajnego). W latach 2005-2008 był profesorem Akademii Humanistycznej w Pułtusku, w 2008 został profesorem Małopolskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Tarnowie[1], gdzie pracował do 2011.
W pracy naukowej zajmuje się metafilozofią (heurystyką filozoficzną, opracował autorski projekt tzw. teorii neutrum), filozofią polityki, etyką i bioetyką, prezentując poglądy liberalne w debatach publicznych.
Jest autorem kilkunastu książek oraz około 200 artykułów filozoficznych i publicystycznych (m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Tygodniku Powszechnym", "Dzienniku Gazecie Prawnej", "Rzeczpospolitej", "Polityce", "Newsweeku", "Przeglądzie Politycznym", "Liberte", "Przekroju", "Marketingu w praktyce", "Midzie"). Pełni również funkcję redaktora naczelnego czasopisma "Principia"[2], które założył w 1989.
Należał do Unii Wolności. W latach 2002-2011 był wiceprezesem Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Akademickiego, a w latach 2003-2011 był członkiem Komitetu Nauk Filozoficznych PAN. Jest również członkiem-założycielem B'nai B'rith Polska, reaktywowanego w 2007. W styczniu 2007 powołano go także na przewodniczącego rady programowej Forum Liberalnego[3]. W latach 2009-2010 był członkiem Zespołu ds. Etyki w Nauce przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W 2011 objął stanowisko przewodniczącego Zespołu ds. Dobrych Praktyk Akademickich w tymże resorcie. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku został bezpartyjnym kandydatem do Sejmu z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej (nie uzyskał mandatu)[4].
W 2009 otrzymał nagrodę Grand Press w kategorii publicystyka[5].
Wybrane publikacje[edytuj]

Bioetyka dla lekarzy, Oficyna Wolters Kluwer Polska, Warszawa 2009
Heurystyka filozoficzna, Monografie FNP, Wrocław 1997
Jak poważnie studiować filozofię, Wyd. Aureus, Kraków 1998, 2005
Logika i filozofia. W stronę Jana Woleńskiego (red.), Wyd. Aureus, Kraków 2000
Medytacje o filozofii pierwszej (tłum. Kartezjusza), Zielona Sowa, Kraków 2002, 2004
Polityka filozofii. Eseje, Universitas, Kraków 2010
Przez filozofię, Wyd. Aureus, Kraków 2007
Short Studies in Bioethics, Wyd. Aureus, Kraków 2003
Słownik filozofii (red.), Zielona Sowa, Kraków 2004, 2007, 2009
Sposób istnienia rzeczy materialnej według Sporu o istnienie świata R. Ingardena, Wyd. UMCS, Lublin 1993
Techniki metafilozofii, Wyd. Aureus, Kraków 2001
Widzialna ręka rynku. Filozofia w marketingu, Wyd. Aureus, Kraków 2010
Wiedza - Byt - Człowiek. Z głównych zagadnień filozofii, Universitas, Kraków 2011
Wiedza o etyce (współautor z Janem Woleńskim), Wydawnictwa Szkolne PWN, Bielsko-Biała 2008, 2009
Wstęp do filozofii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, 2006, 2008
Zebra Hartmana, Industrial, Łódź 2011
Przypisy

http://www.tvn24.pl/1,251,24,95805324,236953468,2461167,0,forum.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

43. towarzyszka Janina też dołącza

Janina Paradowska
Wiernych trzeba się bać?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

44. funkcjponariuszka Monika Olejnik i jej gość Hartman


Jan Hartman, fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Jan Hartman, fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta


Prof. Jan Hartman, który w "Kropce nad i" w TVN24,
komentując ostatnie rozmowy ws. zmiany sposobu finansowania Kościoła
przyznał, że jedną z najważniejszych kwestii jest "sprawa zuchwałych i
jawnych malwersacji przy Komisji Majątkowej". - Kościół przyznaje, że
coś ukradł i na pewno tego nie odda. To jest samo w sobie skandalem -
ocenił. Z jego opinią nie zgodził się poseł PiS Zbigniew Girzyński,
według którego to Kościół został okradziony. - Doskonale pan wie o
malwersacjach. Wynajmuje się ubeckie męty, po to żeby uzyskać większe
obszary ziemi. Kościół się tego nie wypiera - tłumaczył Hartman.

Etyk, który w ostatnich wyborach parlamentarnych bez powodzenia
startował z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, utrzymywał, że finanse
Kościoła muszą być przejrzyste. - Konsekwencje finansowania Kościoła z
budżetu są takie, że państwo ma nie tylko prawa, ale i obowiązki. Jeśli
Kościół chce otrzymywać pieniądze za nauczanie to powinien poddać się
kontroli - stwierdził. Ocenił też, że łamaniem prawa jest sytuacja, w
której państwo dotuje Kościół, którego finanse są nieprzejrzyste.

Z Hartmanem nie zgodził się drugi z gości Moniki Olejnik - Zbigniew
Girzyński z PiS. Poseł podkreślił, że Kościół przedkłada informacje o
swoich finansach, bo posiada podatki od nieruchomości. Skrytykował też
profesora Hartmana, za opinię, że Kościół ma "nietransparentne finanse".
- To nieprawda. Składki emerytalne są w normalny sposób rozliczane
przez ZUS - podkreślił.

Wiele kontrowersji wśród rozmówców wywołała też kwestia "zuchwałych i
jawnych malwersacji" w Komisji Majątkowej, których sprawę przypomniał
Hartman. Według niego Kościół się tego nie wypiera, przyznaje, że coś
ukradł i nie chce tego oddać. - Doskonale pan wie o malwersacjach.
Wynajmuje się ubeckie męty po to, żeby uzyskać większe obszary ziemi.
Kościół się tego nie wypiera - mówił Hartman.
- Profesor jest zbyt
przewrotny. To Kościołowi coś ukradziono - ripostował Girzyński.

Hartman w mocnych słowach ocenił też kwestie nauczania religii w
szkołach. Nie zgodził się z sugestią Girzyńskiego, że tę sprawę reguluje
konkordat między Polską a Stolicą Apostolską i zaznaczył, że "rząd
powinien zaprzestać finansowania religii w szkole, bo treści nauczania
są sprzeczne z duchem konstytucji i są bardzo kontrowersyjne". - Na
lekcjach religii można dowiedzieć się, że zwierzęta zostały stworzone po
to, żeby służyć ludziom, a także różnych informacji na temat
homoseksualizmu
- stwierdził.


Na szczęście o doktrynie katolickiej nie decyduje
Jan Hartman, co mnie satysfakcjonuje. Z dużym uśmiechem traktuje słowa
pana profesora, który chciał układać program nauczania religii. Na
szczęście trzeba mieć do tego misję kanoniczne
- ocenił Girzyński. Poseł
PiS przyznał też, że nie wyobraża sobie, żeby "do nauczania religii
państwo wysyłało pana Hartmana lub jego".

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/spor-wokol-finansowania-kosciola-wynajmuje-sie-ube,1,5063414,wiadomosc.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

45. Hartmann członek loży B'nai B'rith miał byc v-ce w MEN

Spór o lekcje historii. Hartman: zmiany idą w dobrym kierunku.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/spor-o-lekcje-historii-hartman-zmiany-ida...

Większość uczniów nie zapamiętuje z liceum nic, również z historii. Nie obchodzi ich nauka i żadna reforma tego nie zmieni - ocenia w "Gazecie Wyborczej" prof. Jan Hartman, filozof z UJ, wypowiadając się w debacie na temat lekcji historii w szkole w kontekście planowanej przez MEN reformy liceów. Historyk z UJ, prof. Andrzej Nowak, uważa, że ta reforma uderzy w "istotę nowoczesnej edukacji".

Reforma zakłada, że po pierwszej klasie liceum uczeń będzie wybierał, czy chce się uczyć przedmiotów ścisłych czy humanistycznych. Gdy wybierze te pierwsze, to to historii będzie się uczyć tylko jako przedmiotu uzupełniającego, razem z wiedzą o społeczeństwie. Reformę krytykuje część historyków i nauczycieli, a także środowiska prawicowej.

"Gazeta Wyborcza" zamieszcza dwugłos profesorów z UJ na ten temat.

Filozof, prof. Jan Hartman, uważa, że nie chodzi o liczbę lekcji historii, a o ich treść. - Większość uczniów nie zapamiętuje z liceum nic, również z historii. Nie obchodzi ich nauka i żadna reforma tego nie zmieni. Mam do czynienia z absolwentami, i to widzę. Pytam studentów, kiedy było średniowiecze – nie wiedzą. Kto to Napoleon – nie słyszeli. Z kim graniczyła Polska przed 1989 roku? Nie potrafią wymienić tych państwa - mówi wykładowca.

- Musimy się przyznać, że oświeceniowo-romantyczny pomysł masowego kształcenia na poziomie średnim nie wypalił - przekonuje.

- Uczymy masy matematyki, choć i tak zostaną z tego cztery działania. Na polskim epatujemy dzieci językiem filologii i krytyki literackiej, a i tak większość nigdy nie będzie czytać. Latami uczymy historii, a w głowach większości zostanie tylko parę imion i nazw. Masowe wykształcenie jest po prostu biologicznie niemożliwe. Szkoła jest fikcją i uczy fikcji. Wszyscy coś udają, a w dodatku jest internet i nikt już nie może rozkminić, po co wypalać na mózgu rzeczy, które są na zawołanie w telefonie. I wychodzi na jaw szydło z worka – fikcyjne wykształcenie, śmieciowe umowy i wielka, często słuszna, frustracja młodych - tłumaczy.

Hartman uważa, że zmiany proponowane przez MEN "idą w dobrym kierunku". – Zwłaszcza podoba mi się ograniczenie tradycyjnej kronikarsko-propagandowej opowieści o królach i wojnach na rzecz historii społeczeństw i kultury – podkreśla.

Z kolei prof. Andrzej Nowak, historyk z UJ, uważa, że czasu na historię w szkole będzie teraz mniej. – Coraz mniej jest uczniów, którzy wybierają historię na maturze. Ich liczba spadła, kiedy uczelnie zaczęły przyjmować na prawo z egzaminem z geografii, bez wymogu matury z historii – tłumaczy. Nowak przekonuje, że "historia nie jest przedmiotem jak każdy inny". – Nie do przecenienia jest jej znaczenie obywatelskie. (…) Główny problem polega na tym, że o wspólnej historii nie będzie można już poważniej porozmawiać z ludźmi odpowiednio dojrzałymi. Co innego przecież rozmawiać o Konstytucji 3 maja z 13-latkiem, a co innego z 18-latkiem. Nowy program infantylizuje historię – tłumaczy. - Reforma liceów katastrofalnie uderza w istotę nowoczesnej edukacji, ponieważ nakazuje zbyt głęboką specjalizację 15-latkom, podczas gdy ich życie będzie polegało na czymś przeciwnym – na ciągłej adaptacji i wielokrotnych zmianach zawodu. Lepsze w tej sytuacji byłoby dobre wykształcenie ogólne - dodaje.

Więcej w "Gazecie Wyborczej".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

46. Wierrtniczej i Czerskiej odbiło :)

robi rewolucję w Kościele Katolickim :)

A paszły wy marksisty jedne ! Za organem Czerskiej ze świeckim świętym Bonieckim :)



Dzieci za wcześnie przystępują do spowiedzi? [WYNIKI SONDY]






Mikołejko: Spowiedzi towarzyszy straszny lęk. Nie ma oczyszczenia, jest poczucie winy


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

47. jak ten Hartman nienawidzi , boi sie i pogardza

to jakaś chora jednostka, czy tylko jest to nienawiść Zyda do Chama? Odwieczna nienawiść?
Nie umie jej ukryć, choć przykrywa jak umie.

Jan Hartman: Homo secator
http://www.tokfm.pl/blogi/liberte/2012/05/jan_hartman_homo_secator/1

"Jest Gospodarz niebieski i jest jego rządca na ziemi. A więc dzwonem ich i piłą. Przez megafon i kosiarką. A na wieczór grill i disco. Bo gdy już wytnie i wygoli, to biesiadować chce nasz Sarmata z odzysku. Nie podoba się? Wszak wolno-ć Tomku. Jest demokracja, którą sobie kosztem takich ofiar wywalczyliśmy, a jak się nie podoba, to spadać na drzewo!

Homo secator przybył ze wsi i z robotniczych osiedli. Jego dziad babrał się w gnoju i smarach za nędzny kawałek chleba. Lecz teraz świat należy do niego, bo jest demokracja i taka jest sprawiedliwość. Historia potoczyła się kołem – kto u spodu, ten dziś na górze. Triumfuje. Szeroką ławą idzie przez wieś i przez miasto. Odbiera hołdy od polityków z prawa i z lewa, a gdy w telewizji mizdrzą się do Widzów, on wie, że to o niego chodzi. Dla niego Sopot i Hurghada. Dla niego tańczy Halka i dla niego Zosia wiąże kokardki. Dla niego umarł Bóg na krzyżu. Dla niego dwoją się i troją uczeni, by żył w zdrowiu i erekcji po wieki wieków.

A jednak nie. Bo wróg czyha. Nie inteligent, nie Niemiec, nie Żyd nawet. To homo secator jest największym wrogiem samego siebie. Jest faszystą, co stoi z pejczem nad samym sobą, gotów chłostać się za wszystkie słabości i winy swoich upodlonych przodków. A gdy i to nie wystarczy, gdy wódka i kac któregoś razu nie dadzą mu już rozgrzeszenia, wiesza się w garażu. Synowie o byczych karkach znajdą kluczyki."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

48. Kard. Stanisław Dziwisz w

Kard. Stanisław Dziwisz w homilii stanął w obronie "zasłużonej" Telewizji Trwam. Zapytaliśmy o znaczenie słów metropolity. W ocenie Tomasza Terlikowskiego, szefa serwisu Fronda.pl nie ma co robić "zadymy" wokół obrony TV Trwam.
Inne zdanie ma prof. Jan Hartman, według którego kard. Dziwisz wrócił właśnie na łono "prawdziwego Kościoła toruńskiego". Dodaje jednak, w obronie TV Trwam, że "obce państwo, Stolica Apostolska-Watykan, ustami biskupów przysięgających posłuszeństwo papieżowi, oskarża Polskę o dyskryminację religijną".

http://wiadomosci.onet.pl/inne/inne1/tylko-w-onecie/echa-slow-kard-dziwi...

Prof. Jan Hartman: powrót na łono "prawdziwego Kościoła toruńskiego"

Inne zdanie ma prof. Jan Hartman, filozof z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Według niego kazanie kard. Dziwisza ma symboliczne znaczenie. - To akt lojalności, wyraz posłuszeństwa wobec większości w polskim Episkopacie. Widać powrót kardynała na łono "prawdziwego Kościoła toruńskiego" - stwierdza filozof.

- Kard. Dziwisz jest dziś osłabiony w związku z aferą VatiLeaks, ponieważ to on umieścił w Watykanie owego nieszczęsnego Paolo Gabriele - kamerdynera, który wynosił żenujące papieskie dokumenty - uważa prof. Jan Hartman, filozof z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Ale w obronie TV Trwam Hartman wskazuje na inny element. - Przedstawiciele obcego państwa, jakimi są biskupi, wysuwają ciężkie oskarżenia wobec organów państwa polskiego. To jest sprawa dyplomatyczna i konflikt międzynarodowy, bo obce państwo, Stolica Apostolska-Watykan, ustami biskupów przysięgających posłuszeństwo papieżowi, oskarża Polskę o dyskryminację religijną - mówi naukowiec z UJ.

Tym oskarżeniem mają być stwierdzenia duchownych, że TV Trwam nie uzyskało miejsca na multipleksie, bo jest telewizją katolicką, a nie z powodu niespełnienia kryteriów finansowych, jak argumentowała KRRiT. W opinii Hartmana biskupi cynicznie wykorzystują "umysłowość prostych ludzi, którzy gotowi są myśleć, że skoro czegoś odmówiono Kościołowi, to znaczy, że atakuje się Kościół i wiarę".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

49. tylko im Baumana Zygmunta brakuje

Kutz i Środa w radzie programowej think tanku Ruchu Palikota

pod koniec maja Ruch Palikota zainicjował działalność własnego think tanku pod nazwą Plan zmiany.
Jego pracę koordynuje politolog i socjolog z Centrum Studiów nad
Demokracją Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie dr
Krzysztof Iszkowski.

- Dzisiaj spotykamy się nieformalnie jako rada programowa tego
think tanku; będzie to spotkanie techniczne, przygotowujące. Za miesiąc
spotkamy się już oficjalnie - powiedział Palikot. Jak powiedział, w skład rady weszło dwanaście osób, zaangażowanych politycznie ekspertów o poglądach lewicowych, liberalnych, socjaldemokratycznych oraz ekologów.

Wśród nich - poinformował Palikot - są m.in.: senator Kazimierz Kutz,
prof. Magdalena Środa, prof. Jan Hartman, były minister zdrowia i były
poseł SLD Marek Balicki, adwokat i były poseł SLD Jan Widacki, a także dziennikarz i publicysta Krzysztof Bobiński.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

50. Gazeta pożytecznych

Gazeta pożytecznych idiotów!!! ;]

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

51. stara pudernica i panowie geje czyli wielkie nic o niczym

Prowokacyjna procesja: Senyszyn, fałszywy papież, carabinieri

Piotr Sieklucki (carabinieri), Tomasz Kireńczyk (papież), Joanna Senyszyn (kardynał kultury).

Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja

Piotr Sieklucki (carabinieri), Tomasz Kireńczyk (papież), Joanna Senyszyn (kardynał kultury).

Europosłanka z
Małopolski Joanna Senyszyn przeszła w barwnym korowodzie, który miał
udawać procesję. Punktem docelowym była nowo otwarta knajpa gay
friendly.
Po zakończeniu spektaklu "Lubiewo" (w ramach VI Nocy Teatrów), spod
Teatru Nowego na ul. Gazowej wyruszył barwny, kilkudziesięcioosobowy
korowód. Na czele orszaku szedł Piotr Sieklucki, dyrektor teatru w
stroju włoskiego carabinieri. Miał on za zadanie ochraniać papieża
- w tę rolę wcielił się Tomasz Kireńczyk. Razem z nimi szła Joanna
Senyszyn, europosłanka z Małopolski. Senyszyn, co prawda nie miała
przebrania, ale ogłosiła się "kardynałem kultury".


Kireńczyk-papież błogosławił napotykanym na Kazimierzu przechodniom,
wykrzykiwał po włosku. Dlatego pewnie grupa zagranicznych kibiców
zaczęła na jego widok skandować "Forza Italia!"

Wielu przechodniom przemarsz się spodobał, ale słychać było też głosy "Won z Krakowa!"


Korowód zakończył się na ul. Węgłowej, gdzie otwarto knajpę
"Sibro" (nazwa zaczerpnięta z powieści "Lubiewo" Michała Witkowskiego").
Ma to być lokal przyjazny środowiskom LGBT (lesbijki, geje, osoby
transesksualne).





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

52. oto etyka lewicy w pełnej krasie


Hartman broni Wojewódzkiego: "Debil reaguje jak pies Pawłowa: 'zgwałcić Ukrainkę' - znaczit naszych atakują"

Poniewieranie Rabczewską i Wojewódzkim przez jakieś sądy, ministerstwa i
gazety, przy wtórze rozhisteryzowanej gawiedzi godne jest kościelnych
polowań na czarownice i heretyków - pisze na blogu prof. Jan Hartman.
"Nasi pupile jakoś sobie poradzą - co najwyżej zawali im się jakiś
kontrakt" - pisze na Polityka.pl Jan Hartman. "Nie oni tu tracą, lecz my
wszyscy, gdy ciemna masa tych jakichś urzędniczyn, pismaków i
politykantów, którzy ćwicząc odruchy świętego gniewu i dławiącej się
sama sobą hipokryzji, wykuwają nowe standardy wolności słowa i za słowo
to odpowiedzialności. Standardy zaiste retro".

"Zeszmacić Wojewódzkiego..."

Filozof na swoim blogu zaatakował zaś tych, którzy Wojewódzkiego krytykują. I podkreśla, że jego zdaniem, kto słuchał bądź czytał dialog Wojewódzkiego i Figurskiego,
ten wie, że "naśmiewali się z warszawskich nuworyszy, zatrudniających
Ukrainki i traktujących je często obcesowo i wzgardliwie. MSZ Ukrainy
mógłby im podziękować, ale obowiązku nie miał".

"Ale
debil reaguje jak pies Pawłowa: pada zwrot "zgwałcić Ukrainkę" - znaczit
naszych atakują i znieważają" - pisze profesor. I dodaje: "Co,
dlaczego, jak - kto by się tam wdawał w niuanse. Gwałcą Ukrainki i
trzeba im biec z odsieczą! Kto wie, może nas w nagrodę uwieńczą swą
cnotą?".

Podziękowania


Hartman swój wpis kończy podziękowaniami, zarówno dla Doroty
Rabczewskiej, jak i Jakuba Wojewódzkiego. "Za odważne stawanie czoła
kołtuństwu i hipokryzji".


Pisze: "Jeden ich medialny wyskok znaczy dla budowy praworządnej
i wolnej Polski więcej niż lata pisaniny i gadania nudnego filozofa.
Potraficie czasem przegiąć pałę, ale czemuś to służy. Trzymajcie się!".

Cały wpis na stronach internetowych "Polityki" >>>

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

53. Rada Etyki Mediów ostro o

avatar użytkownika Maryla

54. Dziesięciu posłów Ruchu

Dziesięciu posłów Ruchu Palikota zamierza skierować pozwy przeciw Sejmowi o naruszenie dóbr osobistych - poinformowali politycy RP Andrzej Rozenek oraz Anna Kubica. Jak podkreślają, dobra osobiste posłów ateistów narusza krzyż wiszący w sali obrad Sejmu.
Są to pozwy o naruszenie dóbr osobistych, w szczególności wolności sumienia i wyznania. W związku z tym żądanie pozwów polega na zaprzestaniu naruszania tych dóbr poprzez wniosek o usunięcie krzyża (z sali obrad) - powiedziała sekretarz zarządu Ruchu Palikota Anna Kubica.

Zapowiedziała, że pozwy trafią do Sądu Okręgowego w Warszawie najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu. - To będzie około 10 pozwów przeciwko Sejmowi złożonych przez posłów Ruchu Palikota - dodała.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,12008279,Poslowie_Ruchu_Palikota_chca...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

55. kolejna etyczka z Czerskiej i okolic

Wszyscy jesteśmy Figurskim i Wojewódzkim
Anna Lewandowska
2012-06-26, ostatnia aktualizacja 2012-06-26 18:16

Jak śmieli obrazić pracowite Ukrainki! Potępiają ich i ci z prawa i ci z lewa. KRRiT nakłada karę na chamskich satyryków, a krzykliwa większość żąda obłożenia ich klątwą i wykluczeniem. Byle szybciej problem zamieść pod dywan.
Przyznaję, dowcipy Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego w audycji Eski Rock o Ukrainkach były marne i nacechowane chamstwem. Tyle że ujawnili prawdę. Panie z Ukrainy, wypowiadające się dla "Gazety", przyznają, że są upokarzane przez "polskie panie", wykorzystywane przez polskich pracodawców, którzy zatrudniają je za grosze i na czarno, dają "mieszkanie" w nieogrzewanym garażu itp.

Jednak oburzenie na Figurskiego i Wojewódzkiego to zwyczajny erzac, zastępuje reakcje na fakty, które się dzieją, a którym nikt nie ma ochoty się przeciwstawiać. Jakoś nie słychać, by obaj prześmiewcy cokolwiek uczynili dla ochrony godności Ukrainek i Ukraińców pracujących w Polsce. Ani nikt z oburzonych.

Wystarczy przywalić tym dwóm i już mamy spokojne sumienie. No bo przecież oburzyliśmy się. Tylko czym? Gadaniem Figurskiego i Wojewódzkiego, czy podłym traktowaniem Ukrainek? Niestety, tylko tym pierwszym, a Ukrainki niech sobie radzą same.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,12018645,Wszyscy_jestesmy_Figurskim_i_Wojewod...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

56. ONET i Biedroń

Michał Figurski i Kuba Wojewódzki wywołali międzynarodowy skandal, obrażając w jednej ze swoich audycji ukraińskie kobiety. Jak Pan ocenia ich program? Czy krytyczne słowa pod adresem dziennikarzy są uzasadnione? Czy powinni zostać ukarani?

Histeria wokół Figurskiego i Wojewódzkiego jest nieproporcjonalna do tego, co powiedzieli. Ich żarty często są na granicy dobrego gustu, ale trzeba pamiętać, że taka jest konwencja ich programów. Oni często obnażają nasze najgorsze cechy, naszą narodową ksenofobię, bezguście. Wyciąganie teraz z kontekstu pewnych wypowiedzi znanych komików może wypaczać przekaz i nadmiernie podniecać gawiedź. Może jednak ta histeryczna nagonka sprawi, ze Kuba i Michał znajdą sobie lepsze tematy do żartów niż ukraińskie kobiety? To będzie najlepsza kara dla nich i największy zysk dla nas, a szczególnie dla ciężko pracujących ukraińskich kobiet.

W województwie świętokrzyskim powstał kolejny pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej. Makieta Tupolewa Tu-154M, którą wykonano w skali 1:2,5 jest ogromna. Jak Pan ocenia tego typu działania? Myśli Pan, że takie pomniki powinny powstawać?

Oburzaliśmy sie na wetkniętą przez Raczkowskiego polską flagą w kupę, a tutaj mamy jakiegoś dziwoląga w polskich barwach narodowych, z parą prezydencką. Przecież to jakiś koszmar! Jakbym był rodziną prezydenta Kaczyńskiego, zabroniłbym wykorzystywania jego wizerunku każdemu, kto chce. To jakieś koszmarne bezczeszczenie wizerunku prezydenta. W pewnych środowiskach styl sakro-polo ma sie dobrze, ale z całą pewnością nie powinno to być firmowane przez władzę.

"GW" informuje dziś o ogromnych kłopotach finansowych archidiecezji gdańskiej, która cierpi za długi związane z tzw. aferą Stella Maris. Decyzją Sławoja Leszka Głódzia długi diecezji będą spłacane ze składek księży i parafian. Jak ocenia Pan takie rozwiązanie? Czy to kolejny argument na ograniczenie współfinansowania Kościoła katolickiego i likwidację Funduszu Kościelnego?

Parafianie powinni doprowadzić do tego, żeby Głódź najpierw wyprzedał swój majątek. Niech zamieszka w bloku, w zwykłym mieszkaniu tak jak większość jego parafian, a nie w pałacu biskupskim. Może pozna normalne życie. Nie ma żadnych powodów, dla których mielibyśmy z naszych pieniędzy spłacać długi jakiejkolwiek archidiecezji. To nie jest nawet dług pana Boga, tylko kleru, który zrobił go tutaj, żyjąc ponad stan i działając niezgodnie z prawem.

Kościół powinien sam się finansować. Skandalem jest, że rząd Platformy Obywatelskiej negocjuje za zamkniętymi drzwiami z przedstawicielami Kościoła kwestie jego finansowania z naszych, publicznych pieniędzy. Dlaczego nie można tego robić w świetle kamer? Przecież tak odbywają się wszystkie inne spotkania rządu, parlamentu i innych demokratycznie wybranych władz. Co tam sie odbywa? Czy czeka nas kolejny skok na kasę w stylu Stella Maris?

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/biedron-mamy-dziwolaga-w-polski...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

57. naczelny etyk wyborczej

Stasiński: Wojewódzki i Figurski nie obrazili Ukrainek, tylko polskiego chama

"Kto rozumie przewrotną ironię - wie, że celem tej satyry było wiecznie
skrzywdzone chamstwo, które za swoje domniemane poniżenie musi się na
kimś, najlepiej słabszym, odegrać. Kto zaś ironii nie rozumie albo
rozumieć nie chce - ten usłyszy tylko obraźliwe drwiny pod adresem
Ukraińców" - ocenia Stasiński.


Przyznaje, co prawda, że prezenterzy Eski Rock "przegięli": że
"zabrakło im taktu i poczucia proporcji. "Jednak satyra przegina z
definicji. Nie byłaby satyrą, gdyby nie szarżowała, nie naruszała
potocznych przekonań, gdyby nie igrała z polityczną poprawnością" -
dodaje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

58. TRZY LATA DEPTANIA KOŚCIOŁA I WIERNYCH W MEDIACH I CO?

Agonia bogini Apostazji

dodane 2012-06-29 08:39

Wojciech Teister

Prorocy nowej „wolności” ogłosili, że nic tak nie uszczęśliwi
człowieka jak apostazja. A ludzie swoje: jak tkwili w Kościele, tak
dalej wyzwolić się od niego nie chcą.

Agonia bogini Apostazji
 


Roman Koszowski/GN


Breloki z napisem "Nie wstydzę się Jezusa" nosi już dziś prawie MILION Polaków

No i stało się. Przyszli nowi mesjasze, którzy pragną uwolnić
uciemiężony naród od religijnego przymusu. Ledwo się pojawili, a już
zaczęli krzyczeć, że apostazja nas wyzwoli, łańcuchy nałożone przez
Kościół pękną, a kajdany opadną z poranionych średniowiecznym zabobonem
rąk. Wystarczy tylko „wypisać się” z Kościoła. Jak tego dokonać,
wyzwoliciele informują na swoich stronach internetowych, aby Polacy nie
musieli umierać jako katolicy przez zwykłą niewiedzę. W tym roku prorocy
nowej wolności ogłosili nawet uroczyste obchody Tygodnia apostazji. To
stylizowane na rewolucję francuską wątpliwej jakości święto
zainaugurował nie kto inny, ale sam Janusz Palikot, przybijając (w
akompaniamencie mediów) swoją deklarację do drzwi krakowskiej kurii.
Chciał się przy tym upodobnić do Marcina Lutra, który w takiej formie
ogłosił swoje tezy, rozpoczynając reformację. Lutrowi zabrakło
posłuszeństwa, Palikotowi rozsądku.

Czciciele bogini Apostazji głoszą, że ich pani już od kilku lat
błogosławi Polsce. Wypisują na forach i wykrzykują na wiecach, że coraz
więcej naszych braci i sióstr zrzuciło pęta i porozcinało kościelne
powrozy, za które ciągnęli nas przez ostatnie tysiąc lat wredni
purpuraci. Jakże bolesne wobec tego były dla nich opublikowane niedawno
przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego dane, odnoszące się do
praktyk religijnych Polaków.  Okazuje się bowiem, że odsetek
ochrzczonych uczestniczących w niedzielnej Mszy św. wynosi niezmiennie
od kilku lat nieco ponad 40 proc. Na stałym, wysokim w porównaniu z
innymi krajami poziomie, utrzymuje się również ilość przystępujących w
niedzielę do Komunii. Policzkiem wymierzonym w twarz nowej bogini była
informacja o liczbie apostazji, jakie miały miejsce w 2010 r. Otóż w
całym kraju, na jakieś 32 mln ochrzczonych, formalnie z Kościołem
rozstało się 459 osób.

Prorocy obiecywali, miało być masowe wyzwolenie i co? I nic! Naród
wybrany jakoś nie chce opuścić katolickiego Egiptu i pójść za nowymi
Mojżeszami. Może dlatego, że ten biblijny prowadził Izraelitów do Boga,
do prawdziwej wolności, a współcześni samozwańcy nie mają nic do
zaoferowania, poza złudzeniami chwilowych przyjemności?

Tymczasem wiara w narodzie ma się całkiem dobrze. Świadczą o tym nie
tylko wspomniane statystyki, ale przede wszystkim coraz częściej
pojawiające się oddolne inicjatywy ewangelizacyjne. Oddolne znaczy
demokratyczne, nie sterowane programowo przez hierarchię, nie napędzane
żadnymi dodatkowymi środkami. Przykłady można mnożyć. Jednym z nich jest
akcja „Nie wstydzę się Jezusa”. Breloki z krzyżem i hasłem akcji nosi
już blisko milion Polaków. MILION! Czym przy takiej liczbie jest
wspomniane 459 osób?

Inny przypadek, mniej medialny, ale równie ważny. Jezusa nie wstydzi
się też jedna z kwiaciarek w Tychach. Klientów jej sklepu każdego dnia
przed wejściem wita oblicze Jezusa z całunu turyńskiego, wywieszone na
sztaludze i zalaminowane, tak po prostu, żeby deszcz nie zniszczył.
Ilekroć jadę autobusem i widzę  wizerunek przed kwiaciarnią w moim sercu
pojawia się radość, bo wiem, że jest nas wielu, a krzyki piewców
apostazji są tyleż głośne, co puste.

Dlaczego krzyczą? Bo muszą. Nie mając nic do zaoferowania, trzeba
zrobić dobrą reklamę. Śmierć nie sprzedaje się sama, trzeba jej pomóc.
Apostazja, tak samo jak aborcja czy in vitro potrzebuje dobrego
marketingu
(przeczytaj tekst: Seksedukacja = marketing aborcji).
Życie zwykle się nie reklamuje, bo jest stanem naturalnym człowieka.
Warto jednak, abyśmy zadali sobie pytanie, czy wobec nachalnej ofensywy
marketingu śmierci nie powinniśmy zawrzeć szeregów i życia bronić? Tak
jak tyska kwiaciarka okazać tym, którzy wątpią, że to my mamy receptę na
szczęście. I to refundowaną w 100 proc. przez śmierć i zmartwychwstanie
Jezusa Chrystusa.

Przeczytaj też informację Najnowsze statystyki praktyk religijnych

 

http://gosc.pl/doc/1194265.Agonia-bogini-Apostazji

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

59. A CO NA TYO ORGAN NIENAWIŚCI DO KOŚCIOŁA?



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

60. Wielka mistyfikacja

fot. PAP / Rafał Guz Posłanka Ruchu Palikota Anna Grodzka

Anna Grodzka w mainstreamowych mediach jest przedstawiana jako
niezwykle wrażliwa, delikatna osoba, która dzielnie pokonuje kolejne
zakręty swojego życia. Tymczasem z dokumentów służb specjalnych PRL, do
których dotarła "Gazeta Polska" wyłania się zupełnie inny obraz. Jest to
wizerunek działacza studenckiego i partyjnego, który twardo stąpa po
ziemi, przeszedł długotrwałe polityczne szkolenie wojskowe i szefował
ważnym przedsięwzięciom gospodarczym w czasach Polski Ludowej.
Błyskawiczna kariera



Krzysztof Bogdan Bęgowski urodził się 16 marca 1954 r. w podwarszawskim
Otwocku jako jedyny syn Kazimiery i Józefa, żołnierza zawodowego
Ludowego Wojska Polskiego w stopniu pułkownika. Krzysztof studiował na
Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończył wydział psychologii
(specjalizacja psychologia kliniczna). Dokumenty służb specjalnych PRL-u
pokazują karierę partyjną, którą zaczął, będąc jeszcze studentem. Na V
roku psychologii w 1982 r. (trwał wówczas stan wojenny) był już
członkiem egzekutywy Podstawowej Organizacji Partyjnej Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej, pracownikiem Rady Okręgowej
Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, gdzie był jednocześnie
członkiem Komitetu Wykonawczego ds. Pracy Politycznej, a później ds.
Szkoleń. We wrześniu 1982 r. Krzysztof Bęgowski został skierowany do
Szkoły Podchorążych Rezerwy w Łodzi, gdzie odbywały się szkolenia
polityczne. Po długotrwałym przeszkoleniu wojskowym (taka informacja
znajduje się w kwestionariuszu paszportowym Bęgowskiego z 1986 r.)
został dyrektorem Alma Pressu, wydawnictwa ZSP założonego w 1984 r.
przez Jarosława Pachowskiego, członka PZPR, syna ambasadora PRL-u na
placówkach w Brukseli, Paryżu, Sztokholmie i w Kambodży.


http://media.wp.pl/kat,1022941,title,Wielka-mistyfikacja,wid,14727069,wi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

61. ś.p. Maciej Rybiński by ci stara pudernico odpowiedział

Felietony Środy

Jasna czy Łysa Góra? - Środa o pielgrzymce Radia Maryja

Polska zależna od niewykształconych duchownych jak kraje islamskie


Polska staje się krajem fundamentalizmu religijnego, a Donald
Tusk wierzy, że można ją uczynić nowoczesną, tylko w jednej warstwie -
kilku reform, którym Kościół się nie sprzeciwi. Tak się nie da!


Kościół hierarchów nie wzmacnia w Polsce wartości, tylko
hipokryzję i władzę PiS. Jako instytucja Kościół staje się pomału
najsilniejszą partią opozycyjną nie tylko wobec PO, ale również wobec
demokracji i Polski nowoczesnej.

Mając w swoich szeregach
silną rydzykową "piątą kolumnę" i będąc niechętnym wobec rewolucji
kulturalnej, Donald Tusk nawet się nie zorientuje, jak straci władzę. A
wielu z nas - nadzieję na nowoczesną i normalną Polskę. Pomijając
państwa islamskie, tylko nasz kraj wśród państw rozwiniętych i
cywilizowanych jest tak zależny od niewykształconych i roszczeniowych
kościelnych elit. Może pora zacząć stosować maksymę "Bogu co boskie,
cesarzowi cesarskie"?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

62. Sroda na niedzielę - ale dlaczego zapomniała o korupcji w PO?

korupcję w PO wg Srodziny, to Kościół ma pobłogosławić? Co za lewacka zakłamana "etyczka". Kuchara pisząca o "politycznych grach". Cała obrzydliwa gęba komusza wychodzi u Srody i Hartmana.


Magdalena Środa: Czy Kościół potępi nieuczciwość i korupcję w PSL?


Czy podczas niedzielnych mszy któryś z biskupów poruszy temat braku cnót
chrześcijańskich wśród polityków? Czy potępi grzechy takie jak pycha,
hucpa, zachłanność, brak przyzwoitości? Czy księża poświęcą choć chwilę
uwagi złu nepotyzmu, korupcji i układów w PSL? Nie sądzę. Tu, Kościół
krył się będzie za swoją rzekomą apolitycznością. PSL wszak chodzi do
Kościoła i daje na Kościół. Nie ma mowy o krytyce!


 Poza tym moralność katolicka już dawno temu została zredukowana
wyłącznie do "wartości" mających polityczne wzięcie a więc do: (1)
"życia poczętego" (od czasów ZCHN na potępieniu aborcji robi się
polityczną karierę), do (2) "życia naturalnie poczętego" (na penalizacji
in vitro
Kaczyński chce rewitalizować swoje ugrupowanie, gdy było silne, in
vitro nikogo w PiSie nie interesowało), do głoszenia (3) "wolności dla
biznesmena Rydzyka" (biznes Rydzyka może przecież stanowić potężne
wsparcie wyborcze prawicy ), do ochrony (4) "teorii o zamachu w
Smoleńsku" (to ważny polityczny symbol jednoczący prawicę z Kościołem,
silniej nawet niż symbole religijne), do (5) obrony "narodu" (okrojonego
do zwolenników jednej, ewentualnie dwóch partii), do (6) konieczności
budowania pomników Lechowi Kaczyńskiemu oraz kolejnych kościołów (co
stanowi chyba jedyną aspirację kulturową prawicy i episkopatu razem
wziętych), do (7) promowania "gowinowskiej" rodziny (rozumianej jako
instytucja tradycyjna, zamknięta, hierarchiczna, patriarchalna,
bogobojna, poza normami równości i sprawiedliwości) do (8) traktowania
Polski jako skansenu XIX wiecznych wartości, zabobonów, stereotypów i
martyrologii, do (9) wspierania zasady "kto nie z nami ten przeciw nam"
(co stanowi nowatorską polityczną interpretację "miłości bliźniego"),
wreszcie do swoistej sakralizacji telewizji Trwam, której "obrona"- w
najbliższym czasie - będzie napędzała życie religijne w Polsce - oto
wokół czego oscyluje dziś "moralna refleksja" i nowy "dekalog" kleru i
hierarchów.

 Nieuczciwość? Nieprzyzwoitość? Polityczna
hucpa? Przemoc? Dyskryminacja? Nierówności i wykluczenie? Miłość
bliźniego? Troska o tych którzy znajdują się w gorszym położeniu (ale są
poza PiS)? Nawoływanie do porozumienia, kompromisu, wzajemnej
życzliwości? To nie są tematy, które by dziś jakkolwiek inspirowały
Kościół, jego hierarchów czy proboszczy. Prawdopodobnie Kościół już
nigdy tymi tematami się nie zainteresuje. Za bardzo tkwi w politycznych
grach.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

63. TAKĄ SAMĄ TOTALNĄ WOJNĘ PROWADZI POSTKOMUNA, SPADKOBIERCY

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

64. robota dla Tygodnika Powszechnego i ks.Bonieckiego

Niepojęte! "Tygodnik Powszechny" domaga się represji wobec Internautów. "Bezwzględna odpowiedzialność za słowo"

Wszyscy tkwimy w tym szambie – język nienawiści wylewa się bezkarnie
zewsząd. Dowolny temat, dowolne forum (byle dość popularne) i zaczyna
się bluzg, z nieodzownym antysemickim refrenem

- dowodzi "Tygodnik Powszechny" w apelu opublikowanym w Internecie.

I stwierdza:

Jak to powstrzymać? Zmiany w prawie są konieczne, ale na pewno nie
wystarczą. „Znikoma społeczna szkodliwość czynu” – powtarza się jak
refren w odpowiedzi na skargi, ale nawet gdyby wrażliwość na werbalną
przemoc wzrosła, to i tak będziemy dopiero w połowie drogi.



http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ksieza-gwalciciele-sutanna-to-o...
"W Polsce ksiądz może bezkarnie albo prawie bezkarnie kraść, wyłudzać,
powodować wypadki w stanie wskazującym, zabijać, gwałcić, molestować,
także dzieci" - napisała Joanna Senyszyn na swoim blogu w Onecie.
Zdaniem europosłanki wbrew szumnym zapowiedziom Donalda Tuska, że nie
będzie klękał przed księdzem, polski rząd, organy ścigania i wymiar
sprawiedliwości są podporządkowane klerowi.



26 lipca 2012


W
Iranie prezydent wojuje z duchownymi. W Polsce nie do pomyślenia. Sejm,
Senat, rząd i samorządy, ale też organy ścigania i wymiar
sprawiedliwości są podporządkowane klerowi.

Premier Tusk, po szumnej zapowiedzi, że nie będzie klękał przed
księdzem, na klęczkach, w zębach Boniego, zaniósł biskupom budżetowe
pieniądze (0,3 proc. naliczonego podatku) w zamian za likwidację
Funduszu Kościelnego. Rząd boi się uczynić cokolwiek nie po myśli kleru.
Dlatego nie ma ustawy o in vitro ani o związkach partnerskich,
Konwencja przeciw przemocy wobec kobiet nie jest podpisana, Gowin jest
ministrem, Gronkiewicz-Waltz prezydentem Warszawy, a publiczne ściany
upstrzone krucyfiksami.

W Polsce ksiądz może bezkarnie, albo prawie bezkarnie kraść, wyłudzać,
powodować wypadki w stanie wskazującym, zabijać, gwałcić, molestować,
takze dzieci. Okolicznością łagodzącą jest sutanna.

Najnowszy przykład:
Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w tym, że wikary jednej z
poznańskich parafii
nie zawiózł swojej kochanki do szpitala i zmusił ją do rodzenia na
plebanii, a pogotowie wezwał dopiero wtedy, kiedy był już pewny, że jego
syn nie żyje i nie będzie musiał płacić na niego alimentów. Sprawę
umorzono w obydwu instancjach."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

65. Ich macie nienawidzić!


Ich macie nienawidzić!



/

Od
jakiegoś czasu trwa – po liberalnej stronie – wskazywanie ludzi do
nienawidzenia. To oni są winni wszystkich nieszczęść, oni sprawiają, że
wspaniała PO nie zajmuje się związkami partnerskimi i jakoś nie pali się
nie tylko do refundowania, ale nawet do uchwalenia prawa w sprawie in
vitro. To oni są też winni temu, że Kościół nie zmienia doktryny, a do
tego przypomina o jakichś „normach moralnych sprzed dwóch tysięcy lat”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

66. Marsz Niepodległości Prof.

Prof. Jan Hartman, przewodniczącego rady programowej Forum Liberalnego:


"Ogłaszam świętą krucjatę powszechnej miłości na wszystkie strony,
narodową bi-manię, karnawał uścisków chłopców z dziewczętami, chłopców z
chłopcami, dziewcząt z chłopcami i dziewcząt z dziewczętami! Och,
migdalcie się młodzi, migdalcie, a my sobie chociaż popatrzymy!"

A my się pytamy - czy takie wynurzenia to za mało, by posądzić kogoś o zboczenie?

http://external.ak.fbcdn.net/safe_image.php?d=AQDO6gHqzOuPKZrI&w=90&h=90...)">

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

67. CZERSKA MA NOWEGO FILOZOFA - Sadurskiego

od etyki , Hartman juz nie wyrabia?

Ks. prof. Franciszek Longchapms de Berier, prof. Wojciech Sadurski

Ks. prof. Franciszek Longchapms de Berier, prof. Wojciech Sadurski (Fot. Bartosz Bobkowski, Wojciech Olkuśnik / AG)

Co to znaczy, że każdy
ma prawo do poczęcia w ten, a nie inny sposób? - zastanawia się w
"Gazecie Wyborczej" filozof prof. Wojciech Sadurski w komentarzu do
wywiadu, jaki ks. Franciszek Longchapms de Berier udzielił KAI. Jak
pisze, stwierdzenia duchownych nadające uprawnienia nieistniejącym
ludziom to absurd.

W wywiadzie
udzielonym KAI 13 lipca ks. prof. Franciszek Longchapms de Berier mówił o
planie minimum, jaki Kościół chce wymusić na politykach ws. in vitro. Zakłada on przyjęcie przez Sejm restrykcyjnego, konserwatywnego projektu zabraniającego m.in. zamrażania zarodków, co wg profesjonalistów jest absurdem,
a wg Kościoła - kompromisem. Ksiądz przyznał też, że istnieje również
plan maksimum zakładający zakaz in vitro w ogóle. Dlaczego? Wg księdza
to "etyczne zło". Jak wspomina Sadurski, ksiądz profesor wyjaśnił to w
"Plusie i Minusie" w 2010 roku. "Każdy ma prawo, by nie wspomagano jego
śmierci i nie wspomagano jego poczęcia, ma prawo być poczęty normalnie
przez rodziców". Sadurski komentuje te słowa jako pozbawione logiki.


"Kim jest 'każdy' w tym zdaniu? Kim jest podmiot albo
beneficjent owego uprawnienia zadeklarowanego z taką mocą przez księdza
profesora? Chwila refleksji przekonuje, że podmiot tego zdania jeszcze
nie istnieje, a zatem nie może mieć żadnych uprawnień, gdy zaś
zaistnieje sposób jego istnienia, nie może być objęty uprawnieniem
niejako z mocą wsteczną. (...) Dziecko niepoczęte to jak myśl
niepomyślana. Z kolei jeśli owo uprawnienie zadeklarowane przez
Franciszka Longchamps de Beriera dotyczyć ma osób już poczętych, to jak
mogą one mieć prawo do czegoś retrospektywnie: jak mogę mieć prawo do
czegoś w przeszłości, co - gdyby się nie wydarzyło - w ogóle bym nie
zaistniał?" - zastanawia się filozof.


Wprost nazywa słowa "absurdem" i pyta, czy ustawodawcy powinni w
ogóle brać je pod uwagę, tym bardziej gdy są krzywdzące dla
zainteresowanych metodą in vitro. "Czy kościelni celibatariusze naprawdę
są najlepszymi ekspertami od tego, jaka metoda ludzkiej prokreacji jest
godna, etyczna i naturalna?" - pyta na koniec.

Cały komentarz w "Gazecie Wyborczej"
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12266894,_Kazdy_ma_prawo_byc_poczety_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

68. Prawdziwa, chamska twarz

Prawdziwa,
chamska twarz lobby homoseksualnego. Rady, jak przygotować relikwie z
wnętrzności, czyli ludzie Palikota robią "kabaret"

W „skeczach” występują też posłowie – Robert Biedroń przyjmujący na
korytarzu przysięgę ślubną dwóch homoseksualistów, która kończy się
słowami „i że się nie spuszczę aż do śmierci”, a Andrzej Rozenek pije
wódkę z „towarzyszem Putinem”, który daje mu 50 rubli „na wieniec”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

69. obrzydliwa stara pudernica zapluwa się na łamach Czerskiej

Maryja i (Pali)kot

Magdalena Środa
2012-08-22, ostatnia aktualizacja 2012-08-22 09:33


Z okazji wizyty Cyryla i całego
zamieszania, które wokół tego powstało - i to nie z powodu
historyczności tej wizyty, ale zmiany układów przyjaźni biskupa
Michalika - Janusz Palikot zamieścił na swoim blogu wizerunek ''Matki
Boskiej Smoleńskiej'' w wersji prawosławnej i karykaturalnej zarazem:
ikona Matki Boskiej ma twarz Kaczyńskiego, a dzieciątko Jezus jest jego
kotem.

Ale Janusz Palikot nie jest bynajmniej jedynym dowodem owego
zapomnienia. Jego polityczna ''perwersja'' jest tylko odbiciem tego, co
dzieje się gdzie indziej. Bo po to by obśmiewać ''religię smoleńską'',
najpierw trzeba ją stworzyć. Zrobił to Jarosław Kaczyński, który z
jakichś powodów uważany jest za polityka poważnego, choć nim nie jest.
Chyba że za miarę powagi uznać cynizm.

By szydzić z
moralnej wartości rosyjsko-polskiego i katolicko-prawosławnego
pojednania - co pośrednio Palikot również robi - najpierw trzeba
zrozumieć barbarzyńskość wyroku na Pussy Riot.

Ale wracając do moich mieszanych uczuć. Najbardziej je
dotknęło to, że Palikot dorobił Matce Boskiej twarz Kaczyńskiego. Nie
zasłużyła na to. Mimo braku wiary czuję do niej wielką sympatię. Była
dzielną kobietą w patriarchalnym, okrutnym świecie, pełnym Kaczyńskich,
Ziobrów i Millerów. Nie podoba mi się również wykpiwanie miłości, jaką
żywi prezes PiS do kota (na ''ikonie'' w roli Jezusa). To najbardziej
ludzka i sympatyczna strona Kaczyńskiego. Dlatego dajmy sobie spokój z
karykaturowaniem życia politycznego i religijnego. Nader często jest ono
swoją własną karykaturą.

Źródło: Gazeta Wyborcza
http://wyborcza.pl/1,75968,12341935,Maryja_i__Pali_kot.html

stara pudernico, zejdziesz z tego świata i myslisz, ze tylko robaki cie zjedzą i to koniec.

OTÓŻ NIE ! CIĄG DALSZY NASTĄPI.....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika guantanamera

70. @Maryla

Marylu! Mam nadzieję, że nie będziesz ławnikiem na Sądzie ....... :)))

avatar użytkownika Maryla

71. Chrześcijaństwo i

Chrześcijaństwo i multi-kulti


Bogumił Łoziński

Według prof. Środy chrześcijaństwo realizowało idee
multi-kulti. W jakimś sensie tak, ale nie miało to nic wspólnego z
obecną koncepcją wielokulturowości.

Prof. Magdalena Środa w felietonie zamieszonym w sobotę na stronach
internetowych radia TOK FM zajęła się multikulturowością
chrześcijaństwa. Postawiła ona tezę, że Chrystus był: „pierwszym
radykalnym multikulturalistą”, zwolennikiem „społeczeństwa otwartego bez
granic, a do tego połączonego miłością”, i „jako pierwszy wygłosił
manifest równości wszystkich kultur i narodów”. Jako dowód swojego
rozumowania przytoczyła stwierdzenie, które według niej wygłosił Jezus:
„Nie masz Greka, ani Żyda, obrzezanego czy nieobrzezanego, barbarzyńcy i
Scyty, wolnego i niewolnika”. Pomijając fakt, że słowa te nie są
autorstwa Chrystusa, lecz św. Pawła z Listu do Kolosan, autorka
felietonu cytuje tylko pierwszy fragment zdania, pomijając zakończenie:
„lecz wszystkim we wszystkich [jest] Chrystus”.

Otóż chrześcijaństwo w jakimś sensie było multikulturowe, Chrystus
uznał wszystkich ludzi za równych niezależnie od rasy, pochodzenia, czy
statusu społecznego. Jednak bynajmniej nie uznawał, że wszystkie
kultury, a dokładniej rzecz biorąc wszystkie religie, są sobie równe, a
taka jest współczesna koncepcja multkultiurowości i o taką promuje prof.
Środa. Chrześcijaństwo stworzyło nową cywilizację, w której było
miejsce dla ludzi wywodzących się z różnych kultur, ale jej istotą, tym
co u progu naszej ery połączyło ludzi mieszkających w Europie, Azji i
Afryce, była wiara w Jezusa Chrystusa, a nie uznanie wszystkich religii
za równe.
Niestety tego już w „egzegezie” chrześcijaństwa prof. Środy
nie ma, bo wówczas musiałaby uznać model multi-kulti, w którym różne
kultury i religie przyjmują wiarę chrześcijańska. Podojrzewam jednak, że
nie o taki model multi-kulti jej chodzi.

http://gosc.pl/doc/1274761.Chrzescijanstwo-i-multikulti

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

72. wojują z religią i mianują biskupów - cała chora lewica


Znany działacz gejowski Szymon Niemiec został biskupem



/

Szymon
Niemiec, jeden z najbardziej rozpoznawalnych działaczy gejowskich,
został wyświęcony na biskupa niewielkiego Zjednoczonego Kościoła
Chrześcijańskiego. Sprawa budzi kontrowersje, bo w przeszłości Niemiec
pracował m.in. jako drag queen, a ceremonia konsekracji wyglądała
niemal tak, jak w Kościele katolickim – dowiedział się portal
tvp.info.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

73. Ateiści ruszyli z akcją. W

Ateiści ruszyli z akcją. W Lublinie wieszają pierwsze cztery billboardy z hasłami: "Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" i "Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam". - W ten sposób szatan szaleje i daje o sobie znać - komentuje w rozmowie z Onetem Gabriela Masłowska, posłanka PiS z Lublina. A inicjator wieszania antyreligijnych haseł zapowiada: - Po Lublinie akcja będzie się rozszerzać na kolejne miasta.

W Lublinie mają zawisnąć cztery billboardy. Potem - wedle planów - mają się pojawić też w Poznaniu, Częstochowie, Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Rzeszowie i Przemyślu. A także w Świebodzinie, gdzie stoi pomnik wysoki na 36 metrów pomnik Chrystusa Króla.

Inicjatorzy - Fundacja Wolność od Religii, Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów i Stowarzyszenie Ateistyczne - zebrały na billboardy od darczyńców nieco ponad 10 tys. zł. To, jak deklaruje Jacek Tabisz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, pozwoli na wykupienie ok. siedmiu plakatów.

Tabisz tak uzasadnia ich wieszanie: "Akcja ma na celu pokazaniu, że my, niewierzący, istniejemy i powinniśmy się liczyć w debacie publicznej. Tymczasem obecnie dyskryminuje się osoby niewierzące". Daje też przykład: "Skazanie Dody, która musi płacić 5 tys. zł za obrazę uczuć religijnych, jest zupełnie bezzasadne, bo ona obrażała jedynie pisarzy tworzących mitologię. To tak jakby powiedzieć, że Homer był głupi i usłyszeć za to wyrok skazujący. W Polsce powinna istnieć wolość słowa".

Piosenkarka została niedawno uznana winną obrazy uczuć religijnych, bo określiła autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła".

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/szatan-szaleje-za-10-tys-zl-pierwszy-cel-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

74. na billboardy od darczyńców nieco ponad 10 tys. zł.

kiepsko, kiepściuchno, daleko do 5 milionów USD

--------------------------------------------------------------
Dwugodzinny film pt. "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów), który Bacile reżyserował i do którego napisał scenariusz, kosztował 5 milionów USD. Jego produkcję sfinansowano z pomocą ponad 100 żydowskich donatorów - powiedział filmowiec.

Mahomet jest w tym filmie przedstawiony jako oszust, nieodpowiedzialny kobieciarz, który aprobował molestowanie seksualne dzieci. Kilkunastominutowy fragment filmu jest dostępny na YouTube.

Associated Press podkreśla, że muzułmanie są przeciwni jakiemukolwiek przedstawianiu wizerunków Mahometa, a obrażanie go wywołuje ich gniew i oburzenie. W 2005 roku karykatury Mahometa opublikowane przez jedną z duńskich gazet wywołały protesty i zamieszki w wielu krajach muzułmańskich.

Bacile przyznał, że przykro mu, iż ofiarą oburzenia, jakie w Libii wywołał jego film, padł Amerykanin. Uznał jednak, że zawiodły systemy bezpieczeństwa i że "Ameryka powinna coś z tym zrobić".

Konsultant zatrudniony przy produkcji tego filmu, Steve Klein, powiedział, że reżyser obawia się o członków swojej rodziny mieszkających w Egipcie. Bacile odmówił komentarza.

Klein ujawnił, że ostrzegał reżysera, iż może się on stać "następnym Theo van Goghiem". Van Gogh, holenderski filmowiec, został zabity przez muzułmańskiego ekstremistę w 2004 roku za nakręcenie filmu, odebranego jako obraza islamu.

Bacile ujawnił, że nakręcił swój film w ciągu trzech miesięcy latem 2011 roku. Zagrało w nim 59 osób, ekipa filmowa liczyła ok. 45 osób. W całości film został pokazany tylko raz, w tym roku, w prawie pustym kinie w Hollywood - powiedział reżyser.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

75. Pod akcją „ateistów” kryją się ludzie Palikota

Hasła „Nie zabijam, nie kradnę. Nie wierzę” oraz „Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam”, jakie mają się pojawić najpierw na ulicach Lublina, a potem innych miast, miały jakoby wywołać dyskusję o moralności i religijności.

Jak donosi „Rzeczpospolita”, za akcją stoją w rzeczywistości ludzie Ruchu Palikota.

– To nie nasza akcja. Prywatnie ją popieramy, ale nie możemy przypisywać sobie czegoś, czego nie organizujemy – zapiera się Andrzej Rozenek, rzecznik Klubu Ruchu Palikota. W rzeczywistości jednak szefowa Fundacji Wolność od Religii, Dorota Wójcik, jest sekretarzem oddziału Ruchu Palikota w Lublinie, kandydowała też z ramienia tej partii do Sejmu. Z Ruchem Palikota mają związki także inni założyciele istniejącej od niespełna roku fundacji: Jerzy Podgórski i Barbara Wybacz. Członkiem partii Palikota jest też Jarosław Milewczyk, szef portalu apostazja.pl – partner akcji ateistów.

Fundacja Wolność od Religii zamierza powiesić plakaty najpierw w Lublinie, a następnie w Świebodzinie, Częstochowie, Krakowie, Warszawie, Przemyślu i Rzeszowie, Poznaniu i Katowicach. Akcja jest finansowana, jak enigmatycznie informowali organizatorzy, „z darowizn”.

http://gosc.pl/doc/1291020.Pod-akcja-ateistow-kryja-sie-ludzie-Palikota

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

76. palikmioty znów urządziły cyrk w Krakowie

Marsz Świeckości przeszedł ulicami Krakowa

Około 200 osób, według szacunków policji, uczestniczyło w Krakowie w
Marszu Świeckości

Gazeta Wyborcza relacjonuje

"Idźcie do psychiatry". Marsz Świeckości w Krakowie [WIDEO]-


Marsz Świeckości w Krakowie

Marsz Świeckości w Krakowie

- Jan Paweł II nie zasługuje na miano
autorytetu. Nienawidził kobiet i bronił pedofilów. Był zbrodniarzem -
takie słowa padały dziś w Krakowie podczas kolejnej już edycji Marszu
Świeckości. Według szacunków policji uczestniczyło w nim 200 osób. Nie
obyło się bez krótkiego spotkania z przeciwnikami marszu.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

77. cyrk na kółkach, czyli dno i kilo mułu

wtopieni w tłum członkowie Młodzieży Wszechpolskiej wyciągnęli wizytówki, które rozdawali uczestnikom marszu. Treść wizytówek była zaskakująca. Na białym tle można zobaczyć symbol Młodzieży Wszechpolskiej, zaś w lewym górnym rogu kontur Polski ułożony z różańca. Do tego napis: "Nie bój się, wypłyń na głębię" i rada dla uczestników marszu świeckości: "Jeżeli obserwujesz u siebie problem z niepohamowaną nienawiścią do religii, posiadasz zaburzony obraz rzeczywistości, zapraszam do mojego gabinetu". Wizytówka podpisana: "Prof.n.med. Stanisław Bogobojny, specjalista psychiatra".

Znalazło się też miejsce na telefon kontaktowy: 7777777, oraz adres mailowy: ateizmsieleczy@gmail.com.

- To nie jest marsz ateistyczny, tylko antyklerykalny. Ci ludzie obrażali dziś Jana Pawła II. Uznajemy, że tym ludziom trzeba pomóc, dlatego rozdawaliśmy im kontakt do psychiatry - skomentował Paweł Głogowski z Młodzieży Wszechpolskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

78. kapłanka antyklerykała Hartmana - Senyszyn w akcji

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

79. sperma będzie edukować wasze dzieci

Władze Łodzi „przestraszyły się, że oddanie edukacji seksualnej w
ręce osób blisko związanych z Kościołem ośmieszy całą ideę” - pisała
wówczas "Gazeta Wyborcza". Wiceprezydent miasta Krzysztof Piątkowski
temu zaprzeczył.

Dziś nikt już nie musi się tego bać, bo nowy konkurs wygrała Fundacji
Nowoczesnej Edukacji „Spunk”. Organizacja ta chlubi się, że podczas
zajęć prowadzonych wcześniej w szkołach jej edukatorki demonstrowały
uczniom, jak zakłada się prezerwatywę na ogórka (patrz film). A wśród polecanych
przez nią książek znalazły się: „Wielka księga siusiaków”, „Wielka
księga cipek” oraz „Mała książka o tolerancji” Magdaleny Środy.

A czym chciało przekonać komisję konkursową Centrum Służby Rodzinie?
Jego wiceszef Tomasz Bilicki podkreślał, że specjaliści z Centrum
przekazywaliby młodzieży nie tylko obiektywną wiedzę, ale zachęcali ich
do odnalezienia się na mapie wartości. O profilu Centrum mówi też jego
wieloletnia działalność. Od ponad 20 lat prowadzi ono dom samotnej
matki. Dysponuje też m.in. specjalistyczną poradnią, szkołą
rodzicielstwa, ośrodkiem adopcyjnym, punktem pomocy rzeczowej,
funduszem na rzecz najuboższych matek w ciąży i z małymi dziećmi,
jadłodajnią, stronami internetowymi, działającymi na rzecz zapobiegania
przemocy domowej, aborcji i porzucaniu dzieci oraz promujące adopcję (www.niebij.pl; www.adopcja.net; www.aborcja.info.pl i www.niewyrzucajmnie.pl).

http://gosc.pl/doc/1299456.Nowoczesna-seksedukacja-w-Lodzi

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

80. bezczelny ten Hartman, jak całe to towarzycho

Prof. Hartman u Olejnik: Kościół używa słowa "ateista" jako zniewagi

Według prof. Hartmana "akcja na billboardach nie jest skierowana przeciw
Kościołowi, chodzi o solidarność ateistów. Naukowiec dodał, że "nie
czuje się dyskryminowany jako ateista w Polsce. Ale tu nie chodzi o
dyskryminację, ale o znieważanie nieustanne i obrażanie przez kościół". -
Kościół używa tego określenia "ateista" jako zniewagi i niedwuznacznie
sugeruje, że jesteśmy pozbawieni moralności, że jesteśmy - jak to mówi -
relatywistami moralnymi i nihilistami. Obraża.

Według prof. Hartmana używanie określenia "ateista" jako
zniewagi "jest nieustannie powtarzane przez księży na różnych
szczeblach". - Także przez biskupów, którzy używają tego zwrotu
"nihiliści" lub "bezbożnicy". Zresztą zawsze tak było, że ateista, to
już prawie jak zwierzę, w każdym razie istota niemoralna. Nas to obraża i
znieważa. Ten billboard, to jest taka dowcipna odpowiedź. Nie, my nie
kradniemy, nie zabijamy, a jesteśmy niewierzący. Według profesora
"ateiści mają potrzebę, żeby ogłosić swoje istnienie w przestrzeni
publicznej i to jest cel akcji billboardowej".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

81. chamstwo i drobnomieszczaństwo

'Chcemy powiedzieć Kościołowi: dajcie nam spokój!''. Jak się żyje polskim ateistom?
debata na tokfm.pl oraz na antenie radia w programie Cezarego Łasiczki ''Konfrontacje''.

Na dobry początek zapytaliśmy o billboardy trzy osoby.

Prof. Hartman: Chcemy powiedzieć Kościołowi: dajcie nam spokój! My, ateiści, nie jesteśmy gorsi!

Bartoś: Odbieranie ateistów, jako atakujących wiarę to odruch plemienny.

Ks. Michalczyk: Ewangelia jest wspaniałą nowiną, a nie kijem bejsbolowym, który służy do bicia po głowach inaczej myślących.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

82. prymitywy z Czerskiej

Jak to jest być ateistą w Polsce? "Tak samo jak bezdzietnym - prze....ne" [DEBATA TOKFM.PL]

i komusze złogi "myślące"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

83. ciekawe jaką wrażliwością na baner realian by się Hartman wykaza

POLICE w New Jersey, odebranych w weekend od kilku osób narzekających, że samolot leciał baner m.in. swastykę nad Long Beach Island i Jersey Shore.

Obserwacje były również zgłaszane przez Manahattan według lokalnego źródła wiadomości Manasquan-Belmar Patcha.

Banner pokazał dwa obrazy swastyki, z których jeden był uwikłany z gwiazdą Dawida.Logo reprezentuje Ruch Raeliański, organizacji, która wierzy, że życie na Ziemi zostało stworzone przez istoty pozaziemskie.

Raelianie użyli swastykę jako symbol nieskończoności i zadzwonić, aby była ona "rehabilited".Grupa ProSwastika.org ogłosił, że planuje latać z banerem jako część 3. dzień rocznego Rehabilitacji swastyka.

http://www.thejournal.ie/swastika-new-jersey-long-beach-island-raelian-p...

Image: fr8haullr561 via YouTube

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

84. akcja "ateistów" od Srody i Palikota

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

85. szczyt bezczelności i jedno słowo prawdy

Zbliżamy się do jakiegoś krytycznego
momentu, po którym zdarzy się nieszczęście - powiedział w programie
Tomasza Lisa prof. Jan Hartman. W studiu TVP2 odbyła się dyskusja o
rozwijającym się w polityce języku nienawiści. Zdaniem ks. Sowy "to, co
do wczoraj można było potraktować jako żart, dzisiaj trzeba potraktować
jako albo przejaw choroby psychicznej, albo przejaw ogromnej
nienawiści".

Prof. Hartman
zauważył, że "przez ostatnie lata nie robiliśmy nic - rząd, sądy,
prokuratury, również media. - Byliśmy bierni i tchórzliwi, no i
doczekaliśmy się. Nie chcę hamletyzować, ale wydaje mi się, że zbliżamy
się do jakiegoś krytycznego momentu, po którym zdarzy się nieszczęście, i
wszyscy mamy obowiązek reagować.

- To, co do wczoraj
można było potraktować jako żart, dzisiaj trzeba potraktować jako albo
przejaw choroby psychicznej, albo przejaw ogromnej nienawiści, która
jest jakąś perfidią - zauważył z kolei ks. Kazimierz Sowa odnosząc się
do oskarżeń ws. "zamachu" w Smoleńsku.


Zgodził się z tym Michał Boni. - To trzeba traktować jako
wierzchołek góry lodowej. U jej podstawy jest bardzo dużo niechęci,
frustracji i szerzącej się mowy nienawiści, której nikt nie kładzie
tamy. Zaczyna dominować przyzwyczajenie. Ktoś mówi tego rodzaju słowa,
ktoś bije brawo i nie ma żadnej reakcji. Nikt nie mówi, że to jest złe,
że to przekracza normy.


Jak zdaniem Boniego przeciwstawić
się językowi nienawiści? - Oprócz tych kroków, które powinny podejmować
różne instytucje państwowe, są przepisy prawne, są działania
prokuratury, jest instrukcja prokuratora generalnego, która dotyczy
przeciwdziałania mowie nienawiści
- zauważył minister administracji i
cyfryzacji.

Bielecki do Lisa: Pan dolewa oliwy do ognia


W opozycji do przedmówców stanął Czesław Bielecki, który
zaatakował Tomasza Lisa. - Oglądałem ostatnie trzy okładki "Newsweeka" i
wydaje mi się, że pan dolewa oliwy do ognia - zwrócił się do
prowadzącego program Czesław Bielecki. - Okładka, na której pan pokazuje
Zbigniewa Brzezińskiego i pisze "Big Zbig i liliputy", gdzie liliputami
PiS-owcy,
to wydaje mi się, że powtórzył pan schemat innego plakatu
przedstawiającego żołnierza komunistycznego LWP i zaplutego karła
reakcji z AK
- powiedział Bielecki.

- Jeśli chodzi o mowę
nienawiści, to za gwałtownymi słowami idą gwałtowne czyny. Tylko że
gwałtowne słowa płyną zewsząd. To są dwa skłócone plemiona polityczne i
każde z nich mówi identycznym językiem, w podobny sposób wymyśla
drugiemu plemieniu. Tylko jedno z nich jest przez media stygmatyzowane,
bo można mu wymyślać. W debacie politycznej potrzebny jest umiar i
powaga -
zauważył Bielecki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

86. Środa, ta Sroda i wsio jasno, Panie Boże, spóść nogę....

PiS przeżywa swój wielki triumf. Zbiera owoce wieloletniego obrażania i siania nienawiści

W obliczu narastającej eskalacji mowy
nienawiści i - jak ostatnio - przypadków groźby zabójstwa znacząca część
opinii publicznej pozostaje zaczarowana.

Niektórzy
dziennikarze, intelektualiści, politycy tańczą chocholi taniec we mgle,
tak jakby rzeczywistość była zbyt odległa, by ją postrzegać, a
elementarny język etyki był zbyt naiwny, by go używać. Liczni
komentatorzy bagatelizują sprawę, opowiadając jakieś sofistyczne
dyrdymały o potrzebie "wykuwania się tożsamości", politycy mówią o
"rozbrykanych chłopcach", inni o konieczności poszerzania pola "wolności
słowa", ewentualnie o potrzebie wysłania sprawców do psychiatry.
Intelektualiści robią to z potrzeby oryginalności (bo intelektualista
zaproszony do studia
za wszelką cenę musi być oryginalny, pal diabli prawdę), politycy
zajęci są wyłącznie słupkami popularności; dziennikarze - oglądalności; w
mediach mowa agresji jest w wielkiej cenie.
Swój wielki triumf przeżywa PiS. Zbiera owoce
wieloletniego insynuowania, podżegania, siania nienawiści, budowania
podziałów, poszukiwania zdrajców, obrażania. Swój wielki czas milczenia
ma dzisiaj Kościół. Jest niemy w obliczu zła, które toczy życie
publiczne w Polsce. Już dawno przedefiniował podstawowe kategorie
moralne. Dla większości biskupów złem jest wyłącznie to, co im szkodzi
(plus homoseksualizm i aborcja); dobrem to, co im służy (plus Radio
Maryja).


I tak wielu tańczy nasz narodowy chocholi
taniec, nie potrafiąc (nie umiejąc, nie mając interesu) zła dostrzec,
nazwać i jednoznacznie potępić.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

87. dzisiaj Hartman u Pochanke o "mowie nienawiści"

zdążył sie nienawistnie wypowiedzieć o ultraprawicowcach palących samochody TVN24 i zerwało mu połączenie z Krakowa :)

Siły wyższe? :) Ale juz wrócił, naprawili.

Dam materiał, jak opublikują

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

88. Palikot do kobiet: Jesteście

Palikot do kobiet: Jesteście w tym kraju niewolnicami. Nie bójcie się mężów i proboszczów!

Incydent przed kongresem: "Tylko hołota głosuje na Palikota"

Palikot oraz wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka uczestniczyli dziś w Olsztynie
w kongresie kobiet Ruchu Palikota. Namawiali olsztynianki (ok. 50 osób,
które przyszło na otwarte spotkanie
) do aktywnego działania na
płaszczyźnie lokalnej i krajowej. Gościem specjalnym spotkania była
Beata Turkowicz, która prowadzi w Olsztynie stowarzyszenie pomagające
ofiarom przemocy domowej.

Wanda Nowicka poinformowała, że
wysłała list do premiera Tuska z prośbą o utworzenie w całym kraju
ośrodków, które niosłyby pomoc kobietom dotkniętym przemocą fizyczną,
psychiczną czy ekonomiczną. - W takim miejscu kobieta
powinna uzyskać pomoc z zakresu prawa, zrobić obdukcję lekarską,
otrzymać pomoc psychologa - wyliczała. Jak potem tłumaczyła, ośrodków z
tak szeroką specjalizacją obecnie nie ma w Polsce.

Tuż przed spotkaniem przed salą, na której odbywał się kongres, doszło do incydentu z udziałem grupy kibiców Stomilu
Olsztyn. Młodzi ludzie z twarzami zasłoniętymi klubowymi szalikami
wykrzykiwali pod adresem uczestników spotkania obraźliwe hasła, np.
"tylko hołota głosuje na Palikota", "sierpem i młotem w czerwoną hołotę"
itp. Palikot podszedł do kibiców i gdy zaczął z nimi rozmawiać, ci
szybko wyszli z sali. - Zawsze tak robią, kapitulują przed rozmową -
skwitował to Palikot.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

89. : Kto nie miłuje brata swego,

: Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi [FELIETON ŚRODY]

W mojej dzielnicy Kościoły w niedzielę
pełne. Pewno tak jest w całym kraju. Polska modli się i słucha kazań,
wymienia znak pokoju. Ale już za progiem świątyni ludzie idą osobno, nie
uśmiechają, nie widać po nich nawet cienia życzliwości (dotyczy to nie
tylko tych, którzy mnie rozpoznają i natychmiast rzucają wrogie
spojrzenia i komentarze).

Zastanawiam się,
co zmienia niedzielna msza w postawach ludzi, w ich wzajemnych
relacjach, w stosunku do bliskich i obcych? Stają się jakkolwiek inni?
Bardziej życzliwi, otwarci, tolerancyjni, wybaczający? Bardziej
"zachodni"? (na Zachodzie Europy ludzie nie chodzą do Kościołów, ale
zarówno poziom życzliwości "ulicznej", jak wzajemnego społecznego
zaufania jest znacznie, znacznie wyższy niż w Polsce). Nie chodzi mi o
zmiany po jednej mszy, tego nikt nie może oczekiwać. Ale większość
Polaków przeżyła przecież tysiące mszy, tysiące kazań, setki lekcji
godzin katechezy i głośno wypowiadanych "słów bożych". Do Kościoła
regularnie z pewnością chodzą panowie Maciarewicz i Braun, gorliwie
modli się Kaczyński i Hoffman, klęczą przez "Bogiem miłosiernym"
hajlujący chłopcy i kibole, są w niedzielnym Kościele - prócz ludzi
prawdziwej wiary - niemal wszyscy agresywni uczestnicy życia
publicznego, jego dewastatorzy; również np. rodzice zastępczy zabitych dzieci z Pucka chodzili regularnie do Kościoła (co przedstawiano jako ich najpoważniejsza kwalifikację moralną).

Nie ma we mnie żadnej złośliwości, jest tylko zwykła ludzka ciekawość.
Jak to możliwe? Na co dzień sączyć nienawiść, wzniecać agresję,
posługiwać się mową nienawiści
a w niedzielę uroczyście deklarować, że
"kocha się bliźniego jak siebie samego". Jak? Jak to możliwe?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

90. atak mieszkańca Świdnicy na Cudowny Obraz z Jasnej Góry

oświadczenie przeora o. Romana Majewskiego z informacją, że miała miejsce próba zniszczenia Cudownego Obrazu Królowej Polski na Jasnej Górze poprzez oblanie go czarną substancją i wezwaniem, by wszyscy włączyli się do modlitwy ekspiacyjnej. W rozmowie z KAI przeor oceniał, że wielu Polaków atak na Obraz odczytuje jako atak na samą istotę polskości, na ,,sam główny nerw naszej tożsamości narodowej i religijnej". - Zniszczyć bowiem symbol, zniszczyć znak jedności, to znaczy zniszczyć również nadzieję - mówił.

Atak na stronie kurii metropolitalnej skomentował także metropolita częstochowski abp Wacław Depo. - Zwracam się z serdeczną prośbą do wszystkich częstochowian, aby - czy to indywidualnie czy grupowo - wraz ze swoimi duszpasterzami przybywali w tych dniach na Jasną Górę w modlitwie przebłagalnej za wszystkie zniewagi przeciw Bogu, Jego Matce i Kościołowi Świętemu - można przeczytać w komunikacie. Jest w nim również zaproszenie na jasnogórskie czuwanie w nocy z 11 na 12 grudnia, "które będzie wielką modlitwą ekspiacyjną całego Kościoła częstochowskiego za wszystkie profanacje i świętokradztwa, jakie mają miejsce w tych dniach i miesiącach na terenie archidiecezji". Jest to nawiązanie m.in. do przypadku podpalenia drzwi kościoła na częstochowskim cmentarzu Kule. - Różne są imiona i znaki niewiary, poczynając od słownych deklaracji apostazji poprzez obrazowe bilbordy aż do aktów agresji - pisał wtedy hierarcha w specjalnym komunikacie, nawiązując m.in. do ateistycznych plakatów, które pojawiły się także w Częstochowie. Podpalenie kościelnych drzwi nazwał "bolesnym aktem ateizmu i niewiary w życie wieczne". Po ataku na Cudowny Obraz owe profanacje i świętokradztwa określa jako "skutek trwającej od dłuższego czasu antykościelnej i antychrześcijańskiej nagonki niektórych ugrupowań politycznych i mediów". Zapewnia przy tym, że modli się także za dopuszczających się wszelkich aktów wandalizmu, uważając, że są oni z jednej strony ich sprawcami, a z drugiej ofiarami skrzętnie prowadzonej manipulacji antyreligijnej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

91. komentarze dziczy z Gazety Wyborczej

http://wyborcza.pl/1,75478,13018834,Abp_Depo__Atak_na_Cudowny_Obraz_to_s...

vida69
pół godziny temu

Oceniono 64 razy 50

To skutek kościelnych wałków i ciągłego ataku kościoła na Polskę i Polaków.Kto wiatr sieje,zbierze i burzę.

Pokaż odpowiedzi (1)

Odpowiedz

asteroida2
pół godziny temu

Oceniono 40 razy 34

Gdyby Chrystus zobaczył te wasze ociekające złotem obrazy, gigantyczne świątynie budowane za pieniądze ubogich i handlowanie nieruchomościami uzyskanymi za symboliczne złotówki od państwa, to rozgoniłby was na cztery wiatry.

A może zacząłby od oblewania farbą tych rzekomo świętych obrazów, żebyście przestali oddawać im bałwochwalcą cześć i przypomnieli sobie o co tak naprawdę chodzi w chrześcijaństwie.

Odpowiedz

aussie1inc
godzinę temu

Oceniono 42 razy 32

No to teraz bedzie taniec wariatow: modly nieustanne, pielgrzymki specjalne, specjalna zbiorka pieniedzy - jak zawsze, atakowanie tych co atakuja i innych, oskarzanie wrogow o najwieksze przestepstwa. Z ust czcigodnych przedstawicieli kosciola bedzie lac sie piana, a ci ktorzy ich popieraja beda pluc zolcia. Specjalna role odegra pan Kaczynski i jego zwolennicy, no bo taki atak nie zdarza sie czesto, wiec trzeba to wykorzystac.

Odpowiedz

dorjan52
pół godziny temu

Oceniono 30 razy 20

Powoli zaczyna się dziać.Kto mieczem itd.Katabasom też się dostanie.

Odpowiedz

nowy-trend1
pół godziny temu

Oceniono 34 razy 20

I racja a dokładniej mówiąc najwyższy czas wymienić tu całą pisdecję z jarem na czel z negowaniem wszystkiego i nienawiścią do wszystkich i wszystkiego kto tylko odważy się inne zdanie posiadać jak natchnieni pisowcy- "kapłani nienawiści". Nawet wczoraj nie pozostawił wątpliwości w przemówieniu na uniwersytecie Opolskim odnosząc się do mniejszości niemieckiej. Przypomnijmy poprzednie bełkoty jara nie ma takiego w których nie było słów nienawiści i agresji. Wtórują mu dzielnie wszyscy inni pisowscy wyjce i hieny polityczno-cmentarne. Kto sieje wiatr zbiera burze nic dodać nic ująć. A ten pan Depo niech sobie przypomni swoje kazania i uderzy się w pierś bo i w tych kazaniach jest bardzo mało miłości Chrystusa a dużo więcej nienawiści i agresji. Ten pan Depo chyba ma najmniej prawa wskazać na innych niech najpierw sam siebie i swoje sumienie ukaja.

Odpowiedz

dartiko
pół godziny temu

Oceniono 21 razy 15

Święte słowa, biskupie,to skutek nagonki PiSu i Rydzykolandu na polską demokrację i świętości, które zostały zawładnięte przez rządze władzy.

Odpowiedz

mirekms
pół godziny temu

Oceniono 20 razy 14

na Jasnej Górze zrobili centrum nienawiści
abp Depo pierwszy gorszyciel,wstyd

Odpowiedz

aussie1inc
pół godziny temu

Oceniono 20 razy 14

To nic ze obraz nie zostal uszkodzony, zbiorki pieniedzy musza sie odbyc, by przeblagac Pania Jasnogorska i caly polski kosciol. Na to potrzeba co najmniej 100 milionow zlotych, albo i wiecej. Do dziela!!!

Odpowiedz

folwark_polski
pół godziny temu

Oceniono 20 razy 12

przyczyną jest okradanie Polski przez watykańskich sługusów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

92. Palikot znalazł winnego

Palikot znalazł winnego profanacji w Częstochowie. To Terlikowski!

Janusz
Palikot, jak nietrudno się domyśleć, nie poczuwa się do winy, i
gorączkowo szuka innych, na których mógłby zrzucić odpowiedzialność ... czytaj »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

93. SPADKOBIERCY STALINA I JEGO DYREKTYWY

Miller i Palikot razem przeciwko mowie nienawiści. "Słowo potrafi zabijać"

Miller i Palikot razem przeciwko mowie nienawiści. "Słowo potrafi zabijać"
Wiec w 90. rocznicę zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza.
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

94. „Kryształowy Świecznik”

„Kryształowy
Świecznik” Nowickiej za walkę z Kościołem. W kapitule nagrody Biedroń i
Środa. Bogumił Łoziński: to forma lewicowego totalitaryzmu. NASZ WYWIAD

„Przez kilkadziesiąt lat komunizmu ludzie obozu „Solidarności”, na
czele z Kościołem katolickim, walczyli o wolność. Wolność również dla
religii i ludzi wierzących. W tej chwili pani Nowicka, chce ten wymiar
wolności zniszczyć.”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

95. doładowane truchło atakuje

Europosłanka SLD Joanna Senyszyn najnowszy wpis na swoim blogu w Onecie poświęca podpisanej właśnie konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Przy okazji atakuje Kościół, a także ostrzega Donalda Tuska przed groźnym "konkurentem pozbawionym zasad i hamulców".

O konwencji Senyszyn pisze, że była ona "przenoszoną ciążą, a poród był ciężki i długi. - Na szczęście odbył się w Strasburgu, gdzie opieka medyczna jest lepsza od finansowanej sobie przez Polaków via NFZ - napisała posłanka.

Przytacza przy tym negatywne stanowisko Kościoła katolickiego wobec konwencji. - Biskupi, sprzeniewierzając się katolickim zasadom, żądali usunięcia (konwencji - red.), ale mimo początkowego wsparcia ministra Gowina, nie doszło do aborcji konwencji. Ostatecznie sumienie Gowina przegrało i głosował za podpisaniem. Gowin uznał, że stołek ministra sprawiedliwości jest wart konwencji. Niech premier Tusk ma się na baczności. Rośnie mu konkurent niebezpieczny, bo pozbawiony jakichkolwiek zasad i hamulców - stwierdziła Senyszyn.

- Polscy biskupi sprzeciwiają się konwencji, gdyż prawidłowo określa źródła przemocy wobec kobiet i daje im oręż w walce z domowymi oprawcami. Sutannowi nie chcą i nie mogą zaaprobować bezspornego faktu, że przemoc wobec kobiet jest systemowa, a jej źródłem są religia, tradycja i kultura - dodaje.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/senyszyn-na-blogu-tuskowi-rosnie-konkuren...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

96. ks. Tomasz Jaklewicz

Miły świąteczny prezent sprawili nam, wierzącym, ateiści. A konkretnie Marcin Meller felietonem w „Newsweeku” (51/52) i amerykańscy ateiści, którzy na nowojorskim Times Square zawiesili plakat. Paradoksalnie, pokazuje on blask chrześcijańskiej prawdy.

Meller zauważa, że jako wesoły ateusz nigdy specjalnie nie czuł się dyskryminowany przez katolicką większość. Dopiero profesorowie od ateizmu Jan Hartman i Magdalena Środa uświadomili mu, jak straszna opresja go spotyka. Zdanie pod adresem znanej Pani Profesor od etyki to po prostu miód na katolickie serce. Pozwólcie, że przytoczę: „Zamiast bowiem wzorem Magdaleny Środy kojarzyć wszystko pod słońcem i w całym wszechświecie celnie i precyzyjnie z opresją Kościoła, jak ten Jaś, któremu i biała chusteczka wiadomo z czym się kojarzy, bezczelnie żyłem sobie obok prześladowań”. Uśmiechnąłem się serdecznie. Antykatolicka twórczość pani Środy osiągnęła poziom tak groteskowy, że można się już tylko śmiać z niej i z tych, którzy jej gorzkie wywody traktują poważnie. Dla świątecznego Mellera szacun! Bardzo szczerze.

Jeszcze jedno mnie ujęło. Pisze autor: „Jak na średnio rozgarniętego bezbożnika przystało, zastanawiałem się całkiem regularnie, czy jest jakiś sens w otaczającym mnie chaosie, czy to wszystko to tylko absurd i gra przypadków i nie da się ukryć , że z tych rozważań bardzo pocieszających wniosków nie wyciągałem. Więc zazdrościłem trochę wierzącym ich wiary, poczucia sensu i przeczucia nadziei...”. Nie cytuję tego, by teraz z jakąś triumfującą miną zawołać: „O, proszę!”. Nic z tych rzeczy. Ujęła mnie po prostu uczciwość tego wyznania. Tylko tyle. Pan Marcin składa później bardzo fajne życzenia na święta, w których są i czekolada Lindta, i miłość, i przyjaźń, i zdolność zdziwienia. A i wino, co „rozwali podniebienie”, a nie będzie za drogie. Wszystko, co lubię. Katolik może pod tym spokojnie się podpisać. Dodając tylko, że to wszystko przedsmak, pierwsze danie. Wiara nic z urody życia nie ujmuje, ale dodaje. Nadzieję na niebo. Z takim ateistą chętnie na świąteczne grzane wino bym się wybrał.

Z kolei nowojorskim ateistom dziękuję za świetny plakat (świąteczny „Gośc Niedizelny”, s.14 oraz TUTAJ) . U góry wesoły krasnal mikołajowy i podpis „Keep Merry”, czyli z życzeń świątecznych „Merry Christmas” zachowaj tylko „merry” – wesołych. A co z Christmas? Na dole twarz Ukrzyżowanego Jezusa i podpis „Dump The Myth” (wyrzuć mit). Zamysł autorów pewnie był inny. Ale patrząc na wesołkowatego supermarketowego mikołajka i na prześliczną twarz Jezusa, widać gołym okiem, gdzie jest prawda, a gdzie mit.

Ten plakat chyba mimochodem trafia w sedno świątecznego zdumienia. Co da ci mikołajek? Nowe DVD, iPhone’a, zestaw kosmetyków czy tablet? Co da ci Chrystus? Nawet niewierzący musi zobaczyć, gdzie jest tutaj prawda o człowieku, o życiu. Kto jest prawdziwym lekarstwem na choroby naszej duszy? Kilka zdań z trzeciej części Jezusa z Nazaretu Benedykta XVI, które mogą być komentarzem: „Bóg jest miłością. Miłość może być jednak również znienawidzona tam, gdzie domaga się wyjścia z siebie samego, po to, by się wznieść ponad siebie. Miłość nie jest romantycznym uczuciem błogości. Zbawienie nie jest wellness, zanurzeniem się w samozadowoleniu, lecz jest wyzwoleniem z zasklepienia we własnym ja. Ceną za to wyzwolenie jest cierpienie Krzyża”. Mikołajek rodem z supermarketu i przemysłu rozrywkowego czy cierpiący Chrystus mówiący: „Znam twoją samotność, znam twój krzyż, pozwól mi ponieść go z tobą, przeprowadzę cię z ciemności do światła”.

To jest prawdziwy wybór. Taki uczciwy do bólu ateizm może pomóc wierzyć. Ten plakat kolejny raz przekonał mnie, że jestem po dobrej stronie. Za to amerykańskim ateistom dziękuję!

http://gosc.pl/doc/1402660.Podziekowania-dla-ateistow

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

98. mowa miłości Senyszyn

Europosłanka SLD: "Książęta Kościoła, oderwani od rzeczywistości, otoczeni przepychem, rozbestwieni bezkarnością, łżą, że Kościół jest biedny".

"Dla biskupów bieda to utrzymanie się za 3700 zł miesięcznie na osobę, a raczej na sutannę. Nie chcą wiedzieć, że polskie ubóstwo to dochody poniżej 350 zł miesięcznie na osobę. Trudniej byłoby im wtedy wyrywać wdowi grosz" - czytamy na blogu Senyszyn.

"Równie ważne, jak miłe Kościołowi finansowe łgarstwa i przekręty, są kłamstwa ideologiczne" - stwierdziła europosłanka odnosząc się do walki Episkopatu o miejsce na multipleksie cyfrowym dla TV Trwam.

"Oto Rada Komisji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu domaga się spotkania z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, podczas którego ten konstytucyjny organ miałby się tłumaczyć biskupom ze swojego stanowiska w sprawie szans Rydzykowej telewizji w konkursie na cztery ostatnie miejsca na MUX-1".

"W celu uzasadnienia tego bezprecedensowego żądania stworzone zostało "kłamstwo toruńskie", według którego telewizja Rydzyka >>nie jest jakimś podrzędnym nadawcą prywatnym, którego można ignorować, ale nadawcą kościelnym<<".

"KRRiTV wykazuje dużą łaskawość, że do tej pory nie cofnęła koncesji Radiu Maryja. Przyznanie TV Trwam miejsca na multipleksie byłoby skandalem. (...)Do kłamstwa oświęcimskiego i smoleńskiego dołączyło toruńskie. Równie obrzydliwe" - podsumowuje Senyszyn.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/senyszyn-na-blogu-dla-polskich-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

99. Zielona Góra od dwóch lat

Zielona Góra od dwóch lat finansuje obchody święta Trzech Króli. - To niezgodne z prawem - twierdzi ateista Marcin Targowicki, który uważa, że miasto łamie prawo, dokładając do kościelnej imprezy. Regionalna Izba Obrachunkowa nadużyć nie widzi. - To bardziej historyczno-kulturalne święto - tłumaczy prezes izby
Marcinowi Targowickiemu, ateiście, nie podoba się, że miasto finansuje obchody święta Trzech Króli z pieniędzy podatników. W ub.r. radni Prawa i Sprawiedliwości zapisali 15 tys. zł na organizację orszaku. Na deptaku zjawiły się tłumy mieszkańców, by zobaczyć inscenizację biblijnej opowieści o narodzeniu Chrystusa.

- Nie mam nic przeciwko celebrowaniu tego święta, choć dla mnie ci Trzej Królowie to bajka. Niech jednak płaci za to Kościół, nie podatnicy - tłumaczy Targowicki, który zasłynął już w walce o świeckość miasta. Ze skutkiem rok temu zakwestionował legalność uchwały, która wyznaczała patronem miasta św. Urbana. Prokuratorzy przyznali, że radni przekroczyli swoje kompetencje.

Ryszard Zajączkowski, prezes RIO, zlecił kontrolę. Ta wykazała, że miasto do orszaku dołożyło zaledwie 2 tys. zł. Bez względu na to czy to dużo, czy mało, prezes obstaje przy tym, że miasto nie naruszyło dyscypliny finansów. Bo orszak jest po części... świecki.

- Jednym z przejawów niezależności państwa i Kościoła jest fakt samodzielnej realizacji przez oba te podmioty prawa swoich zadań. Owszem organizowanie kultu publicznego należy do władzy kościelnej i państwo nie powinno w obszar ten ingerować, chyba że sprawowanie kultu stanowiłoby naruszenie przepisów prawa polskiego. Z drugiej strony, trudno dopatrzyć się sprawowania obrzędów katolickich w przemarszu orszaku Trzech Króli. Powinno być ono raczej odczytywane w kategoriach historyczno-kulturalnych - wyjaśnia Zajączkowski. Przyznaje, że Ustawa o samorządzie gminnym wprost nie nakłada na gminy obowiązku finansowania kultu religijnego, ale jeśli gmina chce Kościołowi pomagać, to może to zrobić.

- Wypełniając zadanie służące zaspokajaniu potrzeb wspólnoty. W jakich formach może być zrealizowane? Tu wymienia się właśnie imprezy plenerowe, pokazy i występy - dodaje prezes.

Ateista ruszył po pomoc do Macieja Mroczka, posła Ruchu Palikota z okręgu lubuskiego. Ten rozejrzał się po Polsce i napisał skargę do Ministra Administracji i Cyfryzacji.

- W wielu miastach, m.in. w Zielonej Górze, Bielsku-Białej, Łodzi i innych 23 gminach, z budżetowej puli zorganizowano święto kościelne, jakim jest orszak Trzech Królów. Czy to jest legalne? - zapytał Mroczek. Ministerstwo nie chce jednak rozstrzygać samo sporu.

Magdalena Młochowska, podsekretarz stanu w ministerstwie, przyznaje, że Ustawa o samorządzie nie nakłada na gminę zadania organizacji publicznego kultu religijnego. Ale skoro RIO nie dopatrzyło się nadużyć, dokładanie do orszaku jest... legalne.

- To regionalne izby obrachunkowe, czyli są właściwe do badania i oceniania wydatkowania pieniędzy przez samorządy - odpowiada Młochowska.

http://wyborcza.pl/1,75248,13134301,Ateista_kontra_miasto__Trzej_Krolowi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

100. pusty balon pękł ze smodem

Lubelska Fundacja Wolność od Religii 2 stycznia postawiła kolejny billboard promujący poglądy ateistyczne i agnostyczne. Tym razem stanął w Świdniku.
Billboard z hasłem "Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" pojawił się przy al. Lotników Polskich, w miejscu, jak zaznaczają organizatorzy: "tuż przed rondem im. Jana Pawła II i nową drogą - Al. Jana Pawła II". To część ateistycznej kampanii billboardowej, zorganizowanej przez Fundację Wolność od Religii, z siedzibą w Lublinie, we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Racjonalistów, przy wsparciu portali racjonalistyczno-ateistycznych. Kampania trwa od września zeszłego roku i kończy się w tym miesiącu.
W jej ramach postawiono 45 billboardów ateistycznych w 27 miastach w Polsce, sfinansowanych z darowizn (łącznie wpłynęło ich ponad 80 tys. zł). W Lublinie pojawiły się cztery takie plakaty.
Kampania jest sygnałem do zauważenia obecności osób niewierzących w społeczeństwie i zwrócenia uwagi na kwestię równych praw w przestrzeni publicznej - wyjaśnia prezeska Fundacji Wolność od Religii Dorota Wójcik.
http://www.polskatimes.pl/artykul/732103,ateistyczne-billboardy-w-swidni...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

101. oświeceńcy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

102. Bodakowski: zbrodnie ateizmu

Bodakowski: zbrodnie ateizmu opisane

Jan Bodakowski

Zbrodnie ateizmu

Nakładem Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej imienia księdza
Piotra Skargi (polskiej sekcji globalnej katolickiej organizacji Obrony
Tradycji Rodziny i Własności TFP) ukazała się kolejna cenna publikacja
profesora Grzegorza Kucharczyka. Tematem przewodnim są zbrodnie ateizmu
od XIX do XXI wieku.

Na przełomie XI i XII wieku Kościół by nie być instrumentem władzy
wywalczył sobie niezależność od władców. Oświecenie odrzucając
katolicyzm, odrzuciło ograniczenia samowoli władców, i wprowadziło
monarchie absolutną. Oświeceniowi filozofowie zachwycali się despotyzmem
władców, podporządkowaniem Kościoła władcom i niszczeniem katolicyzmu.

Celem wyrosłej z oświecenia Rewolucji Francuskiej była całkowita
likwidacja katolicyzmu i Kościoła. Wierni katolicyzmowi duchowni i
świecy byli brutalnie mordowani przez wadze państwowe (jedną z form
masowego mordowania były transporty śmierci podczas których deportowani
do Gujany katolicy ginęli na statkach). Rewolucjoniści wymordowali 3000
księży. Władze rewolucyjne wprowadziły w 1793 roku „prawo podejrzanych”
przewidujące 24 przestępstw politycznych za które karano śmiercią (w tym
za udział w nielegalnych mszach). Władze porewolucyjnej Francji
stworzyły schizmatycki Kościół państwowy (na podstawie Konstytucji
Cywilnej Kleru duchowni stawali się funkcjonariuszami państwowymi
mianowanymi przez państwo). Majątek kościelny upaństwowiono (podobnie
jak w XVI wiecznej Anglii majątek ten rozdano nowej oligarchii). Władze
zlikwidowały wszystkie zakony, zakazały noszenia sutann. Systematycznie i
z premedytacją niszczyli symbole i budynki katolickie. Wprowadzono nowy
republikański kalendarz (10 dniowy tydzień). Poprzez laicką
antykatolicką edukacje udało się zdemoralizować całe pokolenie.

Napoleon Bonaparte pomimo ograniczenia państwowego terroru chciał by
Kościół był instrumentem państwa. W 1798 roku armia francuska pod wodzą
Napoleona zlikwidowała Państwo Kościelne i uwięziła papieża (w 1799 Pius
VI zmarł w francuskim więzieniu). Bonaparte starał się nie dopuścić do
wyboru nowego papieża i chciał zlikwidować państwo kościelne. Kolejny
papież Pius VII zawarł w 1801 konkordat z Francją. Pomimo też został
uwięziony z rozkazu Napoleona i przesiedział w więzieniu od 1809 do 1814
roku.

Inspiratorami prześladowań Kościoła byli ludzie nazywający się
liberałami (ich działania nie miały jednak nic wspólnego z wolnością).
Liberałowie przejęcie władzy wykorzystywali do praktykowania
antykatolickiego terroru. Liberalny terror usprawiedliwiany był hasłami
wolności i postępu (tymi samymi hasłami swoje zbrodnie usprawiedliwiali
naziści i komuniści). Liberalna wolność polegała na odbieraniu katolikom
wolności, prawa kształcenia i wychowywania dzieci zgodnie z
katolicyzmem.

Antykatolickie prześladowania kontynuowane były w Włoszech. Celem
było zniszczenie istniejącego od VIII wieku państwa katolickiego.
Inspiratorami terroru antykatolickiego byli karbonariusze
(ekstremistyczny odłam masonerii). Karbonariusze realizowali swe plany
wbrew ludności tubylczej przywiązanej do katolickiej państwowości. W
Piemoncie na przełomie 1851-1856 wprowadzono pierwszą serie
antykatolickich przepisów. Zlikwidowano zakony, upaństwowiono własność
kościoła. Przepisy te wprowadzane były systematycznie na terenie całych
Włoch wraz z zajmowaniem przez Piemont kolejnych ziem (proces
zjednoczenia zakończył się w 1870 roku). W roku zjednoczenia w całych
Włoszech wprowadzono przymusowe cywilne małżeństwa i rozwody, kult
wodzów politycznych.

W Niemczech ustawodawstwo antykatolickie wprowadzał Bismarck oraz
sojusz liberałów, nacjonalistów i protestantów. Zabroniono duchownym
pracy w oświacie, wprowadzono państwowy nadzór nad seminariami, usunięto
część zakonów z Niemiec.

Kolejna fala represji antykatolickich we Francji miała miejsce w
latach 1876 do 1879. Poprzedziła ją Komuna Paryska podczas której
motłoch mordował kapłanów. W 1876 władze we Francji przejęli masoni.
Całkowicie zlaicyzowano szkolnictwo, usunięto zakony z Francji, zakazano
duchownym pracy w edukacji, zlikwidowano szkoły katolickie,
upaństwowiono kościoły i kapliczki by mogły z nich korzystać i inne
wyznania (ateiści, masoni i sataniści), obłożono Kościół wysokimi
podatkami. Następna fala prześladowań ze strony rządzącej we Francji
masonerii miała miejsce w 1905 roku kiedy ponownie podporządkowano
Kościół państwu i upaństwowiono mienie kościelne. Antykatolickie
prześladowania wzbudzały entuzjazm masonerii i były popierane przez
intelektualistów (np. Emila Zole). Dopiero wybuch I wojny światowej
złagodził prześladowania katolików we Francji.

W wyniku rozbiorów Polski 10 milionów katolików znajdowało się pod
władzą schizmatyckiej Rosji. Katolicy z krótkimi przerwani byli non stop
prześladowani. Schizmatyckie władze Rosji szczególnie nienawidziły
katolików obrządku wschodniego – unitów. W latach trzydziestych i
czterdziestych carat zlikwidował większość katolickich zakonów i
wypędził większość biskupów. Ideologie prawosławnej nienawiści
zwerbalizował Fiodor Dostojewski, łącząc prawosławie, samodzierżawie,
afirmację tożsamości rosyjskiej i anty katolicyzm. Dostojewski w
powstaniu styczniowym widział wojnę katolicyzmu z prawosławiem.

Antykatolicki terror masonerii ukazał swoje szkaradne oblicze również
i w Ameryce. W 1824 w Meksyku władze przejęła masoneria, Na podstawie
przepisów z 1857 i 1859 roku władze upaństwowiły mienie kościelne,
zlikwidowały zakony, zawłaszczyły szpitale, cmentarze, działalność
charytatywną. Powołano do życia kościół schizmatycki lojalny wobec
władzy. W 1861 wybuchło pierwsze powstanie katolickie. W 1915 władze
zintensyfikowały prześladowania katolików, masowe mordowanie księży i
palenie kościołów. W części prowincji zakazano odprawiania mszy w dni
powszednie, pogrzebów katolickich, udzielania sakramentu chorych.
Umierający mogli wyspowiadać się tylko w obecności urzędnika. W 1917
roku mowa konstytucja wprowadziła: powszechną laicką edukacje, zakaz
istnienia zakonów, zakaz kultu religijnego poza świątyniami,
potwierdzała upaństwowienie mienia kościelnego. Kolejni prezydenci
(zawsze należący do masonerii) kontynuowali represje. Dodatkowo nieznani
sprawcy podkładali bomby pod kościoły. W 1926 roku władze wygnały z
Meksyku księży innej narodowości, karały księży drakońskimi karami za
nieprzestrzeganie antykatolickich przepisów, kontynuowały tworzenie
kościoła schizmatyckiego. Policja mordowała katolików dumnych ze swej
wiary. W niektórych prowincjach wprowadzono przymusowe małżeństwa
księży. Masoneria z Meksyku, USA i całego świata popierała
prześladowania katolików. W końcu 1926 roku wybuchło katolickie
powstanie Cristiada, Przez trzy lata ubodzy chłopi walczyli z armią
rządową. Powstańcy byli torturowani i mordowali przez żołnierzy. Po
powstaniu represje były kontynuowane. W 1934 roku wprowadzono ustawę o
„wolnym i socjalistycznym wychowaniu młodzieży” na podstawie której
szerzono antykatolicyzm i swobodę seksualną. Dopiero w latach 1990-1993
zniesiono antykatolickie przepisy.

W 1910 w Portugalii upaństwowiono majątki kościelne. Władze usunęły:
krzyże z budynków publicznych, kapelanów z wojska. Zakonników i biskupów
zmuszono do emigracji. Zakazano ostentacyjnego kultu religijnego np.
publicznego odmawiania różańca (Matka Boska w Fatimie nawoływała więc do
łamania przepisów).

W 1931 roku lewicowe władze Hiszpanii: wygnały zakonników,
upaństwowiły majątek kościelny, zlaicyzowały szkolnictwo. Od chwili
przejęcia władzy przez lewicę lewicowe bojówki niszczyły kościoły. W
1932 usunięto katechezy ze szkół i wypędzono jezuitów. W 1933 władze
zlikwidowały zakony i podporządkowały Kościół państwu. W 1936 roku
kolejne wybory minimalnie wygrał Front Ludowy zdominowany przez
komunistów. Celem lewicy była rewolucja bolszewicka w Hiszpanii. Od 1936
roku w ramach lewicowego terroru lewica spaliła setki kościołów i
budynków katolickich, wymordowała tysiące kapłanów i działaczy opozycji.
Bestialstwo lewicowców dotyczyło też zmarłych, których zwłoki wywlekano
z grobów i profanowano. Katolicy byli mordowani nawet za to, że nie
chcieli bluźnić Bogu. Od 1936 do 1939 lewicowcy (ściśle współpracujący
komuniści, masoni i liberałowie) zamordowali w Hiszpanii 7000 kapłanów w
systematycznie zorganizowanej akcji eksterminacji, zniszczyli 22.000
kościołów. Do dziś zbrodnie lewicy są w Hiszpanii tematem tabu.

Kolejna fala antykatolickich prze]śladowań miała miejsce w Niemczech
po 1933 roku. Przywódcy nazistów, Hitler i jego towarzysze, byli
ateistami i antyklerykałami. Nazistom nie były obce praktyki
okultystyczne. Jedyną opozycją wobec nazistów był Kościół katolicki,
który od samego początku ich rządów krytykował ideologię narodowego
socjalizmu. Od 1935 media znajdujące się pod kontrolą nazistów
prowadziły nieustanną kampanie oszczerstw pod adresem Kościoła. W 1936
roku naziści zlikwidowali wszystkie katolickie szkoły, organizacje
młodzieżowe, tytuły prasowe i Akcje Katolicką. Młodzież przymusowo
wcielono do Hitlerjugend. Już od 1935 roku Pius XI publicznie w swoich
przemówieniach potępiał nazizm. W 1937 roku papież opublikował
antynazistowską encyklikę „Mit brenennder Sorge”. Podczas II wojny
światowej niemieccy narodowi socjaliści wymordowali 2000 polskich
kapłanów i ponad 200 zakonnic.

Współcześnie sojusznik USA i główny sponsor propagowania islamu na
całym świecie Arabia Saudyjska odbiera chrześcijanom wszelkie swobody
religijne (nie mogą nawet nosić krzyżyków czy się modlić). Nad
prześladowaniami religijnymi chrześcijan czuwa policja religijna. W
Wielkiej Brytanii chrześcijanie zwalniani są z pracy za posiadanie
krzyżyków, sądy skazują za krytykę islamu (nie jest to zresztą nic
nowego, już w XVII purytanie Cromwella zakazywali hucznych obchodów
Bożego narodzenia, szopek i krucyfiksów). W USA w 1963 roku Sad
Najwyższy zakazał modlitwy w szkołach. A Liberałowie z Amerykańskiej
Unii Swobód Obywatelskich chcą zakazu ekspozycji szopek. Jak dotychczas w
USA można zgodnie z „klauzulą renifera” wystawiać szopki o ile
zawierają świeckie elementy. Zgodnie z polityczną poprawnością z
artykułów związanych z świętami Bożego Narodzenia usunięto przymiotnik
„christmas”. Z szkół usunięto kolędy i jasełka. Obecny prezydent USA
Barack Obama wspiera homoseksualną agresje i aborcje.

To tylko fragmentaryczne opisy odwiecznej wojny prowadzonej przez ateistów opisanej przez prof. Kucharczyka.

Jan Bodakowski

http://www.ksiegarnia.piotrskarga.pl/min_mid_big_towary/big_93.jpg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

103. niewidzialna ręka

http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130110/BIALYSTOK/1301...

 Na billboardzie pojawiło się hasło ,,Nie zabijam, nie kradnę, WIERZĘ”
wraz ze znakiem krzyża, zaś linki do stron ateistycznych zastąpił adres
portalu Narodowcy.net. Nieznani sprawcy tajemniczej odmiany umieścili
również adres strony internetowej Młodzieży Wszechpolskiej, a także
nazwę innej znanej organizacji – Obozu Narodowo-Radykalnego. Billboard
znajduje się w centrum miasta, na dworcu głównym PKS Białystok.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

104. prymitywne genderówki o Dekalogu

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,13186731,Poslanka_PiS_zapedzona_w_koz...

W audycji "Sterniczki" Programu I Polskiego Radia doszło do ostrej wymiany zdań między wicemarszałkinią Sejmu Wandą Nowicką i posłanką PiS Małgorzatą Sadurską. Panie rozmawiały o eutanazji. Posłanka Ruchu Palikota zaskoczyła swoją rozmówczynię, pytając: - A gdyby to panią papież w momencie śmierci poprosił: "Proszę mi pozwolić odejść do Pana". Nie uszanowałaby pani jego woli? Posłanka PiS nie miała na to odpowiedzi.
- Dla mnie obłudą jest powoływanie się na autorytet Jana Pawła II, szczególnie przez osoby niewierzące - mówiła zaskoczona Małgorzata Sandurska. Kiedy Wanda Nowicka poprosiła, żeby Sadurska odpowiedziała na jej pytanie, posłanka PiS znów zmieniła temat: - Pani marszałek, ja panią proszę. Ja pani nie przerywałam, kiedy pani mówiła.

- Gdyby od mojego widzimisię zależało życie najbliższych, to odpowiedziałabym, że działaniem każdego rozumnego lekarza i każdego rozumnego człowieka nie jest dopuszczanie do wyeliminowania cierpiących, ale dążenie do wyeliminowania cierpienia - kontynuowała Sadurska.

W tym momencie zaprotestowała prof. Magda Środa, która również brała udział w programie. - Stosuje pani straszne metody perswazyjne. Z podręczników. Mówi pani o "każdym rozumnym lekarzu". A ten, który się nie zgadza, to jest nierozumny - zwróciła uwagę etyczka.

"Cywilizacja śmierci? Koniec z tym kretyńskim określeniem"

Prof. Środa przypomniała też posłance, że w tradycji judeochrześcijańskiej człowiek obdarzony jest "wolną wolą".

- Wolną wolę do życia - odpowiedziała Sadurska.

- Nie, proszę pani! Wolną wolę, bez przymiotników - odparła ze śmiechem filozofka.

- Ale nie w cywilizacji śmierci! - broniła się polityk.

- Niech pani nie używa tego kretyńskiego określenia - odparowała zdecydowanie prof. Środa. - To jest straszne. Żyje pani w czasach, kiedy chore dzieci przeżywają, śmiertelność niemowląt jest bardzo niska, zniesiono karę śmierci, ludzie minimalizują swoje cierpienie i humanitarnie zachowują się wobec siebie, a pani klepie ten głupi termin "cywilizacja śmierci". No niech pani przestanie! - skwitowała.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

105. wściekłośc upadłych opłaconych feministek

"Zamknij się" do papieża. Femen rozebrał się w Watykanie

W czasie modlitwy "Anioł Pański" na Placu Świętego Piotra w
Watykanie odbył się protest aktywistek z ukraińskiej organizacji Femen.
Półnagie wykrzykiwały hasło: "W gejów wierzymy" i wołały do
przemawiającego Benedykta XVI by się uciszył.
zobacz więcej »


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

106. Środa chce „ulżyć” dzieciom „w sposób ostateczny”

Feministki odpowiedziały na apel Owsiaka o dyskusję o eutanazji.

Środa chce „ulżyć” dzieciom „w sposób ostateczny”
 


Radosław Cetra / CC 2.0


Magdalena Środa

W programie „Sterniczki” w I programie Polskiego Radia odbyła się
debata na temat eutanazji. Wystąpiły wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka
(Ruch Palikota), etyczka Magdalena Środa, Kaja Malanowska, pisarka,
nominowana do Paszportu Polityki i Małgorzata Sadurska z PiS.

Wanda Nowicka stwierdziła, że nasz „problem” z eutanazją wynika z
dominacji „ideologii katolickiej” i to z powodu katolicyzmu trudno
dochodzi do świadomości, że ludzie mają „różne światopoglądy”. „Dopóki
nie zmienimy relacji
państwo-Kościół, dopóki nie dopuścimy w Polsce faktu, że ludzie mają
różne światopoglądy (…), to tak naprawdę nigdy nie będziemy mieli tej
dyskusji” – powiedziała.

Prof. Magdalena Środa uznała, że słaba wiedza Polaków o eutanazji jest konsekwencją braku lekcji etyki w szkołach.
Według niej dorosły człowiek ma prawo decydować nie tylko o swoim
życiu, ale i o sposobie śmierci. Posunęła się nawet do szokującej
refleksji na temat dzieci, które
rodzą się zdeformowane, i „właściwie nic się nie dzieje w ich życiu
poza cierpieniem”: „Pytanie czy nie jest rzeczą humanitarną aby temu
cierpieniu ulżyć w sposób ostateczny” – powiedziała.

Od redakcji: Już pojawiają się pierwsze owoce „prywatnej refleksji”
Jerzego Owsiaka, który „nie popiera eutanazji, tylko wzywa do dyskusji o
niej”. Stwierdzenie Magdaleny Środy jest ni mniej, ni więcej, jak
wezwaniem do zabijania ludzi po urodzeniu. Ale tym przecież jest
eutanazja.

 

|http://gosc.pl/doc/1423448.Sroda-chce-ulzyc-dzieciom-w-sposob-ostateczny

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika benenota

107. :)

piZap.com free online photo editor, fun photo effects

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

108. NWO w natarciu - neomarksiści i rozwój?

Radio Maryja na czarnej liście PE

TV Trwam, Radio Maryja, Nasz Dziennik i WSKSiM znalazły
się na czarnej liście Europejskiego Parlamentarnego Forum ds. Populacji
i Rozwoju. Organizacja ta promuje m.in. aborcję i homoseksualizm.

Organizacja ta promuje antykoncepcję, tzw. aborcję oraz homo i
transseksualizm. Na jej liście znalazły się organizacje i media broniące
życia i rodziny.

Istnieją dwie listy sporządzone przez EPF, jedna  z nich zawiera
nazwiska 27 osób z Europy, które podejmują istotne działania dotyczące
obrony życia, druga zaś skupia się na organizacjach 32 państw, które
promują cywilizację życia

i tradycyjny model rodziny.

Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Europa, mówi że są
to dziania mające na celu eliminację organizacji przeciwników tzw. lobby
aborcyjnego. Zagłuszanie silnego głosu sprzeciwu.

- Mamy przykład demokracji gdzie wydaje się, że każdy może działać,
organizować się, bronić swoich przekonań. W całej Europie mamy tysiące
organizacji, które bronią życia. To daje olbrzymią siłę. Widocznie
jesteśmy niebezpieczni dla tych, którzy chcą forsować swoje przekonania
zupełnie niechrześcijańskie – zaczyna się nas punktować. To jest bardzo
zły objaw. Pokazuje, że w naszych społeczeństwa faktycznie zaczyna się
dziać coś bardzo niedobrego. Ochrona życia jest czymś pozytywnym, a
tymczasem robi się z nas przeciwników. Mówi się że jesteśmy agresywni…, a
kto tu jest agresywny? To jest najlepszy przykład
– powiedziała Ewa Kowalewska.  

Dobrze, że Europejskie Parlamentarnego Forum ds. Populacji i Rozwoju,
zauważa szerokie pole działania organizacji pro life i jej działaczy,
jednak na pewno sporządzanie list nie ma na celu promowania tych
organizacji – stwierdził europoseł Konrad Szymański.

- Ta lista jest stworzona w złej wierze. Jest stworzona po ty, by
dyskredytować osoby i instytucje w obiegu opinii europejskiej. Jednak
muszę dodać, że to się z całą pewnością nie powiedzie. Nie sadzę, żeby
osoby, których jest znacznie więcej niż na tej liście były skłonne
obawiać się czegokolwiek ze strony tych, którzy swoje wysiłki poświęcają
tylko jednej rzeczy – upowszechnieniu aborcji i złamaniu tradycyjnego
modelu rodziny w Europie. Więc cóż? Można tylko wzruszać ramionami.
Jeżeli kogoś to dręczy to jego problem. Do nas należy to, aby robić
swoje
– powiedział Konrad Szymański.  

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

109. Warszawski sąd ma się dzisiaj

Warszawski sąd ma się dzisiaj zająć pozwem cywilnym złożonym przez polityków Ruchu Palikota przeciwko kancelarii Sejmu. Chodzi o sprawę krzyża, który zdaniem posłów RP bezprawnie wisi w sali obrad.
Posłowie Ruchu Palikota domagają się usunięcia krzyża. Twierdzą, że narusza on ich dobra osobiste. Zaznaczają także, że fakt powieszenia krzyża w miejscu publicznym jest niezgodny z konstytucją, konkordatem oraz Ustawą o gwarancjach wolności sumienia i wyznania.

Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota przekonuje, że politykom z jego partii chodzi głównie o to, by sąd wypowiedział się, czy w przestrzeni publicznej można wieszać symbole religijne. Bo jeśli się okaże, że można, to w sejmowej sali obrad powinno wisieć więcej symboli. - Nie jesteśmy krajem jednowyznaniowym. Trzeba będzie uszanować wyrok sądu - twierdzi Andrzej Rozenek.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13196675,Krzyz_moze_wisi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

110. Hartman: "Prawdziwy Polak


Hartman: "Prawdziwy Polak mówi figa księżom i wrzuca sobie pieniążek do puszeczki"



"Przez całe lata miałem alergię na WOŚP.
Co za tandeta emocjonalna! Jednak od czasu, gdy Kościół zaszczycił
Owsiaka swą świątobliwą nagonką..." - pisze na blogu Jan Hartman,
filozof.

Hartman na swoim blogu
stara się dowieść, że ataki na Jerzego Owsiaka ze strony Kościoła są
bezcelowe i w związku z czym, chociaż sam nie lubił zbytnio Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy, w tym roku zobowiązał się ją wspomóc.


"Absurdalna, bo nie mająca żadnych szans powodzenia, nagonka
kościelna na Jurka Owsiaka, trwająca już dobrych parę lat (od czasu
sporu o Przystanek Woodstock),
ale ostatnio nabierająca rozmiarów jakiejś obłędnej wścieklizny,
uświadomiła mi, z jak poważną sprawą mamy tu do czynienia" - pisze
filozof.

Polak znalazł sobie azyl


"Im się pewnie wydaje, że to chodzi o pieniądze, że jakiś
łapserdak im się pcha ze swoją fałszywą tacą i rozbija święty monopol na
niedzielne zbiórki i takie tam. Ale oni się mylą, jeśli tak myślą" -
podkreśla Hartman i zauważa, że powody Kościoła są głębsze.


Zdaniem publicysty "Polityki" Kościół zauważył, że "naród sam znalazł
sobie azyl, wysepkę na morzu wszechobecnego sacrum, zarządzanego
niepodzielnie przez rzymskich kapłanów". Jerzy Owsiak w tym wszystkim
jest zaś "wodzirejem tego skandalicznego, nieprzewidzianego w doktrynie i
samowolnego mięsopustu".

Prof. Hartman podsumowuje, że
gdy to zrozumiał, dołączył do zwolenników Owsiaka i WOŚP. "Dziś
prawdziwy Polak mówi figa księżom i mając w głębokim poważaniu ich
nienawiść do Owsiaka, ich zaklęcia i przestrogi, wrzuca sobie pieniążek
(a lepiej papierek) do puszeczki" - pisze etyk.

Cały komentarz na stronie internetowej "Polityki" >>>

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

112. Obecność krzyża w sali obrad

Obecność
krzyża w sali obrad Sejmu jest zgodna zarówno z polskim prawem, jak i
rozstrzygnięciem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

Z analizy prof. Wieruszewskiego wynika, że „obecność krzyża w sali
obrad Sejmu nie narusza zasad, gdyż: nie wywiera wpływu na kształt
decyzji sejmowych, nie narusza zasady niedyskryminacji poprzez
dopuszczenie możliwości wyeksponowania innych symboli religijnych na
życzenie posłów wyznających inne religie”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

113. Krzyż w Sejmie zostaje. Sąd

Krzyż w Sejmie zostaje. Sąd oddalił pozew Ruchu Palikota

Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił w
poniedziałek pozew siedmiu posłów Ruchu Palikota, którzy domagali się,
aby sąd nakazał Sejmowi usunięcie krzyża z sali obrad.

Przed wydaniem wyroku sąd - już na pierwszej
rozprawie - oddalił wszystkie wnioski dowodowe powodów, włącznie z ich
przesłuchaniem.

Wyrok jest nieprawomocny - można się od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.


Według autorów pozwu (m.in. przewodniczącego RP Janusza
Palikota) ich dobra osobiste jako posłów-ateistów narusza krzyż, wiszący
w sali obrad Sejmu. W związku z takim naruszeniem wolności sumienia i
wyznania, żądali od Sejmu usunięcia krzyża. Uważają, że krzyż wpływa na
podejmowane w Sejmie decyzje.

Reprezentująca Sejm
Prokuratoria Generalna wnosiła o oddalenie pozwu. Argumentowała ona, że
symbol religijny nie narusza dóbr osobistych i nie może być "źródłem
krzywdy", a pozew jest "nadużyciem prawa", bo powodowie sami naruszają
dobra innych osób.

Podobnie wnosiła trójka tzw.
interwenientów ubocznych (to osoba, która ma interes prawny w
rozstrzygnięciu danego procesu). Według nich powodom chodzi o "walkę z
religią i usunięcie krzyży w całej Polsce".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

114. Lista proskrypcyjna

Lista proskrypcyjna aborcjonistów

Znalazła się na niej m.in. TV Trwam, Polonia Christiana i Fronda

Telewizja Trwam, Radio Maryja, "Nasz Dziennik" znalazły się na
cenzurowanym Europejskiego Parlamentarnego Forum ds. Populacji i
Rozwoju. Ta organizacja, promująca m. in. antykoncepcję i aborcję,
piętnuje osoby, media i organizacje broniące życia i rodziny.

Opublikowane przez Forum dwie czarne listy zawierają
nazwiska osób i nazwy instytucji sklasyfikowanych jako anti-choice,
czyli dosłownie tłumacząc: "przeciw wyborowi", co w praktyce oznacza -
przeciw aborcji.

Pierwsza z list obejmuje 27 osób z Europy, które podejmują istotne
działania w obrębie obrony życia; druga natomiast skupia się na
organizacjach 32 państw europejskich, które w sposób szczególny
przyczyniają się do ochrony życia poczętego i promocji cywilizacji
życia. Oprócz
Telewizji Trwam, "Naszego Dziennika" i Radia Maryja znalazły się na
niej też inne dzieła powstałe przy toruńskiej rozgłośni, jak WSKSiM oraz
Fundacje: Lux Veritatis i Nasza Przyszłość. Ponadto zwolennicy aborcji
uważają za swoich wrogów m.in. Frondę, Polonię Christianę i Katolickie
Stowarzyszenie Dziennikarzy.

Czemu konkretnie mają służyć te wykazy? Zapytany o to przez "Nasz
Dziennik" historyk z Uniwersytetu Europejskiego w Rzymie prof. Roberto
de Mattei, który widnieje na liście jako jedna z kluczowych postaci
anti-choice, nie ma wątpliwości: - wciągnięcie do rejestru oznacza ni
mniej, ni więcej tylko poddanie konkretnych osób czy instytucji monitoringowi, by w odpowiednim momencie uderzyć w nie za pomocą środków medialnych i prawnych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

115. Wpisanie Frondy na listę

Wpisanie Frondy na listę zagrożeń? Ks. Skrzypczak: Nowa postać zastosowania logiki Marksa. Narzucanie ideologii relatywizmu

-
Ci ludzie zachowują się dokładnie tak, jak postawy, które krytykują w
chrześcijaństwie, tzn. w sposób fanatyczny i ślepy dążą do ... czytaj »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

116. tvn24 DALEJ WALCZY Z KRZYŻEM W SEJMIE

Morozowski z Nałęczem i Biedroniem, za nim Olejnik z Palikotem

"Polska potrzebuje Kwaśniewskiego"

Polityk pytany był też o sprawę krzyża w Sejmie. Sąd orzekł, że ma on prawo wisieć. Palikot zapowiedział odwołanie od tego wyroku, ale "może zdarzyć się, że nocą zdejmiemy krzyż, bo ci, którzy go powiesili, też powiesili go niezgodnie z prawem".
Komentował też misję Aleksandra Kwaśniewskiego, który doradza prezydentowi Kazachstanu Nursułtanowi Nazarbajewowi. - Ja bym się nie zdecydował, bo doradzanie prezydentowi Kazachstanu jest nadmiernym ryzykiem politycznym. Ale może Kwaśniewski wywalczy jedną "wolną" duszę w Kazachstanie. Myślę, że on ma ochotę wkroczyć do polityki, a Polska potrzebuje takiego polityka. Kwaśniewski będzie nadzieją,

http://www.tvn24.pl/palikot-rozdaje-maski-to-protest-przeciwko-fotoradar...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

117. RM na czarnej liście

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

118. STOP PRZEŚLADOWANIOM !

Jak orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, linie lotnicze British Airways dyskryminowały swoją pracownicę - chrześcijankę, z powodu przekonań religijnych, nie pozwalając jej na noszenie krzyżyka w pracy.
60-letnia Koptyjka Nadia Eweida została poproszona o odejście z pracy w listopadzie 2006 roku. Odmówiła przestrzegania zasad, zakazujących pracownikom noszenia widocznych symboli religijnych.

Według ETPC linie BA naruszyły wobec niej paragraf 9. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, zwalniając ją z pracy za noszenie niewielkiego krzyżyka na szyi, podczas gdy zewnętrzna manifestacja przynależności religijnej jest podstawowym prawem człowieka.

"Manifestowanie religii jest podstawowym prawem nie tylko dlatego, że demokratyczne społeczeństwo musi tolerować i wspierać pluralizm, ale także dlatego, że człowiek, który uczynił religię centralną wartością życia musi mieć możliwość przekazania tej wiary innym" - stwierdzono w orzeczeniu.

BA kilka lat temu zmieniło regulację dotyczącą służbowego stroju i obecnie dopuszcza noszenie symboli religijnych w tym krzyżyków.

Sprawa Eweidy była jedną z czterech rozpatrywanych przez ETPC, w których Wielka Brytania była ukazana jako kraj, w którym chrześcijanie są dyskryminowani ze względu na ich przekonania religijne.

Trybunał oddalił trzy pozostałe sprawy: pielęgniarki Shirley Chaplin zwolnionej za noszenie krzyżyka (co uznano za niezgodnie z przepisami bhp), Gary'ego McFarlane'a, który zasygnalizował, że ma zastrzeżenia do zajęć z psychoterapii seksualnej dla gejów oraz Lillian Ladele - pracowniczki urzędu stanu cywilnego, która poprosiła pracodawcę o zwolnienie jej z obowiązku legalizowania związków partnerskich gejów.

Sprawy McFarlane'a i Ladele dotyczyły moralnych zastrzeżeń pracowników wobec homoseksualizmu. Brytyjskie ustawodawstwo zakazuje dyskryminacji w zakresie dostępu do usług, ale Ladele argumentowała, że zamiast niej, rejestrować partnerskie związki gejów mogą jej koledzy, nie mający obiekcji moralnych.

Wszyscy twierdzili, że zwolnienie ich z pracy jest naruszeniem paragrafów 9. i 14. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka zakazujących dyskryminacji z powodu przekonań religijnych i gwarantujących wolność myśli, sumienia i przekonań religijnych.

Wcześniej przegrali przed sądami pracy w Anglii sprawę o niesłuszne zwolnienie z pracy. Skargę czworga osób do ETPC wspierał były abp Canterbury lord George Carey.

Prawnicy reprezentujący brytyjski rząd argumentowali, że prawa te odnoszą się do prywatnej sfery życia, a noszenie krzyżyka nie jest dogmatem wiary.

Orzeczenie ma znaczenie dla przyszłego ustawodawstwa dotyczącego równości w Wielkiej Brytanii, a potencjalnie także w innych krajach europejskich.

- Stawką w całej sprawie jest nie tylko przyszły charakter zaangażowania chrześcijan w życie społeczne, ale także ochrona ważnych cywilnych praw w społeczeństwie wielokulturowym - mówiła dyrektor ośrodka prawnego broniącego wolności sumienia i wyznania chrześcijan Andrea Minichiello Williams.

Anglikański arcybiskup Yorku John Sentamu w oświadczeniu wydanym po orzeczeniu stwierdził, że "noszenie krzyżyka nie jest obowiązkiem chrześcijan, ale powinni oni mieć prawo okazywania miłości i zaufania do Chrystusa w ten właśnie sposób, jeśli tego pragną".

- To, czy ktoś nosi krzyżyk lub się z kimś modli, nie powinno podlegać orzecznictwu sądów lub trybunałów - dodał.

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/british-airways-dyskryminowaly...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

119. hłe hłe "Kryształowy Świecznik" i kapituła :)))

Nagroda za świeckość. Peszek nominowana

Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka z Ruchu Palikota ustanowiła Nagrodę Kryształowego Świecznika. Ma być przyznawana osobom i organizacjom działającym na rzecz budowy świeckiego państwa. - Chodzi o przypominanie, że Polska, będąc krajem demokratycznym, powinna być również krajem pluralistycznym, otwartym na różnorodność, a przez to również państwem świeckim - wyjaśniła Nowicka.

Do Nagrody Kryształowego Świecznika zostali nominowani:

* artystka Maria Peszek za płytę „Jezus Maria Peszek”;

* Kampania Nie kradnę, nie zabijam, nie wierzę;

* Koalicja Postęp i Świeckość;

* Lesław Maciejewski „za walkę o usunięcie krzyża z sali obrad Rady Miasta w Świnoujściu”;

* Zuzanna Niemier i Tomasz Chabinka - za sprzeciw wobec obecności symboli religijnych w ich szkole;

* Piotr Szwajcer "za przetłumaczenie na język polski i wydanie książki „Bóg urojony” Richarda Dawkinsa”

* Prof. Janusz Ostoja-Zagórski - „za zdjęcie krzyża w sali Senatu Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy”.

W kapitule nagrody zasiadają: prof. Jan Hartman, prof. Stanisław Obirek, Biruta Przewłocka-Pachnik, Robert Biedroń, Bożena Umińska-Keff i prof. Magdalena Środa.

Prof. Jan Hartman zapewnił PAP, że nagroda „nie jest przeciwko nikomu, nie jest wyrazem stanowiska ateistycznego, ani wyrazem niechęci w stosunku do jakiejkolwiek religii czy jakichkolwiek symboli religijnych”. "- Ma łączyć wszystkich, którzy troszczą się o to, by państwo polskie kierowało się zapisami konstytucji, by konstytucja była naszym wspólnym dobrem - zaznaczył.

http://wyborcza.pl/autorzy/1,128996,12541124,Relacja_Agaty_Kondzinskiej,...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

120. coooltura lewacka :))))

Paszportem Polityki w kategorii sztuki wizualne uhonorowano
performerkę i autorkę akcji artystycznych Julitę Wójcik. Do jej
najgłośniejszych akcji należą Obieranie ziemniaków w stołecznej Zachęcie i Tęcza na placu Zbawiciela w Warszawie. Paszport otrzymała za kreatywność, kryjącą się zarówno w prostych czynnościach, jak i w kontaktach międzyludzkich.
W tej kategorii nominowano także artystkę zajmującą się rzeźbą i
architekturą Katarzynę Krakowiak oraz malarza, grafika, autora
artystycznych książek i instalacji Radka Szlagę.

Odbierając nagrodę Julita Wójcik dziękowała publiczności, czytelnikom, odbiorcom jej sztuki. -
To głównie do nich zawsze kierowałam swoje działania, nie zamykając się
w galeriach, ale działając w przestrzeniach otwartych, tym razem w
Warszawie. O tę tęczę trudno było się nie potknąć, dlatego nie pozostała
niezauważona
- mówiła artystka. Wójcik zwróciła się z też apelem do
szefa resortu kultury Bogdana Zdrojewskiego o pomoc w rozpoczęciu prac
legislacyjnych nad ubezpieczeniem zdrowotno-społecznym artystów.


http://nauka.money.pl/paszporty-polityki-przyznane-kto-dostal-0-1232961....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

121. Onkolog komentuje na

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

122. Kalwini odcinają się od

Kalwini odcinają się od członkini kapituły Kryształowego Świecznika

To szefowa ich organizacji charytatywnej

Konsystorz Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP oświadczył,
że Biruta Przewłocka-Pachnik nie została delegowana przez władze
Kościoła ani Radę Diakonii Kościoła do reprezentowania tego środowiska w
kapitule nagrody "Kryształowego świecznika" i samodzielnie podjęła
decyzję o uczestnictwie w tym przedsięwzięciu".

Autorzy oświadczenia stwierdzają też, że "nasz Kościół opowiada się za rozdziałem Kościoła od Państwa. Nie podzielamy jednak idei promowanych przez kapitułę nagrody p. Wandy Nowickiej".

Biruta Przewłocka-Pachnik jest prezesem Diakonii Kościoła
Ewangelicko-Reformowanego w RP (odpowiednika katolickiej Caritas).
Nawiasem mówiąc, osoba o tym samym, rzadkim imieniu i nazwisku jest też -
według Krajowego Rejestru Sądowego - skarbnikiem feministycznej i
proaborcyjnej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

123. Świeckie świeczniki Magdaleny Środy :)

lewactwo szczytuje :) Paszport Polityki za obieranie kartofli w Zachęcie i po świeczniku dla walczących z krzyżem :)))

http://wyborcza.pl/1,75968,13222239,Swieckie_swieczniki.html

i kłamie jak najeta, bo wszystkie te persony miały wsparcie medialne, którego nie zaznał żaden z obrońców krzyża.Wszystkie media mętnego nurtu z GW na czele.

"Troska o neutralność sfery publicznej i równe traktowanie wszystkich obywateli niezależne od rodzajów wiary czy bezwyznaniowości jest zaprawdę aktem nie tylko elementarnej praworządności czy obywatelskiej odpowiedzialności, ale też aktem wielkiej odwagi. Zwłaszcza gdy działa się samotnie, poza mediami, poza polityką, poza organizacjami. Właśnie za tę "odwagę" w obliczu powszechnego milczenia i bierności; za normalność w obliczu codziennego oportunizmu, zostali nagrodzeni: prof. Janusz Ostoja-Zagórski, rektor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Zuzanna Niemier i Tomasz Chabianka, uczniowie, którzy domagali się usunięcia symboli religijnych ze szkoły, oraz Lesław Maciejewski - obywatel Świnoujścia, który od lat domaga się ściągnięcia krzyża z sali obrad rady miasta. Internauci nagrodzili dodatkowo autorów kampanii "Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę" - Dorotę Wójcik i Andrzeja Wójcika. "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

124. Wielkie „tak” dla godności i

Wielkie „tak” dla godności i piękna małżeństwa

Ojciec św. Benedykt XVI wykluczył możliwość współpracy
dobroczynnej Watykanu z instytucjami, działającymi wbrew etyce
chrześcijańskiej.  Powtórzył sprzeciw Kościoła wobec “filozofii gender”.

Podczas spotkania w Watykanie z uczestnikami sesji plenarnej
Papieskiej Rady Cor Unum, zajmującej się działalnością charytatywną na
świecie, Benedykt XVI powiedział: “Kościół powtarza swoje wielkie „tak”
dla godności i piękna małżeństwa jako wiernego i płodnego wyrazu sojuszu
między mężczyzną a kobietą, zaś „nie” dla takich filozofii, jak
gender.Wykluczył też możliwość współpracy dobroczynnej Watykanu z
instytucjami, działającymi wbrew etyce chrześcijańskiej.

„Musimy zachować krytyczną czujność, a niekiedy odmówić środków
finansowych i współpracy z tymi, którzy popierają działania i projekty
sprzeczne z chrześcijańską antropologią. Chrześcijanin, zwłaszcza ten,
który działa w instytucjach charytatywnych, musi kierować się zasadami
wiary” – przypomniał Benedykt XVI, zwracając się do członków rady,
zaangażowanej w niesienie pomocy materialnej w krajach dotkniętych
kataklizmami i katastrofami.

Papież odnotował, że w obecnych czasach “cienie zasłaniają plan
Boży”. “Mam na myśli przede wszystkim tragiczne nastawienie
antropologiczne, proponujące na nowo starożytny materializm
hedonistyczny, do którego dołącza technologiczny prometeizm” – ocenił.

Benedykt XVI przestrzegł też przed “ateistyczną antropologią”, która –
jak powiedział – zakłada, że “człowiek sprowadza się do funkcji
autonomicznych, rozum ogranicza się do mózgu, zaś dzieje ludzkie do
przeznaczenia samorealizacji”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

125. Organ Związku Wojujących Bezbożników

Sommer: Jakby Bartoś płacił to by nie szczekał

Tomasz Sommer

Dwa dni temu komentowałem historię pewnego autorytetu niemoralnego,
który porzucił właśnie zakon dla kobiety. Niestety koncert apostatów
trwa a jego najnowszym utworem jest wypowiedź niejakiego Tadeusza
Bartosia, który jest profesorem antyklerykalizmu na alma mater w
Pułtusku. Ów, jakże by inaczej – były dominikanin – stwierdził ni mniej
ni więcej: „biskupi są jak upierdliwy rodzic. Niech się odczepią.”
Oczywiście z zachwytem rozpropagowała tę wyjątkowo inteligentną
wypowiedź „Gazeta Wyborcza”, która już od dłuższego czasu mogłaby
spokojnie pod logiem dopisywać „Organ Związku Wojujących Bezbożników”.
Jak by kto nie pamiętał, to organizacja ta prowadziła w Związku
Sowieckim antyreligijną kampanię w wyniku której tamtejsze świątynie
zostały rozgrabione, a kler wszystkich wyznań w dużej części
wymordowany. Przewodził jej Jemielian Jarosławski – urodzony jako Miniej
Izrailewicz Gubelman.

Wróćmy jednak do wypowiedzi Bartosia, bo jest ona wielce znacząca.
Wynika z niej, abstrahując od rzeczywistego kontekstu w którym została
wypowiedziana, że Bartoś po prostu zbuntował się przeciwko biskupom bo
byli zbyt upierdliwi. Chciał by się odczepili, a skoro jednak tego nie
zrobili to odczepił się Bartoś.

Innymi słowy złamał umowę, bo mu się przestała podobać. I jeszcze jest
na tyle bezczelny, że lży teraz swoich kontrahentów, których wystrychną
na dudka. Z całą pewnością zachowywałby się inaczej, gdyby musiał płacić
alimenty za swoje wiarołomstwo. Nikt jednak Bartosia do tego nie
zmusił, więc wykłada antyklerykalizm w Pułtusku. A w rozmaitych
„Bezbożnikach” pełni funkcję autorytetu niemoralnego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

126. Organ Związku Wojujących Bezbożników i "ekspercci"

Wielkie zmiany kadrowe w diecezjach. Kościół się zamknie, a może otworzy?
W polskim Kościele szykują się wielkie zmiany kadrowe. Kto zastąpi ważnych biskupów odchodzących na emeryturę? I czy...

tak ustawia kadry w KK Czerska i ma odpowiedź Obirka


Nowe nazwiska biskupów, ale zmian nie będzie. "Obowiązuje ich lojalność, a w systemach autorytarnych rewolucja idzie z góry"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika natenczas

127. Brutalny napad na księdza

Brutalny napad na księdza z Sokołowa Włościańskiego

Trzech młodych mężczyzn dotkliwie pobiło księdza na parafii. Ukradli tysiąc złotych. Sprawcy są już w rękach policji - informuje Polskie Radio RDC. Sprawcy napadu obezwładnili księdza gazem, skrępowali i dotkliwie pobili, by ukraść tysiąc złotych.

Policjantów najbardziej zaskoczył jednak fakt, że mogli okraść parafię pod nieobecność księdza, ale najwyraźniej na księdza czekali. Gdy ten zapytał dlaczego go biją, odpowiedzieli: "Bo takie jest życie".

avatar użytkownika Maryla

128. mason dyktuje nam co mamy robić

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,13322033,Senacka_komisja_zrobila_deba...

Jan Hartman, filozof i bioetyk (Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta)
"Świętowanie niedzieli kluczem chrześcijańskiej tożsamości" - konferencję o tym tytule zorganizowała ostatnio senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji. - Senatorowie prywatnie mogą leżeć krzyżem i pół dnia się biczować, ale w przestrzeni publicznej obowiązuje ich neutralność światopoglądowa - komentuje w rozmowie z TOK FM prof. Jan Hartman.
Uczestnicy konferencji mogli usłyszeć w jej trakcie m.in., że „obecnie widzimy, jak napastliwe ruchy laickie, zwolennicy lewackiej rewolucji kulturowej w imię swojsko rozumianej równości, ale także wolności, programowo próbują »wypłukać « współczesną kulturę z wartości nie tylko chrześcijańskich, ale wprost z wartości religijnych”.

Ks. dr hab. Bogusław Dróżdż, prelegent konferencji, dodawał, że niedzielę należy świętować "dlatego, aby jeden człowiek nie ogłaszał się Bogiem dla drugiego, bo wtedy prawdziwy humanizm umiera, a zostaje tzw. humanizm bez ludzkiej twarzy, który przez idee i chciejstwo jednych zniewala drugich".

- Co do meritum - ksiądz ma rację, że społeczeństwa chrześcijańskie są coraz bardziej zeświecczone - przyznaje w rozmowie z TOK FM etyk, prof. Jan Hartman. - Ale problemem jest to, że zupełnie niestosowne jest organizowanie takich konferencji pod egidą centralnych ośrodków władzy czy Senatu - dodaje.

A neutralność światopoglądowa?

- Senat nie powinien organizować konferencji, których przedmiotem nie są zagadnienia polityczne, a zwłaszcza takich, które mają religijny wydźwięk światopoglądowy - uważa Hartman. Zdaniem etyka, taka działalność leży poza zadaniami izby wyższej polskiego parlamentu i jej pieniądze nie powinny być tak pożytkowane. - Takie działania podważają też wiarygodność senatorów - oczekujemy od nich, że będą pokazywać, że neutralność światopoglądowa będzie traktowana z całą powagą. Na tym polega demokracja liberalna, w której żyjemy.

Według naszego rozmówcy, sprawa wyglądała by inaczej, gdyby taka konferencja miała charakter czysto akademicki. - Nie może jednak być tak, że pod przykrywką konferencji akademickiej organizuje się tego typu spotkania - zauważa Hartman.

Senatorowie? "Mogą leżeć krzyżem i się biczować. Prywatnie"

- Senatorowie mogą leżeć krzyżem i pół dnia się biczować. Byle nie robili tego na przestrzeni wspólnej wszystkich obywateli - podkreśla etyk. - A jeżeli to Senat jest organizatorem konferencji, to powinna obowiązywać na niej zasada neutralności światopoglądowej.

- Senator może być fanatykiem religijnym, tak samo kluby mogą mieć wyraźny profil religijny. Ale wykluczone jest, aby organy państwa były stronnicze w tych kwestiach. To bardzo trudne, ale wszyscy muszą się starać o bezstronność, bo to obiecuje nam konstytucja - dodaje prof. Hartman.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

129. Czerska ma nowego egzorcystę, ks.Boniecki pójdzie w odstawkę

W niedzielę minęła druga rocznica śmierci abp. Józefa Życińskiego-Ks. Andrzej Luter
KS. ANDRZEJ LUTER - asystent kościelny towarzystwa Więź, członek redakcji "Więzi", współpracownik "Tygodnika Powszechnego"
http://wyborcza.pl/1,75968,13386574,W_niedziele_minela_druga_rocznica_sm...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

130. konsultant Ruchu Palikota

Prof. Jan Hartman


Palikot nie potrafi utrzymać języka na wodzy
Agnieszka Kublik: "Sprawa Nowickiej",
"sprawa Palikota" - to byłyby tematy dla nowej poselskiej komisji etyki?
Tej, której projekt szykuje pan dla Ruchu Palikota? Komisji złożonej
nie tylko z posłów, ale i autorytetów rekomendowanych przez posłów, np.
etyków.


Prof. Jan Hartman, etyk, UJ,
konsultant Ruchu Palikota: Tak, taka nowa komisja powinna zająć się tymi
sprawami, choć niekoniecznie w sensie dyscyplinarnym, czyli żeby posłów
karać.

Gdyby komisja istniała, gdyby posiadała autorytet
i gdyby na jej głos się wyczekiwało, to powinna się wypowiedzieć w
sprawie systemu nagród dla prezydium Sejmu. Czy powinny być rutynowe,
czy wyjątkowe, w jakim trybie powinny być podejmowane decyzje o ich
przyznawaniu, czy prezydium może przyznawać je samo sobie. Może uznałaby
nawet, że trzeba zmienić regulamin Sejmu.

A może nagród w ogóle by nie było, gdyby komisja uznała, że się nie należą?


- Może komisja uznałaby, że należą się tylko w bardzo
szczególnych okolicznościach. Ale powinna się zająć też tym, kto to jest
wicemarszałek Sejmu? Jaka jest jego rola i jaka jest moc obowiązującego
w Sejmie zwyczaju, że wicemarszałek reprezentuje konkretny klub? Ten
obyczaj został w piątek w sejmowym głosowaniu przeciwko odwołaniu Wandy
Nowickiej złamany. Sejm, premier, szef rządzącej partii, uznali, że
wicemarszałek może nie reprezentować żadnego klubu.

To
głosowanie można też interpretować jako obronę swoich wicemarszałków.
Bo posłowie innych klubów, zgadzając się na odwołanie Nowickiej za
przyjęcie 40 tys. zł nagrody, musieliby odwołać także swoich
wicemarszałków, bo wszyscy wzięli te nagrody.


-
Komisja etyki musiałaby odpowiedzieć na pytanie, czy to głosowanie to
było naruszenie pewnej logiki i etyczności funkcjonowania Sejmu, czy też
jest politycznym wyborem, i nie rodzi jakiego niebezpieczeństwa?


Może komisja uznałaby, że istotą prezydium Sejmu jest obecność w
nim reprezentantów klubów. Bez tego to ciało jest dysfunkcyjne i
niewiarygodne. Więc Sejm, nie odwołując Nowickiej, postąpił nieetycznie,
łamiąc ten obyczaj.

Gdybym był na miejscu Wandy
Nowickiej, powiedziałbym tak: Nie czuję się winna, że wzięłam tę
nagrodę, zresztą szybko zadeklarowałam, że przekazuję ją na cele
społeczne. Ale skoro nie mogę już klubu reprezentować, bo straciłam jego
rekomendację, to choć zostałam potraktowana niesprawiedliwie, składam
rezygnację. Tak, by klub Palikota - w myśl niepisanej zasady - miał
swojego reprezentanta w prezydium Sejmu. I rekomenduję Annę Grodzką, bo
nie gorzej ode mnie będzie walczyła o te same sprawy, o które ja
walczyłam.

To właśnie Nowicka obiecała swemu klubowi zaraz po wycofaniu rekomendacji.


- Moim zdaniem jej wycofanie się z tej obietnicy nie byłoby
sprawą dla komisji etyki, to nie była obietnica publiczna. Wanda Nowicka
była pod ogromną presją organizacji kobiecych. Ale stało się tak, że
rozegrano ją, by przyłożyć Palikotowi.

Palikot został
pokonany przez Tuska. Ale to go wzmacnia, bo pokazuje, że najwięksi
rozgrywający, na czele z Tuskiem, są gotowi knuć przeciwko niemu. Czyli
obawiają się jego i tego, co w końcu zrobi razem z Aleksandrem
Kwaśniewskim, boją się ich wspólnej listy do Parlamentu Europejskiego.


Słowa Palikota o "gwałcie" to byłaby sprawa dla komisji etyki.
Chodzi o tę wypowiedź: "Czytając to podświadomie, czyli
psychoanalitycznie, być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona, ale to
nie ze mną. Ja nie jestem typem człowieka, który się do takiej roboty
nadaje".

- Oczywiście, ta wypowiedź narusza tabu
obyczajowe, to głęboka ingerencja w intymność. Palikot pojechał,
poniosło go. Tak, to była wypowiedź wielce niestosowna.


Palikot ma tendencję do transgresji. Ja to rozumiem, jestem taki sam i
dlatego lubię Palikota. Ponosi go i idzie za pewnym skojarzeniem.
Komisja etyki prawie na pewno by Palikota upomniała, że takiego języka
nie wolno używać.

Nie pierwszy raz go poniosło. Kilka
miesięcy temu obiecał, że już werbalnie atakować nie będzie, ułożył
katalog siedmiu zasad. I łamie go raz za razem.

-
Palikot, jak ma problem, to mu puszczają nerwy. Stara się łapać pion,
przez kilka miesięcy wypowiada się jak mąż stanu, a potem przychodzi
moment, że czuje się zdradzony, wytrącony z równowagi i nie potrafi
utrzymać języka na wodzy.

Nowicka odpowiedziała Palikotowi: "Wydaje mi się, że Janusz Palikot
przeżył bardzo poważne załamanie nerwowe. Mam nadzieję, że szybko z
niego wyjdzie. Chyba powinien się udać do lekarza jak najprędzej. Ma
bardzo poważny problem".

- Odpłaciła mu pięknym za
nadobne. Miała do tego prawo, bo "lekarz" to było nawiązanie do
"psychoanalizy", o której mówił Palikot. Wydaje mi się, że skoro
odpowiedzieli sobie nawzajem tak dosadnie, to może komisja etyki byłaby
już tu niepotrzebna.

Palikot dosadniej.


- Powiedzenie komuś, że lubi być gwałcony, jest dosyć chamskie,
ale skierowanie kogoś do lekarza jest proporcjonalnie chamskie. Myślę,
że to był dialog na tym samym poziomie.

Czy
taki język Palikota nie stawia pana w niezręcznej sytuacji, bo to dla
jego klubu pracuje pan nad pomysłem na nową komisją etyki?



- Pyta pani, czy Palikot jest dobrym źródłem reformy komisji
etyki poselskiej? Tak! Bo on jest wobec siebie krytyczny w tym
względzie, sam ma szczególnie dużo takich kłopotów. Rozumie, iż sam
potrzebuje mądrej, szanowanej, złożonej z uznawanych autorytetów komisji
etyki, która będzie go dyscyplinować. I jak oni mu powiedzą, że tak
mówić nie wolno, to on się temu podporządkuje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

131. Hartman, członek żydowskiej loży masońskiej o Papieżu

To, że papież był członkiem Hitlerjugend, kładzie się cieniem na jego biografii i pokazuje, że w Kościele brakuje obrzydzenia do świata hitlerowskiego, faszystowskiego – twierdzi Jan Hartman na łamach "Rzeczpospolitej".
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/hartman-to-kladzie-sie-cieniem-na-biograf...

mason, neomarksista - wystarczy wiedzieć kto to mówi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

132. Michalkiewicz: Albo my, albo

Michalkiewicz: Albo my, albo oni! Kto Polaków robi w konia?

O narastającej fali bolszewizacji w Polsce ze STANISŁAWEM MICHALKIEWICZEM rozmawia Tomasz Sommer.

(..)

Ale to, co teraz obserwujemy, to tylko paroksyzm powolnej
bolszewizacji. Przecież walka z antysemityzmem i terroryzmem trwa już od
wielu miesięcy; czekam tylko, aż wreszcie pojawią się oskarżenia o
sabotaż i szkodnictwo (już teraz szkodnicy zrobili zmowę przy budowie
autostrady), już podobno obraduje speckomisja ministra Boniego. A
oskarżenia o antysemityzm doczekał się nawet Rafał Ziemkiewicz („Jak
Ziemkiewicz nie jest antysemitą, to kto nim jest?” – zapytała
złowieszczo publicystka „Gazety Wyborczej”). Rafał Ziemkiewicz
postanowił się pokajać. Czy musimy być bezwolni wobec tych procesów?

Walka z antysemityzmem nie trwa od „kilku miesięcy”, tylko co
najmniej od kilkunastu lat. Od kilku miesięcy trwa walka z „faszyzmem”,
co to „podniósł głowę” na Marszu Niepodległości. Niech Pan nie zapomina,
że o antysemityzm i zaprzeczanie holokaustowi byłem oskarżony już na
wiosnę 2006 roku, a i przedtem też mnie te zarzuty spotykały, tyle że
bez angażowania prokuratury. Oskarżenia o szkodnictwo pewnie się
pojawią, bo nawet brukselscy złodzieje uznali, że nasi trochę
przesadzają w ostentacji. Ale jakże ma być inaczej, kiedy
bezpieczniackie watahy w obliczu kryzysu porzuciły wszelkie pozory i
rozdrapują Rzeczpospolitą już w biały dzień. Jakże inaczej ocenić 400
mln dotacji dla LOT-u, o którym wieść gminna głosi, że jest żerowiskiem
razwiedki wojskowej, albo zapowiedź utworzenia spółki Inwestycje
Polskie, która „w imieniu rządu” będzie inwestowała pieniądze
wydrenowane ze wszystkich spółek skarbu państwa? A kolega Ziemkiewicz?
No cóż, kto mieczem wojuje, od miecza ginie. W grudniu 2011 roku
opublikował był w „Rzeczpospolitej” niezwykle buńczuczny artykuł pod
tytułem „Antysemici won z prawicy”. Zapomniał, że o tym, kto jest
antysemitą, a kto nie, decyduje sanhedryn, który w ten sposób
dyscyplinuje wszystkich, którzy ewentualnie mogliby mu podskoczyć.
Pokajanie jest najgorszym wyjściem, bo oznacza uznanie jurysdykcji
sanhedrynu i poddanie się jego kontroli.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

133. Tylko papież! Magdalena Środa

http://wyborcza.pl/1,75968,13392283,Tylko_papiez_.html

W poniedziałek papież szedł na okrągło: w szatach białych, purpurowych, całujący, jadący, stojący Żadna stacja się nie wychyliła. Wszyscy dziennikarze analizowali jego decyzję, drążyli, powtarzali lub starali się wykrzesać z kolejnego komentatora (wśród nich - sami mężczyźni! Jakby katolicyzm był homoreligią) coś innego poza grzeczną gadaniną dowodzącą "człowieczeństwa" odchodzącego papieża, który po prostu postanowił oszczędzić światu widoku własnego umierania.

Według mojej oceny Ratzinger, wielki teolog, który rewitalizował tomizm, oddalając Kościół od postanowień II Soboru Watykańskiego, jako papież nie zapisał się niczym szczególnym. Do historii przejdzie jako osoba, za której pontyfikatu zostały odkryte skandale pedofilskie w Kościele - z którymi rozpoczął walkę, ale do końca nie potrafił sobie poradzić - oraz odnotowano rekordowy spadek wiernych. Z tym pierwszym będą sobie musiały dać radę władze świeckie, z tym drugim już nikt nie da sobie rady.

Uważam, że wpływ Watykanu zarówno na życie Kościoła i jego wiernych, jak i na formację kultury europejskiej, jest obecnie bliski zera. I to nie dlatego, że wskutek laicyzacji Europy głos Stolicy Apostolskiej jest niechętnie słyszany, ale raczej dlatego, że od jakiegoś czasu głos ten ma niewiele do zaoferowania. Kościół jest wielkim hamulcowym i obrońcą tradycji, która nie kryje w sobie żadnych istotnych dla większości współczesnych ludzi wartości (poza stricte religijnymi). Dobrem najwyższym jest w tej aksjologii posłuszeństwo feudalnej władzy kościelnej, a najwyższym złem - aborcja i in vitro. Kościół co prawda nie ma już nic przeciwko szczepionkom czy transplantacjom (do niedawna uważał je za niezgodne z prawem naturalnym), ale każde osiągnięcie naukowe, zwłaszcza to, które poszerza zakres ludzkiej niezależności od natury (in vitro, klonowanie terapeutyczne, eutanazję), natychmiast potępia.

Ten pontyfikat był martwy, i to nie dlatego, że Benedykt XVI mało podróżował czy nie miał takiej charyzmy jak jego poprzednik, ale dlatego, że skończyła się pewna formuła papieskiej władzy nad światem. Papież traktowany jest w istocie jak idol, którego wielbią tłumy, ale którego władza kończy się wraz z religijnym spektaklem na placu św. Piotra. I jak idola traktują go komentatorzy bawiący się w zakłady bukmacherskie, kto będzie następcą: czy czarny biskup z Afryki, czy przystojny kardynał z Mediolanu, czy może ktoś z temperamentem z Ameryki Południowej. Sądzę, że osoba następnego papieża niewiele zmieni w historii samego Kościoła, który wchodzi w okres schyłkowy, choć może ograniczyć zakres kompromitacji obyczajowej jego sług. O ile będzie miał odwagę.

Niewątpliwą zasługą Benedykta XVI było to, że swoją decyzją przesłonił żenujący spektakl, który organizowali nam w mediach liderzy Ruchu Palikota, no i że wypuścił powietrze z następnego reżysera politycznego teatrum Jarosława Kaczyńskiego, którego wielki show pt. "Dymisja rządu, Gliński na premiera" znajdzie w mediach tyle miejsca, na ile zasługuje, czyli bardzo niewiele. Bo wczoraj, dziś i jutro - tylko papież!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

134. Tablica dla patrona ateistów?

Tablica dla patrona ateistów? Radny PO: dysonans nie do zaakceptowania

Ogólnopolski Ruch Ateistyczno-Lewicowy
chce upamiętnić tablicą albo pomnikiem Kazimierza Łyszczyńskiego,
polskiego szlachcica skazanego na karę śmierci za ateizm

Członkowie stowarzyszenia rozwinęli na
środowej komisji kultury rady miasta transparent: "Kazimierz Łyszczyński
patron polskich ateistów. Chcemy miejsca pamięci dla niego w
Szczecinie".

- Chcemy upamiętnić wielkiego Polaka, nie
tylko ateistę, ale i patriotę, który za swoje poglądy został brutalnie
spalony na stosie, w czasach, kiedy w naszym kraju panowało oświecenie -
mówi Tomasz Dalski, prezes Ogólnopolskiego Ruchu Ateistyczno-Lewicowego
ORAL. - Jako ateiści, mniejszość, która w Szczecinie istnieje, chcieliśmy mieć możliwość składania hołdu swojemu patronowi.

Padały różne propozycje lokalizacji, np. przy al. Jana Pawła II, na pl. Grunwaldzkim, pl. Lotników, w alei kwiatowej, przed pomnikiem Adama Mickiewicza.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

135. lewacki żydowski mason Hartman znów daje głos

Ja się nigdy nie dopuszczam niesprawiedliwego atakowania Kościoła; moja krytyka Kościoła jest sprawiedliwa - mówi w wywiadzie dla Onetu prof. Jan Hartman. - Gniewa mnie szczególnie klerykalizm i roszczenia do wywierania wpływu na państwo i władzę wszelkich instytucji religijnych w świecie. Tak samo mnie irytuje brak rozdziału synagogi od Izraela jak Kościoła Katolickiego od państwa polskiego - dodaje profesor.
Z prof. Janem Hartmanem - filozofem i etykiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego - rozmawia Jacek Gądek. Oto I część wywiadu.

Płakał pan, gdy Benedykt XVI ogłosił, że abdykuje?

Nie jestem emocjonalnie związany z Kościołem Katolickim, więc się nie wzruszałem.

Tylko…

…zdziwiłem. Miałem poczucie, że to historyczne wydarzenie.

A gdy umierał Jan Paweł II?

Był smutek i świadomość, że dla emocjonalnego życia narodu jest to ważny moment. Przyjąłem wtedy postawę uważanego obserwatora. Byłem tego wieczoru na wsi, udałem się natychmiast w stronę kościoła, ciekaw, czy ksiądz go otworzy i ludzie zaczną się zbierać. Ale nic takiego nie nastąpiło. Byłem sam.

Do kościoła pan nie wszedł, by się pomodlić?

Nie jestem wierzący, więc nie poszedłem się modlić.

Nawet do swojego Latającego Potwora Spaghetti?

Wtedy o Potworze Spaghetti nic nie wiedziałem.

Coś złego jest w modlitwie?

Naturalną rzeczą jest, że ludzie wierzą i modlą się. Tylko silnie racjonalne osobowości mogą sobie pozwolić na życie bez wiary religijnej, co zwykle człowieka dużo kosztuje. Łatwiej wierzyć, że jest się pod opieką dobrego ducha i będzie się żyło wiecznie, niż mieć świadomość, że życie się kończy.

A przeciwko modlitwie, którą odmawiają uczniowie w szkole, na szkolnej stołówce, do czego wzywają tablice w jednej z lubelskich placówek, coś pan ma?

Szkoła publiczna powinna być świecka. Przejawów religijności w symbolice czy wspólnych aktywnościach religijnych być w niej nie powinno. Tymczasem w Polsce religia jest nauczana i to od przedszkola, co stanowi dla dzieci przymus religijny.

Dlaczego? Przecież to rodzice decydują.

Rodzice, który nie życzyliby sobie, aby ich dziecko chodziło na religię, zazwyczaj ulegają dla dobra dziecka. Nie chcą, by odczuwało ono psychiczną karę z powodu wyróżniania się. Dotyczy to zwłaszcza przedszkola, gdzie przymus religijny jest perfidny.

?

Dzieci są surowo karane za nieuczestniczenie w katechezie, a kara polega na tym, że dziecko jest wyprowadzane z sali. Dziecko odbiera to jako upokorzenie. Rodzice nie mają wyjścia - muszą się godzić na udział ich dziecka w katechezie.

Jeżeli dzieci chodzą do szkoły im. Jana Pawła II, to cóż dziwnego i złego jest w tym, że obecna jest w niej modlitwa?

Należy się zastanowić, czy samo nazywanie placówek publicznych imieniem papieża nie jest łamaniem świeckiego charakteru szkoły.

Jest czy nie?

Nie jest. Ale stanowi pretekst do naruszania prawa, bo państwo nie powinno faworyzować żadnej religii. Ani ateizmu. Państwo musi się uwiarygodnić w oczach społeczeństwa, pokazując, że wrogowie katolicyzmu albo ateiści są tak samo szanowani jak buddyści, przedstawiciele New Age, protestanci czy katolicy.

Żadnej modlitwy w szkole? A pisze pan jednocześnie: "Żydzi modlą się przed i po defekacji, dziękując Stwórcy za dar dobrego trawienia. Brzmi to bardzo nabożnie. Może wprowadzić i w Pani szkole, co Pani Dyrektor?".

Bardzo ortodoksyjni Żydzi tak robią - to prawda. Ale to była ironiczna uwagę wobec dyrektorki, która stwierdziła, że odmawianie modlitwy przed jedzeniem jest czymś tak naturalnym jak mówienie "dzień dobry", a w istocie jest to zwyczaj bardzo niewielkiej grupy bardzo zaangażowanych katolików. Klerykalizm tej dyrektorki przybrał formę wręcz operetkową.

Gdyby w łazienkach tej szkoły zamontowano tablice z napisem „Módl się przed i po defekacji”, to również by pan protestował?

Takie tablice by nie zawisły, bo katolicyzm takich modlitw nie zna.

Panu bliżej jest do tradycji katolickiej czy żydowskiej?

Nie jest mi blisko do żadnej z nich. Jestem głęboko niewierzący.

W takim razie, gdyby miał pan dokończyć zdanie: Jezus jest dla mnie…

…postacią historyczną. Wierzę, że był oryginalnym i nietuzinkowym rabinem, który przyciągał liczne grono wyznawców. A jakiś czas po jego śmierci stworzono legendę, która z różnych powodów historycznych się rozwinęła i z czasem wyszła poza judaizm i świat żydowski.

Osób ekscentrycznych, oryginalnych rabinów, jak Jezus, którzy zwalczali główny nurt judaizmu, zawsze było wielu, bo judaizm z natury jest pluralistyczny. Nie było i nie ma w nim instytucji, jak watykańska Kongregacja Nauki Wiary, definiujących dogmaty. Nie ma odpowiednika papieża. Zawsze byli, są i będą za to rabini odczytujący Pismo inaczej niż większość.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-hartman-moja-krytyka-kosci...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

136. U MONIKI O. "ETYK" - zapomniał o aborcjach ?

Hartman: W otwartych społeczeństwach jest mniej dzieciobójstw

Hartman: W otwartych społeczeństwach jest mniej dzieciobójstw

Klimat w jakim dzisiaj
żyjemy, relatywnego traktowania ludzkiego życia, nie sprzyja dokonaniu
właściwego wyboru w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się ta pani -
stwierdził poseł PiS Zbigniew Girzyński w "Kropce nad i", komentując
proces Katarzyny W. Prof. Jan Hartman odpowiadał, że mówienie o
jakiejkolwiek ideologii w kontekście dzieciobójstwa jest "nadużyciem",
bo żadne badania nie potwierdzają takich tez.

Girzyński mówił w TVN24, że poza
ideologią feministyczną, również media pośrednio przyczyniają się do
niezdrowego zainteresowania wydarzeniami takimi jak to z Sosnowca, bo
"dla mediów jest atrakcyjniejsze zło niż dobro" i to pierwsze śledzą one
z większą uwagą.

m więcej jest równości i zwracania uwagi na podmiotowość kobiet, im
więcej kontrolowania własnej rozrodczości i seksualności wśród kobiet,
tym mniej tego typu przestępstw - mówił dalej profesor, tłumacząc, że
właśnie w "nowoczesnych, liberalnych społeczeństwach" kobiety
najrzadziej dopuszczają się takich zbrodni.

Poseł PiS uznał
tymczasem, że jeżeli - zgodnie z ideologią feministyczną - kobiecie mówi
się, że może zrobić co chce ze swoim ciałem, tak również może
potraktować dziecko, które kiedyś urodzi.

- Jeżeli ruch
feministyczny mówi: precz od naszego brzucha, to jest nasza sprawa, czy
urodzimy, czy nie, to po urodzeniu dziewczyna może sobie postawić tego
typu pytanie: nie zrobiłam tego, zanim się urodziło, to dlaczego nie mam
zrobić tego teraz? - przekonywał Girzyński.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

137. LEWACKI AKTYWISTA ZNÓW DAJE GŁOS

Prof. Hartman: Kościół nie ma prawa naciskać na państwo ws. in vitro
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,13461470,Prof__Hartman__...

Kościół nie ma prawa wywierać jakichkolwiek nacisków na suwerenne, niezależne państwo polskie, by stanowiło prawo zakazujące in vitro - powiedział w TVN24 prof. Jan Hartman. Zarzucił też Kościołowi stosowanie "argumentów eugenicznych".
- Argument o większej liczbie wad genetycznych u dzieci z in vitro jest oficjalnym argumentem Kościoła. Jest to argument eugeniczny, bo zakłada, że osoby mające obciążenia genetyczne powinny powstrzymywać się od prokreacji - tak prof. Jan Hartman skomentował w TVN24 wypowiedź ks. Franciszka Longchamps de Berier .

Innego zdania jest natomiast ks. Kazimierz Sowa. - Jest to bardzo nieszczęśliwa wypowiedź. Mielibyśmy do czynienia wręcz z jakimś piętnowaniem dzieci, które przychodzą na świat z in vitro. A o ile wiem, nauka Kościoła jest tutaj jednoznaczna. Każde dziecko ma taką samą godność i takie samo miejsce w Kościele - podkreślił.

Kościół zaznacza symboliczną przewagę

- To jest pole, na którym Kościół może zaznaczać swoją symboliczną przewagę, wymuszać na rządach zakazy, a tym samym potwierdzać swoją władzę - stwierdził prof. Hartman. Zarzucił też Kościołowi odpowiedzialność za brak regulacji dotyczących np. postępowania z zarodkami.

- To, że in vitro w Polsce jest całkowicie dozwolone i nieuregulowane, co prowadzi do różnych nieszczęść, jest zawinione wyłącznie przez Kościół, który odmawia państwu prawa do uregulowania in vitro, oczekując nierealistycznie całkowitego zakazu - podkreślił.

Zdaniem Hartmana Kościół powinien takie kwestie regulować wyłącznie w obrębie wspólnoty swoich wiernych. - Kościół ma prawo z powodów dogmatycznych, teologicznych zniechęcać swoich wiernych. In vitro powinno być zakazane w prawie kanonicznym - stwierdził.

In vitro nie jest niemoralne

- Metoda rodzi problemy moralne związane z zamrażaniem zarodków, z ich losem, ale absolutnie nie można się zgodzić, że zachodzą przesłanki ogólnoetyczne, które wskazywałyby, że metoda in vitro jest niemoralna - stwierdził prof. Hartman. Dodał, że ma na myśli moralność niezależną od dogmatów konkretnej religii.

- Z punktu widzenia moralnego metoda ta jest dla katolika nie do przyjęcia. Poczęcie dziecka powinno następować w akcie miłości pełnej - podkreślił natomiast ks. Sowa. Zaznaczył jednak, że rozumie rodziców decydujących się na skorzystanie z in vitro. - Nigdy nie ośmieliłbym się oskarżyć osoby, która ma dziecko z in vitro, że przekreśla porządek moralny - podsumował.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

138. wzniecają wojny, atakują religie , antagonizują islam z chrześci

a potem aj waj!

Poglądy mogą zaprowadzić ateistów na szubienicę [RAPORT]

Aleksandra Szyłło



Marsz ateistów w Krakowie. 2009 rok

Marsz ateistów w Krakowie. 2009 rok (Fot. Michal Lepecki / Agencja Gazeta)

Od "zwykłej''
nietolerancji po dożywotnie więzienie i kary śmierci: co czeka
dzisiejszych ateistów za ujawnianie poglądów w ich ojczyznach? Raport na
ten temat przedstawiła Międzynarodowa Unia Humanistyczna i Etyczna
(IHEU) na posiedzeniu ONZ
Ateiści doświadczają dyskryminacji, a w wielu krajach ich poglądy prowadzą ich do kryminałów albo na szubienicę - głosi raport.

Międzynarodowa Unia Humanistyczna i Etyczna
założona została w 1952 roku, ma centralę w Londynie. Zrzesza 120
organizacji w 45 krajach. W Polsce do IHEU należą: Towarzystwo Kultury
Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego, Towarzystwo Humanistyczne oraz
Polskie Stowarzyszenie Wolnomyślicieli im. Kazimierza Łyszczyńskiego.
Jako cel stawia sobie promocję humanizmu i niereligijnej postawy
życiowej, przyjęcie Uniwersalnej Deklaracji Wartości jako karty moralnej
świata.

- W
Afganistanie, Iranie, Malediwach, Mauretanii, Pakistanie, Arabii
Saudyjskiej i Sudanie ateistom grozi śmierć za poglądy, co jest
sprzeczne z prawami człowieka głoszonymi przez narody zjednoczone -
stwierdzają autorzy raportu. - W kilku innych krajach natomiast prawo
kryminalizuje ateistów lub prowadzi do ich systematycznej dyskryminacji.


Autorzy raportu podkreślili, że Kodeks karny Pakistanu,
Mauretanii i Malediwów przewiduje karę śmierci za bluźnierstwo wobec
islamu, co dotyczy ateistów mówiących otwarcie o swoich poglądach.


Dokument został przedstawiony Narodom Zjednoczonym w momencie,
gdy przedstawiciele państw muzułmańskich podjęli działania w ONZ na
rzecz walki z tym, co nazywają islamofobią. Walczą oni, jak twierdzą, o
zakaz oczerniania czy poniżania religii w sferze publicznej.


Minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu, powiedział
"Guardianowi", że islamofobia jest coraz silniejsza. - Potępiamy
wszelkie formy dyskryminacji i nienawiści skierowane przeciw wierzącym
muzułmanom i wyznawcom innych religii - powiedział.
http://wyborcza.pl/1,75248,13481598,Poglady_moga_zaprowadzic_ateistow_na...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

139. brawo turecki sąd! precz z komuną!

Turecki sąd nie chce plakatów z Luksemburg. "Kim jest ta Róża?"

według Gazety Wyborczej Róża była pacyfistką !!!!!!


Turecki sąd nie chce plakatów z Różą Luksemburg.

Turecki sąd nie chce plakatów z Różą Luksemburg. "Kim ona jest?"

Sąd tureckiej
prowincji Diyarbakir nakazał zdjęcie plakatów zapowiadających panel
organizowany z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Sędziom nie podoba
się, że na ilustracji wykorzystano wizerunek Róży Luksemburg oraz
podobizny zamordowanych członkiń Partii Pracujących Kurdystanu (PKK),
lewicowej organizacji niepodległościowej.

Plakat wpędził w zakłopotanie funkcjonariuszy lokalnej policji. Według serwisu Hurriyetdailynews.com
ich przełożony zażądał od organizatorów panelu "Twoja droga jest naszą
drogą, twoje słowa są naszymi słowami" odpowiedzi na pytanie: "kim jest
ta Róża" oraz "co to znaczy: od Róży do Sakine". Chodzi o Sakine Cansiz,
jedną z założycielek PKK, zamordowaną w Paryżu w styczniu tego roku.


Sprawą zajął się sąd. Uznano, że plakaty są nielegalne i muszą
zostać usunięte. Sąd uzasadnił swoją decyzję faktem, że jego zdaniem
plakat jest propagandowy.
W ocenie sędziów jego treść nawołuje do
wspierania Partii Pracujących Kurdystanu. Jest to organizacja, którą
turecki rząd sukcesywnie usiłuje zwalczać.


Róża Luksemburg była działaczką polskiego oraz niemieckiego
ruchu robotniczego. Należała do rewolucyjnego skrzydła II
Międzynarodówki. Była także feministką i pacyfistką.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

140. mason Hartman rozrabia, dzisiaj JESZCZE nie ma władzy




Odpis na Kościół dyskryminuje ateistów?


Hartman
zirytowany 0,5 proc. odpisem na Kościół. Pisze list do Boniego, zachęca
innych.. ''Nie może być tak, że w wolnej Polsce wierzący płacą na rzecz
państwa niższe podatki niż niewierzący''


Nie może być tak, że w wolnej Polsce
wierzący płacą na rzecz państwa niższe podatki niż niewierzący - pisze w
liście do ministra cyfryzacji Michała Boniego prof. Jan Hartman,
filozof i etyk. Udowadnia, że możliwość odpisu 0,5 proc. podatku to
przywilej fiskalny dla katolików, który zmniejszy wpływy do budżetu.

Hartman list zamieścił na Facebooku. Filozofa poruszyła sprawa kompromisu, jaki wypracował Kościół katolicki i państwo polskie w sprawie Funduszu Kościelnego. Każdy wierzący będzie mógł odpisać 0,5 proc. należnego podatku - tak jak np. przekazuje się 1 proc. dla organizacji pożytku publicznego.


Pomysł Hartman nazywa "niekonstytucyjnym i niezgodnym z zasadą
równego traktowania obywateli przez państwo". - Dobrowolny odpis na
rzecz związku wyznaniowego oznacza, że obywatele wierzący i należący do
któregoś z takich związków uzyskują możliwość zmniejszenia swych
zobowiązań podatkowych w stosunku do państwa. Analogiczna możliwość nie
będzie zaś dana niewierzącym. Tym samym wierzący uzyskają przywilej
fiskalny - swego rodzaju ulgę podatkową, uwarunkowaną wydatkowaniem
kwoty 0,5 proc. należnego podatku na związek wyznaniowy - argumentuje
prof. Hartman. - Jedynym sposobem usunięcia tej oczywistej
niesprawiedliwości jest przyznanie niewierzącym analogicznej możliwości
do tej, jaką oferuje się wierzącym, to jest objęcie odpisem 0,5 proc.
również innych niż związki wyznaniowe stowarzyszeń działających na rzecz
określonego światopoglądu, takich jak na przykład Polskie
Stowarzyszenie Racjonalistów.


Filozof pisze w liście, że odpis na tylko jeden związek
wyznaniowy budzi wątpliwości. Zdaniem Hartmana "nie może być tak, że w
wolnej Polsce wierzący płacą na rzecz państwa niższe podatki niż
niewierzący". - Mam nadzieję, że teza ta nie budzi kontrowersji. Jeśli
jednak okaże się, że rząd RP ma inne zdanie, partie polityczne i
stowarzyszenia wystąpią, jak przypuszczam, na drogę prawną, by
niekonstytucyjny stan prawa zmienić - dodaje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

141. feministka, specjalistka od obrażania ludzi dała głos

Wiadomość o wypowiedzi Wałęsy była dość szeroko i z zawstydzeniem komentowana, choć komentatorom wyraźnie brakło ocen. Jak bowiem zakwalifikować wypowiedź, która stanowi jawny przejaw dyskryminacji i pogardy? Wypowiedź taka znajduje się właściwie poza ocenami etycznymi i przynależy do sfery zachowań, które w Europie określa się nie tyle jako "niemoralne", ile jako barbarzyńskie, nieprzyzwoite, niesmaczne, świadczące o niskiej kulturze.

Już od kilkuset lat Europejczycy przyswajają normy tak zwanej zewnętrznej ogłady (Erazm z Rotterdamu mówił o "ucywilizowaniu"), które nakładają na nas obowiązek poskramiania zarówno fizjologii, namiętności i agresji w sferze publicznej, jak i ograniczania swobody wypowiedzi poprzez zasady, które chronią innych przed pogardą, krzywdą, obrazą. Za europejskim "ucywilizowaniem" nie stoją sankcje i nakazy moralne, lecz obyczajowe i etykietalne. Ten, kto śmieszy innych bekaniem, opowiadaniem dowcipów o Żydach, obrażaniem mniejszości, straszy ryczeniem czy zadziwia towarzystwo puszczaniem wiatrów, nie jest traktowany jak człowiek zły z moralnego punktu widzenia, lecz jako osobnik niewychowany, niewykształcony i prymitywny. Dlaczego Wałęsa postanowił nagle zdegradować się do tego poziomu?

Nie tylko jednak on. Od jakiegoś czasu ujawnia się grono "nowych barbarzyńców" traktujących wolność jako lekceważenie norm etykietalnych, grzecznościowych i cywilizacyjnych (o chrześcijańskich nawet nie wspomnę!). Liderem takich zachowań jest z pewnością posłanka Krystyna Pawłowicz (PiS), która zbudowała własną karierę na swobodnym obrażaniu innych, głównie słabszych; tych, którzy znajdują się w gorszym położeniu. W innym stylu (można go nazwać "biblijnym"), choć w podobny sposób, zachowuje się poseł John Godson (PO). Jego przypadek dziwi szczególnie, bo wobec homoseksualistów stosuje on niekiedy język, którym posługiwali się rasiści wobec osób czarnoskórych.

Grono to wzmacnia silnie młodzież, która od jakiegoś czasu wdziera się na różne debaty, rycząc jak zwierzęta i z rzadka artykułując prymitywne, nonsensowne hasła (choć rymowane, bo łatwiej zapamiętać). Z jakichś powodów spektakle te łączone są z pojęciem "narodu". Próżno by jednak szukać odpowiedzi na pytanie, o jaki naród chodzi. Z całą pewnością jednak - żaden ucywilizowany.

I tak kwitnie w Polsce "nowe barbarzyństwo", które właśnie znalazło sobie prominentnego przywódcę. Mam tylko pytanie, co w tym wszystkim robi Matka Boska w klapie jego marynarki? Czy ciągle jest symbolem religii, która głosi miłość bliźniego i równe traktowanie wszystkich ludzi?

http://wyborcza.pl/1,75968,13510819,Nowi_barbarzyncy.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

142. Postępowa opinia całego

Postępowa opinia całego świata z uznaniem przyjęła list bojownika walk o świeckie państwo prof. Jana Hartmana do Ministra Cyfryzacji Michała Boniego. W szczerych i wzruszających słowach wyraził on ubolewanie nad wielką krzywdą, jaka została wyrządzona obywatelom o światopoglądzie religiosceptycznym, poprzez możliwość odpisu pół procent podatku na Kościół.

Według profesora Hartmana jest to rozwiązanie niekonstytucyjne i niezgodne z zasadą równego traktowania obywateli przez państwo. Bo w myśl świeckich dogmatów lewicowej ekonomii, bogaci powinni płacić najwięcej a niewierzący najmniej. Wtedy byłaby prawdziwa sprawiedliwość społeczna. A ludziom żyłoby się lepiej!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

144. „Płód jest mniej człowiekiem

„Płód jest mniej człowiekiem niż dorosła świnia”

Szokujący manifest sztandarowego ateisty

Sztandarowy ateista Richard Dawkins oświadczył na Twitterze, że
„w odniesieniu do tych znaczeń (słowa) ‘człowiek’, które są istotne dla
moralności aborcji, płód jest mniej człowiekiem niż dorosła świnia”.


Wprawdzie Dawkins przyznaje dalej, że „świnia nie ma ludzkiego DNA,
ludzkiego potencjału czy ludzkiego IQ”, ale dodaje, że prawdopodobnie ma
ona ludzką zdolność odczuwania bólu, a abortowany płód jej
prawdopodobnie nie posiada”. Wśród kryteriów istotnych w rozważaniu
moralności aborcji wylicza jeszcze zdolność do odczuwania lęku i bycia
opłakiwanym przez innych.

Jego szokujące enuncjacje wzbudziły, co oczywiste, wzburzenie.

Od redakcji: Prof. Dawkins myli się, sądząc, że
zdolność do odczuwania bólu i pozostałe podane przez niego kryteria
przesądzają o dopuszczalności bądź niedopuszczalności aborcji.
Podstawowym kryterium w tej sprawie jest godność człowieka. Prof.
Dawkins, który uchodzi za największego apostoła ateizmu na świecie,
najwyraźniej tej godności nie uznaje. Trzeba przyznać, że jest w tym
jakaś mroczna konsekwencja: odrzucenie Boga skutkuje wystąpieniem
przeciw człowiekowi.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

145. Prof. Jan Hartman z wykładem


Prof. Jan Hartman z wykładem w Hotelu Lublinianka (ZDJĘCIA)


Wykład prof. Jana Hartmana zorganizowała Fundacja Wolność od Religii oraz lubelski oddział Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.

Prof. Jan Hartman z wykładem w Hotelu Lublinianka (ZDJĘCIA)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

146. znów sie wysilił intelektualnie ponad miarę :)))


Jan Hartman: Najsilniejszy, najbardziej radykalny antyklerykalizm jest wśród księży

To dlatego najlepsi odchodzą od Kościoła - przekonywał Jan Hartman,
filozof, bioetyk i publicysta podczas wykładu, który wygłosił w
Lublinie.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

147. Anna Grodzka vel Krzysztof

Anna Grodzka vel Krzysztof Bęgowski, choć przyznaje, że znawcą Kościoła katolickiego nie jest, śmiało prognozuje skutki ewentualnej wizyty Ojca Świętego Franciszka w Polsce:

Pielgrzymka nowego papieża do Polski nie przyniosłaby żadnych pozytywnych skutków

- kwituje krótko. Jak widać, papież Franciszek od początku nie przypadł Annie Grodzkiej do gustu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

148. Prof. Pawłowicz o obrońcach

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

149. aktywistka antyklerykalna Sroda i jej wypociny

Msze podczas uroczystości państwowych? Połowa Polaków nie ma nic przeciwko [SONDAŻ]

Aż 50 proc. polskiego społeczeństwa nie ma nic przeciwko temu, że
wielu uroczystościom państwowym towarzyszą elementy religijne, takie jak
msze - wynika z sondażu przeprowadzonego dla tygodnika...

Prof. Środa: Proces laicyzacji postępuje. Już 40 proc. Polaków rozumie nasz ustrój

- Za pontyfikatu Jana Pawła II jeszcze
więcej Polaków niż teraz akceptowało łączenie uroczystości państwowych z
religijnymi. Nowe badania pokazują, że proces laicyzacji postępuje -
cieszy się prof. Magdalena Środa. Etyczka komentuje sondaż, z którego
wynika, że połowa Polaków zgadza się na msze święte podczas uroczystości
państwowych.

IQS na zlecenie "Newsweeka" przepytał Polaków
, co sądzą o mszach jako elemencie uroczystości państwowych. 50 proc.
badanych uważa, że uroczystości państwowe nie powinny być pozbawiane
elementów religijnych. Przeciwnego zdania jest 37 proc. Z kolei 13 proc.
ankietowanych nie wiedziało, jak odnieść się do tej kwestii.

Połowa
Polaków zgadza się na msze święte podczas uroczystości państwowych.
Pani zdaniem to dużo czy mało? Tendencja chyba się zmienia.


Prof. Magdalena Środa: To wyniki optymistyczne. Gdyby zrobić takie same badania w czasie pontyfikatu Jana Pawła II
to na pewno ilość zwolenników, którzy chcą łączenia uroczystości
państwowych z religijnymi, byłaby znacznie większa. Teraz badania
pokazują, że proces laicyzacji postępuje. Blisko 40 proc. powiedziało,
że rozumie ustrój polityczny Polski. Mamy przecież konstytucję, która
oddziela państwo od Kościoła. Mamy też niezależność i prawa różnych
Kościołów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

150. Środa krytykuje Szczepkowską

  • Środa krytykuje Szczepkowską za wypowiedź o homoseksualistach

    |

    -
    W demokracji jest tak, że zazwyczaj krytykuje się większość. Niech pani
    Szczepkowska najpierw wywalczy homoseksualistom prawo do związków
    partnerskich, a potem ich krytykuje - mówi prof. Magdalena Środa o apelu
    Joanny Szczepkowskiej nt. zakończenia dyktatu gejowskiego w środowisku
    teatralnym. czytaj »

  • Wałęsa narzeka na homolobby: Straciłem już 70 tys. dolarów!

    |

    Wygląda
    na to, że były prezydent Lech Wałęsa nadal ma kłopoty ze środowiskami
    gejowskimi. Jak twierdzi legendarny przywódca "Solidarności", po jego
    wypowiedzi na temat homoseksualistów odwołano już dwa spotkania na które
    był zaproszony. Za jedno miał dostać 20 tysięcy dolarów ... czytaj »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Beta

151. Środa utraciła umiejętność analizowania tekstu.

Środa od dłuższego czasu nie rozumie ,co czyta, lub co mówi osoba z nią dyskutująca. Odpowiada obok tematu. To się ludziom zdarza. Być może jest przeciążona ciągłymi wystąpieniami. Być może w głowie jej się przewróciło i lekceważy słuchaczy. Demencja też się ludziom zdarza.
W tym wypadku odpowiada Szczepkowskiej tak,jakby aktorka atakowała mniejszość seksualną. Aktorce natomiast chodzi o zwalczanie nieuczciwego wymuszania przywilejów zawodowych.
W tekście ,do którego Maryla daje adres nie ma wypowiedzi p.Joanny.
Cytuję ją ze strony e-teatr pl:
,, Nie daję gejom taryfy ulgowej. Jak wszyscy dzielą się na zdolnych i niezdolnych, na uczciwych, na spryciarzy i na ofiary sprytu. Otóż spryciarze z gejowskich środowisk znakomicie żonglują dziś słowem "tolerancja". W imię pracy nad świadomością społeczną są w stanie każdy głos krytyczny nazwać homofobią...''

Powyższe jest fragmentem artykułu, który aktorka napisała dla ,,Wysokich obcasów"(GW).
Artykuł został wycofany.
I dalej :,,Gazeta, do której pisuję felietony bardzo chętnie i pilnie zamieszcza fakty świadczące o lobbingach homoseksualnych wśród kleru. Spróbuj jednak napisać tekst o takim lobbingu w teatrze. Ja spróbowałam. Tekst został zatrzymany i określony, jako donos. Ja zostałam nazwana szmatą ".

Aktorstwo to nie jedyny zawód , w którym zamiast rzeczywistych osiągnięć, decyduje opcja seksualna. Jakimś dziwnym trafem nigdy to nie jest opcja hetero. Tu można by umieścić wtręt o projektantach mody.

Gazety wybiórczej nie czytam, więc nie wiem , o czym Szczepkowska pisuje,ale z satysfakcją odnotowuję jej obecność wśród ludzi traktujących siebie poważnie.
Środa już kiedyś nie zrozumiała ,co Szczepkowska do niej mówi i wtedy poziom wypowiedzi Środy skompromitował ją publicznie.

Otóż Szczepkowska zagrała kiedyś Curie -Skłodowską w dokumentalnym filmie zatytułowanym,,Maria". Był rok poświęcony naszej noblistce i w studio tv odbywała się dyskusja o osiągnięciach uczonej.
Wszystko było dobrze dopóki nie odezwała się Środa:,,Skłodowska była feministką" .
,,Nie było takiej wypowiedzi"- ripostowała aktorka,która życiorys Skłodowskiej miała
w małym paluszku. Tak- upierała się Środa, była feministką ,bo miała romans
pozamałżeński z Paulem Langevine ( ode mnie: Pierre Curie już wtedy nie żył).
,,Rola uczonej w równouprawnieniu kobiet w czasach,w których nie posiadały one nawet prawa do głosowania polegała na czym innym. Pozycja Skłodowskiej w nauce wykazała,że obie płcie maja te same możliwości umysłowe. Uczona nigdy nie deklarowała się jako feministka. Zajmowało ją,co innego"- mówiła Joanna Szczepkowska.
,,Tak była feministką , ten gorący romans...''- Środa zaprezentowała swoje pojęcie feminizmu.
Aż dziwi,że socjolog przypisuje feminizmowi tak wulgarną rolę,jak ta niewydarzona pisarka Gretkowska, której pisarstwo jest kwalifikowane tak obelżywie,że tu nie przytoczę.
Osoby obecne wtedy w studio słuchały Środy z zażenowaniem. Szczepkowska jest inteligentką, a my musimy ciągle słuchać Środy.
Sens wypowiedzi dobrze zapamiętałam,jednak nie są one dosłowne.

avatar użytkownika Maryla

152. Beta

Sroda nie odbiega od innych aktywistek-feministek. To czysty bazar i szmira, co soba reprezntują.
Mnie sie bardzo podoba żadanie Srody : "Niech pani
Szczepkowska najpierw wywalczy homoseksualistom prawo do związków
partnerskich, a potem ich krytykuje ".

Jakie to typowe dla tej wrzaskliwej mniejszości, reprezentującej mniej niz 1 % kobiet w Polsce.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

153. wściekłe ataki i uległość lewactwuu

Rzecznik Praw Dziecka odpisał Wandzie Nowickiej na list ws. słów biskupa Tadeusza Pieronka o pedofilii. Co? Że poprosił biskupa o wyjaśniania. Ale hierarcha list przeczytał i tyle. - Nie odpiszę na niego. Myślałem, że ten urząd jest poważniejszy - mówi Onetowi bp Pieronek.
Półtora miesiąca temu biskup Tadeusz Pieronek stwierdził, że "papież (Benedykt XVI - red.) zmagał się z ważniejszymi problemami niż pedofilia". - Dbał o to, żeby ludzie żyli zgodnie z przykazaniami Bożymi. To jest o wiele ważniejsze zadanie niż ukrócenie sprawy pedofilskiej, która była na świecie, jest i będzie. Żadna siła nie powstrzyma człowieka od tego, żeby korzystać z pewnych możliwości, jakie daje człowiekowi wolna wola i do czego go pchają namiętności. Przepraszam bardzo, świata nie zmienimy - dodał hierarcha.

W związku z tymi słowami Wanda Nowicka, wicemarszałkini Sejmu, domagała się w piśmie "pilnej i stanowczej" reakcji Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka. Sama uznała wypowiedź bpa Pieronka za "skandaliczną".
Michalak odpisał jej po około miesiącu. "Również mnie (…) zaniepokoiła przedmiotowa wypowiedz" - napisał. Dodał też, że już 18 lutego wystąpił do biskupa Pieronka. Z czym?

"Wskazałem, że jako urzędnik powołany konstytucyjnie do ochrony dzieci nie mogę się zgodzić, by jakiekolwiek działania lub wartości były publicznie uznawane za ważniejsze, a tym bardziej „o wiele ważniejsze” niż przeciwstawianie się jednej z najgorszych krzywd, jaką można wyrządzić dziecku, czyli nadużycia seksualnego. Poprosiłem o wyjaśnienie przedmiotowej kwestii, wyrażenie stanowiska oraz jednoznaczne publiczne potępienie czynów pedofilskich" - czytamy w piśmie Michalaka do Nowickiej.

Wicemarszałkini z zadowoleniem odnotowała ten głos. - Cieszy mnie tak jednoznaczna reakcja RPD oraz fakt, że biskup Pieronek jest rozliczany do dnia dzisiejszego ze swoich niestosowanych wypowiedzi - skomentowała.

Co na to biskup Tadeusz Pieronek? Hierarcha list Michalaka otrzymał, przeczytał. I tyle.

- Nie odpiszę na niego. Myślałem, że ten urząd jest poważniejszy - mówi Onetowi bp Pieronek. Jak dodaje, wypowiedzi i listy tak Wandy Nowickiej jak i Marka Michalaka to "wielkie kroki poza drogą". A wicemarszałkini Sejmu i rzecznikowi radzi nauczyć się czytania ze zrozumieniem.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/skandaliczne-slowa-o-pedofilii-...

Michalak, wy sie zajmijcie skandalami w sadach, gdzie kradnie sie dzieci rodzicom, a nie pisaniem głupot do emerytowanego biskupa

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

154. Ateiści maszerują ulicami:

Ateiści maszerują ulicami: "Boga nie ma. Ciesz się życiem"



W sobotę ulicami Zielonej Góry przejdzie II Zielonogórski Marsz Ateistów i Agnostyków. - Bóg prawdopodobnie nie istnieje. Przestań się martwić i ciesz się życiem - zachęcają organizatorzy
Marsz organizują działacze Ruchu Palikota i Racji Polskiej Lewicy. Datę 30 marca wybrali nieprzypadkowo. Tego dnia obchodzony jest dzień polskiego ateizmu. To też rocznica śmierci polskiego szlachcica i filozofa Kazimierza Łyszczyńskiego, który w 1689 r. został ścięty na warszawskim rynku, bo swoim dziełem "O nieistnieniu Boga" naraził się Kościołowi.

Dziś ateiści domagają się oddzielenia państwa od Kościoła, równego traktowania wierzących i niewierzących, wyprowadzenia nauki religii ze szkół i wprowadzenia etyki, a także wychowania seksualnego. Do tego usunięcia symboli religijnych z urzędów i pełnego opodatkowania duchowieństwa. - Zapraszamy ateistów, agnostyków i wolnomyślicieli. Tych, którzy popierają ideę świeckiego państwa i chcą świętować z nami dzień polskiego ateizmu. Zabierzcie znajomych, rodzinę, przyjaciół. Hasło tegorocznego wydarzenia brzmi: "Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę" i jest inspirowane akcją billboardową fundacji Wolność od Religii, która zielonogórski marsz objęła honorowym patronatem - mówi Katarzyna Bienias z Ruchu Palikota.

Marsz rozpocznie się w sobotę o godz. 13 pod pomnikiem Bachusa. Jego uczestnicy przejdą deptakiem. Na razie zbierają się na Facebooku. Udział w marszu zapowiedziało 36 osób . Podobne wydarzenia od kilku lat odbywają się w największych miastach Polski. Są okazją dla ateistów, agnostyków i humanistów do zamanifestowania swojego światopoglądu.

https://www.facebook.com/events/350547711717086/

Uwaga! Do Marszu włączył się portal Racjonalista.pl :) Tym samym do ateistycznej koalicji należą już: RACJA Polskiej Lewicy, Ruch Palikota Klub Zielona Góra, Fundacja Wolność od Religii i Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów! :)

Zaproszeni (969)
36 osób zapowiedziało udział :)


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

155. niekoszerny "etyk" z loży masońskiej

Tak zwana debata publiczna, będąca jednym z tak zwanych mitów tak
zwanego społeczeństwa obywatelskiego zwykle przybiera postać rytualnego
tańca z maskami, maczugami i innymi rekwizytami. Rozumu w tym tyle, ile
zmieści się w kilku wypowiedziach ekspertów i co rozsądniejszych
polityków bądź dziennikarzy. Jednakże tak zwana opinia publiczna, czyli w
większości sfrustrowane i piwem zalane buractwo przed telewizorami i
komputerami, nawet nie próbuje z tym obcym sobie organem wchodzić w
jakąkolwiek styczność. Tak jakby mózg śmierdział przez czaszkę i trzeba
było w trwodze od rozumu uciekać trzymając się za nos. Dzięki temu
najbardziej haniebne i niestworzone brednie, majaki, oszczerstwa,
kalumnie, zniewagi, pomówienia, insynuacje, zabobony i przesądy mają się
w „przestrzeni publicznej” jak gronkowce w łajnie.

 

Od wielu miesięcy całe tak zwane życie publiczne zdominowane jest
przez mikroskandale wywołane czyjąś wypowiedzią. A to Tuleja, a to
Pawłowicz, a to Palikot, a to Longchamps, a to Wałęsa, a to Wójciak.
Tymi wypowiedziami pisana jest Historia Narodu anno 2012 i 13 też. I
można by to było jeszcze wytrzymać, gdyby nie zawziętość plemiennych
harcowników, którzy w swoim obłędnym medialnym tańcu z figurami i
maskami nie robili tak strasznych spustoszeń w naszej wiosce. Jakby się
szaleju nażarli! Wpierw kalumnie, oszczerstwa, brednie i wyzwiska, potem
zaś rozdzieranie szat, bicie na trwogę, święte gniewy, wypędzanie
szatana, lamentacje zawodliwe, frasunki troskliwe, ubolewania załamliwe,
kadzidła smrodliwe i inne harce w paski malowanych i przyćpanych
półgłówków demolują ostatnie wioskowe przybytki zdrowego rozsądku i
przyzwoitości. Niedługo wszyscy ze szczętem ocipiejemy. Tego już nie da
się znieść!

 

Widzę tylko jeden sposób. Uczyć w szkole logiki na poziomie
elementarnym i nie wypuszczać z podstawówki bez znajomości reguł
poprawnego wnioskowania, vel praw logiki, tautologii rachunku zdań i
sylogistycznych trybów. A do tego kwadrat logiczny, metoda
zero-jedynkowa i profilaktyczne baty na gołe siedzenie. W przeciwnym
razie będziemy nieustannie terroryzowani przez alogicznych debili i ich
opętańcze wygibasy.

 

Za obrazę reguł poprawnego wnioskowania powinno się wsadzać do kozy i
tłuc po łbie, aż delikwent nauczy się, co z czego wynika, a co nie
wynika. Wypuszczenie z kozy pod warunkiem rozwiązania zadań z logiki
elementarnej. Tak na przykład (zadania 1.):

„Sędzia Tuleja powiedział, że CBA stosowało metody stalinowskie.
Wśród metod stalinowskich były tortury. Pytanie: czy sędzia Tuleja
twierdzi, że CBA stosowało tortury?”. Albo (zadanie 2.): „Dyrektor
Wójciak napisała, że papież to ch… Prezydent Poznania chciałby ją za to
ukarać odwołaniem z funkcji dyrektora teatru. 200 osób zaprotestowało
przeciwko zamiarowi prezydenta. Pytanie: czy protest przeciwko odwołaniu
dyr. Wójciak oznacza aprobatę dla znieważania papieża?”. Albo (zadanie
3.): „Poseł Niesiołowski powiedział, że sytuacja żywieniowa dzieci jest
dziś lepsza niż dawniej, bo kiedyś głodne dzieci wyjadały szczaw z
nasypu, a dziś nie. Pytanie: czy poseł Niesiołowski neguje istnienie
niedożywionych dzieci współcześnie?”. I tak dalej. Ja naprawdę nie widzę
innego sposobu. Bo jeśli nie zaczniemy uczyć logiki (a teraz to mówię
już serio), to cyniczni populiści będą bezkarnie i skutecznie ogłupiać i
podburzać pospólstwo za pomocą najpodlejszej i najbardziej kłamliwej
sofisterii – dokładnie jak czynią to teraz, tylko z coraz lepszym
skutkiem. Tym lepszym, im niżej upada polskie szkolnictwo i im wyżej w
rankingach PISY czy innej WERONY wypadają polscy uczniowie.

 

No to teraz już chyba rozumiecie, że skoro Kaczor nie ma żony, to
jest gejem, a Głódź skoro był wczoraj trzeźwy, to znaczy że nie pije. A
Tusk jak jest Donald, to służy interesom celtyckim. Palikot zaś jest
gwałcicielem i pedofilem bez potrzeby uzasadnienia, a tak w ogóle, to
Kartagina musi upaść. A hooj!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

156. Prof. Legutko: "Pierwszym

Prof. Legutko: "Pierwszym celem wrogów Polski zawsze jest religia. Tak było w czasie zaborów, za komuny i tak jest też teraz"

"Nie ma żadnego związku między rozwojem nauki, technologii,
rozwojem gospodarczym, a sekularyzacją. (...) Musimy mieć nadzieję, że
skoro Kościół zwyciężył z komunizmem, to może zwyciężyć i zapewne
zwycięży z ideologicznym neopogaństwem, który narobi spustoszeń w
kulturze, w umysłach, w życiu duchowym."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

157. Uwaga! Szarlatani u sterów!

Uwaga!
Szarlatani u sterów! Prof. Hartman zapowiada eugeniczny dyktat urodzeń i
stworzenie nowego gatunku. Handel embrionami to ledwie początek

Czyżby przeciwnicy in vitro naprawdę cierpieli na pomieszanie
zmysłów? A może to właśnie oni, trzymając się zdrowego rozsądku,
stanowią coraz bardziej jaskrawe tło dla schizofrenicznych planów
wynaturzeńców? Odpowiedź jest prosta. Wystarczy posłuchać Hartmana.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

158. "Święci geje, ich przypadłość

"Święci geje, ich przypadłość to krzyż". Grodzka oburzona

Na
celowniku Anny Grodzkiej tym razem Rzecznik Praw Dziecka. Poszło o
patronat nad imprezą, na której padło: "60 proc. chorych na AIDS to są
geje. Mają też olbrzymi udział w pedofilii.

Słowa wypowiedział podczas konferencji ”Bóg kocha
homoseksualistów" prof. Dariusz Oko, jeden ze współautorów książki
propagującej leczenie gejów.

To grupa zaburzona, wymagająca terapii. Homoseksualiści są opętani seksem, w centrum uch kultury i duchowości jest współżycie seksualne - mówił prod. Dariusz Oko. Poznańska psycholog dr Jolanta Próchniewicz podkreśliła z kolei: Byli święci homoseksualiści, którzy jednak traktowali tę przypadłość jako krzyż. Zmagali się całe życie, żeby mu nie ulec.

Wypowiedzi
te spotkały się z ostrym sprzeciwem obecnych na spotkaniu członków
grupy homoseksualnych i transseksualnych chrześcijan "Wiara i Tęcza"
- w
pierwszej kolejności.  Ale zaprotestowała także Anna Grodzka, która przekonywała, że by objąć patronat nad imprezą, na której padają takie słowa, trzeba być kompletnie niedouczonym!

Wszyscy, łącznie z Międzynarodową Organizacją Zdrowia, wiedzą, ze homoseksualizmu się nie leczy. Tylko nasz rzecznik nie wie - podkreśliła.

Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak nie chciał się wypowiedzieć, co myśli o terapii gejów.

Rzecznik
był przekonany o wartości i wysokim poziomie moralnym i etycznym
imprezy.
Nie podejrzewał, że niektóre tematy mogą wywołać kontrowersje,
tłumaczyło z kolei jego biuro prasowe.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

159. Jan Hartman, członek-założyciel B'nai B'rith Polska

"Biskupi nie lubią Gowina. Wolą wyrachowanych politycznych cwaniaków niż kogoś, kto uwierzył, że jest katolikiem"

"Gowin pewnie nie wie jeszcze, że Kościół
ma na katolików bez sutanny alergię - nie lubi, jak ktoś im się wtrąca,
mądrzy i w ogóle chce być bardziej papieski od papieża. Z dwojga złego
wolą już antyklerykała" - pisze na blogu publicysta "Polityki" Jan
Hartman.

Hartman na blogu
na stronie internetowej tygodnika "Polityka" komentuje wczorajsze
zdymisjonowanie Jarosława Gowina. Zaraz po ogłoszeniu, że konserwatysta
przestaje pełnić funkcję ministra sprawiedliwości, zaczęły pojawiać się
spekulacje, czy polityk odejdzie z Platformy Obywatelskiej i czy w ogóle
(następca Gowina - Marek Biernacki - jest równie konserwatywny)
pociągnie za sobą innych, bliskich mu światopoglądowo, parlamentarzystów
PO.

"Z ubytkiem kilkunastu nawet posłów Tusk sobie
poradzi, a odszczepieńcy zostaliby na lodzie w następnych wyborach. Za
wierność zaś mogą zgarnąć premię, co zapowiada wybór Biernackiego na
ministra. No to może jakaś frakcja przyczajona i nadąsana a mrugająca do
PiS, że jak ich zwariowany szef już całkiem odleci, to Gowin mógłby go
zastąpić? Mało prawdopodobne" - pisze Hartman
"Kościół ma na katolików bez sutanny alergię"


Zdaniem filozofa, Jarosław Gowin skazany jest teraz na czekanie
na zmianę władzy w PO. "Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Gowin, po raz
kolejny prowokując Tuska i społeczeństwo, sam prosił się o dymisję. Bo
też czemu zamiast siedzieć cicho, znowu rozrabiał? Sądzę, że po prostu
dlatego, żeby uciec z resortu, zanim wyjdzie na jaw klęska jego
urzędowania" - podkreśla Hartman.

Publicysta "Polityki"
uważa, że teraz Gowin ma nadzieję, że w razie "utrzymania się rządów
prawicy zostanie pupilem biskupów z biletem na wicepremiera albo
przynajmniej ministra". "Marne szanse" - konkluduje Hartman. "Biskupi
nie lubią Gowina i Opus Dei. Po stokroć wolą wyrachowanych politycznych
cwaniaków niż kogoś, kto uwierzył, że jest katolikiem. A Gowin chyba w
to uwierzył. Pewnie nie wie jeszcze, że Kościół ma na katolików bez
sutanny alergię - nie lubi, jak ktoś im się wtrąca, mądrzy i w ogóle
chce być bardziej papieski od papieża. Z dwojga złego wolą już
antyklerykała".

Cały komentarz na stronach internetowych "Polityki" >>>


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

160. Przyganiał episkopat

Przyganiał episkopat garnkowi
Jan Hartman

Coś musiało się trochę in vitro znudzić biskupom, bo tym razem ogłosili list „O zagrożeniach naszej wiary”, poświęcony nie in vitro, nie aborcji, nie eutanazji, lecz zwalczaniu konkurencji. Konkurencji przysługuje tu miły epitet „sekta”. Oj widzą źdźbło w oku bliźniego, widzą…

Najpierw to się strasznie biskupi zżymają na relatywizm moralny. Ciekawe, co przez to rozumieją. Znam kilka definicji i odmian relatywizmu, ale żadnej definicji nie słyszałem od biskupów. W ich ustach to po prostu inwektywa, a inwektyw wszak się nie definiuje. Mówiąc ogólnie, relatywizm to stanowisko w etyce, zgodnie z którym obowiązek moralny jest ograniczony i niesamoistny, czyli zależny od czegoś innego. W standardowym rozumieniu relatywizm jest woluntaryzmem, a relatywistą moralnym jest ktoś, kto uważa, że normy moralne są zależne od woli i z tej racji zmienne. Są jakie są, bo ktoś sobie tak postanowił. Postanowi inaczej, to się zmienią. Tak właśnie sprawę przedstawia sobie doktryna katolicka. Co Bóg zechciał, to obowiązuje, a ty człowieku masz się słuchać. Oczywiście prawo moralne nadane przez Boga obowiązuje ludzi (za pośrednictwem jedynie słusznej interpretacji Kościoła Rzymskiego i dobrze wychowanych przez ów Kościół sumień ochrzczonych wiernych), ale Boga już nie obowiązuje. W innej wersji relatywizmu woluntarystycznego źródłem norm moralnych jest społeczeństwo, w jeszcze innym – autorytet moralno-religijny (na przykład jakiś Kościół). Wszystko to są relatywizmy. Niech więc lepiej biskupi za bardzo na relatywizm nie psioczą…

Dalej już o sektach i szatańskim okultyzmie. Straszne te sekty! Rząd lekkomyślnie je rejestruje jako związki wyznaniowe, a potem już wyrejestrowanie jest praktycznie niemożliwe, ubolewa episkopat. Ciekawe co by było, gdyby tak wyrejestrowywali związki wyznaniowe za, dajmy na to, przekroczenie światowej normy pedofilii o sto, a niechby i pięćset procent? Na czym by się wtedy daniele pasły? Mamy też o „szarlatanach zbijających kapitał na ludzkiej naiwności i ignorancji”, o wróżbiarstwie, okultyzmie i magii. Zaraz, zaraz. Czy mi się śniło, że Kościół katolicki odprawia egzorcyzmy oraz uznaje kult świętych obrazów, potwierdzając, że za ich pomocą może dojść do uzdrowień? A w cuda „za wstawiennictwem” to kto wierzy? Ciekawe, co biskupi uważają za ciemnotę, skoro wiarę w cudowną moc obrazów i wypędzanie szatana z opętanych ciał za ciemnotę nie uważają.

Nie wymienione z nazwy „sekty” dostają zza węgła. Zarzuca im się dokonywanie „prania mózgu” oraz „wykorzystywanie psychiczne, moralne, finansowe, a nawet fizyczne; ubezwłasnowolnienie” swych ofiar. No proszę. A formacja religijna od przedszkola – dwa razy w tygodniu i jeszcze w niedzielę na mszy to może nie manipulacja? Zero presji psychologicznej, co? A takie na przykład obiecywanie wyznawcom nieśmiertelności w raju albo nakłanianie ich do regularnego ujawniania księżom swych spraw intymnych to nie jest „wykorzystywanie psychiczne i moralne”? A katolickie klasztory z surową regułą to może zostawiają swym mnichom i mniszkom pełnię wolności i swobodę dysponowania swym majątkiem? Jeśli ciśnie się wam na usta „ależ to nie to samo!”, to bardzo proszę – czekam na objaśnienie tego „nie to samo”. Tylko mi nie mówicie, że „nie to samo”, bo Wasza wiara jest naprawdę prawdziwa. Inni wszak powiedzą to samo.

„W wymiarze, który można by określić jako religijny, sekta uznaje oferowaną przez siebie drogę zbawienia jako jedyną, przypisuje sobie monopol na prawdę objawioną i na moralność” – piszą biskupi. No to ci dopiero! A Kościół katolicki to może głosi, że można się zbawić u konkurencji? A może zrzeka się monopolu na prawdę objawioną i moralność? Jakoś nie słyszałem o takim przypadku. Chętnie bym się dowiedział, gdzie poza Kościołem i Biblią jest jakieś inne uznawane przez Kościół objawienie i jakież to przekonania moralne nieuznawane przez Kościół tenże Kościół uważa za dopuszczalne.

W każdej branży są pewne reguły konkurencji. Pewna etykieta. Znieważanie konkurentów, mieszanie ich z błotem i obrzucanie epitetami, zwłaszcza takie tchórzliwe – bez podania nazwy, a więc i bez uszanowania prawa drugiej strony do obrony – nie mieści się w żadnej etyce, nawet relatywistycznej. Tak się po prostu nie godzi.

Oj, przepraszam! Jeden winowajca wymieniony jest z imienia! Piszą: „niejeden guru czy „cudotwórca”, przekonany o własnej wszechmocy, popada w pychę”. Guru to w hinduizmie z grubsza coś takiego jako biskup w Kościele katolickim. A więc tu ich boli… Cóż, napisać, że „niejeden biskup popada w pychę” byłoby bardzo nieścisłe…

Aluzji do hinduizmu w naszym liście nie brakuje. Najgorsza jest bodajże wiara w reinkarnację! Strzeżcie się heretycy, bo Belzebub czeka! Dostaje się również czemuś, co z wielkim szacunkiem dla innych religii księżą nazywają zwykle pogaństwem. Z listu dowiadujemy się o chrześcijaństwie w Imperium Romanum: ”Chrześcijaństwo nie tylko przetrwało w tych warunkach, zachowując swą integralność w stanie nienaruszonym, ale rozprzestrzeniło się na całe Imperium dzięki wierze swych wyznawców”. Dodajmy gwoli ścisłości: dzięki wierze i z małą pomocą miecza ścinającego głowy setek tysięcy takich, co broniąc swej wiary nie chcieli się „nawrócić”. Czy ich także Kościół katolicki nazywa „męczennikami za wiarę”? A kiedy obchodzi święto ku ich uczczeniu? Bóstwa wytępionych religii biskupi byli łaskawi nazwać w swoim liście „fikcyjnymi”. Miło by wam było, gdyby ktoś Jezusa nazwał „bóstwem fikcyjnym”? A pamiętajcie, że przygniatająca większość mieszkańców tego łez padołu tak mniej więcej tę sprawę postrzega. Nie jątrzcie, bo z jątrzenia biorą się nieszczęścia. Wasze słowa „chrześcijaństwo ma do zaoferowania daleko więcej niż jakakolwiek inna religia czy sekta”, słowa o „wyższości chrześcijaństwa nad innymi religiami” i wiele innych fragmentów Waszego listu zakrawa na wyzwanie i prowokowanie. Atakujecie, nie pomni, że kto „mieczem wojuje…”.
http://hartman.blog.polityka.pl/2013/05/09/przyganial-episkopat-garnkowi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

161. zamiast Sienkiewicza-samogwałt 4 latka - recepta Srody z Czerski

"Polska szkoła kształci młodych ludzi w duchu patriotyzmu rodem z powieści Henryka Sienkiewicza, miłości do abstrakcyjnej ojczyzny (bo niekoniecznie do jej mieszkańców), którą trzeba wyzwolić z niewoli "obcych i złych", utrwala w nich przekonanie, że Polacy byli narodem dzielnym i bardzo krzywdzonym przez "inne narody". W podręcznikach szkolnych są odniesienia do polskiej tradycyjnej rodziny, ale już nie do rodziny mieszanej, niepełnej czy obyczajowo i religijnie innej. Być może pracę wychowywania w duchu miłości i tolerancji wobec "obcych" wykonuje szkolny katecheta - ma on wielkie możliwości, bo dysponuje kilkuset godzinami "szkolnej religii", na której można uczyć młodych ludzi wzajemnej życzliwości, tolerancji, a nawet miłości bliźniego, w tym "obcego". Niestety, efektów tej pracy nie widać.

Wiem, że nie można przeceniać roli, jaką odgrywa edukacja, ale nie można też tak zupełnie jej odpuścić w obawie przed "rewolucją obyczajową", bo okrzyki "zero tolerancji" i spektakularne kary nie wykorzenią postaw już nabytych i dość powszechnych.

Nasze społeczeństwo jest najbardziej jednorodne (pod względem etnicznym, religijnym, obyczajowym) w Europie, a jednocześnie najbardziej zamknięte. Nie lubimy "obcych", a patrząc na bardzo niski poziom życzliwości i wzajemnego zaufania oraz jakość i formę publicznych debat - nie lubimy również siebie. By to przełamać, trzeba "rewolucji" edukacyjnej w szkołach, bo tylko wtedy zrozumiemy, że prawdziwy "obcy" jest w nas.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,13956973,Obcy_w_nas.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

163. łachudra Z MIASTA Łodzi "ARTYSTA"

Człowiek motyl udawał księdza na procesji. Łódzki artysta-ateista znów zaatakował kler [zdjęcia]

To nie pierwszy występ Pawła Hajncla - absolwenta łódzkiej
Akademii Sztuk Pięknych, prywatnie pracownika galerii. W 2009 roku,
także podczas procesji Bożego Ciała, przebrał się za misia, dwa lata
później pląsał między wiernymi ubrany w trykoty i motyle skrzydła.

Ks. Ireneusz Kulesza złożył doniesienie do prokuratury, ale ta
uznała, że "motyl nie latał złośliwie" tylko realizował artystyczny
performance.
Proboszcz złożył więc zażalenie, ale sprawę umorzono.



W maju 2011 roku wraz z kolegą, podczas transmisji mszy
beatyfikacyjnej Papieża Jana Pawła II z Watykanu, na tyłach archikatedry
obok telebimu rozwinął transparent z hasłem "To nie jest mój ojciec".
Doszło do szamotaniny z księżmi, parafianki próbowały zasłonić napis
rozłożonymi parasolkami.

Posłanka
Pomaska złości się na ołtarz zastawiający jej drogę rowerową. Wspiera
ją lokalny działacz SLD: ""Współczuję i klnę na sektę, której się
wydaje, że jej wszystko wolno"

"Po prostu przy najbliższej okazji postawie sobie stolik z
ulotkami na środku drogi samochodowej;-) to nie jest chodnik tylko droga
rowerowa!"


Miller pisze do prezydenta ws. słów Dziwisza. "To przejaw bezsilności lub cynizmu"

Miller pisze do prezydenta ws. słów Dziwisza. "To przejaw bezsilności lub cynizmu"

Szef SLD Leszek Miller zapowiedział wystosowanie listu do
prezydenta z pytaniem, czy Bronisław Komorowski zgadza się ze słowami...
czytaj dalej »


Granice prawa

Na początek polityczna burza po kościelnych
kazaniach i ostra reakcja na słowa biskupów o eksperymentach z in vitro,
które...
czytaj dalej »

Konkordat? "Być może trzeba go wymówić lub renegocjować"

Konkordat? "Być może trzeba go wymówić lub renegocjować"

- Widzę, że my już po części jesteśmy w państwie wyznaniowym -
powiedział w "Piaskiem po oczach" w TVN24 poseł Ruchu Palikota...
czytaj dalej »


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

164. Kublikowa i Środa - chore kobity z Czerskiej





  • ROZMOWA
    Dziś krzyż jest raczej symbolem władzy niż cierpienia Jezusa


    Dziś krzyż jest raczej symbolem władzy niż cierpienia Jezusa

    Nie jest trudno łączyć pracę w domu z
    karierą zawodową. Pierze pralka, prasować nie trzeba, gotować uwielbiam.
    A sprząta mi pewna pani. Rozmowa z prof. Magdaleną Środą
    Cały tekst przeczytasz w "Magazynie Świątecznym".


    Agnieszka Kublik: Jaką jest pani feministką - liberalną czy społeczną?




    Prof. Magdalena Środa: Raczej liberalną.


    Co ma pani do zaproponowania konserwatystkom?




    - ''Chodźcie z nami!'', choć wiem, że to trudne. My, liberałki,
    walczymy o przestrzeń dla kobiet, które chcą mieć wybór. Konserwatystki
    nie chcą wybierać, chcą się zdać na tradycję. Powtarzać wzorce, żeby
    było, jak drzewiej bywało


    Nie, one wybierają: macierzyństwo, rodzinę.




    - Nie wybierają, tylko zdają się na los. Liberałkom chodzi
    natomiast o możliwość wyboru. Jeśli ktoś siedzi w domu, wierzy w
    ''wieczne powołanie kobiet'', to już nie ma wyboru.


    Nie siedzi w domu, haruje: zajmuje się dzieckiem, gotuje, pierze, sprząta, robi zakupy.




    - Wszystkie zajmujemy się dziećmi, gotujemy, sprzątamy Tylko
    konserwatystki uważają, że to jest zgodne z naturą, a liberałki domagają
    się wyceny tej pracy lub dzielenia się nią z partnerem. Kobieta
    wykonuje w domu kilkadziesiąt zawodów! Jej mąż - jeden, i to on zarabia.
    To niesprawiedliwe


    Ten pani feminizm liberalny zapomniał, że macierzyństwo jest dla kobiet ważne.




    - Pewnie, że jest, ja tego nie kwestionuję, ale praca jest równie ważna.


    Feminizm bardziej szanuje karierę niż macierzyństwo?




    - Nie. Feminizm tylko twierdzi, że w patriarchalnym
    społeczeństwie mit macierzyństwa pozwala zwalać na kobiety monotonną,
    nieodpłatną pracę domową. Ale nie jest prawdą, że feministki nie cenią
    macierzyństwa, mają przecież dzieci.


    Pani urodziła córkę w środę, a już w poniedziałek była w pracy.




    - Co w tym takiego dziwnego? Pracowałam na uniwersytecie, wykładałam, a tego nie robi się przez osiem godzin dziennie.


    A urlop macierzyński?




    - Po co? Nie chciałam stracić kontaktu ze studentami, zwalać na
    kogoś swoich zajęć, poza tym pisałam doktorat, nie mogłam tak bez reszty
    poświęcić się dziecku. To zresztą trochę nudne.


    (..)

  • To proszę sobie wyobrazić, że została pani
    ministrą edukacji i felietonista ''Gazety'' pisze tak: ''Magdalena
    Środa, ortodoksyjna feministka, nie zaangażuje się w sprawiedliwą obronę
    większości katolickiej''.





    - Większość nie potrzebuje obrony, potrzebuje jej mniejszość.


    Autor felietonu mógłby myśleć inaczej, np. jak Jarosław Kaczyński - że polscy katolicy są spychani na margines.




    - Komiczne. Polska jest krajem niemal fundamentalistycznym.
    Mówienie, że katolicy są spychani na margines, jest niepoważne. Katolicy
    mają w naszym kraju i większość, i władzę. (...)


    Krzyż w Sejmie narusza pani prawa obywatelskie?




    - Jeśli uznać, że żyjemy w państwie demokratycznym, gdzie
    istnieje różnorodność, to tak. Jeśli zgodzimy się, że to państwo
    fundamentalistyczne, gdzie mniejszość musi podporządkować się
    większości, to nie.


    Nikt przecież nikogo nie zmusza do modlitw do tego krzyża.




    - Do krzyża się nie modli, to symbol religijny, a od czasów katastrofy smoleńskiej również emblemat polityczny.



    Dziś krzyż jest raczej symbolem władzy niż cierpienia Jezusa.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

165. Hartman atakuje lekarzy

Hartman ostro odpowiada Hamankiewiczowi. "Pańska zdumiewająca i pozbawiona samokontroli reakcja..."



List otwarty do Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Dr Macieja Hamankiewicza

 

W reakcji na niedawny list min. Bartosza Arłukowicza, zatytułowany
„Do przyjaciół lekarzy”, opublikowany w „Gazecie Wyborczej”, powiedział
Pan w Radiu Maryja m.in.:  List ministra przyjęliśmy z wielkim
oburzeniem […] Nasze oburzenie nie ma granic. […] Nie znajduję słów. […]
Minister Arłukowicz wykorzystał do swoich celów śmierć dziecka. […] To
był list do przyjaciół Moskali, a nie przyjaciół lekarzy.

Czym zasłużył sobie minister na te obelżywe słowa? Ano tym, że
przypomina lekarzom o doniosłości empatii i zasad etycznych wykonywania
zawodu w medium niemedycznym, przez co rzekomo podkopuje zaufanie do
lekarzy. Pańska zdumiewająca i pozbawiona samokontroli reakcja najlepiej
świadczy o tym, jak bardzo potrzebny był list ministra. Oto okazuje
się, że nawet szef samorządu zawodowego lekarzy nie wie, iż o wszystkim,
co złego dzieje się w medycynie, trzeba mówić otwarcie, na oczach
społeczeństwa i z jego udziałem. Zaufania do lekarzy nie buduje się
zamykając dyskusję w gronie lekarzy, lecz wręcz przeciwnie – prowadząc
ją przy otwartej kurtynie. Społeczeństwo ma pełne prawo wiedzieć o
wszystkim, co dzieje się w ochronie zdrowia, gdyż dotyczy to jego
najżywotniejszych interesów. Społeczna kontrola nad tym, co robią
lekarze i urzędnicy, jest prawem pacjentów, niezbędnym warunkiem
etyczności w ochronie zdrowia, a ponadto standardem w demokratycznych
państwach prawa. Jest Pan być może jedynym szefem korporacji lekarskiej w
naszym kręgu kulturowym, który tego nie rozumie i oburza się, że
minister zwraca się do lekarzy w ważnych i bolesnych sprawach na
otwartym forum. Ba, jak wynika z licznych wypowiedzi, samorząd lekarski
uważa krytykę ze strony ministra za naruszenie autonomii samorządu
lekarskiego. To absurd. W demokratycznym społeczeństwie samorząd
lekarski może krytykować ministra do upojenia, lecz również minister ma
prawo krytykować samorząd. Autonomia i prawo do krytyki nie wykluczają
się wzajemnie.

Państwa wypowiedź w Radiu Maryja była tylko początkiem zmasowanej
akcji dyskredytowania ministra zdrowia, zaś jej punktem kulminacyjnym
był list Naczelnej Rady Lekarskiej do premiera, który dał się odczytać
jako sugestia jego odwołania ze sprawowanej funkcji. Czy mając zarzuty
do pana A. pisze się list do pana T.? Czyż nie wypadało swoich słów
krytyki skierować właśnie do osoby, którą się krytykuje? A może nie jest
już godna tego, by się z nią komunikować? Proszę sobie to przemyśleć.
Jak również własne rachuby odnośnie do spodziewanej reakcji premiera.
Czy naprawdę wydaje się Panu, że premier oczekuje od ministra zdrowia,
że nie będzie w sporze w korporacją lekarską?

Dziś w podobny sposób zostałem przez Pana zaatakowany i ja. Nie
spodobał się Panu wywiad, którego udzieliłem portalowi Medexpress (http://www.medexpress.pl/start/kodeks-do-zmiany/14518/)
na temat Kodeksu Etyki Lekarskiej, w którym powtarzam wielokrotnie
głoszone już przez siebie w ciągu minionych czterech lat (bez żadnego,
jak dotąd merytorycznego odzewu) krytyczne tezy na temat tego dokumentu.
A więc nie spodobały się Panu moje uwagi. Czy zareagował Pan na nie
listem skierowanym do ich autora? Nie! Napisał Pan w tej sprawie list do
rektora UJ (http://www.nil.org.pl/aktualnosci/list-prezesa-nrl-do-rektora-uj-w-sprawie-wypowiedzi-prof.-jana-hartmana)!
Ciekawe dlaczego właśnie do niego? Niech zgadnę. Pewnie z nadzieją, że
zostanę poddany jakimś szykanom? Czyż nie? A może dlatego, że wydaje się
Panu, że żyjemy jeszcze w PRL, gdzie władze uczelni cenzurowały poglądy
swoich pracowników?

Pisze pan oto do mojego rektora: „Zwracam się do Pana jako wielkiego
autorytetu w dziedzinie nauki i kultury…”. Ociekająca wazeliną,
niesmaczna apostrofa na cztery wiersze jest wstępem do tyrady przeciwko
mnie skierowanej („Z niebywałym zażenowaniem…” itd.) i domagania się
reakcji adresata listu. Nie pada ani jeden argument, ani jedno
merytoryczne odniesienie do któregokolwiek z moich bardzo konkretnych
zarzutów. Są wyłącznie epitety i wyrazy oburzenia ironiczną formą mojej
wypowiedzi, która jakoby „uwłaczała godności wszystkich lekarzy” (choć
mówi wyłącznie o konkretnym tekście, a o żadnych lekarzach nawet
aluzyjnie nie wspomina). Zamiast argumentów podkreśla się, że Kodeks był
chwalony przez Jana Pawła II i cytuje ks. Muszalę, który pyta „Jak
długo p. Hartman (nie lekarz) będzie niszczył Kodeks Etyki Lekarskiej?”.

Odsądza mnie Pan od czci i wiary, zamiast podziękować, że tak wiele
robię, aby doszło wreszcie do zmiany fatalnie sformułowanego kodeksu. To
nie ja przynoszę ujmę środowisku lekarskiemu, lecz właśnie ten wysoce
wadliwy, amatorski dokument. Czy uchwalając go przeczytaliście kodeksy
obowiązujące w Wielkiej Brytanii, w Niemczech czy w innych krajach
Zachodu? Czy daliście go do zrecenzowania jakiemuś kompetentnemu
bioetykowi (nie mnie – akurat moje kompetencje w bioetyce są dość
elementarne)? Pewnie nawet nie przyszło Wam to do głowy.

Otóż raz jeszcze powtarzam: KEL jest do niczego! Jak najbardziej
zasługuje on na krytykę, i to w języku ironicznym, sarkastycznym, a
nawet satyrycznym. A do krytyki tej – w takiej czy innej formie,
publikowanej w prasie ogólnej bądź fachowej – prawo ma każdy! I fakt, że
nie jest lekarzem, nie ma tu nic do rzeczy. Bo Kodeks Etyki Lekarskiej
to nie jest wewnętrzna sprawa autonomicznej korporacji lekarskiej, lecz
wspólna sprawa całego społeczeństwa. Wszyscy bowiem jesteśmy aktualnymi
bądź potencjalnymi pacjentami i treść kodeksu ma wpływ na żywotne
interesy każdego z nas. Moim obowiązkiem jest wywierać nacisk na jak
najbardziej autonomiczną korporację lekarską, by kodeks zmieniła. I raz
jeszcze powtórzę, to co powiedziałem Panu kilka dni temu: w ciągu kilku
lat kodeks zostanie zmieniony! Mogę się o to z Panem założyć.

Nie należę do ludzi strachliwych. Dlatego oświadczam Panu – jako
profesor zwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego i jako obywatel – że
będę w pełni korzystał z wolności akademickiej oraz gwarantowanej mi
przez konstytucję RP swobody wypowiedzi – zarówno w spawie Kodeksu Etyki
Lekarskiej, jak i wszelkich innych sprawach publicznych. Nie dam się
zastraszyć ani zakneblować sobie ust. Próżne rachuby. A za to doprowadzę
do tego, że prace nad nowelizacją KEL po latach bezskutecznej krytyki
wreszcie ruszą z miejsca. I to, jak mi mój nos polityczny podpowiada, z
Pańskim osobistym błogosławieństwem!

 

Powodzenia w pracy nad nowelizacją KEL życząc, kreślę się z szacunkiem,

Jan Hartman

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

166. Awantura o prof. Hartmana.

Awantura o prof. Hartmana. Winny system czy lekarze?

Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej naskarżył na prof. Jana Hartmana do jego pracodawcy, czyli rektora UJ

(..)
Słowa o "krainie bufonady i hipokryzji" oburzyły środowisko medyczne.
Maciej Hamankiewcz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, napisał do rektora
Uniwersytetu Jagiellońskiego skargę na prof. Hartmana. "Z niebywałym
zażenowaniem i zaniepokojeniem odbieram sarkastyczne i uwłaczające
godności wszystkich lekarzy w Polsce opinie Prof. Jana Hartmana,
Kierownika Zakładu Filozofii i Bioetyki Uniwersytetu Jagiellońskiego -
wydziału uczelni, z której nie tylko Pan, Panie Profesorze, ale wszyscy
Polacy jesteśmy dumni. (...) Profesor Hartman w ironiczny, a momentami
wręcz wulgarny sposób, odnosi się do zapisów kodeksu etyki jednej z
największych grup zawodowych w Polsce, o tak szczególnym znaczeniu
zaufania społecznego. Pragnę podkreślić, że nie boli krytyka, ponieważ
jesteśmy otwarci na zmiany i doprecyzowywanie najróżniejszych przepisów,
które regulują pracę
lekarzy, ale bolą wypowiedzi w formie uwłaczającej godności naszego
zawodu i tysięcy wspaniale pracujących lekarzy" - czytamy w tym piśmie.


I wypowiedzi Hartmana, i pismo Hamankiewicza na uniwersytecie
wywołały konfuzję. - Po pierwsze, chcę podkreślić, że prof. Hartman nie
wypowiadał się w imieniu Uniwersytetu Jagiellońskiego, lecz wygłaszał
prywatne opinie. Po drugie, dyskusja na temat KEL powinna się toczyć,
ale nie w takiej formie. Budzi ona mój sprzeciw, bo zamiast skupienia na
merytoryce, sprowadzona została do analizy obrazoburczych stwierdzeń.
Wszyscy epatują ostrością i brutalnością wypowiedzi, co odwraca uwagę od
problemu. To kłóci się z zasadami postępowania akademickiego -
komentuje sytuację prof. Wojciech Nowak, rektor UJ.

Prof. Hartman prezesowi izby lekarskiej odpowiedział na blogu: "Zastraszyć się nie dam".

Lekarze nie chcą Hartmana w komisji etycznej

Pod listem w tej sprawie podpisało się blisko 2 tys. medyków.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

167. cóż za obrzydliwe towarzycho na tej Czerskiej, jedna w drugiego

  • Pacewicz swój felieton na Dziennikopinii.pl zaczyna od przytoczenia
    wydarzenia, o którym usłyszał w Radiu Watykańskim na antenie Programu I
    Polskiego Radia. A chodzi o "zbiorowy pogrzeb dzieci, które zmarły przed narodzeniem" w Płocku.
    Biskup pomocniczy w Płocku miał podczas tego spotkania prosić wiernych o
    modlitwę za tych, którzy cierpią po stracie dzieci, oraz "by
    przepraszać za brak troski o życie bezbronnych".

    "Jasne,
    musieli dodać to swoje 'przepraszam' za kobiety (rodziny), które
    przerywają ciążę, a także za niedoszłe matki, które nie chciały wziąć
    udziału w obrzędzie - pomyślałem. Kościół taki już jest, że musi potępić
    tych, którzy mają inną wrażliwość, ważne, że daje także pociechę" -
    pisze PacewiczKto organizuje? Prezydent i biskup...


    Zdaniem publicysty celem tego pogrzebu było umocnienie doktryny,
    że "embrion/płód jest człowiekiem i dlatego poronienie jest jak
    śmierć". "Urnę z resztkami płodów niosła para symbolicznych - jak
    rozumiem - Rodziców Polskich, a na ich twarzach malowało się najwyższe
    uduchowienie" - relacjonuje Pacewicz.

    I podkreśla, że wg
    informacji Radia Watykańskiego pogrzeb odbył się "dzięki wsparciu
    biskupa płockiego Piotra Libery, prezydenta Płocka Andrzeja
    Nowakowskiego oraz radnych miejskich, którzy zdecydowali o przyznaniu
    środków finansowych na ten cel". Pacewicz puentuje: "Władza publiczna
    razem z Kościołem prowadzi i finansuje tę akcję. Ochoczo występuje w
    imieniu wspólnoty, która dokonuje aktu ideologicznego pro life.
    Obywatele płacą za pogrzebowe co łaska i za akcję +uświadamiania o
    godności życia ludzkiego, które rozpoczyna się z chwilą poczęcia+".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

168. Kolejny bezpardonowy atak

Kolejny bezpardonowy atak „Newsweeka” na Kościół

Tym razem tygodnik „Newsweek” uderza w ks. abp. Henryka Hosera,
biskupa warszawsko-praskiego. „Z in vitro walczy jak diabeł ze święconą
wodą, o ludobójstwie w Rwandzie milczy jak zaklęty, choć mógłby o tym
wiele powiedzieć” – czytamy w tygodniku.

Mamy tu do czynienia z nawrotem mentalności komunistycznej walki z
Kościołem i Bogiem do końca – powiedział w audycji „Aktualności Dnia” w
Radiu Maryja prof. Piotr Jaroszyński. Artykuł powstał nie bez przyczyny –
dodał profesor.

- To jest napisane po to, żeby uderzyć w ks. abp. Henryka Hosera.
 Artykuł bardzo jednoznacznie – w sposób racjonalny – pokazuje na czym
polega zło zapłodnienia „In vitro”, i dlaczego dla katolików „In vitro”
jest nie do przyjęcia. Przypomnijmy słuchaczom, że ks. abp. Henryk Hoser
jest z wykształcenia lekarzem i uprawiał ten zawód zanim został
misjonarzem, który udał się do Rwandy gdzie swoją wiedzę i doświadczenie
medyczne mógł z pożytkiem okazywać parafianom tam mieszkającym. Proszę
zwrócić uwagę, że mamy tu do czynienia z kimś kto jest bardzo
kompetentny, zarówno od strony teologicznej jak również od strony
medycznej. W związku z tym, jeżeli jako Ksiądz Arcybiskup zabiera głos –
w sposób tak bardzo wyraźny – to nie ma co się dziwić, że media, które
są podporządkowane tej ideologii antyludzkiej i temu biznesowi;
przepuszczą atak na Księdza Arcybiskupa –
akcentował  prof. Piotr Jaroszyński.

W artykule wykorzystano 21-letni pobyt ks. abp. Henryka Hosera w
Rwandzie, który obejmował okres strasznej wojny, zwanej ludobójczą –
zauważa prof. Jaroszyński.

Profesor podkreśla, że cała perfidia tego ataku polega na tym, żeby
za ludobójstwo – jakie miało miejsce w Rwandzie – obarczyć Kościół
Katolicki, bł. Jana Pawła II i ks. abp. Henryka Hosera.

-Tutaj widać, że bezczelność  - nie tylko autora, ale także
zleceniodawców, którzy zwrócili się do autorki, żeby taki artykuł
napisała – przekracza wszelkie granice. Dlatego jeżeli ktoś chce czytać
artykuły tego rodzaju, to musi być uzbrojony w pewną metodologię
czytania tego typu artykułu, żeby nie ulec manipulacją, które są
właściwie w każdym zdaniu. To jest tak pokrętnie zmanipulowane, że ktoś
gdzieś coś powiedział. Przecież wiadomo, kto był w Rwandzie, poza
misjonarzami polskimi. Oni przez lata swoją pracą, narażając swoje
zdrowie, swoje życie służyli tym ludziom. Pomagali im w tak strasznych
warunkach konfliktu, który sięga historycznie wielu lat wstecz. To się
nie zaczęło nagle. Natomiast mamy do czynienia teraz  z próbą narracji,
że to Kościół Katolicki jest odpowiedzialny za to ludobójstwo, a nie ten
konflikt, który już od dziesiątek lat był między Hutu i Tutsi. Trzeba
pamiętać o tym, że za tym konfliktem stoją rozgrywki różnych tajnych
organizacji –
dodaje prof. Piotr Jaroszyński.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

169. u funkcjonariuszki Olejnik


Uzdrowiciel na Stadionie Narodowym.<br />
Senyszyn: to oszustwo. Godson: widziałem wskrzeszenie

Uzdrowiciel na Stadionie Narodowym.

Senyszyn: to oszustwo. Godson: widziałem wskrzeszenie

- Ksiądz Bashobora powinien być na etacie zatrudniony
przez Narodowy Fundusz Zdrowia - mówiła w "Kropce nad i" Joanna
Senyszyn...
czytaj dalej »


W sobotę na Stadionie Narodowym odbędą się rekolekcje z ugandyjskim
duchownym Johnem Bashoborą. Ten znany jest przede wszystkim z
uzdrawiania oraz wskrzeszania zmarłych.
Na imprezę sprzedano niemal 60 tys. biletów (w cenie 40 zł każdy, ulgowy 20 zł).
Wierzę we wskrzeszenia jako chrześcijanin - powiedział poseł PO John Godson i dodał, że tak napisane jest w Piśmie Świętym.

Europosłanka Joanna Senyszyn nie ukrywa swojego sceptycyzmu co do przedsięwzięcia i mówi, że dziwi się swojemu koledze.

-
Największym cudem jest cud finansowy. Na zaproszenie biskupa Hosera
przyjeżdża ksiądz, jest wynajęty Stadion Narodowy i będzie z tego
dochód, pewnie milion, może półtora dla Kościoła. W dodatku, poprzez
oszustwo nie zostanie zapłacony podatek - powiedziała polityk
zaznaczając przy tym, że organizator powinien zapłacić 18 proc. podatku
dochodowego, jednak ze względu iż oficjalnie są to rekolekcje, nie jest
to konieczne.

Senyszyn sobotnie wydarzenie na stadionie nazywa "imprezą quasi-cyrkową".

Godson: widziałem wskrzeszenie

-
Jest mi smutno, że pani Senyszyn chce być autorytetem w tym, w co mam
wierzyć, a w co nie - odparł Godson. - Mamy wolność sumienia i wyznania -
podkreślił.

Senyszyn mówiła wprost: - To wielkie oszustwo, za które w dodatku polski Kościół bierze duże pieniądze.

Jej zdaniem Bashobora jest maszynką do robienia pieniędzy.

-
Może ksiądz Bashobora powinien być na etacie zatrudniony przez narodowy
Fundusz Zdrowia - dodała europosłanka. I wytknęła, że duchowny chwali
się większą liczbą (27) wskrzeszeń niż Jezus (3). Godson podkreślał, że
nie komentuje samej działalności Bashobory, a jedynie mówi o możliwości
wskrzeszenia.

- Nie chcę w ogóle oceniać księdza Bashobory, bo go
nie znam. Odpowiadam tylko na pytania czy dziś mogą dziać się cuda. Ja w
to wierzę - podsumował.


Uwielbienie Jezusa na Stadionie Narodowym


Blisko 60 tys. osób zapisało się na dzień
uwielbienia Jezusa na Stadionie Narodowym, planowany na 6 lipca, który
ma poprowadzić charyzmatyczny ksiądz z Ugandy ks. John Bashobora.
Spotkanie na Stadionie to prawdziwy maraton modlitewny, który będzie
trwać z przerwami od 9 rano do 22 wieczorem.



Strzelają do jednej bramki

Strzelają do jednej bramki

„Chrystus przegrywa z Bashoborą” – mówią oskarżyciele księdza. Tymczasem o. John gra z Jezusem w jednej drużynie.


Roman Koszowski /GN


O. John Bashobora nie jest konkurentem Jezusa. Znaki towarzyszące
modlitwie ugandyjskiego księdza są potwierdzeniem obecności i działania
Jezusa Chrystusa

„Po ponad trzech godzinach modlitw ojciec Bashobora przechodzi obok
cierpiących i opętanych. Oni wyciągają do niego ręce. Modlą się. Potem
tłum rzuca się w stronę ołtarza. Co się stało? Co się stało? Czy ktoś
odrzucił kule? Czy ktoś wstał z wózka? Sam ojciec Bash milczy, choć
zwykle jest bardzo konkretny” – pisze Maciej Wesołowski w „Dużym
Formacie Wyborczej”.

Jak widać, ciągle dziwi, że Kościół założony przez Chrystusa dwa
tysiące lat temu trwa do tej pory. Za czasów Jezusa działy się
uzdrowienia, wskrzeszenia, uwolnienia z opętania. Dziś wszystko to
poddaje się jednak w wątpliwość. Uzdrowienia, dar języków, dar płaczu i
śmiechu nie są sprawką ludzi, wynikiem spożycia zbyt dużej ilości wina –
o co oskarżano już apostołów, czy nawdychania się jakichś ziółek – co
zarzuca się Bashoborze. To są znaki działania Ducha Świętego. Posługa
charyzmatyczna o. Johna, jego modlitwy o uzdrowienie nie są głównym
zajęciem kapłana. To są owoce jego codziennej posługi i ogromnej wiary.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

170. Arch. Pallotynskiego

zdjecie

Arch. Pallotynskiego Sekretariatu Misyjnego/-

Manipulacja i ignorancja

http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/42832,manipulacja-i-ignorancja.html

Z ks. Stanisławem Filipkiem SAC, misjonarzem, który
od 1980 r. pracuje w Rwandzie, a w latach 1994-2003 był przełożonym
pallotynów w Rwandzie i Kongu, rozmawia Izabela Kozłowska

W tygodniku „Newsweek” został opublikowany szkalujący osobę JE ks.
abp. Henryka Hosera artykuł, w którym ordynariuszowi diecezji
warszawsko-praskiej zarzucono m.in. milczenie w sprawie ludobójstwa w
Rwandzie. Jak Ksiądz odebrał ten tekst?

– Trudno jest nazwać wspomniany tekst artykułem. Jeśli nie ma się
rzeczowych argumentów, żeby komuś coś zarzucić – ponieważ nie chce się
jego stanowiska przyjąć – to szuka się dziury w całym. Chodzi o to, aby
komuś przyłożyć, by się ugiął. Z tej opowieści „Newsweeka” napisanej
przez panią Aleksandrę Pawlicką wynika jedno: jeśli ich wiedza o
procedurze in vitro jest na takim samym poziomie, jak wiedza o
życiorysie ks. abp. Hosera, to żenujące. Oto kilka faktów: od 1993 r.
ks. abp. Hosera nie było w Rwandzie. W kwietniu 1994 r., kiedy w tym
afrykańskim państwie rozpoczęło się ludobójstwo, obecny ordynariusz
diecezji warszawsko-praskiej jako ekspert uczestniczył w Synodzie
Biskupów Afryki. W sierpniu przybył do Rwandy jako wizytator apostolski.
Nuncjuszem nigdy nie był. Z kolei sakrę biskupią otrzymał dopiero w
2005 roku.

Dlaczego właśnie w tym momencie wykorzystywana jest tragedia sprzed blisko dwudziestu lat?

– Osobiście zapytałbym: Dlaczego dotykając problematyki procedury in
vitro i związanego z tym napięcia oraz wojny medialnej, nawiązuje się do
ludobójczej wojny w Rwandzie? Warto by było zgłębić ten wątek.
Ideologie typu gender są promowane od lat również w Rwandzie. Nawołują
one do wolności seksualnej, niszczą zdrową rodzinę. Promocja związków
partnerskich nie jest także obca Afryce. Kościół zaś promuje
antropologię chrześcijańską. Przypomina człowiekowi ideał i wierzy, że
jest on w stanie go osiągnąć. Jednak to nie może dokonać się bez
wysiłku, wyrzeczenia i ofiary. Te wartości nie są dzisiaj modne,
przynajmniej w niektórych środowiskach.

We wspomnianym artykule wypowiada się m.in. Wojciech Tochman, autor
książki oskarżającej Kościół katolicki, w tym m.in. bł. Jana Pawła II, o
bierność wobec dramatu z 1994 roku.

– To przykre, że – wydawałoby się – poważne figury medialne w Polsce
posługują się tego typu manipulacjami – nie używając żadnych argumentów
rzeczowych ani faktów – zioną nienawiścią, i to w przeddzień oczekiwanej
przez nas kanonizacji Jana Pawła II. Ojciec Święty był pierwszą osobą,
która piętnowała to, co działo się w Rwandzie. W maju 1994 r. Papież
Polak pierwszy powiedział, że to, co dzieje się w tym afrykańskim kraju,
jest czystym ludobójstwem. Pallotti-Presse wydało broszurkę, która
zawiera wszystkie oficjalne wypowiedzi Ojca Świętego w tragicznym czasie
trwającego ludobójstwa. Ten, kto chce znać prawdę, może to sprawdzić.

 

Skąd wypływają i czemu mają służyć tego typu oskarżenia przeciwko Kościołowi katolickiemu?

– Jest i było dla mnie oczywiste, że niektóre środki masowego
przekazu zawsze atakowały i będą atakowały Kościół. Tak było od samego
początku ludobójstwa w Rwandzie. Powtarzano gotowe scenariusze: „Masakry
w Rwandzie, kraju katolickim”; „Fiaska ewangelizacji Kościoła
katolickiego w Rwandzie”. Ten refren, w takiej czy innej formie, jest
powtarzany od 19 lat, również w polskich mediach. Można by podać wiele
takich przykładów.

Niektóre media chcą zepchnąć Kościół do zakrystii, bo ze swoją
antropologią przeszkadza w tworzeniu nowej wizji świata, a w nim także
człowieka. Kościół w Rwandzie jest instytucją zorganizowaną, prężną i
obecną w życiu społecznym, socjalnym, wychowawczym oraz edukacyjnym i
oczywiście duchowym. Katolicy stanowią ponad 55 proc. społeczeństwa i
katolików wciąż tam przybywa. Nauczanie Jana Pawła II, że „sztuka
miłosierdzia polega na wyciąganiu dobra z doznanego zła”, oraz duchowość
miłosierdzia pomagają wychodzić temu zranionemu społeczeństwu i
spoglądać w przyszłość z nadzieją, pod warunkiem, że społeczność
międzynarodowa uczyni wszystko, aby w Afryce nastał pokój.

Dziękuję za rozmowę.

Izabela Kozłowska

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

171. Hartman ostro o uzdrowieniach

Hartman ostro o uzdrowieniach na stadionie i pośle Godsonie. "Ciemnota, zidiocenie, podłość"

Uszczypnijcie mnie! Gdzie ja żyję? I kiedy? Poseł na sejm RP w
XXI wieku opowiada o wskrzeszaniu umarłych przez katolickich księży i
produkuje kasety video na ten temat! I ten poseł, nazwiskiem Godson
(bardzo pobożne nazwisko), posłuje z ramienia partii, która prezentuje
się jako umiarkowana chadecja, a nawet – sądząc po nazwie – partia
obywatelska! Tusku, nie tak się umawialiśmy, gdy zakładałeś PO! Litości!

Polski kościół przekroczył rubikon. Będzie teraz zarabiać na
uzdrowicielach w sutannach, co to nie tylko uzdrowienia, lecz i
wskrzeszenie wyjednać potrafią. Żerowanie na ludzkiej naiwności, a
nierzadko na ludzkich nieszczęściach, sprzedawanie prostym ludziom
taniego zabobonnego kitu o cudownych uzdrowieniach i wskrzeszeniach –
oto, do jakiego poziomu stoczył się kościół w naszej rzeczpospolitej. Co
będzie dalej? Budowa świątyni Opatrzności Bożej za kasę ze sprzedaży
odpustów? Gdzie jest granica ciemnoty i zarabiania na niej?

W Polsce o cudach „za wstawiennictwem” i cudownych uzdrowieniach mówi
się w publicznych i prywatnych mediach jak gdyby nigdy nic – z poważną
miną. W klerykalnym szaleństwie to wszystko uchodzi za „informację”.
Pani w telewizji paple o tym bez mrugnięcia okiem – jakby mówiła o
zapowiadanym przez astronomów zaćmieniu księżyca najbliższej nocy. Czy
myśmy już kompletnie z tego strachu przez „urażeniem uczuć religijnych”
ocipieli? A może to po prostu cynizm? Co to znaczy, że ludzie, którzy
mają ukończone studia mówią sobie tak po prostu o cudach, egzorcyzmach i
temu podobne brednie? Jakieś Nowe Średniowiecze? A może Nowe
Zidiocenie?

Myślę, że to działa na zasadzie wzmocnienia. Zaczyna się od braku
szacunku do siebie i gotowości na gadanie bzdur, jak trzeba. Ot, każą
dziś o cudach, to będzie o cudach. Co mi tam. Nie będę się stawiał.
Płacą, to mają. Na to nakłada się stereotyp „telewidza” jako zabobonnego
kretyna, który wierzy w gusła, ale trzeba być dla niego miłym i nie
wolno go urazić. Dopiero na górze tego torciku hipokryzji mamy Strach.
Strach przed gniewem Ludu i jego Kościoła. Atawistyczny strach przed
tymi, którym naruszyliśmy ich tabu, których skrzywdziliśmy
bluźnierstwem. Przyjdzie ów czarny Lud i zadusi panią dziennikarkę, co w
cuda nie wierzy i z cudów się śmieje. Ale już z konkurencji to
podkpiwać sobie wolno – do wtóru z kościołem: talizmany, okultyzmy i
horoskopy są głupie; za to medaliki i święte obrazy sprawiające cuda to
„wiara”.

Pytam się was, ludzie „po studiach” – nie wstyd wam? Wiecie czy nie
wiecie, że wiara w cuda, talizmany, medaliki, moc świętych obrazów,
egzorcystów, uzdrowicieli, szamanów, lewitujących derwiszy, wyczyny
cadyków i temu podobne bzdury to definicyjne wręcz przejawy ciemnoty? A
handlowanie tym to podłość? No to wiecie czy nie? Czy może będziecie
sobie dalej wełgiwać, że to „tradycja”, „wiara” i w ogóle to wszystko
zasługuje na szacunek. Tak myślicie? Wiara w cuda, egzorcyzmy etc. i
zarabianie na tym zasługują na szacunek? A co w takim razie nie
zasługuje na szacunek? Co jest głupotą i ciemnotą, jeśli nie to? No,
proszę, podajcie przykłady. I pamiętajcie, że kościół katolicki wszystko
to skwapliwie potwierdza, potępiając zabobon we wszelkiej postaci – pod
warunkiem, że będzie to zabobon konkurencji, a nie własny. Cudzych
szamanów pędzi, swoich egzorcystów zachwala. Cudze talizmany obnaża –
swoje cudowne medaliki sprzedaje. Cudze cudowne uzdrowienia neguje bądź
ignoruje – swoich „dowodzi”. I w żywe oczy jeszcze powie, że „to co
innego”. Jest wstyd? Nie ma. Zabobon jest głupi. Ale w połączeniu z
hipokryzją staje się czymś obrzydliwym.

Otóż dopóki nie zaczniemy nazywać rzeczy po imieniu, dopóty żyć
będziemy w zakłamaniu i zniewoleniu. Więc nie bójcie się mówić prawdę!
Nie bójcie się nazywać guseł gusłami, oszustwa oszustwem, a podłości
podłością. Macie do tego prawo. Nie dajcie się zaszantażować „świętym
gniewem” plemienia broniącego swych totemów. Macie prawo i obowiązek
utrzymywać niesłychaną nowinę, że chorzy mogą uzyskać uzdrowienie od
lekarza, a nie od księdza katolickiego, zaś zmarli mają to do siebie, że
ich ciała się rozkładają, a nie ożywają na powrót pod wpływem modłów
niektórych księży. Oto nasza jest wiara i jej wyznanie: lekarzy leczy a
trup jest trup. I niechaj nikt nie śmie nastawać na nasze prawo do
wyznawania tej wiary!

Jak Magdalena Środa została antysemitką, czyli zestawienie bydła z Żydami powala

Magdalena
Środa rozkręca się coraz bardziej. I w swoim najnowszym felietonie, aby
wykazać, że nie jest antysemitką, a jedynie człowiekiem ... czytaj »

 


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

172. to se wypowiedz, w Wyborczej :)szarlatanie

Wypowiedzmy konkordat

Jan Hartman: Też bym chciał być biskupem. Pisać ustawy, nie płacić podatków, stać ponad prawem

Minęło dwadzieścia lat od podpisania i piętnaście od wejścia w życie konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską.


To już drugi akt tego rodzaju. Pierwszy, z roku 1925, działał aż
do upadku Polski we wrześniu 1939 r., kiedy to Watykan faktycznie go
zerwał, ustanawiając niemieckich biskupów na terenach wcielonych do
Rzeszy. Ów przedwojenny konkordat czynił z Kościoła państwo w państwie,
lecz przynajmniej nie udawał, że tak nie było. Biskupi, jako
bezwzględnie lojalni wobec bądź co bądź obcego państwa, i to takiego, z
którym stosunki mieliśmy przez...



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

173. „Wyborcza to lekko



„Wyborcza to lekko prawicująca gazetka”- Prof. Hartman zaskakuje w wywiadzie z Robertem Mazurkiem.

Księża to szamani, religia to gusła, a krzyż to kawałem
metalu. Prof. Hartman w wywiadze dla magazynu „Plus i Minus”
Rzeczpospolitej, jak zawsze, bez skrupółów atakuje religie katolicją.
Posuwa się jednak jeszcze dalej niż dotychczas – o odchylenia
prawicowo-chrześcijańskie oskarża nawet „Gazetę Wyborczą”, a Pawła
Śpiewaka nazywa „konserwatywnym krętaczem”. Hartmann w język gryzie się
dopiero wtedy, kiedy padło pytanie czy podobne zdanie jak o
chrześcijaństwie, ma o judaizmie. Na koniec rozmowy wskazał kto jest
jego autorytetem na polskiej scenie politycznej – wybór padł na Janusza
Palikota

Profesor Hartmann – znany ze swoich skrajnie ateistycznych poglądów – w
rozmowie z Robertem Mazurkiem już na samym początku jasno wyraża się o
religii:

„Jezus nie zmartwychwstał.(...) Kościół, posługująć się egzorcyzmami, zachowuje się dokładnie jak szaman.”

Robert Mazurek niezrażony postawą swojego rozmówcy, cytuje mu żywot świętego:

Po spotkaniu z nim chromi zaczynają chodzić, niewidomi odzyskują wzrok. Uzrawiał z niepłodności”...

Hartman nie wytrzymuje:

„To
oczywiste głupstwa. Oburzające jest, jeśli powtarza to ktokolwiek
dotknięty wykształceniem, bo to znaczy, że brak mu minimum uczciwości
intelektualnej.”

Mazurek kontynuuje:

Mam też drugiego świętego, o którym chcę wspomnieć. On nie tylko był bardzo mądry, ale czynił cuda i masowo uzdrawiał chorych.
No
przecież nie uzdrawiał, to po prostu nieprawda! Kościół katolicki
opowiada takie historie, by wzbudzić u prostych chrześcijan wiarę w
swoje gusła i wyciągnąć z tego korzyści. Proszę bardzo, mogą się sami
oddawać szamaństwu, ale mnie uczciwość intelektualna każe nazwać to
szarlatanerią”

Robert Mazurek szybko ostudził wzburzenie Profesora:

- „Przepraszam,
że tak pana profesora nabieram, ale pierwszy święty mąż to Elimelech
Wiessesblum, cadyk z Leżajska, a drugi to Salomon Rabinowicz z Radomska.

- No i co?! Co pan sugeruje?!
- Nic.
- Nie mam żadnych większych inklinacji w stronę judaizmu niż w stronę katolicyzmu!
- Strasznie się pan denerwuje, panie profesorze
- Bo o ma być wywiad ze mną, tak?! No to po co mi pan jakieś prowokacje urządza?”

Janowi
Hartmanowi wyraźnie nie spodobał się fortel, słynnącego z prowokacji
Roberta Mazurka. W dalszej części rozmowy profeor Hartman krytykuje
nawet „Gazete Wyborczą”:

- „To taka chrześcijańso-demokratyczna, lekko prawicująca gazeta, sprzedająca informacje o cudach i sanktuariach”

Dostaje się też Pawłowi Śpiewakowi:

-
„Niestety, kultura krętactwa usprawiedliwiająca opowiadanie bredni, w
które wierzyć nie podobna, jeśli jest się człowiekiem wykształconym,
dotknęła także Pawła Śpiewaka. (…) Jest konserwatywnym krętaczem.”

Mazurek
był też ciekawy jak profesor Hartmann godzi swoje poglądy z
członkowstwem w żydowskim stowarzyszeniu B'nai Brith w którym zasiadają
również księża i rabini:

- „Jak pan może zasiadać tam z ludźmi, którzy praktykują gusła i zabobony jak ks. Weksler-Waszkinel czy rabin Schudrich?
-
Jak widać, jest to skrajnie pluralistyczna organizacja, skoro mogą w
niej zasiadać ateista, rabin i ksiądz. To możliwe, bo łączą nas głównie
więzy towarzyskie, a przyświecają niekontrowersyjne, ogólnohumanitarne
cele.
- I o to pytam, nie o organizację: jak pan może wytrzymać z niewykształconymi hipokrytami oddanymi gusłom?

Na te pytania Hartmann nie odpowiada wprost i stara się takiej odpowiedzi uniknąć:

-
„Mnie ludzie religijni nie przeszkadzają, natomiast na pewno niektórym
członkom B'nai B'rith nie podobają się tego typu moje enuncjacje. Swoją
drogą trudno sobie, przynajmniej na razie wyobrazić społeczeństwo bez
religi. Problem w tym, czy jest to religijność głębsza, czy
powierzchowna, zabobonna czy duchowa. Szanuję głęboką, metafizyczną
religijność.”

Odpowiada nieco zaskakująco Hartmann. Zaskoczyć nie
dał się jednak Robert Mazurek, który wciąż był ciekawy, dlaczego swoją
agresję w czasie wywiadu kieruje jedynie w stronę jednej religii:

-
„Pan nie rozumie, że jestem Polakiem i mieszkam w Polsce, więc mam
problemy z Kościołem pod którego władzą żyję i którego władza mi
doskwiera.
- Bardzo jest pan zniewolony?
- Owszem, czuje się ogromnie dyskomfortowo z tego powodu, że podlegam kościelnej władzy i kościelnemu prawu.
- Kościelnemu prawu? Mamy jakiś katolicki szariat?
- Możemy porozmawiac o wpływach Kościoła”.

Znów
wymijająco odpowiedział Hartman, a Robert Mazurek po wymianie zdań o
rzekomym fizycznym przymusie stosowanym przez Kościół stwierdza:

- „Nic pan na ten temat nie wie i opowiada pan co się panu wydaje. Pan ma po prostu antyklerykalną obsesje”.

Profesor
Hartman przyznał również, że wiąże wielkie nadzieje z partią Janusze
Palikota na co Mazurek zareagował równie gwałownie:

- „(...). Daje pan intelektualne wytłumaczenie hołocie od Palikota
- To nie jest hołota, tylko tacy sami ludzie jak w innych partiach.
- Mówię o hołocie sikającej do zniczy. Pan ich legitymizuje, gratuluję sojuszników.
-
Wiąże z Palikotem i jego partią wielkie nadzieje nie tylko dla siebie,
ale i dla Polski. A Janusza znam i bardzo wysoko cenie za wiedzę i
autentyczność.
- A którą? Bo ja go pamiętam w roli liberalnego intelektualisty, katolickiego fundamentalisty i teraz bazarowego cyrkowca.
- Na pewno zmienił poglądy, ja zresztą też, ale to nie świadczy przeciwko niemu”.

Robert
Mazurek w swoim stylu podpuścił i zapędził w kozi róg guru polskiej
lewicy. Choć chyba do końca sam nie wierzył w to co słyszy, bo
zarzucanie „Gazecie Wyborczej” prawicowej linii politycznej jest
prawdziwą nowością w debacie publicznej. Dziwić może także, nomen omen
wybiórcza agresja w stosunku do religii. Mocna w stosunku do
chrześcijaństwa, stonowana w przypadku judaizmu. Ale jak podkresla sam
Hartmann – bliskie jemu sercu są sprawy Polski, dlatego zajmuje się
religią tu panująca. Prawdziwy „lokalny bohater”.

http://www.plwolnosci.pl/a/2994/Wyborcza-to-lekko-prawicujaca-gazetka--Prof-Hartman-zaskakuje-w-wywiadzie-z-Robertem-Mazurkiem

Kto się poczuł duchowym krewniakiem Janusza Palikota, czyli do czego filozof - celebryta przyznał się Robertowi Mazurkowi...

"Dyskurs państwowy od ćwierć wieku pełen jest elementów doktryny
katolickiej, a przestrzeń publiczna naznaczona symboliką chrześcijańską.
W gmachach publicznych wiszą krzyże... " - ubolewa prof. Hartman.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

174. Hartman juz bezpłatny :)

O Polskę wolną - od konkordatu!

Też bym chciał podlegać prawu dobrowolnie. Też bym chciał, aby urząd
skarbowy, NIK i prokurator byli wobec mnie bezsilni. Też bym chciał nie
płacić podatku dochodowego. Też bym chciał być biskupem. Nie jestem i
pytam: Dlaczego z górą setka panów ma w moim kraju większe prawa ode
mnie?

Minęło dwadzieścia lat od podpisania i piętnaście od wejścia w życie konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską.


To już drugi akt tego rodzaju. Pierwszy, z roku 1925, działał aż
do upadku Polski we wrześniu 1939 r., kiedy to Watykan faktycznie go
zerwał, ustanawiając niemieckich biskupów na terenach wcielonych do
Rzeszy. Ów przedwojenny konkordat czynił z Kościoła państwo w państwie,
lecz przynajmniej nie udawał, że tak nie było. Biskupi, jako
bezwzględnie lojalni wobec bądź co bądź obcego państwa, i to takiego, z
którym stosunki mieliśmy przez stulecia niełatwe, wzorem dawnych
obyczajów przysięgali wierność Rzeczypospolitej.



Dziś przysięgi takiej biskupi nie składają.



Konkordat nie jest zwykłą umową międzynarodową, która by
równomiernie rozkładała korzyści i ciężary na układające się strony.
Jest z natury asymetryczny, gdyż stanowi dokument gwarantujący
wymienione w nim przywileje Kościoła katolickiego na terytorium danego
państwa-strony bez żadnej ekwiwalencji w postaci praw tego państwa w
stosunku do Kościoła.



Do istoty konkordatu należy również to, że jeśli Kościół
zobowiązuje się przestrzegać praw państwa, z którym się układa, to czyni
to dobrowolnie (dobitnie tłumaczy nam to ks. Józef Krukowski w książce
''Konkordat polski. Znaczenie i realizacja'').



Polski konkordat starannie określa, w jakich sprawach Stolica
Apostolska gotowa jest na terytorium RP respektować polski porządek
prawny, zastrzegając sobie prawo kierowania się w pozostałych kwestiach
kodeksem kościelnym i de facto zobowiązując Polskę do uznawania
obowiązywania obcego prawa na swoim terytorium.



Decydujący jest tutaj art. 5, który głosi, że Kościół w Polsce
kieruje się w zarządzaniu swoimi sprawami w pierwszej kolejności prawem
kanonicznym, co oznacza, że w razie sprzeczności tego prawa z prawem RP
może polskie prawo ignorować i ''robić po swojemu'', a polskie władze, w
tym sądy, muszą to respektować.



W rezultacie księża i biskupi podlegają polskiemu prawu dlatego,
że zgodziła się na to Stolica Apostolska, a nie z racji samego tylko
obywatelstwa, jak to jest w przypadku wszystkich pozostałych członków
społeczeństwa.



Nie wdając się w szczegóły, można powiedzieć, że z mocy
konkordatu status polskich duchownych katolickich i nieruchomości
kościelnych jest zbliżony do statusu obcych dyplomatów i ambasad. Też
bym chciał podlegać prawu dobrowolnie. Też bym chciał, aby urząd
skarbowy, NIK i prokurator byli wobec mnie bezsilni. Też bym chciał nie
płacić podatku dochodowego. Też bym chciał być biskupem


Cena opozycyjności Kościoła




Konkordat jest reliktem historii. Jakoś udało się prawicy
zachować w polskim skansenie politycznym elementy średniowiecznego
ustroju, w którym państwo i Kościół dzieliły się władzą i daninami
publicznymi jako partnerzy ''współsuwerennie'', by tak rzec, rządzący
krajem i wspólnie odbierający cześć poddanych i wiernych. Średniowiecze w
Polsce tak naprawdę nigdy się nie skończyło - zabrakło nam prawdziwej
rewolucji demokratycznej.



Jego ślady widoczne były nawet w PRL. Oczywiście w PRL Kościół
był prześladowany, zwłaszcza w latach stalinizmu. Prześladowani byli
szczególnie ci księża, którzy prowadzili działalność opozycyjną.
Jednocześnie jednak był ogromnie uprzywilejowany. Mógł swobodnie głosić
swoje poglądy, wydawać prasę, zbierać pieniądze, prowadzić nauczanie, a
rząd utrzymywał nawet uczelnię katolicką i emitował katolickie audycje.
Żadna niekomunistyczna organizacja poza Kościołem nie miała nawet w
przybliżeniu takiej swobody działania.



W dodatku upadająca komuna, pragnąc ''zabezpieczyć tyły'' w
starciu z odradzającą się ''Solidarnością'', obdarowała Kościół ustawą o
stosunku państwa do Kościoła (maj 1989 r.), gwarantując w niej
rozliczne przywileje, w tym uproszczony, pozasądowy tryb pełnej
reprywatyzacji utraconych majątków bez prawa sprzeciwu ze strony
wywłaszczanych gmin i innych podmiotów.



Zaraz potem, u zarania nowej Polski, bardzo uprzywilejowany już
przez nową ustawę Kościół stanął wobec swej wiernej córy w nowej-starej
roli, a mianowicie jako obce państwo - Stolica Apostolska - i zażądał
jeszcze mocniejszych gwarancji swych praw i przywilejów. Zażądał
konkordatu i - więcej - wpisania konkordatu do polskiej konstytucji.



Czy tak postępują przyjaciele? Nie, z pewnością nie był to gest przyjaźni. (...)Katolik jak ateista, mason i neopoganin




Jako że rozumie się samo przez się, iż konkordat działa tylko w
jedną stronę, to znaczy zobowiązuje państwo polskie do respektowania
pozycji Kościoła, nikt nie traktuje serio wynikających z konkordatu
zobowiązań strony kościelnej. A są one dla Kościoła dość dotkliwe. Otóż
konkordat już w pierwszym artykule mówi o wzajemnym poszanowaniu
autonomii i niezależności układających się stron.



Pogwałceniem autonomii Stolicy Apostolskiej, i to drastycznym,
byłoby na przykład wystosowanie przez polskiego ambasadora przy
Watykanie adresu do papieża, w którym - w imię uniwersalnych wartości
moralnych i z racji powszechnego wyznawania katolicyzmu przez obywateli
Polski - upominałoby się Kościół o konieczności wprowadzenia demokracji
oraz równouprawnienia kobiet i mężczyzn w Kościele.



Dokładnie takim samym naruszeniem autonomii państwa polskiego
jest nieustanne zwracanie się przez episkopat i poszczególnych biskupów z
apelami do władz publicznych różnego szczebla - od rządu po gminę - o
ustanowienie takich bądź innych praw lub podjęcie takich bądź innych
działań.



To, co w pełni dozwolone biskupom jako osobom prywatnym, jest im
całkowicie zakazane jako biskupom. Nic jednak sobie z tego nie robią, a
rząd polski zachowuje się tak, jakby było czymś oczywistym to, że
biskupi wywierają presję na stanowione w Polsce prawo. Co więcej, na
różne sposoby ten wpływ ułatwia, wdając się w ramach Komisji Wspólnej
Rządu i Episkopatu w rozmowy o wielu sprawach politycznych
wykraczających poza kwestie związane ze swobodami religijnymi.



W rezultacie Stolica Apostolska - za pośrednictwem biskupów - ma
bardzo silny wpływ na to, jakie mamy w Polsce (lub nie mamy) prawo medyczne oraz czego uczy się (lub nie uczy) w polskich szkołach szkołach na lekcjach języka polskiego i historii.



Lekceważenie praw Polski wynikających z konkordatu wyraża się
również w całkowitym zignorowaniu nakazanego w konkordacie (art. 22)
utworzenia wspólnej komisji rządu i Kościoła do spraw finansowych.



Komisji nie utworzono, a działalność biznesowa Kościoła niemalże
całkowicie ignoruje polskie prawo i w zasadzie nie podlega żadnej
kontroli ze strony państwa. Wiele kościelnych biznesów działa bez ksiąg i
podatków, bez faktur, bez kontroli skarbowej - po prostu w szarej
strefie. Ponadto państwo polskie na różne sposoby finansuje działalność
Kościoła (głównie nauczanie religii), nie mając żadnej możliwości
prowadzenia audytu wydatków sponsorowanych podmiotów ani żadnej kontroli
nad działalnością, za którą płaci.



Jest to nie tylko głęboko upokarzające dla naszego państwa, a
tym samym również dla narodu, lecz przede wszystkim niezgodne z prawem.



Cały tekst przeczytasz w "Magazynie Świątecznym".

Zgoda buduje, niezgoda rujnuje
Gdyby
nie tacy księża Lemańscy, to inkwizycję mielibyśmy do dziś, czarownice
palilibyśmy na stosie. Rozmowa o konflikcie w Kościele z dr Ewą
Woydyłło-Osiatyńską
Izraelskie kopie Dmowskiego
Nie
zgadzam się z poglądem, że to, co żydowskie, jest tylko religijne.
Przeszkadzają mi izraelskie protesty wobec decyzji polskiego Sejmu.
Rozmowa z Urim Huppertem



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

175. Zdjął krzyże i zamknął w

Zdjął
krzyże i zamknął w szafie wizerunek św. Michała, bo... „szanuje
światopogląd innych ludzi”. Radomski komendant spowiada się "Wyborczej"

„Zdjęliśmy krzyże w moim pokoju, sekretariacie i pokoju narad.
Jeśli ktoś mówi o komisariatach, może kieruje się jakimiś prywatnymi
rozmowami, które prowadziłem.”


Wyborcza drwi z krzyża i biskupa




  • Szwalbe gubi się w zeznaniach

    Radomscy biskupi zabrali głos w sprawie rugowania krzyży z policyjnych komisariatów

    Wczoraj radomscy księża biskupi: Henryk
    Tomasik i Adam Odzimek, wystosowali list w sprawie wydarzeń na Komedzie
    Miejskiej Policji w Radomiu.

    Chodzi o to, że szef radomskich policjantów rozpoczął swoje
    urzędowanie od pozbycia się krzyży z kilku pomieszczeń w radomskiej
    komendzie. Najpierw zdjął krzyż w swoim gabinecie, później to samo kazał
    zrobić swojej podwładnej w sekretariacie. W końcu przyszedł czas na
    świetlicę i inne komisariaty.

    Krzyże i wizerunek patrona policjantów św. Michała Archanioła trafiły
    więc do szafy, a sekretarkę, która odmówiła wykonania polecenia,
    przeniesiono na inne stanowisko. Na praktyki inspektora w anonimowym
    liście do komendanta mazowieckiej policji oraz księdza biskupa Tomasika
    poskarżyli się funkcjonariusze.

    Anonimowe pismo – które w tej sprawie wpłynęło do komendanta
    mazowieckiej policji – okazało się prawdziwe, mimo że od pewnego czasu
    również sam komendant Szwalbe próbuje deprecjonować fakty w nim zawarte.

    Inspektor w ciągu kilku ostatnich dni mocno się jednak zaplątał w
    wyjaśnieniach. Jedno jest pewne: list o jego antyreligijnej batalii
    zawierał prawdziwe informacje. Krzyż zdjęto z gabinetu i sekretariatu
    komendanta oraz z pokoju narad razem z wiszącym tam wizerunkiem patrona
    policjantów św. Michała Archanioła. Nawiasem mówiąc, był to dar kapelana
    dla radomskiej komendy miejskiej. Prawdą jest też to, że jednoznaczne
    sugestie w tej sprawie komendant skierował także do szefów podległych mu
    komisariatów.

    „Zdjęliśmy krzyże w moim pokoju, sekretariacie i pokoju narad. Jeśli
    ktoś mówi o komisariatach, może kieruje się jakimiś prywatnymi
    rozmowami, które prowadziłem. Nigdy nie miało to charakteru polecenia
    służbowego, żeby zdejmować krzyże” – powiedział wczoraj Szwalbe „Gazecie
    Wyborczej”.

    „Nie przypominam sobie, abym nakazał czy sugerował zdejmowanie krzyży
    w komisariatach” –mówił z kolei 8 sierpnia. Ale jeszcze w
    poniedziałkowym oficjalnym oświadczeniu zapewniał, że nikogo nie
    namawiał i nie będzie namawiał, by „zdejmować krzyż ze ścian swojego
    pokoju”. „W radomskiej sali odpraw było i będzie miejsce dla wizerunku
    patrona Policji” –zapewniał.

    No to jak w końcu naprawdę było z figurą św. Michała Archanioła i
    krucyfiksem z pokoju narad? Trafiły do szuflady czy nie? Było dla nich
    miejsce czy nie? Czy tak wygląda szacunek dla osób wierzących, który na
    każdym kroku deklaruje komendant?

    W opublikowanej wczoraj rozmowie z „GW” Szwalbe wyjaśnia, że ikonę
    Michała Archanioła ze ściany zdjęto na jego polecenie. „Tak” –
    potwierdza. „Nie spotkałem się w dotychczasowej mojej pracy z taką
    praktyką, aby obraz ze świętym wisiał w pomieszczeniach służbowych. Ale
    jeżeli wola załogi jest taka, aby obraz wisiał, ja nie widzę
    przeciwwskazań, żeby obraz znów zawisł na ścianie” –dodaje.

    Inną sprawą jest przeniesienie na inne stanowisko dotychczasowej
    sekretarki. Nowy szef ma oczywiście prawo do zmian kadrowych, jednak
    dziwnie się złożyło, że została ona przesunięta dokładnie po tym, gdy
    odmówiła zdjęcia krzyża ze ściany sekretariatu. Komendant zresztą nie
    próbuje ukrywać, że coś jest na rzeczy. Przeciw sobie nie ma przecież
    anonimu, tylko konkretną osobę, która również nie chce rozmawiać,
    obawiając się konsekwencji służbowych.

    „Prawdą jest, że pani sekretarka została delegowana na inne
    stanowisko służbowe, bez zmiany wysokości uposażenia i charakteru
    wykonywanej pracy. Pracuje obecnie na równorzędnym stanowisku w I
    komisariacie. Zapewniam, że nie miało to żadnego związku ze sprawą
    krzyża” – wyjaśnia inspektor Szwalbe.

    Choć komendant zapiera się, że nie próbował w jakikolwiek sposób
    wpływać na decyzję policjantów o ich udziale w pielgrzymce na Jasną
    Górę, nie można mieć pewności, że tak nie było.

    Sprawę zarzutów podnoszonych wobec Szwalbego zbada prokuratura.
    Komenda wojewódzka policji przekazała już materiały do Prokuratury
    Okręgowej w Radomiu z prośbą o ocenę karno-prawną czynów opisanych w
    anonimie. Wydział spraw wewnętrznych mazowieckiej komendy policji
    prowadzi postępowanie wyjaśniające. Jak się okazuje, oprócz anonimu
    wpłynęły w tej sprawie również trzy inne pisma do komendanta. Dobrze
    byłoby, gdyby komendant ustalił jedną wersję wydarzeń w rozmowie z
    wydziałem wewnętrznym i powiedział wprost, jak było.

    Maciej Walaszczyk

  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    176. Krzyż powróci do radomskiej

    Krzyż powróci do radomskiej komendy policji

    Po medialnej burzy i sprzeciwie policjantów, ikona Michała
    Archanioła oraz krzyż – usunięte z radomskiej komendy policji – z
    powrotem trafią do świetlicy.

    Rzecznik prasowy mazowieckiej policji informowała, że policja ma
    ograniczone pole działania co do wyciągnięcia konsekwencji ws. obrazy
    uczuć religijnych, dlatego też sprawa może trafić do prokuratury.


    - Policja będzie kluczyć, ponieważ ze wcześniejszych informacji
    medialnych wynikało, że komendant wojewódzki policji rozważa przekazanie
    tej sprawy do prokuratury. Zupełnie nie rozumiem czemu miałoby to
    służyć, bo w mojej ocenie pan komendant wojewódzki ma wszystkie
    narzędzia, by samodzielnie tę kwestię zbadać i wyciągnąć wnioski. To
    jest próba ucieczki od decyzji –
    powiedziała poseł Marzena Wróbel.

    Poseł zaznacza, że przywrócenie krzyża – to wynik społecznego
    oburzenia. Wielką rolę odegrali sami policjanci, którzy stanęli w
    obronie symbolu naszej wiary, a także państwa polskiego – podkreśliła
    poseł Marzena Wróbel.

    - Dobrze się stało, że krzyż wróci na swoje miejsce. Natomiast
    interesuje mnie także to, czy krzyż wróci na jeden z komisariatów, z
    którego został usunięty. Myślę, że zmiana decyzji wynika z informacji
    medialnych i z reakcji na te informacje, z oburzenia wielu osób –
    głównie policjantów, ale także całej opinii publicznej, która nie
    godziła się na ściąganie krzyża, który jest symbolem naszej wiary oraz
    również symbolem państwa polskiego

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    177. Monika O. zaczyna sezon...ataku na KK



    Senyszyn: Katecheci straszą dzieci. Jaworski: Bajki też bywają brutalne

    Senyszyn: Katecheci straszą dzieci. Jaworski: Bajki też bywają brutalne

    W poniedziałek zaczął się rok szkolny, a wraz z nim
    powrócił spór o lekcje religii i etyki. W "Kropce nad i" o tym, gdzie i
    na...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    178. demokraci, socjal :)))


    Badanie przeprowadzono na ogólnopolskiej, reprezentatywnej,
    losowo-kwotowej grupie dorosłych Polaków (1000 osób w wieku powyżej 15
    lat
    ) metodą wywiadów bezpośrednich wykonanych w domu respondenta. Sondaż
    zrealizowano w dniach 15-18 marca 2013.

    49 proc. Polaków uważa, że Kościół wywiera w Polsce zbyt duży wpływ na politykę, a 70 proc. nie zgadza się, by Kościół i księża katoliccy wypowiadali się w bieżących sprawach politycznych - wynika z badania zrealizowanego na zlecenie Instytutu Spraw Publicznych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    179. Hartman do biskupów:



    Hartman do biskupów: ''Haniebne tezy, prowokujecie''


    "Biskupi twierdzą, że dzieci katolickie
    nie powinny chodzić na etykę, a katecheza powinna być obowiązkowa dla
    wszystkich. Prowokujecie, kpicie, więc odpowiadam: te haniebne tezy to
    napaść na polską konstytucję" - pisze na swoim blogu na Polityka.pl Jan
    Hartman.

    Hartman wraca do słów hierarchów kościelnych,
    którzy wraz z początkiem roku szkolnego zaczęli straszyć, że
    nieuczęszczanie na lekcje religii jest... grzechem. "Prowokujecie,
    kpicie, więc odpowiadam: te haniebne tezy to napaść na polską
    konstytucję. W tym kraju, czy to się wam podoba, czy nie, panuje wolność
    sumienia i wyznania. A tak przy okazji, to kościelne 'nauki moralne' są
    po prostu niemoralne".

    Etyk krytykuje księży, którzy
    domagają się obowiązkowej katechezy dla uczniów i są przeciwnikami
    nauczania etyki. "Wprowadzajcie sobie obowiązkową katechezę dla dzieci gwardzistów szwajcarskich w Watykanie. Ale tu jest Polska,
    wolny kraj, w którym obywatele mają prawo do tego, aby nie
    indoktrynowano ich, jeśli sobie tego nie życzą, komunizmem, katolicyzmem
    ani żadnym innym światopoglądem czy religią"."Skąd wiecie, czego chce Bóg?"


    Dalej profesor Hartman pisze istną "lekcję etyki" dla wszystkich
    tych, którzy "śmieją" pouczać innych, jak żyć, oraz tych, którzy
    "ośmielają się twierdzić, że WIEDZĄ, czego chce Bóg, autorytatywnie
    objawiając nam, co zgodnie z 'wolą bożą i prawem naturalnym' powinno być
    nakazane, a co zakazane".

    Zdaniem etyka, lekcje religii
    demoralizują młodzież. Jak? "Wpajając jej moralnie odrażające
    przekonania i degradujące etycznie poczucie moralnej wyższości nad
    niewierzącymi" - podkreśla Hartman. Dalej w swoim tekście przekonuje, że
    to właśnie lekcje etyki są ważne, ponieważ uczą moralnego krytycyzmu,
    "wstrętu przed dogmatyzmem, besserwisserstwem i pychą, szacunku dla
    wyborów moralnych osób prezentujących odmienne od naszych postawy i
    przekonania".

    "Uczą więc tego wszystkiego, czego za
    wszelką cenę stara się oduczyć ludzi kościół katolicki i jego katechezy"
    - przekonuje profesor na stronie Polityka.pl.

    http://hartman.blog.polityka.pl/2013/09/08/lekcja-etyki-dla/(..)
    Wprowadzajcie sobie obowiązkową katechezę dla dzieci gwardzistów
    szwajcarskich w Watykanie. Ale tu jest Polska, wolny kraj, w którym
    obywatele mają prawo do tego, aby nie indoktrynowano ich, jeśli sobie
    tego nie życzą, komunizmem, katolicyzmem ani żadnym innym światopoglądem
    czy religią. Tu rządzi Konstytucja, a nie Koran, Tora, Ewangelie ani
    Bhadawadgita. Byłoby dobrze, abyście w swej pokorze, którą tak się
    szczycicie, przyswoili sobie tę boską prawdę o ustroju Rzeczpospolitej.

    A oto i lekcja etyki (zapewne pierwsza) dla biskupów i wszystkich
    innych, którzy ośmielają się pouczać innych, jak mają żyć, którzy
    ośmielają się twierdzić, że WIEDZĄ, czego chce Bóg, autorytatywnie
    objawiając nam, co zgodnie z „wolą bożą i prawem naturalnym” powinno być
    nakazane, a co zakazane. Tak, tak, etyk, profesor filozofii, wolny od
    pychy, od poczucia, że wie wszystko najlepiej i od czelności pouczania
    ludzi, co jest dobre, a co złe, mówi wam dziś – biskupi, księża i
    katecheci – wprost: LEKCJE RELIGII DEMORALIZUJĄ MŁODZIEŻ, wpajając jej
    moralnie odrażające przekonania i degradujące etycznie poczucie moralnej
    wyższości nad niewierzącymi. Za to lekcje etyki są ważne i wartościowe
    między innymi dlatego, że uczą moralnego krytycyzmu, wstrętu przed
    dogmatyzmem, besserwisserswtem i pychą, szacunku dla wyborów moralnych
    osób prezentujących odmienne od naszych postawy i przekonania, jak
    również uczą odpowiedzialności za swoje czyny, odpowiedzialności idącej
    znacznie dalej, niż sprawdzanie, czy ów czyn zgadza się z naukami takiej
    czy innej religii bądź z sumieniem wedle tych nauk ukształtowanym. Uczą
    więc tego wszystkiego, czego za wszelką cenę stara się oduczyć ludzi
    kościół katolicki i jego katechezy.

    No właśnie – fałsz i obłuda etyki katolickiej polega na jednoczesnym
    twierdzeniu, że człowiek zawsze powinien postępować wedle własnego
    sumienia i oczekiwaniu, że będzie postępował zawsze w sposób zgodny z
    nauką kościoła i tzw. prawem naturalnym. Mówiąc ściśle, obłuda wyraża
    się w powstrzymywaniu się przez kościół od formułowania swego
    rzeczywistego stanowiska. A brzmi ono: postępuj zawsze wedle swego
    sumienia, pod warunkiem wszakże, iż mówi ci ono dokładnie to, co
    nakazuje czynić bądź czynić zakazuje kościół katolicki. Tego kościół
    wprost nie mówi, a tym samym okłamuje swych wiernych. Bo co jeśli
    sumienie nakazuje mi postąpić dokładnie przeciwnie, niż zaleca kościół,
    na przykład dokonać aborcji? O, wtedy sumienia słuchać nie należy. Wtedy
    to jest sumienie zdeprawowane i źle ukształtowane. Bardzo dobrze – ale
    właśnie dlatego, uczciwość intelektualna nakazywałaby powiedzieć
    uczciwie: oczekujemy postępowania zgodnego z sumieniem, POD WARUNKIEM
    jego zgodności z dogmatem. Tymczasem tej uczciwości brak. Nie chce wszak
    kościół wyjść na dogmatyka, mówiącego: masz czynić tak a tak, bo tak
    każe co Bóg i jedyna prawdziwa wiara.

    Fatalnym rysem etyki katolickiej jest twierdzenie, że źródłem
    obowiązków i norm moralnych jest Bóg i jego arbitralna decyzja. Należy
    postępować tak a tak, bo Bóg tak chce a z wolą Boga dyskusji nie ma.
    Jest to nie tylko skrajny relatywizm (relatywizujący dobro i zło do
    czyjejś woli – w tym wypadku do woli Boga), ale i skrajny redukcjonizm –
    wszystkie cnoty i wszystkie powinności redukują się ostatecznie do
    jednego: BĄDŹ POSŁUSZY – posłuszny Bogu, a w praktyce jedynie słusznej
    interpretacji jego woli, czyli nauce kościoła. I znów – w swej
    hipokryzji kościół tak tego nie ujmuje. Ale wystarczy spytać, czy wobec
    tego zgadza się z tezą przeciwną, np. z tezą mówiącą, że nie zawsze
    trzeba być posłusznym albo że być może inne wyznania chrześcijańskie
    mają trafniejsze od kościoła katolickiego interpretacje bożej woli. Test
    taki jest miażdżący w swej prostocie i skuteczności.

    Kolejnym przejawem hipokryzji tzw. etyki katolickiej jest powoływanie
    się na prawo naturalne. Podobno istnieje Bóg i tenże Bóg nadał ludziom
    powszechne i niezmienne prawo moralne oraz wpoił wszystkim, także
    niewierzącym, podstawową orientację etyczną. Na tej podstawie kościół
    przedstawia rozmaite swoje przekonania, w stylu „kto uprawia seks bez
    ślubu, ten używa drugiej osoby jak przedmiotu i narusza jej godność”, a
    nawet jeszcze bardziej chore i absurdalne, jako osadzone w owym „prawie
    naturalnym”, a wobec tego oczywiste i nie podlegające dyskusji. Można by
    wzruszyć ramionami na tę tanie chwyty, zgrane już dwa tysiące lat temu,
    gdyby nie to, że znów mamy tu do czynienia z obłudą, która jest czymś
    niewybaczalnym, stanowiąc żywą obrazę sumienia i godności człowieka.
    Otóż jedyne doświadczenie intelektualne, jakie wynieśliśmy z długiej
    historii teorii prawa naturalnego jest takie, że okazało się, iż gorliwi
    wyznawcy tej teorii bardzo różnią się w swoich przekonaniach co do
    tego, co stanowi treść owego „prawa naturalnego”. Kto powołuje się na
    prawo naturalne nie dodając od razu, że ludzie mogą mieć bardzo różne
    wyobrażenia o jego treści (co oczywiście czyni całą koncepcję prawa
    naturalnego zupełnie bezużyteczną) dopuszcza się zatajenia, a więc
    nieuczciwości intelektualnej i manipulacji o cechach obłudy.

    Najbardziej irytującym i niemoralnym przekonaniem kościoła jest
    wszelako to, które głosi, że chrześcijanie są lepsi od wszystkich
    innych. A to dlatego, że w sakramencie chrztu otrzymują zalążki
    specjalnych cnót oraz wchodzą do wspólnoty kościoła – szczególnie miłej
    Bogu. I znów – można by było te przechwałki jeszcze znieść, gdyby nie
    obłuda. Wyduś z księdza to, co napisałem – że mianowicie chrześcijanie
    stoją moralnie wyżej od reszty, na przykład ode mnie. Będzie ciężko. Ale
    wydusić tezę przeciwną będzie równie trudno.

    Znam wiele systemów przekonań etycznych, ale ten zlepek różnych
    niespójnych ze sobą koncepcji, pochodzących z różnych epok – od
    starożytności aż do XX wieku – stanowiący tzw. etykę katolicką to
    wyjątkowy etyczny zakalec.

    Mam nadzieję, że biskupi, po przeczytaniu powyższego, widząc, że jest
    coś takiego, jak etyka, zaraz pokochają lekcje etyki w szkole a mnie
    zaproszą, bym wyłożył im to i owo. Z góry zaznaczam, że biorę od 120 zł
    za godzinę.

     

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    180. amerykańskie palikmioty

    Pomnik mający uhonorowanie strażaków to wielka
    stalowa belka, wyciągnięta z ruin World Trade Center, z wyciętym
    wizerunkiem krzyża. Organizacja Amerykańscy Ateiści wystosowała list do
    burmistrz Princeton w New Jersey, grożąc złożeniem pozwu jeśli pomnik
    ten zostanie umieszczony w miejscu publicznym. Ich zdaniem krzyż, który
    został wycięty w belce, jest „"rażąco obraźliwy" i może doprowadzić "do
    alienacji wielu osób". Ateiści proponują, by sporny monument umieścić w
    "strefie wolności poglądów", w której tego typu instalacje będą mogli
    wznieść wyznawcy innych religii oraz sami ateiści.

    Roy James, fot.forward.com


    Roy James, fot.forward.com

    Foto: forward.com

    David Silverman, przewodniczący Amerykańskich
    Ateistów, ocenia, że wizerunek krzyża w miejscu publicznym jest
    naruszeniem zasady rozdziału kościoła do państwa. Jak dodał, w atakach
    11 września 2001 roku śmierć ponieśli nie tylko chrześcijanie, tak więc
    "uczczenie wszystkich zabitych pomnikiem z wizerunkiem krzyża byłoby złe
    i nieamerykańskie".

    Afran przyznaje, że krzyż został wprawdzie
    wycięty z belki, ale przestrzeń, jaka po nim pozostała również tworzy
    wizerunek krzyża. – Nie towarzyszy mu żadna informacja, która by mówiła,
    że wizerunek krzyża jest wspólnym znakiem dla osób wyznających
    chrześcijaństwo – podkreślił.

    Koszty niezwykłego pomnika ku czci strażaków z New
    Jersey wyniosły 100 tysięcy dolarów. Darczyńcy, którzy wsparli akcję
    swoimi funduszami, postawili jednak warunek, by pomnik został ustawiony w
    pobliżu pomnika wojennego w Princeton. Ich zdanie podziela również Roy
    James. – Jeśli zabierzemy pomnik z publicznego widoku, to sami
    odbierzemy sobie także część historii – ocenił.

    Burmistrz Liz Lempert, która obiecała zająć się
    sprawą kontrowersyjnego pomnika, zapewniła, że badają ją już prawnicy;
    ich zadaniem będzie ocena, czy miastu grozi proces w związku z miejscem
    ekspozycji monumentu. Obecność krzyża w stalowym słupie martwi jednak
    część radnych, którzy obawiają się, że miasto zostanie posądzone o
    faworyzowanie religii chrześcijańskiej.

    Konflikt o pomnik "z krzyżem" nie jest pierwszym
    taki sporem z udziałem władz stanowych i Amerykańskich Ateistów. Pod
    koniec marca organizacja ta przegrała proces dotyczący umieszczenia
    krzyża w pomniku znajdującym się w Nowym Jorku. Walkę w obronie krzyża
    Princeton zapowiadają już organizacje obywatelskie, które są oburzone
    postępowaniem organizacji Silvermana.

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/12-rocznica-ataku-na-wtc-spor-w-princeton-o-pomnik-z-krzyzem/0c8kq


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    181. palikmioty znów robia awanturę w Krakowie

    Kraków: Zapraszamy na Dni Świeckości

    Pod hasłem „Świeckość i tolerancja”
    odbędą się w Krakowie w dniach 20-22 września 2013 r. kolejne Dni
    Świeckości, organizowane przez Koalicję Postęp i Świeckość - KPiŚ.

     

    W tegorocznej edycji DŚ, tak jak w zeszłym roku, oprócz Marszu
    Świeckości, (który odbędzie się w sobotę 21 września - wystartuje o
    13:30 spod Smoczej jamy na Bulwarze Czerwińskim), będzie można wziąć
    udział w debatach i dyskusjach. Pierwsza - już w piątek 20 września.
    "Będzie dotyczyć książek „Lękajcie się” Ekke Overbeeka i „Głosy spoza
    chóru” Agnieszki Zakrzewicz, a po niej odbędzie się wernisaż wystawy
    grafik Jana Kozy, publikującego rysunki satyryczne m.in. w tygodniku
    "Polityka". Na sobotę rano - przed marszem - przewidziano warsztaty
    „Symbole religijne w przestrzeni publicznej", a po marszu debatę „Jak
    NIE finansować kościołów”. W niedzielę debaty odbywać się będą w Jewish
    Community Center na ul. Miodowej. O godz.12:00 debata „Kobiety a
    transformacja” z udziałem redaktor naczelnej Lewicy24, Agaty
    Czarnackiej, a o 14:00 dyskusja „Jak wyjść z Kościoła”.

     

    Koalicję Postęp i Świeckość powołano w Krakowie w listopadzie 2011
    roku. Znalazły się w niej Stowarzyszenie Wolnomyśliciele i ówczesny
    Krakowski odział Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów(obecnie grupa ta
    tworzy „Wszechnice Oświeceniowo Racjonalistyczną”), Czarna Galicja,
    Krytyka Polityczna klub w Krakowie, Małopolska Federacja Młodych
    Socjaldemokratów, Stowarzyszenie Ruch Kapitału Społecznego, Towarzystwo
    Kultury Świeckiej, Małopolska Partia Kobiet, Małopolska Racja Polskiej
    Lewicy (aktualnie wydalona z KPiŚ za szerzenie antysemityzmu), Zieloni,
    wydawnictwo Ha!Art i Jewish Community Center (Centrum Społeczności
    Żydowskiej). KPiŚ wspierają też dr Beata Kowalska, prof. Jan Hartman,
    feministka Beata Zadumińska.

     

    Podstawę ideową KPiŚ stanowią tzw. „postulaty MAIA” z których
    stwierdzono „Pragniemy spokojnej koegzystencji różnych wierzeń i
    światopoglądów... Świeckość państwa nie jest jakimś wydumanym
    „przywilejem” ateistów i agnostyków. To zagwarantowana w konstytucji
    zasada wolnego obywatelskiego społeczeństwa, dająca wolność wyznawania
    każdej religii oraz niewyznawania żadnej. Nie zgadzamy się na pomijanie
    czy wręcz negowanie zapisów Konstytucji RP o rozdziale Kościoła od
    Państwa. Oczekujemy równych praw i równego traktowania osób wierzących i
    niewierzących.”

     

    KPiŚ sprzeciwia się ponadto „rozdawnictwu majątku publicznego dla
    zdobycia przychylności hierarchów, uprawianiu polityki z kościelnych
    ambon, szantażowaniu władzy ustawodawczej ekskomunikami w kwestiach
    dotyczących zabiegów sztucznego poronienia czy in vitro.” i domaga się
    „jak najszybszego rozliczenia i wyjaśnienia przestępstw związanych z
    działalnością Komisji Majątkowej”. Koalicjanci deklarują wsparcie
    działań dążących do usunięcia art. 196 k.k. o obrazie uczuć religijnych
    oraz żądają wyłączenia religii z programu nauczania szkół publicznych i
    nieuwzględniania oceny z tejże na świadectwie.

     

     

    Krakowskie Marsze Świeckości są elementem międzynarodowej Secular Europe Campaign.

     

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    182. ludzie Palikota

    Armand Ryfiński, poseł Ruchu Palikota, groził śmiercią własnemu ojcu
    – wynika z akt sądowych, do których dotarliśmy.Skurw..., zasłużyłeś na wyrok śmierci i ja go wykonam!" – groził swojemu
    ojcu Armand Ryfiński, poseł Ruchu Palikota. Jeden z najbardziej
    antyklerykalnych polityków szokuje po raz kolejny – 13 lat temu do
    Prokuratury Warszawa-Mokotów zgłosił się Zygmunt Ryfiński, ojciec
    obecnego posła, ze skargą na własnego syna w obawie o swoje życie. Po
    kilku latach procesu sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonego. „Uważam
    Rze" dotarło do akt tej sprawy.

    Tygodnik dotarł do akt procesu, który
    ojciec posła – Zygmunt Ryfiński wytoczył swojemu synowi Armandowi.
    Wynika z nich, że znany z antykościelnych ekscesów poseł ma na sumieniu
    m. in. próbę otrucia swojego ojca, wielokrotne próby pobicia, wymuszenie
    od rodziny 50 tysięcy złotych, czy też… produkcję opasek ze swastykami.

    Według ujawnionych przez URZE akt
    sprawy, Ryfiński chciał przejąć mieszkanie swojego ojca. Jednak gdy ten
    pomimo początkowej zgody zmienił zdanie i nie zgodził się na to,
    rozpoczął się jego horror. Był przez syna wielokrotnie nachodzony i
    nękany. Doszło nawet do tego, że poseł Ruchu Palikota wsypał ojcu do
    jedzenia truciznę, co spowodowało czasowe pogorszenie stanu zdrowia. Za
    „darowanie ojcu życia” i zostawienie rodziny w spokoju Armand Ryfiński
    próbował wyłudził od ojca i siostry 60 tysięcy złotych.

    Jak zeznawała w trakcie procesu sąsiadka Ryfińskich, „papież  antyklerykałów” miał grozić publicznie, że „przy pomocy kolegów z bojówek anarchistycznych i PPS zrobi porządek z mieszkaniem„.

    Sąd co prawda przyznał rację Zygmuntowi
    Ryfińskiemu, lecz odstąpił od wymierzenia kary ze względy na niską
    szkodliwość społeczną czynu.





    Armand Ryfiński i Janusz Palikot fot. ryfinski.pl


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    183. Porażka wojujących ateistów w

    Porażka wojujących ateistów w amerykańskim sądzie. Przeszkadzał im napis na banknotach "In God we trust"

    To kolejna porażka sądowa wspieranego przez organizacje
    ateistyczne Newdowa. Wcześniej ateista bezskutecznie domagał się
    sądowego zakazu używania podczas prezydenckiej przysięgi sformułowania
    "tak mi dopomóż Bóg".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    184. WIDEOHartman. Jak żyć?-


    WIDEO


    Hartman. Jak żyć?

    - Odpowiem tak: jeśli ktoś chce dobrze dla siebie, musi być trochę
    jak zwierzę. Szukać komfortu, przyjemności, pieniędzy, seksu,
    satysfakcji... Zaspakajać rozmaite potrzeby własne. Natomiast jeśli
    rozumiemy to pytanie jako pytanie etyczne, to odpowiedź znów jest prosta
    - należy żyć tak, by być panem swoich czynów i jako człowiek racjonalny
    czynić dobro - mówi prof. Jan Hartman, filozof, autor książki "Głupie
    pytania. Krótki kurs filozofii".


    Terlikowski o Senyszyn: jej "demoniczna nienawiść wypływa z jakiegoś szczególnego zniewolenia, realnego satanizmu"

    "Joanna Senyszyn jest biedną kobietą, której nienawiść, i ojciec nienawiści uniemożliwiają dostrzeżenie miłości".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    185. Kraków: Świeckość i

    Kraków: Świeckość i tolerancja PDF Drukuj Email

    Wiadomości -


    Na lewicy
    23 września 2013

    Wczoraj, 22 września, zakończyły
    się drugie Dni Świeckości organizowane przez Koalicję Postęp i
    Świeckość. Podobnie jak w zeszłym roku głównym wydarzeniem DŚ był Marsz
    Świeckości, który w sobotę popołudniu wyruszył spod Smoczej Jamy, by
    zakończyć się na Krakowskim Rynku.

     

    Sfeminizowany Marsz Świeckości

     

    Na marszu pojawili się przedstawiciele różnych środowisk, m.in.
    Fundacja Wolność od Religii, która rozdawała białe baloniki z napisem
    "nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę", Klub Krytyki Politycznej w
    Krakowie, Ruch Palikota, Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Zabrakło
    za to mediów. Fakt ten skomentowała Anna Dryjańska: „Co ciekawe w 2012
    roku redakcje nie wahały się przed pisaniem i przygotowywaniem relacji
    wideo o Marszu Świeckości. Teraz z jakiegoś powodu media solidarnie
    milczą, a ta nagła, głucha cisza jest bardzo wymowna.”

     Kraków: Świeckość i tolerancja

    Pierwszymi mówcami na marszu byli aktywiści ruchu laickiego. Prezeska
    Fundacji Wolność od Religii Dorota Wójcik oraz członek zarządu tej
    fundacji Paweł Żołnierczyk mówili o najnowszej odsłonie akcji „Bilbord
    ateistyczny”. Głos zabrała też Katarzyna Tarnowska (portal Laickie.pl).

     

    Przemawiały polityczki: wicemarszałkini sejmu Wanda Nowicka,
    europosłanka SLD prof. Joanna Senyszyn, Anna Dryjańska (Fundacja
    Feminoteka), Małgorzata Bielawska (Partia Kobiet), Agnieszka
    Stupkiewicz-Turek (Stowarzyszenie Ruch Kapitału Społecznego), Katarzyna
    Jaworska (Federacja Młodych Socjaldemokratów) oraz Barbara Bielawska
    (Stowarzyszenie Kobiety dla Małopolski).

     

    Z mężczyzn głos zabrał Adam Jaśkow (Centrum im. Ignacego
    Daszyńskiego), prof. Jan Hartman (Europa+), Dariusz Szwed (Zielony
    Instytut) i Rafał Śpiewak, krakowski artysta walczący z urzędnikami o
    prawo występu na rynku w przebraniu diabła (urzędnicy nie chcą się na to
    zgodzić z racji protestów niektórych mieszkańców miasta, dla których
    postać diabła przed Kościołem Mariackim to obraza uczuć religijnych).

     

    Obserwowana feminizacja marszu nie jest przypadkowa. To kobiety są
    największymi ofiarami klerykalizacji kraju. Właśnie temu zagadnieniu
    poświęcony był niedzielny, prawie trzygodzinny panel „Transformacja
    kosztem praw kobiet” z udziałem Wandy Nowickiej, Anny Dryjańskiej, prof.
    Moniki Płatek i Agnieszki Ziółkowskiej, na którym poruszono problemy
    wynikające z klerykalno-patriarchalnego tworzenia prawa, uderzającego w
    kobiety. Jednym z wniosków tego panelu - wystosowanym przez Annę
    Dryjańską - była konieczność współpracy i wspierania się różnych
    środowisk, takich jak LGBT, ateistów, feministek, socjaldemokratów,
    związkowców itd., gdyż "nasze problemy są ze sobą w różny sposób
    połączone".

     

    Pozostałe panele

     

    W piątek, 20.09, odbył się panel „Kościół wątpliwy moralnie” z
    udziałem Agnieszki Zakrzewicz i Ekke Overbeeka, na którym poruszono
    problem aktualnej polityki Kościoła wobec pedofilii wśród duchownych.
    Zarówno Zakrzewicz, jak i Overbeek są autorami książek poruszających ową
    problematykę. Spotkanie to można już obejrzeć w internecie.

     

    W sobotę, 21 września, odbyły się dwa panele. Pierwszy z nich
    -poprzedzony warsztatami - zatytułowany został „Symbole religijne w
    przestrzeni publicznej”. Udział w nim wzięli dr hab. prof. Małgorzata
    Winiarczyk-Kossakowska, religioznawczyni Joanna Balsamska (Fundacja
    polistrefa) i pastor Przemysław Sielatycki (Kościół "Chrystus Królem" w
    Krakowie). Panel zorganizowany został przez portal Laickie.pl. Po marszu
    z kolei odbył się panel polityczny „Jak nie finansować Kościoła” z
    udziałem wicemarszałkini Wandy Nowickiej, europosłanki prof. Joanny
    Senyszyn (SLD), Michała Wszołka (Zieloni) i sekretarza Stowarzyszenia
    Rzeczpospolita Obywatelska Jana Czubaka.

     

    Dni Świeckości zamknął panel „ Jak wystąpić z Kościoła” zorganizowany
    przez portal Wystąp.pl, na którym występujący z Kościoła mogli zadawać
    przez komunikator Skype pytania Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych
    Osobowych Wojciechowi Wiewiórowskiemu. GIODO opisał również, jak ze
    strony prawno-administracyjnej wygląda problem z danymi osobowymi byłych
    członków Kościoła rzymskokatolickiego.

     

    Nowością tegorocznej odsłony imprez była możliwość zakupu książek o tematyce ateistycznej, feministycznej i antyklerykalnej.

     

    Większość tegorocznych paneli została nagrana i zostanie opublikowana na stronie www.kpis.pl.

     

    Mateusz Burzawa

     http://lewica24.pl/na-lewicy/3749-krakow-swieckosc-i-tolerancja.html

    https://www.facebook.com/events/471775312935418/

    Fundacja
    Wolność Od Religii niesie hasła z tych transparentów dalej w Polskę -
    "Nie kradnę, nie zabijam, nie wierzę" - a w tym roku "Ateiści są boscy".

    https://fbexternal-a.akamaihd.net/safe_image.php?d=AQD6ZxfDZiUAswMh&w=39...);">
    IDZIEMY DALEJ!!! IDZIEMY W POLSKĘ!!!
    Pomożecie?


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    186. Ateiści wychodzą z

    Ateiści wychodzą z szafy


    Polscy ateiści malują niebo, przekonują, że wszyscy ludzie są boscy. I ruszają na podbój ulic

    - Już samo mówienie w przestrzeni publicznej, że jest się
    niewierzącym, odbierane jest przez niektórych jako przekraczanie granic,
    a nawet bluźnierstwo - mówi Dorota Wójcik z Fundacji Wolność od
    Religii,
    która przekonuje, że "Ateiści są boscy". Już wkrótce na ulicach
    polskich miast zawisną plakaty z takim hasłem.Wszystko w ramach kampanii zorganizowanej przez Fundację Wolność od
    Religii, a wspieranej przez Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Akcja
    potrwa do końca grudnia.To druga taka kampania w Polsce zorganizowana przez fundację. W ubiegłym roku na ulicach wielu miast zawisły plakaty z hasłem "Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę" oraz "Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam".
    Czy organizatorom udało się wtedy odnieść zamierzony efekt? -
    Paradoksalnie wymarzoną sytuacją byłaby taka, w której nikt na kampanię
    nie zwraca uwagi, bo oznaczałoby to, że dla społeczeństwa naturalne
    jest, że żyją w nim również ateiści, a ich prawa są akceptowane.



    Religia w szkole. SLD chce wyjaśnień w sprawie Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Rzeszowie

    Rzecznik SLD uważa, że zorganizowana w zeszłym tygodniu impreza naruszała wolność wyznania.

    Joński wystosował więc do minister edukacji
    Krystyny Szumilas interpelację w tej sprawie. Pyta w niej m.in., czy MEN
    lub kuratorium oświaty podjęli jakiekolwiek działania w związku z
    wprowadzeniem Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Szkole Podstawowej nr 27 w Rzeszowie, czy resort posiada informacje o podobnych zdarzeniach w innych publicznych szkołach na terenie naszego kraju.

    Rzecznik SLD pyta też, w jaki sposób urzędnicy MEN zamierzają doprowadzić do przestrzegania zasady świeckości szkół publicznych w Polsce. Czy w tej sprawie możliwe jest przygotowanie odpowiednich zapisów prawnych? - pyta autor interpelacji.

    Chcą przekształcić szkoły publiczne w katolickie

    Ale dyrekcja, po publikacjach prasowych,
    zrezygnowała z organizowania chrześcijańskiego tygodnia. Posłowie SLD
    pisali w tej sprawie nawet interpelację do minister edukacji Krystyny
    Szumilas (PO).

    Teraz Prawica Podkarpacka, niezadowolona z
    odwołania Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej - idzie dużo dalej: chce - i
    zaproponuje to przy okazji najbliższych wyborów samorządowych -
    przekształcenia szkół publicznych w katolickie. To ich propozycja dla
    Rzeszowa i okolicznych miejscowości.

    Jaka część szkół miałaby się stać katolicka? -
    Taka, jak będzie to wynikać z chęci i woli rodziców. To nie będzie 100
    proc. - mówi Onetowi lider PP Ireneusz Dzieszko.

    Ale posłanka do Parlamentu Europejskiego Joanna
    Senyszyn (SLD) ocenia, że cel inicjatywy Prawicy Podkarpackiej jest
    absurdalny. - Państwo nie może wypuścić szkół ze swoich rąk. Jeśli ktoś
    chce mieć szkołę katolicką, to niech ją stworzy za własne pieniądze -
    dodaje posłanka lewicy.

    Prawica Podkarpacka pisze jednak twardo: - Trzeba
    taką reformę (przekształcenie szkół w katolickie - red.) przeprowadzić,
    jeżeli chcemy zagwarantować wpływ na właściwe wychowanie naszych dzieci
    - napisano w oświadczeniu konserwatystów. W ocenie Prawicy szkoła,
    która odwołała chrześcijański tydzień, padła ofiarą "medialnego ataku", a
    dyrekcja tej placówki "niestety, biernie poddała się presji".

    Wedle Prawicy "nie można się dłużej przyglądać
    biernie” wprowadzaniu gender do szkół i propagowaniu w nich ateizmu. By
    dać temu odpór - zdaniem PP - charakter szkół powinien być katolicki. I o
    to chce walczyć w czasie wyborów samorządowych. Prawica Podkarpacka
    jest nieformalnym ruchem osób o bardzo konserwatywnych i katolickich
    poglądach. Nie jest partią ani stowarzyszeniem.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    187. Dorota Wójcik z Fundacji Wolność od Religii nowa palikociara

    Dyrektorka kazała zdjąć plakat ateistów. "Niezgodny ze statutem szkoły"

    Chodzi o billboard przedstawiający kaplicę sejmową odcinaną od budynku Sejmu. Umieszczony jest na nośniku firmy reklamowej na terenie należącym do Szkoły Podstawowej nr 20 w Lublinie.
    Fundacja Wolność od Religii jest organizatorem kampanii billboardowej, która promuje postawy ateistyczne oraz rozdział Kościoła od państwa.

    W czwartek fundacja otrzymała informację od firmy udostępniającej nośnik, że na skutek interwencji dyrektorki placówki billboard zostanie zdjęty.
    W piśmie nakazujących ściągnięcie plakatu używanego przez Fundację WoR w tegorocznej kampanii w całej Polsce dyrekcja szkoły powoływała się na niezgodność treści zawartych na plakacie ze statutem szkoły.

    - Sytuacja ta potwierdza nasze przeświadczenie o tym, iż w Polsce mniejszość bezwyznaniowa podlega nieustannej dyskryminacji i wykluczeniu. Jesteśmy oburzeni skrajnym przykładem braku tolerancji, zwłaszcza iż spotyka on nas ze strony instytucji publicznej, której władze zgodnie z zapisami Konstytucji Polskiej powinny pozostawać neutralne światopoglądowo. Chcemy zwrócić uwagę na praktykę wspierania nierówności światopoglądowej. Wątpimy, iż plakat z tematyką religijną byłby dla władz tej szkoły równie kontrowersyjny - komentuje prezes Fundacji Wolność od Religii Dorota Wójcik.

    Z dyrektorką szkoły nr 20 nie udało nam się w czwartek skontaktować. Statutu szkoły również nie mogliśmy znaleźć na stronach internetowych placówki.

    - Nie znamy sprawy, zweryfikujemy tę informację i poprosimy o wyjaśnienia dyrektorkę szkoły - mówi rzeczniczka prezydenta Lublina Beata Krzyżanowska.

    Ruch Palikota za stosowaniem odpowiedzialności zbiorowej

    Po ujawnieniu przypadków pedofilii w Kościele niektórzy politycy chcą
    od razu stosować rozwiązania radykalne. Mimo że jest to margines
    zachowań księży (na 1000 pedofilów 400 to geje, a tylko jeden to
    ksiądz), Andrzej Rozenek, poseł Ruchu Palikota, mówi o konieczności
    „wyprowadzenia Kościoła ze szkół”. Czyli by przeciwstawić się nielicznym
    zachowaniom patologicznym, chce zastosować niejako odpowiedzialność
    zbiorową wobec całego Kościoła. To myślenie lewicowe, identyczna
    sytuacja, jak obejmowanie całego społeczeństwa systemem ubezpieczeń
    społecznych, bo 1 proc. ludzi „umierałoby z głodu”.

    Tymczasem państwo w ogóle nie powinno wtrącać się do tego, że w szkole
    uczy się lub nie uczy religii. Każda szkoła (a nie Ministerstwo Edukacji
    Narodowej) powinna decydować o tym indywidualnie (podobnie zresztą jak o
    całym programie nauczania), co powodowałoby różnorodność i konkurencję
    pomiędzy szkołami. W efekcie to rodzice decydowaliby, czy w konkretnej
    szkole byłaby religia, czy nie, bo to oni wybieraliby właściwą szkołę
    dla swoich dzieci. Niestety ani konkurencja, ani różnorodność nie mieści
    się w lewackich głowach. Wszystko ma być jednakowo i zgodne z rozkazem 
    z Brukseli.

    Gdzie są lewicowi przeciwnicy „mowy nienawiści”?

    wpis dr. Tomasza M. Korczyńskiego opublikowany na blogAID

    Prof. Hartman uderzył. Cios zadał, ale chybił. Niewiele osób wie, kto to jest?

    Człowiek wierzący w latającego potwora spaghetti pozwala sobie publicznie lżyć, szkalować bardzo ważny apel człowieka Kościoła.

    Początkowo z przerażeniem czytałem bluzg mowy nienawiści akademika,
    który mieni się humanistą, intelektualistą, profesorem, filozofem,
    naukowcem. Potem stwierdziłem, że to przejaw choroby, ponieważ
    tęczowo-lewacka ideologia musi w pewnym momencie wypaczyć umysł. Nawet
    najzdolniejszy.

    Życie w nienawiści musi się przecież wreszcie wyrazić słowami,
    chociaż jest to niebezpieczne, gdyż po słowach mogą przyjść czyny
    nienawiści.

    Następnie uznałem jednak, że oburzenie, pasja, emocje są najpewniej
    udawane. Gniew pozorowany. Są one wyłącznie polityczną i ideologiczną
    zagrywką.

    Oto kreacjonista Nowego Człowieka Lewicy wskazuje, uczy swoich
    uczniów, w jaki sposób ma wyglądać dyskurs publiczny. Jedni mają
    milczeć, drudzy głosić swoje hasła nienawiści, jedni mają mieć prawo do
    prawdy, drudzy są spychani na margines, kneblowani przez rozwścieczoną i
    rozkrzyczaną mniejszość nietolerancyjnych ideologów cywilizacji
    śmierci, jedni mają czerpać profity z obrażania i degradowania
    słabszych, w końcu – tylko nieliczni mają prawo do monopolu na prawdę.

    W następnym liście otwartym, tym razem z odezwą do tęczowego i
    lewicowego narodu mniejszości, Hartman zacznie nawoływać do przemocy. To
    kwestia czasu. Tak właśnie zaczynały się pogromy w systemach
    totalitarnych.


    Sądny dzień diabła i śmierci w Krakowie

    Artyści otrzymali kary za występy przed Bazylika Mariacką bez odpowiedniej licencji, która w Krakowie jest wymagana.
    Wcześniej urzędnicy nie wyrazili zgody aby diabeł i śmierć zabawiali
    przechodniów, bo nie licują z powagą świątyni. To spór nie tylko o kary finansowe, ale również o ideologię zaznacza Marcin Kozera wcielający się w rolę śmierci. - Artyści nie powinni byc oceniani przez urząd. Powinni nas oceniać jedynie przechodnie - przekonuje.
    Zdaniem Rafała Śpiewaka - wcielającego się w rolę diabła wysokość kar, które otrzymał on i jego kolega są zbyt wysokie. - Mam mandat w wysokości 366 złotych, dobrze, że nie 666 złotych - mówi.
    Rafał
    Śpiewak wcielający się w rolę diabła termin rozprawy ma wyznaczony na
    koniec października. Krakowski sąd, który dziś zajmował się sprawą
    śmierci odroczył rozprawę. Śmierć poprosiła o przydzielenie jej adwokata
    z urzędu.

    Prorocza
    wizja zatroskanego o Kościół prof. Hartmana: "W Polsce też się zacznie
    nowy Kościół, który nie będzie ogniskiem pedofilii"

    "Z powodu konkordatu Kościół może w zasadzie wszystko, bo jest de facto obcym państwem na terenie Rzeczypospolitej!"


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    188. ROZPĘTANE PRZEZ GW SZCZUCIE IDZIE NA CAŁEGO

    Zażądał od parafii 10 mln, bo uznał, że Kościół go męczył i straszył piekłem




    Sędziowie w Częstochowie, a potem w Katowicach stanęli przed dylematem: czy chrzest w wieku niemowlęcym, a później udział w mszach i lekcjach religii mogą naruszać dobra osobiste dorosłej osoby, która odrzuca nauki Kościoła.

    C. dostrzegł swoją krzywdę w fakcie włączenia go bez jego wiedzy do Kościoła katolickiego. - Bez mojej woli najpierw mnie ochrzczono, potem musiałem uczestniczyć w mszach świętych i lekcjach religii - napisał w pozwie. - Przez 27 lat żyłem w ciągłym strachu przed piekłem ognistym. Męczono mnie w ten sposób psychicznie i dlatego myślę, że są to szczególne okoliczności do przyznania zadośćuczynienia - argumentował. Przy okazji dowiódł, że jest biedny jak przysłowiowa mysz kościelna, więc został zwolniony z wpłacenia do sądu 100 tys. zł "wpisowego" (jest obliczane procentowo od kwoty roszczenia).

    Proboszcz parafii podszedł do sprawy poważnie, wynajął adwokata. Przygotowali argumenty. Uznali, że Robert C. powinien mieć bardziej pretensje do rodziców. - Chrzest dziecka następuje za wiedzą rodziców i zgodnie z ich wolą - podkreślał adwokat. A proboszcz odkrył w księgach, że C. wcale nie został ochrzczony w tej parafii. Przystąpił tu dopiero do pierwszej komunii, ale lekcji religii nie pobierał w salce katechetycznej kościoła.

    Sąd Okręgowy w Częstochowie oddalił pozew Roberta C. Nie kwestionował przy tym jego żalu do Kościoła. Uznał tylko, że C. nie wykazał czarno na białym, że jego dobra osobiste zostały naruszone za sprawą chrztu, mszy i zajęć religii. Nie udowodnił także, że zmuszano go do udziału w praktykach religijnych, których nie uznaje, czy został pozbawiony możliwości kształtowania swojego światopoglądu i poszukiwania dróg życiowych. - Ochrzczenie dziecka i nauczanie religii za zgodą i wiedzą jego rodziców nie jest działaniem wyrządzającym szkodę - podkreślał sąd. Odwołał się przy tym do Konstytucji, z których "wynikają prawa gwarantujące rodzicom możliwość wychowania dzieci, nauczania moralnego i religijnego zgodnie z własnymi przekonaniami".

    - Powód nie wykazał nawet, że w pozwanej parafii został ochrzczony i tam nauczany religii. Nie uargumentował wysokości zadośćuczynienia - podsumował sąd.

    Parafia nie ograniczała wolności obywatela

    Robert C. nie dał za wygraną i odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Uznał, że w pierwszej instancji jego sprawę rozpatrzono powierzchownie, odrzucając m.in. wniosek o powołanie biegłego biblisty. Niedawno katowicki sąd zajął się jego sporem z parafią. Ocenił, że w Częstochowie rozpatrzono go obiektywnie i sprawiedliwie. - Żadne z podstawowych praw i wolności obywateli nie zostały naruszone przez parafię. Powód nie wykazał, aby parafia jakimkolwiek swoim działaniem te prawa u niego naruszyła - uzasadnił katowicki sąd.

    Sąd ponownie odniósł się do tego, chrzest nie odbył się w pozwanej parafii. - Już ta okoliczność czyni bezprzedmiotowymi dalsze rozważanie tej kwestii - uzasadnił odrzucenie żądań Roberta C.

    Na uniwersytecie wiszą krzyże. Studenci ich nie chcą

    Na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Toruniu w niektórych salach wiszą krzyże. Studentom to się nie.


    Na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Toruniu w niektórych salach wiszą krzyże. Studentom to się nie podoba, bo uczelnia to nie kościół. - Krzyże mogą wisieć, o ile zgodzą się na to dziekani - odpowiada rzecznik uniwersytetu.
    Studenci powiedzieli nam, że krzyże są m.in. w sali 259 i 287. - Mnie to irytuje, bo jestem ateistką. Uczelnia to nie miejsce kultu religijnego, to świecka placówka - mówi studentka Wydziału Nauk o Ziemi (dane do wiadomości redakcji). - Są ludzie innych wyznań i mogą zapytać, dlaczego nie ma ich symboli. Tyle było dyskusji w mediach, że na uczelni nie wiesza się krzyży, przychodzę w październiku na zajęcia i okazuje się, że są niemal w każdej sali.

    Uniwersytet Mikołaja Kopernika odpowiada: - Nie mieliśmy do tej pory żadnych tego typu skarg. Rektor nie zakazuje ani nie nakazuje wieszania symboli religijnych. Jeśli studenci mają zastrzeżenia, to powinni skontaktować się z dziekanem, który jest gospodarzem tego budynku - tłumaczy Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK.

    Według ustawy oświatowej "w pomieszczeniach lekcyjnych może wisieć krzyż". O tym decydują właśnie władze uczelni. - To odzwierciedlenie poglądów tylko części studentów. Nie chodzimy na religię, nie uczymy się pacierza. Myślimy samodzielnie. Znam studentów i wiem, że większość z nich w Boga nie wierzy. Wchodzę do takiej sali i czuję, że ktoś mi narzuca swoje poglądy religijne. Tak nie powinno być, jesteśmy dorosłymi ludźmi - dodaje studentka.

    - Rozumiem, że na Wydziale Teologicznym powieszą sobie krzyże. Mają tam przecież jakąś kaplicę, niech się modlą. Ale ja jestem na Wydziale Nauk o Ziemi, co tutaj robią takie symbole? To nie jest sala do religii - mówi kolejny student.

    W sali 259 pracuje prof. Daniela Szymańska, kierownik zakładu studiów miejskich UMK. Najpierw się zdziwiła, skąd wiemy, że w tym pomieszczeniu jest krzyż, i dociekała, którzy studenci o tym informowali "Gazetę". Stwierdziła, że nie możemy tam wejść, bo przygotowuje się do konferencji, pracuje tam pan na komputerze, a poza tym są obrony magisterek. Kilka godzin później nasz fotoreporter jednak wszedł do sali 259, ale krzyża nie było - nad tablicą został po nim tylko gwóźdź. Od prof. Szymańskiej fotoreporter usłyszał, że niemożliwe, aby krzyż tam wisiał, bo na tę ścianę skierowany jest rzutnik, a o zgodę na zrobienie gwoździowi zdjęcia mamy wystąpić do rzecznika UMK, bo w tej materii ona jest niekompetentna.

    Kto za, a kto przeciw krzyżom na uczelniach

    Temat krzyży w szkołach i na uczelniach ciągle powraca. Rok temu z sali senatu i swojego gabinetu zdjął je prof. Janusz Ostoja-Zagórski, rektor bydgoskiego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Powiedział wtedy, że jego uczelnia jest publiczna, więc jednocześnie powinna być apolityczna i świecka. Po stronie rektora stanęli etycy i filozofowie. Mówili, że do wyznawania wiary są świątynie, a nie uczelnie, a instytucje publiczne nie mogą faworyzować jednej ideologii i pomijać innych.

    Podobną opinię wyraziła Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego: - Jestem pewna, że uczelnie, które w systemie są identyfikowane jako katolickie, mają pełne prawo, by symbole katolickie je reprezentowały. A uczelnie świeckie powinny być otwarte na każde wyznanie i nie powinny identyfikować się z jedną wiarą.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    189. cywilny biskup Hartman błogosławi

    Kościół Potwora Spaghetti apeluje do posłów: Razem przeciwdziałajmy ateizacji Polski. Ci: Co za hucpa!

    Kościół Potwora Spaghetti apeluje do posłów: Razem przeciwdziałajmy ateizacji Polski. Ci: Co za hucpa!

    "Ateizacja
    jest realnym zagrożeniem dla wszystkich Polaków. Dziś Rząd utrudnia
    działanie nam, jutro - innym Kościołom!" - piszą do posłów wyznawcy
    Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Posłowie doszukują się
    prowokacji.


    Kolejne echo wypowiedzi abp. Józefa Michalika na temat przyczyn pedofilii wśród księży. O pomówienie oskarżyła hierarchę Małgorzata Marenin, prezeska stowarzyszenia Stop Stereotypom. Pozew w tej sprawie skierowała do Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście.
    "Oskarżam Józefa Michalika (...) o to, że (...) pomówił mnie, jako
    przedstawicielkę ruchu feministycznego oraz jako osobę po rozwodzie,
    wychowującą dziecko w niepełnej rodzinie,
    o takie postępowanie,
    które poniża mnie w opinii publicznej i naraża na utratę zaufania
    potrzebnego działalności społecznej" - czytamy w pozwie. Wnosi również o
    zapłatę przez arcybiskupa 2 tys. zł nawiązki na rzecz fundacji Centrum
    Praw Kobiet.

    Wysłała go w czwartek Małgorzata Marenin, prezeska stowarzyszenia
    Stop Stereotypom i przewodnicząca Twojego Ruchu w regionie
    świętokrzyskim. Pozew ma trafić do Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście.
    Chodzi
    bowiem o wypowiedzi przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski z 16
    października, które wygłosił we wrocławskiej katedrze na kazaniu
    podczas mszy z okazji 90. urodzin kardynała Gulbinowicza, wieloletniego
    arcybiskupa archidiecezji wrocławskiej.
    Tą wypowiedzią dotknięta poczuła się Marenin. "Zrzucanie winy za
    pedofilię w Kościele na dzieci z rozbitych rodzin to cios dla rodziców,
    którzy często decydują się na rozwód właśnie po to, aby uchronić dzieci
    przed patologiami występującymi w rodzinie. (...) Słowa arcybiskupa
    Michalika upokarzają mnie jako samotną matkę po rozwodzie, który odbył
    się z winy męża. W najmniejszym bowiem stopniu nie czuję się
    współodpowiedzialna za szerzenie się pedofilii w Kościele. Przerzucanie
    odpowiedzialności za tę plagę na rozpadające się rodziny jest dla mnie
    szczególnie bolesne" - napisała Małgorzata Marenin w uzasadnieniu pozwu.


    Odnosi się również do słów arcybiskupa dotyczących feministek:
    "(...) po raz pierwszy spotkałam się z zarzutem, że działalność ruchów
    kobiecych w obronie praw kobiet jest przyczyną przestępczości
    pedofilskiej. Wypowiedź ta (...) poniża mnie w opinii publicznej jako
    przedstawicielkę tychże ruchów i naraża na utratę zaufania" - czytamy.


    "Gazecie" autorka pozwu wyjaśnia, że przez skierowanie sprawy do
    sądu chce uświadomić hierarchom kościelnym, że nie stoją ponad prawem. -
    Jak każdy obywatel mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za swoje
    słowa i czyny. Myślę, że przez sam fakt złożenia przeze mnie pozwu
    ludzie zaczną postępować podobnie. Jeśli urażają ich słowa księdza, to
    można to zgłosić, jak każdego innego obywatela -
    komentuje Marenin.


    Podkreśla, że nie występuje w imieniu partii, ale
    stowarzyszenia. - Walczymy o uprawnienie i zaprzestanie dyskryminowania
    kobiet. Takie wypowiedzi hierarchy są niedopuszczalne - zaznacza.


    "Pozew przeciwko abp Michalikowi to wystąpienie polityczne"

    "Pozew przeciwko abp Michalikowi to wystąpienie polityczne"

    - W wypowiedzi abp Michalika kryje się
    niebezpieczeństwo - mówiła w programie "Tak Jest" Małgorzata Marenin,
    która złożyła do...
    czytaj dalej »



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    190. Garstka ateistów i

    Garstka ateistów i racjonalistów pikietowała przed magistratem. Na wszelki wypadek?



    - Chcemy doprowadzić do tego, by ateista miał prawo istnienia w Polsce - zapowiedzieli przed szczecińskim magistratem racjonaliści i ateiści. Od prezydenta Szczecina Piotra Krzystka domagali się umieszczenia na pl. Żołnierza tablicy na cześć Kazimierza Łyszczyńskiego - patrona polskich ateistów.
    Manifestację pod hasłem "Stop dyskryminacji świeckiego światopoglądu w przestrzeni publicznej Szczecina" zorganizował Ogólnopolski Ruch Ateistyczno-Lewicowy oraz Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Dziennikarzy, fotoreporterów i reporterów było więcej niż pikietujących. Od prezydenta Szczecina domagali się umieszczenia na pl. Żołnierza (na wysokości klubu 13 muz) tablicy na cześć Kazimierza Łyszczyńskiego - patrona polskich ateistów, który za swoje poglądy w XVII wieku został spalony na stosie. Mimo że urząd miasta poinformował, iż taka lokalizacja jest możliwa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    191. Twój Ruch do



    Twój Ruch do "towarzyszy-katolików z SLD": Musicie swój Kościół zmieniać od środka

    SLD zgłosił projekt zabraniający agitacji wyborczej "na
    terenie kościołów i w miejscach kultu religijnego". Wnioski o...
    czytaj dalej »



    Kodeks wyborczy w obecnym kształcie (art. 108) zabrania prowadzenia agitacji wyborczej m.in. na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej, sądów, czy jednostek wojskowych. SLD zgłosiło projekt, aby do art. 108 dodać punkt, zgodnie z którym agitacja byłaby niedopuszczalna też "na terenie kościołów i w miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych". Za złamanie zakazu prowadzenia tam agitacji groziłaby grzywna, identyczna jak w przypadku pozostałych miejsc, o których mówi Kodeks wyborczy.Rzecznik SLD Dariusz Joński, broniąc projektu powiedział, że powstał on pod wpływem sugestii wyborców Sojuszu, osób wierzących, które "mają dość polityki w kościołach". - W Polsce obowiązuje zasada rozdziału Kościoła od państwa - podkreślił poseł Joński. - Niestety, wielokrotnie byliśmy świadkami tego, kiedy strona kościelna bezpośrednio angażowała się po stronie niektórych polityków, ale również partii politycznych - dodał.

    Joński przekonywał, że agitacja prowadzona w kościołach może mieć decydujący wpływ na wynik wyborczy, zwłaszcza podczas wyborów samorządowych.

    Podczas środowej debaty w Sejmie za dalszymi pracami nad projektem autorstwa SLD opowiedziała się PO. Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej określił projekt jako "interesującą propozycję" i opowiedział się za skierowaniem go do dalszych prac w Sejmie. Zaznaczył jednak, że warto sprawdzić zgodność projektu z konstytucją.
    "Zamach na wolność słowa"

    Za odrzuceniem projektu opowiedziały się kluby PiS i SP. - Traktujemy to jako zamach na wolność słowa - oceniła Beata Kempa z SP. - Nie traktujmy wyborcy jako tego, który nie myśli. On wychodząc z kościoła, z urzędu, ze szkoły, z Sejmu, czy ze spotkania towarzyskiego, naprawdę sobie sam wyrobi pogląd na ten temat, na kogo głosować - dodała.

    Wtórowała jej Małgorzata Sadurska z PiS: - Ten pomysł to tylko i wyłącznie zagrywka PR-owska - mówiła. Według niej, projekt SLD jest "sprzeczny z polskim porządkiem prawnym, przede wszystkim z konstytucją oraz godzi w postanowienia konkordatu". Zdaniem posłanki PiS propozycja ta ewidentnie narusza zasadę autonomii Kościoła katolickiego i innych związków wyznaniowych.
    PSL ma zamiar dać swoim posłom wolną rękę w sprawie propozycji SLD. Eugeniusz Kłopotek skrytykował jednak projekt. - Jest to propozycja zła, bo gdybyśmy teoretycznie przyjęli taki zapis, to tak naprawdę otwieramy pole do kompletnego rozjazdu w tym zakresie, co może być agitacją wyborczą, co nią nie może być i gdzie ją można uprawiać - ocenił poseł.
    Twój Ruch: Nie wtrącajmy się w sprawy Kościoła

    Andrzej Rozenek w imieniu klubu Twój Ruch, apelował, by "nie wtrącać się" w sprawy Kościoła. - Towarzysze-katolicy z SLD, musicie swój Kościół zmieniać od środka, nie metodami państwowymi - powiedział poseł. - Mamy art. 25 konstytucji, który mówi o autonomii państwa i Kościoła. Dlaczego chcecie mieszać te dwa porządki? My walczymy o świeckość państwa, o to, żeby Kościół się nie wtrącał w to, co państwowe, więc dlaczego chcecie, żeby państwo się wtrącało w to, co kościelne? - pytał Rozenek.

    Głosowanie nad wnioskami o odrzucenie projektu - w piątek.

    Prof. Pawłowicz: Projekt SLD narusza zasadę autonomii Kościoła

    PiS i SP są za odrzuceniem projektu SLD ws. nowelizacji
    kodeksu wyborczego, który wprowadza zakaz agitacji wyborczej w
    kościołach i w miejscach kultu religijnego.

    Podczas wczorajszej debaty w Sejmie za dalszymi pracami nad projektem
    autorstwa SLD opowiedziała się PO. PSL ma zamiar dać swoim posłom wolną
    rękę ws. propozycji Sojuszu. Poseł Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu
    zaapelował do SLD, by “nie wtrącał się” w sprawy Kościoła.

    Rzecznik SLD Dariusz Joński uzasadniając projekt powiedział, że
    powstał on pod wpływem sugestii wyborców Sojuszu, osób wierzących, które
    “mają dość polityki w kościołach”, a także po to, aby “uwolnić polski
    Kościół od polityki”.

    Według poseł Beaty Kempy z SP propozycja Sojuszu zbyt daleko ingeruje
    w zasadę wolności słowa. “Traktujemy to jako zamach na wolność słowa” –
    stwierdziła poseł.

    Projekt SLD łamie Konstytucję RP w kilku miejscach, a także ogranicza
    prawa wyborcze katolików i duchowieństwa. Propozycja ta ewidentnie
    narusza zasadę autonomii Kościoła katolickiego – powiedziała poseł i
    prof. Krystyna Pawłowicz, konstytucjonalista.

    - Projekt SLD wprowadzający kary za prowadzenie agitacji wyborczej na
    terenie kościołów i związków wyznaniowych łamie konstytucję, przede
    wszystkim art. 25, który mówi o autonomii, niezależności Kościoła
    katolickiego. Po drugie łamie przepisy do wolności słowa i wolności
    religijnej. Po trzecie łamie przepisy prawa wyborczego, które nie
    przewidują wyłączeń spod prawa wyborczego dla wiernych Kościoła i dla
    księży. SLD w swoim uzasadnieniu powołuje się na to, że rzekomo przepisy
    Kościoła katolickiego i inne przepisy – tajemnicze, bo nie nazwano ich
    nigdzie, zakazują Kościołowi katolickiemu uczestnictwa w polityce. Otóż
    jest to oczywiście nieprawda –
    zaznacza prof. Krystyna Pawłowicz.

    Nie jest sprawą świeckich decydowanie o tym, w jaki sposób mają być
    wykorzystywane pomieszczenia należące do kościołów i wyznań. To
    wewnętrzna  sprawa Kościoła – podkreśliła prof. Krystyna Pawłowicz.

    - Kościół katolicki ma prawo w swoich pomieszczeniach organizować
    spotkania z ludźmi, którym później katolicy mają powierzyć swój los.
    W różnych organach przedstawicielskich Kościół ma też, co ważne, prawo
    wynajmować pomieszczenia parafialne, którymi dysponuje na potrzeby
    spotkań z kandydatami. Bardzo często jest tak, iż dla katolików władze,
    które piastowane są często w różnych miejscach przez PO, SLD czy PSL nie
    chcą użyczać sal publicznych, chociaż powinny to robić, bo ustawy
    o wykonywaniu mandatu nakazują to –
    mówi konstytucjonalista.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    192. AntykrucyfikatorzySąd

    Antykrucyfikatorzy

    Sąd rozpatrzy jutro apelację posłów Twojego Ruchu domagających się usunięcia krzyża z sali posiedzeń plenarnych Sejmu Wyrok, jaki zapadnie, ma niezwykle ważne
    znaczenie precedensowe dla katolików naszego kraju i wszystkich krzyży
    wiszących w urzędach i instytucjach publicznych – podkreśla znaczenie
    decyzji sądu radca prawny Stanisław Jędrzejkowski.

    Z wnioskiem do sądu w sprawie krzyża wiszącego w sali plenarnej Sejmu
    wystąpili posłowie Ruchu Palikota (obecnie Twojego Ruchu): Janusz
    Palikot, Armand Ryfiński, Adam Rybakowicz, Henryk Kmiecik, Roman
    Kotliński, Marek Domaracki i Jacek Kwiatkowski.

    W styczniu br. sąd okręgowy uznał, że obecność symbolu religijnego w
    miejscu publicznym, m.in. w Sejmie, nie narusza swobody sumienia,
    oddalając pozew posłów Ruchu Palikota. Niezadowoleni z wyroku, wnieśli
    apelację.

    – Jeżeli prześledzić wypowiedzi i akcje medialne powoda Janusza
    Palikota i części skupionych w jego ugrupowaniu posłów, to jest
    oczywiste, że sprawa krzyża w Sejmie i przeniesienie jej na salę sądową
    jest celową i świadomą prowokacją polityczną wymierzoną w katolików
    naszego kraju, która gdyby się powiodła, rozpocznie powszechną akcję
    usuwania krzyży z urzędów, szkół, szpitali itd. – ocenia działania
    lewicowych parlamentarzystów łukowski samorządowiec Władysław Karaś.

    Karaś przystąpił do postępowania po stronie Skarbu Państwa zatroskany o prawa katolików w Polsce.

    Pełnomocnik posłów TR mec. Anna Kubica podnosi w apelacji, że sędzia
    Alicja Fronczyk przygotowała uzasadnienie swojego wyroku o „charakterze
    ideologicznym”. „Stwierdza, że żądanie powodów stanowi nadużycie prawa
    podmiotowego, fundamentem tego wniosku jest spostrzeżenie, że powodowie
    ’na sztandarach głoszą tolerancję’, której przejawem ma być
    ’zalegalizowanie’ związków partnerskich, zaś sami tolerancyjni nie są,
    bo nie tolerują obecności w Sejmie symbolu religii, którą wyznaje 96%
    obywateli. Ten wywód Sądu jest wadliwy i prowadzi ad absurdum” – pisze
    Kubica.

    „Całkowicie niezrozumiałe jest, że Sąd Okręgowy upomniał się o prawa
    większości, a nie zadbał zaś o wymagającą ochrony mniejszość osób, które
    nie chcą, aby indoktrynować je za pomocą narzuconej obecności krzyża
    łacińskiego w miejscu, w którym wykonują obowiązki poselskie” – dodaje.

    – Sąd okręgowy prawidłowo ustalił, że wymienieni wyżej posłowie Ruchu
    Palikota starają się wykorzystać salę sądową, przepisy o ochronie dóbr
    osobistych oraz wiszący w Sejmie krzyż do rozgrywek politycznych –
    ripostuje w swoim stanowisku Karaś.

    W jego ocenie, nie kwestionując argumentów, które spowodowały, że
    przystąpił do procesu – a chodziło o obronę praw „milionów Polaków
    wyznających wiarę rzymskokatolicką” – posłowie faktycznie ujawnili swoje
    prawdziwe intencje. – Przyznali tym samym, że ich celem jest albo
    naruszanie dóbr osobistych milionów Polaków wyznających wiarę
    rzymskokatolicką, poprzez żądanie sądowego usunięcia krzyża z sali
    plenarnej Sejmu RP, albo też, że nie chodzi im o żadne własne dobra
    osobiste, tylko o prowokację i wywoływanie medialnych awantur, aby
    utrzymać się na scenie politycznej – podkreśla samorządowiec.

    Kubica argumentuje, że „katolicka większość nie może decydować o
    odczuciach ateistycznej mniejszości”, ponieważ „te dwie grupy różni
    stosunek do symboli religijnych”. – Katolicka większość postrzega je
    jako „naturalne” i przyjazne, ateistyczna zaś mniejszość (jak powodowie)
    jako nieprzyjazne i indoktrynujące – stwierdza mecenas.

    Podsumowuje w apelacji, że „decyzja Sądu była przedwczesna,
    niepoprzedzona rozeznaniem istoty sprawy i prawidłowym zebraniem
    materiału dowodowego”. Dlatego domaga się uwzględnienia żądań posłów
    Twojego Ruchu.

    – Uzasadnienie apelacji jest potwierdzeniem tego, że wytoczenie
    procesu o usunięcie krzyża, jak również sama apelacja mają służyć
    określonemu celowi politycznemu, promocji poprzez wywołany proces partii
    Ruchu Palikota, a obecnie Twojego Ruchu – podkreśla Karaś.

    Zaznacza, że skierowanie tej sprawy do sądu nie ma związku z ochroną
    dóbr osobistych, ponieważ Konstytucja gwarantuje publiczne
    uzewnętrznianie wyznawanej religii. – O tym, jaki symbol religijny w
    miejscu publicznym i prywatnym zostaje powieszony, decyduje gospodarz
    tego miejsca – podkreśla samorządowiec.

    – Żaden sąd w Polsce nie może decydować, jaki symbol religijny będzie
    wisiał w pomieszczeniu publicznym czy prywatnym, czy należy go
    zawiesić, czy zdjąć, czego domagają się od wysokiego sądu powodowie –
    dodaje.

    – Dzisiaj tacy panowie, jak Palikot, Ryfiński, Rybakowicz, Kmiecik,
    Kotliński, Domaracki, Kwiatkowski i inni im podobni, chcą usuwać krzyże z
    naszych urzędów, szkół, szpitali, jak to miało miejsce w okresach
    największego zniewalania naszego Narodu – w okresie stalinizmu i stanu
    wojennego. Niech ten proces i te działania powodów będą sygnałem
    ostrzegawczym dla nas wszystkich wybierających do parlamentu takich
    ludzi jak powodowie – apeluje Karaś.

    W styczniu reprezentująca Sejm Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa
    domagała się oddalenia pozwu. Radca prokuratorii Mikołaj Wild
    argumentował wówczas, że symbol religijny nie narusza dóbr osobistych i
    nie może być „źródłem krzywdy”. A pozew posłów RP określił jako
    „nadużycie prawa”, ponieważ oni sami naruszają dobra innych osób. Wild
    dodał, iż problem ma charakter polityczny, a dobra osobiste nie mogą
    posłużyć do tego, aby narzucać społeczeństwu wartości wyznawane jedynie
    przez jednostki.

    Zenon Baranowski

    Sąd uniewinnia w procesie o głośne słuchanie Radia Maryja [ZDJĘCIA]

    Spór sąsiadek o głośne słuchanie Radia Maryja rozstrzygnięty. - Nie ma żadnych dowodów, że pani Elżbieta zakłócała spokój pani Agacie - zważył sąd i uniewinnił 72-letnią toruniankę
    Podjęcie decyzji przyszło sędziemu Maciejowi Dąbkowi nad wyraz łatwo, ale duży w tym udział samej pani Agaty. - Jej zeznania są niewiarygodne i wewnętrznie sprzeczne - ocenił, mając świeżo w pamięci, że 47-latka, składając je kilkanaście minut wcześniej, wypadła mocno nieprzekonująco.

    Najpierw pomyliła, kiedy zgłosiła policji, że mieszkająca nad nią w wieżowcu przy ul. Głowackiego sąsiadka hałasuje radiem. Potem "w niejasny sposób" - jak określił sędzia - tłumaczyła, dlaczego w takich przypadkach nie dzwoniła od razu po partol, tylko po fakcie poszła na komisariat i wyliczyła, w które tegoroczne styczniowe dni miało dojść do zakłóceń spokoju. Na tej tylko podstawie mundurowi skierowali do sądu wniosek o ukaranie pani Elżbiety, domagając się dla niej 200 zł grzywny.
    Zaś pani Elżbieta na dowód swojej niewinności przyniosła na wcześniejszą rozprawę odbiornik, przez który - jak twierdzi - słucha stacji toruńskiego redemptorysty - był to niewielki szary tranzystor marki Thomson z głośnikiem o małej mocy.

    - Słuchałam, słucham i będę słuchać radia, bo nikomu poza panią to nie przeszkadza - oświadczyła stanowczo, gdy za barierką dla świadków stała w czwartek pani Agata.

    Ale po wyroku uniewinniającym ją nie triumfowała.

    - To dla mnie żadna łaska, bo jestem niewinna - powiedziała kwaśno do dziennikarzy. - Z czego mam być zadowolona? Dziś minęły trzy lata i 10 dni, odkąd ta pani ciąga mnie po sądach. Ile mnie to zdrowia kosztowało.

    Na razie nie wiadomo czy czwartkowe orzeczenie zakończy spór. Werdykt jest nieprawomocny i policja może go zaskarżyć. Obecny w sądzie funkcjonariusz nie umiał na gorąco powiedzieć, czy to zrobi. Decyzja zapadnie najpewniej po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    193. Sejm będzie pracował nad

    Sejm będzie pracował nad zakazem agitacji wyborczej w kościołach. "Nie mylcie ambony z mównicą!"


    Wypowiadający się w imieniu klubu PO Robert Kropiwnicki propozycję tę
    ocenił jako "interesującą". Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu
    zgodnie opowiedziały się PiS i Solidarna Polska.
    Z prawej strony padały argumenty o niezgodności projektu z konkordatem i
    zamachu na wolność słowa. Zdaniem Eugeniusza Kłopotka z PSL jest on "kompletnie skopany". Ale projektowi nieprzychylny był nawet znany z antykościelnych haseł Twój Ruch.


    W piątkowym głosowaniu posłowie opowiedzieli się jednak przeciw
    wnioskom (PiS i SP) o odrzucenie projektu już w pierwszym czytaniu.
    Wyrzucić projekt Sojuszu do kosza chciało 203 posłów, za daniem mu
    szansy było 236. Tym samym trafił on do dalszych prac w komisjach.


    Utracicie tubę medialną przed wyborami w postaci ambon w kościołach -
    zarzucał przeciwnikom dalszych prac nad projektem zakazującym agitacji
    wyborczej w kościołach Piotr Chmielowski (SLD). Przy pomocy głosów
    posłów z PO Sojuszowi udało się skierować projekt do dalszych prac w
    Sejmie
    W myśl art. 108 Kodeksu wyborczego obecnie nie można prowadzić agitacji
    wyborczej m.in. na terenie urzędów, sądów, szkół, jednostek wojskowych
    czy zakładów pracy. Ale o kościołach prawo nic nie mówi. Dlatego SLD
    chce zakazać agitacji wyborczej również "na terenie kościołów i w
    miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych".
    Karą za
    złamanie zakazu - podobnie jak w przypadku innych miejsc - byłaby
    grzywna.

    SLD jest "pod wpływem apeli wiernych"

    W środę Dariusz Joński (SLD) mówił, że jego partia zdecydowała się na
    przygotowanie projektu pod wpływem apeli wiernych, którzy "mają dość
    polityki w kościołach". Sojusz chce też "uwolnić polski Kościół od
    polityki".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    194. Gazeta Wyborcza raportuje

    Wyrok ws. krzyża w Sejmie 9. grudnia "To narzędzie tortur"

    9 grudnia Sąd Apelacyjny w Warszawie
    ogłosi wyrok w cywilnej sprawie, jaką wytoczyli posłowie Twojego Ruchu,
    domagając się usunięcia krzyża z sali obrad Sejmu, który to symbol - jak
    twierdzą - godzi w ich dobro osobiste, jakim jest wolność religijna.

    Mec. Anna Kubica,
    pełnomocniczka powodów (m.in. Janusza Palikota, Romana Kotlińskiego i
    Armanda Ryfińskiego), wniosła o zmianę wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie,
    który w styczniu tego roku oddalił powództwo. Jak mówiła, sąd nie
    uwzględnił w nim norm polskiej konstytucji oraz europejskich standardów
    wolności sumienia i wyznania. - Z natury rzeczy katolicka większość nie
    może decydować o wolności religijnej ateistycznej mniejszości -
    podkreśliła.

    - Mnie jako ateiście krzyż przypomina
    narzędzie tortur, inkwizycję i egzekucję Kazimierza Łyszczyńskiego,
    który został stracony w Warszawie tylko za stwierdzenie, że to człowiek
    stworzył Boga, a nie Bóg człowieka. W Sejmie krzyż służy jako narzędzie
    do okładania nim posłów takich jak ja - dodawał do tego wystąpienia
    poseł Ryfiński. - W przeciwnym razie, idąc tym tokiem rozumowania, w
    sądach też mogłyby wisieć krzyże - a nie wiszą - mówił.
    Występujący w imieniu strony pozwanej radca Prokuratorii Generalnej
    Skarbu Państwa Mikołaj Wilk wnosił o utrzymanie w mocy zaskarżonego
    wyroku. Przekonywał, że orzeczenie sądu okręgowego w prawidłowy sposób
    odniosło się do tej kwestii. Jak mówił, stosując kryterium obiektywne,
    nie można stwierdzić, by obecność w Sejmie krzyża - lub jakichkolwiek
    symboli religijnych - naruszała dobra osobiste. Wskazywał też na
    znaczenie zwyczaju w prawie cywilnym - a krzyż w sali Sejmu wisi od 16
    lat. Oddalenia apelacji posłów Twojego Ruchu domagał się też
    interwenient uboczny, czyli osoba prywatna, którą sąd dopuścił do
    udziału w procesie jako mającą interes prawny.


    9 grudnia sąd ogłosi wyrok ws. usunięcia krzyża z Sejmu

    Radio Maryja -
    1 godzina 24 min. temu

    9 grudnia Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosi wyrok w
    cywilnej sprawie, jaką wytoczyli posłowie Twojego Ruchu domagając się
    usunięcia krzyża z sali obrad Sejmu.

    Z wnioskiem do sądu w sprawie zdjęcia krzyża wystąpili posłowie:
    Janusz Palikot, Armand Ryfiński, Adam Rybakowicz, Henryk Kmiecik, Roman
    Kotliński, Marek Domaracki i Jacek Kwiatkowski.

    W styczniu bieżącego roku sąd okręgowy uznał, że obecność symbolu
    religijnego w miejscu publicznym, m.in. w Sejmie, nie narusza swobody
    sumienia i oddalił pozew; jednak posłowie dawnego Ruchu Palikota wnieśli
    apelację.

    Działania polityków są celową i świadomą prowokacją polityczną
    wymierzoną w katolików naszego kraju, która gdyby się powiodła,
    rozpocznie powszechną akcję usuwania krzyży z miejsc publicznych – mówi
    Władysław Karaś, który zgłosił interwencję uboczną po stronie pozwanego.
    Domaga się odrzucenia pozwu lub oddalenia powództwa powodów.

    - To incydent, który może spowodować potężne zamieszanie w całym
    kraju, bo krzyże są wszędzie. Panowie z dawnego Ruchu Palikota poprzez
    sąd chcą osiągnąć pewną wygodę dla swojego działania, czyli wprowadzania
    w naszym kraju totalnego nieładu i zamieszania. Potem będą się domagali
    likwidacji krzyży w innych instytucjach: urzędach, szkołach… Można
    sobie wyobrazić co to może to spowodować. Będzie to po prostu kolejny
    powód do nieuporządkowanej agresji z różnych stron –
    stwierdził Władysław Karaś.

    Trzeba bronić praw milionów Polaków; naruszeniem tych praw jest
    żądanie sądowego usunięcia krzyża z sali plenarnej Sejmu RP – podkreślił
    Władysław Karaś. Dodał, że Konstytucja gwarantuje publiczne
    uzewnętrznianie wyznawanej religii.

    - Jako katolik uważam, że większość w tym kraju (a stanowią ją
    katolicy) ma prawo do wyrażania uczuć religijnych, w tym do tego, żeby w
    Sejmie wisiał krzyż. Ktoś, kto głosi na swych sztandarach szeroką
    tolerancję, nie może domagać się by większość tolerowała mniejszość, a
    mniejszość domagała się od niej upadku na kolana i deptania swoich
    wartości –
    zaznaczył Władysław Karaś.

    Obrona chce nowych ekspertyz

    Sąd odrzucił wniosek o pełną jawność rozpraw w
    procesie Witolda Tomczaka oskarżonego o zniszczenie rzeźby
    znieważającej Ojca Świętego Jana Pawła II.

    Proces dotyczy wydarzeń sprzed 13 lat, kiedy Witold Tomczak usunął
    głaz przygniatający figurę Ojca Świętego Jana Pawła II w warszawskiej
    Zachęcie. Autorem rzeźby był włoski skandalista Maurizio Cattelan.
    Wczoraj, na początku rozprawy, obrońca Tomczaka mec. Janusz
    Wojciechowski złożył wniosek o pełną jawność procesu, tzn. o możliwość
    rejestracji dźwięku i obrazu. Sędzia Anna Mizak go nie uwzględniła.

    Do akt sprawy, na wniosek Tomczaka, dołączono wizerunki bł. Ojca
    Świętego Jana Pawła II z fragmentami relikwii, dedykowane sędzi,
    prokuratorowi i obrońcy.

    Tomczak wniósł też o sprostowanie protokołu z rozprawy z 11 lutego
    br. w postaci uzupełnienia go o wystąpienie mec. Wojciechowskiego.
    Adwokat zgłosił wtedy wnioski dowodowe, m.in. w sprawie precyzyjnego
    oszacowania wartości szkody, bo w akcie oskar- żenia nie ma tej wyceny.

    Były poseł uzasadnił również motywy swojego czynu.

    – Jak to jest? Czy wizerunek Ojca Świętego jest rzeczywiście takim
    sobie przedmiotem, z którym można robić wszystko, co się komu podoba?
    Czy to jest jednak pewien przedmiot czci, pewna wartość, która podlega
    szczególnej ochronie? – pytał. Choć, jak stwierdził, rozumie, że sztuka
    ma swoje prawa i może prowokować czy bulwersować opinię publiczną, to
    jednak nie kosztem religii.

    Tomczak przypomniał, że kiedy w skandynawskich mediach opublikowano
    karykaturę Mahometa, wiele środowisk na całym świecie podjęło protest,
    podobnie jest, gdy obraża się w jakiś sposób religię judaistyczną.

    Na ponowny wniosek o reje- strację całego przebiegu rozprawy sędzia
    odpowiedziała odmownie. – Protokół rozprawy sporządzony jest
    nierzetelnie, pomija się duże fragmenty wystąpień. Rejestracja procesu
    byłaby obiektywnym dowodem i dokumentem przebiegu rozprawy – podniósł
    Wojciechowski. – Nie widzę żadnego logicznego i merytorycznego powodu
    niewyrażania zgody na wnioskowaną rejestrację procesu, który dotyka tak
    ważnej materii i budzi wielkie i zrozumiałe zainteresowanie Polaków,
    dotyczy bowiem osoby największego naszego rodaka, bł. Jana Pawła II,
    który za kilka miesięcy zostanie ogłoszony świętym – dodał Tomczak.

    Przekonywał, że jego czyn powinien być rozpatrywany w kontekście
    działania w słusznym interesie, w obronie naruszonej czci bł. Jana Pawła
    II. Przypomniał o tysiącach listów poparcia, jakie otrzymuje. Wskazał
    też, że wartość szkody została z niezrozumiałych powodów zawyżona.

    Zapytać naukowców

    Pełnomocnik oskarżonego chce, by w sprawie oceny kontrowersyjnej
    rzeźby wypowiedziała się Katedra Socjologii Religii Katolickiego
    Uniwersytetu Lubelskiego. Taka opinia, w ocenie mec. Wojciechowskiego,
    powinna być rozstrzygająca dla tej sprawy.

    Wczoraj przed sądem zeznawał m.in. Tadeusz S., pracownik towarzystwa
    ubezpieczeń Gerling Polska, ubezpieczającego rzeźbę Cattelana w Polsce.

    – Przeprowadzałem proces likwidacji tej szkody zaraz po zdarzeniu.
    Została wykonana rzeczowa dokumentacja fotograficzna miejsca zdarzenia i
    rzeźby, w jakim stanie się ona znajdowała – zeznał.

    Na pytanie adwokata, dlaczego szkodę wyceniono tak wysoko, świadek
    odpowiedział, że bez zgody właściciela i autora rzeźby zarówno
    ubezpieczyciel, jak i galeria Zachęta, która ją wypożyczyła, nie mogli
    samodzielnie dokonywać naprawy. Kosztorys naprawy sporządziła osoba
    wskazana przez autora i właściciela rzeźby, a weryfikował go i
    ostatecznie zaakceptował polski ekspert z zakresu konserwacji dzieł
    sztuki. Tadeusz S. nie pamiętał wysokości kwoty ani waluty, w jakiej
    odszkodowanie zostało wypłacone.

    Pytany przez sąd, zaznaczył, że w imieniu firmy złożył wniosek o
    ściganie i ukaranie sprawcy zniszczenia rzeźby. Wspomniał również, że
    ubezpieczyciel prowadził później korespondencję w zakresie roszczenia z
    Witoldem Tomczakiem, który je odrzucił. – Otrzymywaliśmy masę listów od
    oburzonych ludzi, kierowanych do nas na wezwanie Radia Maryja – dodał.

    Dlaczego ubezpieczyciel nie skierował sprawy na drogę postępowania
    cywilnego? Okazuje się, że ścieżkę postępowania karnego wybrał zarząd
    firmy.

    Piotr Czartoryski-Sziler

    Krzyż na ławie oskarżonych

    Sąd limituje wejściówki dla publiczności

    Szczególny tryb procesu, który może skończyć się wyrzuceniem krzyża z Sejmu. Sąd limituje wejściówki dla publiczności.

    Zakusy na krzyż to przejaw awantury politycznej. Konstytucja
    gwarantuje prawo do publicznego eksponowania symboli religijnych
    –argumentują obrońcy praw katolików przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie.

    Sąd zajmował się wczoraj apelacją grupy posłów Twojego Ruchu
    domagających się usunięcia krzyża z sali posiedzeń plenarnych Sejmu.
    Wyrok zapadnie 9 grudnia.

    – Mnie jako ateiście krzyż przypomina narzędzie tortur, inkwizycję –
    perorował poseł Armand Ryfiński (TR). – To prowokacja polityczna,
    awantura, która ma doprowadzić do usuwania krzyży z miejsc publicznych –
    uważa Władysław Karaś, samorządowiec z Łukowa.

    W trosce o prawa katolików w Polsce poparł żądania Prokuratorii
    Generalnej dotyczące odrzucenia wniosku lewicowych parlamentarzystów. –
    To jest gra polityczna nastawiona na krótkotrwały efekt polityczny –
    dodaje. Karaś, który jest przewodniczącym rady powiatu łukowskiego,
    powiedział w sądzie, że na sali obrad wisi krzyż i nie ma z tym
    problemu.

    W styczniu br. sąd okręgowy uznał, że obecność symbolu religijnego w
    miejscu publicznym, m.in. w Sejmie, nie narusza swobody sumienia. I
    oddalił pozew posłów Ruchu Palikota (obecnie TR). Niezadowoleni z wyroku
    wnieśli apelację.

    Zdaniem mec. Anny Kubicy reprezentującej posłów TR, m.in. Janusza
    Palikota, Romana Kotlińskiego czy Armanda Ryfińskiego, sąd okręgowy nie
    uwzględnił w wyroku norm polskiej Konstytucji i europejskich standardów
    wolności sumienia i wyznania. – Z natury rzeczy katolicka większość nie
    może decydować o wolności religijnej ateistycznej mniejszości – twierdzi
    adwokat.

    – Przepisy naszej Konstytucji gwarantują prawo do uzewnętrzniania
    symboli religijnych – podkreśla inna społeczna uczestniczka procesu
    Wanda Moszczyńska, radca prawny z Gdańska.

    – Mój klient wyraża obawy, że po usunięciu krzyża z Sejmu wolność
    religijna zostałaby naruszona – podkreśla mec. Bartłomiej Kachniarz
    reprezentujący Marka Domańskiego, prawnika z Poznania, który jako
    interwenient uboczny przystąpił do procesu.

    – W ocenie pana interwenienta, jest to awantura polityczna, która ma
    na celu wykluczenie katolików z przestrzeni publicznej w Polsce. Jest
    bardzo ważne, żeby wszelkie tego typu inicjatywy zgasić w zarodku, żeby
    nie doszło do jakiegoś precedensu, który miałby bardzo niebezpieczne
    następstwa – wyjaśnia mec. Kachniarz. Jak dodaje, gdyby sąd stwierdził,
    że pewne osoby mają prawo żądać usunięcia krzyża z jednego miejsca, to
    logicznym następstwem tego będzie, że ktoś inny mógłby się poczuć
    urażony obecnością krzyża gdzie indziej. – Ostatecznie doprowadziłoby to
    do usunięcia wszelkiej symboliki religijnej – zwraca uwagę prawnik.

    Katalog dóbr osobistych występujący w art. 23 kodeksu cywilnego ma
    charakter otwarty. – Kiedy ten kodeks był uchwalany w latach 60., to
    pewne dobra osobiste nie były przez ustawodawcę przewidziane. Dobra
    osobiste są przez doktrynę prawa rozwijane. Pytanie jest takie, czy
    prawo do wolności religijnej zawiera w sobie taką treść, że ktoś może
    żądać usunięcia symboli religijnych z przestrzeni publicznej. Gdyby sąd
    uznał, że tak, to jest z nami bardzo źle – ocenia Kachniarz.

    Reprezentujący stronę państwową – bo przeciwko państwu polskiemu jest
    skierowany pozew TR – radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa
    Mikołaj Wilk zwrócił się z wnioskiem o utrzymanie poprzedniego wyroku. W
    jego ocenie, sąd prawidłowo odniósł się do rozpatrywanej kwestii.
    Podkreślił, że w oparciu o obiektywne kryteria nie można uznać, że
    obecność jakichkolwiek symboli religijnych narusza czyjeś dobra
    osobiste. Dodał, że krzyż w Sejmie wisi 16 lat i ta obecność ma już
    charakter zwyczajowy.

    Wcześniej Wilk argumentował, że problem ma charakter polityczny, a
    dobra osobiste nie mogą posłużyć do tego, aby narzucać społeczeństwu
    wartości wyznawane jedynie przez jednostki.

    Uczestnicy społeczni, pytani, czy skala reakcji w obronie krzyża nie
    jest zbyt mała, odpowiadają, że pochodzą z różnych stron Polski, z
    Gdańska, Poznania, Łukowa.

    – Nie chodzi o ilość, ale o jakość – podkreśla Karaś. – Do obrony
    prawdy wystarczy jeden człowiek, a do kłamstwa potrzeba wielu – mówi z
    kolei „Naszemu Dziennikowi” Wanda Moszczyńska.

    Bilety do sądu

    Spodziewając się dużego zainteresowania, władze sądu wprowadziły
    limity na wejście na salę rozpraw. „Sąd Apelacyjny w Warszawie
    informuje, że ze względów organizacyjno-technicznych podjęto decyzję o
    wprowadzeniu kart wstępu na rozprawę” – można było przeczytać na stronie
    internetowej. Dla publiczności przewidziano 35 sztuk, a dla mediów –
    bez określonego limitu.

    – Prezes sądu może podjąć decyzję o limitowaniu wejścia z uwagi
    chociażby na rozmiar sali sądowej – tłumaczy Małgorzata Jurczenia,
    kierownik oddziału administracyjnego warszawskiego sądu apelacyjnego.

    Jednak do „Naszego Dziennika” dotarły sygnały o problemach związanych
    z wejściem na salę rozpraw, która była blokowana przez ochroniarzy i
    policję sądową.

    – Rozprawa rozpoczęła się z opóźnieniem i już po wywołaniu sprawy my
    zwinęłyśmy stanowisko z kartami, jeżeli ktoś nie został wpuszczony, ktoś
    kto się spóźnił, nie mogę tego ocenić – mówi Jurczenia.

    – Natomiast gdyby zgłosił się do oddziału administracyjnego, ja bym
    taką kartę wydała, bo zostało wydanych sześć kart dla publiczności, a
    dla mediów 29. Nie było żadnego problemu z wejściem. Po prostu
    spodziewano się większego zainteresowania sprawą, stąd były określone
    limity. Mało tego, było założenie, że gdyby te 35 zostało wydanych, a
    miejsce na sali nadal by było, to byliśmy przygotowani na wydanie
    dodatkowych kart – mówi kierownik administracji. – Organizacja była
    według mnie prawidłowa – dodaje.

    – Ograniczenia mają dobrą i złą stronę. Wszyscy chętni powinni mieć
    możliwość wzięcia udziału w rozprawie – uważa Karaś. – Uzasadnienie
    apelacji jest potwierdzeniem tego, że wytoczenie procesu o usunięcie
    krzyża, jak również sama apelacja mają służyć określonemu celowi
    politycznemu, promocji poprzez wywołany proces partii Ruchu Palikota, a
    obecnie Twojego Ruchu – podkreśla Karaś.

    Konstytucja broni krzyża

    Jak zaznacza, skierowanie tej sprawy do sądu nie ma związku z ochroną
    dóbr osobistych, ponieważ Konstytucja gwarantuje publiczne
    uzewnętrznianie wyznawanej religii. – O tym, jaki symbol religijny w
    miejscu publicznym i prywatnym zostaje powieszony, decyduje gospodarz
    tego miejsca – podkreśla samorządowiec.

    – Dzisiaj tacy panowie, jak Palikot, Ryfiński, Rybakowicz, Kmiecik,
    Kotliński, Domaracki, Kwiatkowski i inni im podobni chcą usuwać krzyże z
    naszych urzędów, szkół, szpitali, jak to miało miejsce w okresach
    największego zniewalania naszego Narodu – w okresie stalinizmu i stanu
    wojennego. Niech ten proces i te działania powodów będą sygnałem
    ostrzegawczym dla nas wszystkich wybierających do parlamentu takich
    ludzi jak powodowie – apeluje Karaś.

    Zenon Baranowski

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    195. Prof. Środa w liście do

    Prof. Środa w liście do papieża atakuje polski Kościół

    Prof. Magdalena Środa napisała list do Ojca Świętego
    Franciszka, w którym oskarża Kościół w Polsce, że nieuczciwie
    wykorzystuje ideologię gender. 

    Reprezentantka Kongresu Kobiet Polskich prosi też o spotkanie – poinformowała jedna z rozgłośni radiowych.

    Według prof. Środy, w Polsce mamy do czynienia z bezprecedensową
    akcją nienawiści, która jest niezgodna z nauczaniem papieża i
    chrześcijaństwa.  Wcześniej, na łamach jednej z gazet, prof. Środa
    zaatakowała ks. abp. Marka Jędraszewskiego za krytykę i informowanie
    młodzieży podczas wykładów o szkodliwej i destrukcyjnej sile ideologii
    gender.

    Ksiądz Arcybiskup powiedział wówczas, że gender dąży do zniesienia
    naturalnych różnic między kobietą a mężczyzną i w tym sensie stanowi
    zagrożenie dla instytucji małżeństwa i rodziny.

    Słowa ks. Arcybiskupa, kilka dni później, prof. Środa skomentowała:
    “Mam nieodparte wrażenie, że gdzieś w sferach polityczno-kościelnych
    istnieje ośrodek propagandy, który ciężko pracuje nad produktem o nazwie
    <<ideologia gender>> tylko w celu krytykowania go” –
    napisała reprezentantka Kongresu Kobiet Polskich.

    Postawa prof. Magdaleny Środy, objawiająca się także w liście do
    papieża Franciszka, ukazuje zagubienie profesor i niemożność
    przyjmowania uzasadnionej krytyki i prawdy o gender – stwierdza ks. dr
    hab. Dariusz Oko.

    - To postawa człowieka, który nie jest w stanie przyjąć żadnej
    krytyki dla najbardziej oczywistych rzeczy swojej ideologii. Każdy, kto
    choć odrobinę zna gender, wie, co się ukrywa pod tą powierzchowną
    warstwą promocji kobiety. Jest to program brutalnej seksualizacji
    dzieci, która prowadzi do ateizacji. To jest nowa forma ataku na
    chrześcijaństwo, na ludzi wierzących. Pani Magdalena Środa jest znana z
    niezwykłej agresywności wobec ludzi wierzących i zapewne już tak się
    zaplątała w swoim ateistycznym myśleniu, w swojej wrogości do
    chrześcijaństwa, że nie jest w stanie przyjąć krytyki najbardziej
    oczywistych, negatywnych stron swojej ideologii –
    komentuje ks. dr hab. Dariusz Oko.

    Zadziwia fakt, że prof. Środa, znana ze swoich kontrowersyjnych
    poglądów i ostrej krytyki Kościoła, pisze do Papieża i chce go pouczać
    ws. gender.   A wyznaczniki tej ideologii są oczywiste; maniakalna
    seksualizacja od najmłodszych lat i działania mające na celu zniszczenie
    rodziny i deformację człowieka – zauważa teolog.

    - Przecież wystarczy sięgnąć do programów wychowania seksualnego
    propagowanego przez genderystów, gdzie do centrum ich edukacji
    seksualnej należy nauka masturbacji dzieci kilkuletnich. Dzieci poniżej 4
    roku życia mają być wprowadzane do masturbacji przez własnych rodziców.
    Jak to inaczej określić, niż jako maniakalne programy ludzi, dla
    których seks jest bogiem? To program ateistów, którzy na miejsce Boga
    wprowadzają inne namiastki, np. seks. Tylko ludzie opętani seksem mogą
    takie rzeczy pisać i takie rzeczy robić. I to należy do istoty gender –
    każdy się może o tym przekonać sięgając np. do „Standardów edukacji
    seksualnej w Europie”. Ten program ma być realizowany w każdym polskim
    przedszkolu, w każdej szkole. To jest niesamowity zamach na polskie
    dzieci i polski Kościół, na rodziców –
    ostrzega ks. dr hab. Dariusz Oko.


    Kongres Kobiet pisze do papieża. Jego członkinie zbulwersowane "szaleństwem nienawiści"





    -----------------------------------------------------------

    Nowa Lewica – wojna demonów

    Prof. Piotr Jaroszyński

     

    Nie zrozumiemy walki toczonej w
    obrębie socjalizmu ani przez pryzmat konfliktu jednostek, ani przez
    pryzmat walki klas. Ponad tą walką toczy się walka idei. Jednak tych
    idei wszyscy nie znają, tylko wybrani, wtajemniczone gremia, jak choćby
    dawniej komitet centralny partii, gdzie ustalano „prawdę”, która miała
    obowiązywać następnego dnia (to zadanie brał na siebie sowiecki dziennik
    „Prawda”) albo przez kolejne pięć lat, jak program marksistowskich
    studiów uniwersyteckich lub pięciolatka jako program gospodarczy.

    Walka toczy się wszędzie i ciągle, jest wróg zewnętrzny, ale także
    wróg wewnętrzny. Gdy brakuje wroga zewnętrznego, rozpoczynają się tzw.
    czystki, zwalnia się, więzi lub zabija swoich (np. czystki
    stalinowskie), którzy nie nadążają za aktualnymi wariantami nowej prawdy
    albo którzy nie zmienili wersji dawnej prawdy. Dynamika zmian bywa
    oszałamiająca. Społeczeństwa opanowane przez lewicę przestają za tym
    nadążać, bo nie mogą otrzymać jakiejś definitywnej odpowiedzi, co w
    końcu ma obowiązywać, a co należy odrzucić. I tak ma być, bo
    społeczeństwa nie są od tego, żeby wiedzieć, zwłaszcza nie mogą
    wiedzieć, że toczy się wojna między demonami.

    Ta wojna trwa od wieków, sięga starożytnego manicheizmu, który
    głosił, że kosmos to pole walki boga dobrego z bogiem złym, boga
    jasności z bogiem ciemności. Walka przenosi się na glob ziemski, na
    społeczeństwo, na człowieka. Walczą wybrani z potępionymi, duch walczy z
    materią. Aż wreszcie przychodzi kolejny etap, tym razem obwieszczony
    przez gnozę zwycięski bóg sam się pożera, by stać się bogiem… jeszcze
    większym.

    Mitologia manichejska i gnostycka przenikają ciągle, choć w różnych
    postaciach, do kultury Zachodu. Raz jako religia (katarzy), innym razem
    jako sztuka (turpizm), a kiedy indziej jako filozofia (heglizm), nauka
    (psychoanaliza) lub właśnie ideologia (marksizm). Mitologie te są jak
    hydra: gdy jedna wersja zostanie zdemaskowana, w jej miejsce wyrasta
    dziesięć nowych, zamiast jednego komunizmu bolszewickiego mamy teraz 10
    nowych socjalizmów. Zamiast jednej lewicy mamy 10 odmian Nowej Lewicy.

    Demony walczą i się mnożą. Ale potrafią też się jednoczyć: przeciwko
    chrześcijaństwu. Bo to właśnie już w II w. św. Ireneusz z Lyonu obnażył
    gnozę w swym wiekopomnym dziele „Przeciwko herezji”; zdemaskował fałsz i
    obłudę gnostycyzmu. Ukazał gnozę jako jedno z największych zagrożeń dla
    chrześcijaństwa, a praktycznie dla całego Zachodu. Jednak potęgą łaski
    zdrowej wiary i intelektualnego geniuszu (św. Tomasz z Akwinu)
    katolicyzm się obronił. Obronił, to znaczy zachował swoją tożsamość. Ale
    bronić się musi nadal. Walka trwa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    196. Forum Kobiet Polskich reaguje


    Zdjęcie użytkownika Kretynika Potyliczna.






    Forum Kobiet Polskich reaguje na list feministek

    Forum Kobiet Polskich reaguje na list feministek

    List przedstawicielek Kongresu Kobiet do papieża Franciszka
    działaczki Forum Kobiet Polskich odbierają jako dążenie do wprowadzenia
    cenzury wypowiedzi, krytykującej niebezpieczną ideologię gender.

    Sprzeciwiamy się temu zdecydowanie – podkreśliła w liście otwartym Ewa
    Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich, które zrzesza 53 organizacje
    kobiece.

    Poniżej pełny tekst listu otwartego:



    List Otwarty Forum Kobiet Polskich

    w odniesieniu do listu przedstawicielek Kongresu Kobiet do Ojca Świętego





    Przedstawiamy stanowisko Forum Kobiet Polskich w związku z listem do
    Ojca Świętego Franciszka, wystosowanym przez Stowarzyszenie Kongres
    Kobiet w sprawie krytykowania przez Kościół katolicki w Polsce ideologii
    gender.



    1. Kongres Kobiet Polskich jest stowarzyszeniem, a nie reprezentacją
    ogółu polskich kobiet i powszechnie jest znane jego skrajnie
    feministyczne stanowisko w wielu kwestiach.



    2. List przedstawicielek Kongresu Kobiet do Ojca Świętego odbieramy
    jako dążenie do wprowadzenia cenzury wypowiedzi, krytykującej
    niebezpieczną ideologię gender. Sprzeciwiamy się temu zdecydowanie.



    3. W pełni popieramy wypowiedź Ojca Świętego Benedykta XVI do Kurii
    Rzymskiej z ubiegłego roku, kiedy zwrócił uwagę na współczesne
    kwestionowanie natury człowieka i ataki na rodzinę, którą tworzą ojciec,
    matka i dziecko. Ojciec Święty zauważył, że rodzina, choć silna i żywa
    także dziś, stoi w obliczu bezspornego kryzysu, który zwłaszcza w
    świecie zachodnim zagraża samym jej podstawom. Jako źródła tych zagrożeń
    Benedykt XVI wymienił przede wszystkim błędne rozumienie człowieka i
    sensu samego istnienia. Wyrażają się one m. in. w ideologii gender,
    według której płeć nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek
    musi przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której
    decyduje się autonomicznie (…) Mężczyzna i kobieta jako rzeczywistości
    stworzenia, jako natura osoby ludzkiej, już nie istnieją. Człowiek
    kwestionuje swoją naturę – stwierdził Ojciec Święty. Jak tłumaczył, to
    błędne rozumienie powoduje ataki na autentyczną postać rodziny,
    składającą się z ojca, matki i dzieci.



    W imieniu Forum Kobiet Polskich



    Ewa Kowalewska – Prezes FKP

    Anna Lisiewicz – Sekretarz FKP


    prof. Anna Nasiłowska i ks. Dariusz Oko w Tak Jest

    http://www.tvn24.pl/tak-jest,39,m/prof-anna-nasilowska-i-ks-dariusz-oko-w-tak-jest,375390.html



    Ukryte cele listu Kongresu Kobiet

    Ukryte cele listu Kongresu Kobiet

    Socjolog Maria Rogaczewska (UW) o liście skierowanym przez feministki do papieża Franciszka.

    Feministki papieża się chwytają

    Franciszek Kucharczak

    Coś się gender w Polsce nie udaje, co widać po coraz głupszych inicjatywach ŚRODO-wiska.

    Gender
    wkracza do szkół? Płeć kulturowa, a płeć biologiczna, czyli zacięta
    debata o ekspansji ideologii gender w programie Jana Pospieszalskiego

    "Ci którzy próbują realizować i narzucać programy gender twierdzą,
    że to że rodzimy się chłopcem, dziewczynką , mężczyzną kobieta to
    jeszcze nic nie znaczy" - mówił Jan Pospieszalski.

    O ekspansji nowej ideologii i związanej z nią
    niebezpieczeństwach w programie Jana Pospieszalskiego dyskutowali poseł
    Piotr Bauć z Twojego Ruchu ( przewodniczący sejmowej komisji ds.
    młodzieży) oraz  dr Aleksander Stępkowski z Uniwersytetu Warszawskiego.

     

    Ideologia gender chce zastąpić naturalne  konstrukcje i pojęci płci - pojęciem rodzaju

    - tłumaczył dr Stępkowski.

    Jeżeli zastąpimy to co naturalnie uwarunkowane, co niezależne  od naszej woli wytworem kultury - można  wszystko zmieniać

    - dodał.

    Ci którzy, które te programy gender próbują realizować i narzucać,
    albo wprowadzać w życie społeczne  i publiczne twierdzą, że to że
    rodzimy się chłopcem , dziewczynką , mężczyzną kobieta to jeszcze  nic
    nie znaczy

    - wyjaśnił widzom Pospieszalski.

    Bauć nie chciał się zgodzić z takim stwierdzeniem. Ale dr Stępkowski
    zapewnił, że ideologowie gender uważają, że płeć następuje dopiero w
    wyniku procesu kulturowego.

    Płeć kulturowa, ale nie biologiczna

    - prostował Bauć.

    My tylko zadajemy pytania o płeć

    - zapewnił.

    To się zaczęło od zadawania pytań. Ale gdy sobie poczytamy panią
    Judith Butler, to zobaczymy, ze płeć biologiczna traci jakiekolwiek
    znaczenie. Liczy się  wyłącznie płeć kulturowa. My możemy przeżywac
    naszą kobiecość lub męskość niezależnie od tego w jakim ciele ja
    przeżywamy. To zresztą bardzo  dobrze widać na zachodzi, gdzie w różnego
    rodzaju formularzach  oznaczenie płci słowem (sex) zastąpiono słowem
    rodzaj (gender).

    - stwierdził Stępkowski.

    Czy z tego bierze się potem rodzic A i rodzic B jak to jest we Francji?

    - dopytywał Jan Pospieszalski. Naukowiec potwierdził.

    To Francja. Wróćmy do Polski. My dopiero zaczynamy rozmawiać. Możemy wytworzyć własną naukę gender

    - usiłował uspokajać Bauć, przekonując jednocześnie, że to
    społeczeństwo "wdraża  nas o życia w kulturze jako chłopca i
    dziewczynkę" i czegoś w zamian oczekuje.

    My stawiamy pytania  o te oczekiwania i cele

    - przekonywał poseł.

    - Dopóki to jest teoretyczne - to to jest rzeczywiście interesujące
    natomiast jeżeli, słyszymy, że w Rybniku rodzice zostają zaskoczeni, że w
    ich przedszkolu dziewczynki są przebierane za chłopców, a chłopcy za
    dziewczynki - to następuje niepokój - do czego to prowadzi. Okazuje się ,
    że w tym przedszkolu wprowadzono w życie poradnik  "Równościowe
    przedszkole".

    - powiedział Pospieszalski.

    O sprawę programu "Równościowe przedszkole" autorzy programu zapytali rzecznika kuratorium warszawskiego.

    Ten potwierdził, że takie programy są już wprowadzane w kilkunastu przedszkolach na terenie województwa mazowieckiego.

    Przyznał też, że do przedszkoli zostały skierowane ankiety z
    zapytaniem czy taki program jest realizowany, o ile taką decyzję podjęła
    rada rodziców.

    Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa infrastruktury i rozwoju mówiąc o
    uzależnieniu dofinansowania placówek edukacyjnych od wprowadzania
    programów równościowych zapewniał z kolei:

    Chodzi przede wszystkim o to, w tego typu projektach, by
    przeciwdziałać stereotypowemu postrzeganiu ról płciowych, by nie
    dochodziło do odgórnego decydowania o tym jak powinna wyglądać droga
    zawodowa dziecka w zależności od jego płci.

     

    Te wypowiedzi  zbulwersowały nawet Piotra Baucia.

    Ten pan pomylił dwie sprawy. W "Kapitale ludzkim" programy skierowane
    do dorosłych mają uwzględniac równościowe podejście. Natomiast projekty
    w przedszkolu nie mają z tym nic wspólnego

     

    - zapewniał.

    W programie przypomniano również materiały szkoleniowe Unii
    Europejskiej  na podstawie,  których rozstrzygane  jest przyznawanie
    dotacji z funduszu kapitał ludzki. Na ich podstawie są szkoleni
    urzędnicy państwowi, którzy oceniają potem poszczególne projekty. Wśród
    zagadnień w których są szkoleni omawiane sa m.in  zagadnienia noszące
    tytuły: "Od feminizmu do gender", i od "feminizmu do teorii queer" .

    Jak przypomniał Pospieszalski w sejmie leża obecnie dwa projekty,
    dotyczące edukacji sksualnej, która ma zastąpić dotychczasową ofertę
    programową.

    W obu autorzy powołują się na praktyki w Unii Europejskiej oraz standardy WHO

    - mówił Pospieszalski i przypomniał,  że wiosną tego roku w PAN
    odbyła się już konferencja, na której odbyła się  prezentacja takich
    standardów.

     

    W tym programie zawarto m.in zalecenia, by dzieci od 0-4 lat
    poznawały radość i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbację
    wczesnego dzieciństwa. Nie wiem jak nauczyciel ma trzylatkowi przekazać
    widzę na temat masturbacji?

     

    - zastanawiał się Pospieszalski.

    To byłaby zwykła pedofilia

    - stwierdził dr Stępkowski.

    Piotr Bauć też wyglądał na lekko zszokowanego.

    Wolałbym zobaczyć ten dokument w oryginale

    - stwierdził niepewnie.

     

    Kolejne  zalecenia - przytoczone przez Pospieszalskiego mówiły o tym ,
    że nauczyciel powinien pomóc dziecku rozwijać płeć społeczno-
    kulturową.

    Podejrzewam, że chodzi o to, by powiedzieć, że jesteśmy kobieta i
    mężczyzną i w naszej kulturze to zauważamy. I tu chodziło to,że jesteśmy
    różni biologicznie i to ma  potem nałożoną pewną sferę kulturową
    związaną z pewnym środowiskiem

    - tłumaczył dość mętnie poseł Twojego Ruchu.

    Na pytanie, jak wytłumaczyć trzyletnim dzieciom masturbację zastrzegł jednak:

    -Jeśli tak było rzeczywiście napisane  to tego nie popieram

     

    Kolejne zalecenie przytoczone w programie dotyczyło już dzieci 12 -
    15  letnich i omawiało umiejętności "negocjowania uprawiania
    bezpiecznego i przyjemnego seksu".

     

    Trudno sobie to sobie wyobrazić,że tych negocjacji będzie uczyła pani w gimnazjum

    - skomentował Pospieszalski.

    Dobrze, żeby nie była to osoba z gimnazjum ale z zewnątrz o sprawdzonych kwalifikacjach

    - mówił Bauc.

    - Ale przecież seks do 16 roku życia to pedofilia

    - trzeźwo zauważył Stępkowski.

    - Trzeba powiedzieć,że nie należy tego robić

    - bronił się poseł Twojego Ruchu.

    - To po co tego uczyć?

    - ripostował Stępkowski.

     

    Ale przecież tu jest mowa nie o ostrzeganiu ale o umiejętności negocjowania

    - dodał Pospieszalski.

    - Myślę że pan udaje, że pan nie zna oryginałów dokumentów ani celów tego typu  programów

    - stwierdził zwracając się do posła dr Stępkowski, przypominając, że w
    innych krajach na Zachodzie ta edukacja seksualna poszła już znacznie
    dalej - w Szwajcarii np. przynoszono na lekcje kosze z gumowymi waginami
    i penisami.

    Jestem za tym, żeby była edukacja seksualna zgodna z rozwojem psychowfizycznym dzieci i młodzieży

    - bronił się coraz bardziej skonfundowany Piotr Bauć, który w końcu
    zapomniał kiedy ma kolejne posiedzenie komisji. Mają być na nim omawiane
    projekty o edukacji seksualnej. Posłowi pozostał więc jeszcze tydzień
    na zapoznanie się z ich rzeczywistą treścią.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    197. :)Odpowiedź na list Kongresu Kobiet do papieża ws. nagonki na ge

    984081_209581435855979_219222847_n8

    Jesteśmy
    zadziwione faktem wystosowania przez Henrykę „zwolenniczkę równości i
    sprawiedliwości” Bochniarz i jej koleżanki listu do papieża Franciszka.
    Czy tylko dlatego, że w przeciwieństwie do swych poprzedników, obecny
    papież nie krytykuje gender na każdej homilli i sądzi, że należy stawać
    po stronie „wykluczonych”, środowiska feministyczne powinny żebrać o
    jego aprobatę i rady, jak przemówić do własnych biskupów?

    Czyż
    papież Franciszek nie mówił, że martwi go służebna rola kobiet w
    kościele, ale jednak warto wystrzegać się zgubnej „emancypacji”? W
    liście kongres podpiera się dodatkowo słowami Jana Pawła II, który
    rzekomo był pro-równościowy, ignorując jego karygodne występki takie jak
    niekiwnięcie nawet palcem w sprawie uchylenia postanowień „Crimen
    sollicitationis”, czyli dokumentu zarządzającego tuszowaniem pedofilii w
    kościele. Czy to autorytet, którego słowa można cytować w kwestii
    obrony stanowiska środowisk, walczących m.in. z przemocą seksualną?

    Co Kongres
    chce osiągnąć poprzez zwrócenie się do papieża o poparcie i poradę?
    Wszak nawet jeśli ją uzyska, polscy hierarchowie kościelni i tak to
    wstawiennictwo zignorują, czemu już wielokrotnie dali świadectwo swoimi
    słowami (protestując np. przeciw zasadności „ubogości” kościoła),
    podobnie jak nasi rodzimi prawicowi publicyści, którzy zawsze słowa
    papieża kwestionowali, powiązywali ze zmęczeniem albo zarzucali, że są
    wyrwane z kontekstu (jak w przypadku słów o homoseksualizmie).

    List
    kończy pytanie, co zrobić by „nasycona duchem ewangelicznej miłości,
    otwartości, odnowy i pragnieniem pokoju Adhortacja Apostolska Evangelii
    Gaudum Waszej Świątobliwości stała się realnym projektem życia naszego
    Kościoła i naszej wspólnoty?” Jakiej naszej wspólnoty? My się z nią nie
    identyfikujemy.

    Zespół Codziennika Feministycznego

    http://codziennikfeministyczny.pl/odpowiedz-na-list-kongresu-kobiet-do-papieza/

    Papież
    odpowiada Środzie i Nowickiej: Kościół potwierdza swoje wielkie "nie"
    wobec gender. Pasterze mają obowiązek przestrzegać przed wypaczeniami
    niebezpiecznych ideologii

    "Musimy zachowywać krytyczną czujność i niekiedy odmawiać
    finansowania czy współpracy, jeżeli w sposób bezpośredni bądź pośrednio
    służyłyby działaniom bądź projektom sprzecznym z antropologią
    chrześcijańską".

    fot. YouTube

    Siostry działaczki z Kongresu Kobiet postanowiły
    raz na zawsze rozprawić się z zacofaniem polskiego Kościoła i uciąć
    sprawę na pniu. Napisały list do papieża, skarżąc się na brak otwartości i postępowości "księży, katechetów i katolickich publicystów", którzy w swojej ciężkiej bezrozumności "krytykują tak zwaną ideologię gender".


    Magdalena
    Środa, która od miesiąca biega po mediach z ewangeliczną nowiną o tym,
    że Jezus jest  twórcą teorii gender, także w liście do Ojca Świętego
    zabłysnęła gruntowną znajomością Pisma Świętego, przypisując cytat ze
    św. Pawła - Chrystusowi. Siostry działaczki przedstawiły swój Kongres
    jako "największy ruch społeczno-obywatelski w Polsce". Nie zdradziły
    tylko, że gdyby odebrać im tubę medialną i pozbawić finansowania, byłyby
    nic nieznaczącą strukturą sfrustrowanych kontestatorek.

    Zachęcone
    medialnym obrazem papieża Franciszka, jako innowatora zmieniającego
    oblicze Kościoła, najwyraźniej stwierdziły, że w ramach rozgrzewki przed
    kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego, upieką dwie pieczenie na
    jednym ogniu: nabiorą medialnego rozgłosu w międzynarodowej prasie i
    może spróbują coś ugrać, atakując polski Kościół w donosie do samego
    Ojca Świętego.


    Brak znajomości doktryny, tradycji i
    filozofii Kościoła katolickiego przebija niemal z każdego zdania sióstr
    działaczek. Rozpaczliwy zwrot: "Prosimy Cię, Jego Świątobliwość o
    możliwość rozmowy" doprawdy rozczula. Widać też, że w innych
    kategoriach, niż polityczne, siostry myśleć nie potrafią. Wiedzą, że
    kilka miesięcy temu zmienił się papież, więc uderzają jak do nowego
    prezesa, ministra, premiera czy prezydenta. Skoro nowy, musi się wykazać
    kreatywnością i innowacyjnością, wprowadzając nowe projekty. Nie
    wiedzą, bidulki, że za zmianą Głowy Kościoła, zmiana doktryny raczej nie
    podąży.

    Działania i słowa papieża Franciszka bywają
    wprawdzie przeinterpretowywane przez media, ale nigdy nie były nawet
    najmniejszym zakwestionowaniem nauczania Kościoła. Wręcz przeciwnie.

    Papież Franciszek wielokrotnie nawiązuje w swoim nauczaniu do swoich
    ostatnich poprzedników: Jana Pawła II i Benedykta XVI. Przypomnijmy więc
    siostrom genderystkom stanowisko Kościoła wobec ideologii gender, które
    Benedykt XVI bardzo jednoznacznie i stanowczo uwypuklił w jednym ze
    swoich wystąpień przed złożeniem urzędu.

    Istota ludzka nie jest samoistną jednostką ani anonimowym elementem w
    zbiorowości, lecz osobą wyjątkową i niepowtarzalną, z natury
    ukierunkowaną na życie w relacjach i więzi społeczne. Dlatego
    Kościół potwierdza swoje wielkie "tak" wobec godności i piękna
    małżeństwa jako wyrazu wiernego i płodnego przymierza mężczyzny i
    kobiety, a jego "nie" wobec filozofii takich jak filozofia gender
    uzasadnione jest faktem, że wzajemne dopełnianie się męskości i
    kobiecości jest wyrazem piękna natury zaplanowanej przez Stwórcę

    - mówił Benedykt XVI podczas audiencji udzielonej uczestnikom sesji planarnej Papieskiej Rady "Cor Unum", obradującej na temat: "Miłosierdzie, nowa etyka i antropologia chrześcijańska".

    Bardzo
    mocno wyakcentował wówczas szkodliwość ideologii gender, zobowiązał
    katolików do czujności, ostrożności i mądrości przy współpracy z
    organizacjami, które pod pozorem niesienia pomocy, zaszczepiają
    niebezpieczną i szkodliwą ideologię. Podkreślił, że duszpasterze i
    świeccy, którzy dostrzegają niebezpieczeństwo, mają obowiązek
    przestrzegać przed nim innych.

    Wiara i zdrowe rozeznanie chrześcijańskie skłaniają nas zatem do
    profetycznego zwrócenia uwagi na tę problematykę etyczną i będącą u jej
    podłoża mentalność. Właściwa współpraca z międzynarodowymi
    instytucjami w dziedzinie rozwoju i promocji człowieka nie powinna
    prowadzić nas do zamykania oczu wobec tych niebezpiecznych ideologii, a
    pasterze Kościoła — który jest «filarem i podporą prawdy» (1 Tm 3, 15) —
    mają obowiązek przestrzegać przed tymi wypaczeniami zarówno wiernych
    katolickich, jak i wszystkich ludzi dobrej woli i prawego umysłu. Chodzi
    bowiem o negatywne dla człowieka wypaczenie, nawet jeśli przybiera
    pozory szlachetnych uczuć pod szyldem rzekomego postępu, rzekomych praw
    bądź rzekomego humanizmu

    - mówił papież, idąc w swoich ostrzeżeniach jeszcze dalej.

    Jakie zadanie, w obliczu tego antropologicznego redukcjonizmu, staje
    przed każdym chrześcijaninem, a w szczególności przed wami, którzy
    angażujecie się w działalność charytatywną, a zatem utrzymujecie
    bezpośrednie relacje z tak licznymi innymi działaczami społecznymi? Niewątpliwie
    musimy zachowywać krytyczną czujność i niekiedy odmawiać finansowania
    czy współpracy, jeżeli w sposób bezpośredni bądź pośrednio służyłyby
    działaniom bądź projektom sprzecznym z antropologią chrześcijańską.
    A
    pozytywnie, Kościół wciąż angażuje się w promowanie człowieka według
    Bożego zamysłu, w pełni jego godności, z poszanowaniem jego dwojakiego
    wymiaru — wertykalnego i horyzontalnego. Taki cel przyświeca także
    działaniu na rzecz rozwijania organizacji kościelnych

    - przypomniał Benedykt XVI.

    To było jedno z ostatnich
    przemówień Ojca Świętego przed odejściem. Przebija z niego wysoka
    świadomość zagrożenia i chęć dotarcia do wiernych z jasnym przekazem. Z
    tym nas zostawił.

    Papież Franciszek, który bardzo często
    podejmuje temat miłosierdzia, trzyma tę linię. Mówi o poszukiwaniu
    prawdy i zachowaniu roztropności.
    Widać to choćby w Encyklice
    Lumen Fidei, którą napisał wspólnie ze swoim poprzednikiem. Franciszek
    przypomina, że wiara jest światłem, które ma swoje realne przełożenie na
    życie społeczne. Wskazuje na szczególną rolę rodziny, w której człowiek
    kształtuje się i wzrasta:

    Pierwszym środowiskiem, w którym wiara oświeca miasto ludzi, jest rodzina. Mam
    na myśli zwłaszcza trwały związek mężczyzny i kobiety w małżeństwie.
    Powstaje on z ich miłości, będącej znakiem i obecnością miłości Bożej, z
    uznania i akceptacji dobra odmienności seksualnej, dzięki czemu
    małżonkowie mogą stać się jednym ciałem (por. Rdz 2, 24) i są zdolni
    zrodzić nowe życie, co jest przejawem dobroci Stwórcy, Jego mądrości i
    Jego planu miłości.
    Opierając się na tej miłości, mężczyzna i
    kobieta mogą przyrzec sobie wzajemną miłość gestem angażującym całe
    życie i przypominającym bardzo wiele cech wiary.

    Co na to siostry genderystki? Czy "uznanie i akceptacja
    odmienności seksualnej kobiety i mężczyzny" nie uderza w ich sam
    fundament ich ideologicznych dogmatów? A co powiedzą na przestrogę
    papieża Franciszka przed fałszywym rozumieniem "równości" i
    "braterstwa"?

    W "modernizmie" starano się budować powszechne braterstwo
    między ludźmi, przyjmując za podstawę ich równość. Stopniowo jednak
    rozumieliśmy, że wspomniane braterstwo, pozbawione odniesienia do
    wspólnego Ojca jako swego ostatecznego fundamentu, nie potrafi się
    ostać. Trzeba więc powrócić do prawdziwego źródła braterstwa. Od samego
    początku historia wiary była historią braterstwa, choć nie pozbawioną
    konfliktów

    - pisze papież Franciszek w Lumen Fidei.

    Istnieje
    obawa, że siostry działaczki z Kongresu Kobiet papieża Franciszka znają
    jedynie z przekazu "Gazety Wyborczej", więc zapoznanie się z jego myślą
    mogłoby się dla nich skończyć ciężką kontuzją feministycznej
    wrażliwości.
    Niech więc może lepiej pozostaną w swojej błogiej
    niewiedzy, bo co bidulki zrobią, gdy się dowiedzą co Franciszek myśli o
    aborcji, antykoncepcji, eutanazji, in vitro i homoseksualizmie? Do kogo
    wtedy napiszą? Jedyną pociechą będzie przyznanie racji ich
    ideowo-partyjnej koleżance Ewie Wójciak, która od czasu ostatniego
    konklawe, bryluje na salonach Ruchu Palikota.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Skandaliczna
    ocena wyboru nowego papieża przez dyrektor poznańskiego teatru: "No i
    wybrali ch..." Czy otrzyma kolejną dotację na swoją działalność?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    198. Prof. Jan Hartman: "Czy to

    Prof. Jan Hartman: "Czy to sen? Kościół obrońcą białej rasy"

    "W zalewie biskupich bredni i pomówień na
    temat czegoś, co purpuraci nazywają "ideologią gender", pojawiła się
    jedna wypowiedź alarmująca, jakby rodem z Ku Klux Klanu. To wypowiedź
    abp. Marka Jędraszewskiego" - pisze na blogu na Polityka.pl prof. Jan
    Hartman.

    Hartman na stronie internetowej tygodnika
    "Polityka" komentuje słowa abp. Marka Jędraszewskiego, który ostatnio
    stwierdził: "Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas, mam nadzieję,
    że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani
    innym rasom ludzkim tu, na terenie Europy, tak jak Indianie są
    pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach. Byli sobie kiedyś tacy
    ludzie, którzy tu zamieszkiwali, ale przestali istnieć na własne
    życzenie, ponieważ nie potrafili uznać tego, kim są od strony
    biologicznej".

    "Czy to sen? Kościół katolicki znowu na
    froncie obrony białej rasy?" - zastanawia się teraz prof. Hartman.
    Zdaniem etyka, biskupi "należą do nielicznych, którzy czasem mówią, co
    myślą", a "typowy biskup to synteza: z gminu i z władzy jednocześnie.
    Dlatego może "lecieć Ku Klux Klanem". Co mu tam. Nie było instrukcji z
    Watykanu, że nie wolno, no to wolno".Przed kim Kościół ma nas bronić?


    Prof. Hartman stwierdza, że oto Kościół staje się "obrońcą
    białej rasy". "Bogu dzięki! Ciekawe tylko przed kim, to znaczy przed
    jaką rasą? Kto będzie trzymał białych w rezerwatach, gdy już diabelski
    żywioł gender prawie ją wygubi?" - pyta filozof.

    Cały komentarz na stronie internetowej tygodnika "Polityka".

    http://hartman.blog.polityka.pl/2013/12/01/biala-rasa-musi-przetrwac/


    [U LISA O GENDER] O. Gurzyński: likwidacja płci. Środa: macie młot na czarownice i czytacie głupstwa



    Zdaniem dominikanina o. Pawła Gurzyńskiego
    ataki Kościoła katolickiego na gender to próba odpowiedzi na kwestię
    pedofilii wśród księży. - To hak na drugą stronę. Oni mają na nas
    pedofilię, my na nich gender - stwierdził w programie "Tomasz Lis na
    żywo". Innego zdania była prof. Magdalena Środa. - To odwracanie uwagi -
    stwierdziła.

    Prof. Magdalena Środa porównała ideologię
    gender do polowania na czarownice. - Afera z kwestią gender zaczęła się
    dokładnie wtedy, kiedy rozpoczęła się kwestia pedofilii w Kościele -
    stwierdziła. Jej zdaniem wówczas ze strony Kościoła padała argumentacja,
    że pedofilii winne są "rozwody i chłopcy sami wchodzący do łóżek".


    Temat "rozwodów i chłopców" - jak twierdzi prof. Środa - szybko
    jednak zniknął i został zastąpiony przez gender. W ten sposób Kościół
    chce odwracać uwagę od problemu pedofilii.Z etyczką nie zgodził się dominikanin o. Paweł Gurzyński. Jego zdaniem
    nie jest to próba odwrócenia uwagi, ale odpowiedzi na kwestię pedofilii.
    - To hak na drugą stronę. Oni mają na nas pedofilię, my na nich gender -
    stwierdził.

    Środa: Niech pan mi poda nazwiska!


    Zdaniem duchownego istnieje "mnóstwo źródłowej literatury
    genderowej", mówiącej np. o "likwidacji płci", która jest "podstawą
    wszelkiego problemu". Na te słowa żywiołowo zareagowała prof. Środa. -
    Jaka literatura, niech mi pan poda nazwiska - mówiła do zakonnika. -
    Proszę przytaczać książki z autorami i nie wymyślać - apelowała. - Niech
    mnie pani nie próbuje deprecjonować. Te książki sugerują, że nie
    istnieje coś takiego jak płeć - protestował Gurzyński.

    W
    tym momencie wtrącił się prof. Zbigniew Lew-Starowicz. - To są jakieś
    marginalia. Tego w ogóle nie traktujemy jako nauki - powiedział o
    książkach przytaczanych przez Gurzyńskiego.

    "Kościół strzela do wróbli z armaty"


    Zakonnik się nie poddawał. Jako argument przytoczył "paradoks
    norweski". - Oto wielkie pieniądze przeznaczone na wiele programów
    genderowych, które miały zrównać szanse płci. Miało być tyle samo
    inżynierów z obu płci etc. - mówił. - No to jest właśnie demagogia -
    oponowała Środa. - Nie. To są realne pieniądze na realne programy, które
    spaliły na panewce. I rząd norweski wycofał się z finansowania takich
    programów - kontynuował zakonnik.

    - To nieprawda, to jest
    w ogóle niemożliwe. Tak jak się nie można wycofać z programów
    równościowych, bo mamy konstytucję. - Niczego takiego nie realizowano,
    tylko gdzieś macie ten młot na czarownice i czytacie te głupstwa -
    zaprzeczała Magdalena Środa.

    Ostatecznie o. Gurzyński
    zgodził się, że Kościół przesadza ws. gender. - Mamy tu do czynienia ze
    strzelaniem do wróbli z armaty - przyznał.


    Genderowy zamach na wolność

    Z Konradem Szymańskim, eurodeputowanym PiS rozmawia
    Mariusz Staniszewski. Publikujemy fragmenty wywiadu, którego całość
    opublikowana została w 45. wydaniu Do Rzeczy.

    Genderyzm to tylko moda?

    Niestety, dziś sprawy poszły już dalej. Kiedyś była to tylko ideologia.
    Dzisiaj to ideologia uzbrojona w politykę i pieniądze. Jej zwolennikom
    udało się spenetrować wszystkie organizacje międzynarodowe – nie tylko
    Unię, ale także Radę Europy i ONZ. Wprowadzili aspekt genderowy do
    wszystkich elementów polityki i budżetu UE. Jednak zaczęło się tylko od
    mody i pasywności prawicy. (…)

    Zaczęło się od szczytnych haseł równouprawnienia płci, a
    teraz mamy do czynienia z szaleństwem, które jest wynaturzeniem
    pierwotnych idei.


    Gender idzie dużo dalej niż równość praw kobiet i mężczyzn. Ta teoria ma
    wielki apetyt na to, by za pomocą wszystkich narzędzi inżynierii
    społecznej podważyć indywidualne wybory jednostek, rodzin, społeczeństw i
    narodów. Genderyzm nie jest tu wyjątkowy. Inżynieria społeczna zawsze
    była pokusą dla ludzi nauki i polityków, by użyć wszystkich narzędzi,
    jakie daje współczesny świat – np. środki masowego przekazu czy nauki
    społeczne – by podważyć prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z
    indywidualnymi wyborami filozoficznymi, religijnymi i tożsamościowymi. A
    potem przekazać tę odpowiedzialność światłemu państwu. Takie zachowania
    znamy z historii najnowszej: były ruchy polityczne, które wiedziały
    lepiej od kułaków, jak uprawiać ziemię czy jak lepiej od księży
    kształtować życie wewnętrzne obywateli. To jest paskudna tradycja
    nowożytnej polityki.

    To droga do totalitaryzmu.

    Trudno uniknąć tego skojarzenia. Jeśli ktoś nie postawi wyraźnej granicy
    ingerencji w kulturę, politykę, życie rodzinne i religijne, to będziemy
    musieli obawiać się o własną wolność. Już dziś bardzo wielu rodziców
    boi się o swobodę wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami,
    kiedy nagle są konfrontowani z kampaniami reedukacji, jakie
    przeprowadzane są w szkołach czy przedszkolach. Czyli w instytucjach,
    które mają pomagać rodzicom. Tu aspekt wolności nie jest szanowany.
    Państwo nagle uznaje, że rodzice mogą nie wiedzieć, jak powinno się
    kształtować ich własne dzieci, ponieważ sami są ofiarami opresyjnego
    patriarchatu. W wielu krajach państwo uznaje, że rodzice nie mają prawa
    powielać takich postaw i potrzebna jest silna ingerencja, by nastąpiło
    genderowe wyzwolenie. Dlatego ta ideologia jest tak bardzo skupiona na
    wszystkich instytucjach wychowawczych – od żłobka do uniwersytetu. W
    tych placówkach ma się rodzić nowy człowiek.

    Na przykład jak?

    Przejawem tego jest choćby edukacja seksualna, której treść jest nie do
    przyjęcia dla przeciętnego rodzica w Polsce – nie tylko dla członka
    Akcji Katolickiej. Zgodnie z rekomendacjami międzynarodowych instytucji,
    w tym Parlamentu Europejskiego, powinniśmy czterolatki uczyć
    masturbacji, dziewięciolatki uświadamiać pod kątem homoseksualizmu, a
    12-latkom uświadamiać prawo do aborcji. Takie zalecenia są w poradnikach
    dla szkół niemieckiego Biura ds. Edukacji Zdrowotnej (BZgA). Tego typu
    standardy promują Międzynarodowa Federacja Planowania Rodziny (IPPF) czy
    Światowe Stowarzyszenie Zdrowia Seksualnego (WAS). To jest zwykła
    zabawa dziecięcą seksualnością, zanim się ona rozwinie.

    Da się policzyć, ile Unia przeznacza dziś pieniędzy na promowanie genderyzmu?

    Nie sposób wskazać takiej sumy, bo aspekt genderowy jest wpisywany do
    każdej dziedziny unijnej polityki – inna sprawa, na ile jest poważnie
    traktowany. W Brukseli mnóstwo ludzi puka się w głowę, gdy muszą
    realizować politykę rozwoju obszarów wiejskich, obronną, zmian
    klimatycznych czy badawczą z uwzględnieniem równości płci. Formalnie nie
    ma jednak polityki, która jest pozbawiona elementu genderowego. (…)



    Dlaczego w Europie, w której najsilniejsze są partie chadeckie, ideologia genderyzmu zwycięża?


    Bo chadecja, tak jak całe chrześcijaństwo, przeżywa poważny kryzys w
    Europie. Partie chadeckie już dawno straciły narzędzia poznawcze i
    filozoficzne, by polemizować z modami europejskiej lewicy. Bardzo wielu
    polityków centroprawicy wmawia sobie, że jest to wyłącznie realizacja
    postulatu równości praw. Próbują zamykać oczy na to, że polityka
    genderyzmu nie ma już nic wspólnego z równouprawnieniem, lecz staje się
    inżynierią społeczną, która za pomocą środków przymusu politycznego jest
    skierowana wprost na elektorat chadecji, czyli na rodzinę. To wyjątkowa
    bezmyślność europejskiej prawicy. (…)

    Polska jako kraj konserwatywny jest postrzegana w Europie
    jako miejsce, w którym powinien znaleźć się główny front walki
    genderowej?


    Z pewnością należymy do wąskiej grupy państw, w których rodzice są
    wyraźnie bardziej świadomi tego, czego oczekują od systemu edukacji. Są
    też bardziej krytyczni wobec majstrowania przez instytucje
    międzynarodowe przy wychowaniu dzieci. Polacy są jednym z tych narodów
    europejskich, które wierzą, że same lepiej zdecydują o swojej
    przyszłości, przynajmniej w obszarze rodziny. Dzięki temu mamy
    potencjał, by z dużą dozą zdrowego rozsądku przyjrzeć się temu
    wszystkiemu i zareagować. Trzeba jednak tę wiarę we własne wybory
    cywilizacyjne umacniać, by była ona równie silna w wymiarze społecznym i
    politycznym. (…)

    Cały wywiad dostępny jest w najnowszym wydaniu Do Rzeczy.

    http://dorzeczy.pl/genderowy-zamach-na-wolnosc/

    "Czy aby Kościół nie prowadzi kampanii pod hasłem 'gender', by media
    nie zajmowały się kościelnymi pedofilami? - pyta na swoim blogu Adam...


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    199. "Gender - dewastacja

    "Gender - dewastacja człowieka i rodziny". Naukowcy protestują przeciwko wykładowi

    Ks. Paweł
    Bortkiewicz, dyrektor Centrum Etyki UAM, wygłosi wykład: "Gender -
    dewastacja człowieka i rodziny".

    Część środowiska naukowego protestuje. -
    Gdy usłyszałem tytuł, skoczyło mi ciśnienie - mówi prof. Roman Kubicki,
    etyk i dyrektor Instytutu Filozofii UAM

    "Gender - dewastacja
    człowieka i rodziny" - to tytuł wykładu, który odbędzie się w czwartek
    na Uniwersytecie Ekonomicznym. Środowisko naukowe protestuje przeciwko
    organizacji wykładu w murach uczelni, "w przestrzeni, która z istoty
    swojej winna służyć wiedzy, prawdzie i równouprawnieniu".

    - Odebrałem w tej sprawie pięć telefonów z
    rzędu. Ludzie pytali, czy to prawda, że organizujemy taki wykład. Gdy
    usłyszałem tytuł, skoczyło mi ciśnienie - mówi prof. Roman Kubicki, etyk
    i dyrektor Instytutu Filozofii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.


    Tytuł brzmi: "Gender - dewastacja człowieka i rodziny". Wygłosi
    go dyrektor Centrum Etyki UAM, ksiądz prof. Paweł Bortkiewicz. Otwarte
    spotkanie z księdzem na Uniwersytecie Ekonomicznym organizuje Korporacja
    Akademicka Lechia, zrzeszająca studentów i absolwentów uczelni. Kubicki
    w rozesłanym do mediów oświadczeniu podkreśla, że Instytut Filozofii
    nie ma z Centrum Etyki UAM nic wspólnego, działa ono w ramach Wydziału
    Teologii. - Dotychczas pomyłki nie były problemem, tym razem jednak
    zmuszony jestem interweniować - podkreśla Kubicki.Pod petycją przeciwko wykładowi w ciągu kilku godzin podpisało się 200
    osób, w tym wielu naukowców. A
    utorzy petycji piszą: "Pozwalamy sobie
    wyrazić poważne zaniepokojenie faktem, że tego rodzaju tendencyjne,
    ideologiczne i propagandowe wystąpienie może zaistnieć w przestrzeni,
    która z istoty swojej winna służyć wiedzy, prawdzie i równouprawnieniu".

    Rektor: Nie utożsamiam się, nie mam wiedzy


    "Tematyka wykładu dotyczyć będzie dotykającej nas coraz
    nachalniej rewolucji kulturowej, która dzieje się na naszych oczach.
    Rewolucji, która inaczej niż wcześniejsze rewolucje, jest forsowana od
    góry do dołu. Niesie ona wiele zagrożeń, o istnieniu których często nie
    zdajemy sobie sprawy" - piszą organizatorzy z korporacji Lechia. Prezes
    korporacji Adam Wize mówi, że oburza go ograniczanie wolności słowa i
    wolności dyskursu naukowego. - Uniwersytet jest jednym z najbardziej
    odpowiednich współczesnych areopagów do wolnej wymiany poglądów i myśli,
    wspólnego dochodzenia do prawdy, a także do analizy i krytyki tychże
    poglądów. Żadna ze stron dyskursu, zwłaszcza jeśli uważa swoje ustalenia
    za naukowe, nie może zabraniać dyskusji nad nimi oraz unikać poddawania
    ich pod ocenę - twierdzi Wize.

    - Gender jest szkodliwy,
    bo niszczy poczucie tożsamości osoby ludzkiej, niszczy tożsamość rodziny
    - ksiądz prof. Bortkiewicz śpieszy się na pociąg do Warszawy, gdzie też
    będzie mówił o gender, dlatego mówi krótko: - Niech moim komentarzem
    będą słowa: wolność słowa i uniwersytet. Żyjemy w kraju wolności słowa, a rolą uniwersytetu jest prezentowanie różnych poglądów.


    Wtóruje mu rektor Uniwersytetu Ekonomicznego, prof. Marian
    Gorynia: - Uniwersytet musi być areną dla rozmaitych poglądów.
    Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że jestem jak najdalszy od
    utożsamiania się ze wszystkim, co jest głoszone w wynajmowanych przez
    uniwersytet salach. A o gender nie mam wiedzy.


    Nikt nie rodzi się femme fatale


    Zdaniem autorów petycji już sam tytuł wykładu zawiera
    twierdzenia nieprawdziwe, krzywdzące i niebezpieczne. Jak piszą,
    kategoria płci kulturowej, czyli gender, jest neutralną kategorią
    naukową, badaczom posługującym się nią nie można więc zarzucać sprawstwa
    patologii rodzinnych. Wiedza na temat kulturowych uwarunkowań życia
    jednostki, zgromadzona przez badaczy, może natomiast pomóc w likwidacji
    przyczyn i przejawów dyskryminacji.

    - Badamy, co to
    znaczy być kobietą, co to znaczy być mężczyzną w danej grupie
    społecznej, co to znaczy być starą kobietą, dziewczynką, ubogim
    mężczyzną. Tymczasem zarzuca nam się, że seksualizujemy niemowlęta i
    wywołujemy pedofilię w Kościele. Propaganda antygenderowa dociera do
    szerszego grona, niż my jesteśmy w stanie, i jest bardzo skuteczna.
    Potrafi zasiać wątpliwości nawet w krytycznych umysłach - mówi prof. Ewa
    Kraskowska, dyrektorka Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM.



    - Mamy wolność słowa i każdy ma prawo głosić swoje poglądy, może
    nawet wygadywać bzdury i przeklinać. Niech jednak nie robi tego pod
    szyldem nauki, w budynku uczelni - mówi jeden z sygnatariuszy, prof.
    Krzysztof Podemski, socjolog.
    - Teoria gender głosi, że różnice między
    płciami nie są wyłącznie determinowane biologią, lecz w znacznej mierze
    także określone kulturowo. Latynoski wzór macho, włoski syna zależnego
    od mammy, polski matki Polki czy francuski femme fatale to przecież
    konstrukty kulturowe, nie biologiczne. Odrzucanie gender to redukowanie
    ludzkiej płciowości do biologii. Widać w takim myśleniu analogie do
    najbardziej prymitywnej wersji marksizmu, który sprowadzał wszystko do
    ekonomii.


    Prof. Kubicki: - Model rodziny się zmienia,
    według jednych na lepsze, według innych na gorsze. Jednak obwinianie o
    to naukowców jest jak obwinianie termometru o panującą temperaturę.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    200. HUMOR ZSZYTÓW, CZYLI LEWACKA "PRAWDA"


    - Nieustannie jestem obiektem ataków Kościoła. Kościół ma wręcz
    obsesję na moim punkcie. Ciągle jestem szkalowany - mówi Onetowi prof.
    Jan Hartman. Po jego felietonie, w którym napisał, że abp Marek
    Jędraszewski "leci Ku Klux Klanem", Katolicki Klub im. św. Wojciecha
    uznał go za "produkt ideologii gender".

    Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas,
    mam nadzieję, że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali
    będą pokazywani innym rasom ludzkim - tu, na terenie Europy - tak jak
    Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach. Byli sobie
    kiedyś tacy ludzie, którzy tu zamieszkiwali, ale przestali istnieć na
    własne życzenie, ponieważ nie potrafili uznać tego, kim są od strony
    biologicznej - stwierdził podczas wykładu łódzki metropolita.

    Na to ostro zareagował prof. Jan Hartman, filozof z
    Uniwersytetu Jagiellońskiego. - W zalewie biskupich bredni i pomówień
    na temat czegoś, co purpuraci nazywają "ideologią gender", pojawiła się
    jedna wypowiedź alarmująca, jakby rodem z Ku Klux Klan - napisał na
    blogu.

    Dalej dodawał: - Czy to sen? Kościół katolicki
    znowu na froncie obrony białej rasy? Jak kiedyś, za Hitlera? Znów to
    samo? Ano tak, znów to samo.

    To oburzyło z kolei Katolicki Klub im. św.
    Wojciecha z Łodzi, który uznał, że metropolita został obrażony. -
    Hartman jest produktem ideologii gender - odcięto się filozofowi.
    Wytknięto mu też "nienawiść do Kościoła" i "chamstwo na rynsztokowym
    poziomie".

    Dołączono za to wyrazy solidarności z ks.
    arcybiskupem. - Polska jest Królestwem Chrystusa i Najświętszej Marii
    Panny - podkreślili Mirosław Orzechowski, Jan Waliszewski i Iwona
    Klimczak.

    Co na to Hartman? - Oświadczenie Katolickiego Klubu
    im. św. Wojciecha to w istocie głos abp. Marka Jędraszewskiego.
    Hierarchowie sami nie zniżają się do osobistego odpowiadania, ale robią
    to poprzez innych. Tymczasem arcybiskup powinien mi podziękować za
    zwrócenie uwagi i przeprosić za rasistowskie brednie, które wygaduje. On
    jednak zachowuje się tak, jak go wychowano: zamiast przeprosić, tylko
    się odszczekuje - mówi Onetowi prof. Hartman.

    Filozof z UJ nie zgadza się z tezą obrońców
    metropolity. - Jestem produktem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego,
    na którym studiowałem w latach 80. Nie jestem wytworem "ideologii
    gender", bo ta istnieje tylko w propagandzie katolickiej. To metoda na
    kontratak, który ma przykryć problem pedofilii w Kościele. Istnieje za
    to coś takiego jak gender studies i zajmuje się relacjami między płciami
    - odcina się.

    W jego ocenie, "ideologia gender", którą piętnują
    hierarchowie, to "kolejne wcielenie diabła", którym kiedyś był już
    ateusz, komunista, liberał, a teraz diabłem jest "genderysta".

    Skąd ta jego ostra krytyka pod adresem łódzkiego
    biskupa? - Nie szukałem okazji, by uderzyć w abp. Jędraszewskiego. Po
    prostu jako człowiek wrażliwy społecznie, reaguję na rasizm w
    przestrzeni publicznej. Jeśli ktoś definiuje konflikt społeczny jako
    konflikt ras, wzywając do obrony białej rasy, zagrożonej zesłaniem do
    rezerwatu, to jest to klasyczny rasizm i wywoływanie konfliktu rasowego -
    tłumaczy Hartman.

    Sam uznaje się za osobę pokrzywdzoną. - Nieustannie
    jestem obiektem ataków Kościoła. Kościół ma wręcz obsesję na moim
    punkcie. Ciągle jestem szkalowany - mówi. Dodaje, że z drugiej strony
    dostaje również sygnały od świeckich katolików oraz księży, którzy
    doceniają jego pracę i dziękują za to, że "w sposób wyważony piętnuje
    zło w Kościele".

    Klub im. św Wojciecha oburzył się tym, iż filozof 
    "zasugerował jakoby Kościół w przeszłości współpracował w tej materii
    (propagowaniu ideologii rasistowskiej - red.) z Hitlerem, co jest
    zarzutem haniebnym i dyskwalifikującym autora".

    Hartman: - Ostrzegam przed powrotem pewnego
    zjawiska, bo od lat 30. nie słyszeliśmy od Kościoła takiego
    rasistowskiego języka. On był obecny ostatnio, gdy Kościół budował
    reżimy Franco w Hiszpanii, Salazara w Portugalii, Mussoliniego we
    Włoszech, ks. Tiso na Słowacji. Po wojnie - już nie. I teraz Kościół
    znów mówi "Trzeba bronić białej rasy!"? - dziwi się.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    201. LEWACKIE BOJÓWKI NA UNIWESYTECIE

    Wykład o gender przerwany. Interweniowała policja z paralizatorami

    Cały tekst: http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,15084132,Wyklad_o_gender_przerwan...
    Policjanci z pałkami i paralizatorami interweniowali podczas wykładu "Gender - dewastacja człowieka i rodziny", który dziś wieczorem rozpoczął się na poznańskim Uniwersytecie Ekonomicznym.
    Wykład zgodnie z planem rozpoczął ksiądz prof. Paweł Bortkiewicz. Ale po kilku minutach obok księdza zaczął biegać i wskoczył na mównicę chłopak w złotej sukience. Na balkonie rozległy się oklaski. Wtedy wykład został przerwany.

    Ochroniarze chcieli wyprowadzić chłopaka z sali. Gdy mieli z tym problem na pomoc przyszli im policjanci z pałkami i paralizatorami. Funkcjonariusze zamknęli się w sali z osobami, które nie chciały jej opuścić. Zatrzymane osoby krzyczały "Stop przemocy" i "To jest wasza demokracja". Sam wykład został przeniesiony do auli. Selekcjonowano osoby wchodzące na aulę. Nie wpuszczono do niej np. osób z kolczykiem w nosie. - Nie wpuściłem tylko dwóch pań, które osobiście widziałem, że szarpały się z technikiem policyjnym - wyjaśnia prowadzący spotkanie.

    Doszło do bójki z kilkudziesięcioma osobami, które nie chciały opuścić terenu uczelni. Te osoby zostały wylegitymowane i zostaną przewiezione na komisariat. Na komisariat jedzie też rektor UE, gdzie ma złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - informuje rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak.

    Policja spisywała ludzi, którzy zostali na uczelni, którzy stali przy sali, w której zamknieto siłą grupę osób.

    Jeszcze w trakcie zajść wykład został przeniesiony do auli. - Nie obarczam gender odpowiedzialnością za patologie rodziny. Obarczam odpowiedzialnością za rzeczy dużo gorsze - związek z radykalnym feminizmem, który opowiada się za aborcją, zatrudnianiem kobiet i przetrzymywaniem dzieci w żłobkach - mówił ks. Bortkiewicz podczas wykładu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika nadzieja13

    202. @Maryla

    Jeśli mnie wzrok nie myli, to ten dowcipniś w złotej sukience, już u nas "gościł"...
    Próbuję wkleić porównawczo zdjęcie z wykładu, który zakłócił tańcząc na stole i zdjęcie sprzed skłotu Od zysk w Poznaniu... ale nie umiem, wciąż:(

    Czy to nie ten, który przedstawiał "filozofię skłotersa w pigułce"?

    Podaję link:
    http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1832416,sklot-od-zysk-nie-i...

    Jeśli to on, to wszystko zaczyna się układać w spójną całość..

    avatar użytkownika Maryla

    203. jak sie porówna zdjęcia

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15084132,Policja_z_paral...
    i z podanego linku plus video to łatwo mozna zidentyfikować te persony. Ale zapewne policja bedzie miała trudności... jak w Warszawie
    Wykład o gender: Chłopak w sukience na stole księdza [ZDJĘCIA]



    ---------------------------------------------

    To wina "Gazety Wyborczej"?






    Podczas wykładu nt. ,,Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny?" doszło do próby naruszenia przestrzeni wolności słowa oraz charakteru debaty, używając do tego argumentu siły - mówi Katolickiej Agencji Informacyjnej ks. prof. Paweł Bortkiewicz, dyrektor Centrum Etyki UAM. O incydent oskarża m.in. "Gazetę Wyborczą"
    W czwartek na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu ks. prof. Paweł Bortkiewicz mówił, że gender nie jest nauką, lecz ideologią, prowadzi do dewastacji człowieka i rodziny. Grupa anarchistów komentowała to głośno, a jeden z nich przebrany w złotą sukienkę wskoczył na mównicę i tańczył wokół księdza, wykrzykując: ,,Zapraszamy wszystkich na rozpad rodziny!". Do akcji wkroczyli ochroniarze, pomagali im policjanci w cywilu, którzy siedzieli na widowni.

    W sobotę KAI publikuje komentarz ks. prof. Bortkiewicza. Jego zdaniem próba przerwania krytycznego wykładu nt. gender to naruszenie wolności słowa. Ksiądz przypomina, że środowiska feministyczne oraz zwolennicy gender studies próbowali wywrzeć naciski, by spotkanie otwarte w gmachu Uniwersytetu Ekonomicznego w ogóle nie doszło do skutku.

    W wypowiedzi dla KAI ocenia, że ,,czwartkowy incydent jest konsekwencją atmosfery medialnej prowadzonej zwłaszcza przez 'Gazetę Wyborczą' oraz jej protestu wobec krytyki gender". Dodał, że "absurdalny sprzeciw" zapoczątkowali pracownicy Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, na którym promowany jest gender. Jak ocenia, próby przerwania wykładu oraz "rażącego naruszania standardów debaty akademickiej" są ,,naruszeniem wolności słowa".

    - Z genderhołotą się nie dyskutuje - dodał ks. Bortkiewicz.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika nadzieja13

    204. @Maryla,

    Oni ich nawet zatrzymali (po rzuceniu jajami w sędziego). Ale natychmiast są wypuszczani.

    http://www.mmpoznan.pl/photo/1895831/Anarchiści+obrzucili+sąd+zgniłymi+jajami#photoBrowsing

    I nielegalnie zajmują budynki. Komentarze z Głosu Wielkopolski

    GGE (gość) • 05.12.13, 23:57:52

    Przecież ten młodziak na stole to znany anarchista. On i jego towarzystwo nie odpuści nigdy okazji by wykazać się specyficzną wersją debaty bolących ich sprawach. Ciekaw jestem co by poznaniakom zaproponowali gdyby dać im wolną rękę na ich eksperymenty społeczne?

    odpowiedzi (0)
    skomentuj
    ołnoł

    +4 / -1

    eh (gość) • 05.12.13, 23:39:19

    Powinniscie w Poznaniu na rogatkach robic selekcje debili z prowincji bo to juz przekracza normy wspolzycia.

    odpowiedzi (0)
    skomentuj
    Te same twarze

    +8 / -1

    outlaw (gość) • 05.12.13, 23:34:05

    To byli wynajęci klakierzy. Za każdą cenę i wszystko. Gdyby im kazano przyjść na wykład z bronią, też by przyszli. Tak rodzi się terroryzm. Nie chcę tu prorokować ale będzie jeszcze gorzej, jeżeli się tej hydrze raz łba nie ukręci raz na zawsze. Wierni naśladowcy grupy Andreasa Baadera i Ulrike Meihoff czy Frakcji Czerwonej Armii.

    lewacy teroryzuja miasto

    +12 / -2

    poznaniak2 (gość) • 05.12.13, 22:26:07

    I to już nie jest śmieszne..Czy to nie ta sama ekipa co obrzuciła w Sądzie sędziów jajami???
    Gdyby to byli ludzie z ONR to by byli wyprowadzeni w kajdankach a przedtem jeszcze spałowani. Pobłażliwość władz miasta spowodowała, że ci tzw anarchiści naprawdę mogą w mieście robić dużo. ciekawe....??

    Wszyscy "bohaterowie" całego tego watku wspierają ich (te nazwiska wciąz się przeplataja w materiałach) i nie tylko oni. To juz jest międzynarodowe wsparcie.. Granty.

    avatar użytkownika Maryla

    205. Homoaktywista w złotej

    Homoaktywista w złotej sukience i grupa wrzeszczących homoterrorystów. ZOBACZ jak wygląda debata wg standardów LGBT. WIDEO

    Kto stoi za przerwaniem wykładu o gender ks. prof. Bortkiewicza o
    gender? Na filmie widać wyraźnie jak "mężczyzna w złotej sukience"
    przygotowuje się do występu. Kim jest mężczyzna siedzący obok niego?



    To nie pierwszy popis aktywistów LGBT na krytycznym wykładzie o ideologii gender i homoseksualizmie. Ponad
    miesiąc temu na spotkanie z dr. Paul Cameron, znanym amerykański
    psychologiem, znienawidzonym przez lobby homoseksualne za badania
    dotyczące społecznych konsekwencji praktyk homoseksualnych, przybyła
    grupa, homoaktywistów. Przerwali oni wykład obsceniczną manifestacją
    swojej seksualnej odmienności.

    CZYTAJ TAKŻE: Wulgarni homoterroryści zakłócili wykład amerykańskiego psychologa Paula Camerona. ZOBACZ ZDJĘCIA

     

    Ruch aktywistów genderowych zaczyna działać coraz bardziej
    brutalnie. Warto zobaczyć do czego potrafią się posunąć te środowiska.
    Może lekcja argentyńska czegoś nas nauczy.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Prawdziwa
    twarz homoterroru! Argentyńskie feministki spaliły kukłę papieża i
    brutalnie zelżyły katolików broniących kościoła przed profanacją.
    WSTRZĄSAJĄCE WIDEO

    --------------------------------------------
    "Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, z racji swojej misji, szanuje prawo do publicznego wyrażania poglądów. Uczelnia jest bowiem naturalnym miejscem, gdzie powinny spotykać się, a także ścierać, poglądy w najtrudniejszych nawet sprawach, z uwzględnieniem akademickich zwyczajów i norm." - czytamy w oświadczeniu Uniwersytetu. Władze Uniwersytetu Ekonomicznego podkreślają, że próby zakłócenia wydarzenia i przerywanie wypowiedzi prowadzącego wykład, a także inne bezprawne działania, do których doszło, są wyrazem braku szacunku i tolerancji wobec podstawowych wartości, jakimi kieruje się uniwersytet. Wystąpienia osób o różnych światopoglądach są dopuszczalne przy zachowaniu ich akademickiego charakteru. Wystąpienie prof. ks. Pawła Bortkiewicza bez wątpienia takie cechy posiadało, o czym najlepiej świadczyła szeroka dyskusja w drugiej części spotkania.

    http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/1059838,wyklad-o-gender-uniwersyt...


    Nowicka chce wiedzieć, czy Kościół łamie unijne prawo. "Zarabia na gender ogromne pieniądze"

    Nowicka chce wiedzieć, czy Kościół łamie unijne prawo. "Zarabia na gender ogromne pieniądze"

    Fundacja Feminoteka i Wanda Nowicka idą na wojnę z
    Kościołem? Wicemarszałek Sejmu domaga się, by Ministerstwo Rozwoju...
    czytaj dalej »


    Projekty ustaw parytetowo-suwakowych szansą kobiet na zaistnienie w życiu publicznym

    Projekty ustaw parytetowo-suwakowych szansą kobiet na zaistnienie w życiu publicznym

    Do sejmu trafiły projekty ustaw
    parytetowo-suwakowych. Zakładają one m.in. umieszczenie kobiet i
    mężczyzn naprzemiennie na...
    czytaj dalej »


    "Filozof, publicysta i bloger "Newsweeka", radykalny ateista (skądinąd
    niesłusznie sekowany za swoje poglądy) dr Wojciech Krysztofiak na swoim
    blogu napisał tekst pod tytułem: "Gender bita paralizatorami w Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu.
    Papież Franciszek dodaje poznańskiej policji odwagi!!!".
    I niżej:
    "Papież ośmielił poznańskich katolików do zastosowania - w formie
    symbolicznej - faszystowskich, nazistowskich oraz komunistycznych
    sposobów wyciszania odmienności intelektualnej. Jeżeli najwyższy
    katolicki autorytet mówi, że Hitler jest lepszy od prof. Środy, to nie
    można dziwić się, że katolicy nasyłają pałujących policjantów na
    protestujących zwolenników ideologii gender".

    Być katolikiem, nie znaczy być biernym jak taka "tusza wołowa" z uszami!

    Słowo ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, na II niedzielę adwentu - 8 grudnia A.D. 2013.

    Ilustracje:
    - Zdjęcia i fragmenty nagrań filmowych z feministycznej burdy w San Juan (Argentyna).
    - Zdjęcie sprofanowanego kościoła w Zalesiu Dolnym.
    - Zdięcie z bluźnierczego pokazu mody w warszawskim kościele pw. św. Augustyna.

    Więcej na temat wydarzeń w San Juan:
    - http://www.lifesitenews.com/horror-mo...
    - http://www.youtube.com/watch?v=MWYksy... (uwaga, zawiera sceny nieodpowiednie dla dzieci i bardziej wrażliwych użytkowników)

    ------------------------------------


    Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację w sprawie usunięcia
    krzyża z sali obrad Sejmu. Nie narusza on bowiem dóbr osobistych. Pozew
    cywilny w tej sprawie wytoczyli posłowie Twojego Ruchu. Twierdzili, że
    symbol godzi w ich dobro osobiste, jakim jest wolność religijna.
    Orzeczenie jest prawomocne.
    "Idziemy po krzyż do Strasburga! Prawa trzeba przestrzegać! Nie odpuścimy" - napisał na Twitterze Janusz Palikot. - Mi krzyż w Sejmie
    nie przeszkadza. Walka o świeckość państwa może się wyrażać inaczej niż
    awanturami - skomentował krótko dzisiejszy wyrok Donald Tusk.

    Eksponowanie krzyża mieści się w zakresie
    prawa do publicznego demonstrowania wyznania religijnego - uzasadniał
    sąd. - Krzyż jest symbolem religijnym, ale nie można pomijać jego
    znaczenia jako symbolu kultury i tożsamości narodowej - mówiła dalej
    sędzia Edyta.

    Zarazem - przyznała Jefimko - jest i prawo do
    wolności od religii, na które powoływali się powodowie wskazując na
    kolizję obu praw. - Sąd musi wyważyć te interesy, stosując zasadę
    proporcjonalności. Trzeba wtedy wykazać, jakie szkody się poniosło.
    Szkody takiej w ocenie sądu nie powoduje wywieszenie symbolu religijnego
    w przestrzeni publicznej - uznano w wyroku.

    Jak wskazał sąd w uzasadnieniu, szkodą może być
    wywieranie presji przez przekazywanie treści religijnej w formie, jakiej
    odbiorca mógłby sobie nie życzyć. Zarazem - mówiła sędzia
    - w wyroku nie można było kierować się tylko subiektywnymi odczuciami
    powodów, ale należało zobiektywizować ustalenia m.in. przez
    uwzględnienie zwyczajów, tradycji, kultury i doświadczeń historycznych
    zbiorowości.

    Pozywający mają dodatkowo zwrócić koszty
    postępowania. Poseł TR Armand Ryfiński przyznał tuż po ogłoszeniu
    wyroku, że prawdopodobnie zostanie złożony wniosek o kasację. Ostateczna
    decyzja zapadnie jednak po konsultacji z prawnikami.

    Pełnomocniczka powodów (m.in. Janusza Palikota,
    Romana Kotlińskiego i Armanda Ryfińskiego) mec. Anna Kubica wniosła o
    zmianę wyroku sądu okręgowego, który w styczniu tego roku oddalił
    powództwo. Są stwierdził, że obecność symbolu religijnego w miejscu
    publicznym, np. w Sejmie, nie narusza swobody sumienia.

    W ocenie mecenas sąd nie uwzględnił norm polskiej
    konstytucji oraz europejskich standardów wolności sumienia i wyznania. -
    Z natury rzeczy katolicka większość nie może decydować o wolności
    religijnej ateistycznej mniejszości - mówiła.

    Reprezentujący stronę pozwaną radca Prokuratorii
    Generalnej Skarbu Państwa Mikołaj Wilk wnosił o utrzymanie w mocy
    zaskarżonego wyroku. Przekonywał, że orzeczenie sądu okręgowego w
    prawidłowy sposób odniosło się do tej kwestii. Jak mówił, stosując
    kryterium obiektywne nie można stwierdzić, by obecność w Sejmie
    krzyża - lub jakichkolwiek symboli religijnych - naruszała dobra
    osobiste. Wskazywał też na znaczenie zwyczaju w prawie cywilnym - a
    krzyż w sali Sejmu wisi od 16 lat.

    Hartman znów zniesławia Kościół. Jest doniesienie do prokuratury

    Do Prokuratury Okręgowej w Łodzi trafiło zawiadomienie o
    możliwości popełnienia przestępstwa przez Jana Hartmana w związku z
    kłamliwym artykułem jego autorstwa, który pojawił się na jednej ze stron
    internetowych w minioną sobotę.

    Po raz kolejny Jan Hartman dopuszcza się publicznie zniesławienia
    Kościoła katolickiego w Polsce oraz naruszenia dobrego imienia Kościoła i
    duchowieństwa.

    Poprzez kłamliwą i oszczerczą publikację autor naraża też Kościół na
    utratę zaufania społecznego – alarmuje były wiceminister edukacji
    Mirosław Orzechowski, który złożył zawiadomienie do Prokuratury.
    „Kościół ma swoją wiarygodność i żadna obelga nie jest w stanie tego
    zmienić”, a Hartman pisze oszczercze artykuły by zdobyć poklask w swoich
    środowiskach – dodaje Mirosław Orzechowski.

    - Już sama okoliczność wypełnia znamiona art. 212 kodeksu karnego, który jest przepisem mówiącym o karalności za
    zniesławienie. Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa, dla pełnienia swojej
    misji apostolskiej, musi mieć wiarygodność – i ją ma. Żadna obelga tego
    typu nie jest w stanie tego faktu zmienić. Natomiast naszym zadaniem
    jako katolików jest reagowanie na każdy taki przejaw. Rozumiem, że pan
    Hartman urządza, czy próbuje urządzać sobie widowiska po to, aby zdobyć
    poklask w swoim środowisku. Musimy reagować na takie ekscesy, ponieważ
    one obrażają uczucia religijne katolików –
    zaznaczył Mirosław Orzechowski.

    Zakusy neopogan odparte. Tym razem...

    Doktor Tomasz M. Korczyński komentuje
    oddaloną przez Sąd Apelacyjny w Warszawie apelację w sprawie usunięcia
    krzyża z sali obrad Sejmu



    Chwalcy ateizmu atakują jasełka

    Chwalcy ateizmu atakują jasełka

    Tajne ramię Palikota chce odciągnąć Polaków od tradycji Bożego Narodzenia.

    Fundacja „Wolność od religii” (znana z akcji bilbordowych,
    zachwalających ateizm), której szefowa Dorota Wójcik, tak się
    przypadkowo składa, jest związana z partią Palikota, za cel kolejnej
    chrystianofobicznej akcji obrała jasełka. „Organizowanie obowiązkowych
    jasełek w szkołach i przedszkolach w ramach zajęć innych niż religia
    jest krzywdzące dla mniejszości wyznaniowych” – napisali działacze
    fundacji. Dorota Wójcik powołuje się na „sygnał” od mamy ucznia jednej z
    lubelskich podstawówek, która, jako niewierząca, nie chciała, by jej
    syn uczestniczył w jasełkach. Na zebraniu ustalono podobno, że nie
    będzie jasełek, lecz inne przedstawienie, nawiązujące do świątecznych
    tradycji. Ponieważ matka nie chciała udziału dziecka i w tym
    przedstawieniu, więc uszanowano jej wolę. Próby odbywały się jednak w
    czasie lekcji, a dziecko się w tym czasie nudziło, więc w końcu matka
    zgodziła się na jego udział w przedstawieniu.

    Fundacja zwietrzyła w tym „sygnale” dyskryminację, a tym samym okazję
    do zorganizowania protestu, i wysłała list do nowej minister edukacji
    Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Działacze fundacji domagają się w nim
    zaprzestania „dyskryminujących praktyk” wynikających z organizowania
    jasełek w przedszkolach w ramach podstawy programowej i w szkołach
    podczas lekcji obowiązkowych. Zdaniem propagatorów ateizmu,
    „organizowanie obowiązkowych jasełek (...) jest krzywdzące dla
    mniejszości wyznaniowych”.

    Radio Tok Fm, które nagłośniło tę sprawę, zapytało o komentarz
    lubelskiego kuratora oświaty Krzysztofa Babisza. Kurator przyznał, że
    rodzice nie zgłaszali żadnych problemów z jasełkami. Uznał też, że
    odbywające się w czasie lekcji próby do jasełek nie stanowią zagrożenia
    dla realizacji podstawy programowej, bo nauczyciele dysponują kilkoma
    dodatkowymi godzinami „w zapasie” na dany przedmiot do wykorzystania.
    Zauważył też, że warto dyskutować o tolerancji, „ale ta tolerancja musi
    być jednakowo rozumiana i przez większość, i przez mniejszość”. I dodał:
    „Ale pozostawmy w spokoju dzieci”.

    Od redakcji:

    Chyba akcja bilbordowa, reklamująca ateizm (z hasłami w rodzaju: „Nie
    wierzysz w Boga? Nie jesteś sam”, „Ateiści są boscy”) nieszczególnie się
    udała, skoro jej autorzy podjęli się akcji tak desperackiej, jak atak
    na polskie tradycje bożonarodzeniowe. Zważywszy wyjątkowe przywiązanie
    Polaków (nawet niewierzących) do tych właśnie tradycji, trzeba przyznać,
    że tajna ekspozytura Palikota podjęła się nad wyraz ambitnego zadania.
    Ale to nie powód do podziwu. Raczej do modlitwy. A niewierzącym radzimy:
    uczcijcie tych desperatów minutą ciszy.

  • Egzorcyzmy zaawansowane

    Uczelnie wyższe nie powinny być miejscem ekscesów i performance'ów.
    To, co prawda, przestrzeń wolnej debaty, wszelako tym różni się od
    innych...

    Magdalena Środa


  • Uczelnia
    wyższa powinna jednak zachowywać nie tylko standardy co do formy i
    przebiegu debaty, ale również co do warunków jej naukowości. Trudno dziś
    sobie wyobrazić, by na uniwersytetach można było swobodnie prowadzić
    wykłady z kreacjonizmu, teorii flogistonu, demonologii lub egzorcyzmów
    zaawansowanych. Trudno też sobie wyobrazić, że na poważnej wyższej
    uczelni prowadzi się publiczne prelekcje dowodzące burżuazyjnych korzeni
    informatyki, heretyckiego zaplecza teorii ewolucji czy satanizmu
    ekonomii i rachunkowości. A jednak rektor poznańskiego Uniwersytetu
    Ekonomicznego - i to mimo protestu kilkuset pracowników naukowych UAM -
    nie tylko zgodził się na wykład o takim właśnie charakterze, ale
    zaprosił na niego tajniaków (jak się okazało, z paralizatorami), bo
    ekscesów najwyraźniej się spodziewał. Ks. prof. Bortkiewicz miał więc
    pełną przychylność władz uczelni oraz ochronę niezbędną do wygłoszenia
    propagandowej pogadanki na temat modnej ostatnio w Kościele nagonki na
    badania gender. Nagonek takich przeprowadza się od jakiegoś czasu w
    Polsce wiele, ale nigdy dotąd na wyższych uczelniach. Ksiądz profesor
    Bortkiewicz, którego zainteresowania gender sięgają kilku miesięcy (bo
    mniej więcej wtedy pojawiło się zarówno gwałtowne zainteresowanie tą
    tematyką w Kościele, jak i rozliczne materiały propagandowe, w które
    uzbrajani są "krytycy gender"), opowiadał więc o "dewastacji człowieka i
    rodziny", do jakiej rzekomo prowadzą interdyscyplinarne badania naukowe
    nad płcią społeczno-kulturową, a wraz z nimi psychologia, socjologia i
    antropologia składające się na te badania.


    Uczelnia zajmująca się nauką oddała swoją przestrzeń debaty
    komuś, kto kwestionuje naukowość pewnej gałęzi humanistyki i nauk
    społecznych z pozycji ideologicznych czy - ściślej - tomistycznych. To
    eksces. Grupa słuchaczy na eksces księdza profesora odpowiedziała
    ekscesem. Nie popieram tego. Jednak jako pracownik naukowy jestem też
    przeciwna traktowaniu uczelni wyższej jako miejsca, gdzie z powodów
    ideologicznych kwestionuje się naukowość uznanych badań i pod szyldem
    "krytycznego wykładu" uprawia się jawną i agresywną indoktrynację
    (egzorcyzmy?). Czy naprawdę rodzina i "człowiek" (mimo wszechobecności
    Kościoła) są w Polsce tak słabi, że zagraża im kilkunastu badaczy i
    badaczek gender? Czy nie jest to odwracanie uwagi od rzeczywistych
    zagrożeń? I czy egzorcyzmy muszą się odbywać na uczelniach wyższych?


    Sejm nie wysłucha informacji nt. usunięcia krzyża w policji

    Rząd nie przedstawi informacji nt. działań podjętych w związku z
    nakazywaniem przez Komendanta Miejskiego Policji w Radomiu zdjęcia
    krzyży w komendzie miejskiej Policji w Radomiu oraz podległych jej
    komisariatach.

    Posłowie zdecydowali w głosowaniach o nie włączaniu tego punktu w
    porządek obrad dzisiejszego posiedzenia Sejmu. Za informacją głosowało
    175 parlamentarzystów, przeciwko było 207, a 8 wstrzymało się od głosu.

    Jeszcze przed głosowaniem poseł Marzena Wróbel wnioskowała o przerwę i
    zwołanie Konwentu Seniorów. Polityk zwracała uwagę na fakt, że przez
    prawie pół roku nic nie zrobiono w niezwykle kompromitującej i
    wstydliwej sprawie zdejmowania krzyży z komend w Radomiu.

    - Pani marszałek, czy to jest tak, że wracamy do feudalnej zasady
    „cuius regio, eius religio”? Czy w każdym komisariacie, w zależności od
    tego, kto nim kieruje, będą określane standardy wyznaniowe? Nasi ojcowie
    walcząc o Polskę, walczyli pod znakiem krzyża. Walczyli o wiarę
    chrześcijańską, o niepodległość państwa polskiego. To jest święty symbol
    i nie można pozwolić na to, aby z miejsc publicznych ściągano krzyże,
    które są symbolem i polskości, i wiary chrześcijańskiej –
    zaznacza poseł Wróbel.

    Przypomnijmy, insp. Karol Szwalbe, szef radomskiej policji nakazał
    usunąć krzyże w tamtejszej komendzie i podległych jej komisariatach.
    Sekretarkę, która stanęła w obronie krzyża, przesunął natomiast na inne
    stanowisko.        Ponadto według medialnych informacji miał on namawiać
    funkcjonariuszy policji, by nie uczestniczyli w pieszej pielgrzymce do
    Częstochowy. Warto przypomnieć, że Prokuratura Okręgowa w Radomiu
    wszczęła śledztwo ws. ewentualnego przekroczenia uprawnień przez
    komendanta miejskiego policji.

    Zostało ono przedłużone do 29 grudnia.





  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    206. ministra od wyższości praw mniejszości nad wiekszością

    Sroda pisała do Papieża, Kozłowska-Rajewicz do biskupów, niesie nowa ideologię :)

    W odpowiedzi na toczącą się od kilku tygodni debatę publiczną na temat tzw. ideologii gender, Kozłowska-Rajewicz wystosowała list do hierarchów kościelnych.

    W liście Kozłowska-Rajewicz zwraca uwagę, że przedstawiciele Kościoła katolickiego, mówiąc o "ideologii gender", obarczają ten termin znaczeniem bardzo odległym lub nawet sprzecznym z tym, czym jest w nauce oraz europejskim prawie.
    Podkreśla, że w swojej pracy na co dzień posługuje się przepisami oraz badaniami zawierającymi to pojęcie, np. gender pay gap (luka płacowa), czy gender based violence (przemoc ze względu na płeć).

    - Jednocześnie jestem wskazywana, przez niektórych przedstawicieli Kościoła, jako główna propagatorka "ideologii gender". Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby pojęcie to w ich opinii nawiązywało do wyżej wymienionych kontekstów i idei równości kobiet i mężczyzn, której propagowanie jest moim ustawowym obowiązkiem, a nie było przedstawiane jako "skrajnie niebezpieczna ideologia", która "zagraża naszej cywilizacji", jest "gorsza od nazizmu i komunizmu", "prowadzi do seksualizacji dzieci", a także "do kazirodztwa i pedofilii" i jest "promocją homoseksualizmu". Pojawiały się też w przestrzeni publicznej zarzuty, że "programy gender piszą pedofile", "gender oznacza, że nie ma już płci biologicznej, teraz każdy będzie wybierał swoją płeć i tożsamość płciową" i wiele podobnych, nieprawdziwych stwierdzeń - wskazuje pełnomocniczka.

    - Jako propagatorka idei równości, solidarności i równych szans kobiet i mężczyzn, chciałabym podkreślić, że wartości równego traktowania kobiet i mężczyzn (gender equality) od dawna są w Polsce uznane i zapisane w konstytucji oraz wielu ustawach, a ich wdrażanie i stosowanie nie stanowi żadnego zagrożenia dla rodziny - napisała Kozłowska-Rajewicz.

    Podkreśliła, że realizacja tych praw chroni przed dyskryminacją, czyli przed krzywdą, której kobiety i mężczyźni czasami doświadczają z powodu stereotypowego postrzegania ich ról płciowych (np. stereotypowe przekonanie, że kobieta nie może być dobrym szefem, a mężczyzna nie może być odpowiedzialnym tatą dla niemowlaka).

    Przekonuje, że prawa człowieka i dobro rodziny są po tej samej stronie i nie mają nic wspólnego z zarzutami, które pojawiają się w odniesieniu do "ideologii gender".

    Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-kozlowska-rajewicz-do-biskupow-prawa...

    Prof. Środa: Gender zaczęło dzielić Polaków skuteczniej niż Smoleńsk


    Zaczyna dzielić Polaków bardziej skutecznie niż Smoleńsk
    i wzbudza równie wielkie emocje. Socjolożka prof. Magdalena Środa
    objaśnia, skąd się wziął gender, co oznacza oraz kto i dlaczego...


    Gender zaczęło dzielić Polaków skuteczniej niż Smoleńsk

    Czy ktoś widział człowieka? Nie sądzę. Widzimy głównie kobiety
    i mężczyzn. Czym się różnią? Na pewno fizjologią, choć ta w dużej mierze
    jest niewidoczna. Kobiety i mężczyźni mają jednak odmienny styl bycia,
    inne możliwości, inne potrzeby, inne sposoby ubierania się, oczekiwania
    i aspiracje. Dziś różnice te się zacierają. Zmieniają się wzorce
    kulturowe kobiecości i męskości (gender), choć fizjologia i biologia
    (płeć) pozostają te same. 100, 200, 500 lat temu różnice były tak duże,
    że filozofowie i teologowie, pisząc o człowieku, pisali wyłącznie
    o mężczyznach. Kobiety pisać nie mogły, bo nie miały prawa do żadnej
    z kulturowych czynności, które wykonywali mężczyźni. Kobiecość kobiety
    polegała na służbie i całkowitej nieobecności w sferze publicznej.
    Męskość mężczyzny na panowaniu. Kobieta – jak pisał św. Tomasz – jest
    bytem "wybrakowanym i niewydarzonym”; jest grzeszna, słaba, bezrozumna,
    niezdolna do niczego prócz bycia "pomocą do rodzenia”, glebą
    dla znajdującego się w męskim nasieniu (!) zarodka. Św. Tomasz i jego
    wizja niezmiennego, hierarchicznego świata, gdzie jedni są
    podporządkowani drugim (poddani – panom, kobiety – mężczyznom, czarni
    – białym, robotnicy – pracodawcom, a wszyscy – księżom), jest w Kościele
    stale aktualna. I to właśnie ona stanowi punkt odniesienia do krytyki
    tzw. ideologii gender.



    Ideologia Gender


    Termin "ideologia gender” został wymyślony na potrzeby chwili. Chodziło
    przede wszystkim o odwrócenie uwagi od afer pedofilskich w polskim
    Kościele. Termin ten zrobił niewiarygodną karierę i dziś jest centralnym
    elementem wielkiej krucjaty Kościoła na rzecz „nowego średniowiecza”,
    czyli powrotu kobiet i mężczyzn do tradycyjnych ról. Mamy więc wiece,
    listy, prelekcje (nie tylko w salach katechetycznych), całe studia, nad
    którymi pochylają się kościelni krytycy, a nawet zagraniczne autorytety,
    które mają dowieść, że krytyka gender służy Bogu, Kościołowi i całej
    Europie (choć w ich krajach, jak sami przyznają, opór przed gender jest
    bardzo słaby: cała więc nadzieja w katolickiej Polsce). W istocie chodzi
    o silny, niemal konwulsyjny opór Kościoła wobec cywilizacyjnych zmian.
    Wobec równości, uznaniu autonomii kobiet, tolerancji i partnerstwu
    w rodzinie. Kościół szuka utraconego gruntu swojego hegemonicznego
    panowania, które miał do niedawna. Próba to będzie nieudana, ale
    spektakl propagandowy, który dziś obserwujemy, jest zaiste doskonale
    wyreżyserowany i wyrafinowany. Księża wystawieni na pierwszą linię
    frontu walki z ideologią gender zaopatrzeni są w krótkie prace
    propagandowe, dzięki którym wiedzą, których cytatów używać, czyje
    nazwiska przywoływać, jak straszyć. Bo gender jest niczym Opus Dei:
    niewidoczne, demoniczne, wszędobylskie, straszne.(..)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    207. Dzisiejsze spotkanie z

    Dzisiejsze spotkanie z profesorem Hartmanem na wydziale Historyczno-Socjologicznym Uniwersytetu w Białymstoku został przerwany przez grupę Młodzieży Wszechpolskiej.

    Profesor o lewicowych poglądach przyjechał do Białegostoku by opowiedzieć o książce "Głupie pytania. Krótki kurs filozofii”. Rozmowę z Hartmanem prowadziła Małgorzata Kowalska. Na spotkanie z profesorem mógł przyjść każdy, wstęp był wolny.

    Tłumów jednak dzisiaj na Uniwersytecie nie było. Pojawiła się za to grupa młodych prawicowych działaczy, którzy wyrazili swoje niezadowolenie z pojawienia się Hartmana na wydziale. Pod Uniwersytet została wezwana policja.

    - Spotkanie organizowane na wydziale profesorem Hartmanem miało chyba odbyć się w tajemnicy, gdyż nie była prowadzona niemal żadna promocja, jak na tak znaną osobę. Jednakże kiedy dowiedziałem się, iż pan profesor, znany z lewackich przekonań odwiedza nasze miasto, postanowiliśmy wybrać się na to spotkanie - tłumaczy powody pojawienia się na evencie, Adam Andruszkiewicz, wiceprezes Młodzieży Wszechpolskiej. - Jeden z obecnych tam dziennikarzy Gazety Wyborczej prawdopodobnie wezwał jednak na nas policję, gdyż zaraz po wejściu naszej 30 osobowej grupy na salę zostaliśmy poinformowani, że służby są już na miejscu na wypadek ,,próby przerywania wykładu’’. Na spotkaniu pojawiliśmy się z chęcią kulturalnego wysłuchania naszego ideowego przeciwnika i rozmowy po spotkaniu – jednak fakt wezwania na nas policji uznaliśmy za niepoważny w stosunku do dyskusji akademickiej i postanowiliśmy opuścić spotkanie, na którym frekwencja dochodziła do około 20 osób.

    Działacz Młodzieży Wszechpolskiej twierdzi także, że po opuszczeniu murów UwB, został razem z resztą swoich kolegów, spisany i sfilmowany przez funkcjonariuszy.

    - W moim mniemaniu jest to działanie żałosne i tchórzliwe, które pokazuje jedynie słabość środowisk lewicowych w Białymstoku.
    http://www.czasbialegostoku.pl/artykul/mlodziez-wszechpolska-pojawila-si...
    Słowa dziennikarza Gazety Wyborczej, jakoby był wyzwany przez jednego
    z naszych działaczy są dla mnie niezrozumiałe, gdyż takiego faktu nie
    zauważyłem. W czasie spotkania nikt z MW nie zakłócał jego przebiegu, a
    jedynie opuściliśmy salę.

    hartman.jpg

    "Niemy protest" Młodzieży Wszechpolskiej na wykładzie Jana Hartmana
    i trzy radiowozy na trzech młodych studentów

    -------------------------------


  • Pełzanie pod swastyką

    Szły w pisowskim marszu 13 XII różne mądrości. Jedna z nich to
    gwiazdy z flagi Unii Europejskiej w wpisaną swastyką i „wroną”.
    Znieważając Unię, wielki organizm polityczny, którego Polska jest
    integralną częścią, znieważa się każdy z krajów członkowskich i znieważa
    się Polskę. Piramidalność bredni, jaką jest porównywanie Unii do
    hitlerowskich Niemiec gna na wyprzódki z brutalnością chamstwa, jakim
    jest oskarżanie Unii o nazizm oraz bezbrzeżną pogardą dla ofiar Hitlera,
    które porównuje się najwyraźniej z „ofiarami” EU, kimkolwiek miałyby
    one być. A w tym wszystkim jest jeszcze partia, która kiedyś rządziła
    krajem członkowskim Unii i Jarosław Kaczyński, który był wówczas
    premierem. Czy jest jeszcze jakiś były premier w Europie, który godziłby
    się iść w marszu eksponującym swastykę i w tak wstrząsający sposób
    znieważającym nasz sojusz polityczny, z którego finansowych owoców z
    taką zachłanną satysfakcją każdego dnia korzystamy? Trudno mi wyrazić
    swoją odrazę dla tego środowiska i dla polityków szukających poparcia
    wśród ludzi tego pokroju.

    Żeby dokonać czegoś tak obrzydliwego, jak oskarżenie demokratycznej
    Europy o nazizm, trzeba być nie tylko beznadziejnie głupim, ale trzeba
    też być pozbawionym śladowej choćby świadomości historycznej i empatii
    dla ludzi, którzy żyli i ginęli w strasznych czasach.

    Ale tej empatii i tej świadomości brakuje nam zawsze, nawet tym,
    którzy właściwie sporo wiedzą i głupi wcale nie są. Bo to już tak jest,
    że jak nie przeżyłeś sam, nie brałeś udziału, to za bardzo jednak nie
    pojmujesz. Ale jest jeszcze gorzej: nawet jak byłeś tam i widziałeś, to i
    tak zwykle nie wiesz, co to było i dlaczego się zdarzyło. Odczuwałem to
    w przykry sposób oglądając świetny film Wajdy o Lechu Wałęsie, ze
    zjawiskową rolą Roberta Więckiewicza.

    Więckiewicz ma dokładnie tyle lat, co ja, czyli 46. Musi pamiętać
    karnawał Solidarności, jak i ja pamiętam, pamięcią niedorostka. Czy i on
    tak bardzo jak ja nie może zrozumieć, co się wydarzyło? Owszem,
    pamiętamy znakomicie euforię i wzniosłość. Pamiętamy niektóre kluczowe
    wydarzenia. Ale zrozumieć, dlaczego to się wydarzyło i dlaczego tak się
    potoczyło, to jakoś nie na ludzką, a zwłaszcza młodocianą głowę.
    Dlaczego nie udał się socjalizm i PRL? Dlaczego władza i Solidarność nie
    były pospołu odrobinę jakoś mądrzejsze? Dlaczego społeczeństwo pękło na
    pół w roku 1980 (choć wtedy tego nie wiedzieliśmy) i dlaczego ówczesny
    podział na zadowolonych i niezadowolonych z PRL został zastąpiony nie
    mniej radykalnym podziałem na naród romantyczny i naród postępowy?
    Przecież te dwa podziały ani się ze sobą nie pokrywają, ani też jeden
    nie wynika z drugiego.

    Nie wiem, dlaczego nie udał się PRL. Czy demokracja nie mogła
    odrodzić się ewolucyjnie, równolegle z modernizacją, w ramach państwa
    socjalnego? A może mogła, tylko zawiedli politycy? Ale czy ci politycy
    mogli być w tych czasach jakoś znacznie lepsi? No i czym była w końcu
    Solidarność? Powstaniem socjalno-katolickim czy wielkim ruchem
    demokratyczno-patriotycznym? Ja już nic nie wiem. Ale po filmie o
    Wałęsie, polityku nie z mojej bajki, filmie wzruszającym i mówiącym o
    wielkich dla Polski rzeczach, nieśmiało zaklaskałem. Trzy czy cztery
    osoby się przyłączyły. Zrobiło mi się głupio. Ot, wróciły młodzieńcze
    myśli i sentymenty. A tu czas wracać do rzeczywistości. Do idiotów ze
    swastykami, do Kaczyńskiego, który stał nie tam, gdzie Tusk i ZOMO. Ale
    nic, trudno. Będziemy się borykać w tej całej miałkości i małości, bez
    wielkiej idei i bez wielkiej nadziei. Jakoś pełzniemy.

    http://hartman.blog.polityka.pl/2013/12/15/pelzanie-pod-swastyka/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    208. Kielczanka pozwała

    Pierwsza rozprawa odbędzie się 21 stycznia. - Mam nadzieję, że
    arcybiskup Michalik stawi się osobiście i weźmie odpowiedzialność za
    swoją wypowiedź. Chciałabym, aby wycofał się ze swoich słów i szczerze
    przeprosił za to, że mógł nimi wyrządzić komuś krzywdę - mówi Małgorzata
    Marenin, prezeska stowarzyszenia Stop Stereotypom i przewodnicząca
    Twojego Ruchu w regionie świętokrzyskim.


    Przypomnijmy, że pozew przeciwko arcybiskupowi Michalikowi skierowała do wrocławskiego sądu na początku listopada.
    Kobieta pozwała hierarchę w związku z jego wypowiedziami z 16
    października, które wygłosił we wrocławskiej katedrze na kazaniu podczas
    mszy z okazji 90. urodzin kardynała Gulbinowicza, wieloletniego
    arcybiskupa archidiecezji wrocławskiej.
    Skarży też Pawłowicz za wpisy

    Niewykluczone, że sąd zajmie się również wpisem posłanki PiS
    Krystyny Pawłowicz, w którym na portalu fronda.pl krytykowała pozew
    Marenin. "Treść pozwu świadczy o bezdennej głupocie pani, która go
    napisała. Współczuję pani Marenin analfabetyzmu intelektualnego" -
    napisała posłanka PiS.


    Małgorzata Marenin zawiadomiła
    policję. - Złożyłam skargę. Wpisy były bardzo obraźliwe i pojawiło się w
    nich moje nazwisko. Mandat poselski nie uprawnia posłanki Pawłowicz do
    obrażania innej osoby. Tym bardziej nie powinna się wypowiadać w
    sprawach, w których nie ma wiele do powiedzenia. Sama rozwódką nie jest -
    wyjaśnia Marenin.





    "A dzieci rodziców niewierzących?"



    Tablica "Pamiętam o modlitwie przed i po jedzeniu" zostanie w szkolnej stołówce - zdecydowała niedawno rada rodziców szkoły nr 51 w Lublinie. - Będzie skarga do rzecznika praw dziecka i prośba o dyscyplinarkę dla dyrektorki szkoły - zapowiada Fundacja Wolność od Religii.
    W stołówce szkoły podstawowej przy ul. Bursztynowej wisi sporych rozmiarów tablica z 12 zasadami "kulturalnego spożywania posiłków". Pierwsza z nich - "Pamiętam o modlitwie przed i po jedzeniu" - jest napisana czcionką większą od pozostałych. Dopiero potem jest mowa o myciu rąk czy odnoszeniu naczyń.

    O sprawie "Gazeta" pisała jako pierwsza, jeszcze w 2007 r. Wtedy zwrócił na nią uwagę Tomasz Kalbarczyk, nauczyciel etyki w Prywatnym Gimnazjum i Liceum im. I. J. Paderewskiego, który w SP nr 21 prowadził grupę Amnesty International. - Jak, czytając codziennie taki nakaz, czują się dzieci niewierzących rodziców? Czy mam rozumieć, że jeśli uczeń przed jedzeniem się nie pomodli, to jest niekulturalny? - mówił wówczas "Gazecie".

    Szefowa Fundacji Wolność od Religii Dorota Wójcik: - Szkoła narusza zapisy Konstytucji RP gwarantujące świecki charakter placówek publicznych, a także edukację w poszanowaniu praw mniejszości i niedyskryminowaniu nikogo ze względu na światopogląd. Tablica umieszczona w tej szkole wyraźnie przedstawia, iż nadrzędną cechą człowieka kulturalnego jest odmówienie modlitwy przed posiłkiem. Tym samym informuje w domyśle, iż osoby niemodlące się nie są kulturalne. To oburzające dla mnie jako rodzica dziecka niewierzącego, opłacającego m.in. tę szkołę z własnych podatków.

    W najbliższych dniach fundacja skieruje skargę do MEN, rzecznika praw dziecka i rzecznika praw obywatelskich. - Zdecydowanie nie możemy pozostać obojętni wobec prób uczynienia z jednej z publicznych szkół podstawowych szkoły wyznaniowej, katolickiej. Zwrócimy się do ZNP z prośbą o niezwłoczne polecenie rzecznikowi dyscyplinarnemu przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego wobec dyrektor tej szkoły - dodaje Wójcik.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    209. Hartman pyta ministra

    • Hartman pyta ministra sprawiedliwości: "Czy zasięga Pan opinii Opus Dei? Konstytucja tego..."

    • (..)

      Ewentualność zachodzenia powiązań Ministerstwa Sprawiedliwości z Opus
      Dei i umożliwiania tej organizacji wywierania wpływu na polski rząd i
      polskie prawo jest przeto nie do zaakceptowania z dwóch powodów. Po
      pierwsze ze względu na to, że jest to organizacja obca i służąca obcemu
      państwu, w dodatku noszącemu cechy monarchii absolutnej, a więc ustroju
      całkowicie obcego etyczności konstytucyjnej Rzeczpospolitej Polskiej,
      która weszła na drogę demokracji, wolności i równości, a po drugie
      dlatego, że państwu polskiemu nie wolno wplatać w narodowy system prawny
      praw ani przekonań żadnego z wyznań, gdyż żadna religia ani żaden
      światopogląd, na przykład ateistyczny albo katolicki, nie jest legalnym
      źródłem prawa w Rzeczypospolitej Polskiej. Należy do tego dodać trzecią
      jeszcze, jakkolwiek wtórną rację, a mianowicie jawną sprzeczność
      wszelkich działań Kościoła katolickiego zmierzających do zmian w polskim
      prawie z konkordatem, gwarantującym poszanowanie wzajemne autonomii
      Rzeczpospolitej Polskiej i Stolicy Apostolskiej. Czy polski rząd stara
      się ingerować w prawo kanoniczne i, dajmy na to, kościelne uregulowania
      odnośnie do aborcji lub in vitro? Z oczywistych względów nie stara się o
      to. Z tych samych dokładnie, oczywistych względów Kościołowi, jako
      reprezentacji Stolicy Apostolskiej, a tym bardziej już zagranicznym
      organizacjom kościelnym nie wolno wywierać analogicznych nacisków w
      odniesieniu do prawa polskiego.

      W związku z tym proszę Pana Ministra o danie jasnej publicznej
      odpowiedzi na pytanie, czy zasięga Pan, bądź Pańscy podwładni, opinii
      Opus Dei lub też innej zagranicznej organizacji oraz czy dokłada Pan
      starań, aby żadna z organizacji wyznaniowych albo świeckich, promujących
      taki lub inny światopogląd, nie wywierała religijnego lub
      światopoglądowego piętna na polskich ustawach, w tym na kodeksach prawa
      karnego i cywilnego. Co czyni Pan, aby przekonać Polaków, że art. 25
      konstytucji nie jest martwym prawem, lecz realnym nakazem wiążącym
      władze publiczne i traktowanym przez nie z całą powagą? Czy jako
      Minister Sprawiedliwości poucza Pan o konieczności jego przestrzegania
      szefów innych resortów, np. resortu edukacji, który planuje wprowadzić
      dodatkowe lekcje religii katolickiej pod pozorem „konserwatywnej ścieżki
      edukacji seksualnej”?

      Jako partia polityczna, a więc demokratyczny związek obywateli,
      współtworzący społeczeństwo obywatelskie i pretendujący do sprawowania
      władzy w Rzeczpospolitej, poczuwamy się do strzeżenia – wraz z Panem
      oraz wszystkimi światłymi obywatelami – porządku konstytucyjnego i
      suwerenności Polski. Porządek konstytucyjny zabrania Panu kierować się
      przekonaniami religijnymi w sprawowaniu funkcji publicznej i nakazuje
      dokładać starań, aby obywatele mogli przekonać się o Pańskiej
      bezstronności w tym względzie, a także nakazuje Panu bronić suwerenności
      Polski, również wobec Stolicy Apostolskiej. To ostatnie jest tym
      trudniejszym i donioślejszym zadaniem i obowiązkiem, że większość
      Polaków jest wyznania rzymskokatolickiego, przez co wspomniane państwo
      ma w naszym kraju ogromne wpływy. Ten obowiązek spoczywa na Panu
      niezależnie od tego, jakiego jest Pan wyznania. W konflikcie sumienia
      ministra wolnej i świeckiej republiki, będącego jednocześnie wyznawcą
      jakiejś religii, zwyciężyć musi lojalność wobec państwa i konstytucji.
      Jeśli jednak ta lojalność nie zwycięża, pozostaje mu jedynie opróżnić
      swój urząd.

      Składając Panu wyrazy szacunku, jednocześnie proszę o łaskawe
      udzielnie odpowiedzi publicznie, gdyż publiczny jest niniejszy list.

    http://hartman.blog.polityka.pl/2013/12/18/szanowny-panie-ministrze/


    Hartman: "Ideologia gender" jest dla Kościoła tym, czym w średniowieczu były walki z szatanem albo heretykami



    "Zdawać by się mogło, że w XXI wieku
    kolejne polowania na czarownice są niemożliwe. A jednak! Polscy
    hierarchowie właśnie powołali do życia wroga, z którym walka ma odwrócić
    uwagę od prawdziwych problemów Kościoła" - pisze na blogu na
    Polityka.pl Jan Hartman.

    Etyk na stronie internetowej tygodnika
    "Polityka" komentuje krucjatę polskiego Kościoła wobec gender studies.
    Hierarchowie wymyślili i lansują pojęcie "ideologii gender", wskazując,
    że to ona rzekomo jest zagrożeniem dla "polskiej rodziny".


    Zdaniem Hartmana "ideologia gender" dla polskiego Kościoła jest tym,
    czym "w średniowieczu były walki z szatanem albo heretykami, odwracające
    uwagę ludzi od biedy i chorób". "Polscy hierarchowie właśnie powołali
    do życia wroga, z którym walka ma odwrócić uwagę od prawdziwych
    problemów Kościoła, jakimi są pedofilia, konsumpcjonizm kleru i
    laicyzacja wiernych oraz od prawdziwych problemów rodziny, jakimi są
    bieda, bezrobocie, brak szans dla młodych, uzależnienia, przemoc" - punktuje publicysta "Polityki".Atakują "ideologię gender"? "Atakują chrześcijańskie wartości"


    Zdaniem Hartmana ataki hierarchów to broń obosieczna, gdyż
    atakując "ideologię gender", księża "atakują zarazem najważniejsze
    chrześcijańskie wartości, takie jak: równość, równe traktowanie ludzi,
    tolerancję, miłość bliźniego oraz pokój".

    "Dają też wyraz
    niespotykanej w innych środowiskach obsesji na punkcie seksu i płci" -
    wytyka Hartman. Cały wpis filozofa na stronie internetowej tygodnika "Polityka".

    http://hartman.blog.polityka.pl/2013/12/27/szwadrony-gender-ida/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    210. Feministki donoszą na

    Feministki donoszą na Kościół: wziął miliony zł na "gender"

    Ko­ściół Ka­to­lic­ki wziął 61,5 mln zło­tych do­ta­cji unij­nych na pro­jek­ty, które po­win­ny wspie­rać "gen­der" – wy­li­czy­ła Fun­da­cja Fe­mi­no­te­ka. Jak po­da­je dziennik.​pl, fe­mi­nist­ki za­żą­da­ły, by Naj­wyż­sza Izba Kon­tro­li spraw­dzi­ła, czy pie­nią­dze zo­sta­ły wy­da­ne zgod­nie z za­le­ce­nia­mi Unii Eu­ro­pej­skiej.
    Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka podkreślała w rozmowie z portalem dziennik.pl, że biskupi i księża prowadzą nagonkę na instytucje realizujące politykę równości wsi. - Jak się okazuje instytucjom katolickim nie przeszkadza to wnioskować i wydawać dotacje unijne, w które wpisany jest obowiązek wdrażania zasady równości płci, czyli gender mainstreaming – powiedziała.

    Z wyliczeń Feminoteki wynika, że w ostatnich latach projekty unijne były realizowane przez podmioty katolickie we wszystkich 16 województwach, a fundusze unijne przyznane na ich realizację to łącznie 61 499 178,14 złotych.

    - Jedyne, czego chcemy, to by dokładnie skontrolować, czy instytucje kościelne, które dostały takie dotacje, zachowują przy ich wydawaniu geneder mainstreaming. Niestety głośno wypowiadane krytyczne oceny zasad gender wywołują w nas podejrzenia, że dotacje te są wydawane ze złamaniem prawa – dodaje szefowa Feminoteki.

    Wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka potwierdzała, że Sejm złoży wniosek do NIK o skontrolowanie tych wydatków.

    http://wiadomosci.onet.pl/religia/feministki-donosza-na-kosciol-wzial-mi...

    Trzeba zatrzymać genderowy szantaż

    Rozmowa z JE ks. bp. Janem Wątrobą, ordynariuszem rzeszowskim, przewodniczącym Rady ds. Rodziny KEP

    Episkopat Polski ostrzega przed
    niebezpieczeństwem ideologii gender. Jednocześnie w wielu mediach
    ukazywana jest ona jako coś pozytywnego: dążenie do równouprawnienia,
    przeciwdziałanie przemocy… Czy po raz kolejny próbuje się nam „sprzedać”
    zło w opakowaniu jakiegoś dobra?

    – Mam podobne wrażenie. To wyraźna próba zmanipulowania istoty
    problemu. Najbardziej groźna w ideologii gender jest przecież ta negacja
    znaczenia płci biologicznej i determinacji płciowej dla człowieka.
    Niepewność co do tożsamości płciowej ma dalekosiężne skutki: ani
    kobieta, ani mężczyzna nie są w stanie w takiej sytuacji odkryć i
    wypełnić zadań stojących przed nimi, tak w życiu małżeńskim, rodzinnym,
    jak i społecznym, a nawet zawodowym. Konsekwencje moralne wychowywania
    dzieci i młodzieży w duchu gender są tragiczne, bo seksualizują dzieci i
    młodzież, relatywizują wartość rodziny, małżeństwa jako związku kobiety
    i mężczyzny. Ale tego genderyści nie mają na sztandarach. Nagłaśniane
    jest to, co jest powszechnie akceptowane: wolność, równość, walka z
    przemocą w rodzinie czy wobec kobiet. Jednocześnie wszystkich, którzy
    krytykują gender, okrzykują wrogami tych wartości. A to jest przecież
    ogromna manipulacja i kłamstwo. Kościół od zawsze broni godności każdego
    człowieka, i to od poczęcia do naturalnej śmierci; każdego, a więc i
    kobiety, i mężczyzny. Uczy też o ich równości w powołaniu, w miłości,
    osobowej godności, oczywiście przy zachowaniu wszystkich różnic
    biologicznych wynikających z natury. I nie przestanie tego głosić.
    Niepokoi natomiast niemal powszechne ukrywanie pewnych elementów
    genderowskiego programu. Wszystko, co np. w edukacji dzieci wynika z
    gender, przebieranie chłopców za dziewczynki, a dziewczynek za chłopców,
    wymuszanie akceptacji dla jednopłciowych związków, nie jest tak
    nagłaśniane. Wymieszanie wielu spraw ze sobą jest manipulacją i dziś
    widzimy, że służy jedynie propagandzie antykościelnej.

    Niektórzy odmawiają Kościołowi prawa krytykowania gender, ośmieszają księży i biskupów. Czy to nie jest próba zaklejania ust?

    – Ośmieszanie, deprecjonowanie, oskarżanie o ignorancję to na pewno
    próba jakiegoś zastraszenia Kościoła katolickiego, który obecnie jako
    jedyny odważnie mówi prawdę o gender. Ale próba kneblowania ust
    kapłanom, biskupom, aby nie zabierali głosu w tej materii, która dotyczy
    przecież podstawowej sprawy: zdrowej antropologii, to zamach na istotę
    nauczycielskiej misji Kościoła. Gdyby Kościół przestał głosić objawioną
    naukę, sprzeniewierzyłby się samemu sobie. Kościół ma prawo mówić o
    rodzinie, uczyć o godności, prawach i obowiązkach, jakie stoją przed
    katolicką rodziną. Ma objawiać światu odwieczny zamysł Boga. A ten
    zamysł jest znany: Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę i
    powołał do istnienia – jak zwykliśmy mówić – najbardziej podstawową
    komórkę, rodzinę zbudowaną na związku mężczyzny i kobiety. W Kościele
    ten związek dodatkowo usankcjonowany jest sakramentem małżeństwa.

    Czy taka agresja ze strony propagatorów gender nie świadczy o tym,
    że obnażone zostało samo sedno ideologii, która jest wymierzona w
    chrześcijańską wizję człowieka i świata?

    – Rzeczywiście, Kościół konsekwentnie demaskuje sedno ideologii,
    która bez wiedzy i akceptacji Polaków zaczęła przenikać do edukacji,
    służby zdrowia, szeroko rozumianej kultury, różnych organizacji. A
    chodzi o poważny błąd antropologiczny, herezję antropologiczną. Plany
    genderystów są demaskowane i to może nie podobać się wielu. Stąd ta
    agresja. Ale Kościół, głosząc prawdę i cierpiąc za prawdę, podziela los
    Chrystusa, który przyszedł na świat jako znak, któremu sprzeciwiać się
    będą. I dokąd określone środowiska wrogie Bogu, chrześcijaństwu
    sprzeciwiają się Kościołowi, dotąd oznaczać to będzie, że jest on sobą.
    Nie pierwszy raz Kościół jest poddawany takim naciskom, wyśmiewany. Ale
    powtarzam, to jest także znak, że jest wierny Chrystusowi i Jego nauce. I
    na nic się tu zda pisanie skargi do Ojca Świętego na polskich biskupów
    czy wytaczanie procesów, jak np. po kazaniu ks. abp. Michalika we
    Wrocławiu. Kościół nie przestanie głosić prawdy. Ksiądz arcybiskup
    Michalik w niedawnym wywiadzie powiedział, że chętnie pójdzie do
    więzienia za obronę prawdy Chrystusowej, za obronę życia ludzkiego.
    Zastraszanie ludzi Kościoła w Polsce się nie uda.

    Jaka jest odpowiedzialność moralna rektorów uczelni, dyrektorów
    szkół, nauczycieli, którzy wpuszczają do placówek edukacyjnych programy
    przesycone ideologią gender?

    – Każdy człowiek ma obowiązek kierowania się głosem sumienia,
    uformowanym według kryteriów obiektywnych, nie subiektywnych. Jeśli taka
    osoba jest katolikiem, to jego sumienie jest kształtowane przez Prawo
    Boże mające swe potwierdzenie w prawie naturalnym, przez Ewangelię,
    nauczanie Kościoła. Nie można być katolikiem tylko z nazwy albo tylko
    prywatnie, a w miejscu pracy czy pełniąc publiczną funkcję, odłożyć na
    bok wiarę i moralność. To jest zresztą zasada, która dotyczy nie tylko
    katolickich rektorów, dyrektorów, nauczycieli, wychowawców, katechetów,
    ale nas wszystkich. Jako katolik jestem zobowiązany do posłuszeństwa
    wiary wobec Kościoła. Przyzwalanie na wejście na uczelnie, do szkół czy
    przedszkoli programów genderowych to otwieranie drzwi złu i to jest
    moralnie naganne. Najistotniejsze elementy tej ideologii są sprzeczne z
    prawem Bożym i naturalnym.

    A jak można ocenić sytuację, w której od przyjęcia tzw. programu
    równościowego, jak to nazywają genderyści, uzależniane jest udzielenie
    funduszy szkole czy jakiejś placówce?

    – To szantaż, który uważam za działanie wysoce nieetyczne. Znamy to
    już dobrze także w skali międzynarodowej, gdy międzynarodowe organizacje
    uzależniają pomoc określonym krajom od przyjęcia przez nich programów
    antyludnościowych, tzw. zdrowia reprodukcyjnego, czyli promujących
    antykoncepcję, aborcję, sterylizację, legalizowanie jednopłciowych
    związków. „Jeśli spełnicie te warunki, otrzymacie pieniądze”. I wiele
    państw idzie na to. Taka metoda jest stosowana też w stosunku do różnych
    placówek edukacyjnych, oświatowych, organizacji. Tą drogą programy
    genderowe niejako tylnymi drzwiami pojawiają się np. w szkołach.

    A jeżeli takiemu szantażowi ulegnie placówka kościelna, czym to grozi?

    – Są takie przypadki w Niemczech, Stanach Zjednoczonych. Kardynał
    Zenon Grocholewski, prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego,
    przypomniał niedawno, że w katolickich szkołach nie ma miejsca na
    gender. Jeśli ulegną tej ideologii, tracą swą misję. Do pasterzy
    Kościoła należy podjęcie decyzji, czy takiej instytucji, organizacji,
    uczelni czy szkole przysługuje jeszcze tytuł katolicki. Bo on zakłada,
    że całe działanie tej instytucji jest zgodne z nauką Kościoła. Wzięcie
    pieniędzy przez katolicką instytucję w zamian za rezygnację z jakiegoś
    elementu depozytu wiary jest naganne. Kompromisy w życiu są czasem
    potrzebne i dobre, ale nie można nigdy zgodzić się na kompromis ze złem.
    I wcale nie musi być tak, że politycy czy osoby decydujące o kształcie
    edukacji muszą na takie kompromisy koniecznie iść.

    Katoliccy nauczyciele, dyrektorzy szkół nie powinni chyba w tej walce zostawać sami…

    – Być może czasem mają za małe wsparcie np. ze strony katolickich
    rodziców. Rodzice naprawdę mają coraz więcej do powiedzenia w szkole.
    Oni muszą w pierwszym rzędzie czuwać nad kształtem edukacji swoich
    dzieci. Rodzice mają dziś prawo domagać się wychowywania dzieci zgodnie z
    ich poglądami religijnymi. A jeśli coś ich niepokoi, to zdecydowanie
    interweniować. To pomoże też czasem i nauczycielowi, i dyrektorowi, aby
    pozostał człowiekiem czystego sumienia i nie wpuszczał gender do szkół.
    Dlatego ważne są też prężnie działające stowarzyszenia, ruchy,
    wspólnoty, także te, które bronią rodziny, bronią życia. Nauczyciele, a
    zwłaszcza dyrektorzy, powinni czuć wyraźne ich wsparcie.

    Jak Ksiądz Biskup ocenia politykę państwa w odniesieniu do rodzin. Kończy się podobno Rok Rodziny…

    – Utożsamiam się z tym, co do premiera napisało Forum Kobiet
    Polskich: „To nie był rok poświęcony rodzinie”. I to jest odpowiedź na
    pana pytanie. Bo ogłaszanie Roku Rodziny, a realizowanie polityki
    prorodzinnej w tym wypadku okazało się zupełnie różną kwestią. Nie
    doczekaliśmy się spodziewanych zmian. Obserwując sytuację rodziny,
    widzimy, że nie doczekała się ona jednolitego całościowego programu
    prorodzinnego w naszym kraju. Są jakieś jego pojedyncze elementy, jak
    np. wydłużenie urlopów macierzyńskich. Ale rodzina nadal czeka na cały
    kompleks działań. Tu nie chodzi o podniesienie zapomogi, jakąś ulgę,
    becikowe czy coś tam jeszcze. Chodzi o stworzenie odpowiedniej
    atmosfery, poczucia bezpieczeństwa socjalnego dla rodzin, aby one przede
    wszystkim mogły mieć dzieci. Aby młodzi ludzie mogli uwierzyć w
    bezpieczną przyszłość i decydować się na małżeństwo. Aby macierzyństwo i
    ojcostwo było pod szczególną troską państwa. Dziś samo macierzyństwo
    jest ośmieszane, tak jak typowa rola kobiety, która wychowuje dzieci.

    Nie służy rodzinie też kultura, która np. z niewierności czyni cnotę…

    – Dziś ukazuje się jako atrakcyjną każdą postać grzechu. To jest
    ciekawe, że w przeszłości ludzie grzeszyli, i to pewnie wcale nie mniej
    niż dzisiaj, ale się tego wstydzili. Nie afiszowali się z tym, nie
    promowali zła i nie narzucali go innym. Dzisiaj wszelkie formy kultury
    masowej, można by je długo wymieniać, lansują tego typu styl: stawianie
    na piedestale zła, dewiacji i ogłaszanie, że to coś atrakcyjnego.
    Promocja tego typu zachowań rzeczywiście osłabia i dezorientuje wielu
    ludzi. Przez ukazywanie tej swojej „atrakcyjnej” strony zło działa.
    Szybko jednak okazuje się zgubnym kłamstwem, które prowadzi do
    nieszczęścia i krzywdy wielu małżeństw i rodzin.

    Ciekawe jest to, że polskie młode rodziny żyjące na emigracji mają więcej dzieci niż ich rówieśnicy w Polsce…

    – To pokazuje zupełne fiasko polityki prorodzinnej polskich władz.
    Tak duża młoda emigracja to jest dramat. To jest taki ogromny drenaż
    talentów, ludzi z energią, z pasją, aktywnych. Dobrze, że nie wszyscy
    wyjechali, ale te ponad dwa miliony w skali kraju musi przerażać.
    Niektórzy niechętnie myślą o powrocie, znajdując poza Polską bardziej
    sprzyjające warunki, także w dziedzinie dzietności. Świadczy to o tym,
    że w innych krajach znaleźli oni bezpieczeństwo, zaufanie co do swojej
    przyszłości, większe niż w swojej Ojczyźnie. Tam decydują się na więcej
    dzieci, a w Polsce nie. To dowód klęski polityki prorodzinnej w naszym
    państwie. Czas się przebudzić, nim naprawdę będzie za późno.

    Niedziela Świętej Rodziny to święto katolickich małżeństw i rodzin.
    Jako przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP czego życzyłby Ekscelencja
    polskim rodzinom?

    – W obliczu tych wszystkich okoliczności niesprzyjających rodzinie
    przede wszystkim życzę, aby pamiętali, że sam Bóg chciał instytucji
    rodziny. Rodzina narodziła się w sercu Boga. Nie grupa ludzi to
    wymyśliła, to nie Kościół stworzył naukę o rodzinie, to jest zamysł
    Boży. Broniąc jej, troszcząc się o nią, rozpoznajemy wolę Bożą. Sam Syn
    Boży chciał przez rodzinę przyjść na świat. Może miał miliony innych
    sposobów, aby nas zbawić, ale wybrał ubogą rodzinę i w niej pojawił się
    jako człowiek. Potrzebował rodziny, żeby móc dokonać dzieła odkupienia.
    Świadomość, że to jest droga Boga do nas, jest bardzo ważna. Bóg idzie
    do nas przez rodzinę. Niech to będzie źródłem takiej nadziei i siły,
    mimo różnych zakusów, mimo osłabiania roli rodziny. Niech wszyscy będą
    pewni, że nawet w trudnościach Jezus, Maryja i Józef opiekują się nimi.

    Dziękuję za rozmowę.

    Sławomir Jagodziński

    Minister poucza biskupów

    Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz gani biskupów za krytykę ideologii gender

    "Nie istnieje ideologia gender, to wymysł Kościoła, by zasłonić pedofilskie afery"


    "Nie istnieje żadna "ideologia gender";
    istnieją badania naukowe na temat relacji między kobietami i
    mężczyznami; "ideologia gender", z którą walczy Kościół, to wymysł
    samego Kościoła - napisali w liście otwartym "Prawda nas wyzwoli"
    politycy Twojego Ruchu. List, będący "odpowiedzią na opublikowany list
    duszpasterski na temat tzw. gender" odczytał w przed Bazyliką Mariacką w
    Krakowie przewodniczący Krajowej Rady Politycznej Twojego Ruchu Jan
    Hartman.

    Przed odczytaniem listu prof. Jan Hartman
    powiedział, że ze statystyk wynika, iż jeden na 20 tys. Polaków jest
    pedofilem. "Mamy w Polsce nieco ponad 20 tys. księży. Powinniśmy mieć
    jednego księdza pedofila. Tymczasem z dobrze udokumentowanych materiałów
    prasowych wiemy już o kilku, a nawet kilkunastu księżach pedofilach" -
    stwierdził.

    Wyraził także opinię, że "skala rozpasania,
    zepsucia seksualnego wśród duchowieństwa katolickiego jest porażająca, a
    propagandziści Kościoła próbują bronić Kościoła poprzez atak,
    urządzając nową wersją polowania na czarownice". - Środowiska liberalne
    zostały oskarżone o to, że to one winne są pedofilii, seksualizując, jak
    mówią księża, dzieci,
    a więc wytwarzając atmosferę, która sprzyja temu, iż księża ulegają
    pokusie pedofilii. Jest to podła i oszczercza akcja, brutalny atak
    Kościoła na społeczeństwo postępowe. Twój Ruch przygotował odpowiedź na
    tenniebywały list Episkopatu - powiedział prof. Jan Hartman, po czym odczytał treść listu.

    "Polska rodzina ma problem z biedą - nie z gender!; polska rodzina ma problem z bezrobociem
    - nie z gender!" - napisano w liście. Wymieniono w nim kolejne
    problemy, z którymi ma problem polska rodzina: z brakiem mieszkań, z
    brakiem perspektyw dla dzieci,
    z przemocą; z bezdzietnością; z rozwodami; z alkoholizmem; z
    uzależnieniem dzieci od internetu. "Polska rodzina ma różne problemy,
    ale z pewnością - nie z gender! Polski Kościół ma problem z sobą - nie z
    gender!" - napisano w liście podpisanym przez "Szwadrony Gender".


    "Ideologia gender", z którą od trzech miesięcy walczy Kościół,
    to wymysł samego Kościoła. To wirtualny wróg skonstruowany przez
    duchownych i służący jako zasłona dymna dla coraz liczniej ujawnianych
    przypadków pedofilii w Kościele" - napisano w liście. "Zamiast moralnego
    samooczyszczenia, wyznania win i naprawienia szkód hierarchowie
    Kościoła postanowili zaatakować "zło", które same wymyślili - rzekomą
    "ideologię gender", odwracając uwagę swoich własnych win - pedofili i
    jej systematycznego ukrywania" - stwierdzają politycy Twojego Ruchu.


    "Polski Kościół ma problem ze sobą, nie

    z gender". Twój Ruch pisze do Episkopatu

    "Polski Kościół ma problem ze sobą, nie<br />
z gender". Twój Ruch pisze do Episkopatu

    Nie istnieje żadna "ideologia gender"; istnieją badania naukowe
    na temat relacji między kobietami i mężczyznami; "ideologia...
    czytaj dalej »

    Jan Hartman, a w tle nieprzeliczone tłumy! A ilu naprawdę było uczestników zgromadzenia?

    hartmann

     

    Sześciu, i do tego sami mężczyźni! A przecież profesor Hartman pisze:

    Politycy,
    którym równość płci jest obojętna albo wcale jej nie chcą – ignorują tę
    wiedzę, a nawet szkalują badaczki i badaczy zajmujących się
    problematyką płci.

    Tym samym profesor Hartman rażąco lekceważy postulaty Twojego Ruchu, który jest dużym zwolennikiem parytetów. Profesorowi Hartmanowi radzimy rozpoczęcie rewolucji seksualnej od siebie.



    Dlaczego i od kiedy Kościół mówi o gender? Przeczytaj ważną analizę Katolickiej Agencji Informacyjnej!

    Polskie media zamiast ustalać fakty i sprawdzać daty lansują
    ostatnio uproszczoną wersję rzeczywistości powtarzając nie grzeszącą
    subtelnością opinię prof. Magdaleny Środy, że "atak" Kościoła na
    ideologię gender ma odwrócić uwagę wiernych od problemu pedofilii. Wystarczy rzetelnie sporządzić kalendarium wydarzeń.

    Pierwsze pytanie, na jakie powinni odpowiedzieć autorzy podobnych
    tez, to od kiedy Episkopat Polski zajął się systemowym rozwiązaniem
    problemu pedofilii we własnych szeregach?
    Szczegółowe wytyczne
    dotyczące postępowania kościelnego w przypadku oskarżeń duchownych o
    molestowanie osób poniżej 18. roku życia zostały przyjęte przez
    Episkopat już cztery lata temu, 20 czerwca 2009 r. Warto zauważyć, że
    zostało to dokonane dwa lata wcześniej nim watykańska Kongregacja Nauki
    Wiary wystosowała okólnik do Konferencji Episkopatów w sprawie
    opracowania specjalnych "Wytycznych", dotyczących postępowania w takich
    przypadkach.

    Jednakże po otrzymaniu okólnika Stolicy Apostolskiej nastąpiła
    konieczność uzupełnienia opracowanych już polskich Wytycznych. W wyniku
    tej pracy na zebraniu plenarnym KEP 14 marca 2012 r. została przyjęta
    nowa wersja dokumentu pod nazwą: "Wytyczne dotyczące wstępnego
    dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o czyny
    przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej
    osiemnastego roku życia".

    Obecnie dokument czeka na recognitio (zatwierdzenie) ze strony
    Stolicy Apostolskiej, a kiedy to nastąpi, zostanie opublikowany w Aktach
    Konferencji Episkopatu Polski. Przypomina się w nim, że "w nauczaniu
    Kościoła i jego rozstrzygnięciach dyscyplinarnych, bezpieczeństwo dzieci
    i młodzieży jest jego szczególną troską oraz integralną częścią dobra
    wspólnego", natomiast "nadużycia seksualne Kościół uznaje za ciężkie
    grzechy, domagające się jednoznacznych reakcji o charakterze
    dyscyplinarnym wobec osób, którym udowodniono popełnienie takich czynów,
    podjęcia uzdrawiającego dzieła pokuty, zarówno przez sprawcę jak i całą
    wspólnotę Kościoła, naprawienia wyrządzonych krzywd oraz dołożenia
    wszelkich starań, aby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości".

    Wytyczne polskiego Episkopatu - analogicznie jak Stolicy Apostolskiej
    - za przestępstwo w tej sferze uznaje zarówno seksualne obcowanie z
    osobą przed ukończeniem przez nią 18. roku życia, jak i "nabywanie albo
    przechowywanie, lub upowszechnianie w celach satysfakcji seksualnej
    obrazów pornograficznych, przedstawiających niepełnoletnich poniżej 14.
    roku życia". Jest to ujęte znacznie ostrzej niż w prawie cywilnym, gdzie
    za przestępstwo uznaje się obcowanie seksualne z osobami poniżej 15.
    roku życia. W polskim prawie przedawnienie takich przestępstw następuje
    po 15 latach od ich popełnienia, natomiast w prawie kościelnym dopiero
    po 20 latach od dnia, w którym pokrzywdzony niepełnoletni ukończył 18.
    rok życia.

    Ważnym aspektem poruszanym w Wytycznych jest kwestia traktowania
    ofiar. "Ofiarę seksualnego wykorzystania jak i jej bliskich - czytamy -
    należy otoczyć właściwą troską duszpasterską, zapewniając poczucie
    bezpieczeństwa, wolę życzliwe wysłuchania i przyjęcia prawdy,
    ułatwienie, jeśli jest taka potrzeba, uzyskania specjalistycznej pomocy
    duchowej i psychologicznej, w przekonaniu, że osoba ta ujawniając swoje
    cierpienie, również pomaga Kościołowi w uzdrowieniu naruszonego ładu
    moralnego".
    Po opracowaniu znowelizowanej wersji Wytycznych i
    przekazaniu jej Stolicy Apostolskiej do zatwierdzenia, Konferencja
    Episkopatu Polski przystąpiła do przygotowania szczegółowych aneksów,
    które mają obowiązywać wraz z nimi - w szczegółowy sposób definiując
    poszczególne procedury i działania.

    Aneksy te zostały przygotowane przez Radę Prawną KEP, a ostatecznie
    przyjęte przez cały Episkopat 9 października br. Aneks pierwszy dotyczy
    konkretnych form troski o ofiarę przestępstwa. Wychodzi się w nim z
    założenia, że "troska o ofiary nadużyć seksualnych to podstawowy akt
    sprawiedliwości ze strony wspólnoty Kościoła odczuwającej ból i wstyd z
    powodu krzywdy wyrządzonej dzieciom i młodzieży". Aneks drugi określa
    dokładnie procedurę postępowania, jaka obowiązuje przy przeprowadzaniu
    wstępnego dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o
    czyny "przeciwko szóstemu przykazaniu z osobą niepełnoletnią". Trzeci z
    kolei aneks wskazuje na te elementy w programie formacji do kapłaństwa,
    które w kontekście tej problematyki są istotne z punktu widzenia
    profilaktyki. Przypomina się, że w formacji do kapłaństwa "nie może
    zabraknąć właściwego traktowania i przeżywania sfery seksualnej oraz
    umiejętnego przygotowania do życia w czystości i celibacie".

    W aneksie tym podkreśla się także potrzebę skutecznej prewencji w
    zakresie ochrony dzieci i młodzieży przed ewentualnymi przestępstwami w
    tej sferze ze strony osób duchownych. Zaznacza się, że "prewencja
    nadużyć seksualnych wobec nieletnich stanowi integralną część
    zaangażowania Kościoła w pracę z dziećmi i młodzieżą"
    Biskupi
    mianowali też znanego jezuitę o. Adama Żaka SJ koordynatorem ze strony
    Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży. Przedstawił on księżom
    biskupom różne możliwe kierunki działania w zakresie przygotowania i
    wcielania w życie na płaszczyźnie kościelnej odpowiednich wychowawczych
    programów prewencyjnych wobec pedofilii.
    Zarówno dokumenty, jak i
    praktyka potwierdzają, że mimo nielicznych przypadków, Kościół rozpoznał
    problem, opracował procedury, reaguje na przestępstwa duchownych.

    Od kiedy Kościół w Polsce mówi o gender?

    Dlaczego Kościół od początku tego roku zaangażował się w
    dyskusję nt. gender? Inspiracja przyszła od Benedykta XVI, który w swej
    wypowiedzi do Kurii Rzymskiej w grudniu ub. r. mówił o tym nurcie jako o
    "niebezpiecznej ideologii". Było to jednak wiele miesięcy po przyjęciu
    instrukcji ws. nadużyć seksualnych przez polskich biskupów, z czego
    wynika, że oba fakty nie mają ze sobą żadnego związku.

    O czym mówił Ojciec Święty 21 grudnia 2012 roku? -
    Wyjaśnił istotę gender (która zasadniczo różni się od często
    niekompletnych opisów tego nurtu, podawanych w mediach). Powołując się
    na analizę wielkiego rabina Francji Gillesa Bernhaima (i zwracając tym
    uwagę, że problem jest uniwersalny, nie dotyczy tylko własnego,
    "katolickiego" podwórka) papież stwierdził: "Płeć, zgodnie z tą
    filozofią, nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi
    przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której
    decyduje się autonomicznie, podczas gdy dotychczas decydowało o tym
    społeczeństwo. Oczywisty jest głęboki błąd tej teorii i podporządkowanej
    jej rewolucji antropologicznej. Człowiek kwestionuje, że ma uprzednio
    ukonstytuowaną naturę swojej cielesności, charakteryzującą istotę
    ludzką. Zaprzecza swojej własnej naturze i postanawia, że nie została
    ona jemu dana jako fakt uprzedni, ale to on sam ma ją sobie stworzyć.

    Według biblijnego opisu stworzenia, do istoty człowieka należy bycie
    stworzonym przez Boga jako mężczyzna i jako kobieta. Ten dualizm jest
    istotny dla istoty ludzkiej, tak jak ją Bóg nam dał. Dochodzi do
    zakwestionowania właśnie tej dwoistości, jako danej wyjściowej. Nie jest
    już ważne to, co czytamy w opisie stworzenia: „Stworzył mężczyznę i
    niewiastę” (Rdz 1, 27). Nie, teraz uważa się, że to nie On stworzył ich
    mężczyzną i kobietą, ale że dotychczas określało to społeczeństwo, a
    teraz my sami o tym mamy decydować. Mężczyzna i kobieta jako
    rzeczywistości stworzenia, jako natura osoby ludzkiej już nie istnieją.
    Człowiek kwestionuje swoją naturę. Jest on teraz jedynie duchem i wolą.
    Manipulowanie naturą, potępiane dziś w odniesieniu do środowiska, staje
    się tutaj wyborem podstawowym człowieka wobec samego siebie. Istnieje
    teraz tylko człowiek w sposób abstrakcyjny, który następnie
    autonomicznie coś sobie wybiera jako swoją naturę. Dochodzi do
    zakwestionowania mężczyzny i kobiety w ich wynikającej ze stworzenia
    konieczności postaci osoby ludzkiej, które nawzajem się dopełniają.
    Jeżeli jednak nie istnieje dwoistość mężczyzny i kobiety jako dana
    wynikająca ze stworzenia, to nie ma już także rodziny, jako czegoś
    określonego na początku przez stworzenie. Ale w takim przypadku również
    potomstwo utraciło miejsce, jakie do tej pory jemu się należało i
    szczególną, właściwą sobie godność. Bernheim pokazuje, jak obecnie musi
    się ono stać w miejsce samoistnego podmiotu prawnego, przedmiotem, do
    którego ma się prawo i o który, jako przedmiot, do którego ma się prawo,
    można sobie sprokurować".

    Nic dziwnego, że po tak radykalnej wypowiedzi papieża, polski
    Episkopat zajął się tym tematem. Ale warto zauważyć, że wypowiedzi,
    związane z gender nie pochodzą jedynie od polskich biskupów.Biskupi
    hiszpańscy w dokumencie "Prawda ludzkiej miłości" z 2012 r. analizują
    ideologię gender i stwierdzają, że prowadzi ona do kultury, która nie
    rodzi życia, ale śmierć.
    Z kolei francuscy hierarchowie wyrazili
    niepokój „zorganizowaną i wojującą inwazją teorii gender, szczególnie w
    sektorze edukacji”. W kwietniu 2013 r. kard. André Vingt-Trois
    otwierając zgromadzenie plenarne Konferencji Biskupów Francji wskazał,
    że „pokusa odrzucania jakiejkolwiek różnicy płci” stanowi ideologię
    leżącą u podstaw ustawy o „małżeństwie dla wszystkich”, którą, jak dziś
    wiemy, ostatecznie przyjęło francuskie Zgromadzenie Narodowe.
    Zalegalizowała ona małżeństwa jednopłciowe, przyznając im prawo do
    adopcji dzieci.

    W podobnym tonie wypowiadali się biskupi Kostaryki. Czy zgodnie z
    logiką autorów opinii o "antygenderowym ataku" w Polsce również inne
    episkopaty chcą przykryć afery pedofilskie, z którymi sobie nie radzą?Tu
    należy zadać pytanie, czy konsekwencje filozofii gender są neutralne
    dla współczesnych społeczeństw? Przecież gdy genderowa definicja płci
    staje się częścią ustawodawstwa to dotyczyć będzie ona wszystkich
    obywateli. Takim przykładem jest europejska Konwencja o zapobieganiu i
    zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, którą podpisała 18
    grudnia 2012 r. pełnomocnik ds. równego traktowania, min. Agnieszka
    Kozłowska-Rajewicz. Zakłada ona specjalny typ edukacji - obalającej
    stereotypy nt. płci będące efektem kultury, tradycji, religii - co
    dotyczyć będzie milionów młodych Polaków.

    Do Sejmu trafił także projekt Ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów
    UE w zakresie równego traktowania, złożony przez SLD i Twój Ruch. Jeśli
    ustawa ta zostanie przyjęta, to ograniczy niektóre prawa chronione
    przez Konstytucję RP, m.in. dotyczące wolności słowa. Projekt postuluje
    zakaz dyskryminacji ze względu na tzw. "ekspresję płciową" i "tożsamość
    płciową". W praktyce będzie to oznaczać, że publiczne demonstrowanie
    perwersyjnych zachowań seksualnych będzie chronione przez prawo, a
    sprzeciw wobec nich będzie karany.

    W takiej sytuacji obowiązkiem Kościoła jest wskazywać na
    błędy tej teorii, mającej cechy ideologii, gdyż w oparciu o błędną (z
    punktu widzenia katolickiego) wizję człowieka, usiłuje ona dokonać
    reformy istniejących struktur społecznych. Kościół nie może milczeć.
    Jego obowiązkiem jest mówienie o niebezpieczeństwach postulowanej "genderowej rewolucji" społecznej.

    Kolejny odlot Bratkowskiej: "Jestem komunistką, bo wierzę, że to najbardziej proludzki, humanitarny ustrój"

    "Panuje klimat zastraszania. (...) Od dwudziestu lat swe straszne
    wizje na temat tych rzekomych okrucieństw aborcji snuje Kościół, ogromna
    większość mediów, organizowane są te zafałszowane wystawy. Kobiety
    wyzywa się od morderczyń."

    Łukasz Adamski

    Gender jako pochodna komunizmu? Nie, ona nie jest naszą agentką! Jednak dziękujemy!

    Szoł Katarzyny Bratkowskiej przybiera coraz mocniej postać
    „Abortion Shore”. Dziękujemy Pani Kasiu za kolejne obnażenia czym jest
    feminizm, genderyzm i lewackie szaleństwo. Nasza agentura jest jednak
    bardziej wyrafinowana i to może być dowód, że Pani tak sama z siebie
    lubi się nokautować. Mimo wszystko: dziękujemy Pani Kasiu! Prosimy o
    więcej!

    Der Stürmer z Czerskiej

    „Andrzej nie pozwala, by katolicki głos był wypychany z
    domu. Zadaje 15 ciosów. Nie słyszy krzyków dzieci” – to anons tekstu w
    gazecie, której ponoć nie jest wszystko jedno. I która ponoć nikogo nie
    stygmatyzuje.


    Piotr Gursztyn

    Tekst w „Gazecie Wyborczej” to reportaż o facecie z Podkarpacia,
    który zabił swoją żonę. Bo podobno nie była zbyt pobożna. A on stale
    miał słuchać Radia Maryja i uczestniczyć w przeróżnych praktykach
    religijnych. A oprócz tego – tak, aby schemat był bardziej wyrazisty –
    zamykał syna w piecu chlebowym, a córki prał pokrzywami po gołych
    tyłkach. No, i jeszcze gardził ubogą rodziną swoich teściów. Wszystko
    pasuje: Polak-katolik, moher. Pewnie antysemita. A, jeszcze jedno …
    przed domem postawił figurę Chrystusa „z sercem otwartym”.

    Reakcje czytelników na taki tekst łatwo sobie wyobrazić. Jednio
    zachwyceni, bo i tak wiedzą, że katole to podludzie. Drudzy przerażeni,
    że można w ten sposób piętnować i obrażać miliony współobywateli. Ko nie
    wierzy, niech zajrzy do komentarzy pod tekstem. One powiedzą najwięcej o
    skutkach publikowania takich tekstów. Pisownia i styl w oryginale.

    „Rodzina psychopatów chorych na katolicyzm i radio maryja. (…) Dobrze
    że jest UE, wiele maltretowanych dziewcząt i chłopaków uciekło i ucieka
    ze „swoich katolickich ” rodzin do Anglii, Irlandii, Grecjii . Tam mają
    spokój.”

    „Wiele nie różni się od talibanu gdzie z dzieci robią bomby. Przyjdzie i na to czas jak sobie zażyczy Rydzyk.”.

    „Takie torturowanie dzieci możliwe jest tylko u głęboko religijnych. Oni
    dostaną rozgrzeszenie za każde sku.rwysyń.stwo, byleby popełniane z
    imieniem jakiegoś bożka na plugawych ustach.”.

    Na szczęście nie wszyscy są chorymi z nienawiści idiotami.

    „Doprawdy, prześcigacie już „Fakt”. To, że facet miał ewidentnie nie
    pod sufitem nie jest ważne – ważne Z JAKIEGO POWODU miał nie pod
    sufitem. Wiadomo – katolik więc pojeb, nie?”.

    „czasem mam wrażenie, że Gazeta jak niemiecki Der Stürmer z lat 30 tych
    XX. Tylko zamiast Żydów wzięła na cel katolików. Każdy totalitaryzm
    używa podobnych środków.”.

    „Droga Redakcjo: Uważam, że tytuł wyświetlany na stronie wyborcza.pl i
    lead tego tekstu sugerują związek pomiędzy byciem osobą przeciwną
    laicyzacji a psychopatycznym mordercą. Mimo tego, że jestem ateistą i
    mam dla Was ogromną sympatię uważam, że przekraczacie w ten sposób
    granicę obiektywnego dziennikarstwa. Moim zdaniem jest to przykład
    manipulacją faktami, która podjudza ludzi do wzajemnej nienawiści.”.

    Warto dodać, że autor reportażu to ten kandydat na Hienę Roku, który
    przedstawiał się jako dziennikarz „Gościa Niedzielnego” zbierając
    materiały do tekstów, które opublikował w „Gazecie Wyborczej”.
    Jeśli
    wtedy oszukiwał, to można podejrzewać, że cała historia mordercy
    Andrzeja słuchającego Radia Maryja ma tyle wspólnego z rzeczywistością,
    co zapewnienia pracowników „Wyborczej”, że ich pismo jest obiektywną
    gazetą

    Wkrótce
    rozpocznie się proces karny abp. Michalika wytoczony przez działaczkę
    palikociarni 2.0, która poczuła się obrażona słowami jego homilii

    „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z
    kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę
    śmierć na siebie ściągnęli.” Czy homoterroryści będą pozywać drukarnie,
    które dołączą do Biblii to zdanie?

    Show
    Bratkowskiej trwa w najlepsze: "To ja bronię życia!" Komunizm? "Na
    szczęście w szkole, w której uczę, nikogo nie wyrzuca się za poglądy..."

    "Temat aborcji trzeba odkleić od niesłusznego wstydu, od
    wyprodukowanej wokół niego histerii. Bo cały czas funkcjonujesz jako
    morderczyni. Wiesz, że ten epitet czyha za rogiem. To straszak. Boisz
    się usłyszeć, że zabiłaś."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    211. Katastrofa petycji ws.

    Katastrofa petycji ws. Bratkowskiej

    To pokazuje, co ludzie myślą o „froncie ideologicznym”, gdy mogą wyrazić swój do niego stosunek.

    Katastrofa petycji ws. Bratkowskiej
     

    Po kompromitacji petycji genderowych „autorytetów naukowych”
    do premiera (gdy liczba przeciwników mocno przekroczyła dwukrotność
    liczby zwolenników, petycja została zdjęta), podobnie dzieje się z
    petycją środowiska feministek „Dość przymusu rodzenia. Popieram Katarzynę Bratkowską!”.

    Petycja jest adresowana do Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego
    Traktowania, Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz. Stanowi próbę wsparcia
    Katarzyny Bratkowskiej (m.in. współautorki skierowanej do nastolatek
    „Dużej książki o aborcji”), na którą spadła fala krytyki po tym, jak
    zapowiedziała przed kamerą, że przerwie ciążę w dniu wigilii.

    Wbrew intencjom autora listu, petycja spotkała się ze sprzeciwem, który
    wciąż rośnie. W chwili opublikowania tego tekstu „za” było 763 osób,
    natomiast „przeciw” – 2769.

    Od redakcji:

    Los obu petycji pokazuje, co ludzie rzeczywiście myślą o „froncie
    ideologicznym”, gdy tylko mają okazję wyrazić swój do niego stosunek.
    Nie wiadomo jednak, czy tym razem autorzy petycji zdecydują się ją
    zamknąć. Zgodnie z logiką adresatki, Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, im
    większy sprzeciw społeczny wobec ideologii feministek, tym bardziej
    należy je poprzeć. Jest przecież „ministrą od równania”, a nie od
    zastanawiania się, czego społeczeństwo sobie życzy. Wedle mentalności
    neutralistów światopoglądowych, faktyczna mniejszość to moralna
    większość. O ile to, oczywiście, „ich” mniejszość.

    Jak "Wyborcza" eliminuje Kaję Godek

    Najpierw
    prof. Sadurski zaprosił do debaty o aborcji, ale gdy na jego wezwanie
    odpowiedziała Kaja Godek, wtedy "Wyborcza" zrobiła wszystko, by nie
    opublikować jej tekstu.



    Nie ma sprawy abp. Michalika. ''Sąd nie jest cenzorem''


    Wrocławskim sąd umorzył we wtorek postępowanie wobec abp. Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, który miał tłumaczyć się ze słów wypowiedzianych we wrocławskiej katedrze, że winę za pedofilię ponoszą rozwodzący się rodzice, feministki i ideologia gender
    W uzasadnieniu sąd stwierdził, że: "Uznanie, że konieczne jest ingerencja państwa w przypadku wypowiadania prywatnych poglądów przez osobę publiczną, a taką bez wątpienia jest arcybiskup, zakrawałoby na cenzurę". Uznał również, że "Niezależnie od oceny wypowiedzi arcybiskupa, nie wyczerpuje ona znamion przestępstwa, co jest konieczne do wdrożenia postępowania karnego."
    Małgorzacie Marenin podczas procesu towarzyszył prof. Jan Hartman, jeden z liderów Twojego Ruchu.

    Sąd podjał decyzję ws. homilii abpa J. Michalika

    Wrocławski Sąd Rejonowy umorzył postępowanie z prywatnego aktu
    oskarżenia, który działaczka ruchu feministycznego Małgorzata Marenin
    wniosła przeciwko abp. Józefowi Michalikowi za jego wypowiedź podczas
    kazania wygłoszonego 16 października ub.r.
    Jak powiedziała sędzia Anna Statkiewicz w uzasadnieniu
    postanowienia, sąd zdecydował się umorzyć sprawę, ponieważ wypowiedź
    abp. Michalika podczas homilii wygłoszonej we Wrocławiu w żadnym stopniu
    nie wyczerpuje znamion przestępstwa.

    W prywatnym akcie oskarżenia Marenin napisała,
    że hierarcha wskazał w homilii jako współodpowiedzialne za zjawisko
    pedofilii "agresywne feministki" oraz rodziców decydujących się na
    rozwód.

    Jej zdaniem abp Michalik pomówił ją jako
    przedstawicielkę ruchu feministycznego oraz jako osobę po rozwodzie,
    wychowującą dziecko w niepełnej rodzinie o postępowanie, które poniża ją
    w opinii publicznej i naraża na utratę zaufania potrzebnego w
    działalności społecznej.Pełnomocnik arcybiskupa, mecenas Maciej Bednarkiewicz wnioskował o umorzenie postępowania sądowego.W sobotę abp Michalik mówił w wywiadzie radiowym,
    że nie poczuwa się do tego, że obraził skarżącą go działaczkę. - Ja
    powiedziałem o pewnych szczególnie agresywnych feministkach. Bo feminizm
    sam w sobie jest rzeczą godną uwagi i trzeba szanować godność i piękno
    kobiety. Natomiast przesadna agresja wobec mężczyzny czy jakaś promocja zafałszowanej wizji relacji dwóch płci jest chora - mówił hierarcha.


    Feministka kontra abp Michalik. Sąd odrzucił pozew<br />

    Feministka kontra abp Michalik. Sąd odrzucił pozew

    Wrocławski Sąd Rejonowy umorzył we wtorek postępowanie z
    prywatnego aktu oskarżenia, który działaczka ruchu feministycznego...
    czytaj dalej »

    Jak powiedziała sędzia Anna Statkiewicz w uzasadnieniu
    postanowienia, sąd zdecydował się umorzyć sprawę, ponieważ wypowiedź
    abp. Michalika podczas homilii wygłoszonej we Wrocławiu w żadnym stopniu
    nie wyczerpuje znamion przestępstwa.

    - Sposób wypowiedzi nie
    dotknął w tym przypadku konkretnej jednostki albo sformalizowanej
    grupy. Oskarżony miał prawo wypowiedzieć swoje poglądy, bo jest on
    osobą publiczną. Inaczej państwo wprowadziłoby cenzurę – uzasadniała
    decyzję o umorzeniu sprawy sędzina.

    Hierarchowie ponad prawem?

    W prywatnym akcie
    oskarżenia Marenin napisała, że hierarcha wskazał w homilii jako
    współodpowiedzialne za zjawisko pedofilii „agresywne feministki” oraz
    rodziców decydujących się na rozwód. Jej zdaniem abp Michalik pomówił
    ją jako przedstawicielkę ruchu feministycznego oraz jako osobę po
    rozwodzie, wychowującą dziecko w niepełnej rodzinie o postępowanie,
    które poniża ją w opinii publicznej i naraża na utratę zaufania
    potrzebnego w działalności społecznej. Kobieta podkreślała, że jej pozew
    miał pokazać, że hierarchowie kościelni nie stoją ponad prawem i
    powinni podlegać takim samym sankcjom jak inni obywatele.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    212. Sąd umorzył postępowanie

    Sąd umorzył postępowanie przeciwko ks. abp. Józefowi Michalikowi

    Wrocławski sąd umorzył postępowanie z prywatnego aktu
    oskarżenia, który działaczka ruchu feministycznego wniosła przeciwko
    przewodniczącemu KEP ks. abp. Józefowi Michalikowi – poinformowała jedna
    ze stacji telewizyjnych.

    Sprawa dotyczyła homilii, jaką Ksiądz Arcybiskup wygłosił podczas
    Mszy św. z okazji obchodów 90. urodzin ks. kard. Henryka Gulbinowicza.

    Media mainstreamowe cytowały wyrwany z kontekstu fragment kazania
    przewodniczącego KEP ks. abp. Józefa Michalika, oskarżając go o to, że
    tłumaczy dorosłych, którzy dopuszczają się nadużyć wobec dzieci.
    Feministka Małgorzata Marenin, działająca w świętokrzyskich strukturach
    Twojego Ruchu napisała, że ks. abp Michalik pomówił ją: jako osobę po
    rozwodzie, wychowującą dziecko w niepełnej rodzinie.

    Według niej, w homilii Przewodniczący KEP wskazał jako
    współodpowiedzialne za zjawisko pedofilii „agresywne feministki” oraz
    rodziców decydujących się na rozwód. Tymczasem Ksiądz Arcybiskup w
    swoich słowach jasno potępił pedofilię. Zwrócił przy tym uwagę, że nikt
    nie odważy się pytać o jej przyczyny; żadna stacja telewizyjna nie
    walczy z pornografią, z promocją fałszywej, egoistycznej miłości między
    ludźmi.

    Ks. bp Ignacy Dec, pasterz diecezji świdnickiej przypomina, że Ksiądz
    Arcybiskup w homilii postawił bardzo trafną diagnozę, co nie spodobało
    się niektórym środowiskom. To, że sprawa trafiła do sądu jest
    oburzające. Jak mówi Ksiądz Biskup wolność religijna, wyznania,
    wypowiedzi jest fundamentem każdej innej wolności.

    - Jeżeli ta wolność jest ograniczana, to także inne formy wolności są
    ograniczane. Powinno nam zależeć na tym, żeby wolność religijna,
    wolność wypowiedzi i nauczania Kościoła nie podlegały cenzurze, tylko
    żeby one były wypowiadane na zasadzie autonomii, którą Kościół się
    cieszy i która także jest zapewniona w Konstytucji
    – mówił ks. bp Ignacy Dec.

    Przypomnijmy, że obronie ks. abp. Józefa Michalika stanęli, księża
    biskupi, wiele środowisk naukowych, politycznych  i stowarzyszeń
    katolickich.

    Sąd: Abp Michalik niewinny

    ''Smucę się, że powództwo oddalono. Ton wypowiedzi był niedobry, krzywdzący"Procesu po kazaniu Michalika nie będzie


    Nie jestem zwolenniczką paragrafu 212, który pozwala na sprawy karne.
    Smucę się, że powództwo zostało oddalone. Sympatyzowałam z nim - mówiła w
    TOK FM Martyna Bunda z "Polityki".
    - Ton wypowiedzi Józefa Michalika
    jest niedobry, niebezpieczny, krzywdzący i budujący stereotypy, i
    nieposuwający nas w rozwoju społecznym w dobrym kierunku - dodaje.
    Zdaniem Bundy ten rodzaj opresyjności niesie szkody.
    Próba szukania wszędzie wroga jest według mnie wtórna do naszej obsesji -
    komentowała dziennikarka. - Mamy kompletnie abstrakcyjny obraz rodziny.
    80 proc. Polaków uważa, że rodzina to coś najważniejszego. Inne nacje
    uważają, że ważne są np. relacje międzyludzkie. To przekonanie nam
    szkodzi. Wierzymy, że rodzina nam zawsze pomoże. Bronimy czegoś, czego
    nie ma i nigdy nie było. I czego nie doświadczyliśmy
    - stwierdziła
    Bunda.
    Przypomniała, że opiekuńcza wielopokoleniowa
    rodzina w Polsce w zasadzie nigdy nie istniała. - To mit. Na zapiecku
    dogorywał najstarszy krewny, a ojciec rodziny umierał, kiedy dzieci były małe - powiedziała dziennikarka. - Utknęliśmy w fantazjach - skomentował prowadzący audycję Jakub Janiszewski.

    Andrzej R. Potocki Feministka
    przeciw arcybiskupowi. Czas najwyższy zacząć składać pozwy sądowe
    przeciwko działaczom Twojego Ruchu i piewcom ideologii gender!


    „Gdyby w Polsce obowiązywały zasady Starego Testamentu, to już w
    drodze do prokuratury szefową świętokrzyskiego oddziału Twojego Ruchu
    najprawdopodobniej by ukamienowano.”

    Prowokacja się nie udała

    Sąd nie podzielił argumentacji feministki z Twojego Ruchu

    Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście umorzył
    wczoraj postępowanie przeciwko przewodniczącemu Konferencji Episkopatu
    Polski ks. abp. Józefowi Michalikowi. Pozew wniosła Małgorzata Marenin,
    działaczka świętokrzyskich struktur Twojego Ruchu, której nie spodobała
    się jedna z homilii metropolity przemyskiego.

    Na sali sądowej Marenin twierdziła wczoraj, że „pan Michalik” – jak
    drwiąco cały czas o księdzu arcybiskupie mówiła – pomówił ją jako osobę
    po rozwodzie, samotnie wychowującą dziecko. Jej zdaniem, w homilii
    wygłoszonej 16 października 2013 r. w katedrze wrocławskiej podczas Mszy
    św. sprawowanej z okazji 90. urodzin ks. kard. Henryka Gulbinowicza
    ksiądz arcybiskup wskazał jako osoby odpowiedzialne za zjawisko
    pedofilii na „agresywne feministki” oraz rodziców decydujących się na
    rozwód.

    Pełnomocnik ks. abp. Józefa Michalika mecenas Maciej Bednarkiewicz w
    swoim wniosku o umorzenie postępowania argumentował, że ta wypowiedź nie
    dotyczyła tej pani. Przypomniał, iż ksiądz arcybiskup w homilii
    zdecydowanie potępił pedofilię. Zwrócił też przy tym uwagę, że nikt nie
    ma odwagi pytać o przyczyny nadużyć, żadna stacja telewizyjna nie walczy
    z pornografią, z promocją fałszywej, egoistycznej miłości między
    ludźmi.

    Ostatecznie sąd zaakceptował wniosek o umorzenie tego postępowania. W
    uzasadnieniu sędzia Anna Stackiewicz podkreślała wielokrotnie, że
    zachowanie oskarżonego nie wyczerpuje znamion przestępstwa. Obaliła
    także argument pozwanej, że występuje ona w imieniu wielu feministek,
    samotnych matek, bo po to, żeby był on brany pod uwagę, grupa musi być
    sformalizowana albo czasowo razem połączona.

    Sędzia odniosła się też do interpretacji powódki, że konieczna jest
    ingerencja państwa w sytuacji, kiedy osoba publiczna, a taką jest
    niewątpliwie arcybiskup, wypowiada w taki sposób swoje poglądy.

    – Oznaczałoby to cenzurę – stwierdziła. Jak podkreśliła, ks. abp
    Michalik miał prawo wypowiedzieć swoje poglądy co to istotnych problemów
    współczesności: pedofilii, rozwodów, feminizmu itp. Obecni licznie na
    sali przedstawiciele Twojego Ruchu, wśród których był także Jan Hartman,
    decyzję sądu przyjęli okrzykami „Skandal”. Strona powodowa ma siedem
    dni na wniesienie ewentualnego zażalenia na ten wyrok.

    Niewątpliwie wytoczenie tego procesu miało posmak prowokacji. Być
    może chodziło o zainicjowanie kolejnych pozwów wobec księży i biskupów,
    którzy odważnie wypowiadają się o problemach współczesności wbrew
    poprawności politycznej. Czy wyrok z Wrocławia ostudzi trochę tych,
    którzy chcieliby zaklejać usta kaznodziejom? Oby.

    – Nie może być tak, żeby Kościół nie mógł swobodnie wypowiadać
    swojego słowa, zwłaszcza tego liturgicznego, wygłaszanego podczas
    homilii. Nagonka na księdza arcybiskupa po tym wrocławskim kazaniu
    przypomina najczarniejsze czasy komunistyczne, kiedy mieliśmy do
    czynienia z cenzurą, sfingowanymi procesami przeciwko hierarchii
    kościelnej – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. bp Ignacy
    Dec, ordynariusz świdnicki.

    – Ta sprawa sądowa we Wrocławiu ma taki właśnie charakter,
    bezpardonowej walki z Kościołem, próby ograniczania jego wolności. A
    wolność religijna, wolność wyznania, wolność wypowiedzi religijnej jest
    fundamentem każdej innej wolności. Dlatego tak bardzo powinno zależeć
    nam na tym, aby wolność religijna, nauczanie Kościoła nie podlegały
    cenzurze – dodaje.

    Marek Zygmunt, Wrocław

    Skąd ta nienawiść?



    Prof. Jan Hartman znów wieszał psy na księżach. Okazją był proces wytoczony abp. Józefowi Michalikowi.

    Tuż przed rozpoczęciem rozprawy, która miała określić, czy
    słowa abp. Józefa Michalika wygłoszone w katedrze wrocławskiej 16
    października 2013 r. nosiły znamiona przestępstwa, odbyło się
    nieformalne spotkanie p. Małgorzaty Marenin z mediami. Wsparciem dla
    oburzonej feministki był prof. Jan Hartman.

    Filozof oświadczył, że niezależnie od decyzji sądu „ten proces jest
    symbolem tego, że społeczeństwo demokratyczne i praworządne mówi 'dość'
    nierównemu, uprzywilejowanemu traktowaniu przez państwo polskie, przez
    organy władzy publicznej Kościoła katolickiego". "Żądamy równego
    traktowania wszystkich" - apelował. W dalszej wypowiedzi zaznaczył pewną
    oczywistość, "że winnymi przestępstw seksualnych księży katolickich są
    księża katoliccy, a nie feministki". Ot, odkrycie. Trudno jednak
    jednoznacznie określić, czy te słowa odnosiły się do wrocławskiej
    homilii abp. J. Michalika.

    Prof. Hartman nawoływał również, by społeczeństwo stawiło opór wobec
    języka nienawiści, którego rzekomo używają biskupi "uchodzący w Polsce
    za coś w rodzaju autorytetu". Przekonywał też, że kłamstwem jest, jakoby
    przestępstwa seksualne wśród księży były mniej więcej tak samo częste
    jak w innych środowiskach. Przywołał tu dane przekazane ostatnio przez
    Watykan, że z tego powodu zostało skazanych w ostatnich latach 400
    księży. Przekazał też dane, że co najmniej jeden na tysiąc księży
    okazuje się przestępcą seksualnym. Niestety pan Hartman nie podał źródła
    swoich wyliczeń, a następnie nawoływał do księży biskupów, by sami
    zrobili sobie statystyki. Przekonywał, że jego szacunki są zaniżone.

    Zarzucił też hierarchom Kościoła, że nie zgłaszają odkrytych przypadków
    nadużyć do prokuratury, ale rozstrzygają je we własnych sądach
    kościelnych. Sugerował, jakoby księża nie traktowali Polski jako swojej
    ojczyzny. "Pokażcie, że jesteście Polakami. Bo na razie widzę, że
    jesteście podwładnymi papieża w Rzymie" - grzmiał. Zarzucił również, że
    Kościół kieruje się przede wszystkim prawem kościelnym i jest lojalny
    przede wszystkim względem Stolicy Apostolskiej. Pan Hartman wykazał się
    albo niewiedzą, albo umiejętnością populistycznego, czczego gadania. Tak
    się składa, że prawo kanoniczne w żaden sposób nie koliduje z prawem
    polskim. Przed sądami w Polsce toczą się postępowania związane z
    nadużyciami seksualnymi wśród księży. Daleko nie trzeba szukać. Ledwie
    dzień wcześniej rozpoczął się proces wrocławskiego kapłana, któremu
    prokuratura zarzuca seksualne wykorzystywanie nieletnich, dwa gwałty,
    posiadanie dziecięcej pornografii oraz oszustwa (więcej tutaj). To jeden z przykładów.

    Trudno było przejść obojętnie obok słów człowieka, który w
    kilkuminutowej wypowiedzi, w pewnym słowotoku, zarzuca brak wrażliwości
    na zło przestępstw seksualnych. Oczywiście, nie powinny mieć miejsca w
    żadnym środowisku i nie można bagatelizować niechlubnej obecności w
    statystykach duchowieństwa.

    Słowa pana Hartmana są najzwyklejszym populizmem. Zastanowić się
    trzeba, czy nie była to próba zbicia jakiegokolwiek kapitału
    politycznego. Zdaje się, że opcja polityczna, którą reprezentuje
    filozof, w przeciwieństwie do Kościoła nie ma nic do zaproponowania
    społeczeństwu poza antyklerykalnymi hasłami. Na szczęście wrocławski sąd
    nie dał się nabrać na frazesy wygłoszone przez p. Małgorzatę Marenin.
    Mam nadzieje, że na pustosłowie nie nabiorą się niebawem również
    wyborcy.

    O szybkim finale procesu przeciwko abp. J. Michalikowi pisaliśmy tutaj.

    Zachęcam do odsłuchania wypowiedzi prof. Jana Hartmana i Magdaleny Marenin ze schodów przed Sądem Rejonowym we Wrocławiu.

    Pacjent namaszczony wbrew własnej woli nie dostanie 90 tys. zł. Jest orzeczenie sądu

    Niewierzący Jerzy R. domagał się od szczecińskiego Szpitala Klinicznego na Pomorzanach 90 tysięcy złotych odszkodowania za to, że - wbrew swojej roli - otrzymał katolicki sakrament namaszczenia chorych.
    Szczecińskie sądy (okręgowy i apelacyjny) już wydawały wyroki - oddaliły powództwo. Ale Sąd Najwyższy we wrześniu 2013 r. podzielił zdanie pacjenta, uchylił wyrok apelacji i nakazał ponownie rozpatrzyć sprawę. Drugi proces Jerzego R. rozpoczął się 9 stycznia przed sądem apelacyjnym w Szczecinie. W czwartek sąd ponownie oddalił roszczenie. Uzasadnienie?

    Sąd stwierdził, że Jerzy R. nie udowodnił, jakoby z powodu namaszczenia doznał jakiejś szkody psychicznej czy fizycznej; nie korzystał z pomocy psychologa ani psychiatry. Sąd podkreślił, że poszkodowany złożył pozew dwa lata po tym, jak dowiedział się o namaszczeniu. Był też komentarz do winy szpitala - określono ją jako "nieumyślna, polegająca na lekkomyślności".

    Szpital nie wypracował prawidłowych procedur dotyczących światopoglądu i żądań pacjentów co do pomocy kapelana - mówił uzasadniając wyrok sędzia Dariusz Rystał.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    213. spodobało się lewakom ciaganie po sądach

    Ks. Oko po wykładzie w Pszczynie przed sąd za szkalowanie ateistów
    Po wykładzie w Pszczynie ks. Dariusz Oko może trafić do sądu. Chętnych
    do pozwu zbiorowego przeciw księdzu szuka tyszanin Robert Trybus.
    Jego
    zdaniem ks. Oko podczas otwartego wykładu w Pszczynie szkalował i
    obrazał ateistów oraz osoby popierające gender.

    Ks. Oko po wykładzie w Pszczynie przed sąd za szkalowanie ateistów
    ------------------------------------------------
    ks. Dariusz Kowalczyk SJ

    Katofobiczna genderowa agitka

    W rewolucyjnej Rosji komunistyczne Biezbożniki agitowały
    przeciwko Kościołowi wedle wtłoczonych im wcześniej do głów haseł.
    Chodził taki po wsiach i opowiadał, że nauka niezbicie udowodniła,
    iż Boga nie ma i że klechy to wyzyskiwacze gnębiący lud

    W III Rzeszy mistrz propagandy, Goebbels, rozpętał atak na księży m.in.
    za pomocą fabrykowanych zarzutów o… pedofilię. Dziś schemat walki
    z Kościołem jest podobny. Podczas medialnych dyskusji z księżmi coraz
    częściej zdarza się, że jakiś „autorytet” używa „argumentu”
    z komunistyczno- -goebbelsowskiego repertuaru: Kościół jest straszny,
    wsteczny, a mówi to, co mówi, bo chce ukryć pedofilię, a w ogóle to mu
    chodzi o pieniądze. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo przecież z samym
    Jezusem nie postępowano inaczej. Kiedy oponenci nie potrafili sprostać
    słowom Chrystusa, stwierdzali, że „On jest opętany” (J 10,20) i chwytali
    za kamienie (por. J 8,59). Ot, argument! Obejrzałem niedawno
    w internecie dyskusję na temat gender pomiędzy prof. Moniką Płatek i o.
    Józefem Augustynem SJ. Karnistka feministka z Uniwersytetu Warszawskiego
    uciekała od konkretów wskazywanych przez jezuitę, na przykład od tego,
    co stoi napisane w różnych genderowych poradnikach, wedle których
    miałyby być edukowane nasze dzieci. Pani profesor chwytała się za głowę,
    robiła zdziwione miny, opowiadała coś o paleniu czarownic, no
    i oczywiście o pedofilii księży, wyolbrzymionej w jej głowie
    do niebotycznych rozmiarów. Agresywnie i nie na temat. Powtarzała
    ponadto znaną śpiewkę, że gender to przecież tylko nauka o równości
    płci. Jasne! Komuniści też powtarzali, że komunizm to naukowa idea
    równości i sprawiedliwości społecznej. A ci, którzy wskazywali fakty
    przeczące tej tezie, byli tępieni jako wstecznicy nierozumiejący
    mądrości etapu. A ja chciałbym usłyszeć rzeczową dyskusję na przykład
    na temat takiego oto fragmentu z poradnika „Równościowe Przedszkole. Jak
    uczynić wychowanie przedszkolne wrażliwym na płeć”: „Szczególnie ważne
    jest więc, by pamiętać, że rodzice nie są do końca tymi, którzy powinni
    ostatecznie decydować, czy w przedszkolach powinno się pracować na rzecz
    równouprawnienia, ponieważ często nie posiadają oni fachowej wiedzy
    na ten temat i sami również kierują się stereotypami”. Niech
    prof. Płatek i jej podobni pokażą swą fachową wiedzę, która dawałaby im
    prawo do edukacji dzieci wbrew rodzicom.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    214. Hartman: Raport ONZ pokazuje,

    Hartman: Raport ONZ pokazuje, że świat nie boi się już Kościoła


    - Raport ONZ pokazuje, że świat nie boi się już Kościoła.
    Watykan jest jedynym państwem na świecie gdzie pedofilia jest niekarana.
    Podejrzewam, że gdyby Kościół nie odpowiedział w tej sprawie, wywołałoby
    to dodatkowe komentarze: jest krytyka, to chowają głowę w piasek i w
    ogóle nie podejmują dyskusji - powiedział na antenie TVP info red.
    Krzysztof Gołębiowski z Katolickiej Agencji Informacyjnej.  
    Według
    prof. Jana Hartmana raport ONZ został sformułowany w języku
    dyplomatycznym. Jednak znaczenie jego jest polityczne. - On pokazuje,
    że świat nie boi się już Kościoła - powiedział Hartman. Według niego
    Watykan jest jedynym państwem na świecie gdzie pedofilia jest
    niekarana. - Dochodzi do takich sytuacji jak teraz kiedy biskup W.
    przebywa sobie w Watykanie, zajada się pewnie bażantami i może sobie
    gwizdać na zarzuty pedofilii, za które grozi mu 12 lat więzienia.
    Watykan nie wyda państwu polskiemu polskiego obywatela, żeby był sądzony
    za swoje zbrodnie - powiedział.

    ONZ poucza Kościół

    Franciszek Kucharczak

    Czyżby ONZ nie znał faktów? Ależ zna – dlatego kłamie.

    Robienia z Kościoła organizacji pedofilskiej ciąg dalszy. Komitet ONZ
    do spraw Praw Dziecka zażądał od Watykanu, aby podjął decyzję o
    natychmiastowym usunięciu z szeregów duchowieństwa wszystkich duchownych
    winnych pedofilii i podejrzanych o takie czyny. I – jakże by inaczej –
    zaatakował Kościół za jego stosunek do homoseksualizmu, antykoncepcji i
    aborcji.

    „Postawa i linia postępowania Watykanu umożliwiła wykorzystanie
    dziesiątków tysięcy dzieci przez księży-pedofilów” – uznał Komitet ONZ.
    Po przeczytaniu czegoś takiego powstaje wrażenie, że Kościół już nie
    tylko nigdy nie potępiał pedofilii, ale ją wręcz pochwalał, i dopiero
    teraz, dzięki świetlanej działalności ONZ, musi z żalem powypuszczać z
    kościelnych piwnic ostatnich już trzymanych tam chłopców.

    No bo skoro tak strasznie skrzywdzonych dzieci są dziesiątki tysięcy, a
    księży ponad 400 tysięcy, to wychodzi na oko, że jeden na czterech to
    pedofil. Do tego doliczmy tych, co nie wpadli, no to wyjdzie, że – z
    wyjątkiem ks. Bonieckiego i ks. Lemańskiego oczywiście – każdy ksiądz
    jest pedofilem.

    Czyżby Komitet ONZ nie wiedział, jak jest naprawdę? Czyżby nie
    zauważył, że sprawa dotyczy półwiecza i nie znał statystyk, które –
    przed wydaniem tak poważnych oświadczeń – znać trzeba? Czyżby ONZ nie
    wiedziała, że pedofilii dopuszcza się mniej niż 0,07 proc. katolickich
    duchownych, czyli najwyżej siedmiu na 10 tys. księży? Dokładne
    informacje na ten temat w tekście Strategia Kościoła wobec pedofilii.

    Ależ oczywiście, że w Komisji ONZ doskonale wiedzą, jak jest naprawdę,
    ale przecież nie po to w taki sposób formułują swoje oświadczenia i
    apele, żeby świat znał prawdę o Kościele, lecz żeby Kościoła nie było.
    Bo Kościół, jako instytucja, której korzenie tkwią nie w tym świecie,
    stoi na drodze promocji tego, co podoba się wielkim tego świata.

    Ta szalenie kosztowna organizacja, jaką jest ONZ, coraz rzadziej robi
    cokolwiek pożytecznego, za to od dłuższego czasu zajmuje się głównie
    szerzeniem zbrodni (czy naciski w celu ułatwienia aborcji to coś
    innego?) i patologii w rodzaju nachalnej propagandy homoseksualnych
    defektów. I Oenzetowi właśnie koncentracja na tych rzeczach zawsze
    wyłazi jak słoma z butów. Co do obrony dzieci przed pedofilią ma
    sprzeciw Kościoła wobec propagandy homoseksualnej, aborcji i
    antykoncepcji? A może i ma. Wszystkie te rzeczy są przejawami
    szalejącego kultu niepłodności. Być może ONZ uważa więc, iż jedynym
    sposobem ochrony dzieci przed Kościołem, jest sprawić, żeby się dzieci
    nie rodziły?



    "ONZ nakazuje Kościołowi, by pozwolił dzieciom na seks”

    Ostre komentarze po raporcie ONZ.

    O wyrażanie jednoznacznego protestu w sprawie raportu Komitetu
    Narodów Zjednoczonych ds. Praw Dziecka w Genewie apeluje Austin Ruse,
    szef Katolickiego Instytutu Praw Człowieka i Rodziny ( C-FAM) z
    siedzibami w Nowym Jorku i Waszyngtonie.

    Zdaniem znanego obrońcy życia i rodziny, oenzetowscy autorzy dokumentu
    jednoznacznie nakazują Kościołowi katolickiemu, by zrezygnował ze swego
    nauczania w takich kwestiach jak antykoncepcja, aborcja czy
    homoseksualizm. „Komitet ONZ nakazuje Kościołowi, by pozwolił dzieciom
    na seks i aborcję” – streszcza dosadnie raport amerykański działacz.Ruse przypomina, że „ten alarmujący, a nawet obrzydliwy raport” powstał
    po tym, jak przez 8 godzin Komitet przesłuchiwał przedstawicieli
    Watykanu. Zwraca też uwagę, że działania te są powiązane z kampanią,
    jaką zainicjowała pseudokatolicka, proaborcyjna organizacja "Catholics
    for Choice". Celem kampanii „See Change Campaign” jest usunięcie Stolicy
    Apostolskiej z Organizacji Narodów Zjednoczonych i zredukowanie statusu
    Stolicy Apostolskiej z obserwatora do zwykłej organizacji pozarządowej.
    W ten sposób ograniczony mógłby zostać wpływ głównego obrońcy życia i
    rodziny na kształt uchwalanych regulacji międzynarodowych. Wśród
    organizacji, którym najbardziej zależy na ograniczeniu roli Watykanu w
    tym międzynarodowym gremium Ruse wymienia takie wpływowe instytucje jak:
    Federacja Planowego Rodzicielstwa (PPF), proaborcyjna grupa Marie
    Stopes International, Centrum Praw Reprodukcyjnych i zajmująca się
    edukacją seksualną SIECUS (Sexuality Information and Education Council
    of the United States).

    Ruse wzywa do wyrażenia swego stanowiska i włączenia się do kampanii w
    obronie Stolicy Apostolskiej przy ONZ. Swą deklarację poparcia można
    podpisać na stronie www.defendtheholysee.com. Jednocześnie zwraca uwagę,
    że deklarację poparcia mogą podpisywać nie tylko katolicy, ale ludzie
    różnych wyznań i religii, którym zależy na obronie wolności religijnej,
    życia i rodziny.

    Jan Paweł II z "konkubiną i synem" na billboardzie. "Umysłowy bandytyzm"

    Jan Paweł II z domniemaną konkubiną i synem. Taki
    billboard za miesiąc zawiesi w Lublinie Fundacja
    Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm.



    To umysłowy bandytyzm, który szkodzi też ateistom - uważa katolicki etyk.
    Projekt billboardu można już zobaczyć w internecie. Jest na nim Jan Paweł II (podpisany jako Karol), kobieta nazwana Ireną i mały chłopczyk niosący imię Adam. Całość opatrzona jest podpisem "Papież rozbitej rodziny".

    "Arogancja, pycha, obłuda"

    Taki billboard 1 kwietnia, na jednej z ulic Lublina, zawiesi Fundacja Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm...
    W skład Zarządu Fundacji wchodzą: Tomasz Zielonka - Prezes Zarządu
    ( w a k a t ) - Zastępca Prezesa

    Joanna Ocypa - Sekretarz

    W skład Rady Fundacji wchodzą:

    Grażyna Kuźmicka - Przewodnicząca

    Marian Michał Szubstarski - Członek Rady

    ( w a k a t ) - Członek Rady
    http://www.fundacja-asa.pl/o-nas

    JAN PAWEŁ II - PATRONEM RODZINY ROZBITEJ.

    2014-02-12

    blog_img

    Tym wydarzeniem, dzisiaj, chcemy rozpocząć długofalową,
    ogólnopolską kampanię obnażającą pogardę dla ludzi i zwierząt,
    arogancję, bezczelność, obłudę, pychę i zachłanność kleru Kościoła
    Rzymskokatolickiego, jednocześnie szanując społeczność wspólnoty
    religijnej wierzącą w Boga.

                                                                         
                                           —————————————————————————————

    Ponieważ wielkimi krokami zbliża się “papieska” wiosna, a kwiecień i
    maj już na zawsze mają pozostać miesiącami Polski papieskiej klęczącej,
    Fundacja Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm korzystając z ostatniej okazji
    przed kwietniową histerią kanonizacyjną “największej, najświętszej na
    świecie postaci wszech czasów”, postanowiła obrazem na
    billboardzie postawić Polakom pytanie; czy zacnym jest ten, kto zdobył
    mir milionów w pojedynkę i zasługuje na szacunek, czy raczej godnym
    potępienia jest ten, kto porzucił garstkę kochających go i zasługuje na
    pogardę?

                                                 —————————————————————————————-

    Zaczynamy od jednego billboardu (12 mkw) ale chcemy we współpracy ze
    sprzymierzonymi organizacjami i przy pomocy Was wszystkich, pokazać
    drugą stronę medalu, czyli skrzętnie i udanie przemilczaną część całej
    prawdy. Pokażemy tę prawdę na billboardach we wszystkich miastach
    Polski, a będzie to wydarzenie bez precedensu, bo takiego jeszcze w
    historii naszego klęczącego państwa nie było!!!

                                                 —————————————————————————————-

    Z wiadomych względów, poza datą instalacji 01.04.2014 r. możemy Wam
    zdradzić jedynie, iż billboard którego obraz w jpg. przedstawiamy w
    galerii, zobaczycie dzięki umowie zawartej z jedną z warszawskich
    agencji reklamowych (w Lublinie nie ma takich które zechciały podjąć
    się instalacji) w miejscu, gdzie będzie mogło go zobaczyć nawet tysiąc
    osób dziennie. Będzie wyeksponowany na wysokości chroniącej go przed
    bezpośrednim uszkodzeniem przez czynniki nieatmosferyczne:)

                                                 —————————————————————————————-

    Oczywiście na to przedsięwzięcie potrzebne są fundusze, dlatego
    Fundacja A.Ś.A. liczy na pomoc finansową i prosi o nią wszystkich,
    którzy popierają tę heroiczną inicjatywę obnażającą zakłamanie
    panującego, panoszącego się kleru. Każda nadwyżka będzie skrupulatnie
    gromadzona na kolejne instalacje (następna z hitlerowskim prymasem
    1000-lecia), a historia każdej złotówki będzie upubliczniona w
    aktualnościach na stronie www.fundacja-asa.pl i Fan Page’u FB Fundacji
    Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm.

                                               
     —————————————————————————————                                           
                                                                           
      

                     ZAPEWNIAMY ANONIMOWOŚĆ DARCZYŃCOM KTÓRZY WYRAŻĄ TAKĄ WOLĘ W TREŚCI PRZELEWU, A IMIONA I NAZWISKA             

                     LUB NAZWY WSZYSTKICH OFICJALNYCH DOBROCZYŃCÓW UMIEŚCIMY POD TĄ SZCZEGÓLNĄ, HISTORYCZNĄ DATĄ: 01.04.14.       
    ------------------------------------------------------

    Plotka o dziecku Jana Pawła II znów powraca

    - Całkowita bzdura - komentuje w rozmowie z Onetem historyk IPN


    Jak można przeczytać w komunikacie, w zamyśle
    inicjatorów wywieszenie billboardu ma poprzedzać kanonizację papieża
    Jana Pawła II - ta będzie 27 kwietnia. I zacząć dyskusję o nim. - W
    naszej wizji (ten billboard) pyta: kim, i dla kogo ma być niejaki Karol
    Wojtyła? (…) Czy jest on katolickim bożkiem tylko dla zindoktrynowanego
    społeczeństwa, czy my też, ludzie rozsądni musimy tego bożka czcić, bo
    chce tego większość? - napisano. A przy okazji Polskę nazwano "klęczącym państwem".

    Billboard ma zostać umieszczony na wysokości,
    "chroniącej go przed bezpośrednim uszkodzeniem przez czynniki
    nieatmosferyczne". Czyli przechodniów.

    O treść billboardu Onet zapytał dr. Marka Lasotę z krakowskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Wojtyła partnerem
    Kinaszewskiej i ojcem jej dziecka? - W świetle posiadanych przez IPN
    dokumentów bezsporne jest to, że takie twierdzenie to całkowita bzdura.
    Rzeczą oczywistą jest, że była to jedynie szyta grubymi nićmi próba
    prowokacji. Całkowicie nieudana - mówi historyk.

    Skąd zatem wracające plotki o tym? - To pokłosie
    pracy funkcjonariuszy SB, ciągnącej się od lat 60. Wcale mnie nie dziwi i
    jestem świadom tego, że ta plotka ożywa. To, jeśli mogę tak powiedzieć,
    sukces SB zza grobu.

    Kim zatem w istocie była Kinaszewska? - pytamy. -
    Jedną z pracownic "Tygodnika Powszechnego", sekretarką. A że przy okazji
    zlecano jej np. przepisywanie wystąpień ówczesnego metropolity
    krakowskiego i fakt, że ona, będąc w trudnym położeniu życiowym, była
    przez niego jakoś wspomagana, sprawiły, że SB próbowała wokół tego
    stworzyć legendę. Dramatyczne i smutne, ale też groteskowe jest to, że
    wciąż są ludzie, którzy tę legendę próbują ożywiać - odpowiada dr
    Lasota.

    Z ustaleń historyków wynika, że SB chcąc
    skompromitować Jana Pawła II, podjęła akcję "Triangolo". Spreparowano
    m.in. pamiętnik Kinaszewskiej i zakładano podsłuchy. Ale od prowokacji
    odstąpiono, bo głośno zrobiło się o wypadku samochodowym spowodowanym -
    jak mówił Lasota - przez pijanego SB-ka Grzegorza Piotrowskiego (tego,
    którego później skazano za zamordowanie ks. Popiełuszkę). Pijanego po
    świętowaniu podrzucenia pamiętników ks. Bardeckiemu - opiekunowi
    Kinaszewskiej w "TP".

    Sprawę rzekomego związku późniejszego papieża z
    Kinaszewską ożywia teraz Tomasz Zielonka, szef Fundacji Ateizm,
    Świeckość, Antyklerykalizm.

    - To już pewne, że billboard zawiśnie w Lublinie? -
    pytamy. Zielonka: - Nie ulega wątpliwości, że zawiśnie. I tłumaczy, że
    do dopięcia pozostały ostatnie papierkowe formalności, a sam projekt
    graficzny jest przyjęty do druku.

    - Billboard sugeruje, że papież był ojcem dziecka
    Kinaszewskiej? - pytamy. - To, czy Adam był jego synem, może być tylko
    sugestią. My nie mówimy tego na 100 proc., bo tego nikt nie wie. A to,
    że był partnerem Kinaszewskiej, nie ulega wątpliwości - pewnie stwierdza
    szef AŚA.

    - A skąd ma pan taką wiedzę? - dopytujemy. - Nikt
    nie podważał publikacji prasowych na ten temat - twardo mówi Zielonka i
    powołuje się na antyklerykalne pismo "Fakty i Mity", tworzone przez
    posła Twojego Ruchu i byłego księdza Romana Kotlińskiego.

    - Ale już wielokrotnie udowadniano, że jest to
    twierdzenie nieprawdziwe: choćby w książce "Skompromitować papieża"
    Grzegorza Głuszaka i Piotra Litki oraz w wielu publikacjach prasowych -
    na takie przypomnienie Zielonka odpowiada: - Ja nie znam takich dementi.

    Projekt plakatu jest gotowy. Obsługą - wedle
    zapewnień AŚA - zajęła się jedna z warszawskich agencji, bo te z Lublina
    miały odmawiać. Koszt wywieszenia billboardu? - Nie mogę tego podać,
    ale zmieścimy się w 2 tys. zł - mówi Zielonka. Spodziewa się pan hałasu?
    - Nazwijmy to debatą.

    A angażuje się pan w politykę? - dopytujemy. - Jestem niszowym politykiem. - A w jakiej formacji? - W Twoim Ruchu.

    Fundacja Zielonki chce, aby ten billboard był
    pierwszym w "ogólnopolskiej kampanii obnażającą pogardę dla ludzi i
    zwierząt, arogancję, bezczelność, obłudę, pychę i zachłanność kleru
    Kościoła Rzymskokatolickiego". W planach jest już plakat z prymasem
    Stefanem Wyszyńskim, który ma sugerować jego sympatię do Adolfa Hitlera.

  • https://www.facebook.com/photo.php?fbid=514982828602483&set=p.514982828602483&type=1
  •  zdjecie Papieza z rodzina nie rozbita, bo nie kadrowane



  • "Ukraina trafiła się Tuskowi jak ślepej kurze ziarno"

    "Ukraina trafiła się Tuskowi jak ślepej kurze ziarno"

    - Możemy zdziałać tylko tyle, ile uzgodnimy z Unią
    Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Jakiekolwiek myślenie, że zrobimy
    coś...
    czytaj dalej »


    Billboard atakujący Jana Pawła II nie zawiśnie

    Bil­l­bo­ard z ha­słem "Pa­pież ro­dzi­ny roz­bi­tej", który su­ge­ru­je, że Jan Paweł II był part­ne­rem Ireny Ki­na­szew­skiej i ojcem jej dziec­ka, nie zo­sta­nie za­wie­szo­ny w Lu­bli­nie. - Plany ak­tu­al­ne? - py­ta­my To­ma­sza Zie­lon­kę, szefa Fun­da­cji AŚA. - Już nie - od­po­wia­da. Powód? Obawy przed pro­ku­ra­tu­rą i - co cie­ka­we - ne­ga­tyw­ne ko­men­ta­rze śro­do­wisk ate­istycz­nych.Fundacja Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm wycofała się z zapowiedzi zawieszenia kontrowersyjnego billboardu. A chciała go pokazać 1 kwietnia w Lublinie, na krótko przed kanonizacją papieża-Polaka, która ma nastąpić 27 kwietnia.

    Jak teraz czytamy w oświadczeniu Fundacji AŚA, z przedstawionego wcześniej projektu zrezygnowano w związku ze "skandalem spowodowanym wizją kanonizacyjnego billboardu".

    Członkowie Fundacji AŚA oświadczyli, iż zaniechali drukowania billboardu także ze względu na "zdecydowaną, negatywną reakcję środowisk ateistycznych i racjonalistycznych". Oraz z uwagi na "niepewną opinię prawną" dot. "niepomyślnej aury wokół tego kontrowersyjnego obrazu, jak i treści".

    Środowiska ateistyczne źle przyjęły projekt billboardu? - pytamy. - Można nawet powiedzieć, że bardzo źle - odpowiada Tomasz Zielonka. A dlaczego? - A to, że nie ma ostatecznych dowodów. A to, że jest zbyt agresywny - dodaje.
    Fundacja AŚA, której szefuje Tomasz Zielonka, chce jednak 1 kwietnia i tak na ulicach Lublina zaznaczyć swoją obecność.

    We wcześniej planowanym miejscu zawisnąć ma bowiem inny antyklerykalny plakat - jak czytamy w oświadczeniu fundacji - mówiący o "jeszcze nieświętym" Janie Pawle II. - Obrazem, mamy nadzieję, nie rozczarujemy dotychczasowych darczyńców - pisze fundacja AŚA. Koszt wywieszenia billboardu to ok. dwa tys. zł.
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/billboard-atakujacy-jana-pawla-...

    Symbole religijne znikną ze ścian budynków publicznych? Decyzja się opóźni

    Na sejmowej komisji nie zjawił się przedstawiciel zwolenników zmian - Armand Ryfiński.
    Sejmowa Komisja Administracji i
    Cyfryzacji nie zajęła się projektem zmian w ustawie o wolności sumienia i
    wyznania proponowanym przez Twój Ruch.
    Partia chce, by nie można było wieszać symboli religijnych w budynkach
    publicznych oraz by uroczystości państwowe były świeckie.

    Komisja nie zajęła się projektem noweli z powodu nieobecności reprezentanta wnioskodawców - Armanda Ryfińskiego. Andrzej Rozenek z TR wyjaśnił, że musiało dojść do nieporozumienia, ponieważ Ryfiński nie dostał informacji o posiedzeniu. - Nie wycofujemy się z propozycji tych zmian, to techniczna pomyłka - zapewnił.Twój Ruch chce znowelizować ustawę tak, by
    wszelkie uroczystości państwowe, cywilne i wojskowe miały świecki
    charakter. Udział w ceremoniach religijnych osób pełniących funkcje
    publiczne miałby być jedynie prywatny i dobrowolny.

    W projekcie nowelizacji TR chciałby zakazać
    wieszania symboli religijnych w siedzibach władz i innych budynkach
    publicznych. Można byłoby je wieszać jedynie w budynkach zarządzanych
    przez Kościoły i inne związki wyznaniowe. Projekt zawiera też zakaz
    dotowania i subwencjonowania Kościołów i innych związków wyznaniowych
    przez państwo i państwowe jednostki organizacyjne, ale zakłada, że mogą być od tego zakazu wyjątki.

    Opinie sprzeciwiające się zmianom przesłali m.in. Episkopat Polski i prawosławny metropolita warszawski i całej Polski Sawa. - Nieco wykraczając poza zakres żądanej opinii zmuszony jestem zauważyć, że przedstawione mi do zaopiniowania projekt
    ustawy jest li tylko i wyłącznie przejawem osobliwej aktywności klubu
    poselskiego Twój Ruch, związanej ze zbliżającymi się wyborami do władz
    ustawodawczych i wykonawczych, zarówno w Polsce, jak i w Europie
    - napisał w opinii Sawa.W swej opinii prokurator generalny Andrzej
    Seremet nie odniósł się do treści projektu, ale zaznaczył, że zapisy w
    proponowanej formie mogą rodzić wątpliwości, czy zrealizują cele
    zapisane w uzasadnieniu. Mogą też rodzić przyszłe spory interpretacyjne -
    zaznaczył Seremet. Jeszcze nie wiadomo kiedy Komisja Administracji i
    Cyfryzacji ponownie zajmie się projektem.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    215. Dni Ateizmu - Bluźniercza

    • Będzie historyczna rekonstrukcja krwawej egzekucji ateisty. W roli głównej - prof. Hartman

      W sobotę na Rynku Starego Miasta rozegra się krwawa scena egzekucji XVIII-wiecznego ateisty Kazimierza Łyszczyńskiego. W roli głównej - prof. Jan Hartman, filozof i etyk, działacz Twojego Ruchu. Czeka go spotkanie z fałszywym katem, ale też całkiem prawdziwą "grupą zorganizowanych katolików", których do walki z widowiskiem zagrzewa posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
      Czeka go spotkanie z fałszywym katem, ale też prawdziwą "grupą zorganizowanych katolików", których do walki z widowiskiem zagrzewa posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.

      - Sam się zgłosiłem. To będzie mój aktorski debiut. Postaram się zagrać ekspresyjnie - zapowiada prof. Hartman, któremu podczas egzekucji kat najpierw odetnie język, potem dłoń, a na końcu głowę..

    •  "Zdjąć Polskę z krzyża". Palikot znów prowokuje
      Janusz Palikot, lider Twojego Ruchu, wydaje książkę pt. „Zdjąć Polskę z krzyża”. Wątki klerykalne mają się również pojawić w kampanii wyborczej.
      Wydanie książki dotyczącej relacji państwo-Kościół potwierdził rzecznik TR, Andrzej Rozenek. Powiedział też, że jej ukazanie się to kwestia dwóch tygodni. Więcej mówić nie chce, ponieważ jej nie czytał.

      Rozenek przyznał ponadto, że w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego koalicja Europa Plus Twój Ruch wątki antyklerykalne będą się pojawiać. – Aspekt świeckiego państwa jest dla nas ważny. Ale będziemy używać wielu argumentów i grać na kilku fortepianach – stwierdził.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    216. Hartman w Krakowie

    Ateizm w Polsce. Zjazd ateistów w Warszawie



    Debaty,
    marsz oraz inscenizacja stracenia autora pierwszego polskiego traktatu
    ateistycznego. W 325. rocznicę kaźni Kazimierza Łyszczyńskiego,
    skazanego w 1689 roku za prace nad dziełem O nieistnieniu boga w Warszawie odbędą się dziś i jutro Dni Ateizmu.

    Wszystko rozpocznie się o 10.00 przed
    pomnikiem Mikołaja Kopernika, gdzie zbiorą się uczestnicy marszu. Jeden z
    organizatorów wydarzenia Dariusz Kędziora z Koalicji Ateistycznej
    tłumaczy w Polsce są tysiące marszy religijnych, politycznych czy
    roszczeniowych. Dlatego ateiści zorganizowali marsz poświęcony właśnie
    ateizmowi. Przy okazji będzie to swego rodzaju hołd dla Kazimierza Łyszczyńskiego, straconego za swoje przekonania.

    Po marszu rozpoczną się debaty poświęcone
    ateizmowi. Dariusz Kędziora tłumaczy, że Dni Ateizmu mają też odkłamać
    wizerunek ateisty. Jak mówi, w Polsce ateista kojarzony jest z komunistą
    co jest krzywdzące. Poza tym, podkreśla Dariusz Kędziora w naszym kraju
    bezbożnik to złodziej, gwałciciel i morderca, tymczasem ateiści
    to ludzie, którzy kochają piękno, wierzą w miłość i inne rzeczy
    przynależne człowiekowi.Program wypełniają głównie konferencje, debaty i pokazy filmów z udziałem zaproszonych gości z Polski i zagranicy.

    --------------------------------------------------------
    Ok. 300 osób bierze udział w sobotnim Marszu Ateistów. Marsz Ateistów wyruszył spod pomnika Kopernika o godz. 10. Jego uczestnicy przeszli w kierunku Starego Miasta, gdzie na Rynku odegrana zostanie egzekucja Kazimierza Łyszczyńskiego, skazanego na śmierć w 1688 r. i poddanego okrutnej kaźni za prace nad dziełem "De non existentia Dei" ("O nieistnieniu bogów"). W tej roli wystąpi prof. Jan Hartman, który uczestniczy w Marszu w stroju skazańca.

    Dużo osób podążających z przodu szło w historycznych strojach. Nieśli ze sobą kosze z jedzeniem.

    Uczestnicy, wśród których była wicemarszałkini Wanda Nowicka, szli z białymi balonami. Niektórzy nieśli ze sobą transparenty z napisami: "Ateiści są boscy", "Religia źródłem wszelkiego zła". Biorący udział w marszu mieli też ze sobą tabliczki, na których wypisano nazwiska znanych ateistów: Paul McCartney, Brad Pitt, Marlena Dietrich, Jacek Kuroń, Tadeusz Kotarbiński.

    Jak informuje nasz dziennikarz Wojciech Karpieszuk, marsz przebiegał spokojnie, ludzie przechodzący obok robili zdjęcia, a atmosfera była piknikowa.
    http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,15708002,Marsz_Ateistow_przes...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    217. Margines lewacki mieszczący się w małej salce :)))

    Marsz Ateistów 2014 i "egzekucja" Kazimierza Łyszczyńskiego. Hartman: Upamiętniamy zbrodnię Kościoła

    Marsz Ateistów 2014 i "egzekucja" Kazimierza Łyszczyńskiego. Hartman: Upamiętniamy zbrodnię Kościoła

    Kongres Ateistyczny 2014

    Marsz Ateistów 2014 i "egzekucja" Kazimierza Łyszczyńskiego. Hartman: Upamiętniamy zbrodnię Kościoła


    ----------------------------------

    Marsz Świętości Życia w Warszawie. "Aborcja to nieszczęście"

    Marsz Świętości Życia w Warszawie. "Aborcja to nieszczęście"

    W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Świętości
    Życia. Przeciwnicy aborcji pokonali trasę sprzed katedry św. Floriana
    na...
    czytaj dalej »W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Świętości Życia.
    Przeciwnicy aborcji i zwolennicy polityki prorodzinnej pokonali trasę
    sprzed katedry św. Floriana na Pradze do placu Zamkowego.
    Uczestnicy marszu wyruszyli o godz. 13.30 z pl. Weteranów 1863 r. Na
    pl. Zamkowym połączyli się z uczestnikami drugiego, podobnego marszu.
    Uczestnicy obu przemarszów ruszyli następnie przed kościół św. Krzyża na
    Krakowskim Przedmieściu.

    IX Marsz Świętości Życia

    Ulicami Warszawy przeszedł Marsz Świętości Życia. Odbył się on pod hasłem „On, ona od poczęcia”. ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

    GALERIA ZDJĘĆ


    Marsz Świętości Życia przeszedł ulicami Warszawy. "On, ona od poczęcia" i "Nie dla gender" [ZDJĘCIA]


    Marsz Świętości Życia przeszedł ulicami Warszawy. "On, ona od poczęcia" i "Nie dla gender" [ZDJĘCIA]/© PAP/Leszek Szymański

    Do
    otwierania oczu na wszystkie problemy związane z szacunkiem dla
    ludzkiego życia, od początku aż do naturalnej śmierci - wezwał
    metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który wraz z abp. Henrykiem
    Hoserem, poprowadził w niedzielę w Warszawie IX Marsz Świętości Życia.



    Feministka nie odpuszcza Michalikowi. Będzie apelacja

    Feministka nie odpuszcza Michalikowi. Będzie apelacja

    W poniedziałek we Wrocławiu odbędzie się rozprawa
    apelacyjna w sprawie kontrowersyjnej wypowiedzi arcybiskupa Józefa
    Michalika...
    czytaj dalej »

    Sąd rejonowy już raz odrzucił pozew działaczki ruchu feministycznego Małgorzata Marenin z Twojego Ruchu, ale kobieta nie zamierza się poddawać.

    W styczniu sąd umorzył postępowanie, bo jak tłumaczyła sędzia wypowiedź
    duchownego, podczas homilii wygłoszonej  we Wrocławiu, w żadnym stopniu
    nie wyczerpała znamion przestępstwa.

    - Sposób wypowiedzi nie
    dotknął w tym przypadku konkretnej jednostki albo sformalizowanej grupy.
    Oskarżony miał prawo wypowiedzieć swoje poglądy, bo jest on osobą
    publiczną. Inaczej państwo wprowadziłoby cenzurę – uzasadniała decyzję o
    umorzeniu sprawy sędzia Anna Statkiewicz.

    Abp Michalik znów przed sądem za słowa na urodzinach kard. Gulbinowicza 


    Sąd Okręgowy we Wrocławiu oddalił zażalenie działaczki ruchu
    feministycznego Małgorzaty Marenin
    na decyzję sądu rejonowego, który
    odrzucił jej pozew w sprawie słów arcybiskupa Józefa Michalika. Chodzi o
    tezy, jakie były przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
    wypowiedział we wrocławskiej katedrze podczas kazania na mszy świętej
    odprawianej z okazji 90. urodzin kardynała Henryka Gulbinowicza.

    Posiedzenie Sądu Okręgowego rozpoczęło się o godz.
    11.15. Odbyło się bez udziału mediów. Nie było na nim abp Józefa
    Michalika, zjawił się tylko jego pełnomocnik.



    Sąd okręgowy oddalił zażalenie i uznał, że sąd rejonowy prawidłowo prowadził postępowanie. Sąd uznał, że abp Michalik
    wypowiedział słowa, które wzbudziły tyle kontrowersji, ale nie pomówił
    konkretnej osoby.
    Wypowiedzi jako hierarchy kościoła stanowiły
    dopuszczalny element debaty publicznej. Sąd uznał jedynie, że arcybiskup
    mógł wypowiedzieć swoje poglądy w mniej kontrowersyjny sposób.



    Po orzeczeniu sądu Małgorzata Marenin stwierdziła: - Można było się tego spodziewać.

    --------------------------------------------

    Dzień ateizmu

    Profanacja w Austrii

    Do aktów wandalizmu doszło w sobotnie popołudnie w czterech
    kościołach Wiednia. W katedrze pw. św. Szczepana 37-letni mężczyzna
    zrzucił z marmurowego postumentu figurę św. Tadeusza Judy. Również w
    trzech innych kościołach zniszczono figury świętych, zerwano drewniany
    krucyfiks i potłuczono chrzcielnicę.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    218. Ateistyczna Pyta

    pyta po raz pierwszy nawiedziła marsz ateistów. I to właściwie tyle, obejrzyjcie sami.

    ------------------------------

    • "Robią z ateizmu pośmiewisko, a z nas pajaców" - Meller ostro do Hartmana i Palikota


      "Robią z ateizmu pośmiewisko, a z nas pajaców" - Meller ostro do Hartmana i Palikota

    • "Czy ateiści w Polsce są szykanowani? Jest
      znacznie gorzej, robią z nas głupków, pajaców i jakichś kompletnie
      nierozgarniętych obciachowców. A kto to robi? Samozwańczy prezes
      polskiego ateizmu Jan Hartman, jego dwóch partyjnych kolegów Janusz
      Palikot i Armand Ryfiński oraz wielu innych, równie odjechanych
      obywateli, którzy postanowili zrobić z ateizmu pośmiewisko" - pisze w
      ostrym komentarzu w "Newsweeku" Marcin Meller.

      Meller poczuł się wywołany do tablicy
      zeszłotygodniową publikacją "Polityki". Tygodnik na okładce pytał: "Czy
      ateiści w Polsce są szykanowani?". A jedną z osób mówiących o ateizmie
      był prof. Jan Hartman, który w ramach Dni Ateizmu odegrał rolę
      Kazimierza Łyszczyńskiego, ściętego ateisty sprzed 325 lat.Hartman tłumaczył Dni Ateizmu, stwierdzając m.in.: "My, polscy ateiści,
      żądamy, by na warszawskim Rynku stanął wreszcie pomnik Kazimierza
      Łyszczyńskiego! Katoliccy Włosi znaleźli w sobie dość mądrości, by
      uczcić pomnikiem Giordano Bruno na rzymskim placu Campo de Fiori, gdzie
      został spalony na stosie. Każdy zna imię tego filozofa i męczennika,
      ofiary Kościoła. Czas, by Kazimierz Łyszczyński został polskim Giordano,
      a naród oddał mu należną cześć. Bo wszyscy spożywamy owoce jego męki".


      "Drodzy państwo, przyjmijcie na, nomen omen, wiarę: bycie
      ateistą nie oznacza, że muszę się zapluwać z nienawiści do ludzi
      wierzących, a nawet Kościoła katolickiego i księży" - odpowiada dzisiaj w
      "Newsweeku" Marcin Meller. I mocno atakuje zarówno samego Hartmana, jak
      i jego partyjnych kolegów - Janusza Palikota i Armanda Ryfińskiego.

      Co oznacza bycie ateistą?


      Meller wymienia, czego on nie wlicza do cech niezbędnych
      ateiście: "bycie ateistą nie oznacza, że krytyka tegoż Kościoła i tychże
      księży musi być plugawa i prostacka. Bycie ateistą nie oznacza, że
      muszę być nieokrzesanym chamem celującym w słabe punkty ludzi, by ich
      jak najboleśniej obrazić. Bycie ateistą nie oznacza, że muszę paradować w
      biskupiej sutannie po ulicach z półgołymi zakonnicami i nazywać obraz
      Czarnej Madonny bohomazem".

      Publicysta przeciwstawia
      kilka rzeczy, m.in. stwierdza, że obecność w życiu publicznym Tadeusza
      Rydzyka nie oznacza jednocześnie, że reprezentantem ateistów jest Janusz
      Palikot, tak samo jak odpowiedzią na Sakiewicza i braci Karnowskich nie
      jest prof. Hartman. "Bycie ateistą nie oznacza, że skoro tamci mają
      Pawłowicz, to my cieszmy się Ryfińskim. Bycie ateistą nie oznacza, że
      masz mieć wizerunek opętanego oszołoma, zatrutego własną żółcią i
      obsesjami" - podkreśla Meller.

      Kto ma prawo do czego?


      Prof. Hartman na łamach "Polityki" wyliczał z kolei, co jego
      zdaniem powinno się dziać w ramach ateizmu w Polsce. Np. że ateiści mają
      takie samo prawo do manifestowania swojej tożsamości jak katolicy czy
      okazywania niechęci innym przekonaniom religijnym. "Ani katolicy, ani my
      nie jesteśmy nietykalni. A jednak nie wolno nam szydzić z wierzących,
      zakłócać ich procesji, kpić z męki Jezusa. I tak samo katolikom nie
      wolno kpić z naszych zgromadzeń, naszych uczuć i symboli, naszych
      bohaterów" - wyliczał etyk.

      Z takim podejściem nie zgadza
      się jednak Meller. Swój felieton w "Newsweeku" kończy gorzko:
      "Prawicowi publicyści szlachetnemu przymiotnikowi 'niepokorny' nadali
      rys błazeński. Szkoda pięknego słowa, ale nie mój cyrk, nie moje małpy.
      Natomiast bardzo proszę nie robić z ateistów obciachowych pajaców".

    • Wyznawcy Potwora Spaghetti zostaną legalnie zarejestrowani w Polsce?
      We wtorek
      na wokandę sądu administracyjnego trafi nietypowa sprawa. Ma zostać
      rozpatrzona kwestia rejestracji nowego związku wyznaniowego i nie byłoby
      w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż rok temu uznania przez prawo
      nowej religii odmówiło...




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    219. jak gęś o prosięciu... martwa cisza w ŚRODZINYM MÓZGU

  • Martwa cisza wokół papieża

    Największym darem dla Jana Pawła II na zbliżającą się
    kanonizację byłaby możliwość swobodnej dyskusji o jego dorobku.

    Chyba nie ma większej krzywdy dla ważnej postaci życia publicznego niż zamienienie jej w martwy pomnik,

    Magdalena Środa




  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    220. Marsz Równości przeszedł

    Marsz Równości przeszedł przez Kraków. "Dżęnder zrozum mnie" [ZDJĘCIA, WIDEO]



    Kraków. Narodowcy manifestują, marsz Równości w asyście policji [ZDJĘCIA, WIDEO]


    Marsz Równości pod hasłem "Równość z nieba nie spadnie" przeszedł
    ulicami Krakowa. "Dżęnder zrozum mnie", "Życie w ukryciu dobre dla
    szczurów" - takimi hasłami uczestnicy marszu chcieli zwrócić uwagę
    opinii publicznej na kwestie związków partnerskich, edukacji seksualnej w
    szkołach i penalizacji mowy nienawiści.
    Marsz był kulminacyjnym punktem szóstej już odsłony festiwalu Queerowy Maj, który potrwa do 18 maja.

    Przez dziewięć dni mieszkanki i mieszkańcy Krakowa będą mieli okazję wziąć udział m.in. w debatach, spotkaniach, warsztatach, wykładach, pokazach filmowych, imprezach, wystawach oraz w tęczowym pikniku na Błoniach.
    Marsz Równości przeszedł przez Kraków. "Dżęnder zrozum mnie" [ZDJĘCIA, WIDEO]


    Marsz Równości przeszedł przez Kraków. "Dżęnder zrozum mnie" [ZDJĘCIA, WIDEO]

    Marsz Równości przeszedł przez Kraków. "Dżęnder zrozum mnie" [ZDJĘCIA, WIDEO]

    Marsz Równości przeszedł przez Kraków. "Dżęnder zrozum mnie" [ZDJĘCIA, WIDEO]


    ------------------------------------------------------------
    Narodowcy próbowali zakłócić Marsz Równości [ZDJĘCIA]

    W sobotę na ulicach Krakowa było gorąco. Po godz. 12 z pl. Wolnica na
    Kazimierzu wyruszył Marsz Równości. Narodowcy z NOP i kibole
    zorganizowali własną manifestację, a potem usiłowali zakłócić przebieg
    Marszu Równości.
    Gdy narodowcy zjawili się na pl. Wolnica, z tłumu uczestników Marszu
    Równości wyszły w ich stronę dwie dziewczyny i zaczęły się namiętnie
    całować.

    Policja
    usunęła jednak narodowców z Kazimierza. Marsz Równości mógł ruszyć - w
    asyście policji i policyjnego helikoptera
    - bez przeszkód. Organizatorzy
    podziękowali policji za ochronę i wyrazili nadzieję, że nie będzie
    musiała interweniować.

    W Marszu Równości wzięło udział
    około 300 osób.
    Skandowali m.in. hasło tegorocznego marszu: "Równość z
    nieba nam nie spadnie". Widać także było transparenty: "Chrześcijanie
    LGBTQ", "Kim jestem, by ich osądzać? - Papież Franciszek" i "Żydzi dla
    Tolerancji".
    Narodowcy zneutralizowani

    Marszowi cały czas towarzyszyli narodowcy. Policja bardzo sprawnie sobie z nimi radziła - byli legitymowani, a szczelny kordon odgradzał ich od uczestników Marszu Równości.

    Kiedy tęczowy pochód wkroczył na Rynek, NOP-owcy i kibole zaczęli skandować: "Kraków wolny od zboczeńców". Chcieli też iść na pl. Szczepański, gdzie planowano zakończenie Marszu Równości. Policja na to nie pozwoliła. Marsz Równości skierował się w ul. Szczepańską, a narodowcy i kibole zostali wpuszczeni w ul. Szewską. Tam każde skrzyżowanie było ochraniane przez funkcjonariuszy z psami.

    Dziesięciu narodowcom udało się jednak przedostać na pl. Szczepański, zostali jednak natychmiast otoczeni przez policjantów. Nie doszło do żadnych rękoczynów, narodowcy ograniczyli się do kilku wyzwisk, pośpiewali też sobie na melodię "YMCA" hasło "zakaz pedałowania".

    Przed godz. 14 Marsz Równości zakończył się. Jego uczestnicy podkreślali świetną pracę policji w tym roku.

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15936905,Narodowcy_manif...


    Palikot rozdawał swoją książkę. Narodowcy zakłócali promocję, ale wzięli kilka egzemplarzy!

    Janusz Palikot w Zielonej Górze

    Lider Twojego Ruchu promował na zielonogórskiej starówce swoją książkę "Zdjąć Polskę z krzyża". Wydarzenie zakłóciła grupka narodowców, którzy wykrzykiwali hasła "Zakaz pedałowania", "Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina",, a później sami ustawili się w kolejce po książki.
    Poseł Janusz Palikot promował dziś na zielonogórskim deptaku swoją książkę "Zdjąć Polskę z krzyża". Podpisywał ją i rozdawał za darmo, pozował do fotografii, toczył krótkie pogawędki.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,137766,15939163,Palikot_rozdawal_swoja_ksiazke__Nar...

    "Polacy zasługują na to, by rządzić się samodzielnie, bez nadzoru Kościoła"

    Jan Hartman,  GRZEGORZ LYKO / newspix.pl

    Profesor Jan Hartman, kandydat koalicji Europa Plus Twój Ruch
    do Parlamentu Europejskiego, mówił w Radiowej Trójce o antyklerykalizmie
    jego formacji. Odniósł się też do informacji dotyczącej Aleksandra
    Kwaśniewskiego, który doradza w firmie należącej do byłego ministra
    w czasach, gdy prezydentem Ukrainy był Wiktor Janukowycz.

    – Twój Ruch jest jedyną partią, która nie boi się mówić o wolnej Polsce,
    o wolnym polskim narodzie, który zasługuje na to, by rządzić się
    samodzielnie, a nie pod nadzorem Kościoła – zaczął. – Jesteśmy jedyną
    partią uczciwie antyklerykalną, krytykującą Kościół, stosunki
    państwo-Kościół i kapitulację klasy politycznej przed Kościołem – dodał
    przewodniczący krajowej rady politycznej TR.
    Hartman odniósł się też do jednego z postulatów TR, dotyczącego opodatkowania dochodów biskupów. – Teraz dochody Kościoła są opodatkowane jakimiś śmiesznymi ryczałtami. Kościół ze wszystkich swoich aktywności ekonomicznych i osobistych płaci mikroskopijne albo żadne podatki. To hasło znaczy tyle: nie będzie przywilejów podatkowych dla duchownych i dla Kościołów różnych wyznań – kontynuował.

    Kandydat do PE nie chciał natomiast komentować sprawy Kwaśniewskiego . Stwierdził, że choć budzi ona niepokój, on sam nie zna szczegółów, a ponadto nie jest w stanie obiektywnie podejść do sprawy ze względu na partyjną lojalność. Stwierdził jednak, że jego formacja ustosunkuje się to tych informacji, „ponieważ każda poważna partia musi się wypowiadać w sprawie każdych zarzutów, słusznych czy niesłusznych, które są stawiane jej członkom”.

    "Palikot? Nie przewidziałem, że on będzie miał tak pochrzanione zwrotnice w głowie"
    Profesor Janusz
    Czapiński i Andrzej Smolar z Fundacji Batorego odnieśli się w rozmowie
    z TVN 24 do zawiadomienia do prokuratora generalnego, które w sprawie
    wypowiedzi Janusza Palikota złożył parlamentarny zespół ds.
    przeciwdziałania ateizacji...



    Polacy przeciwni walce z Kościołem

    Kościół katolicki był prześladowany i atakowany nie
    tylko, gdy u władzy byli komuniści. Dzieje się to w naszym kraju także
    dziś, jednak prawda zawsze zwycięża, obłuda prowadzi do upadku. Boleśnie
    przekonał się o tym Janusz Palikot.

    Polacy wobec jego partii, Twój Ruch – wykonali swój ruch, spychając
    Palikota na polityczny margines. Nasi rodacy pokazali przy tym, że
    Polska jest krajem katolickim i nie pozwolą na to, by ktokolwiek mógł
    obrażać wyznawców Chrystusa.

    Brutalne ataki na Kościół katolicki ludzi Palikota rozpoczęły się
    wraz z decyzją o utworzeniu nowej partii politycznej i zagospodarowaniu
    elektoratu lewicy. Jeszcze w listopadzie 2010 roku podczas happeningu
    Janusz Palikot przed siedzibą kurii metropolitalnej gdańskiej ustawił
    ponad metrowy krzyż. Obraził wiernych Kościoła umieszczając przy nim
    przy nim butelkę wódki i pęto kiełbasy.

    Kolejny haniebny atak nastąpił w Krakowie. Janusz Palikot sprofanował
    tam krzyż, zestawiając go z przedmiotami prowadzącymi do upadku
    moralnego człowieka. Później rozpoczęła się otwarta walka z krzyżem,
    symbolem męki Chrystusa i zbawienia. Mimo, że zdecydowana większość
    Polaków to katolicy, Palikot domagał się usunięcia krzyża z Sejmu oraz
    placówek oświatowych i instytucji państwowych. Polacy na to nie
    przystali. Nic z tego. Sąd wniosek odrzucił.

    Kolejny atak wymierzony był w Piotra naszych czasów. Tuż po tym, gdy
    Ojciec Święty Franciszek stał się ziemskim przewodnikiem Kościoła,
    główny przedstawiciel dewiacyjnych związków homoseksualnych Janusz
    Palikot po raz kolejny wpadł w furię. Zaczęła się kolejna seria
    bezpodstawnych oskarżeń, za które dotąd lider Twojego Ruchu nie został
    ukarany.

    Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego również przebiegała pod
    jednym hasłem – atak na Kościół. Świadczą o tym nie tylko kształty
    list, pełne zwolenników zabijania dzieci nienarodzonych, ale także spoty
    wyborcze.

    Tuż przed finiszem kampanii do Parlamentu Europejskiego Janusz
    Palikot przypuścił kolejny prymitywny atak. Tym razem wymierzony w ks.
    abp. Józefa Michalika, ks. abp. Henryka Hosera, ks. abp. Sławoja Leszka
    Głódzia i o. dr.  Tadeusza Rydzyka, oskarżając ich o pedofilię. Sprawą
    zajmuje się prokuratura.

    Walka z katolikami w Polsce stałą się obsesją Twojego Ruchu.

    Z tą obsesją Janusz Palikot chciał ruszyć na podbój Brukseli. Liczył
    na wysokie poparcie zagubionego elektoratu. Liczył, że Polacy są w
    stanie zniszczyć dorobek cywilizacji zachodniej, zbudowanej na greckiej
    filozofii, rzymskim prawie i etyce chrześcijańskiej.

    A ruch mógł być tylko jeden. Polityczny mat Twojego Ruchu nastąpił
    szybciej, niż przewidywali politolodzy. Zaledwie 3,58 % to sromotna
    porażka Twojego Ruchu. Skandaliści do Brukseli nie pojadą. Refleksji
    jednak ciężko się spodziewać.

    Lekarze jak "kolesie Boga"? "Powinni złożyć rezygnację i odejść"

    Lekarze jak "kolesie Boga"? "Powinni złożyć rezygnację i odejść"

    Lekarze, którzy podpisali deklarację wiary powinni
    "złożyć rezygnację i odejść" - stwierdziła w "Kropce nad i" Monika
    Płatek z...
    czytaj dalej »


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    221. stare baby i homoseksualiści żądają prawa do aborcji! ;)))))

    "Opieka medyczna, a nie watykańska". Manifestacja pod Sejmem

    Wydarzenie pod hasłem "Opieka medyczna, a nie watykańska" zorganizowały
    członkinie Fundacji Feminoteka i redakcji "Codziennika Feministycznego"
    .
    Na Facebooku chęć uczestnictwa w nim zadeklarowało ok. 4,7 tys. osób.
    Pod Sejmem zjawią się jeszcze dzisiaj o godz. 15.

    Termin nie jest przypadkowy. Niedawno ok. 3 tys. lekarzy i studentów medycyny podpisało się pod "Deklaracją wiary...

    Obecna na pikiecie wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka poinformowała o
    wystosowaniu listu do premiera Donalda Tuska z trzema postulatami.

    Po pierwsze - lekarz, który odwołuje się do klauzuli sumienia bądź deklaracji wiary i uważa je za ważniejsze niż medycyna i nauka, nie może pełnić żadnych funkcji w systemie ochrony zdrowia.

    — powiedziała.

    Drugi z postulatów mówi o tym,
    że szeregowy lekarz, który odmawiając wykonania dopuszczalnej prawem
    aborcji, odwołuje się do klauzuli sumienia i nie odsyła kobiety tam,
    gdzie może ona wyegzekwować swoje prawo, ma ponieść „sankcje dyscyplinarne”. Trzeci dotyczy NFZ, by
    podpisując kontrakty ze szpitalami wprowadził zapis, że szpital będzie
    wykonywał świadczenia ginekologiczne i położnicze w pełnym zakresie.

    Zgromadzeni mieli ze sobą transparenty: “Lekarzu nawracaj się sam,
    sumienie zostaw w zakrystii”, „Chazan do Watykanu”, „Więcej fachowców,
    mniej fanatyków”, „Kobieta to nie inkubator”. Skandowano: „Chcemy
    lekarzy, nie misjonarzy” oraz „Zwolnić parlament”.




    Pikieta pod Sejmem przeciwko lekarzom sumienia pod hasłem

    Ponad setka osób zgromadziła się w piątkowe popołudnie naprzeciwko Sejmu
    na pikiecie zorganizowanej przez autorów petycji "Opieka medyczna, a
    nie watykańska!". Z kolei pod szpitalem św. Rodziny przy Madalińskiego około 300 osób wyrażało swoje poparcie dla profesora Chazana.

    http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,16150720,_Opieka_medyczna__a_nie_watykanska_____protest_przed.html#LokWawTxt



    13 czerwca, w piątek, o godz. 17.00, przed Szpitalem Świętej Rodziny spotkają się pacjentki, które chcą wyrazić swoje poparcie dla prof. Chazana, brutalnie atakowanego przez lewicowe media.


    Lis o Chazanie: "Trzeba być sadystą bez serca!"

    Powiedzieć, że zgwałcona 11-latka ma rodzić, bo tak chcą panowie z pisowskiego talibanu, to dla mnie absolutny sadyzm - komentował w poranku TOK FM Tomasz Lis.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    222. obleśniak zaatakowany? a nie on kolejny rok zaatakował ?


    Człowiek-motyl zaatakowany gazem na procesji Bożego Ciała [ZDJĘCIA+FILM]

    Dwie osoby zostały zaatakowane gazem przez obrońcę kościelnej
    procesji w święto Bożego Ciała obok łódzkiej katedry. Jeden to happener
    Paweł Hajncel, drugi to przypadkowy mężczyzna fotografujący zajście.
    Łódzki artysta Paweł Hajncel urządził kolejny antykościelny
    happening. Tym razem pojawił się w ochronnym stroju chemika z tablicą
    „Uwaga substancja drażniąca” oraz sprzętem do odkażania, po to, by
    oczyścić ulicę po procesji. Towarzyszył mu mężczyzna w stroju arabskiego
    szejka w okularkach z trupimi czaszkami. Pogryzał opłatki w kształcie
    hostii.

    - Procesja zawłaszcza ulicę jako miejsce kultu.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    223. Hartman: szpitale pod


    Hartman: szpitale pod kontrolą Kościoła. Piecha: co pan opowiada!

    Hartman: szpitale pod kontrolą Kościoła. Piecha: co pan opowiada!
    Sprawę decyzji prof. Bogdana Chazana komentowali w "Faktach
    po Faktach" Jan Hartman (TR), Agnieszka Kozłowska-Rajewicz (PO) i
    Bolesław Piecha (PiS).
    zobacz więcej »
    Zdaniem Jana Hartmana, prof. Bogdan Chazan złamał prawo i to w wielu
    punktach. Jak mówił, dyr. szpitala św. Rodziny "wymusza nadużywanie
    klauzuli sumienia na swoich pracownikach".

    - Nie mam żadnej
    wątpliwości, że placówki medyczne znajdujące się pod bezpośrednią czy
    pośrednią kontrolą Kościoła działają w ten sposób, że wywierają ogromną
    presję na lekarzy, aby posługując się wytrychem, jakim jest klauzula
    sumienia, czasem niezgodnie ze sowim sumieniem nie wykonywali swoich
    obowiązków w zakresie aborcji - mówił.

    - Naprawdę trzeba nie
    mieć sumienia i serca, żeby zmuszać kobietę do urodzenia bardzo
    kalekiego dziecka i zmuszać to dziecko do tego kilkutygodniowego,
    kilkumiesięcznego życia, które jest pasmem cierpień. Nazywanie tego
    działaniem zgodnym z sumieniem ośmiesza pojęcie sumienia - dodał
    Hartman.

    "Co pan opowiada"Były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha z PiS podkreślał z kolei, że
    szpital im. św. Rodziny jest szpitalem publicznym, a nie pod kontrolą
    Kościoła. - Co pan opowiada - mówił do Hartmana.

    Dodał, ze zna
    prof. Chazana i bardzo wysoko go ceni. W ocenie Piechy problemem jest
    to, że nie mamy w Polsce spisu ośrodków, które wykonują aborcję i które
    dany lekarz mógłby wskazać pacjentce po odmowie wykonania takiego
    zabiegu.

    Poprawić ustawę?

    Eurodeputowana PO i była
    pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz
    podkreślała w "Faktach po Faktach", że jest przeciwniczką aborcji.
    Dodała jednak, że należy przestrzegać ustawy, która obowiązuje w Polsce i
    z godnie z którą lekarz, jeśli nie chce wykonać aborcji, musi wskazać
    innego, który to zrobi.  Jak mówiła, jeżeli szpital podpisuje kontrakt z
    Narodowym Funduszem Zdrowia, to powinien zatrudniać takich lekarzy,
    którzy wykonają dane świadczenie, np. aborcję.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    224. Hartman: Jeśli Kościół



    Hartman: Jeśli Kościół katolicki to po prostu szajka pedofilów, czy nie czas na polską reformację?

    Ratujmy nasze dzieci!

    Papież Franciszek w niedawnym wywiadzie dla „La Repubblica”
    orzekł, że według wiarygodnych danych około 2 proc. księży, w tym
    również biskupów i kardynałów, dopuszcza się czynów pedofilskich.

    Rzecznik Watykanu Federico Lombardi – najwyraźniej w panice – uciekł
    się do podważenia wiarygodności wywiadu, powołując się na brak znaku
    zamknięcia cudzysłowu w tej części wywiadu, w której pada to szokujące
    stwierdzenie.



    Nie ośmielił się jednak zanegować czy choćby sprostować papieskich
    rewelacji. Organizacje osób poszkodowanych przez księży pedofilów
    zareagowały zapewnieniem, że ich szacunki mówią o liczbie znacznie
    większej niż 2 proc., a także przypomnieniem, że mająca już trwać od
    2012 roku (wtedy pedofilia stała się w Watykanie przestępstwem) kampania
    kościelna przeciwko pedofilii na razie ogranicza się do słów.

    „Stawka” została podbita przez Franciszka dwudziestokrotnie! Do dziś
    oficjalne stanowisko Kościoła było takie, że pedofilem jest „jeden na
    tysiąc” lun „mniej niż jeden na tysiąc” (ks. Kloch) księży.

    Do tego dochodziło zapewnienie, że pedofilia nie występuje wśród
    księży częściej niż w innych grupach zawodowych (co pozostaje w
    oczywistej sprzeczności z tezą, że jeden promil księży dopuszcza się
    pedofilii, gdyż w całości społeczeństwa częstość pedofilii jest
    kilkukrotnie niższa niż jeden promil), a poza tym Kościół gorliwie z nią
    walczy (jak dotąd – przenosząc pedofilów do innych parafii, nie
    informując o nich prokuratorów i odmawiając wypłaty odszkodowań).

    Nie obywało się do tego bez plucia na każdego, kto publicznie oburzał
    się na pedofilię w Kościele. Ja sam, wedle wypowiedzi licznych księży,
    „atakuję Kościół” i go „nienawidzę” oraz „twierdzę, że każdy ksiądz to
    pedofil”.

    Twierdziłem tymczasem, na podstawie dotychczasowych danych, że
    pedofilem jest jeden na 1000 księży i powtarzałem za Benedyktem XVI, że
    skala tego procederu w Kościele jest porażająca, a twierdzenie, że
    księży pedofilów jest tyle samo, co innych mężczyzn pedofilów, to
    ordynarne kłamstwo.

    Dziś muszę przeprosić za powielanie bzdurnych danych. Nie wierzę
    papieżowi, że co pięćdziesiąty ksiądz jest pedofilem, lecz jednocześnie,
    biorąc pod uwagę, że papież ma dostęp do wiedzy, do której ja dostępu
    nie mam, muszę uznać, że owo podane przez Franciszka 2 proc. jest
    bliższe prawdy niż mój nieszczęsny 1 promil.

    Jednocześnie oczekuję dokładniejszych wyjaśnień od o. Adama Żaka,
    kościelnego „koordynatora do spraw ochrony dzieci i młodzieży”, który
    jak dotąd twierdził, że owe 27 skazań księży pedofilów w ciągu ostatnich
    10 lat w Polsce (Żak powołuje się badania Ekke Overbeeka), wskazujące
    nota bene na znacznie wyższy odsetek pedofilów niż jeden na tysiąc, to
    znacznie mniej niż wynosi realna liczba takich przypadków (więcej tutaj).
    Znacznie mniej to znaczy pięć czy raczej dziesięć razy mniej? Czy o.
    Żak naprawdę nie ma żadnych szacunków i przypuszczeń? Skąd więc papież
    ma taką wiedzę, jaką ma, skoro główny specjalista kościelny w Polsce
    niby to nie ma żadnej wiedzy?

    Gdyby było prawdą, jak to twierdzi papież, że jeden na pięćdziesięciu
    księży jest pedofilem, trzeba by orzec, że Kościół katolicki to po
    prostu szajka pedofilów, czyli organizacja przestępcza. Co by było,
    gdyby szef jakiejkolwiek innej organizacji ogłosił coś podobnego? Pewnie
    oznaczałoby to koniec jej działalności. Tymczasem w Polsce rewelacje
    papieskie przeszły bez echa. Nie słychać głosów oburzenia i przerażenia.
    Polskie władze milczą.

    Gdyby polski rząd miał w sobie minimum odwagi i przyzwoitości,
    domagałby się przynajmniej wyjaśnień od kurii. W końcu dowiedział się od
    samego papieża, że – statystycznie rzecz biorąc – po Polsce grasuje
    ponad 400 księży pedofilów (2 proc. polskich księży), którzy przecież w
    znacznym odsetku są nauczycielami religii w publicznych szkołach!

    Dlaczego więc nie żąda od kurii informacji, skąd ma te dane i jaką ma
    wiedzę odnośnie do polskich księży? Dlaczego polski rząd, tak wrażliwy
    na wszystko, co się wiąże z bezpieczeństwem dzieci, nie robi nic? Nie
    wyraża nawet dyplomatycznego „zaniepokojenia”. Czy po prostu dlatego, że
    – jak wszystkie polskie rządy – leży plackiem u papieskiego tronu,
    bojąc się nawet wznieść usta do ucałowania świętego trzewika? Na pewno.

    Ale, moim zdaniem, jest jeszcze gorzej. Myślę, że ten rząd ma to po
    prostu gdzieś. Podobnie jak ci rodzice, którzy wzruszą ramionami i od
    września będą nadal posyłać swoje dzieci na opłacane przez rzekomo
    światopoglądowo neutralne i świecie polskie państwo nauki o „cywilizacji
    miłości” (oni) i „cywilizacji śmierci” (my). Każdy, kto łoży na Kościół
    katolicki – czy to będzie polski rząd, czy osoba prywatna, musi zdawać
    sobie sprawę z tego, że sponsoruje masową pedofilię (2 proc., czyli 10
    tys. pedofilów na świecie, to skala masowa!), a więc staje się jej
    wspólnikiem.

    Rodzice, jeśli macie Boga w sercu, jeśli macie jakieś sumienia i
    poczucie odpowiedzialności za swoje dzieci, trzymajcie je z dala od
    Kościoła katolickiego, nawet jeśli papież mówi bzdury i nie dwóch na
    sto, lecz „tylko”, dajmy na to, jeden na stu księży jest zboczeńcem.

    Bo organizacja, która upadła tak nisko i tak bardzo przeżarta jest
    przez zboczenie i zbrodnię, zasługuje na publiczną anatemę. Przestańcie z
    nią współpracować! Przestańcie posyłać dzieci do kościoła i na lekcje
    religii!

    Dlaczego wzorem tylu innych społeczeństw nie poszukacie swojej
    własnej drogi do Jezusa, nie założycie swojego własnego Kościoła
    chrześcijańskiego, wolnego od zboczeń, pychy, zabobonu i
    średniowiecznego feudalizmu? Inni zrobili to już pięćset lat temu. 

    Dlaczego uważacie, że Bogu spośród tylu religii najbardziej podoba
    się właśnie Kościół Rzymskokatolicki, z jego straszną, krwawą historią i
    brudną współczesnością? Czy nie czas na oczyszczenie moralne? Czy nie
    czas na polską reformację?

  • http://hartman.blog.polityka.pl/2014/07/20/ratujmy-nasze-dzieci/
  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    225. Więcej waleriany!

    Moralista z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jan Hartman dowodzi na
    blogu w Polityce, że Kościół to „po prostu szajka pedofilów”. Czy
    doszedł do tego wniosku, gdyż papież Franciszek zachęcił do nękania
    dzieci? Przeciwnie, potępił pedofilię wśród księży i przy okazji
    stwierdził, że jeden na pięćdziesięciu popełnia takie uczynki, za które
    będzie surowo karał. Wydalił ze stanu kapłańskiego polskiego biskupa za
    granicą, zapowiedział dalsze kroki. Dziwnie postępowanie, jak na szefa
    „szajki pedofilów” w zgrabnym ujęciu profesora UJ.

    Etyk na szacownym uniwersytecie wezwał rodziców, by nie posyłali
    dzieci na religię z obawy, że je tam zgwałcą księża. Zachęca rząd do
    zerwania konkordatu, a w trosce o zdrowie moralne Polaków dowodzi, że
    każdy, kto łoży na Kościół katolicki sponsoruje masową pedofilię, a więc
    staje się wspólnikiem.

    Słyszysz ty Polaku, wspólniku wstrętnego przestępstwa?

    „Rodzice, jeśli macie Boga w sercu – zaklina profesor - jeśli macie
    jakieś sumienia i poczucie odpowiedzialności za swoje dzieci, trzymajcie
    je z dala od Kościoła katolickiego, nawet jeśli papież mówi bzdury i
    nie dwóch na sto, lecz „tylko”, dajmy na to, jeden na stu księży jest
    zboczeńcem.” Dobre! A jeszcze lepsze takie wezwanie ateisty: „Dlaczego
    wzorem tylu innych społeczeństw nie poszukacie swojej własnej drogi do
    Jezusa, nie założycie swojego własnego Kościoła chrześcijańskiego,
    wolnego od zboczeń, pychy, zabobonu i średniowiecznego feudalizmu? Inni
    zrobili to już pięćset lat temu.”

    Panie Profesorze, więcej waleriany!

    Kościołowi być może przyda się reforma, także religijna. Ale nie
    sądzę, że impuls ma wyjść od przewodniczącego rady programowej Twojego
    Ruchu. Ruchersi niechaj zajmą się tym, co lubią i dobrze im wychodzi
    między sobą. A reformacją zajmą się chrześcijanie.

    Czy chodzi na msze, czy nie chodzi, przytomny Polak wie, że bez
    Kościoła katolickiego marny byłby los narodu, mimo błędów kleru, i
    zniszczenia polskiego protestantyzmu w XVII w. przez kontrreformację.
    Polska leży w niebezpiecznym rejonie Europy. Suwerenność państwa nie
    jest pewna. Kościół jest ostoją narodu. Nasze morale wisi na włosku.
    Ktoś chce ten włosek przeciąć.

    Wywodów prof. Hartmana było za dużo nawet dla Gazety Wyborczej.
    Omówiła ten występ, poczym zdjęła tekst z portalu, ale nie zatarła
    śladów. W przeglądarce GW pozostał tytuł: „Jeśli Kościół to po prostu
    szajka pedofilów...” A nie wyobrażam sobie w GW tytułu „Czy synagoga to
    po prostu szajka prowokatorów...” jeśli dwa procent rabinów ma takie
    skłonności, jak profesor.

    Patrzę na pulchną, rumianą twarz prof. Hartmana i mam dziwne
    wrażenie, że nadstawia się chucpiarz. Łaknie męczeństwa. Mam nadzieję i
    proszę usilnie, by nikt nie dał się sprowokować. On tylko na to czeka!
    Dajcie mu raczej waleriany. Kaftan bezpieczeństwa może później.


    Krzysztof Kłopotowski

    http://sdp.pl/felietony/10021,wiecej-waleriany,1406142348



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    226. Brutalne pobicie na

    Brutalne pobicie na pielgrzymce w Staniszewie. Mężczyzna jest w stanie śpiączki farmokologicznej

    21-letni mężczyzna z Banina został pobity podczas pielgrzymki w
    Staniszewie. Jego stan jest ciężki.
    Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem podczas pielgrzymki. 21-latek
    został zaatakowany pałką. Początkowo stan pobitego nie wskazywał na
    urazy, jednak z czasem poczuł się gorzej i został zabrany do szpitala.
    Stwierdzono obrażenia głowy i operowano go. Pozostaje w śpiączce
    farmakologicznej.
    Szukamy sprawców, prawdopodobnie było ich czterech. Przesłuchaliśmy
    naocznego świadka. Szukamy mieszkańców lub świadków, którzy widzieli
    przemieszczającą się grupę młodych ludzi w godzinach nocnych z soboty na
    niedzielę w rejonie Zespołu Szkół w Staniszewie.

    Kolejna fala przemocy ze strony uzbrojonych lewackich bojówek.


    +7 / -1

    Zdjęcie autora komentarza

     •

    Wiele razy pisałem o tworzącym się czerwono-brunatnym faszyzmie pod przykrywka "walki z ksenofobią".

    Jak wygląda ta lewacka walka "o równość" i jakie są jej skutki, mamy okazję oglądać coraz częściej.

    Kiedyś skrytobójczo mordowali funkcjonariusze SB, UB, WSI, a dzisiaj robią to już jawnie ich potomkowie wychowani w nienawiści do Kościoła i katolików. Taki stan rzeczy bardzo odpowiada rożnym Tuskom, Millerom, Komorowskim, Palikotom, Michnikom, Kuczyńskim, Żakowskim i całej zgrai z TVN.


  • Wilczymi oczami

    Dlaczego wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski dokonuje tak ewidentnej manipulacji, wpisując w konstytucję religijne treści, których tam nie ma, a przez to wykluczając z konstytucyjnej wspólnoty ludzi "niepodzielających wiary w Boga"?
    Replikując na mój artykuł, w którym wywodziłem, że Konstytucja RP zawiera jednoznaczny projekt państwa świeckiego, nawet jeśli rzeczywista praktyka polityczna często temu przeczy, Michał Królikowski stawia tezę, że nasza konstytucja oparta jest na katolickiej nauce społecznej ("Rzeczpospolita", 15 lipca). Stawka w tym sporze jest niebagatelna, bo w końcu to nie pogląd wyłącznie jakiegoś ekscentrycznego profesora wyrażony w salce seminaryjnej, ale teza wiceministra sprawiedliwości, który na dodatek często przypomina, że wyraża poglądy swojego szefa. Mamy więc do czynienia - ni mniej, ni więcej - z oficjalną doktryną resortu sprawiedliwości.

    Nieświecki charakter polskiej konstytucji dr...



  • Wojciech Sadurski

  • Słabiutki artykulik.



    Cały bazuje na prostackim założeniu, że "katolickie" i "świeckie" to
    odrębne zbiory, w sytuacji, kiedy mają one sporo elementów wspólnych.



    Ale profesorek po przyjęciu swojego subiektywnego założenia, znajduje
    coś świeckiego i uważa, że to jego teren który obsikał, nawet jeżeli
    jest to element wspólny również dla katolickości.



    Jak się przyjmie odpowiednie założenia to zawsze się wykaże co trzeba. Hawgh!

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    227. 21 lat


    21 lat konkordatu


    ''Dochodzimy
    do momentu, kiedy państwo musi powiedzieć stop tej pełzającej
    klerykalizacji życia publicznego, bo inaczej w ramach państwa
    demokratycznego powstanie państwo wyznaniowe''

    Dochodzimy do momentu, kiedy państwo musi
    powiedzieć stop pełzającej klerykalizacji życia publicznego. Inaczej
    powstanie państwo wyznaniowe, gdzie lekarze będą odmawiać pacjentom
    pewnych procedur medycznych, a w szkołach będzie się mówić o
    kreacjonizmie - mówił Jarosław Makowski z Instytutu Obywatelskiego w
    programie Jakuba Janiszewskiego w Radiu TOK FM.

    - Powinniśmy konkordat wypowiedzieć -
    stwierdza w dzisiejszym "Newsweeku"prof. Wiktor Osiatyński. Na antenie
    TOK FM rozmawiali dr Paweł Borecki z Katedry Prawa Wyznaniowego Wydziału
    Prawa i Administracji UW i Jarosław Makowski z Instytutu
    Obywatelskiego.

    "Mamy prawo żądać, żeby Kościół się nie wtrącał"


    - Zgadzam się z krytyczną oceną konkordatu, z perspektywy ponad
    20 lat od jego podpisania można powiedzieć jedno: konkordat nie
    przyniósł Polsce żadnych wymiernych korzyści, za to nałożył na nią
    zobowiązania - zaczął dr Borecki. Zaznaczył, że sam konkordat jako akt
    normatywny jest dość wątpliwy - nie reguluje np. tak istotnych kwestii
    jak relacje finansowe na linii państwo - Kościół. - Za to są w nim takie
    sformułowania, które mogą stanowić podstawę do kolejnych roszczeń
    Kościoła wobec państwa o kolejne źródła wsparcia finansowego - mówił.


    Borecki stwierdził jednak, że nie ma sensu konkordatu
    demonizować. - Zresztą wypowiedzenie konkordatu jest dziś z politycznego
    punktu widzenia zupełnie nierealistyczne. Realne jest za to stosowanie
    jego głównej zasady: niezależności i autonomii państwa i Kościoła w
    swoich dziedzinach. Tego mamy prawo żądać, żeby Kościół nam się nie
    wtrącał w życie państwa wedle swojego widzimisię - mówił Borecki.

    Argumentów byłoby dość...


    Czy rzeczywiście wypowiedzenie konkordatu jest nierealistyczne? -
    Formalnie jest to możliwe. Ale wypowiedzenie go wymagałoby determinacji
    politycznej, woli i prezydenta, i parlamentu. A wszyscy wiemy, że w
    parlamencie trudno byłoby znaleźć laicką większość. Poza tym nawet taka
    ustawa zostałaby pewnie zaskarżona przez grupę żarliwych posłów do
    Trybunału Konstytucyjnego. A o wszystko można posądzić ten Trybunał, ale
    nie o wrogość do Kościoła. Mówiąc żartobliwie, to, że Trybunał
    Konstytucyjny sąsiaduje z nuncjaturą, ma swoje wymierne skutki - mówił
    Borecki.

    Ale jak twierdzi, powody do wypowiedzenia by się
    znalazły. - Wystarczyłoby posadzić specjalistów, żeby przesłuchali
    serie audycji Radia Maryja i ocenili skalę wycieczek politycznych ojca
    dyrektora. Albo przejrzeli biuletyn KAI pod kątem wypowiedzi hierarchów
    atakujących państwo. Argumentów byłoby dość - mówił.
    Państwo musi powiedzieć: Stop

    Polska
    bez konkordatu byłaby cieplejszym krajem, jak przekonuje Osiatyński? -
    Nawet bez niego bylibyśmy świadkami wojny kulturowej, którą dziś na co
    dzień obserwujemy, czy to jeśli chodzi o deklarację wiary lekarzy,
    klauzulę sumienia, "Golgota Picnic" itp. - stwierdził Makowski.
    Zaznaczył też, że znamienne jest to, że do tak znaczących naruszeń
    konkordatu dochodzi, gdy nie ma już Jana Pawła II.
    - Okazuje się, że gdy go nie ma, episkopat jest coraz bardziej
    zaciekły, konserwatywny i coraz więcej chce od tego państwa. Gdyby żył Jan Paweł II,
    to na tego typu klerykalizację przestrzeni publicznej nie byłoby
    miejsca - stwierdził szef IO. - Jan Paweł II potrafił przytemperować
    polski episkopat, jasno przeciwstawiając się włączaniu się Kościoła w
    polityczne spory - zgodził się dr Borecki.

    Makowski
    zwrócił uwagę, że pozycja Kościoła wynika też w dużej mierze ze słabości
    państwa - Dochodzimy do momentu, kiedy państwo musi powiedzieć "stop"
    tej pełzającej klerykalizacji życia publicznego, bo inaczej w ramach
    państwa demokratycznego powstanie państwo wyznaniowe, gdzie lekarze będą
    odmawiać pacjentom pewnych procedur medycznych, gdzie w szkołach będzie
    się mówić o kreacjonizmie, a nie ewolucjonizmie - mówił Makowski.
    Zaznaczył, że radykalizm episkopatu wynika w dużej mierze z nacisków czy
    właściwie szantażu pewnych grupy fundamentalistycznych. - Podejrzewam,
    że episkopat to chciałby mieć spokój. Ale ponieważ widzi działanie tych
    grup, nie może być wobec nich w tyle. Sąd też dziś tyle radykalnych
    pomysłów Kościoła - ocenił Makowski.

    Dusimy się w tym naszym konserwatywnym klerykówku


    - To jest bardzo istotne, że przez wiele lat nie było w Polsce
    takiego aktora, który były gotowy krytykować Kościół. To, że ta krytyka
    przesączyła się do mainstreamu, to jest pewna nowość - stwierdził
    prowadzący program Jakub Janiszewski. - Polskie społeczeństwo się
    liberalizuje i reakcją na to jest właśnie ten integryzm kościelny,
    nieznośny, krzykliwy, który zatruwa nasze życie publiczne - mówi
    Makowski.

    - Coraz bardziej dusimy się w tym naszym
    konserwatywnym klerykówku. A ci którzy mieli być motorem sekularyzacji
    czy modernizacji po prostu wyjechali - zgodził się Borecki. Dodał
    jednak, że nie ma sensu dziwić się, że Kościół jest tak silnym aktorem
    na naszej scenie publicznej. - Ważniejsze jest to, by państwo nie
    pozwoliło, żeby ten aktor je zdominował. Ja mam wrażenie, że Kościół
    może przegrać właśnie na tym, że jest zbyt łapczywy. I to ludzie w końcu
    powiedzą po prostu "dość" - podsumował.

    "Polska powinna wypowiedzieć konkordat. Fundamentalizm wymaga tego..."

    To uprzywilejowana pozycja sprawiła, że
    religia - w swoich założeniach oparta na miłości bliźniego - ustąpiła
    miejsca instytucji ferującej wyroki, ziejącej jadem, nienawiścią i
    zemstą - mówi w "Newsweeku" prof. Wiktor Osiatyński.

    - Powinniśmy konkordat wypowiedzieć - mówi w "Newsweeku" prof. Wiktor Osiatyński. - Zgadzam się z prof. Janem Hartmanem, który mówi, że Polska
    wolna od konkordatu byłaby państwem cieplejszym i przyjaźniejszym.
    Kościół stałby się zwykłym podmiotem życia publicznego, a nie
    uprzywilejowaną w państwie i prawie instytucją. To uprzywilejowana
    pozycja sprawiła, że religia - w swoich założeniach oparta na miłości
    bliźniego - ustąpiła miejsca instytucji ferującej wyroki, ziejącej
    jadem, nienawiścią i zemstą - uważa Osiatyński.

    Konkordat zaszkodził


    Jego zdaniem skutki przyjęcia konkordatu widać dopiero po
    latach. - Najbardziej w przypadku ofiar pedofilii. Uznanie, że Kościół
    nie jest zobowiązany do zgłaszania przestępstw natury moralnej organom
    ścigania, bo ma swoje procedury, było karygodnym błędem - mówi w
    wywiadzie prof. Osiatyński.Jego zdaniem jedyną partią, która konkordat mogłaby wypowiedzieć, jest
    Kongres Nowej Prawicy. - Ale słabe to pocieszenie, bo oznacza wybór
    między oszołomstwem a państwem fundamentalistycznym - stwierdza
    Osiatyński.

    Uważa, że jesteśmy na drodze do tego, by
    Polska stała się państwem wyznaniowym. - Klauzula sumienia została
    wykorzystana przez episkopat oraz część środowisk prawicowych jako oręż w
    wojnie o stworzenie w Polsce państwa wyznaniowego, w którym prawo
    państwowe jest podporządkowane prawu bożemu, rozumianemu jako nakazy
    Kościoła katolickiego. Jeśli Trybunał Konstytucyjny rozszerzy klauzulę
    sumienia na inne zawody, sądy zaczną orzekać wyroki o obrazę uczuć
    religijnych, jeśli administracja publiczna będzie odwoływać spektakle,
    bo nie podobają się hierarchom, to już po nas - mówi rozmówca
    "Newsweeka".

    Msze dziękczynne za duszę gen. Jaruzelskiego


    Panuje powszechna opinia, że dzisiejsza pozycja Kościoła w
    Polsce to "nagroda" za to, że wspierał on pierwszy postsolidarnościowy
    rząd. - Każda poranna msza powinna być odprawiana za duszę generała
    Jaruzelskiego, który - wprowadzając stan wojenny i zakazując
    działalności wszystkich instytucji i organizacji - zostawił tylko
    Kościół. Tym samym wepchnął do niego Polaków. Od 13 grudnia wszystko
    mogło odbywać się tylko w kościele - stwierdza Osiatyński.


    - Problem pojawia się wtedy, kiedy Kościół dostaje od państwa zielone
    światło do subiektywizowania prawa. Wszędzie tam, gdzie wchodzi w grę
    ludzkie życie i wolność wyboru, musi być jasno określone, co wolno, a
    czego nie - w przeciwnym razie silniejsi narzucą swoją wolę słabszym.
    Tak właśnie zaczyna dziać się w Polsce - stwierdza Osiatyński i dodaje: -
    W zderzeniu z fundamentalizmem trzeba być jak on stanowczym. Trzeba
    uznać, że rachunek III RP wobec Kościoła został spłacony.

    Cały wywiad w najnowszym wydaniu "Newsweeka".

    Czy Polska powinna wypowiedzieć konkordat?

    Czy Polska powinna wypowiedzieć konkordat?

    28 lipca wypadła
    rocznica podpisania przez Polskę konkordatu z Watykanem. Powinniśmy
    wypowiedzieć konkordat - stwierdził w wywiadzie udzielonym tygodnikowi
    "Newsweek" prof. Wiktor Osiatyński. Do tego pomysłu odnieśli się w
    studiu Tak Jest Kazimiera Szczuka i Marcin Przeciszewski z KAI.

    Czarzasty: Kościół z cywilizacją, nauką, przegra
    Przewodniczący
    mazowieckiego SLD Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z TVP Info odniósł
    się do sytuacji w Kościele w Polsce i konkordatu.


    Narodziny laickiego totalitaryzmu

    O dyktaturze relatywizmu pod sztandarem PO - PSL PISZE dr Tomasz M. Korczyński

    Środowiska liberalno-lewicowe poczuły krew. Mało im, że prof.
    Bogdan Chazan został zwolniony ze stanowiska dyrektora Szpitala im.
    Świętej Rodziny, szpitala, który zawdzięcza jego osobie i zespołowi
    profesora świetność i profesjonalizm. Władze Warszawy od dawna szykowały
    się na przejęcie intratnego ośrodka zdrowia, który nie tylko nie miał
    długów, ale przynosił dochód.

    Gdyby kontrole (nielegalnie i bezprawnie działające, bo aż cztery
    naraz) wykazały nieprawidłowości, profesor zostałby zwolniony
    dyscyplinarnie. Ponieważ nie udało się niczego odkryć, prof. Chazan
    został zwolniony „tradycyjnie”, z trzymiesięcznym wypowiedzeniem. Do
    zwolnienia doszłoby wcześniej, ale nie było pretekstu. Tygodnik „Wprost”
    rzucił ten pretekst politykom centrolewu, a oni wyruszyli na żer.
    Tygodnik wykorzystał życie i zdrowie niewinnego, chorego dziecka, aby
    mieć „temat”, zaś władze stołecznego miasta Warszawy, zwolnieniem
    szlachetnego człowieka, który bronił życia, za jednym zamachem rozegrały
    kilka spraw.

    Ugrały z lewicą batalię o zwycięstwo i utrzymanie władzy w stolicy,
    przejęły bardzo dobrze funkcjonujący szpital, który zostanie zagarnięty
    przez „swoich”. Pierwsze zabójstwo dziecka w Szpitalu im. Świętej
    Rodziny wskazuje także, w jakim kierunku będzie prowadzony placówka
    mokotowska, po pacyfikacji i zastraszeniu jej personelu. Lobby
    aborcyjno-in vitro także zwietrzyło swoją szansę. Otrzymując
    dofinansowanie z budżetu państwa, będzie teraz przejmować szpital po
    szpitalu, klinikę po klinice, aby prowadzić swój brudny proceder.
    Żadnych konsekwencji za produkcję chorych dzieci wytworzonych na
    zlecenie nie poniesie. Winny jest prof. Chazan, a nie system zdrowia
    (zarządzany przez karierowicza Arłukowicza), nie kliniki, które
    wyprodukowały chorego człowieka.

    Błędy będą teraz szybciej i ciszej naprawiane. Kolejne dzieci w
    szpitalach im. Herodów z PO - PSL po prostu się nie urodzą. Przecież
    zastraszani lekarze, widząc, co się stało z prof. Chazanem, nie będą
    ryzykować. Media mainstreamowe rozprawią się z każdym, kto będzie się
    wychylać. A broniący życia prolajferzy, media katolickie, naukowcy,
    publicyści, dziennikarze, politycy, ludzie sztuki i kultury, którzy
    ośmielą się wyrazić swoje poparcie dla godnej naśladowania postawy
    Chazana, zostaną zaklasyfikowani do szuflady z napisem „fundamentalizm
    katolicki”. Wierzę, że w naszej Ojczyźnie jest jeszcze wielu ludzi,
    którzy są gotowi ponieść ofiarę w wyniku antykatolickiego terroru, jaki
    wprowadza jakobińskie środowisko Donalda Tuska i jego ekipy od „afery
    taśmowej”.

    Proceder mordowania dzieci będzie się nasilać. Jednak lewackim hordom
    te ostatnie zwycięstwa nie wystarczają, mało jest im tej niewinnej
    krwi. Chcą całkowicie wymazać z przestrzeni publicznej głos sumienia,
    zdeprecjonować Kościół i jego liderów. „Gazeta Wyborcza” już
    przygotowuje kolejne napastliwe ataki i podsyca nienawiść w Polsce.
    Redakcji na Czerskiej nie odpowiada, że „ultrakonserwatyści znaleźli się
    na liście rzeczoznawców ds. podręczników do wychowania do życia w
    rodzinie”. Na liście ekspertów MEN, którzy recenzują podręczniki, jest
    m.in. prof. Bogdan Chazan, co wciąż doprowadza do furii lewaków z
    „Wyborczej”.

    Świadomość, że jest od nich mądrzejszy, szlachetniejszy, powszechnie
    szanowany i broniony, doprowadza ich do szału. Bo kim w konfrontacji z
    prof. Chazanem i lekarzami sumienia jest ekipa z Czerskiej? Codziennie
    wydają o sobie świadectwo, w każdej publikacji, w każdym komentarzu, w
    każdym pyrrusowym zwycięstwie, bo dobijającym naszą Ojczyznę, naszą
    przyszłość, nasze morale.

    Jednak nie tylko prof. Chazan stoi kością w gardle dziennikarzom
    Michnika. Na celowniku znaleźli się m.in. dr Dorota Kornas-Biela,
    pracownik Instytutu Pedagogiki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
    Jana Pawła II, prof. Aleksander Nalaskowski, pracownik Wydziału Nauk
    Pedagogicznych UMK w Toruniu, dr Urszula Dudziak, pracownik Katolickiego
    Uniwersytetu Lubelskiego, i inni naukowcy z takich ośrodków naukowych w
    Polsce jak PAN, Polskie Towarzystwo Psychologiczne, Uniwersytet
    Wrocławski, Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Gdański i inne.

    Tym samym „GW” demaskuje się. Pokazuje, jakiej edukacji seksualnej
    chce dla naszych dzieci, jaką formę deprawacji najmłodszych popiera.
    Scenariusze-gotowce są powszechnie dostępne z Wielkiej Brytanii,
    Hiszpanii, Francji, Holandii, Belgii, Szwajcarii, państw skandynawskich,
    jest więc w czym wybierać. Na drodze fanatycznej centrolewicy stoją
    tacy ludzie jak prof. Chazan. Wyeliminowanie go z życia publicznego,
    wymazanie z historii jest celem samym w sobie.

    Wciąż jednak w Polsce są środowiska, które nie ulegają atakom i
    histerii feministek. Oto Medicover oznajmił, że nie zamierza zwalniać z
    Rady Naukowej prof. Chazana. E-maile nienawiści słane przez feministki
    nic nie wskórały. Z kolei dziekan Wydziału Nauk Medycznych Uniwersytetu
    Warmińsko-Mazurskiego prof. Wojciech Maksymowicz stanął publicznie w
    obronie prof. Bogdana Chazana i stwierdził, że widziałby tego fachowca
    na swoim wydziale jako pracownika.

    Nienawiść do ludzi sumienia odczuwana przez ludzi bez sumienia jest
    potężna. Sprawa jest bowiem głębsza, walczącym ateistom nie tyle
    przeszkadza klauzula sumienia czy Deklaracja Wiary lekarzy katolickich,
    im przeszkadza Dekalog w ogóle, osoba Jezusa Chrystusa, który nie zniósł
    zawartego w Dekalogu prawa naturalnego, ale je wypełnił, a także
    Kościół katolicki reprezentujący Chrystusa na ziemi. Chcą zatem
    zaproponować w ich miejsce alternatywny projekt liberalno-lewicowy,
    który niesiony jest w Unii Europejskiej przez ekstremalną mniejszość
    tworzącą na naszych oczach laicki totalitaryzm.

    To potomkowie Lenina, Hitlera, Mao, Kim Ir Sena, spadkobiercy RAF-u,
    Czerwonych Brygad, pokolenia '68 i innych patologii, jaką jest wiara w
    utopię bez Boga. Taką próbą jest na przykład Karta Praw Podstawowych w
    ramach Unii Europejskiej, zaś na obszarze Organizacji Narodów
    Zjednoczonych tak zwana Karta Ziemi, mają one zastąpić Dziesięć
    Przykazań. Szczególnie ta ostatnia jest wyrosłą na gruncie dyktatury
    relatywizmu aberracją intelektualną. Karta Ziemi zaaprobowana w 2000
    roku dzięki inicjatywie Maurice’a Stronga, byłego sekretarza generalnego
    Konferencji Narodów Zjednoczonych „Środowisko i Rozwój”, łączy w sobie
    pierwiastki religijne, ekologiczne i pogańskie. Jak pisze w swojej
    książce „Dyktatura relatywizmu” prof. Roberto De Mattei, w kreowanej
    przez nią wizji „istota ludzka jest zredukowana do poziomu przedmiotu
    interesów i pragnień i staje się częścią wszechobecnej czysto
    materialnej i podlegającej ciągłej ewolucji rzeczywistości”. Jest to
    ideologia panteistycznego neopogaństwa, które w swoim zasadniczym celu
    ma prowadzić do kultu Ziemi,  człowiek jest w niej tylko produktem
    ewolucji, który pewnego dnia może po prostu zniknąć.

    Nadal możemy odmienić los naszej Ojczyzny. Nie jesteśmy wcale skazani
    na porażkę. Dużo zależy od samoświadomych katolików, którzy zaczęliby
    aktywniej współdziałać w przestrzeni publicznej, ratując honor i
    sumienie naszego kraju. Jeszcze tego sumienia i honoru nie straciliśmy.

    Dr Tomasz M. Korczyński

    Hartman apeluje do Lemańskiego, by opuścił Kościół
    Polityk Twojego Ruchu prof. Jan Hartman zaapelował do ks. Wojciecha Lemańskiego, by porzucił sutannę - podaje "Gazeta Wyborcza".

    Nowicka nie chce, by komornicy mogli mówić: "tak mi dopomóż Bóg"
    Wicemarszałek
    Sejmu Wanda Nowicka na antenie radiowej Trójki odniosła się
    do ewentualności wprowadzenia tzw. klauzuli sumienia dla nauczycieli
    (mimo, że oficjalnie nie ma takiego projektu, a pomysł pojawił się
    w jednym wpisie blogowym –.

    Piotr Bauć: Ściganie za obrazę uczuć religijnych krępuje artystów


    Z dr. Piotrem Bauciem, posłem na Sejm RP z ramienia
    Twojego Ruchu, wykładowcą pedagogiki na Uniwersytecie Gdańskim,
    rozmawia Łukasz Kłos.

    Kościół dostaje setki milionów od państwa? "Wierni powinni sami płacić za wiarę"

    Kościół dostaje setki milionów od państwa? "Wierni powinni sami płacić za wiarę"

    Na etaty dla księży i zakonnic budżet państwa wydaje rocznie ok.
    700 mln zł - napisała dzisiaj „Gazeta Wyborcza”. Duchowni są...
    czytaj dalej »


    Lewica jest totalitarna



    To nie katolicy w Polsce chcą państwa wyznaniowego, lecz lewica dąży do stworzenia państwa opartego na laickim fundamentalizmie.

    Lewica w Polsce prowadzi kampanię, której celem jest wzbudzenie w
    społeczeństwie strachu przed państwem wyznaniowym. Ponoć chce je
    wprowadzić w naszym kraju Kościół katolicki. Jako dowód podaje m.in.
    wypowiadanie się biskupów i katolików świeckich w sprawach publicznych,
    otwarte deklarowanie wiary, czy obronę klauzuli sumienia. Tymczasem
    wszystkie te zachowania są normalnymi elementami demokratycznego
    społeczeństwa, w którym każdy podmiot i obywatel ma prawo do
    wypowiadania swojej opinii i do życia zgodnie ze swoimi przekonaniami.
    Jedynym ograniczeniem jest tu przestrzeganie prawa. Kwestionując zasadę
    wolności religijnej czy wolności sumienia lewica występuje przeciwko
    istocie pluralistycznego społeczeństwa, w którym każdy ma równe prawa.
    Co więcej analiza działań polskiej lewicy wskazuje, że stosuje ona
    metody i argumenty używane w systemach totalitarnych. Totalitarne
    elementy polskiej lewicy to: ideologia „postępu” – w naszym przypadku
    rewolucji obyczajowej, wskazywanie kozła ofiarnego odpowiedzialnego za
    „wszelkie zło” – w Polsce jest to Kościół katolicki, podporządkowywanie
    jednostki państwu – np. prawo pozwalające odbieranie rodzicom dzieci z
    powodu biedy, dążenie do wyeliminowania katolików z życia publicznego –
    np. zwolnienie prof. Chazana, czy antykościelna propaganda stosowana w
    mainstreamowych mediach. W najnowszym wydaniu Gościa Niedzielnego
    znajduje się szczegółowa analiza działań naszej lewicy pokazująca jej
    ścisłe związki z systemami totalitarnymi jak faszyzm i komunizm.

    Wakacyjne rozmowy z przyjaciółmi i innymi są pesymistyczne. Nad Polskę nadciągają chmury i nie chodzi tu o III wojnę światową, ale o wybory.
    Nikt nie chce głosować na PO. Zbyt wiele rozczarowań, zero nadziei; nie będzie żadnego ruchu, żadnej rekonstrukcji rządu. PO jest jak żona Lota zamieniona w słup soli. Wyborcy Palikota - zagubieni: jest on czy go nie ma i kim jest.Zacznie się od wyborów samorządowych, po których Polska lokalna przejdzie w ręce proboszczów. W gminach księża angażują się w politykę wyłącznie po jednej stronie i nie robią tego bezinteresownie

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,16500451,Pesymistyczny_koniec_lata.html

    Apostazji nie trzeba wpisywać do księgi chrztu

    ojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję GIODO nakazującą proboszczowi odnotowanie apostazji w księdze chrztu. Wyrok zapadł w sprawie pierwszej skargi złożonej przez proboszcza, który - powołując się na prawa wynikające z Konstytucji RP i Konkordatu - nie zgodził się na akceptację nakazu wydanego przez GIODO.

    Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok dotyczący kobiety, która domaga się sprostowania jej danych w parafialnej księdze chrztu, ponieważ złożyła pisemne oświadczenie, że występuje z Kościoła katolickiego. Wniosła ona do GIODO, by nakazał proboszczowi wydanie takiego sprostowania. Początkowo, w październiku 2012 r. GIODO umorzył postępowanie. Jednak po tym, jak w 2013 r. sądy administracyjne zmieniły linię orzeczniczą w sprawach apostatów, w styczniu br. GIODO nakazał umieszczenie w księdze adnotacji o wystąpieniu z Kościoła.

    Decyzję GIODO zaskarżył tym razem proboszcz parafii. Jak argumentował, Generalny Inspektor nie powinien ingerować w sferę wyznaniową, gdyż byłoby to naruszeniem Konstytucji, Konkordatu i zasady rozdziału Kościoła od państwa.

    Podobnie argumentował ks. Ireneusz Wołoszczuk, prawnik i filozof prawa, sędzia Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu. Jak stwierdził, GIODO nie ma ani podstaw prawnych do ingerencji w jakiekolwiek archiwa Kościoła katolickiego, ani tym bardziej środków do tego, aby stwierdzić czy ktoś jest, czy nie jest członkiem Kościoła.

    Gdyby było inaczej, oznaczałoby to, że to GIODO w sposób arbitralny, a nie Kościół w sposób autonomiczny, ustala zasady nie tylko wystąpienia ale także wstąpienia do wspólnoty religijnej, a to byłby absurd! To tak samo, jakby Kościół próbował narzucać Państwu zasady uzyskania lub zrzeczenie się obywatelstwa polskiego

    — wyjaśniał ks. Wołoszczuk.

    WSA uchylił decyzje GIODO, stwierdzając, że nie podlegają one wykonaniu. W ocenie sądu, urząd nie zbadał do końca sprawy - nie sprawdził, czy wnioskodawczyni dopełniła procedur wskazanych przez Kościół.

    Na rozprawie, która odbyła się w czwartek, kobieta przyznała, że zignorowała kościelny tryb postępowania. Jej zdaniem, i tak by to nic nie dało.

    Pierwsza decyzja, w której GIODO nakazywał proboszczom odnotowanie apostazji w księdze chrztu, wydano w grudniu 2013 r. Ówczesny sekretarz episkopatu, a obecnie prymas Polski, abp. Wojciech Polak zapowiadał, że proboszczowie będą zaskarżać takie decyzje do sądu administracyjnego.

    Jego zdaniem, decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego była zaskakująca.

    Sąd zinterpretował prawo do wolności wyznania tak, że przyjął, iż wystarczy tylko oświadczenie woli - tak jak jest ono rozumiane w polskim prawie powszechnym - nie licząc się z wewnętrznym prawem Kościoła. Będziemy dążyć do pokazania, że wyrok ten nie jest dobry

    — mówił abp Polak w styczniu br.

    W przypadku nakazów, które wydał GIODO, każdy z proboszczów powinien odmówić ich przyjęcia i odwołać się od tych decyzji. W następnym kroku ewentualnie zaskarżyć taką decyzję do sądu administracyjnego

    — dodawał ówczesny sekretarz generalny KEP, a obecnie prymas Polski.

    Wcześniej Generalny Inspektor umarzał sprawy, gdyż informował, że w odniesieniu do zbiorów danych „dotyczących osób należących do Kościoła lub innego związku wyznaniowego” nie ma uprawnień wydawania decyzji czy prowadzenia inspekcji. Na pytania GIODO proboszczowie odpowiadali bowiem, że osoby skarżące wciąż były członkami Kościoła katolickiego, ponieważ nie przeszły kościelnej procedury.

    O kościelnych procedurach apostazji mówią „Zasady postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła”, które zostały przyjęte przez Konferencję Episkopatu Polski w 2008 r.

    Według instrukcji, procedura apostazji wymaga kilku czynności. Zainteresowany winien w parafii chrztu uzyskać świadectwo chrztu. Następnie w parafii zamieszkania winien poinformować proboszcza o chęci dokonania apostazji. Kolejnym krokiem powinna być ponowna wizyta w parafii zamieszkania wraz ze świadectwem chrztu, aktem apostazji i z towarzyszeniem dwóch świadków. Wtedy w obecności proboszcza podpisuje się akt apostazji. Proboszcz wysyła następnie akt apostazji do kurii biskupiej, a ta poleca parafii chrztu dokonać wpisu o apostazji w Księdze Chrztu. Następnie ponownie uzyskuje się w parafii chrztu świadectwo chrztu, tym razem z dopiskiem o dokonaniu apostazji.

    Celem dokumentu jest wskazanie duszpasterzom jednolitych zasad postępowania wobec osób, które chcą odstąpić od Kościoła. Przede wszystkim nacisk kładzie się na to, by duszpasterz rozeznał, jakie są rzeczywiste przyczyny decyzji tego, kto składa oświadczenie o apostazji. Dlatego wymaga się osobistego spotkania takiego człowieka z duszpasterzem, by ten mógł upewnić się, że istotnie chodzi o porzucenie wiary katolickiej, a nie tylko okazanie dezaprobaty wobec któregoś księdza, czy nawet całej instytucji Kościoła. Powinnością duszpasterza jest podjęcie wysiłków, by taką osobę odwieść od przestępstwa, jakim jest apostazja.

    GIODO prawdopodobnie będzie się odwoływać od wyroku WSA, wnosząc o kasację postanowienia w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    228. finito obrzydki :)nawet idiota nie głosuje na Palikota

    Jan Hartman nie powalczy o Kraków 


    Kandydat Twojego Ruchu Jan Hartman zrezygnował z
    kandydowania w wyborach na prezydenta Krakowa. Partia postanowiła
    poprzeć ubiegającego się o czwartą kadencję Jacka Majchrowskiego. Jej
    przedstawiciele znajdą się na prezydenckiej liście w wyborach do rady
    miasta.

    Obraza uczuć religijnych pozostanie w Kodeksie karnym

    Kluby parlamentarne opowiedziały się za odrzuceniem w
    pierwszym czytaniu projektu Twojego Ruchu, by z Kodeksu karnego usunąć
    przepis o obrazie uczuć religijnych. O odrzucenie wniosły PiS oraz PO.
    PSL również zapowiedziało, że nie poprze projektu. Głosowanie już w
    piątek.

    Twój Ruch domaga się wykreślenia z Kodeksu karnego art. 196, który mówi:

    „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie
    przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego
    wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia
    wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

    Podobny projekt nowelizacji KK, partia zgłaszała już w 2012 roku.
    Wówczas został on odrzucony. Wnioskodawcy, argumentując swój pomysł,
    wskazują na ideę tworzenia „nowoczesnego, przyjaznego i świeckiego
    państwa”. Ich zdaniem usunięcie zapisu kodeksowego to zapewnienie
    swobody wyrażania myśli i okazywania swoich przekonań publicznie bez
    obawy przed byciem posądzonym o obrazę uczuć religijnych. Jeśli ktoś
    poczuje, że jego uczucia religijne są obrażane, zawsze ma możliwość
    dochodzenia swych praw na podstawie Kodeksu cywilnego – podkreślił poseł
    Michał Kabaciński.

    - Jestem stanowczym przeciwnikiem, aby Kodeks karny był maczugą
    dla jednej i dla drugiej strony. Uważam, że nie powinniśmy faworyzować
    ani jednej, ani drugiej grupy, dając im pewne przywileje w KK
    – powiedział Michał Kabaciński.

    Innego zdania jest większość klubów parlamentarnych.

    - Projekt ponownie składany przez posłów Twojego Ruchu można
    określić powiedzeniem: hulaj dusza, piekła nie ma. Ten projekt ma jeden
    cel: poprzez wykreślenie z KK art. 196 wprowadzić dowolną możliwość
    bezczeszczenia i obrażania wszystkiego, co dla wielu Polaków jest
    święte. Powiem więcej – dla większości Polaków jest święte
    – powiedziała Małgorzata Sadurska.

    Projekt ten jest kolejnym przejawem walki z Kościołem – podkreśliła
    poseł Małgorzata Sadurska. Zwróciła ona uwagę na jeszcze jeden istotny
    fakt.

    - Przedstawiciele TR bardzo chętnie widzieliby wzmocnienie
    ochrony – również karnej – dla osób należących np. do mniejszości
    seksualnych. Myślę, że byście bardzo chętnie dążyliby do zwiększenia
    takiej ochrony. Natomiast w przypadku ochrony czci religijnej nie
    widzieliby takiej potrzeby-
    dodała Małgorzata Sadurska.

    Krytycznie do projektu TR odnosi się także PO.

    - Art. 196 KK chroni uczucia religijne wyznawców wszystkich
    religii i związków wyznaniowych działających w Polsce, a nie tylko
    katolików – jak twierdzą również projektodawcy. W ocenie mojego klubu
    przepis ten w odpowiedni sposób chroni prawo każdego człowieka do
    wolności sumienia i wyznania oraz zapewnia ochronę uczuć religijnych.
    Zapewnia wolność słowa i wolność wyznania. Warto pamiętać, że Polska
    jest krajem wielokulturowym, wielonarodowym i wielowyznaniowym. W
    tradycji polskiej również podobne kwestie były regulowane już za czasów I
    RP –
    powiedział Jarosław Pięta z PO.

    PSL również zapowiedziało, że nie poprze projektu w głosowaniu, które
    odbędzie się już jutro. Dziś posłowie zajmują się m.in.: rządowym
    projektem noweli prawa cywilnego, który wprowadza większą ochronę
    spadkobierców przed odpowiedzialnością za długi spadkowe zmarłego.
    Kolejnym punktem jest zmiana prawa budowlanego, zakładająca zniesienie
    wymogu uzyskiwania decyzji o pozwoleniu na budowę lub przebudowę domu
    jednorodzinnego. Posłowie rozpatrzą także rządowy projekt nowej ustawy o
    obligacjach oraz zajmą się projektem nowelizacji ustawy o sporcie,
    który wprowadza ulgi podatkowe dla prowadzących kluby sportowe i
    zniesienie zakazu finansowania sportu przez firmy bukmacherskie.

    Konwencja przemocowa na razie nie ratyfikowana

    Nie było zgody w Sejmie, sprawa wróciła do parlamentarnej komisji.Nie ma zgody w Sejmie ws. ratyfikacji konwencji o zapobieganiu
    przemocy - PO, TR i SLD poparły w środę wieczorem projekt ustawy
    ratyfikacyjnej, przeciwne były PiS, PSL i klub SP. Podczas debaty
    zgłoszono poprawki, projekt został ponownie skierowany do komisji.

    Za ratyfikacją konwencji opowiedzieli się przedstawiciele PO, SLD i
    Twojego Ruchu (Robert Biedroń), a także pełnomocniczka rządu ds. równego
    traktowania Małgorzata Fuszara.

    PiS i klub Sprawiedliwa Polska zaproponowały poprawki do projektu.
    Małgorzata Sadurska (PiS) przekonywała, że należy przeciwdziałać
    przemocy, tylko nie można pod pozorem walki o prawa kobiet, walki z
    przemocą i wsparcia dla ofiar wprowadzać zapisy niezgodne z polskim
    porządkiem prawnym, polską konstytucją oraz z nadrzędnymi wartościami,
    na których opiera się polska tradycja i tożsamość.

    Marzena Wróbel (niezrz.) podkreślała, że konwencja jest niezwykle
    groźna, skandaliczna, uderza w konstytucję, wiarę chrześcijańską oraz
    definicję rodziny i kobiety. "Ja sobie nie życzę, żeby ktokolwiek mnie
    wyzwalał z mojej tradycji i z mojej kultury, i z historii mojego narodu.
    To co tutaj proponujecie w tej konwencji, to jest dla nas wszystkich
    policzek" - mówiła z trybuny sejmowej.

    Dyskusja na temat konwencji była bardzo burzliwa. Prowadząca obrady
    wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka zapowiedziała zwrócenie się do komisji
    etyki poselskiej w związku wypowiedzią Kempy podczas debaty. Kempa
    zarzuciła wicemarszałek, że ze względu na swoje poglądy nie potrafi
    zachować obiektywizmu podczas prowadzenia obrad. W jej ocenie w tym
    punkcie posiedzenie powinien prowadzić nowy marszałek Sejmu Radosław
    Sikorski.


    Biedroń: Twój Ruch przetrwa. Nowicka chce wstąpić do klubuBiedroń: Twój Ruch przetrwa. Nowicka chce wstąpić do klubu
    Wanda Nowicka
    zamierza wstąpić do naszego klubu. Został crème de la crème TR, najlepsi
    z najlepszych. Będziemy wierni naszym wartościom i ma nadzieję,
    że w przyszłym parlamencie spotkamy się z silną drużyną TR - mówił
    na antenie TVP Info poseł Twojego Ruchu Robert...


    wygląda na to, że jedynym i chyba ostatnim pomysłem w otoczeniu Palikota, by zaszokować opinię publiczną i przebić się do mediów jest… dyskusja o kazirodztwie (!). Tak, to nie żart.

    Co to by było, gdyby tak bracia z siostrami, matki z synami itd.?

    — zastanawia się całkiem poważnie na swoim blogu prof. Jan Hartman, filozof i polityk z szurającej dziś po dnie palikociarni.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Palikot traci klub. Skandalista Dębski wyprowadza kilkunastu posłów

    Hartman zupełnie serio rozważa, dlaczego w społeczeństwie nie dyskutujemy o prawach osób, które chcą żyć w związkach ze swoim rodzeństwem, rodzicami czy dziećmi.

    Legalizacja takich stosunków mogłaby doprowadzić do zwiększenia
    liczby par kazirodczych, ale trudno zakładać, aby miało to jakiś
    dewastujący wpływ na życie ludzi

    — ocenia.

    Polityk Twojego Ruchu odnosi się do niepokojów związanych z wadami genetycznymi dzieci rodzących się w takich związkach.

    Jeśli nawet przyjąć argument mówiący, że kazirodztwo zagraża
    poczęciem dziecka z wadami genetycznymi (jest to zresztą argument
    niewygodny, bo ściśle eugeniczny), to w dobie skutecznej antykoncepcji
    czas postawić sobie pytanie, co właściwie może dziś służyć za
    usprawiedliwienie zakazu kazirodztwa?

    — zastanawia się Hartman.

    Z jednej strony
    - ciężko pisać o tej sprawie poważnie. Z drugiej jednak - skoro
    politykom od Palikota pozostało tylko szokowanie opinii publicznej
    takimi pomysłami, to nie jest źle. Bo świadczy to o tym, że to naprawdę
    koniec tej hucpy rodem z Biłgoraja.

    CZYTAJ TAKŻE:
    Uwaga! Szarlatani u sterów! Prof. Hartman zapowiada eugeniczny dyktat
    urodzeń i stworzenie nowego gatunku. Handel
    embrionami to ledwie początek

  • Poseł Biedroń może sam oskarżać za "parówę". Prokuratura umarza sprawę

    Robert Biedroń powinien sam ścigać listonoszy, którzy naruszyli jego nietykalność i znieważyli - uznała prokuratura.



  • Prof. Hartman o związkach kazirodczych. "Piękna miłość brata i siostry"

    "Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość
    macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga
    się nową, wyższą jakość miłości i związku" - pisze na swoim blogu
    Hartman.
    Tocząca się w niemieckich mediach dyskusja nad częściową depenalizacją kazirodztwa wśród przyrodniego rodzeństwa pobudziła polskiego filozofa prof. Jana Hartmana do dalej idących postulatów. "Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku" - pisze na swoim blogu
    W poniedziałek po południu wpis Hartmana został usunięty. "Z reguły nie ingerujemy w swobodę wypowiedzi naszych blogerów,ale nie możemy się pozbawiać jakiegokolwiek wpływu na treści pojawiające się na użyczanym przez nas komentatorom portalu" - pisze na Twitterze "Polityka". "Temat jest zbyt poważny, żeby ujmować go w ramy felietonu" - czytamy na portalu społecznościowym.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16721990,Prof__Hartman_chce_dyskusji_o_zwiazk...

    UJ odcina się od Hartmana. Bulwersujący wpisUJ odcina się od Hartmana. "Bulwersujący wpis"
    Po tym jak
    prof. Jan Hartman z Twojego Ruchu zaapelował o rozpoczęcie w Polsce
    dyskusji na temat związków kazirodczych, do sprawy ustosunkował się
    Uniwersytet Jagielloński, na którym wykłada polityk.
    „W związku z bulwersującym wpisem na blogu prof. Jana Hartmana, władze
    Uniwersytetu Jagiellońskiego jednoznacznie odcinają się
    od opublikowanych prywatnych opinii Pana Profesora.
    Zdaniem
    władz Uniwersytetu, wypowiedź ta godzi w dobro, społeczny status
    i godność wykonywanego zawodu nauczyciela akademickiego. Z uwagi na powyższe sprawa zostanie skierowana do Rzecznika Dyscyplinarnego UJ” – napisano w oświadczeniu.

    Hartman usunięty z Komisji etyki

    W odpowiedzi na pytanie Gosc.pl Ministerstwo Zdrowia informuje: skład komisji został zmieniony.


    Ewa Siedlecka

    Sprawiedliwość bez Królikowskiego na nowym kursie. Będzie weryfikacja?

    Przez trzy lata współtworzył w ministerstwie bastion konserwatywno-katolicki.Czy stanowiska i opinie, które pisał w imieniu rządu i resortu, będą zweryfikowane?Przez trzy lata Królikowski pisał, w imieniu ministrów Gowina i
    Biernackiego, opinie do projektów ustaw i umów międzynarodowych.
    Storpedował z pozycji katolickiej nauki społecznej ustawy o związkach
    partnerskich, twierdząc, że zmierzają de facto do zrównania takich
    związków z małżeństwem, a to byłoby sprzeczne z konstytucją. Żadna z
    opinii prawnych przygotowanych do tych projektów nie potwierdzała tego
    rzekomego zrównania. Ale to właśnie opinia przygotowana przez
    Królikowskiego dała posłom argument do głosowania przeciwko. A sam
    premier Tusk - który głosował za - stwierdził, że go po fakcie
    przekonała.



    Teraz projekty ponownie są w Sejmie i mają być poddane pod
    głosowanie. Czy bez ministra Królikowskiego resort będzie nadal stał w
    tej sprawie na gruncie społecznej nauki Kościoła?



    Wiceminister Królikowski, w imieniu rządu, negatywnie
    zaopiniował projekty TR i SLD o kryminalizacji agresji motywowanej
    nienawiścią ze względu na orientację seksualną, tożsamość płciową, płeć,
    wiek i niepełnosprawność - tak jak jest to dziś w przypadku przestępstw
    z nienawiści powodowanej rasą, narodowością czy wyznaniem. Nie ma
    przeszkód, by minister Cezary Grabarczyk w drodze uzupełnienia to
    stanowisko zmodyfikował. Tym bardziej że zarówno Unia, jak i Rada Europy
    stanowczo zalecają państwom objęcie mniejszości seksualnych ochroną i w
    wielu krajach ona istnieje.



    Minister sprawiedliwości jest jedynym, który oponuje przeciw
    ratyfikacji konwencji bioetycznej Rady Europy. Projekt ustawy
    ratyfikacyjnej jest gotowy od wielu miesięcy, ale wiceminister
    Królikowski, w imieniu ministra sprawiedliwości, sprzeciwiał się
    ratyfikacji, jeśli Polska nie wniesie "oświadczenia", z którego będzie
    wynikało, że godność ludzkiego embrionu jest w polskiej konstytucji
    chroniona tak samo jak godność człowieka urodzonego. Skutek byłby też
    dla interpretacji polskiego prawa dotyczącego aborcji: skoro embrion
    jest chroniony jak człowiek urodzony, to aborcja czy zapłodnienie in
    vitro są sprzeczne z konstytucją.



    Czy Ministerstwo Sprawiedliwości bez Królikowskiego odstąpi od tego warunku?



    Kolejna konwencja: o zwalczaniu przemocy w rodzinie. Królikowski
    argumentował, że jej zapisy o konieczności zwalczania stereotypów
    związanych ze społecznymi rolami płci są sprzeczne z konstytucją, bo ta
    chroni "tradycyjną rodzinę" opartą na "tradycyjnych" rolach kobiety i
    mężczyzny. Tą opinią posługują się teraz konserwatyści, usiłując
    zapobiec ratyfikacji przez Sejm. Warto, by Ministerstwo Sprawiedliwości
    wypowiedziało się w kwestii podtrzymania - lub nie - tej opinii.



    Jeśli konwencja zostanie ratyfikowana, to ustalenia w rządzie
    Donalda Tuska były takie, że to minister sprawiedliwości, a nie
    pełnomocnik rządu ds. równego traktowania będzie odpowiedzialny za jej
    wykonywanie. Zapewne chodziło o uspokojenie konserwatystów, że konwencji
    zostaną wyrwane zęby. Po dymisji wiceministra Królikowskiego jest
    nadzieja, że nikt jej zębów wyrywał nie będzie.



    Zapewne to minister Królikowski przygotował opinię do rządowego
    projektu ustawy o zapłodnieniu in vitro. Na razie treści przesłanych
    opinii nie ujawniono (termin przesyłania minął 18 sierpnia), ale można
    się spodziewać, że były w duchu katolickiej nauki społecznej. Tym
    bardziej że Michał Królikowski jest członkiem Zespołu ds. Bioetyki
    działającego przy Konferencji Episkopatu Polski i właśnie przygotowuje
    stanowisko Episkopatu na temat statusu embrionu.



    Minister Grabarczyk powinien sprawdzić, czy opinię Królikowskiego o projekcie in vitro podziela.



    Królikowski nadzorował powstawanie w ministerstwie - po
    sygnalizacji RPO sprzed czterech lat - ustawy regulującej sytuację i
    prawa osób transpłciowych. Tak skutecznie, że projekt nie może powstać, a
    wstępne propozycje założeń oprotestowało środowisko osób, których
    projekt dotyczy. Można liczyć na to, że ministerstwo teraz np.
    zrezygnuje z tego projektu i włączy się w prace nad projektem poselskim -
    dzięki czemu ten projekt w Sejmie odblokuje.



    Odejście Michała Królikowskiego daje szanse na odblokowanie
    stosunków ministra sprawiedliwości z prokuratorem generalnym Andrzejem
    Seremetem, którego Królikowski wielokrotnie publicznie krytykował.
    Minister Grabarczyk już zapowiedział, że chce współpracy prokuratury
    przy nowym prawie o prokuraturze. To - choć wydaje się oczywiste - nie
    było możliwe za czasów wiceministra Królikowskiego.



    Królikowski to nie tylko wybitny i niezwykle zaangażowany
    katolicko prawnik, lecz także tytan pracy i człowiek orkiestra. Robił za
    co najmniej trzech wiceministrów i nie narzekał. A nie narzekał, bo
    dzięki temu skutecznie sterował polskim prawem w prawo. Teraz jest
    okazja ten kurs wyprostować.



    Magdalena Środa

    Biskup pedofil jest gorszy niż kazirodczy związek brata i siostry

    Dlaczego? Bo za główne kryterium zła uważam ludzką krzywdę, a nie łamanie tabu.





    Hartman: Patrioci to my: Peszek, Mucha, Hartman


    „Uczcie się od nas! Bądźcie, jak my, prawdziwymi Polakami – to nie boli!”


    Jan Hartman, znany z promowania kazirodztwa skandalista
    udający intelektualistę, tym przekonuje na swoim blogu, że on i jemu
    podobni to... prawdziwi patrioci.

    Punktem wyjścia do rozważań „naukowca” są ostatnie teksty Marii Peszek i Anny Muchy, które szydziły z Polski
    i wartości, budujących ją. Jednak dla Hartmana to powód do dumy. „Obie
    panie buntują się przeciwko szantażowi moralnemu, zawartemu w koncepcji
    patriotyzmu rodem z XIX wieku, a więc czasu budowania mitologii
    narodowej i walki o suwerenność, patriotyzmu rozumianego jako gotowość
    do składania daniny krwi w czas wojny i składania hołdu władzy oraz
    Kościołowi w czas pokoju” - pisze Hartman.

    Powodem do tych
    zachwytów są słowa piosenki Peszek, w której tłumaczyła, że nie zamierza
    przelewać krwi za Polskę oraz wpis Muchy, w którym szydziła m.in. z
    wartości takich, jak „bóg, honor, ojczyzna” (pisownia AM).

    Hartman uważa, że to właśnie takie osoby jak on i dwie gwiazdeczki establishmentu III RP są prawdziwymi patriotami.

    „Wszelkiej maści
    mitomani i 'narodowcy' uważają się za patriotów, a wszystkimi, którzy
    nie są tacy sami, pogardzają, odmawiając im i polskości, i patriotyzmu.
    Mają dla innych tylko obelgi, z których 'lewak' to najlżejsza. Słyszał
    kto, aby tacy mówili o innych niż oni sami inaczej niż z pogardą lub
    nienawiścią?” - pisze Hartman.

    I przechodzi do meritum. „Tymczasem prawda jest dokładnie odwrotna. Patrioci to
    my: Peszek, Mucha, Hartman. Oraz miliony innych otwartych na świat,
    tolerancyjnych i kulturalnych Polaków. Patrioci to my. Bo szanujemy
    państwo i prawo. Bo szanujemy swe własne demokratyczne obywatelstwo. Bo
    nie plujemy na demokratycznie wyłonioną władzę. Bo wiemy, że obywatelska
    powinność to nie msza i glany, lecz codzienna solidna praca, udział w
    życiu społecznym, kultura i praworządność. Bo szanujemy różnorodność we
    własnym kraju i narodzie i brzydzimy się myślą, że każdy Polak ma być
    taki jak my, na przykład wierzący albo niewierzący, albo w ogóle pod
    jakimkolwiek względem 'taki sam jak inni Polacy'” - pisze Hartman, który
    za cel swojej działalności publicznej obrał sobie przenicowanie
    społeczeństwa i upodlenie ważnych dla Polski wartości.

    Hartman jednak
    niewzruszony ciągnie swój wywód. „Bo chcemy, żeby Polacy byli wolni, a
    więc i różni. Bo obchodzi nas często bolesna, a zawsze trudna prawda
    historyczna, nie zaś tani szowinistyczny mit. Bo gniewa nas, gdy
    zapijaczony prostak wymachuje naszą drogą biało-czerwoną flagą i ryczy
    swoje przesłanie pychy, lęku przed obcymi i nienawiści do wszystkiego,
    co nie z jego jest plemienia” - przekonuje. Jednak jest zdaje się tak
    pochłonięty walką ideologiczną, że swojej śmieszności nie jest w stanie zauważyć.

    Swój tekst kończy apelem: „Uczcie się od nas! Bądźcie, jak my, prawdziwymi Polakami – to nie boli!”

    Hartman! Kończ waść, wstydu – sobie – oszczędź!


    "W Słupsku Kościół katolicki utracił rząd
    dusz. To pierwsze miasto w Polsce, co do którego mamy dowód empiryczny,
    że jego mieszkańcy ignorują wolę Kościoła i robią, co chcą. Wybrali
    sympatycznego i kompetentnego Roberta Biedronia, nie oglądając się ani
    na jego orientację seksualną, ani na to, co powie Kościół" - tak Jan
    Hartman komentuje na blogu wyborczy sukces Roberta Biedronia.

    Dla prof. Jana Hartmana zwycięstwo Roberta
    Biedronia w wyborach prezydenckich w Słupsku to porażka Kościoła
    katolickiego. Bo jak napisał na blogu
    były partyjny kolega Biedronia: "Kościół rzymski nie życzy sobie, aby
    zdeklarowani ateiści i homoseksualiści byli prezydentami miast".


    "W Słupsku Kościół katolicki utracił rząd dusz. To pierwsze
    miasto w Polsce (a liczy sobie ponad 90 tys. mieszkańców!), co do
    którego mamy dowód empiryczny, że jego mieszkańcy ignorują wolę Kościoła
    i robią, co chcą. Po prostu wybrali sympatycznego i kompetentnego
    Roberta Biedronia, nie oglądając się ani na jego orientację seksualną,
    ani na to, co powie Kościół. Zachowali się jak wolni ludzie i chwała im
    za to!" - ocenił prof. Hartman.
    Zdaniem krakowskiego filozofa prezydentura Biedronia to alarm dla
    Kościoła. "Ludzie mają dość (...) nienawiści do wolności, do świeckości,
    do gejów, do wolnego seksu, do innych, niż życzy sobie Kościół,
    zainteresowań i stylów życia. Mają dość zakłamania, kompleksów, nadużyć,
    nieustannego pouczania i zachłanności. Mają dość pedofilii, podwójnego
    życia księży i nieustannie powtarzanych kłamstw, że są to zjawiska
    marginalne. Ludzie mają oczy i widzą - nie tylko w Słupsku!"

    "Kto to widział!"


    Według filozofa i byłego działacza Twojego Ruchu sukces Roberta
    Biedronia to także zasługa "garstki ludzi", którzy od lat walczą w
    Polsce "o demokrację, wolność i równość, których niezbywalnym warunkiem
    jest świeckość państwa i instytucji publicznych". Oni wszyscy mieli i
    mają odwagę "upominać się" o wartości gwarantowane przez konstytucję. I
    "walczyć z poronną recydywą średniowiecznej teokracji".


    "Nie udało się jej w pełni powstrzymać, bo siła kościelno-państwowej
    propagandy od przedszkola do grobowej deski jest potężna. (...) Niemniej
    jednak skończyły się czasy niemożliwego. Mamy dziś czasy nowe, czasy
    "kto to widział!". Kto to widział, żeby pedał był prezydentem miasta!
    Otóż widział - cała Polska
    widziała! I bardzo szybko się do nich przyzwyczai. A tymczasem radujmy
    się! Hosanna! Robert Biedroń zasiądzie w przepięknym słupskim ratuszu na
    prezydenckim stolcu. A biskup złoży mu gratulacje. Albo i nie złoży.
    Obejdzie się" - napisał Hartman na swoim blogu.








    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    229. OSTATNIE PODRYGI ZDYCHAJĄCEJ OSTRYGI ble....

    - Zdecydowałem się kandydować na prezydenta, bo Polska potrzebuje aktywnej prezydentury i pozytywnej zmiany. To nieprawda, że prezydent musi być tylko strażnikiem żyrandola - mówił w niedzielę Janusz Palikot. Zapowiedział, że zamierza walczyć m.in. z niedemokratycznym wpływem Kościoła na rządzących
    Janusz Palikot ogłosił start w przyszłorocznych wyborach, stojąc pod Pałacem Prezydenckim. Podczas krótkiej konferencji prasowej towarzyszyła mu małżonka. Lider Twojego Ruchu mówił, że "prezydent nie musi być tylko strażnikiem żyrandola"..

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17129803,Palikot__Kandyduje_na_prezydenta_RP_...


    Hartman: Kościół wziął udział w antyrządowej hucpie

    Hartman: Kościół wziął udział w antyrządowej hucpie

    Jan Hartman i Marian Piłka byli gośćmi "Faktów po Faktach".

    zobacz więcej »
    Biskupi nie mają prawa wywierać presji na polskie prawo i polskie rządy - powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Jan Hartman.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    230. Powstanie nowa partia?


    Powstanie nowa partia? Marenin i Hartman chcą założyć "Lewicę"

    Była liderka Twojego Ruchu w regionie świętokrzyskim Małgorzata
    Marenin tworzy nową organizację polityczną o lewicowym profilu.
    Współpracuje z nią m. in. prof. Jan Hartman.
    W efekcie powołano Komitet Sterujący, w skład którego weszli: Jan
    Hartman, Zbigniew Szczęsny oraz Małgorzata Marenin w charakterze
    sekretarza organizacji.

    - Docelowo zamierzamy zarejestrować partię o nazwie Lewica. Zamierzamy
    reprezentować społeczeństwo o nowoczesnych poglądach lewicowych -
    zapowiada Małgorzata Marenin. Dodaje, że w najbliższym czasie wraz z
    profesorem Hartmanem ruszy w trasę po Polsce, by konsolidować różne
    środowiska lewicowe. Jak podkreśla, udział w spotkaniach zadeklarowały
    między innymi Barbara Nowacka z Twojego Ruchu oraz posłanka Anna
    Grodzka. - Jan Hartman wziął na siebie trud objazdu i zjednoczenia i
    będzie naturalnym liderem zjednoczonej lewicy. Kolejny krok to
    zarejestrowanie organizacji politycznej i udział w wyborach
    parlamentarnych - mówi Małgorzata Marenin. U fundamentów nowej partii o
    nazwie Lewica legną trzy postulaty: rozdział państwa od Kościoła i
    laicyzacja przestrzeni publicznej, działanie na rzecz równouprawnienia
    płci oraz walka ze zjawiskiem przemocy wobec kobiet, a także niwelowanie
    różnic społecznych.

    - Chcemy promować ideę państwa opiekuńczego i położyć nacisk na
    wyrównywanie szans - podkreśla Małgorzata Marenin. Czy nowa formacja
    odegra jakąś rolę na polskiej scenie politycznej? Gdyby na przyszłość
    partii spojrzeć przez pryzmat dotychczasowych osiągnięć wyborczych
    Małgorzaty Marenin, odpowiedź byłaby negatywna. Marenin jeszcze jako
    szefowa Twojego Ruchu bez powodzenia kandydowała do Parlamentu
    Europejskiego. Potem, już z ramienia Demokracji Bezpośredniej, z
    kretesem przegrała w wyborach uzupełniających do Senatu w okręgu
    północno-wschodnim województwa. Porażką okazał się jej autorski projekt
    Nowoczesna Lewica Nowoczesnego Samorządu. Pod jego szyldem Marenin
    wystartowała na prezydenta Kielc i... zajęła ostatnie miejsce.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    231. Co nas czeka podczas Dni Ateizmu 2015?

    Zapowiada się wielkie „święto” dla wszystkich ciemiężonych przez Kościół w Polsce. Na koniec marca planowane są w Warszawie Dni Ateizmu, w których udział ma wziąć redaktor naczelny „Charlie Hebdo”. Wśród zaplanowanych imprez kolejna już rekonstrukcja egzekucji wykonanej na Kazimierzu Łyszczyńskim.

    W hołdzie pracownikom Charlie Hebdo, zamordowanym bestialsko przez fundamentalistów religijnych, motywem przewodnim naszego wydarzenia będzie obrona sumienia,słowa i wyrazu

    — czytamy oświadczenie organizatorów imprezy w serwisie wawalove.pl.

    Naczelny wulgarnego pisma będzie gościem specjalnym.

    Ulicami Warszawy ma przejść także „Marsz Ateistów”, a wcześniej przeprowadzony zostanie panel dyskusyjny, w których przedstawiciele organizacji feministycznych i skrajnie lewicowych będą opowiadać o uciskach ze strony religii i opresyjnych księży.

    Dni Ateizmu 2015

    Piątek 27.03
    13.00 Otwarcie Dni Ateizmu
    13.15 Konferencja Prasowa
    14.00 Spotkanie z Gerardem Briarem, redaktorem naczelnym "Charlie Hebdo”
    15.30- 17.00 Panel „Fundamentalizm religijny a demokracja”: Dorota Wójcik (Fundacja „Wolność od religii”, Anna Dryjańska (Feminoteka), Małgorzata Marenin (Stowarzyszenia Stop Stereotypom i Koalicja Ateistyczna),
    17.00 - 18.30 Przerwa
    18.30 Pokaz Filmów Ateistycznych Zenona Kalafaticza i innych.

    http://wawalove.pl/Dni-Ateizmu-Wsrod-gosci-specjalnych-redaktor-naczelny...


    Niger: podpalono 45 kościołów

    45 kościołów zostało podpalonych w stolicy Nigru Niamey
    podczas sobotnich zamieszek, w które przerodziła się manifestacja
    przeciwko opublikowaniu w zeszłym tygodniu przez francuski tygodnik
    satyryczny “Charlie Hebdo” karykatury proroka Mahometa. - Zanotowano poważne zniszczenia: 45 kościołów, pięć hoteli,
    36 punktów z napojami, jeden sierociniec, szkoła chrześcijańska zostało
    zrabowanych, a następnie podpalonych – wyliczał na konferencji prasowej rzecznik policji Adily Toro. W niedzielnych zamieszkach pięć osób poniosło śmierć, 128 zostało
    rannych, w tym 94 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa i 34 manifestantów.
    189 osób zatrzymano. Rzecznik wyraził ubolewanie, że podczas manifestacji przeciwko “Charlie Hebdo” spalone zostały francuskie flagi. W rezultacie dwudniowych antychrześcijańskich i antyfrancuskich
    zamieszek i starć z policją w tym saharyjskim kraju w sumie śmierć
    poniosło 10 osób. “Charlie Hebdo”, publikujący w przeszłości karykatury szydzące m.in. z
    Mahometa i innych religii, zamieścił 14 stycznia następną karykaturę
    proroka, ze łzą w oku i tabliczką z napisem “Jestem Charlie” (Je suis
    Charlie) – hasłem, pod jakim manifestowano we Francji przeciwko
    zamachowi na redakcję tygodnika, w którym zginęło 12 osób. Łącznie w
    zamachach w Paryżu zginęło 17 osób. Ten nowy rysunek wywołał w zeszłym tygodniu falę manifestacji w krajach muzułmańskich na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji.

    Redaktor naczelny "Charlie Hebdo" w marcu w Warszawie. Gerard Briard weźmie udział w Dniach Ateizmu


    Redaktor naczelny "Charlie Hebdo" w marcu w Warszawie. Gerard Briard weźmie udział w Dniach Ateizmu/© AP Photo/Bertrand Guay, Pool

    W
    dniach 27-29 marca w Warszawie odbędą się Dni Ateizmu organizowane
    przez Koalicję Ateistyczną. W tym roku gościem specjalnym będzie Gerard
    Briard, redaktor naczelny satyrycznego magazynu "Charlie Hebdo", na
    którego paryską redakcję 7 stycznia dokonano zamachu terrorystycznego.
    Jak zapewnili organizatorzy wydarzenia, Briard zadeklarował w nim swój
    udział jeszcze przez tragedią.




    prof. Aleksander Stępkowski

    Ateistycznie inspirowane chamstwo w przekazie medialnym wywołuje w krajach arabskich krwawy odwet na chrześcijanach

    Pojęcie Europy jako rzeczywistości kulturowej było ściśle związane z
    krystalizowaniem się chrześcijańskiej tożsamości tego obszaru. Jest to
    fakt niezaprzeczalny, jednak współcześnie politycznie niepoprawny.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    232. Samolikwidacja cywilizacji. „Charlie Hebdo” naprawdę nie walczy

    Samolikwidacja cywilizacji. „Charlie Hebdo” naprawdę nie walczy o wartości europejskie…
    http://wpolityce.pl/swiat/230507-samolikwidacja-cywilizacji-charlie-hebd...

    Panie i panowie ateiści igrają z ogniem, walczą o wolność słowa, podburzając przeciwko islamowi całą Europę. Twierdząc jednocześnie, że szanują muzułmanów, ale nie islam, ten gorszy, bo ekstremalny, nieakceptujący porządku zachodniego świata, pozbawionego według muzułmanów wszelkich wartości.

    Świata „niewiernych”. I z grubsza rzecz biorąc, ateiści mają rację, ekstremizm islamski jest poważnym zagrożenie dla naszej cywilizacji, więcej, jest prawdziwym nieszczęściem nadciągającym ze wschodu. Można by sądzić, że satyryczny szmatławiec francuski „Charlie Hebdo” wystąpił w obronie europejskiej cywilizacji, na co nabrały się miliony obywateli naszego kontynentu, kupując masowo ten wytwór nienawiści do religii i właśnie do gwarantowanej przez europejskie konstytucje wolności sumienia i wyznania.

    „Charlie Hebdo” nie ukrywa swojej nienawiści do religii jako takiej, a obok islamu przedmiotem najobrzydliwszych za przeproszeniem „rysunków satyrycznych” jest chrześcijaństwo, a przede wszystkim katolicyzm. Chwilami mam wrażenie, że za tym aktem „odwagi”, którego ofiarą padli rysownicy tej gazety, francuskie elity medialne posłużyły się nienawiścią jaką obdarzają chrześcijan, wszystkich, bez względu na narodowość i pochodzenie. I może chcąc, czy nawet nie chcąc napuścili muzułmanów na chrześcijan. Dowodem jest spalenie dziesięciu kościołów w Nigrze i wzrost liczby ataków na chrześcijan w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Azji. Mordowanie ludzi w kościołach, w tym kobiet i dzieci.

    Ludzie pokroju redaktora naczelnego „Charlie Hebdo”, Gerarda Briarda nie walczą w swoich mediach o wartości europejskie, oni walczą o wyrugowanie z życia Europy religii katolickiej, nie stają w obronie mordowanych chrześcijan, nawet francuskich misjonarzy. Nie wiem na ile Briard, który ma być gościem specjalnym Dni Ateizmu organizowanych w marcu w Polsce, zdaje sobie sprawę z efektu jaki wywołała gazeta „Charlie Hebdo”, czy też tak bardzo ma przewrócone w głowie, że zamierza się kreować na świętego ateizmu, guru lewactwa i wyzwoliciela naszego kontynentu od religii katolickiej, bo właśnie katolicyzm jest solą w oku tej ideologii. Przyjeżdża do Polski, do najbardziej katolickiego kraju Europy: po co? Żeby podburzyć jego obywateli przeciwko islamowi, czy raczej przeciwko Kościołowi? Wie z pewnością, że dochodzi u nas do aktów bezczeszczenia świątyń, ma znakomitych, fanatycznych wyznawców ateizmu w osobie profesora Hartmana czy profesor Środy i zgrai wykolejeńców, którzy wyróżniają się wiarą w zawartość kościelnych skarbonek, a poza tym nie ma dla nich żadnych świętości. W ateizm też nie wierzą, bo mają go w nosie.

    Na okoliczność wizyty świętego lewaka zmobilizowane zostaną wszelkie środki bezpieczeństwa, z hordami policji włącznie. A poza tym ekstremizm islamski nam nie zagraża - zapewniają władze. Nie byłabym taka pewna. Nie takie granice przekraczają terroryści islamscy, a Polska byłaby idealnym polem do popisu. Pełno tu kościołów i pełno wiernych, a rozpowszechnianie gazety „Charlie Hebdo” mogłoby być znakomitym pretekstem do zamachów. Poza tym również i w naszym kraju są konwertyci, którzy przeszli na islam. Na razie uśpieni, ale ateiści mogą ich przebudzić, czego nikomu nie życzę, im również. Bo doprowadzą do samolikwidacji cywilizacji i kultury europejskiej i siebie samych.

    Nie będzie zwycięzców, bo nastąpi koniec naszego demokratycznego świata, na własne życzenie.

    autor: Krystyna Grzybowska



    Wydawanie "Charlie Hebdo" zawieszone

    Poinformowała o tym redakcja tygodnika. Jaka jest przyczyna tej decyzji?

    poinformowała w niedzielę wieczorem, że na kilka najbliższych tygodni zawiesza wydawanie pisma."Nasi pracownicy są wyczerpani" - uzasadniono przerwę w ukazywaniu się tygodnika.

    W zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" w Paryżu bracia Said i Cherif
    Kouachi zastrzelili 7 stycznia 12 osób, w tym głównych rysowników pisma.
    Zamachowcy, którzy deklarowali przynależność do organizacji
    dżihadystycznych, zginęli dwa dni później w policyjnej obławie.

    Pierwsze wydanie pisma po zamachu, przygotowane gościnnie w redakcji
    gazety "Liberation", ukazało się w nakładzie 7 mln egzemplarzy. Przed
    atakiem nakład "Charlie Hebdo" wynosił ok. 60 tysięcy egzemplarzy.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    233. Czy CHARLIE HEBDO pojawi się w polskim Sejmie?

    Fot. sejm.gov.pl/charlie ebdo

    Fot. sejm.gov.pl/charlie ebdo

    Podobno w końcu marca (nie wiem z czyjej
    inicjatywy, ale pewnie jak zwykle w sprawach walki z katolicyzmem, z
    inicjatywy nadużywającej swej funkcji wicemarszałka, p. Wandy Nowickiej)
    mają się odbyć w Sejmie (!) jakieś DNI ATEIZACJI, a gościem ma podobno być jakiś dziennikarz z redakcji pisma CHARLIE HEBDO.

    Jeśli to prawda, to takie imprezy w Sejmie, kraju katolickim są policzkiem dla katolików, także katolickich posłów. Taka PROWOKACJA naruszy też prawo, gdyż Sejm jako instytucja publiczna nie może przyłączać się do PROMOWANIA ateizmu, ale i ZWALCZANIA żadnej legalnej religii, tym bardziej polskiej katolickiej większości religijnej. Co więcej, WBREW Konstytucji, która jako FUNDAMENT polskości wskazuje CHRZEŚCIJAŃSKIE dziedzictwo Narodu.

    Sejm jest reprezentacją wszystkich Polaków i użyczanie miejsca na takie prowokacje i happeningi są bezczelnością. Niestety
    zapewne przy akceptacji marszałka Sikorskiego, który powinien
    bezwzględnie stać na gruncie polskiej
    Konstytucji, z jej Preambułą włącznie.

    Dziennikarze zaś z pisma, które CIĘŻKO i DRASTYCZNIE, szyderczo łamie prawa i wolności religijne innych, głównie zresztą katolików, co w Polsce podlegałoby odpowiedzialności KARNEJ, winni spotkać się raczej z dezaprobatą. Robienie zaś SEJMOWEGO (!!!) zaszczytu osobom, których działalność podlegałaby w Polsce odpowiedzialności KARNEJ jest prowokacyjnym nadużywaniem praw przez sejmową, rozzuchwaloną MNIEJSZOŚĆ.
    Niestety do naruszania praw większości „uprawnili” lewactwo premier E.
    Kopacz i b. premier D. Tusk manifestując swą aprobatę dla łamania i
    niszczenia wolności innych osób przez niedawny
    udział w demonstracji w Paryżu.

    Jako poseł RP PROTESTUJĘ przeciwko takim pomysłom.
    Mam nadzieję, że to tylko plotki, że chodzi tylko o odwrócenie uwagi od
    bardzo dobrej kampanii Andrzeja Dudy, i że do tej demonstracji
    pogardy dla Polski i Polaków, ich tradycji, konstytucji, do ośmieszenia
    Sejmu, do tej prowokacji nie dojdzie.

    A czy myślicie, że Marszałek Sejmu zgodził by się na organizację w Sejmie DNI CHRZEŚCIJAŃSTWA? Już widzę te huczne obchody…

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    234. Parodia! Ateista Hartman

    Parodia! Ateista Hartman pisze list do papieża: „Usilnie proszę Waszą Świątobliwość o stosowne interwencje”
    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/234119-parodia-ateista-hartman-pisze-l...

    Ateista i filozof Jan Hartman, dla którego bulwersujących poglądów nie ma miejsca nawet w palikociarni, napisał list do papieża Franciszka. Pismo nie jest niczym innym, jak spisem obsesji i natręctw Hartmana. Kto lub co tak bardzo dręczy filozofa, że w końcu nie wytrzymuje i postanawia zaalarmować samego papieża? Tym, którzy jeszcze się nie domyślają, podpowiadamy - Kościół w Polsce i o. Tadeusz Rydzyk.

    W liście Hartman nazywa dyrektora Radia Maryja „wszechwładnym”.

    Cóż, to kwestia godności Kościoła, czy znajdzie się w Rzymie ktoś tak potężny, aby powiedzieć mu: „rozlicz się i miarkuj się”. Bo państwo polskie nie ma takiej siły

    — skarży się Hartman w piśmie, podanym także do wiadomości Bronisława Komorowskiego.

    Na początku ateista informuje papieża o dwóch sprawach - o tym, że Kościół w Polsce sprzeciwia się ratyfikacji „Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej” oraz o wystąpieniu jednego z redemptorystów z zakonu.

    Jako obywatel polski, któremu leży na sercu suwerenność własnego kraju i narodu, usilnie proszę Waszą Świątobliwość o stosowne interwencje w obu bulwersujących sprawach, w zgodzie z wiążącym nasze kraje konkordatem oraz w zgodzie z prawem kościelnym

    — dramatyzuje Hartmann.

    Szczególnie wzburzył go list otwarty biskupa Ignacego Deca, który prosi Bronisława Komorowskiego o nieratyfikowanie konwencji antyprzemocowej.

    Nie negując prawa Ignacego Deca do wyrażania swoich opinii jako osoby prywatnej, stanowczo sprzeciwiam się wywieraniu nacisku na organy konstytucyjne Rzeczypospolitej Polskiej przez biskupów, będących przedstawicielami Kościoła i Waszej Świątobliwości

    — oburza się Hartman.

    Twierdzi, że stanowisko Kościoła „stanowi nie tylko rażące pogwałcenie konkordatu, lecz przede wszystkim ingerencję w suwerenność Rzeczypospolitej Polskiej”.

    Pragnę nadmienić, że naciski biskupów na procesy legislacyjne oraz administracyjne w Rzeczypospolitej Polskiej są w moim kraju uporczywą codziennością

    — żali się ateista.

    Dalszą część listu Hartmana dotyczy „dramatycznych nadużyć” ojca Tadeusza Rydzyka.

    O. Tadeusz Rydzyk kontroluje polski kartel medialny (Radio Maryja, Telewizja Trwam oraz gazeta „Nasz Dziennik”), reprezentujący radykalny, skrajnie nacjonalistyczny odłam ludowego katolicyzmu maryjnego. Jest on, wprawdzie nieformalnie, lecz bezspornie najpotężniejszym przedstawicielem Kościoła w Polsce, i jako taki de facto znajduje się poza zasięgiem oddziaływania imperium państwa i prawa polskiego. Jego potęga polityczna zasadza się na bardzo bliskim sojuszu z główną partią opozycyjną Prawo i Sprawiedliwość i jej przywódcą, byłym premierem Polski Jarosławem Kaczyńskim

    — opisuje.

    Jakkolwiek zabawnie to brzmi, z listu wynika, że dla zrozpaczonego ateisty Ojciec Święty jest ostatnią deską ratunku. Bo tylko on może powstrzymać o. Rydzyka, który „posiada podporządkowaną sobie reprezentację w polskim sejmie oraz w Parlamencie Europejskim”.

    Jest więc postacią mającą wpływ na życie wszystkich Polaków, podczas gdy jego poczynania podlegać mogą kontroli i moderacji tylko jednego człowieka, którym jest Wasza Świątobliwość. U nikogo innego nie można więc szukać sprawiedliwości w kwestii bezkarności potężnego polityka polskiego, którym jest o. Tadeusz Rydzyk

    — wypłakuje się Hartman.

    Nie będę ukrywał, że wiele bulwersujących informacji na temat o. Rydzyka dociera do uszu Polaków od wielu lat. Obawiam się jednak, że nie docierają one do uszu papieży. Być może teraz to się zmieni

    — dodaje.

    Licząc na zrozumienie Waszej Świątobliwości dla aspiracji Polaków i państwa polskiego do pełnej suwerenności, także w stosunku do Stolicy Apostolskiej, a zatem i na stosowne interwencje – pozostaję z wyrazami szacunku, Jan Hartman, obywatel Polski, miasta Krakowa, profesor filozofii

    — kończy.

    Szkoda, że Hartmann nie wspomniał o marszach ateistów, podczas których pluje na Kościół. Ale rozumiemy, że pisząc ten list był tak zacietrzewiony, że o tym zapomniał. Zanim więc doczeka się odpowiedzi z Watykanu, proponujemy mu zimne okłady na głowę i spacery po świeżym powietrzu. Może wtedy koszmary miną…

    Parlamentarne zespoły poparły ks. abp. Michalika

    Posłowie i senatorowie z  parlamentarnych zespołów chrześcijańskich wyrazili
    swoje poparcie dla ks. abp Józefa Michalika, metropolity przemyskiego.
    Zespoły przeciwdziałania ateizacji oraz członkowie i sympatycy
    Ruchu Światło-Życie, Akcja Katolicka oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich opublikowały stanowisko w tej sprawie.

    Chodzi o bezzasadne oskarżenia i pozwy sądowe ze strony feministek i
    lewackich środowisk w związku z treścią wygłoszonych kazań i homilii.
    Politycy w liście sprzeciwiają się działaniom zmierzającym do
    ograniczenia nauczycielskiej misji Kościoła katolickiego w Polsce.

    Jak wskazują, „oskarżanie Metropolity w związku z wykonywaniem przez
    niego posługi słowa, jest próbą ograniczenia wolności w sprawowaniu tej
    posługi”. Co więcej, tego rodzaju działania godzą w fundamentalne
    wartości Konstytucji RP oraz w postanowienia Konkordatu zawartego między
    Stolicą Apostolską a Polską.

    - Różne tak zwane feministki reprezentujące skrajną lewicę
    składają pozwy do sądów, do prokuratury przeciwko księdzu arcybiskupowi
    Michalikowi za jedno z jego kazań, które wygłosił. Po pierwsze, każdy w
    Polsce ma prawo do wypowiadania swoich przekonań i sugestii. Szczególną
    rolą naszych kapłanów, w tym księży biskupów, jest to, aby także z
    ambony mówić, że grzech jest grzechem i napiętnować ten grzech, a ludzi
    grzeszących upominać. Odbieranie dzisiaj jednemu z arcybiskupów prawa do
    tego, może za chwilę skończyć się tym, że to prawo będzie zabrane
    wszystkim naszym hierarchom, kapłanom. Musimy się temu mocno
    przeciwstawiać –
    podkreśla Andrzej Jaworski, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski.

    Autorami listu są Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji
    Polski oraz Członkowie i Sympatycy Ruchu Światło-Życie, Akcji
    Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich.

    Posłowie zaapelowali także do władz państwowych,  katolików i ludzi
    dobrej woli, aby przeciwstawiali się takim działaniom środowisk
    lewackich i feministycznych.

    ***

    Stanowisko Parlamentarnego Zespółu ds. Przeciwdziałania Ateizacji
    Polski, Parlamentarnego Zespółu Członków i Sympatyków Ruchu
    Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich [zobacz]

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    235. akcja "świecka


    • Lekcje religii bez finansowania z budżetu państwa, ich organizowanie w szkołach ponadgimnazjalnych na wyraźną prośbę samych uczniów - to założenia obywatelskiego projektu ustawy, pod którym zbierane są właśnie podpisy. - Istnieją zdecydowanie lepsze dla polskiej edukacji sposoby wydawania pieniędzy niż lekcje religii - przekonuje Leszek Jażdżewski, jeden z inicjatorów akcji "Świecka szkoła".
      - To sprzeczne z logiką, by państwo finansowało lekcje, nad którymi nie ma kontroli - mówi "Wyborczej" Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny pisma "Liberté!" i jeden z pomysłodawców obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej "Świecka szkoła". - Jest daleka droga od tego, by państwo umożliwiało naukę religii, do tego, żeby ją organizowało, płaciło za nią i jeszcze zmuszało rodziców do składania deklaracji, czy są wierzący czy też nie

      Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17647433,Chca__by_lekcje_religii_nie_byly_opl...





    MAGDALENA ŚRODA

    Na ratunek religii. Znieśmy jej finansowanie

    Zebrano już kilkadziesiąt tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem
    zmiany ustawy o systemie oświaty. Chodzi o zniesienie finansowania
    lekcji religii przez państwo.

    Katolicy chcą być obywatelscy


    82 proc. Polaków uważa, że katolicy w życiu publicznym mają prawo
    wyrażać swoje poglądy wynikające z przynależności religijnej; 22 proc.
    sądzi, że jest to nie tylko prawo, ale też powinność katolika, zaś 12
    proc. uważa, że powinni tego unikać - wynika z sondażu CBOS.


    Ateistyczna konferencja w polskim Sejmie

    Środowiska lewackie za zgodą marszałka Sejmu
    Radosława Sikorskiego organizują w parlamencie konferencję „na rzecz
    wolności sumienia, słowa, wyrazu artystycznego i nauki”. Spotkanie
    wpisuje się w rozpoczynające się dziś w Warszawie tzw. „Dni Ateizmu”.

    Główny organizator konferencji to wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, która znajduje się na liście płac przemysłu aborcyjnego.

    Na spotkanie zaproszony został Gerard Biard – redaktor naczelny
    tygodnika „Charlie Hebdo”. To właśnie w redakcji tego pisma, które
    atakuje wyznawców wszystkich religii – w tym chrześcijaństwa – doszło do
    niedawnego ataku terrorystów.

    Poseł Małgorzata Sadurska, wiceprzewodnicząca Parlamentarnego Zespołu
    ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski, podkreśla, że organizowanie
    takiego spotkania w Sejmie jest karygodne.

    - Dla mnie jest to nie do zrozumienia, że w polskim Sejmie
    odbywa się taka konferencja – w roku, który polski parlament uznał za
    rok św. Jana Pawła II. W czasie, kiedy powinniśmy wcielać naukę Jana
    Pawła II w życie, w Sejmie przyjmuje się różne lewackie projekty oraz
    promuje się lewicowe ideologie. Jest to dla mnie nie do pomyślenia i
    uważam, że to wszystko, co teraz robi marszałek Sikorski, to co robi
    pani premier Ewa Kopacz i PO to nic innego, jak przypodobanie się
    lewicowemu wyborcy –
    ocenia Małgorzata Sadurska.

    Program konferencji przewiduje wiele wystąpień „przedstawicieli
    ateistycznych i masońskich bojówek” z zagranicy. W ramach Dni Ateizmu
    ulicami stolicy przejdzie także „Marsz Atestów”.


    W piątek zaczynają się trwające trzy dni Dni Ateizmu. W ramach programu
    przewidziano także konferencję w Sejmie dotyczącą bioetyki.

    W ramach obchodów Dni Ateizmu zaplanowano także Marsz Ateistów, który
    ma przejść Krakowskim Przedmieściem w sobotę. Zakończy się on na Rynku
    Starego Miasta. Odbędzie się tam rekonstrukcja historyczna egzekucji
    Kazimierza Łyszczyńskiego skazanego za ateizm.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    236. Hartman o marszu ateistów:

    Hartman o marszu ateistów: To nie prowokacjaHartman o marszu ateistów: To nie prowokacja
    W sobotę, 28 marca w Warszawie odbędzie się marsz ateistów. - To nie prowokacja – mówi w Polskim Radio Jan Hartman.Po protestach Prawa i Sprawiedliwości część programu Dni Ateizmu
    zmieniła nazwę na mniej kontrowersyjną. Konferencja, która odbędzie się
    w Sejmie, przyjmie nazwę "Międzynarodowa Konferencja na rzecz Wolności
    Sumienia, Słowa, Wyrazu Artystycznego i Nauki”.

    Sam marsz
    ateistów przejdzie Krakowskim Przedmieściem, a zakończy się na rynku
    Starego Miasta, gdzie odbędzie się rekonstrukcja stracenia Kazimierza
    Łyszczyńskiego. Jako „pierwszy polski ateista” został on patronem
    Koalicji Ateistycznej.

    Polskieradio.pl, PP

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    237. Inscenizacja międzynarodowa

    Marsz Ateistów przeszedł w niedzielę ulicami Warszawy; zakończył się on
    rekonstrukcją stracenia XVII-wiecznego autora traktatu przeczącego
    istnieniu Boga Kazimierza Łyszczyńskiego. Marsz był częścią odbywających
    się w weekend Dni Ateizmu.Uczestnicy marszu, który przeszedł spod pomnika Kopernika na rynek
    Starego Miasta, nieśli transparenty z napisami: "Chrzest to
    przestępstwo" oraz "Artykuł 196 to święta inkwizycja" (Art. 196 Kodeksu
    karnego stanowi: Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając
    publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do
    publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze
    ograniczenia wolności albo pozbawienia

    wolności do lat 2).

    Zakłócali przemarsz


    Na rynku Starego Miasta odczytano zarzuty wobec negującego
    istnienie Boga Łyszczyńskiego, postanowienie o podziale dóbr po
    straconym między denuncjatora i Skarb Państwa, po czym kat symbolicznie
    wyrwał skazańcowi język, uciął dłoń, a potem głowę.


    Przemarsz był kilkakrotnie zakłócany. Na początku dołączyła się do niego
    kilkunastoosobowa grupa młodych mężczyzn, którzy głośno skandowali:
    "Wielka Polska katolicka", "Bóg, Honor i Ojczyzna", "Wyszyńskiego
    pamiętamy, ateistom żyć nie damy".

    Na ich okrzyk: "Gdzie jest inkwizycja?", starsza kobieta uczestnicząca w marszu głośno odpowiedziała:" "Przecież idziecie". Interweniowała policja, która oddzieliła zakłócających marsz.

    Zdjęcie numer 7 w galerii - Młodzi katolicy zakłócili Marsz Ateistów.

    Zdjęcie numer 8 w galerii - Młodzi katolicy zakłócili Marsz Ateistów.

    Zdjęcie numer 16 w galerii - Młodzi katolicy zakłócili Marsz Ateistów.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    238. Sąd oddalił pozew feministki

    Sąd oddalił pozew feministki przeciwko abp. Michalikowi
    Jak
    poinformował na Twitterze Tomasz Krzyżak, obecny na sali sądowej
    w Sądzie Okręgowym w Przemyślu, oddalone zostało powództwo Małgorzaty
    Marenin przeciwko abp. Józefowi Michalikowi. "
    Marenin ma zapłacić abp Michalikowi 540 zł tytułem zwrotu kosztów" - pisze Krzyżak.

    Sąd orzekł, że nie znajduje w kazaniu abp. Michalika z 16 października
    2014 r. słów, jakoby za pedofilię opowiadały feministki. Jak zaznaczył
    sąd, potrzeba było rozprawy, ponieważ nie posiadał treści homilii
    arcybiskupa. Dopiero  teraz treść kazania została dostarczona przez
    powódkę. Jak opisuje Tomasz Krzyżak, sąd oznajmił, że w homilii abp.
    Michalika "nie odnalazł słów, na które powoływała się powódka"."Żądania powódki były bezpodstawne"


    "Sąd
    stwierdził, że to nie była sprawa o pedofilii, ale o ochronę dóbr
    osobistych. Zatem żądania powódki były bezpodstawne" - pisze Krzyżak.

    Marenin kontra abp Michalik


    Przypomnijmy, feministka pozwała hierarchę za wypowiedź arcybiskupa
    Józefa Michalika wygłoszonej podczas kazania 16 października ubiegłego
    roku. Sąd rejonowy już raz odrzucił pozew działaczki ruchu
    feministycznego - Sposób wypowiedzi nie dotknął w tym przypadku
    konkretnej jednostki albo sformalizowanej grupy. Oskarżony miał prawo
    wypowiedzieć swoje poglądy, bo jest on osobą publiczną. Inaczej państwo
    wprowadziłoby cenzurę
    – uzasadniała decyzję o umorzeniu sprawy sędzia
    Anna Statkiewicz.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    239. Jan Hartman"Ciężka jest

    Katolicy nie mają lekko. Dobrze ich rozumiem, bo sam należę do dyskryminowanej mniejszości

    Katolicy narzekają, że bywają dyskryminowani. To prawda. Bywają i trzeba
    z tym walczyć. Wbrew pozorom są zaledwie kilkuprocentową mniejszością w
    Polsce i jako niewielka grupa narażeni są na dyskryminację. Tym
    bardziej że związani są z instytucją, o której powiedzieć, że przez
    kilkanaście stuleci była w stosunku do ludów Europy i Ameryk
    "opresyjna", to nie powiedzieć nic.

    I dziś jeszcze nie
    jest to instytucja skłonna do okazywania szacunku i tolerancji wobec
    tych, których nie kontroluje. Gej ateista, będący zwolennikiem
    liberalnego ustawodawstwa w paru kwestiach, nie ma lekko w tych kręgach.
    Choć pewnie lepiej niż jeszcze niedawno panna z dzieckiem. A że
    środowiska nietolerancyjne i besserwisserskie same nie doświadczają
    szczególnie dużo tolerancji, to doprawdy trudno się dziwić.


    Mieszkańcy Zachodu, w tym (a jednak!) Polski, generalnie nie bardzo
    lubią ludzi manifestujących swoją pobożność, bynajmniej nie tylko
    katolicką. Głównym powodem, jak przypuszczam, jest żywione przez
    wyznawców większości religii przekonanie, iż mają szczególne stosunki ze
    Stwórcą. Uważają się więc za jakoś tam lepszych.

    To
    denerwuje. A denerwuje jeszcze bardziej, gdy w doktrynę danego wyznania
    wpisane jest przekonanie, że należy nawracać niewiernych. Jeśli twój
    kolega z pracy wierzy, że i ty kiedyś uklękniesz przed jego Bogiem albo
    zostaniesz ukarany za niedowiarstwo, to masz poczucie, że to nie jest
    twój najlepszy kolega.

    Tak to działa - jakkolwiek w
    niczym nie usprawiedliwia nieprzyjemności, których doznają Kamil,
    Monika, Karol, Dariusz, Adam i druga Monika, o których opowiada artykuł
    Mileny Rachid Chehab ("Jestem katolem, moja wina", "Magazyn Świąteczny" z
    4-5 kwietnia). Dyskryminacja katolików w Polsce jest tak samo
    niedopuszczalna jak dyskryminacja transseksualistów, buddystów i
    kogokolwiek innego. Nie znaczy to jednak, że jest niezrozumiała albo
    dziwna.

    Polska uklękła


    Powiedziałem, że katolicy mają niełatwo, bo w ogóle ludzie
    religijni mają niełatwo w liberalnym otoczeniu. Powiedziałem jednak
    również coś na pierwszy rzut oka fałszywego: że katolicy dzielą los
    innych małych mniejszości. Przecież mamy ponad 90 proc. katolików!

    Otóż to jest absurd. Tak jak absurdem jest twierdzenie, że skoro za komuny 90 proc. ludzi chodziło na wybory,
    to znaczy, że tylu było w Polsce komunistów. Być może 90 proc. ludzi
    zostało przymusowo ochrzczonych w Kościele katolickim i wpisanych do
    jego rejestrów. Byłoby jednak potwarzą dla Boga i wiary uważać przymus
    za kryterium przynależności religijnej. Nie jest nim również chadzanie
    do kościoła.

    Najbardziej liberalnym i inkluzywnym
    zestawem warunków bycia wyznawcą katolicyzmu nieobrażającym religii jest
    połączenie następujących cech danej osoby: deklaruje się jako katolik,
    bywa w kościele, zna i wyznaje główne dogmaty wiary oraz nie wyznaje
    przekonań religijnych odrzucanych przez Kościół (np. o wędrówce dusz).


    Jak wynika z raportu CBOS-u "Zmiany w zakresie podstawowych
    wskaźników religijności Polaków po śmierci Jana Pawła II", osób, które
    spełniają te warunki, jest ok. 5 proc. I właśnie te osoby mają nielekko -
    także w Kościele, za który muszą się tłumaczyć i wstydzić.


    Dlaczego jednak tak liczni niekatolicy chodzą do kościoła? To proste -
    wierzą w Boga i wyrażają to w najprostszy, a jednocześnie obyczajem
    wymagany sposób. Zresztą od małego uczy się ich chodzenia do kościoła, a
    w indoktrynacji religijnej bardzo pomaga państwo, płacąc za dwie
    katechezy tygodniowo - od przedszkola do matury.


    Katolicy nie mają lekko. Dobrze ich rozumiem, bo sam należę do
    dyskryminowanej mniejszości, mianowicie antyklerykalnej. Nie urodziłem
    się antyklerykałem. W młodości miałem tylko jeden zatarg z Kościołem.
    Moja dziewczyna z czasów licealnych była katoliczką i jakiś "przewodnik
    duchowy" w sutannie skutecznie ją do mnie zniechęcił. Dziś wiem, że miał
    rację. Studia na KUL-u, które niejednego wystawiają na próbę, mnie
    jakoś do Kościoła nie zraziły.

    Świadomym i konsekwentnym antyklerykałem zostałem dopiero po studiach,
    gdy począwszy od 1989 r., kraj zaczął się w dramatyczny, a jednocześnie
    niebywale infantylny i poniżający sposób klerykalizować. Dzienniki
    telewizyjne zaczynały się w tych czasach od wiadomości parafialnych: tu
    pojechał biskup, tam pomodlił się prezydent, ówdzie jeszcze ksiądz
    poświęcił wozy policyjne. Polska tuż przed upadkiem komuny uklękła przed
    Kościołem, obdarowując go specustawą i licznymi przywilejami, a potem
    było już tylko gorzej.

    Dopiero od niedawna widać jakieś
    światełko w tunelu i można sobie wyobrazić, że za kilka dekad Watykan
    nie będzie miał wpływu na polskie ustawodawstwo, a Kościoły będą miały
    takie same prawa i dostęp do funduszy publicznych jak wszystkie inne
    organizacje społeczne i na takich samych zasadach będą opodatkowane.


    Kościół już od lat 70. dzielił się władzą z PZPR-em, zwłaszcza w
    terenie. Po 1989 r. uzyskał jej znacznie więcej. A władza, jak to
    władza, daje w kość. Ludzie na co dzień potulni, za plecami szepczą.
    Księdzu w oczy nie powiedzą, co myślą, lecz zaangażowanemu katolikowi
    już prędzej.

    Bo czy się to katolikom podoba czy nie,
    katolicyzm jest religią skrajnie polityczną. Nie dość, że przedstawia
    sobie Boga jako króla stworzenia, a wszystkie święte zastępy układają
    się w feudalne hierarchie, to jeszcze na ziemi jest - jako jedyne
    wyznanie - prawdziwym państwem, monarchią absolutną, a nawet dwoma
    takimi państwami: Stolicą Apostolską i Watykanem. Kościół jest więc
    formacją polityczną w najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu i
    dlatego jego wyznawcy są traktowani przez innych w podobny sposób jak
    członkowie partii politycznej - muszą się tłumaczyć z poczynań swojej
    organizacji.

    Imperium


    Nie jest winą Karola, Dariusza i innych, że ich Kościół jest,
    jaki jest. Niemniej jednak przykrości, które ich spotykają, są odbiciem
    kościelnych win - dawnych i nowych. Katolicy nie powinni sobie
    schlebiać, że Kościół uczynił przez dwa tysiące lat więcej dobrego niż
    złego. Nie wolno kłaść na jednej szali milionów ofiar, a na drugiej
    szpitali, przytułków, uniwersytetów. Przez setki lat zabijano
    wszystkich, którzy ośmielili się kościelnej władzy sprzeciwić.
    Torturowano, palono żywcem, ścinano - i to nie setki ani tysiące osób.
    To imperium działało w taki sposób przez ponad tysiąc lat!


    A jak jest dziś? W Polsce? Organizacja ok. 30 tys. osób (duchowni,
    zakonnicy, zakonnice), a więc wielkości partii politycznej, dopuszcza
    się nadużyć w liczbie zatrważającej. Proszę sobie wyobrazić, co by było,
    gdyby Platforma Obywatelska
    - organizacja podobnej wielkości i co najmniej równie wpływowa jak
    Kościół w Polsce - miała na koncie tyle wyłudzeń, znęcanie się nad
    dziećmi w sierocińcach, a w dodatku z zasady kompletnie nieprzejrzyste
    finanse, ponadto zaś korzystała z dziesiątek wymiernych w gotówce
    przywilejów i jeszcze brałaby się do moralizowania, i to z powoływaniem
    się na autorytet Boga... A gdyby jeszcze twierdziła, że wszystko to jej
    się należy, bo takie dobrodziejstwa Polsce przynosi!

    Dla
    zaangażowanych katolików mam przesłanie. Gdy oni, szerząc ewangelię,
    mówią mi: "Pójdź za Jezusem!", ja odpowiadam im: "Czy Jezus chciałby,
    aby jego czciciele czynili z niego Boga i króla świata? Czy chciałby,
    aby jego uczniowie i naśladowcy tworzyli imperium polityczne? I tak
    dalej. Tyle jest na świecie Kościołów chrześcijańskich, które nie mają
    na koncie żadnych zbrodni, a w dodatku w miarę trzymają się nakazów
    Biblii - czemu nie przystąpicie do jednego z nich?".

    Demokraci zwyciężyli


    Tak oto nawracam się wzajem z katolikami. Wszak nie mają oni
    monopolu na nawracanie. Im wolno namawiać mnie, a mnie wolno namawiać
    ich. To się nazywa dialog. Kamil narzeka, że wrogowie Kościoła nie chcą
    dialogu. Ależ bardzo proszę - jesteśmy gotowi. Tylko czy naprawdę Kamil
    wyobraża sobie wiernego katolika przystępującego na serio (a więc w
    gotowości na zmianę stanowiska) do dyskusji na temat, dajmy na to,
    wyższości moralnej katolika jako depozytariusza łask Ducha Świętego i
    cnót teologicznych nad niekatolikiem?

    Liberałowie i
    demokraci, brutalnie zwalczani przez Kościół przez cały wiek XVIII i
    XIX, zwyciężyli i zbudowali nam świat, w którym każdy jest chroniony
    przed dyskryminacją. Nawet Kościół uznał w końcu porządek, w którym
    wszystkie religie są równe wobec prawa.

    Dla ludzi
    wolności każda forma dyskryminacji jest hańbą. Odżegnując się od
    wszelkiej dyskryminacji katolików, nie pozwolę jednak na to, by
    kneblowano mi usta i zabraniano mówić, czym był i jest Kościół
    katolicki.

    Jan Hartman ur. w 1967 r. filozof, bioetyk, profesor zwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego.


    Cały tekst: http://wyborcza.pl/magazyn/1,144511,17843089,Ciezka_dola_katola__HARTMAN_.html


    Los ultimos podrigos biłgorajskiego filozofa

    Nie dość, że charakteryzuje się niestabilnymi
    poglądami, zataczając się od ściany do ściany w zależności od aktualnych
    urojeń na temat politycznych korzyści z takiego bądź innego emploi, to w
    dodatku do tego stopnia utracił poczucie rzeczywistości, że nie zdaje
    sobie sprawy, iż jego czas też się skończył, że właśnie wkroczył w okres
    życia po życiu. Władysław Bartoszewski w takiej sytuacji natychmiast
    umarł, podczas gdy biłgorajski filozof nie tylko kontynuuje swoją
    beznadziejną egzystencję, ale nawet się odgraża, że „zrobi porządek” i tak dalej.

    Magdalena Środa

    Czy są tu ludzie, którzy nie dali się zaczadzić neoliberalną mową i groźbami biskupów

    Lewica - jak sądzę - ma przed sobą trzy drogi. Drogę cudów, drogę czyśćca i drogę konsensusu. Porażka lewicy w ostatnich wyborach to nie tylko wielka klęska (choć
    zapewne nieostateczna) Leszka Millera czy Janusza Palikota. To klęska,
    która przerasta ich obu, dotykając wszystkich tych, którzy myślą o
    polityce w kategoriach innych niż neoliberalne, religijne, smoleńskie,
    względnie rockowe.







    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    240. odlot feministki

    Magdalena Środa

    Kaczyński ma monopol nie tylko w partii, lecz także w Kościele. Czy to już Kościół PiS...

    Teraz już nie bardzo wiadomo, czy nasz Kościół jest jeszcze katolicki, czy to już Kościół PiS.

    Jarosław Kaczyński ma dziś monopol nie
    tylko w partii, lecz także w Kościele. I w związku z tym nie bardzo
    wiadomo, czy nasz Kościół jest jeszcze katolicki, czy to już Kościół PiS
    - biskupi zachowują się jak działacze partyjni, podgrzewając polityczną
    atmosferę, a podczas mszy przemawiają prominentni działacze PiS.
      W taki oto sposób wielebny Kaczyński obwieścił światu z Jasnej Góry, że "nie ma w Polsce.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    241. Krzyż wraca przed Pałac

    Jesteśmy świadkami narodzin nowej politycznej religii. To nie ma nic
    wspólnego z krzyżem, Jezusem czy chrześcijaństwem. To jest
    ureligijnienie PiS i upolitycznienie religii. To nowy fenomen - mówi o
    atmosferze podczas zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy prof.
    Magdalena Środa.Podczas uroczystości towarzyszących zaprzysiężeniu prezydenta Andrzeja Dudy
    przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu pojawił się krzyż
    znany ze smoleńskich rocznic. Wszystkiemu towarzyszyły tłumy
    rozemocjonowanych zwolenników nowego prezydenta. Wielu z nich
    przygotowało transparenty "Habemus presidentem" czy "nasz prezydent". W
    portalach społecznościowych pojawiły się komentarze, że atmosfera
    przypomina tę znaną z maja 2010 roku, tuż po katastrofie społecznej.

    Nowa polityczna religia


    Czy wyborcze zwycięstwo tchnęło w zwolenników smoleńskich teorii
    spiskowych nowe życie? Prof. Magdalena Środa, etyczka z UW, sugeruje,
    że chodzi o coś więcej.Jesteśmy świadkami narodzin nowej politycznej religii. To nie ma nic
    wspólnego z krzyżem, Jezusem czy chrześcijaństwem. To jest
    ureligijnienie PiS i upolitycznienie religii. To nowy fenomen - przekonuje w rozmowie z Tokfm.pl.

    "Ten krzyż będzie totemem PiS"


    Zdaniem naszej rozmówczyni trzeba będzie się przyzwyczajać do
    takich obrazków jak wczorajszy. - Niektórym się wydawało, że Krakowskie
    Przedmieście jest miejscem roszczeń co do pomnika, zamknięcia pewnej
    sprawy zgodnie z wizją PiS. Ale to jest tak naprawdę nowa polityczna
    religia. Razem z symboliką, wyznawcami, rytuałami i lokalnymi bohaterami
    - wyjaśnia prof. Środa. - To miejsce, gdzie będą świętowane wszelkie
    sukcesy. Ten krzyż będzie totemem PiS, gdzie będzie się symbolicznie
    dobijało wrogów, wyrażało radość z powodu kolejnych ustaw - mówi.


    Czy jednak ludzie z Krakowskiego Przedmieścia, postrzegani
    często jako instrument w rękach PiS, nie są już niezależną grupą? - Nie
    sądzę, żeby to było sterowane przez PiS, to podlega pewnym procesom
    autonomizacji, powoli się wymyka. Choć przekaz ideowy jest wspólny.
    Obawiam się, że to będzie ośrodek nienawiści i niechęci do innych -
    stwierdziła prof. Środa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    242. rozpaczliwiec lewactwa :) nie ma 100 tysięcy głosów!




    Nie chcą, by państwo finansowało lekcje religii. Zebrali już ponad 30 tys. podpisów. Uda się dobić do 100?

    Twórcy inicjatywy "Świecka szkoła" mają jeszcze 1,5 miesiąca, by zebrać potrzebne im 100 tys. podpisów.

    http://wyborcza.pl/1,75478,18582441,nie-chca-by-panstwo-finansowalo-lekcje-religii-zebrali-juz.html



    Wolontariusze
    inicjatywy obywatelskiej "Świecka szkoła" od czwartku będą zbierać
    podpisy na Festiwalu Przystanek Woodstock. "Świecka szkoła" narodziła
    się w Łodzi, akcję prowadzą środowiska skupione wokół lewicowego
    miesięcznika "Liberte" i jego redaktora naczelnego Leszka Jażdżewskiego.
    Chodzi o zebranie podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą,
    która pozwoliłaby na odejście od finansowania przez budżet państwa
    lekcji religii w szkołach publicznych. Zamiast z budżetu, katechezy
    finansowałby Kościół - tak chcą autorzy inicjatywy.

    Czytaj więcej:
    http://www.polskatimes.pl/artykul/4714545,wolontariusze-swieckiej-szkoly...

    Redakcja "Miesięcznika Ewangelickiego" jednogłośnie postanowiła
    przyłączyć się do akcji "Świecka szkoła". "Inicjatywę środowiska
    "Liberté!" odbieramy jako ważny głos w obywatelskiej debacie na temat
    relacji państwo - kościoły. Projekt zmiany ustawy o systemie oświaty
    traktujemy jako punkt wyjścia do dalszej dyskusji i udzielamy mu
    warunkowego poparcia" - napisali autorzy miesięcznika


    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18697564,ewangelicki-miesiecznik-przylacza-sie-do-akcji-swiecka-szkola.html#ixzz3kbL024KU

    Trawnik pod kościołem dla psów? Proboszcz odmawia urzędnikom

    Spór na linii władze Słupska - duchowieństwo. Urzędnicy
    Roberta Biedronia proszą proboszcza o udostępnienie kościelnego trawnika
    psom.Tym razem urzędnicy Roberta Biedronia wystąpili z prośbą do proboszcza
    parafii mariackiej, aby ten udostępnił trawnik przy zabytkowym kościele
    psom. Kapłan odmawia, bo przed laty był tam cmentarz.


    Cały tekst: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,18859868,trawnik-pod-kosciolem-dla-psow-proboszcz-odmawia-urzednikom.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    244. http://hartman.blog.polityka.pl/2015/09/21/islam-czyli-normalnos

    Islam, czyli normalność

    Ależ oczywiście, że za dwadzieścia lat będzie w Polsce znacznie
    więcej meczetów niż obecnie i znacznie mniej kościołów! A polskie
    społeczeństwo na powrót stanie się normalne i typowe, czyli zróżnicowane
    etnicznie i religijnie – takie, jakim było zawsze, wyjąwszy kilka
    dziesięcioleci po II wojnie światowej, która przyniosła ze sobą
    tragiczne tzw. czystki etniczne.



    Powojenna monolityczność etniczna i homogeniczność kulturowa uczyniła z
    Polski kraj ubogi i zaściankowy. Ale na szczęście to się zmieni. Będzie
    tak, jak wszędzie w świecie, który nazywamy z podziwem „wielkim” albo po
    prostu „Zachodem”. Czy dziwi nas mieszanka kultur, barw i języków, gdy
    wyjeżdżamy do Paryża, Londynu, a nawet zwykłego, średniej wielkości
    miasta Europy czy USA? Ależ skąd! Instynktownie wyczuwamy w tym właśnie
    ową „światowość”, która tak nas zadziwia i onieśmiela. Ani nam do głowy
    nie przychodzi, gdy jedziemy paryskim metrem, że to katastrofa dla
    „najstarszej córy Kościoła”, iż tylu wokół „obcych”. Ba, sami czujemy
    się bardziej obcy niż ci wszyscy „kolorowi”. Wiemy, że przynależą oni do
    Paryża bardziej niż my, bo tu się urodzili i tu mieszkają. A my
    jesteśmy, choć niby sąsiedzi, zaledwie turystami.

    Dlaczego więc gdy wracamy do siebie, do Polski, która też chciałaby
    być przecież „światowa”, tak bardzo zabiegamy, aby wszystko pozostało po
    staremu i nie zjawili się tu żadni obcy? To samo, co podoba się nam w
    Paryżu, budzi w nas lęk w Warszawie i Lublinie? Z czego to wynika?
    Wynika z niepewności siebie, z zahukania i kompleksów. Lęk przez obcymi
    jest rewersem podziwu dla wielkiego świata, razem z wszechobecnymi tam
    „obcymi”. To tak jak światła burdelu, które pociągają nas i
    onieśmielają, a gdy ten sam nierząd dotyczy naszego bliskiego otoczenia,
    wzbudza w nas odruch oburzenia. To nie obłuda – to zwykła niepewność
    siebie i niezdolność do spójnego, stabilnego i uniwersalnego widzenia
    rzeczywistości. Na coś takiego zdobywają się wszak jedynie ludzie
    „światowi”, którzy widzieli i przeżyli coś więcej niż zwykłą wycieczkę
    do Paryża.

    Oto dziś przystawiono nam zwierciadło do nosa. I zobaczyliśmy w nim
    wstrętną gębę zadufanego w sobie prowincjusza i zalęknionego egoisty,
    który nawet nie umie się obłudnie krygować, lecz wprost i bez udawania
    wykrzykuje wszystkie swoje przesądy, swoją wrogość i swój lęk. Nagle za
    nic ma pozory i nie wstydzi się niczego. Głośno woła „moja chata z
    kraja!”, „niech sobie idą, gdzie chcą, byle nie do nas!”. Niby wie, że
    to „nie po chrześcijańsku” (a może nie wie, wszak ten cały Franciszek to
    jakiś podrzutek masoński podobno…), niby wie, że ma być „miłosierdzie” i
    „miłość bliźniego”. A może nie wie? No, w każdym razie szczyci się
    „staropolską gościnnością”, „chlebem i solą”, „gość w dom, Bóg w dom”.
    Ale to przecież tylko słowa – po to są słowa, żeby zastępowały rzeczy.
    Więc gdy zjawiają się rzeczy, które te słowa oznaczają, to jest jakieś
    oszustwo…

    Jestem przerażony trwającym już od tygodni festiwalem wrogości i
    ksenofobii, przesądów i małoduszności. Bezwstydnym i wielowymiarowym.
    Żenujące awantury w gminach i kościołach. Marsze. Haniebne okładki
    gazet. Były (i zapewne przyszły) premier powtarzający w Sejmie haniebne
    brednie, wyciągnięte z faszystowskich piśmideł, oferujący Niemcom
    pieniądze, żeby zabrali sobie tych islamistów do siebie. To jakiś
    koszmar. Czy to na pewno ten naród, który lubi myśleć o sobie, że jest
    otwarty, tolerancyjny i gościnny? A może jakiś czort podmienił nam
    społeczeństwo? Hej, co się z nami dzieje! Ach, wyobrażam sobie już te
    litanie komentarzy, tych samych co zawsze: „jak ci się nie podoba…,
    spadaj do…”.

    Skutki zachowania polskich polityków (i bodajże większości
    społeczeństwa) będą fatalne. Na liczbę imigrantów w dłuższej
    perspektywie nasz rażący egoizm nie będzie mieć (na szczęście) istotnego
    wpływu. Lecz na reputację Polski w Europie i w świecie – ogromny. A
    mogliśmy tyle wygrać, mówiąc od początku i konsekwentnie: nie jesteśmy
    bogatym krajem, ale na pewno stać nas na udzielenie tymczasowego lub
    stałego schronienia kilkunastu, może dwudziestu tysiącom, spośród setek
    tysięcy, jakie przybyły w tym roku do Europy. I tak wyjdzie na to samo,
    tylko że już nie z naszej wolnej woli. A przecież nikt nie oczekiwał od
    nas, że przyjmiemy znaczącą liczbę uchodźców, proporcjonalną do
    wielkości naszego kraju i jego zasobności. Wiadomo, że każdy algorytm
    podziału tej wciąż rosnącej grupy ludzi nie będzie uwzględniał nas
    inaczej niż bardzo ulgowo. Ale naszemu rządowi i tego jeszcze mało.
    Widzi przed sobą straszliwego demona ludu, który, jak sądzi, rozniesie
    go, gdy sprowadzi do Polski „islamską zarazę”. Cóż to za rząd, który
    lęka się najgorszych instynktów swojego społeczeństwa? Czyż rząd nie od
    tego jest, żeby być od „ludu” mądrzejszy? Cóż, taki mamy rząd i taką
    opozycję, jacy sami jesteśmy. W demokracji działa zasada „masz, na co
    zasłużyłeś”.

    Kilka milionów emigrantów zmieni Polskę na lepsze. Będziemy
    zasobniejsi ekonomiczne i mądrzejsi, tą mądrością, jaką daje znajomość
    świata w jego rozmaitych barwach. Nasze państwo stanie się bardziej
    neutralne, bezstronne i bardziej praworządne, a także znacznie
    silniejsze i stanowcze. Prawa obywatelskie i swobody osobiste,
    wynikające z konstytucji, nabiorą znacznie konkretniejszych kształtów, a
    Polacy staną się wreszcie wspólnotą polityczną, czyli nowoczesnym
    narodem. Jednakże czekające nas negatywne skutki wielokulturowości są
    bardzo poważne. Nie można uniknąć pewnych rodzajów przestępczości,
    znacznych wydatków we wczesnej fazie absorpcji imigrantów, różnych
    kosztów społecznych, rozmaitych sporów i konfliktów, a nauka wspólnego
    życia w jednym kraju ludzi o bardzo odmiennych czasami obyczajach i
    przekonaniach trwa całe pokolenia. Wszystkie te problemy są jednak
    niczym wobec tragedii, jaką jest monokultura, wyjaławiająca duchowo
    naród i prowadząca go wprost do piekła ksenofobii, pychy i
    autorytaryzmu. Gdzie nastaje „jeden naród – jedna kultura – jedna wiara –
    jedno państwo”, znika wolność, swoboda, demokracja i wielobarwność
    życia. Jakże straszny jest taki „organiczny lud”, który nie zna i nie
    chce znać nic innego niż on sam, a żyje w przekonaniu, że jest
    najcnotliwszy, najdzielniejszy i przez Boga wybrany.

    W Polsce jak dotąd jest najmniej cudzoziemców. Jesteśmy ewenementem
    na skalą nie tylko europejską, ale światową. To samo tyczy się
    mniejszości narodowych i kulturowych. To prawdziwe kalectwo. Żeby się z
    niego uleczyć, potrzebujemy setek tysięcy, a może milionów „obcych”.
    Potrzebujemy Arabów i Żydów, Ukraińców i Wietnamczyków. I nie tylko po
    to, żeby zarabiali na nasze emerytury (choć i to się liczy), lecz po to,
    by każdego dnia przypominali nam swoją obecnością, że nie jesteśmy ani
    sami, ani najlepsi na świecie, i że żaden kawałek ziemi nie należy
    wyłącznie do jednej nacji.

    Strach pomyśleć, co by z nami było, gdyby inne ludy były tak
    egotyczne i samolubne jak mu dzisiaj. Gdyby nie wpuszczały w XIX, XX i
    XXI wieku „tysięcy imigrantów z Polski”, jakże często w łachmanach,
    zawszonych i nieumiejących pisać ani czytać! Gdyby spotykała ich w Nowym
    Jorku albo we Wiedniu ta „staropolska gościnność”, którą większość z
    nas zdaje się dziś oferować „nielegalnym imigrantom” ze wschodu i z
    południa. Na szczęście nie wszyscy są tacy jak my, a my dzisiaj musimy
    bardzo się zawstydzić i stanąć daleko w kolejce narodów aspirujących do
    wielkiego ducha. Właśnie z niej wypadliśmy. Na własne życzenie.

    A może to tylko sen? Może faktycznie każda gmina i każda parafia
    przygarnie jedną rodzinę Syryjczyków, Libijczyków czy Jemeńczyków? A my
    chętnie będziemy chodzić do arabskich restauracyjek i sklepików, jak
    niegdyś chodziliśmy do żydowskich? A może polubimy arabskich sąsiadów,
    jak dziś lubimy kebab i chłopaka, który go sprzedaje? Wszak na marsze w
    obronie uchodźców przychodziły tysiące… Więc może za chwilę pokażemy urbi et orbi lepszą stronę naszego narodu? Muszę wierzyć, że tak właśnie się stanie. Bo jakże tu nie wierzyć w Polskę?




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    245. Świecki przekręt! UJAWNIAMY

    Fot. Leszek Jażdżewski, pełnomocnik "Świeckiej szkoły" / FB


    Świecki przekręt! UJAWNIAMY kulisy zbierania podpisów pod akcją „Świecka szkoła”. Złamano prawo, by wyrzucić religię ze szkół?


    Organizatorzy akcji zamiast 3 miesięcy
    prowadzili zbiórkę ponad dwukrotnie dłużej. Mogli tym samym złamać
    ustawę o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli.mediach mainstreamu rozpoczyna się seria laudacji na cześć inicjatywy ustawodawczej o nazwie „Świecka Szkoła”. Środowiska
    lewicowe przygotowały projekt ustawy, którego celem jest wyrzucenie
    religii ze szkół. Dziś na „Patelni” przed warszawskim metrem ogłoszono
    zebranie 100 tysięcy podpisów pod projektem. Dla lewicy to oczywiście
    wielkie święto, bo udało się przekroczyć wymagany próg i projektem być
    może będzie musiał zająć się Sejm.

    Sama liczba 100 tysięcy nie jest imponująca. Każda prawicowa inicjatywa zbierała kilkakrotnie więcej podpisów. Jeśli dodamy do
    tego potężne zaangażowanie medialne – o „Świeckiej Szkole” w mediach
    głównego nurtu wspominano kilkadziesiąt razy, a na finiszu zbiórki
    doczekała się ona nawet promocji w głównym wydaniu Wiadomości w TVP1 - to te 100 tysięcy jest wynikiem słabym.

    Ale nawet ta minimalna liczba podpisów nie została zebrana uczciwie. Organizatorzy akcji zamiast 3 miesięcy prowadzili zbiórkę ponad dwukrotnie dłużej. Mogli tym samym złamać ustawę o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli.

    Jak wyglądały kulisy zbierania podpisów pod „Świecką Szkołą”, możemy się dowiedzieć z ich oficjalnego facebooka.

    Inicjatywa „Świecka Szkoła” nieformalnie wystartowała w połowie marca
    bieżącego roku. Pierwszy wymóg jaki stał przed organizatorami to
    zebranie 1000 podpisów i zawiadomienie o utworzeniu komitetu, po tym
    czasie Marszałek
    Sejmu powinien w przeciągu dwóch tygodni przyjąć zawiadomienie o
    utworzeniu komitetu i od tego czasu komitet miałby trzy miesiące na
    zebranie minimum 100 tysięcy podpisów.

    17 kwietnia Świecka Szkoła miała zebrane 2933 podpisów, o czym
    informowali na swoim facebooku, czyli prawie trzykrotnie więcej niż
    wymagane do zawiadomienia marszałka i dokonania rejestracji komitetu.
    Przez kolejne tygodnie zbierali podpisy cały czas nie rejestrując
    komitetu, wyniki publikowali na swojej osi czasu. 16 maja mieli już 10 tysięcy podpisów, dalej jednak nie mieli zarejestrowanego komitetu.




    Art. 8 ust.1 ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej
    przez obywateli stanowi, że kampania promocyjna, jak i zbieranie
    podpisów, może nastąpić dopiero po rejestracji komitetu przez
    marszałka i ogłoszeniu w prasie rozpoczęcia kampanii.
    Organizatorzy Świeckiej Szkoły celowo zbierali
    podpisy wcześniej i odwlekali rejestrację komitetu, bo najwyraźniej
    liczyli się z tym, że ich postulat jest tak egzotyczny, że w
    przewidzianym przez przepisy czasie nie mają szans na poparcie przez 100
    tysięcy Polaków. Przed rejestracją prowadzili intensywną kampanię
    promocyjną i liczne zbiórki, czego wprost zabrania ustawa.




    W swoją akcję zaangażowali media i podawali sprzeczne informacje, tak jak ta z
    łódzkiego dodatku do „Gazety Wyborczej” z 6 maja 2015, gdzie mówią, że
    złożyli 3 tysiące podpisów do Marszałka Sejmu i równocześnie informują o
    kolejnych zbiórkach ulicznych.




    Jeśli rzeczywiście 6 maja złożono zawiadomienie o utworzeniu
    komitetu, to Marszałek w przeciągu dwóch tygodni (czyli najpóźniej 20
    maja) powinien zarejestrować komitet. Ostatecznie komitet został
    zarejestrowany 30 czerwca. Marszałek nie ma możliwości przeciągnąć tak
    długo rejestracji komitetu, a nawet gdyby miał, to i tak w tym okresie nie można zbierać podpisów.

    Warto zaznaczyć że organizatorzy inicjatywy domagający się
    zaprzestania finasowania religii z budżetu państwa, sami korzystają z
    dotacji państwowych. W 2013 r. czasopismo „Liberte”, z którym
    związany jest pełnomocnik „Świeckiej Szkoły” Leszek Jażdżewski, zasilono
    kwotą 70 tysięcy złotych, zaś w 2015 roku - kwotą 53 tysiące złotych.
    Pieniądze te pochodziły ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.




    Jak zwykle okazuje się, że próżno szukać na lewicy uczciwości i
    poszanowania prawa, nie brak tam za to hipokryzji i działań
    sprzecznych z głoszonymi hasłami.

    Krzysztof Kasprzak, Fundacja Pro – prawo do życia.

    Autor był organizatorem 4 inicjatyw ustawodawczych w trakcie których zebrano ponad 1,5 miliona podpisów.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    246. Homofobia w gdańskim PiS.

  • Homofobia w gdańskim PiS. Skarga do RPO i pozew wiceprezydenta

    Wiceprezydent Gdańska pozwał dyrektor podstawówki, w której uczy Anna Kołakowska, radna PiS.

    Wiceprezydent Gdańska pozwał dyrektor
    podstawówki, w której uczy Anna Kołakowska, radna PiS. A Stowarzyszenie
    Tolerado, działające ma rzecz osób LGBT, skierowało skargę do Rzecznika
    Praw Obywatelskich. - Niech RPO rozstrzygnie, czym jest godność
    nauczyciela, jakie taka osoba powinna reprezentować wartości - mówi
    Marta Abramowicz, rzecznik Tolerado.
    To reakcja na finał postępowania
    wyjaśniającego, które miało nam powiedzieć, czy nauczyciel publicznie
    lżący "pedałów", łamiący Kodeks wykroczeń oraz obrażający - w dodatku w
    towarzystwie dziennikarzy - sąd, gdy ten odczytuje wyrok, uchybia
    godności nauczyciela. Efekt? Żaden. Rzecznik dyscypliny dla nauczycieli
    przy wojewodzie pomorskim nie dopatrzył się żadnej ujmy dla zawodu w
    wykonaniu radnej PiS i nauczycielki historii w gdańskiej podstawówce
    Anny Kołakowskiej...

  • Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz3nhmomT8m

    Cel 8 jest ważny jako gest samoobrony. Politycy prawicy i znakomita
    część hierarchów Kościoła katolickiego zapowiadają (i częściowo już
    realizują) wizję państwa opierającego się wyłącznie na zakazach i
    nakazach Kościoła, nazywając to nierozumnie, ale przebiegle jedynym
    prawdziwym systemem wartości, bez którego polskość nie istnieje.
    Pieniądze podatników wydawane na katechezę w szkołach to "dozbrajanie" -
    także pieniędzmi ludzi niewidzących tak wąsko - frontu, który chce
    uczynić z Polski twierdzę katolicyzmu. Nawet nie po to, żeby bronić się
    przed jakąś nawałą bezbożności czy islamu, tylko dlatego, że w
    "oblężonej twierdzy" łatwiej dyscyplinować, karać, czyli rządzić.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    247. Manifest polityczny w dniu



    Manifest polityczny w dniu wyborów, czyli także w trakcie ciszy
    wyborczej? To wpis kandydatki Zjednoczonej Lewicy. A na Facebooku
    jeszcze dopisała: "Niniejszy wpis jest zgłoszeniem do PKW
    nieprawidłowości, a zarazem dowodem, ze Polska jest państwem
    klerykalnym. Nawet głosować nie można w spokoju i z dała od kościelnych
    nacisków". Faktycznie PKW powinna tą sytuacją się zainteresować.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    248. Wyborca w Kielcach rzucił krzyżem o podłogę.

    Wyborca w Kielcach rzucił krzyżem o podłogę. Zatrzymany, usłyszał zarzuty

    Cały tekst: http://kielce.wyborcza.pl/kielce/1,47262,19084983,wyborca-w-kielcach-rzu...
    w niedzielne popołudnie w komisji wyborczej przy ul. Targowej w Kielcach. Zaczęło się od tego, że 52-letni wyborca poprosił członków komisji o zdjęcie krzyża ze ściany.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    249. Gazeta Wyborcza "liczy głosy" po stratach :)

    tak mi dopomóż Bóg




    Którzy posłowie ślubowali bez Boga? Sprawdziliśmy. Jest ich 27. Jeden z Kukiz'15


    W ślubowaniu wzięło udział 458 posłów i posłanek. "Wyborcza" dowiedziała
    się, którzy z posłów odwoływali się do Boga, a którzy nie.


    Posłowie Zjednoczonej Prawicy, Kukiza i PSL z Bogiem




    Jedna posłanka dodała: "Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący w
    Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci". Zwrot "Tak mi dopomóż Bóg" dodali
    wszyscy posłowie Zjednoczonej Prawicy, prawie wszyscy posłowie
    ugrupowania Kukiz'15 i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nie dodało go
    tylko 27 posłów, w większości z Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej.
    Podajemy ich listę:



    Z Nowoczesnej (13 posłów): Joanna Augustynowska, Kamila
    Gasiuk-Pihowicz, Marta Golbik, Paulina Hennig-Kloska, Ewa Lieder,
    Katarzyna Lubnauer, Krzysztof Mieszkowski, Monika Rosa, Marek Ruciński,
    Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Schmidt, Michał Stasiński, Adam
    Szłapka.



    Z Platformy Obywatelskiej (11 posłów): Bartosz Arłukowicz,
    Małgorzata Chmiel, Tomasz Cimoszewicz, Artur Dunin, Joanna
    Kluzik-Rostkowska, Joanna Mucha, Killion Munyama, Arkadiusz Myrcha,
    Paweł Papke, Agnieszka Pomaska, Szymon Ziółkowski.



    Z ugrupowania Kukiz'15 (dwóch posłów): Piotr Liroy Marzec, Anna Siarkowska.



    Z PSL (jedna posłanka): Urszula Pasławska.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    250. KOMENTARZ ŚRODA. Kościół

    Mój przyjaciel okulista, który z racji wykonywanego zawodu ma ciągły
    kontakt z "ludem", narzeka na "Gazetę Wyborczą". Że zbyt elitarna; że
    używa trudnego języka; że za mało przekonuje, a ciągle ocenia; że rzadko
    analizuje, a zbyt często moralizuje; że razi go intelektualnym
    separatyzmem oraz że nie daje mu do ręki argumentów, dzięki którym
    mógłby przekonać nieprzekonanych, to znaczy ludzi spoza plemion PiS i
    PO, że demokracja jest warta obrony, a pojednanie konieczne.

    Wiadomo, że układ dzierżący władzę lubi władzę, a nie demokrację, nie ma
    więc szans, by się czegoś pojednawczego od niego spodziewać. PiS jest uzależniony od narkotyku "totalnego panowania" i bez zastosowania specjalnych środków nie wyjdzie z nałogu.


    Kościół - na razie - okopał się na milczących pozycjach i nie
    reaguje ani na niszczenie instytucji demokratycznych, ani na
    autorytaryzm. Czeka. Kościół umie czekać.

    Media z kolei
    agresywnie bronią szańców różnych plemion. Wokół "Frondy" skupiają się
    przyjaciele i znajomi Terlikowskich (to pismo rodzinne), wokół "Naszego
    Dziennika" - kler i jego podwładni, wokół "Super Expressu" i "Faktu" -
    ludzie niepiśmienni, wokół "niepokornych" - ludzie resentymentu, bo -
    jak sądzę - tylko resentyment może motywować do czytania Ziemkiewicza,
    Łysiaka, Warzechy czy braci Karnowskich.

    Wokół "Gazety
    Wyborczej" skupiają się ludzie "Gazety", bo chyba dobrze się czują w
    świecie, w którym obecne są takie wartości, jak: demokracja, tolerancja,
    wolność, postęp, otwartość, europejskość, wiedza. Choć nie są to
    wartości - jak się okazało w ostatnich wyborach - równie ważne, jak:
    rodzina, ojczyzna, Bóg, historia, honor i PiS.


    Nikt nie pracuje nad pojednaniem. Mój przyjaciel ma rację, że
    trzeba to robić. Oczywiście nigdy nie da się osiągnąć pełnej jedności,
    bo jednolita wspólnota to wspólnota martwa (dlatego, gdy słyszę tych,
    którzy twierdzą, że multikulti się skończyło, to jestem pewna, że słyszę
    grabarzy tego, co żywe). Wspólnota musi być zróżnicowana, choć błędna
    jest opinia, że największe różnice powstają między członkami różnych
    kultur. Najbardziej obcy wydaje się nie ten, kto wierzy w innego Boga,
    ale ten, kto wierząc w tego samego, zdradził (bliskich, idee lub własne
    poglądy). Stąd w Polsce jest więcej nienawiści między politycznymi
    plemionami, niż byłoby jej, gdybyśmy przyjęli różnych kulturowo
    uchodźców.

    Pojednanie nie jest aktem, lecz procesem.
    Trzeba je metodycznie zaplanować. Na lata. Trzeba się uzbroić w
    cierpliwość i pokorę. Trzeba pokonać uprzedzenia, stereotypy, niechęć,
    nienawiść, własną dumę i ambicję. Pojednanie nie jest łatwe.


    Mój przyjaciel twierdzi, że pierwszy krok ku pojednaniu powinien
    zrobić ten, kto jest silniejszy, bardziej otwarty na innych, mniej
    urażony, mniej zatruty resentymentem i nienawiścią. Siły potrzebnej do
    pojednania jest więcej w zwolennikach demokracji niż dyktatury. To oni
    powinni zrobić pierwszy krok. Potem drugi, trzeci i kolejne.


    Niech więc 2016 będzie rokiem takich kroków. Czego sobie, mojemu
    przyjacielowi, "Wyborczej" oraz jej czytelnikom gorąco życzę.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    251. Magdalena ŚrodaGdzie się

    Magdalena Środa

    Gdzie się podziać?

    Magdalena Środa, filozof, etyk

    03.02.2016

    Nawet sfera prywatna nie jest już w pełni nasza własna. Należy do ministra Ziobry

    Państwo staje się wrogiem, demokratyczne instytucje są
    marginalizowane, organizacje pozarządowe w konfuzji, rzecznik praw
    obywatelskich atakowany i okrojony z finansów, kultura szykuje się na
    patriotyczny szturm, który ją wydrąży z tego, co wolne i twórcze. Nawet sfera prywatna - od czasu uchwalenia ustawy o powszechnej
    inwigilacji - nie jest już w pełni nasza własna. Należy do ministra
    Ziobry. Gdzie się podziać?

    Faktem jest, że z państwem zawsze mieliśmy kłopot: albo go nie było, albo należało do obcych (faszystów, komunistów),...






    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    252. jan hartman Wybór między


    jan hartman




    Wybór między etyką a religią w szkole to skandal. I oszustwo

    Bożena Aksamit

    06.02.2016
    Mówiąc dzieciom, że wraz z chrztem otrzymują dary i łaski Ducha Świętego
    w postaci szczególnych cnót wiary, miłości i nadziei, uczy się je, że
    moralnie są lepsze od innych.BOŻENA AKSAMIT: Mówi pan, że wybór między etyką a religią w szkole to skandal.




    JAN HARTMAN: I oszustwo.


    Wielu rodziców też się wścieka, ale dlatego, że w ogóle nie ma wyboru albo ma, ale teoretyczny. A pan dzieli włos na czworo.




    - Moim obowiązkiem jako filozofa jest zdezawuowanie oszustwa,
    którym jest zestawianie lekcji etyki z lekcjami religii jako
    ekwiwalentnych bądź komplementarnych. Etyka w szkole ma dokładnie
    przeciwstawny cel i wciąganie jej w plan Kościoła polegający na
    maksymalnej indoktrynacji dzieci i młodzieży jest skandalem.



    Polska dyskusja na temat etyki w szkole poraża mnie.


    Dlaczego?




    - Mnóstwo w niej ignorancji i obłudy.



    Etyka, jeśli już pojawia się w szkole, to jako odrębny
    przedmiot, chociaż jest dziedziną filozofii. Nikogo to nie obchodzi i
    przyjmuje się za oczywistość, że lekcje etyki to forma wychowania,
    wdrażania uczniów w tzw. system wartości. Owszem, nauka etyki wychowuje,
    ale nie w duchu jakiejś doktryny moralnej, lecz krytycyzmu, odporności
    na dogmatyzm i brania odpowiedzialności nie tylko za swoje czyny, lecz
    również za własne przekonania moralne. Lekcje etyki nie powinny służyć
    przekonywaniu do jakiegokolwiek systemu etycznego, do relatywizmu lub
    absolutyzmu, hedonizmu lub eudajmonizmu. Powinny podnosić kulturę
    moralną uczniów na wyższy poziom, czynić ich bardziej świadomymi
    znaczenia własnego postępowania.(...)


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    253. Agencja Gazeta


    11. rocznica śmierci Jana Pawła II




    Marsz Ateistów 2016 w Warszawie

    W sobotę przez Warszawę przeszedł czwarty Marsz Ateistów. Jego
    uczestnicy domagali się m.in. wyprowadzenia religii ze szkół, zniesienia
    kar za obrazę uczuć religijnych i prawa do aborcji.Około 200 osób w południe wyruszyło Krakowskim Przedmieściem na Rynek
    Starego Miasta, gdzie zainscenizowali ścięcie Kazimierza Łyszczyńskiego:
    patrona polskich ateistów, autora traktatu "O nieistnieniu Boga",
    ściętego 30 marca 1689 r. za ateizm. - Śmiertelną zbrodnią
    Łyszczyńskiego było odkrycie 200 lat przed Marksem prawdy, że religia to
    opium dla ludu. Napisał swój traktat w zaciszu domowym, wydany przez
    sąsiada został stracony - mówił przedstawiciel stowarzyszenia Koalicja
    Ateistyczna, które organizuje marsz. - Mówi się, że w Polsce nie było
    procesów o czary, inkwizycji. To nieprawda. Może na mniejszą skalę, ale
    Polska też była krajem ucisku religijnego.
    Zdjęcie numer 14 w galerii - Marsz Ateistów 2016.
    Ateiści
    upominali się m.in. o prawo do aborcji oraz możliwość zawierania
    formalnych związków przez osoby LGBTQ. Domagali się wyprowadzenia
    religii ze szkół i zniesienia karalności uczuć religijnych. Maszerując
    pod Pałacem Prezydenckim
    wzywali prezydenta Andrzeja Dudę do szanowania prawa i konstytucyjnej
    zasady neutralności światopoglądowej. - Wprowadzana jest nowa ustawa
    rolna, która w praktyce ubezwłasnowolnia rolników, zakazując obrotu
    ziemią. Jedynym wyjątkiem są grunty należące do Kościoła - mówił jeden z
    organizatorów marszu.- W tak wielkiej instytucji jak Kościół można
    znaleźć ludzi każdego rodzaju. Również wspaniałych, poświęcających się
    dla innych. Ale jako instytucja Kościół jest korporacją. Kieruje się
    logiką władzy i pieniądza - dodawał.

    "Ani państwo chrześcijańskie, ani islamskie"


    Demonstrujący trzymali transparenty z nazwiskami sławnych
    ateistów, m.in. Gabriela Narutowicza, Marii Skłodowskiej, Zbigniewa
    Religii i Tadeusza Różewicz, Vincenta van Gogha, Bruce'a Lee i Umy
    Thurman. Część z uczestników ubrana była w stroje stylizowane na XVII w.
    Inni mieli na sobie szaty biskupów i zakonnic, kilka osób maszerowało w
    durszlakach, nakryciu głowy noszonym przez wyznawców Latającego Potwora
    Spaghetti.


    - Idziemy raz drugi. Chcemy pokazać, że ateiści istnieją, że nie
    mamy rogów ani ogonów. Wiele osób wciąż dziwi się, że można nie wierzyć
    - mówiła pani Monika, która na marsz przyszła z mężem i córką. - Nie
    narzucamy innym swojego światopoglądu i nie chcemy, by ktoś narzucał go
    nam.

    - Jestem Polakiem, patriotą, to jest również mój
    kraj. Sprawy związane z wiarą są prywatne i państwo nie powinno mieć z
    nimi nic wspólnego - dodał pan Artur.

    Podczas marszu na
    Krakowskim Przedmieściu ateiści skandowali również "Wczoraj Łyszczyński,
    dziś Kotliński", domagając się uwolnienia byłego posła i redaktora
    naczelnego antyklerykalnego tygodnika "Fakty i Mity", od lutego
    przebywającego w areszcie (prokuratura postawiła mu m.in. zarzut
    podżegania do zabójstwa byłej żony).

    Na marszu obok
    haseł antykatolickich pojawiły się również antyislamskie. Grupa ateistów
    z Niemiec maszerowała trzymając transparent "Ani państwo
    chrześcijańskie, ani islamskie. Warszawa nie może stać się druga
    Kolonią", nawiązujący do ataków na kobiety, do jakich doszło podczas
    sylwestra w Kolonii. Na uwagę, że wśród ateistów również mogą zdarzać
    się osoby dopuszczające się molestowania, trzymająca transparent kobieta
    krzyknęła, że to nieprawda.

    Podczas marszu doszło do
    niewielkiej utarczki słownej między uczestnikiem a grupą starszych osób
    stojących na Krakowskim Przedmieściu. Na widok ateistów wchodzących na
    Rynek Starego Miasta z okiem wychyliło się kilku młodych mężczyzn,
    skandując "Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina" i "Precz z komuną".


    Marsz Ateistów 2016 organizuje stowarzyszenie Koalicja
    Ateistyczna. W tym roku odbył się po raz czwarty. Jest częścią
    corocznych dni ateizmu, które w tym roku przypadają na weekend 1-3
    kwietnia. Zdjęcie numer 22 w galerii - Marsz Ateistów 2016.

    http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19856418,marsz-ateistow-201...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    254. Magdalena Środa Bagnet i



    Magdalena Środa

    Bagnet i krzyż

    Potrzebujesz 500 zł, a nie możesz mieć dziecka? Szukasz własnej
    tożsamości i - jak poseł Pięta - brzydzisz się "pacyfistami, lewactwem i
    zdrajcami narodowej sprawy"?


    Wróg jest aktywny, choć niewidoczny. Wkrótce mogą napaść na nas Rosja, Niemcy,
    Czechy, Szwecja oraz Białoruś i Argentyna, a jeśli nie one, to wroga
    zawsze znajdziesz na własnym podwórku. Pacyfiści, wegetarianie, geje,
    feministki, ateiści, lewacy, KOD-owcy są wszędzie i niszczą wizerunek
    Polski jako ojczyzny krzyża i bagnetu.

    Jak twierdzi minister Antoni Macierewicz (25 kwietnia),
    wkrótce "kraj zostanie pokryty żołnierzami Terytorialnej Obrony Kraju",
    będziemy mieli 364 kompanie i 17 batalionów. Uzbrojonych, wyćwiczonych,
    gotowych do zabijania i składania daniny z własnego życia. Na razie za
    500 zł miesięcznie. Potem za darmo, bo przecież służba ojczyźnie i
    danina z własnego życia nie mają ceny!

    Militaryzacja i
    katechizacja programów szkolnych już wkrótce wydadzą owoce w postaci
    młodzieży zwartej i gotowej zarówno do obrony nienarodzonych, jak i
    zabijania wrogów. I nie wiadomo, do czego bardziej.

    Co
    jednak robić, gdy nie ma tak upragnionej dla wielu wojny, a rozkazy
    dotyczące unicestwienia pasożytów wewnątrz kraju nie zostały jeszcze
    wydane? Prac jest wiele.

    Przede wszystkim trzeba zbudować
    trzydniowe miasteczko na Światowe Dni Młodzieży. Wspieranie Kościoła we
    wszelkich jego inicjatywach to nie tylko potrzeba serca
    ministra Macierewicza, ale także racja stanu Najjaśniejszej RP. Wojsko
    przetransportowało właśnie z Krakowa do Poznania pięciometrowy pomnik
    Jezusa. Na razie nie ma zgody konserwatorów, żeby go postawić, ale
    wszyscy wiemy, że to kwestia wręcz chwili i opór takich lewaków jak
    prezydent Poznania zostanie wkrótce stłumiony.

    Poza
    wożeniem gigantycznych pomników Jezusa wojskowi mogą się dziś swobodnie
    dozbrajać we wszystko, co tylko zechcą. W przeciwieństwie do
    pielęgniarek, nauczycieli, urzędników, niepełnosprawnych, chorych czy
    ludzi kultury nie muszą strajkować i walczyć o swoje. Polskę PiS stać na
    wielką armię, potężne uzbrojenie i bajońskie w porównaniu z resztą
    wynagrodzenie dla wojskowych. Przecież wróg jest tuż-tuż


    A i w kraju dużo do zrobienia. Przede wszystkim rekonstrukcje ważnych
    wydarzeń historycznych: bitew, batalii, ślubów, narodzin naszych nowych
    bohaterów. PiS stworzył swój własny mit "żołnierzy wyklętych" i musi nad
    nim intensywnie pracować, by go utrzymać przy życiu: trzeba nakręcić
    filmy, zmienić podręczniki, budować pomniki, wprowadzić nową narrację
    historyczną. A jeszcze budowa muzeów wojskowości, rekonstrukcja bitew i
    wydarzeń historycznych, które ukazują, może nie piastowską, ale na pewno
    mocno zakotwiczoną w Historii genezę PiS. Jeszcze pokazy wojskowe,
    manewry, szkolenia, no i kolonie.

    W tym roku w ofercie
    kolonijnej dla dzieci co najmniej jedna trzecia to obozy paramilitarne,
    głównie paintballowe, surwiwalowe, typu "mały komandos" itp. A na
    darmowych koloniach organizowanych przez Caritas jedyną atrakcją prócz
    modlitwy bywa zobaczenie jednostki wojskowej. Bo nie ma w naszej Polsce
    czasu na próżny wypoczynek! Zwarci i gotowi od dziecka!

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    255. Marsz Godności: poparcie

    Promocja idei świeckiego państwa, to powód zorganizowania Marszu
    Godności w Warszawie. Manifestacja odbędzie się w najbliższą sobotę."Będziemy promować ideę świeckiego państwa bo tylko takie może zapewnić
    pełnię praw kobietom . A bez udziału wolnych kobiet nie zbudujemy
    obywatelskiego społeczeństwa , gwaranta demokracji" - czytamy na
    Facebooku.

    Organizatorem jest Fundacja im. Kazimierza
    Łyszczyńskiego, której celem są m.in. działania "na rzecz umocnienia
    neutralności światopoglądowej państwa".

    O postulatach
    Marszu Godności organizatorzy piszą tak: "Chcemy szacunku dla naszej
    godności i nietykalności, prawa do prywatności, ochrony zdrowia i życia,
    przywrócenia pełni praw reprodukcyjnych, skutecznego egzekwowania
    alimentów, surowych kar dla gwałcicieli i dla sprawców przemocy, edukacji seksualnej dla siebie i naszych dzieci, dostępu do najnowszych zdobyczy medycyny, równości i poszanowania godności kobiet!".

    Marsz rozpocznie się na Pl. Zbawiciela w sobotę 18 czerwca w południe.

    "Jestem z Wami" - tak poparła Marsz Godności Krystyna Janda, wśród zwolenników manifestacji jest też Jerzy Stuhr.

    fot/PAP/EPA/wikipedia/CC BY-SA 3.0

    Prof. Hartman przechodzi sam siebie: Macierewicz, geje i zamach w Orlando. Wszystko się łączy w…


    Jaką mamy gwarancję, że wyposażony przez Macierewicza w karabin i wychowany na homofobicznych kazaniach kościelnych…

    Prof. Jan Hartman przyzwyczaił już do swoich ekstremalnych
    opinii. Na temat Kościoła, polityki i wszelkich zjawisk społecznych. Ale
    tym razem, nawet jak na siebie poszedł „po bandzie”.

    W felietonie poświęconym masakrze w Orlando zdołał połączyć islamski
    terroryzm z rządami PiSu. I oskarżyć zawczasu Antoniego Macierewicza
    o spodziewane zbrodnie. To się nazywa „giętki umysł”. (Bo „pięknym”,
    przez szacunek dla prof. Nasha - nazwać go jednak nie można…)

    I co, zdrowa polska prawico? Nadal będziesz szydzić ze słowa „homofobia” i traktować wrogość i pogardę w stosunku do osób homoseksualnych jako naturalny, zdrowy odruch normalnych ludzi?

    — rozpoczyna swoje rozważania na blogu Jan Hartman. Dlaczego akurat
    przestrzegająca przed islamskim ekstremizmem prawica ma się tłumaczyć?

    Ano dlatego, że jak skonstatował, „w tej zbrodni spotkały się dwie prawice i dwa konserwatyzmy.”

    Pierwszy z nich to prymitywne, archaiczne wierzenia w rzekome zło, jakim jest homoseksualizm

    — pisze filozof.

    Ta zjadliwa ciemnota poczęła się na Bliskim Wschodzie przed kilkoma
    tysiącami lat i przenosi się wehikułem zrodzonych tam wyznań
    aż do naszych czasów. Surowi pasterze i koczownicy Lewantu, pędzący swe
    nędzne stada od oazy do oazy, szczędzący w swym twardym życiu każdą
    kroplę wody i każdą kroplę spermy, wymyślili zakaz
    stosunków homoseksualnych

    — wyjaśnia maluczkim z wyżyn swej profesorskiej katedry.

    I dalej tłumaczy:

    Nie wiedzieli, że kiedyś judaizm, chrześcijaństwo i islam rozniosą go po świecie jak zarazę.

    Wg Hartmana biedni młodzi ludzie w Orlando stali się „późnymi ofiarami dzikich górali sprzed tysięcy lat.”

    Drugi, zabójczy - w domyśle - konserwatyzm, który dostrzega autor -
    to ten kowbojski, amerykański, który głosi, że każdy prawdziwy mężczyzna musi mieć strzelbę i bronić się sam.

    Ta strzelba, niczym stalowy kutas,
    ejakulujący nabojami, wyrażać ma jego męską moc, autonomię i panowanie
    nad wszystkim, co znajdzie się w zasięgu jego strzału. Taki
    teksański obciach

    — orzeka, pseudofreudowskim językiem, idol postępowej lewicy.

    Ale to dopiero początek. Dopiero przeniesienie dociekań na grunt polski pozwala ujawnić całą „głębię profesorskiej analizy”

    W Polce trendy są wręcz odwrotne. Macierewicz tworzy bojówki, którym zamierza rozdać karabiny.
    Paramilitarne (a wkrótce jak najbardziej militarne) organizacje, tak
    miłe pisowskim sercom (bo i przed ruskim obronią, a jak trzeba,
    to i przed lewakami), nie słyną specjalnie z wrażliwości na homofobię.
    Wręcz przeciwnie. Kojarzą się raczej z pięknym i prawem chronionym w Polsce (wprawdzie krótko, ale jednak) „zakazem pedałowania”.

    — drwi Hartman, pomijając drobny szczegół, że akcję „zakazu
    pedałowania” rozkręcał kiedyś z zapałem inny lewicowy guru - Janusz
    Palikot. Oczywiście w czasach, kiedy jeszcze próbował
    udawać konserwatystę…

    Jaką mamy gwarancję, że wyposażony przez Macierewicza w karabin i wychowany na homofobicznych kazaniach kościelnych dwudziestolatek nie wpadnie do klubu gejowskiego w Warszawie i nie zacznie strzelać? Nie mamy żadnej gwarancji

    — grzmi Hartman. No cóż, szkoda, że o takie „gwarancje” profesor nie
    upomniał się zanim pewien owładnięty sączoną z mediów nienawiścią,
    nożownik - wpadł do biura poselskiego w Łodzi…

    Dziś jednak Hartman, niczym Kassandra, wieszczy ponuro:

    Po tragedii w Orlando inaczej będziemy już patrzeć
    na prostaków z poselskimi legitymacjami, którzy pozwalają sobie szydzić
    z parad równości i opowiadać głupstwa, że geje i lesbijki nie
    są dyskryminowane
    , tylko niech siedzą w domu, a nie pokazują się na ulicy ze swoimi… odstępstwami od normy.

    I wzywa, by ruch LGBT w Polsce ” w obliczu Podłej Zmiany” podwoił swoje wysiłki i zmienił retorykę.

    Dziś stawia na radosne manifestowanie swojej tożsamości, na radość,
    muzykę i zabawę. Może ta formuła już się wyczerpała? Może czas
    na to poważniejszy. Pozwalam sobie poddać tę myśl pod rozwagę działaczy

    — kończy profesor.

    Doprawdy papier jest cierpliwy. Internet jeszcze bardziej. Ale gdzieś
    powinny istnieć granice bzdur wypowiadanych przez tzw. autorytety.
    Wygląda jednak, że nie istnieją. Co więcej, okazuje się, że Antoni
    Macierewicz jest dyżurnym „straszakiem” odpowiedzialnym za „koklusz
    i gradobicie”. Bez niego po prosu nie da się skomentować
    „politpoprawnie” żadnego wydarzenia. Nawet za Oceanem.

    Zdumiewające jak polityczny amok - potrafi sprowadzić na pogranicze schizofrenii - nawet zdawałoby się inteligentny umysł. To prawie tak samo straszne jak masakra w Orlando…

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    256. Spotkania w czasie ŚDM

    Spotkania w czasie ŚDM przygotowuje grypa „Wiara i Tęcza”. To grupa chrześcijan będących gejami, lesbijkami, osobami biseksualnymi i transpłciowymi. Uważają oni, że ich seksualność nie stoi w sprzeczności z przynależnością do kościoła i wiarą.

    Pielgrzymi będą mogli w niej słuchać wykładów: „Jak budować relacje LGBT po chrześcijańsku?”, „Czym jest queerowy katolicki aktywizm?”, a także „Jak czytać Biblię w queerowy sposób?”

    —informuje „Rzeczpospolita”.

    Jakiś czas temu doszło do spotkania osób z tej grupy z kard. Dziwiszem. Kardynał stara się kierować tym, co mówi Katechizm Kościoła katolickiego, czyli pełnym szacunkiem dla takich osób i troską, by nie czuły się potępiane

    —informuje ks. Piotr Studnicki z kurii krakowskiej.

    Trudno nie podejrzewać prowokacji ze strony środowiska LGBT. Tym bardziej, że już w 2014 roku Marzena Nykiel w tygodniku „wSieci” informowała:

    Udawanie postępowych katolików w tęczowych stułach, które od biedy sprawdza się w rozwodnionej przestrzeni wiary za oceanem, w Polsce jest na szczęście jedynie marginalną przestrzenią aktywistów.Biorąc jednak na poważnie doniesienia o 200 tys. dolarów dotacji na promocję środowisk LGBT podczas Światowych Dni Młodzieży, można się spodziewać nagłej manifestacji wiary wśród homoseksualistów.

    Kardynał Stanisław Dziwisz spotkał się z pomysłodawcami Przystani Pielgrzymów LGBT, która ma być zorganizowana podczas Światowych Dni Młodzieży. Wydarzenie nie znalazło się jednak na oficjalnej liście imprez towarzyszących ŚDM.

    – Uważamy, że jesteśmy tak samo wartościowymi ludźmi. Jeżeli ktoś jest homoseksualny lub transpłciowy, różni się od większości tą jedną cechą. Może żyć równie pięknie i owocnie. Zależy nam, żeby wszyscy tak to rozumieli – mówi Artur Barbara Kapturkiewicz z "Wiary i Tęczy”.
    W dniach 26-31 lipca 2016 w jednej z kawiarni na krakowskim Kazimierzu będzie funkcjonować Przystań Pielgrzymów LGBT. "Zapraszamy wierzące lesbijki, gejów, biseksualnych, transpłciowych, oraz ich przyjaciół i sojuszników, jak również tych którzy nie są katolikami lub nie należą do Kościoła, ale chcą spędzić z nami trochę czasu" - czytamy w komunikacie na stronie wiara-tecza.pl.

    "Rzeczpospolita" informuje, że z przedstawicielami grupy spotkał się metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz oraz jego biskupi pomocniczy. Światowe Dni Młodzieży odbędą się w dniach 25-31 lipca 2016 roku w Krakowie. Organizatorem imprezy jest Archidiecezja Krakowska.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    257. Środa na dopalaczach :)

    Posłowie opowiedzieli się przeciwko odrzuceniu projektu zakazu aborcji. Za skierowaniem go do komisji i dalszym procedowaniem nad nim głosował cały klub PiS i posłowie Kukiz'15.
    Projekt przygotowany przez Ordo Iuris zakłada zakaz aborcji i kary
    więzienia dla kobiet. Przeciwko tej zmianie prawa protestowały m.in.
    przed Sejmem środowiska kobiece.

    Sejm odrzucił za to w pierwszym czytaniu projekt liberalizacji prawa aborcyjnego.

    - Czas na rewolucję - napisała na Facebooku prof. Magdalena Środa, filozof i etyk, związana z Kongresem Kobiet. - Głosowanie w Sejmie
    nad ustawami aborcyjnymi i skierowanie do komisji tej barbarzyńskiej
    ("Stop Aborcji"), to kolejny, tym razem milowy, krok na drodze ku piekłu
    kobiet czy - jak kto woli - na drodze do Fanatycznego Państwa
    Katolickiego, bo nawet nie do średniowiecza, które było znacznie
    bardziej tolerancyjne dla kobiet - napisała na Facebooku.

    Myślę,
    że czas na jakąś rewolucję. Głosowanie w sejmie nad ustawami
    aborcyjnymi i skierowanie do komisji tej barbarzyńskiej (Stop aborcji),
    to kolejny, tym razem milowy, krok na drodze ku piekłu kobiet czy - jak
    kto woli - na drodze do Fanatycznego Państwa Katolickiego, bo nawet nie
    do średniowiecza, które było znacznie bardziej tolerancyjne dla kobiet.
    Trzeba uderzyć w fundamenty tego fanatyzmu, głupoty, zaściankowości i
    nienawiści do kobiet, czyli w Kościół i jego cynicznych hierarchów
    żądnych władzy. Przestańcie chodzić do Kościoła, Bóg jest wszędzie!
    Wiara może być piękna a w Kościele jest tylko PiS i inkwizytorzy
    kobiet. Jak mówiła Arendt, największą przyczyną zła jest bezmyślność,
    posłuszeństwo, rutyna. Obudźcie się ci, którzy wspieracie ten nieludzki
    kościół, a potem dziwicie się, że nie macie praw, że jesteście otoczeni
    przez złych, okrutnych ludzi, którzy bardziej przejmują się zapłodnioną
    komórką niż waszym życiem. Komórką też się zresztą nie przejmują, po
    prostu są bezmyślni i posłuszni czarnej władzy, która jest wszędzie. Ten
    kraj tonie, niedługo zostanie po nim tylko pełna kościelna taca i
    ruiny..

    Profesor Magdalena Środa, jak i
    wiele innych kobiet, które chciały mieć dostęp do legalnej, bezpiecznej
    i "ludzkiej" aborcji, oszalały po dzisiejszym głoso ...>

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    258. UE: Socjaliści i Zieloni z

    UE: Socjaliści i Zieloni z PE przyjadą na demonstrację do Warszawy

    Europosłowie
    Socjalistów i Demokratów oraz frakcji Zielonych przyjadą do Polski, by
    wziąć w sobotę udział w demonstracji w Warszawie przeciw zaostrzaniu
    przepisów dotyczących przeprowadzania aborcji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    259. Przez Kraków przeszedł "Marsz


    Marsz Świeckości w Krakowie

    Przez Kraków przeszedł "Marsz Świeckości" [TRANSPARENTY] 

    Krakowskimi ulicami przemaszerował "Marsz Świeckości", w którym
    protestujący domagali się aby Polska była krajem wolnym od wpływów
    Kościoła. Uczestnicy marszu jednoznacznie opowiedzieli się także
    przeciwko ustawie antyaborcyjnej.

    Marsz Świeckości w Krakowie

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    260. "Nie składamy parasolek".


    "Nie składamy parasolek".





    Tak wygląda w Warszawie


    -------------------------------------------------------


    "Nie składamy parasolek". Protest kobiet pod Sejmem [TEKST AKTUALIZOWANY]

    Wśród uczestników są symbole KOD-u. Oddzielona kordonem policji stoi ok. 20-osobowa grupka kontrmanifestantów.

    Postulaty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet

    Poniżej przedstawiamy listę postulatów, pod którymi będą zbierane podpisy.

    NIE dla pogardy i przemocy wobec kobiet.
    - Mamy dosyć traktowania kobiet jako istot, które ktoś "wyprowadza na ulicę"
    - Nie zgadzamy się na to, żeby o naszych najważniejszych sprawach ktoś decydował za nas.
    - Mamy dosyć fikcji we wdrażaniu i realizacji przepisów dotyczących ochrony przed przemocą ze względu na płeć.
    - Mówimy "nie" utrudnieniom w realizacji podstawowych praw reprodukcyjnych.
    - Nie zgadzamy się na brak rzetelnej edukacji seksualnej.

    NIE dla ingerencji Kościoła w politykę.
    - Mamy dosyć uprzywilejowania Kościoła katolickiego w Polsce.
    - Mamy dosyć religii w szkole i fikcji dotyczącej dostępu do nauki etyki.
    - Nie zgadzamy się na ukrywanie nadużyć seksualnych mających miejsce w polskich parafiach.
    - Mamy dosyć prób narzucania zasad religijnych w formie prawa państwowego.

    NIE dla polityki w oświacie.
    - Nie zgadzamy się na zastępowanie nauki indoktrynacją.
    - Mamy dosyć pogardy minister Anny Zalewskiej dla dzieci, rodziców i nauczycieli.
    -
    Nie zgadzamy na demolowanie polskiego systemu oświaty i niszczenie
    szans edukacyjnych młodego pokolenia - pokolenia, od którego zależy
    przyszłość naszego kraju.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    261. ZAPLUWAJĄCY SIĘ Z NIENAWIŚCI HARTMAN

    Życzenia dla Rydzyka na 25 lat RM

    Z okazji 25-lecia Radia Maryja życzę Tadeuszowi Rydzykowi
    i jego „Rodzinie Radia Maryja”, na czele z rządem RP i prezydentem Dudą:



    1. Bojaźni Bożej – bo jeśli istnieje jakiś Bóg, choć
    trochę podobny do tego, o którym mowa jest w Biblii, nie pozostawi on
    bez kary ani Waszej pychy, ani pogardy, ani nienawiści. Nawróćcie się
    i ukorzcie przed swym Bogiem, bo w Biblii napisano, że jest straszny
    i mściwy dla tych, którzy kalają Imię Jego.

    2. Poznania elementów chrześcijaństwa. Wiedza
    o chrześcijaństwie pozwoli Wam pojąć, jak strasznie daleko stoi od niego
    Wasza schizma i Wasza herezja. Wiara chrześcijan nie zna narodowych
    egoizmów ani wrogości i lęku w stosunku do innych narodów i religii.
    Ponadto wyrzeka się pychy, zabobonu i idolatrii. To religia pokory,
    miłości i dobroci, nakazująca wybaczać winowajcom, a surowym
    i krytycznym być głównie wobec siebie. To religia ubóstwa, brzydząca się
    zbytkami i mamoną; bo prędzej wielbłąd… Wreszcie – i przede wszystkim –
    to religia niewidzialnego Boga Jedynego, zakazująca oddawania czci
    boskiej świętym (z Marią, matką Jezusa, włącznie), a na wpół boskiej
    papieżom i dyrektorom.

    3. Pokory wobec narodu wybranego. Wasz Bóg był
    obrzezany, święcił sobotę, nie tykał schabowego i chodził do synagogi.
    Tak jak Maria, którą rzekomo czcicie, choć odzieracie ją z jej
    religijnej i narodowej tożsamości. Tak jak Piotr, Paweł, apostołowie
    i tysiące pierwszych wyznawców chrześcijaństwa, który byli Żydami,
    mieszkali w Izraelu i czcili hebrajską Torę. Dla Was tylko Judasz był
    Żydem… Filosemici, psia mać, zatroskani o ofiary Holokaustu… Niestety,
    ani Maria, ani Jezus nie byli katolikami, nie byli Polakami, nie byli
    członkami Rodziny Radia Maryja i nie widać najmniejszego powodu dla
    domniemania, aby w razie powrotu do żywych uważali Rydzyka za swego
    współwyznawcę, a jego radio za pobożne. Pojedźcie do Izraela i spójrzcie
    z tamtej perspektywy na Wasz nędzny grajdołek. Jakiż jest śmieszny!

    A tak nawiasem mówiąc, czym jest dla Was Ściana Płaczu – mur
    świątyni, w której modlił się Jezus i z której przepędził kupców, za co
    zapewne skazano go na śmierć? Niczym, prawda? Bo nieważne, że to miejsce
    tak dramatycznie związane jest z Jezusem – ważne, że znalazło się
    w łapach żydowskich.

    Życzę Wam, abyście zainteresowali się Jezusem i jego krajem. Dowiecie
    się od prawdziwych chrześcijan, że Jerozolima i Galilea są dla
    chrześcijan ważniejsze niż wszystkie sanktuaria poświęcone
    śmiertelniczce Maryi razem wzięte. Ale Wasza religia nie jest żadnym
    chrześcijaństwem. To jakaś mała nacjonalistyczna schizma, oparta na
    poczuciu wspólnoty w pysze i wyższości wobec wszystkich innych oraz
    zakłamanym, szowinistycznym wizerunku matki Jezusa, z której niemalże
    zrobiliście już Polkę, katoliczkę, i to taką z „Waszych”, nie mówiąc już
    o tym, że czcicie ją jak Grecy swoje boginie.

    Koń by się uśmiał! Gdyby to nie było takie śmieszne, byłoby
    bluźnierstwem. Dla katolików ze świata jesteście jakąś nędzną podróbką
    średniowiecznego wykopaliska – wstydem i żenadą. Wasz „katolicyzm” może
    sobie podać rękę z innymi pseudokatolickimi sektami z Ameryki
    Południowej i Afryki. Razem ryjecie pod Waszym Kościołem. Mnie nawet to
    cieszy, bo nie udaję przyjaciela tej ofiarami słynącej instytucji, ale
    Was prowadzi do piekła. Milion ateistów nie jest w stanie tyle
    zaszkodzić katolicyzmowi, co jeden pseudokatolik Rydzyk i jego
    klakierzy. Gdybym, tak jak Wy, wierzył w szatana, szukałbym go
    w Toruniu. Ja nie wierzę – więc może sami go sobie poszukajcie.

    4. Poznania pojęcia obłudy. Ohyda Waszego
    pseudoreligijnego biznesu, opartego na namolności nieustających
    maryjnych uwielbień i samouwielbień z racji Waszych „dzieł”,
    przeplatanych natrętnym domaganiem się pieniędzy, tłumaczy się tym, że
    nie wiecie, czym jest honor i uczciwość, a czym zakłamanie w bezwstydnej
    świętoszkowatości i kleszej bigoterii. Wiem, że nie interesuje Was
    żaden Bóg, bo mówicie sobie w głębi duszy: „nie wiadomo, co tam jest, po
    drugiej stronie”, ale pomyślcie o pobożnych chrześcijanach, nie
    wyłączając katolików – jak obmierzła i wstrętna im jest Wasza
    hipokryzja, Wasze udawanie ciemnoty, by na tej ciemnocie zarabiać,
    pogarda dla prostych ludzi, których z premedytacją mamicie swoją
    pseudopobożnością, odcinając ich od prawdziwej wiary – jakże dalekiej od
    zabobonnego i rozanielonego klepania zdrowasiek i koronek.

    5. Poznania świata, na który dzień w dzień
    obsesyjnie rzucacie najbardziej absurdalne oszczerstwa i kalumnie,
    dyktowane Wam przez inherentne Wam nienawiść i prostactwo. Jeśli Bóg
    zechce, pozwoli Wam przejrzeć na oczy i ujrzeć, że prawdziwa dobroć,
    zrozumienie dla drugiego człowieka i miłość do ludzi wyrażają się
    dokładnie w tym, czego tak nienawidzicie – w tej „masońsko-żydowskiej”
    „cywilizacji śmierci”, gdzie panują tolerancja, roztropność, wrażliwość
    na krzywdę, dyskryminację i wykluczenia, a równość wszystkich ludzi, bez
    względu na to, kim są i w co wierzą, jest tam najwyższym ideałem, tak
    jak jest nim respekt dla wolności człowieka – i to nie tylko wolności
    w granicach wyznaczonych przez jedynie słuszną wiarę.

    Wasze poczucie wyższości moralnej w stosunku do liberalnych
    społeczeństw, takich jak, powiedzmy dla przykładu, szwedzkie, duńskie,
    kanadyjskie czy szwajcarskie, jest bufonadą tak żenującą i porażającą,
    że doprawdy nie wiadomo, czy śmiać się z Was czy płakać nad Waszą pychą
    i ciemnotą. Chyba tysiąc lat musiałoby upłynąć, zanim Rodzina Radia
    Maryja zbliżyłaby się „kulturą społeczną i medialną” (cóż za
    przewrotność i szyderstwo w tej Waszej nazewniczej przechwałce!) do
    najmarniejszej z zachodnich demokracji. Ale jakie Wy możecie mieć o tym
    pojęcie? Wy, „Boże prostaczki”, których mądrość to „Alleluja i do
    przodu!”.

    6. Opamiętania! To słowo adresuję do polskiego
    rządu, który wraz z prezydentem okazuje bezprzykładny, pozbawiony
    resztek dumy serwilizm wobec domniemanej potęgi pseudokatolickiego
    bonzy. Jakiż to wstyd, jaka żenada widzieć rząd dużego i dumnego kraju
    europejskiego, jak co rusz czołga się w prochu z worem pieniędzy do stóp
    podrzędnego guru, który nawet jednego zdania po polsku sklecić nie umie
    i na kilometr cuchnie hucpą.

    Czy Wy nie macie za grosz wstydu? Za grosz honoru? Czy zrobicie
    wszystko dla swoich stołków? Czy jesteście w stanie tak ze szczętem się
    zakłamać, że do lustra powiecie sobie „szczerze”: poniżam się przed nim,
    bo to jest dobre dla kraju i w ogóle w jakimś sensie to on ma rację?
    Oj, pewnie tak właśnie jest. Tylko że naród (nie ta dwumilionowa sekta),
    ale naród, wielomilionowa rzesza, nie wybaczy Wam nigdy tego
    sponiewierania, tego zabobonu, tego strasznego obciachu, który nam
    robicie, gdy tak leżycie tam, przyssani do Rydzykowego trzewika. I nie
    chodzi już nawet o to, że plwacie na konstytucję, która nakazuje Wam
    zachowywać się względem wszystkich wyznań neutralnie, lecz o zwykły
    ludzki wstyd, który tak bezwstydnie porzuciliście. A więc: opamiętania!
    Wy, mali machiaweliści od siedmiu boleści!

    A więc Wy wszyscy tam: bójcie się Boga! Ja nie muszę, ale Wy musicie,
    więc raz jeszcze: bójcie się Boga i piekła, które stworzył dla
    cynicznych pyszałków bardziej niż dla kogo innego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    262. Oburzające słowa Środy!


    fot. YouTube

    Oburzające słowa Środy! Feministka nazywa posłankę PiS "kukłą", a Jarosława Kaczyńskiego "pół-gnidą"

    "Etyczka" postanowiła skomentować 80. miesięcznicę smoleńską. Język miłości i tolerancji, choć wznoszony na lewicowych sztandarach, najwyraźniej obcy
    jest Magdalenie Środzie. Po raz kolejny obraźliwie odniosła się
    do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Z pogardą wypowiedziała się
    również o posłance Prawa i Sprawiedliwości.

    Na Facebooku Środa postanowiła skomentować 80. miesięcznicę
    smoleńską. Przyznała, że jest wstrząśnięta tym, co mówiono
    na Krakowskim Przedmieściu.

    Kaczyński wziął
    jakąś kobietę - kukłę (sam nie miał odwagi), która mówiła,
    że na 13 grudnia do antyrządowych manifestacji wzywają ubecy i dawne
    służby
    . Nie wiem kim była ta pani, ale rozumiem dlaczego
    Kaczyński nie miał odwagi, by głosić aż tak aberracyjne kłamstwa
    i insynuacje, choć - jak podejrzewam - sam je wymyślił

    — napisała feministka (pioswnia oryginalna).

    Ową
    „kukłą” Środa nazwała posłankę PiS Anitę Czerwińską, która
    na Krakowskim Przedmieściu odczytała apel Klubów „Gazety Polskiej”
    dotyczący m.in. protestów planowanych na 13 grudnia.

    Ale na tym Środa nie skończyła. W dalszej części nazwała prezesa PiS „pół-gnidą”.

    Bycie
    „gnidą pełna gębą” wymaga odwagi. „Pół-gnidy” cedują zadania na innych.
    Kaczyński jest tylko „pół”, bo wie, że „gnidy pełną gębą” zawsze się
    znajdą i dlatego - uważa - zawsze lepiej schować się za ich plecami

    — stwierdziła.

    Tak
    zwana „rocznica smoleńska” była dziś nie tylko wstrząsająca przez swoją
    propagandową obrzydliwość, ale też obrzydliwa przez swoje
    tchórzostwo i kłamliwość

    — zakończyła Środa.

    Bardziej wstrząsające i obrzydliwe jest jednak to, że takie słowa wypisuje ktoś, kto w uniwresyteckich murach uczy innych etyki.


    lap

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    263. 2017. Nadzieja w polskim

    2017. Nadzieja w polskim szaleństwie
    27 grudnia 2016 | 20:00
    http://wyborcza.pl/7,75968,21173394,2017-nadzieja-w-polskim-szalenstwie....


    Magdalena Środa




    Siedząc pod cudzą władzą, skłanialiśmy się ku buntom. Może znów wywołamy Wiosnę Ludów?
    Tuż przed przystąpieniem Polski do UE Zbyszek Bujak [jeden z przyw?dców
    „Solidarności”] zapytany przez zagranicznych dziennikarzy o to, „co
    wniesiemy jako naród do Wspólnoty”, zastanowił się chwilę i powiedział,
    że „szaleństwo”. W jego ustach nie...


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika gość z drogi

    264. i pomyśleć,ze ta kobiecina uczy naszych Młodych,uczy ale ciekawe

    czego ?
    nigdy w życiu nie pozwoliłabym moim by kształciła ich paniusia imieniem srodzina,nigdy...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    265. #WomensMarch w Polsce.

    fot. Twitter/@JoankaSW

    #WomensMarch w Polsce. Scheuring-Wielgus z "wkurzonymi kobietami" przeciwko Trumpowi


    „#WomensMarch 3 mln kobiet na całym świecie protestuje przeciw Trumpowi. Jest moc międzynarodowa!”








    1. 3 mln kobiet na całym świecie protestuje przeciw Trumpowi. Jest moc międzynarodowa!


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    266. Prof. Środa: W Polsce jest

    Wojną jest nie tylko scena, na której dokonuje się działań militarnych,
    ale wojną jest też pewna gotowość do wojny. Według mnie w Polsce ta
    gotowość do wojny, która niekoniecznie musi się w tą rzeczywistą
    przemienić, już jest - mówiła w Radiu TOK FM prof. Magdalena Środa.

    Prof. Magdalena Środa, która była gościem programu Prawda nas zaboli w Radiu
    TOK FM, mówiła, że obecna władza chce przytępić zapał Polaków do
    manifestacji. A to, co się zmieniło, to na pewno charakter protestów.

    O manifestacjach i potrzebie odwagi   

    -
    Pamiętam szczególnie te KOD-owskie na początku, kiedy przychodziły całe
    rodziny, były baloniki, gdzie było budująco i zabawnie zarazem. Teraz
    te manifestacje mogą wrócić na swoje miejsce, czyli być pewną formą
    sprzeciwu, która wymagała nie tyle potrzeby zabawy, co odwagi -
    powiedziała filozofka.

     - Pamiętamy my,
    pewne roczniki, jak wyglądały manifestacje w czasie stanu wojennego.
    Mamy taką kulturę, którą buduje się na pamięci oporu wobec wszystkiego,
    co narzucone, co jest przeciw wolności. Widzę wielką determinację, że
    można manifestować wtedy, kiedy jest to radosne, jest wyrazem więzi,
    ale też trzeba manifestować wtedy, kiedy jest to świadectwem wyraźnego
    oporu przeciwko złu
    , które się dzieje - podkreśliła Środa. 

    Wykładowczyni
    z Instytutu Filozofii UW przyznała, że nie chciałaby wracać do czasów,
    kiedy wyjście na ulice związane było z ryzykiem trafienia na dołek, albo
    oberwaniem pałką po plecach. Dodała jednak, że w jej ocenie, wszystko
    idzie w tym kierunku.

    Demokracja działa przeciwko demokracji

    - Mamy do czynienia z fenomenem. PiS
    korzysta z demokratycznego mandatu i wykorzystując demokratyczną
    większość de facto chce zniszczyć demokracje jako pewien system
    określonych instytucji. Nagle mamy takie zachowania, które są
    zachowaniami nielegalnymi, ale jednocześnie są one w obronie prawa i
    praworządności. Większość ma świadomość, że nie jest to przeciwko władzy
    z zewnątrz, ani władzy, która jest autorytarna ze względu na to, że nie
    ma legitymizacji do rządzenia. To jest oczywiście nasza władza i władza
    demokratycznie wybrana, ale też mamy takie doświadczenie, chociażby w
    Europie, że władze wybrane w sposób demokratyczny doprowadzały do
    systemów antydemokratycznych - przypomniała.

    -
    W warstwie symbolicznej każdy forma powiedzenie „nie” władzy, która
    uderza w demokrację, jest istotna. Mogą się pojawić różne formy
    protestu. Ubolewam nad tym, że jako osoba 60-letnia, że my znowu musimy w
    to wejść, znowu musimy pracować, znowu - powiem górnolotnie - bronić
    podstawowych wartości - powiedziała filozofka.

    Wojną jest też pewna gotowość do wojny. A ta w Polsce już jest

    Jak
    mówił Hobbes [Thomas Hobbes, angielski filozof i myśliciel -red.],
    wojną jest nie tylko scena, na której dokonuje się działań militarnych,
    ale wojną jest też pewna gotowość do wojny. Według mnie w Polsce ta
    gotowość do wojny, która niekoniecznie musi się w wojnę rzeczywistą
    przemienić, już jest. Są tak naprawdę dwa wielkie plemiona: jedno plemię
    europejskiej, drugie zbudowane na jakiś formach nacjonalizmu. I ta gotowość, ta różnica jest

    - oceniła.

    O przyczynach zła w Polsce

    Środa
    powiedziała, że wciąż wierzy w symboliczny charakter napięć, protestów.
    To, co w jej zdaniem jest największym problem, to znalezienie punktów
    stycznych, w których możliwy byłby jakiś dialog, wymiana myśli.

    -
    Ale w moim przekonaniu, to nie manifestujący przeciwko temu, co się
    dzieje zaostrzają sytuacje w Polsce, tylko w biały rękawiczkach
    dokonywana jest zmiana ustroju. To jest przyczyna zła w Polsce. Łatwo
    oskarżać tych, którzy idą na ulice, bo są kompletnie bezbronni i nie
    mają żadnych politycznych narzędzi, żeby temu przeciwdziałać. Trudniej
    jest oskarżać tych, którzy mają legalną władzę, idą jak burza
    ze swoim barbarzyństwem. To poważny problem słabości demokracji i siły
    nacjonalizmu, autorytarnych postaw - powiedziała w audycji w Radiu TOK
    Fm prof. Magdalena Środa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    267. Hartman i inni domagają się


    fot.wPolityce.pl/Twitter.com/Jan Hartman

    Hartman i inni domagają się od abp. Jędraszewskiego "odpolitycznienia Wawelu!" Absurdalny list publikuje "Wyborcza"

    Cynizm bez granic: "Zwracamy się do Waszej Ekscelencji o
    ukrócenie niegodnych praktyk i przywrócenie Wawelowi należnego mu
    szacunku".
    Ludzie kultury i nauki nie zawsze zachowują się przyzwoicie.
    Polityka przez nich uprawiana na grobie św. pamięci Lecha i Marii
    Kaczyńskich jest po prostu niegodna. Przy okazji zmiany na stanowisku
    metropolity krakowskiego postanowili zażądać nagle
    odpolitycznienia Wawelu.


    8 godz.8 godzin temu

    Zagajewski, Rusinek i 1000 Krakowian protestuje przeciwko nadużywaniu Wawelu dla celów politycznych.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    268. Dzicz! Kilkadziesiąt osób


    Dzicz! Kilkadziesiąt osób znów próbowało zablokować wjazd Jarosława Kaczyńskiego na Wawel. "Nie budź smoka!"

    Każdego 18. dnia miesiąca - w miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej - Jarosław Kaczyński odwiedza grób brata i bratowej.

    Manifestujący - których od drogi na Wawel oddzielały barierki - nie
    próbowali zablokować wjazdu samochodów, wiozących m.in. prezesa PiS.
    Padły tylko okrzyki: „Będziesz siedzieć!”.

    PAP/Stanisław Rozpędzik
    PAP/Stanisław Rozpędzik

    Każdego 18. dnia miesiąca - w miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej - Jarosław Kaczyński odwiedza grób brata i bratowej.

    Pod Wawelem zebrało się w sobotę kilkadziesiąt osób. Przynieśli
    ze sobą tabliczki ze znakiem zakazu wjazdu i hasłami: „Nekropolia nie
    dla PiS-u”, „Stop upartyjnianiu Wawelu”, „Módl się prywatnie nie
    w blasku fleszy”. Skandowali: „Wawel królów, nie prezesów”, „Wawel
    wolny, nie PiS-owski”, „Modli się człowiek, a nie partia”, „Tu Jest
    Wawel, a nie Nowogrodzka”.

    Jesteśmy tutaj, bo nie
    zgadzamy się na upolitycznienie Wzgórza Wawelskiego. Pan prezes Jarosław
    Kaczyński przyjeżdża na grób swojego brata i jego małżonki, ale robi
    to w sposób polityczny i widowiskowy, przyjeżdża razem z notablami
    partyjnymi, urządzając niejako partyjną szopkę. Temu się sprzeciwiamy

    — powiedział Tomasz Puła, jeden z organizatorów protestu.

    Dodał,
    że krokiem do odpolitycznienia Wawelu byłaby likwidacja barierek, które
    są rozstawiane, gdy przyjeżdża prezes PiS. Jak podkreślił Puła, nie
    chodzi o zabronienie posłowi Kaczyńskiemu odwiedzania grobu brata, tylko
    „powinno się to odbywać w inny sposób”.

    Podczas demonstracji
    zbierano podpisy pod listem do metropolity krakowskiego abp. Marka
    Jędraszewskiego. Sygnatariusze pisma zwracają się o obronę Wawelu przed
    „politycznym wykorzystywaniem” i przywrócenie mu należnego szacunku.

    Wzgórze
    Wawelskie i Wawelska Katedra są dla każdego Polaka świętością.
    Z niepokojem obserwujemy, jak to symboliczne dla Polski i drogie sercu
    każdego Polaka miejsce jest zawłaszczane przez jedną partię polityczną.
    Jest to kolejny krok w kierunku podziału społeczeństwa. Nie zgadzamy się
    na polityczne wykorzystywanie Wawelu

    — napisali sygnatariusze.

    Wawel jest własnością całego narodu, a nie jednej partii, nawet tej, która wygrała wybory i sprawuje władzę

    — podkreślili.

    W piśmie
    znajduje się prośba do arcybiskupa o zaprzestanie organizowania
    na Wawelu uroczystości partyjnych pod pretekstem odwiedzin grobu pary
    prezydenckiej. List podpisali m.in. Michał Rusinek, Adam Zagajewski,
    prof. Jan Hartman, były działacz Solidarności Edward Nowak, Leszek
    Wójtowicz. Dokument ma zostać przekazany metropolicie krakowskiemu.

    Tuż po wjeździe na Wawel kolumny aut z Jarosławem Kaczyńskim, zebrani zaczęli się rozchodzić.

    Manifestacja "Stop upartyjnieniu Wawelu" [ZDJĘCIA]



    PAP/Stanisław Rozpędzik

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    269. Manifestacja "Stop


    Manifestacja "Stop upartyjnieniu Wawelu" [ZDJĘCIA]

    Manifestacja "Stop upartyjnieniu Wawelu" [ZDJĘCIA] 

    W sobotę około godziny 17 pod Wawelem rozpoczęła się manifestacja
    przeciwko „upartyjnieniu Wawelu”. Protestujący zarzucają prezesowi PiS i
    politykom tej partii, że na czas ich przyjazdu Wawel jest zamykany, a
    dojego ochrony angażowana jest policja i BOR. W manifestacji brali
    udział Demonstranci, sympatycy stowarzyszenia Obywatele RP.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    270. Hartman: Kaczyński nie cierpi

    "Kaczyński naiwnie wierzy, że jego ludzie go nie zdradzą i wymuszą na
    Kościele wprowadzenie braci w sferę quasi-religijnego kultu" - pisze na
    blogu Jan Hartman. I dodaje, że to błąd. "Jego ludzie też go nie
    cierpią. Nikt nie lubi tych, których się boi" - wyjaśnia.

    "Kaczyński ma nadzieję, że dzięki wpisaniu się
    ze swoją pośmiertną legendą w narodowy katolicyzm wdrapie się na pomnik i
    przetrwa pod krzyżem" - pisze na swoim blogu w serwisie Polityka.pl filozof Jan Hartman. Jego zdaniem prezes PiS chce, aby Polska stała się państwem "po prostu oficjalnie wyznaniowym".

    Po
    co? Aby zapisać się w pamięci, mieć pomniki i ulice swojego imienia.
    "Dopóki będą wszędzie krzyże, a Kościół będzie rządził wyobraźnią i
    emocjami ludu, Kaczyńscy będą czczeni jako bohaterowie i odnowiciele
    katolickiego narodu. Tak sobie myśli" - pisze Hartman.

    "Naiwnie wierzy, że jego ludzie go nie zdradzą"

    Jednak,
    jak dalej zauważa, "Kościół wie doskonale, że endecy traktują
    katolicyzm czysto instrumentalnie, a Kaczyński nie cierpi biskupów
    dokładnie tak samo jak oni jego". Kościół każdej władzy używa jak
    narzędzia, zdaniem filozofa lojalność nie jest jedną z jego cnót.

    "Kaczyński
    nie cierpi Kościoła i wie, że oni to wiedzą" - podkreśla Hartman. "Mimo
    to naiwnie wierzy, że jego ludzie go nie zdradzą i wymuszą na Kościele
    wprowadzenie braci w sferę quasi-religijnego kultu" - zaznacza. Ale to w
    jego przekonaniu błąd. "Jego ludzie też go nie cierpią. Nikt nie lubi
    tych, których się boi" - stwierdza filozof.

    http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,21564576,hartman-kaczynski-nie-cierpi-biskupow-dokladnie-tak-samo-jak.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    271. Kraj "Szkoła to nie

    Plakaty z grafiką przedstawiającą ucznia
    wypisującego kredą na tablicy hasło "Szkoła!!! To nie kościół" pojawiły
    się już w kilkudziesięciu miejscach w całym kraju. Akcja ma trwać przez
    cały kwiecień.


    53
    billboardy mają zostać umieszczone w 30 miastach, m.in. w Warszawie,
    Lublinie, Krakowie i Częstochowie. Większość z nich została już
    zamontowana, reszta zawiśnie w poniedziałek.

    Za
    kampanią stoi fundacja Wolność od Religii. "Są w publicznych szkołach w
    Polsce klasy, w których wisi krzyż, ale nie ma państwowego godła. Są
    korytarze, które bardziej przypominają...

    http://wyborcza.pl/7,75398,21576654,szkola-to-nie-kosciol-plakatowa-akcja-w-calej-polsce.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    272. Około stu osób

    "Macie kościoły, zostawcie szkoły", "Państwowe uroczystości bez
    wielebnych czarnych gości" - skandowano podczas Marszu Ateistów, który
    przeszedł Krakowskim Przedmieściem. Na koniec odbyła się krwawa
    rekonstrukcja ścięcia w 1689 roku Kazimierza Łyszczyńskiego. W jego rolę
    wcieliła się prof. Joanna Senyszyn.

    Około stu osób wyruszyło spod pomnika Mikołaja
    Kopernika. Wielu idących w Marszu Ateistów przebrało się za
    przedstawicieli duchowieństwa, mieszczaństwa i chłopów, którzy przed
    wiekami odprowadzali Kazimierza Łyszczyńskiego na miejsce egzekucji.

    „Religia do kościoła”

    Szli
    młodzi i starsi. Rodzicie z małymi dziećmi w wózkach. Na czele - w
    odartych łachmanach, zakuta w kajdany – szła prof. Joanna Senyszyn.
    Lewicowa polityczka wcieliła się w Kazimierza Łyszczyńskiego, polskiego
    filozofa, autora traktatu „De non existentia Dei” („O nieistnieniu
    Boga”), straconego za ateizm w 1689 roku.

    Przed
    wiekami do ścięcia doszło na Rynku Starego Miasta. W to samo miejsce
    zmierzał Marsz Ateistów. Maszerujący skandowali: „Państwo świeckie, nie
    kościelne”, „Świeckie szkoły, religia do kościoła”, „Buddo, Mahomecie,
    Zeusie, nie wierzcie w bajki o Jezusie”, a mijając kolumnę Zygmunta –
    „Królu Zygmuncie, pognaj klechów z naszych szkół”.

    -
    Maszerujemy, bo mamy wspólne wartości. To m.in. brak wiary w Boga. Mam
    też poczucie zawłaszczania państwa przez Kościół katolicki. Nie mogę się
    na to zgodzić. Dlatego maszeruję, by pokazać, że są obywatele, którzy
    myślą w inny sposób. Czujemy się wykluczeni
    – mówił Patryk Janczewski w
    stroju szlachcica.

    - Chciałabym, żeby
    religia nie była tak bardzo obecna w każdym aspekcie naszego życia, żeby
    pozostała tam, gdzie jej miejsce – w kościołach i w domach. W tej
    chwili jest obecna niemalże w każdym wydarzeniu państwowym, w każdej
    szkole  - opowiadała Joanna Milczarska, która na Marsz Ateistów przyszła
    z małą córeczką w wózku. Kontynuowała: -  W szkole mojego syna religia
    jest umieszczona w środku lekcji. Z góry założono, że wszystkie dzieci
    będą na nią chodzić i może być pomiędzy innymi lekcjami. Na szczęście w
    naszej szkole jest etyka, ale już po wszystkich lekcjach. A w czasie
    religii moje dziecko i kilkoro innych uczniów z jego klasy musi siedzieć
    w świetlicy. Teraz były rekolekcje. Nad uczniami wierzącymi w tym
    czasie opiekę powinni przejąć katecheci. A nauczyciele normalnie powinni
    prowadzić lekcje. Oczywiście tak nie było. Nie było żadnych lekcji.
    Nauczyciele poszli z dziećmi do kościoła. Uczniowie, którzy nie poszli
    na rekolekcje, mogli siedzieć w świetlicy.

    W szkole indoktrynacja zamiast nauki

    Przy
    pięknej pogodzie na Krakowskim Przedmieściu Marsz Ateistów mijało wielu
    spacerowiczów. Pewien starszy mężczyzna zaczął krzyczeć w stronę Joanny
    Senyszyn. Wziął ją za prezydent miasta Hannę Gronkiewicz-Waltz. Niektórzy przechodnie dołączali do marszu.

    -
    Jestem tu przypadkowo. Nie jestem ateistką, ale uważam, że Polska staje
    się państwem kościelnym. Nie jest to dobre. Rozdział Kościoła od
    państwa się sprawdza. Teraz jest coraz gorzej – mówiła Anna Wolicka.
    Wspominała, że jako dziecko chodziła do zakonnej szkoły we Francji.
    – Nie było w niej indoktrynacji. Uczono mnie konkretnych rzeczy.
    Natomiast u nas w niby świeckich szkołach odbywa się religijna
    indoktrynacja. Szkoła jest po, żeby uczyć, a nie indoktrynować –
    skwitowała.

    Na Rynku Starego Miasta odbywała się rekonstrukcja stracenia. Tak jak przed wiekami egzekucję obserwowała gawiedź.

    Na koniec przemówiła Joanna Senyszyn.

    -
    My, ateiści, wiemy, że życie jest tylko tu i teraz. To na Ziemi mamy
    swoje niebo, piekło i czyściec. To od nas zależy czego będzie najwięcej.
    My, ateiści, musimy żyć godnie, szlachetnie, zgodnie z naszymi
    przekonaniami, bo wiemy, że nic nas innego nie czeka. To bzdura, że
    ateiści nie mają po co żyć. Ateiści nie mają po co umierać – mówiła ze sceny.

    Marsz Ateistów był częścią obchodów Dni Ateizmu. W niedzielę w klubokawiarni Pożyteczna (Nowy Świat 58) o godz. 12 odbędzie się dyskusja „Ateizm i polityka. Lewica, prawica czy jeszcze coś innego”.Rekonstrukcja kaźni Łyszczyńskiego

    Marsz Ateistów przeszedł ulicami stolicy



    Marsz Ateistów przeszedł ulicami stolicy

    Marsz Ateistów przeszedł w sobotę ulicami
    Warszawy; zakończył się on rekonstrukcją stracenia XVII-wiecznego autora
    traktatu przeczącego istnieniu Boga... więcej »


    Droga krzyżowa w intencji prześladowanych chrześcijan



    Droga krzyżowa w intencji prześladowanych chrześcijan

    W intencji prześladowanych chrześcijan modlili
    się wierni uczestniczący w drodze krzyżowej, która w sobotę wyruszyła
    sprzed kościoła św. Klemensa.... więcej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    273. Prof. Środa: Bóg jest

    Prof. Środa: Bóg jest wszędzie, w Kościele jest PiS

    "Ostatnio
    głoszę takie hasło: Bóg jest
    wszędzie, w Kościele jest PiS, bo niestety (…) jest wielkie
    przyzwolenie na to, że Kościół jest właściwie pewnym instrumentem
    politycznym w tej chwili" – powiedziała profesor Magdalena Środa. 
    Zarzuca ona księżom upolitycznienie i traktowanie polskiego Kościoła
    jako "mównicy politycznej".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    274. Magdalena Środa W Toruniu


    Magdalena Środa




    W Toruniu "u Rydzyka” o nowym wrogu Polski: "Jest gorszy niż nazista"


    Postulat ochrony zwierząt przed cierpieniem, jak również przyrody przed
    dewastacją nie jest uznawany przez ten rząd. Przeciwnie, traktowany jest
    jako zagrożenie i dla władzy, i dla ludzkości.


    Minęła rocznica podpisania przez polski Sejm
    ustawy o ochronie zwierząt. Organizacje pozarządowe walczyły latami o
    to, by politycy wreszcie uznali, że zwierzę nie jest rzeczą, że żyje,
    czuje, boi się, wymaga ochrony i opieki.

    Ustawa
    ma dwadzieścia lat, a jej stosowanie, zwłaszcza zaś zrozumienie
    potrzeby ochrony zwierząt przed cierpieniem, jest ciągle nikłe. Bijemy,
    katujemy, znęcamy się, trzymamy na łańcuchach, głodzimy, pożeramy,
    organizujemy mięsne i kurze obozy zagłady, wreszcie zabijamy i ranimy
    dla czystej przyjemności (ot, małe polowanko w przerwie obrad Sejmu). I
    nie będzie lepiej.

    Postulat ochrony zwierząt
    przed cierpieniem, jak również przyrody przed dewastacją nie jest
    uznawany przez ten rząd. Przeciwnie, traktowany jest jako zagrożenie i
    dla władzy, i dla… ludzkości. Można było usłyszeć o tym w Toruniu
    podczas konferencji „u Rydzyka” (za OKO.press). Piękny to był spektakl,
    który wejdzie na stałe do historii propagandy, tak jak Jacek Kurski do
    historii Opola.

    Ta władza lubi splendor i
    tłumy, chętnie za to płaci, dlatego do Torunia zwieziono tysiące.
    „Słuchacze” toruńscy stawili się „z polecenia służbowego”; każde
    nadleśnictwo wytypowało osoby na wyjazd. Każde musiało je zawieźć,
    przytrzymać na miejscu, odwieźć. Koszty tej operacji zapłaciła dyrekcja
    Lasów Państwowych (no, bo przecież nie dyr. Rydzyk, on zarabia).



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    275. Kolejny atak Gazety Wyborczej


    Kolejny atak Gazety Wyborczej na Kościół! Szukają kontrowersji w katechizmie katolickim


    Co może szokować w Katechizmie Kościoła Katolickiego?michnik


    Redakcja gazety Adama Michnika znów na tropie. Tym razem
    dziennikarze szukają homofobicznych treści w Katechizmie Kościoła
    Katolickiego.

    To na jego podstawie powstał modlitewnik komunijny "Przyjdź, Panie Jezu", w którym czytamy m. in.:"Grzech sodomski to współżycie osób tej samej płci wołające o pomstę do nieba”. Zdaniem
    Anny Strzałkowskiej ze stowarzyszenia Tolerado, która komentuje
    "kontrowersyjne" treści dla Gazety, tego typu stawianie sprawy to
    "lekcja homofobii".

    Gazeta zauważa, że dzieci z parafii Najświętszej Maryi Panny
    Nieustającej Pomocy w Redzie uczą się z modlitewnika o grzechach
    wołających o „pomstę do nieba”. 

    Wśród nich, powtórzmy - zgodnie z katechizmem katolickim - wymienione są cztery grzechy:

    - umyślne zabójstwo

    - grzech sodomski

    - uciskanie ubogich, wdów i sierot

    - zatrzymywanie zapłaty robotnikom (pracownikom).

    I
    dokładnie tego - co może szokować niewprawionych w nauczaniu Kościoła -
    uczą się dzieci w Redzie, które korzystają z modlitewnika z wydawnictwa
    WAM. Publikację przygotował ksiądz Stanisław Groń, który nie odważył się
    zmienić tradycji katechizmu katolickiego. Ten jest w kwestii grzechów
    wołających o pomstę do nieba dość precyzyjny. 

    Być może
    następnym razem należałoby poprosić o przygotowanie publikacji
    przygotowujących dzieci do I Komunii Świętej Gazetę Wyborczą i
    przedstawicieli stowarzyszenia Tolerado? Z pewnością mogliby twórczo
    rozwinąć Pismo Święte i powiedzieć chrześcijanom co jeszcze robią źle.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    276. bu ha ha!


    Agnieszka Holland, Magdalena Środa




    Czy PiS postanowił dokonać dezeuropeizacji i religijnej dechrystianizacji Polski?


    Czy partia rządząca postanowiła dokonać
    aktu kulturowej dezeuropeizacji i religijnej dechrystianizacji Polski?
    Wszystko na to wskazuje.


    Prezes
    Kaczyński i jego ludzie od dłuższego czasu reinterpretują naukę
    Chrystusa w duchu PiS. Porzucają też wszelkie europejskie, cywilizacyjne
    standardy moralne. PiS-owska sprawiedliwość jest niesprawiedliwością;
    „pamięć o zmarłych” – pogardą dla nich; „żałoba” to propagandowy
    spektakl; „miłość do bliźniego” – nienawiścią wobec obcych...


    autor: Youtube/wPolityce.pl

    Nykiel: Szaleństwo Holland i Środy w GW! Antyklerykałki
    „bronią” Kościoła przed PiS-em, który „dechrystianizuje Polskę”.
    Fanatyczna walka o uchodźców…

    Zajadłe antyklerykałki gotowe są do podszycia się pod autorytet
    Kościoła, by wywalczyć rozwiązania, które ostatecznie zaszkodzą i
    Kościołowi i Polsce.
    To szaleństwo nie ma końca! Zajadłe feministki, walczące dotąd
    z nauczaniem Kościoła, dostrzegły że dotychczasowa linia nie przynosi
    im masowej popularności. Postanowiły więc uderzyć z drugiej strony. Tym
    razem ujmują się za Kościołem, alarmując że „partia rządząca postanowiła
    dokonać aktu kulturowej dezeuropeizacji i religijnej dechrystianizacji
    Polski”. Wszystko oczywiście w kontekście „przyjmowania uchodźców”,
    które powinno – ich zdaniem – być naturalnym odruchem katolickiego
    kraju. „Rządzą nami moralni nihiliści” – piszą Magdalena Środa
    i Agnieszka Holland w „Wyborczej”, oskarżając PiS o brak empatii wobec
    „uchodźców”. Mocna dawka absurdu!


    Prezes Kaczyński i jego ludzie od dłuższego czasu reinterpretują naukę Chrystusa w duchu PiS

    — grzmią Środa i Holland we wspólnym tekście na łamach „Gazety Wyborczej”. Takiego
    natężenia kompulsywnych bredni próżno dotąd szukać nawet w gazecie
    Michnika. Feministki idą na rekord. Widząc, że nie ugrają za wiele
    walcząc z Kościołem, uczepiły się wyrwanych z kontekstu wypowiedzi
    niektórych biskupów i używając ich jako amunicji przeciwko rządowi.

    Holland i Środa wyliczając długą listę zarzutów wobec PiS.

    Porzucają
    też wszelkie europejskie, cywilizacyjne standardy moralne. PiS-owska
    sprawiedliwość jest niesprawiedliwością; „pamięć o zmarłych” – pogardą
    dla nich; „żałoba” to propagandowy spektakl; „miłość do bliźniego” –
    nienawiścią wobec obcych. Gdy PiS kłamie, to twierdzi, że mówi prawdę,
    a gdy demontuje demokrację, to twierdzi, że ją wzmacnia; patriotyzm
    rozumie jako przemoc nacjonalistów; gdy mówi o historii, ma na myśli
    manipulację pamięcią; gdy głosi solidarność europejską, to chce brać
    i nic nie dawać. Wreszcie, gdy mówi o katolicyzmie, to ma na myśli pusty
    rytuał w służbie partii i ks. Rydzyka. Bo prawdziwą religią jest dziś
    w Polsce nihilizm moralny. Dla rządzących nie istnieją żadne granice,
    świętości, standardy moralne, których nie można by poświęcić
    do wzmocnienia władzy

    — pieklą się feministki, przekonując czytelników GW, że „Jarosław Kaczyński już dawno temu zorientował się, ile można zyskać, gdy unieważni się normy moralne i chrześcijańskie”.

    Jeszcze
    w kampanii wyborczej wzniecał strach i odrazę w stosunku
    do uciekających przed wojną syryjskich uchodźców. Nie zawahał się wtedy
    sięgnąć do języka nazistowskiej propagandy, która przedstawiała Żydów
    jako nosicieli chorób i pasożytów. Tacy też byli w oczach katolika
    Kaczyńskiego uchodźcy. Stali się nosicielami terroru, a garstka, którą
    mielibyśmy przyjąć, zagrożeniem dla naszej tożsamości, bezpieczeństwa
    i wartości. W imię dobra własnej partii Kaczyńskiemu udało się ich
    zdehumanizować. Przestali być naszymi bliźnimi, a ich cierpienie,
    bezradność i śmierć miały jedną funkcję – produkowanie polskiego strachu


    piszą dalej feministki, twierdząc że wszystko to miało służyć
    do podporządkowania zastraszonych obywateli. Nie przyjmują do wiadomości
    faktów. Pozostają ślepe na kolejne doniesienia o zamachach i śmierci
    niewinnych ludzi. Snują swoją propagandową opowieść, podpierając się
    „autorytetem Kościoła”. Zarzucają też Prawu i Sprawiedliwości
    izolowanie Polski.

    Głoszone przez Europę
    chrześcijańskie zasady tolerancji, miłości i troski wobec bliźnich były
    pogardliwie nazywane „poprawnością polityczną”, a wzmacnianie unijnej
    solidarności określane jako „Europa na kolanach”. Ta pokrętna
    i izolująca Polskę z przestrzeni zjednoczonej Europy polityka wydaje się
    nie mieć żadnych granic

    — piszą Środa
    i Holland. Jak widać o chrześcijańskich zadach wiedzą niewiele. Nie
    dostrzegają też jak bardzo zostały one zdeptane przez Zachodnią Europę.
    Atakują też frontalnie premier Beatę Szydło za jej przemówienie
    w Auschwitz. Powtarzają przy tym absurdalną narrację o wątku imigrantów,
    której w wypowiedzi premier w ogóle nie było. To kolejny dowód na to,
    że ustawka wymierzona w premier zaplanowana została jeszcze przed jej
    wizytą w Oświęcimiu.

    CZYTAJ TAKŻE: Nic
    nie określa lepiej podłości Tuska, niż jego dwa ostatnie twitty.
    Pokłony wobec kłamstw Laska i atak na premier Szydło mówią wszystko

    Środa i Holland idą jeszcze dalej. Porównują Żydów do imigrantów, polski rząd do niemieckich nazistów.

    Auschwitz
    to wielka lekcja tego, co może się stać, gdy będziemy dzielić ludzi
    na swoich i obcych. Gdy „broniąc” własnych obywateli, oskarżymy innych
    o przenoszenie chorób i pasożytów. Gdy zapomnimy, że każdy człowiek jest
    bliźnim i że nie ma lepszych i gorszych nacji. Żydzi, którzy ginęli
    w Auschwitz, zagrażali ponoć bezpieczeństwu narodu niemieckiego, dlatego
    naziści organizowali „ostateczne rozwiązanie”. Premier Szydło
    z pewnością odcina się od ideologii nazizmu, ale w miejscu, gdzie
    znajdują się prochy milionów ofiar partii, która chciała bronić swojego
    kraju przed żydowskim zagrożeniem, załatwiała partykularne, polityczne
    interesy swojej partii. To przejaw skrajnego nihilizmu


    piszą autorki. Nikt zdrowo myślący nie dostrzegł w wypowiedzi premier
    ani cienia tej chorej interpretacji. Machina jedzie jednak dalej. Nie
    ma znaczenia, że przemówienie premier chwali zarówno Forum Żydów
    Polskich, jak i Jonny Daniels - prezes Fundacji „From The Depths”, która
    zajmuje się Holokaustem i zacieśnianiem kontaktów polsko-żydowskich.

    CZYTAJ WIĘCEJ:

    NASZ WYWIAD. Jonny Daniels o nagonce na premier Szydło: „To odrażające co z tą wypowiedzią zrobili politycy opozycji w Polsce”

    Forum Żydów Polskich: „Nagonka na Szydło jest przykładem jak zaślepienie nienawiścią odbiera przyzwoitość”

    Środa i Holland idą dalej w budowaniu napięcia. Nawiązując do słów Marka Edelmana, nawołują do czujności, bo „zło rośnie!”.

    Jeśli
    nie powstrzymamy tego szaleństwa, za dwa lata Polska może się stać
    wyizolowanym z Europy, rasistowskim skansenem neofaszyzmu. Państwem
    słabym, pogardzanym przez wszystkich przyzwoitych ludzi

    — konkludują. Ileż to sprzecznych tez i zasad może pomieścić się w głowach
    ludzi opętanych globalistyczną ideologią. Zrobią wszystko, by  rozbić
    narodowe państwa. Zajadłe antyklerykałki gotowe są nawet do podszycia
    się pod autorytet Kościoła, by wywalczyć rozwiązania, które ostatecznie
    zaszkodzą i Kościołowi i Polsce.
    Przypomnijmy jak jest cel Magdaleny Środy, jasno wypowiedziany w jej stanowisku wobec konieczności zmiany kierunku edukacji.

    Powinniśmy przygotowywać młodych ludzi do życia na miarę
    ich własnych, różnorodnych ambicji i celów, powinniśmy przygotowywać
    do życia w otwartym społeczeństwie ludzi wolnych i równych. Społeczność
    przyszłości to społeczność otwarta (a nie konglomerat narodów),
    to społeczność spluralizowana (a nie homogeniczna), multikulturowa
    (a nie monokulturowa), zindywidualizowana (a nie rodzinocentryczna),
    laicka (a nie fundamentalistyczna) oraz egalitarna (a nie
    hierarchiczna). I szkoła powinna przygotowywać do bycia członkiem takiej
    właśnie społeczności. Tymczasem polska szkoła jest narodowa,
    konserwatywna, unifikująca

    — ubolewała Środa kilka lat temu, apelując o zliberalizowanie polskiej szkoły.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Kto
    chce zniszczyć polską szkołę? Skąd ten histeryczny sprzeciw lewicy?
    Reforma edukacji ma szansę powstrzymać ostatni etap destrukcji

    Lewicowo-liberalne
    media od Bożego Ciała mielą wypowiedzi trzech biskupów, podpierając
    je wypowiedziami katolewicowych autorytetów. Wszystko po to, by zbudować
    wrażenie, że Kościół nalega na przyjęcie imigrantów/”uchodźców” przez
    rząd. Cytowane są na zmianę wypowiedzi ks. kard. Nycza, ks. prymasa
    Polaka i abp. Skworca.
    Nabiera to szczególnego znaczenia
    w kontekście ujanwionych w ubiegłym tygodniu taśm z „Sowy i Przyjaciół”.
    Dowiedzieliśmy się z nich od. Ks. Kazimierza Sowy, że „Nycz do Donalda
    ma taką słabość, na takiego maksa naprawdę!”. W innym miejscu ks. Sowa
    podpowiada politykom i biznesmenom, na których biskupów warto stawiać.
    „Moim zdaniem trzeba zawsze licytować na zasadzie, że mamy coś
    do ustalenia, zawsze jest tak, że Kościół musi z czegoś zrezygnować,
    inne czasy. I akurat Nycz i Polak świetnie” – radzi ks. Sowa,
    wymieniając także nazwisko abp. Skworca.

    Atak przeciwko
    rządowi przybiera na sile. Totalna opozycja sięga po wszelkie możliwe
    metody, użyje wszelkich możliwych autorytetów i posunie się
    do największego świństwa. Warto pamiętać, jaki jest cel i co kryje się
    pod ckliwą demagogią na temat bliźnich w potrzebie…


    Środa w amoku atakuje PiS... bo politycy się modlą. "To raczej muzułmanie odprawiają modlitwy w ciągu dnia pracy"

    Środa atakuje też ks. Tymoteusza Szydło: "Może szykowany jest na następcę i dziedzica ojca Rydzyka?".Ostatni poniedziałek prawie cały rząd, pół Pałacu Prezydenckiego
    i najważniejsi dostojnicy partyjni spędzili na Jasnej Górze. Powodem
    była msza odprawiana pod okiem ojca Rydzyka przez dziecko pani premier
    tak swój wyjątkowo ohydny atak na PiS w „Gazecie Wyborczej” rozpoczyna prof. Magdalena Środa.

    Nieco
    już zapomniana prof. Magdalena Środa raz na jakiś czas przypomina
    o sobie prowokacjami i jadowitymi felietonami. Co tak jej przeszkadza
    tym razem? Wiara i modlitwa polityków partii Jarosława Kaczyńskiego.
    Środa domaga się neutralności światopoglądowej państwa i bardzo
    zdenerwowała się, że syn premier odprawił Mszę Święta na Jasnej Górze.

    Zgodnie z tradycją, choć nie polską, to raczej muzułmanie odprawiają modlitwy w ciągu dnia pracy

    —atakuje i zaczyna swoje absurdalne rozważanie na temat co politykom PiS daje wiara.

    Środa
    dopuszcza wiarę u osób prywatnych i nawet próbuje ją doceniać, ale
    co można zwykłemu Kowalskiemu, to nie przystoi politykowi…

    W przypadku
    rządowych modlitw wydaje się, że Bóg jest tylko pretekstem. Chodziło
    raczej o imprezę partyjno-rodzinną i pokazanie wszystkim, że może Bóg
    nie należy jeszcze do PiS-u, ale na pewno należy do niej większość
    kościelnych dostojników

    —napisała i w amoku atakuje:

    Jesteśmy
    państwem fundamentalistycznym. Zło nepotyzmu? Ależ skąd, jakie zło?
    Rodzinę trzeba wspierać, wyróżniać: przed dzieckiem pani premier
    świetlana przyszłość (może szykowany jest na następcę i dziedzica ojca
    Rydzyka?). Udało się chłopakowi. Naród powinien się cieszyć z tych
    polityczno-rodzinnych układów.

    Na koniec dodaje:

    Polska
    – rodziną silna, Kościół – silny PiS-em, PiS – wiernymi. A ja się tylko
    pytam, co to ma wspólnego z wiarą i z Panem Bogiem?

    Od kiedy
    Środa zajmuje się teologią? Na potrzeby ataku na rząd jak widać może
    zrobić wiele. Oj, trudny to czas dla wielu osób, bardzo trudny… Proszę
    się trzymać, pani Magdaleno! I głęboko oddychać.

    ann/”Gazeta Wyborcza”

    Nieoczekiwany moment nawrócenia PO

    Panie Środa i Holland wołają o
    dechrystianizacji Polski przez PiS, inni odwołują się do głosów Papieża i
    hierarchów - ironizuje ks. prof. Paweł Bortkiewicz



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    277. co na to oświecone feministki?


    Ohydne wynurzenia Środy na temat prof. Krystyny Pawłowicz:
    "Widać gołym okiem, że to osoba chora i nie powinniśmy komentować jej…

    "Jeśli chodzi o Panią (Pana? bo chce być posłem, nie posłanką)
    Pawłowicz najlepiej na jej zdrowie zrobi brak jakichkolwiek komentarzy".



    Stadko Wielowieyskiej ostro o słowach swojego pupila Owsiaka do poseł Pawłowicz: ”Obrzydliwe chamstwo, tragedia, seksizm”

    "W przypadku Owsiaka mamy do czynienia z seksistowską agresją. To jest obrzydliwe"

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    278. Ateista Jan Hartman piekli

    Ateista
    Jan Hartman piekli się z powodu katolicyzmu Cezarego Pazury i pluje na
    Kościół Katolicki. „Uczestnictwo człowieka wykształconego w aktach
    religijnych jest obciachem”

    Znany ateista Jan Hartman kolejny raz dał wyraz swojej,
    noszącej znamiona obsesji, nienawiści do katolicyzmu i do katolików. Tym
    razem negatywnym bohaterem jego wpisu „Pazura-relocelebryta”.

    Określenie celebryta jest pejoratywne i oznacza osobą nie mająca
    dokonań i znaną tylko z bycia osobą znaną, więc ma na celu wmówienie
    czytelnikom, że Cezary Pazura cieszy się niezasłużoną sławą i nic sobą
    nie reprezentuje.

    Hartmana zbulwersowało to, że „Cezary Pazura bardzo się ostatnio
    zaktywizował religijnie. Już nie tylko opowiada, jaki jest pobożny i
    rozmodlony, i jakim to jest żarliwym katolikiem, to jeszcze wdał się w
    promowanie akcji „Różaniec do Granic””.

    Z wpisu Hartmana można odnieść, że Cezary Pazura deklarują swoją
    religijność nie dla tego, że jest wierzący tylko dla by wzbudzić
    zainteresowanie swoją osobą – zdaniem Hartmana nie wiadomo „dlaczego
    Cezary Pazura w odróżnieniu od innych celebrytów wybrał sobie tak
    pospolitą w Polsce „opcję religijną”, zamiast wejść, wzorem wielu
    aktorów z kraju i zagranicy, w buddyzm, hinduizm albo scjentologię. Może
    uznał, że katolicyzm w ludowej formie jest fajny, swojski i w jakiś
    sposób autentyczny”.

    Dla Hartmana deklaracje wiary głoszone przez Cezarego Pazurę są
    „cokolwiek egzaltowane i niepoważne”. Według Hartmana „uczestnictwo w
    miarę wykształconego człowieka w aktach religijnych o charakterze co
    najmniej bigoteryjnym, jeśli nie zabobonnym i (obawiam się)
    klerykalno-nacjonalistycznym” jest „strasznym obciachem”, „sromota”,
    „katolickim obciachem” którą można „krytykować i wyśmiewać”.

    Zdaniem Hartmana „tylko niewielka cząstka dwumilenijnej niemalże
    działalności Kościoła katolickiego ma coś wspólnego z dobrem”. Kościół
    katolicki to instytucja „która wiele wprawdzie o miłości mówi, lecz tym
    samym językiem sieje nienawiść, a czyni jeszcze gorzej, niż mówi”.

    Jan Hartman „był członkiem Unii Wolności i komitetu poparcia
    Bronisława Komorowskiego”. Kandydował do parlamentu z list SLD. Działał w
    partii Palikota „Twój Ruch” (został z tej partii wyrzucony za
    publikacje broniąca prawa do kazirodztwa). Działa w partii Wolność i
    Równość, i Komitecie Obrony Demokracji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    279. Magdalena Środa kompromituje

    Magdalena Środa kompromituje się każdym zdaniem. „Ci, którzy się modlą, robią to wbrew miłości chrześcijańskiej”


    Nienawiść ateistów i lewicowców do katolików i
    katolicyzmu, jest niezwykle groteskowa, histeryczna, i wręcz
    karykaturalna. Przykładem tego jest jeden z najnowszych wpisów prof.
    Magdaleny Środy na Facebooku.

    Deklarująca się jako kobieta Magdalena Środa stwierdza, że „jako
    laik w sprawach wiary kompletnie nie rozumiem dlaczego Maryja – w
    wyobrażeniach katolików – ustawicznie oczekuje modlitw i domaga się
    klepania różańca”.

    Zapewne gdyby Magdalena Środa wykonała minimalny wysiłek i zapoznała
    się z kilkoma książkami na temat doktryny katolickiej, nie byłaby
    laikiem i nie musiałaby sobie zadawać takich infantylnych i ignoranckich
    pytań.

    Korzystanie ze źródeł pisanych to najwidoczniej dla lewicowców to burżuazyjny przesąd.

    W swoim wpisie Magdalena Środa stwierdza, że „osobiście
    wolałabym, by ludzie, którzy we mnie wierzą byli przyzwoici, miłosierni,
    empatyczni, dobrzy, przechodzili przez przemiany duchowe a nie modlili
    się w świetle kamer (w Polsce to ostatnio jeden z najbardziej
    popularnych medialno – politycznych spektakli)”.

    W swoim wpisie lewicowa filozofka nie wyjaśnia jednak czemu
    przechodzenie przemiany duchowej jest lepsze od modlitwy. I jak
    deklaracje o byciu ateistką mają się do kwestii przemiany duchowej?
    Wydaje się, że ateizm wyklucza istnienie duszy, a więc i istnienie
    przemian duchowych.

    Zdaniem Magdaleny Środy „modlitwa to jakaś wtórna sprawa, potrzebna raczej ludziom niż Bogom”. Rodzi
    się więc pytanie czemu Magdalena Środa jest przeciwna modlitwom chociaż
    są one potrzebne ludziom? I skąd ateistka, czyli osoba wykluczająca
    istnienie bogów, wie, że bogom modlitwa jest nie potrzebna?

    Według Magdaleny Środy „ci którzy się modlą, robią to albo we własnym interesie albo przeciw innym czyli wbrew miłości chrześcijańskiej”. Bardzo
    ciekawe jest to na jakiej podstawie Magdalena Środa stawia takie tezy.
    Czy robiła jakiś badania na temat tego o co Polacy się modlą? A może
    jako ateistka dzięki kontaktom z bogami zdobyła z nieba raport o
    statystycznym rozkładzie tematów modlitw?

    Zdaniem prof. Środy inicjatywa modlitwy różańcowej wokół granic Polski ma na celu „wyłącznie
    wyrażenie niechęci wobec uchodźców i – jak sądzę – chęci oderwania
    Polski od Unii i utrwalenia rządów PiS. Kościół nie ukrywa, że te rządy
    bardzo mu odpowiadają”.
     I kolejny raz rodzi się pytanie na jakiej
    podstawie takie sądy głosi Magdalena Środa, bo żadnych badań
    przeprowadzonych wśród uczestników modlitwy nie ma, i ani organizatorzy
    ani uczestnicy nie zapowiadali, że modlitwy mają taki cel jak to głosi
    Magdalena Środa.

    Magdalena Środa twierdzi, że ambasadorami modlitwy różańcowej są osoby, które „wiodą lub wiodły hulaszczy tryb życia lub kłamliwi dziennikarze – podpory obecnej propagandy”. Oczywiście
    w swoim wpisie Magdalena Środa nie wymienia, żadnych nazwisk, ani nie
    przedstawia żadnych dowodów na hulaszczy tryb życia czy kłamstwa.
    Dodatkowo bardzo jest ciekawe to, że działaczka lewicy, mająca usta
    pełne frazesów o tolerancji, wypomina komuś hulaszczy tryb życia.

    Zdaniem Magdaleny Środy w czasie modlitwy różańcowej „nie
    usłyszymy więc o otwarciu naszych serc, umysłów i domów dla biednych,
    których trzeba odziać, nie usłyszymy o spragnionych, których trzeba
    napoić, o głodnych, których trzeba nakarmić, o przybyszach, których
    religia chrześcijańska nakazywała (dawniej) przyjmować. Raczej
    przeciwnie”.

    Tezy Magdaleny Środy wynikają z jej głębokiej ignorancji. Gdyby
    Magdalena Środa była poważnym naukowcem przeprowadziłaby badania
    terenowe, obserwację uczestniczącą. Zapewne dzięki takim badaniom
    zdobyłaby wiedzę, odmienną od swoich zabobonów, o tym co jest treścią
    nauczania i praktyk religijnych w Kościele katolickim. Wbrew insynuacjom
    Magdaleny Środy treścią modlitw katolików nie jest złorzeczenie innym.
    Jednak fakty są dla lewicowców reakcjonistycznym przesądem, niezgodnym z
    ich marksistowskimi zabobonami.

    Znana ateistka, feministka, i filozofka Magdalena Środa była w
    rządzie SLD Pełnomocniczką Rządu ds. Równego Statu Kobiet i Mężczyzn,
    kandydowała do europarlamentu z poparciem Zielonych. Pisuje do „Gazety
    Wyborczej” i występuje w radiu „TOK FM”. Wspiera lewicowy ruch
    polityczny „Wolność i Równość”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    280. Kongres Świeckości - Warszawa 21-22 X 2017

    https://www.facebook.com/events/101203623963776/
    176 weźmie udział · 680 zainteresowanych

    Kongres Świeckości, to wydarzenie zaplanowane w reakcji na postępującą klerykalizację kraju, zmierzającą do podporządkowania wszystkich sfer działalności państwa i aktywności obywateli nauczaniu Kościoła katolickiego. Zadaniem Kongresu będzie diagnoza aktualnych stosunków państwo-kościół oraz wypracowanie drogi dojścia do świeckiego państwa. Kongres Świeckości odbędzie się w dniach 21 i 22 października 2017 roku w Warszawie w AKWARIUM JAZZ CLUB przy Krakowskim Przedmieściu 60A (Skwer Hoovera - przystanek autobusowy Plac Zamkowy 02).

    Wstęp na Kongres Świeckości jest wolny, ale obowiązuje rejestracja - zgłoszenie z podaniem imienia i nazwiska uczestika/uczestniczki należy wysłać na adres:
    rejestracja.ks@gmail.com

    Bankiet odbędzie się 21 X w tej samej lokalizacji. Wpisow wynosi 60zł. Zgłoszenia prosimy nadsyłać na adres:
    organizacja.ks@gmail.com

    Dane do wpłaty:
    Stowarzyszenie Kongres Świeckości
    Nr rachunku: 59 1600 1462 1838 9862 7000 0001
    Tytuł wpłaty: darowizna

    Liczba miejsc ograniczona, obowiązuje kolejność zgłoszeń!

    Skrócony program wydarzenia:

    Sobota, 21 października

    10:00 Pojęcie i modele świeckości:

    Powitanie - Krzysztof Pieczyński | O pojęciu świeckości – Zbigniew P. Szczęsny | O świeckość w Polsce - adw. Mirosław Woroniecki, poseł Krzysztof Mieszkowski, prof. dr hab. Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska | O świeckości w Europie: Francja – Djemila Boulasha (ÉGALE - Egalité Laïcité Europe), Belgia i Holandia - Claude Wachtelaer (European Association for Free Thought), Norwegia – Yvan Dheur (International Humanist and Ethical Union), Włochy - Giulio Ercolessi (European Humanist Federation)

    14:30 Działania Kościoła a wolność człowieka: O maszynie społeczej Kościoła - prof. dr hab. Tomasz Polak | O neutralności światopoglądowej państwa – dr Adam Bodnar | O odbieraniu Polkom praw reprodukcyjnych – Nina Sankari | O przemocy wobec kobiet – Katarzyna Kądziela | O postulatach ruchu kobiecego – Marta Lempart | O pedofilii w Kościele - Marek Lisiński | O postawie Kościoła wobec praw osób LGBTQ - dr Krzysztof Śmiszek | O sytuacji mniejszości wyznaniowych – Lucas Skurczyński | O wolności słowa – Andrzej Dominiczak | O uczuciach religijnych i wolności wypowiedzi artystycznej – gość specjalny | O prawach ateistów – Dariusz Kędziora, Jacek Tabisz

    Niedziela, 22 października

    10:30 Instytucje państwa polskiego między teologią a polityką: Powitanie - Krystyna Kofta | O Kościele katolickim i przemocy symbolicznej – dr Anna Zawadzka | O szkole – dr Adam Kalbarczyk | O służbie zdrowia – dr Marek Balicki | O prawie do godnej śmierci – dr Marcin Walter | O tradycji religijnej i ochronie przyrody – Aleksandra Kluczka

    12:30 Państwo wobec Kościoła: O ceremoniale świeckim – Kaja Bryx | O ideologii narodowej i Kościele katolickim – prof. dr hab. Danuta Waniek | O uprzywilejowaniu Kościoła – Marcin Celiński | O statystykach wyznaniowych – Zbigniew Szetela | O religii jako czynniku wyborów politycznych – dr Przemysław Potocki | O świeckości państwa w programach partii politycznych – dr Tadeusz Nowak

    15:30 Debata partii politycznych i podpisanie Manifestu Świeckości

    więcej na www.kongresswieckosci.pl


    -
    Kongres Świeckości jest przede wszystkim próbą zebrania wszystkich
    organizacji antyteistycznych, ateistycznych, agnostycznych i
    antyklerykalnych, które sprzeciwiają się...

    http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,22545470,trwa-kongres-swieckosci-naszym-celem-jest-rozdzial-kosciola.html#BoxLokWawLinkImg

    APEL ŚRODOWISK LAICKICH PRZECIWKO POSTĘPUJĄCEJ KLERYKALIZACJI PAŃSTWA






    Zwracamy się z apelem do wszystkich współobywateli, środowisk
    opiniotwórczych i kulturotwórczych, organizacji społecznych i
    politycznych o zdecydowany sprzeciw wobec postępującej klerykalizacji
    kraju. Z najwyższym zaniepokojeniem obserwujemy oddawanie przez władze
    państwowe kolejnych obszarów życia społecznego i publicznego pod wpływ
    Kościoła katolickiego.

    Postępująca klerykalizacja systemu edukacji, opieki społecznej i
    zdrowotnej, nauki i kultury oraz ceremoniału państwowego, a także
    natrętne umieszczanie symboli religijnych w instytucjach i urzędach
    państwowych zmierzają do podporządkowania wszystkich sfer działalności
    państwa i aktywności jego obywateli regułom i rytuałom wyznania
    katolickiego. Stanowi to niedopuszczalną ingerencję w prawa i wolności
    obywatelskie, w szczególności w prawa kobiet oraz mniejszości
    seksualnych, narodowych, etnicznych i religijnych, zagwarantowane
    obowiązującymi normami prawa krajowego, a także uznawanymi przez Polskę
    standardami międzynarodowymi. Ogromne natężenie tych niepokojących
    zjawisk i konsekwencja władzy w ich wprowadzaniu tworzą wrażenie, że
    mamy tu do czynienia z próbą przekształcania Polski w jakąś formę
    państwa wyznaniowego.

    Uważamy, że państwo nie powinno angażować się w zaspokajanie roszczeń
    Kościoła do wyłączności w kształtowaniu wyobraźni, moralności i
    edukacji społeczeństwa. Konfesyjnie zdefiniowany system wartości nie
    może być narzucany zróżnicowanemu światopoglądowo społeczeństwu,
    ponieważ oceny moralne dokonywane z tak jednowymiarowej perspektywy są
    krzywdzące dla wszystkich, którzy podstawy etyczne swojego życia
    opierają na równie mocnych, choć innych niż wyznaniowe podstawach.

    Nachalne utożsamianie polskości z wyznaniem katolickim i towarzysząca
    temu niechęć władzy wobec osób innych wyznań oraz osób bezwyznaniowych
    wyklucza liczne grupy społeczne z uczestnictwa w życiu publicznym i
    przyczynia się do powstawania niebezpiecznych dla spójności państwa,
    rozrywających tkankę społeczną antagonizmów. Z oburzeniem obserwujemy,
    jak będąca u władzy partia bez skrupułów korzysta z rozległej pomocy ze
    strony hierarchów Kościoła Katolickiego, który chętnie przyjął rolę
    politycznego gracza – sojusznika i faktycznego, choć nieformalnego
    koalicjanta rządzącej obecnie formacji politycznej, za wspieranie której
    uzyskuje ogromne korzyści materialne pochodzące z środków publicznych
    oraz uregulowania prawne pozwalające na dalsze nieskrępowane poszerzanie
    jego wpływu.

    Tylko integracja wysiłków różnych środowisk pozwoli na zabezpieczenie
    naszego państwa przed dewastującym wpływem upolitycznionego religijnego
    fundamentalizmu. Wzywamy do poparcia organizowanego przez nas Kongresu
    Świeckości, którego celem jest utworzenie trwałej platformy debaty na
    temat relacji państwo–Kościół oraz roli religii w życiu społecznym i
    sprawach publicznych, promocja świeckości państwa, a także
    przeciwdziałanie patologiom wynikającym z powiązań kościołów i związków
    wyznaniowych, w szczególności Kościoła katolickiego, z polityką i
    politykami.

    Pobierz tekst Apelu w formacie PDF:

    apel.pdf


    Warszawa, marzec 2017 roku

    Komitet Organizacyjny Kongresu Świeckości w składzie:

    Agnieszka Banaszkiewicz

    Max Bojarski

    Andrzej Dominiczak

    Piotr Jakubczyk

    Tomasz Kalbarczyk

    Dariusz Kędziora

    Elżbieta Malka

    Piotr Musiał

    Tadeusz Nowak

    Jerzy Michał Olsienkiewicz

    Monika Przyborowska

    Bożena Przyłuska

    Zbigniew P. Szczęsny

    Andrzej Wendrychowicz

    Mirosław Woroniecki

    Dorota Wójcik

    Daniel Wróblewski

    KONGRES ŚWIECKOŚCI (NIP: 1132933657, REGON: 366743536)

    Adres / kontakt na mapie
    KONGRES ŚWIECKOŚCI
    REGON: 366743536
    NIP: 1132933657

    REGON
    366743536


    NIP
    1132933657

    Członkowie reprezentacji:
    Nazwisko i imię Funkcja lub stanowisko
    BRAK DANYCH
       




    Poczta: Warszawa
    Kod pocztowy: 03-448
    Ulica: Targowa 84/14
    Miejscowość: Warszawa
    Gmina: Praga-Południe
    Powiat: M. st. Warszawa
    Województwo: mazowieckie
    Forma Prawna: STOWARZYSZENIE
    Rejestr: EWIDENCJA STOWARZYSZEŃ ZWYKŁYCH
    Data wpisu do rejestru ewidencji: 2017-03-07
    Data powstania: 2017-03-07
    Data wpisu do Regon: 2017-03-08
    Data rozpoczęcia działalności: 2017-03-08
    Organ rejestrowy / ewidencyjny: PREZYDENT M. ST. WARSZAWY
    Forma własności: WŁASNOŚĆ PRYWATNA KRAJOWA POZOSTAŁA

    http://www.krs-online.com.pl/kongres-swieckosci-krs-8577014.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    282. Magdalena Środa i Jan Hartman mówią głośno to, co inni w czterec

    Magdalena Środa i Jan Hartman mówią głośno to, co inni w czterech ścianach
    https://wpolityce.pl/polityka/369342-delegalizacja-pis-magdalena-sroda-i...

    Konrad Kołodziejski opisał ostatnie
    wynurzenia prof. Jana Hartmana ( ten człowiek naprawdę prowadzi zajęcia
    ze studentami) na temat zdrady Żydów, którzy ośmielili się podać rękę
    o. Rydzykowi. Felieton jak felieton. Hartman nie raz zdumiewał swoimi
    wynurzeniami. Teraz zrobił coś nowego.W jego kolejnym
    śmieszno-strasznym felietonie dostaje się nie tylko polskiemu kołtunowi
    i katolikom, ale nawet państwu Izrael, które nie protestowało przeciwko
    wspólnych występów Żydów i o. Rydzyka.


    Gdzie
    był Izrael? Ach, Izrael… Izrael, rządzony przez takich samych
    religianckich nacjonalistów jak PiS, był właśnie tam –
    na posterunku zdrady

    napisał Hartman. Szok? Nie. Banalna
    prawda o samonienawidzących się Żydach. Pełno jest takich postaci
    w komediach Woody Allena i robionej przez Żydów amerykańskiej satyrze
    .
    Hartman jest intelektualistą wyprutym z jakiejkolwiek oryginalności.
    Nie szokuje, ale żenuje. Kołodziejski pisze, że jest on naszą
    zaściankową wersja markiza de Sade. Nie do końca się zgadzam.
    Najsłynniejszy libertyn w historii był zabawny i momentami błyskotliwy.
    Hartman jest zaś wyłącznie Palikotem świata polskiej nauki.

    Po co więc
    przypominam jego kuriozalny tekst? Z tego samego powodu, z którego
    cytuję w środowy poranek tekst prof. Magdaleny Środy z Gazety Wyborczej.

    Środa bywa wersją Hartmana w spódnicy, choć pani profesor jest
    przynajmniej ciekawa jako etyk. Jest też konsekwentna w walce
    z diabolicznymi mężczyznami i ich „fallicznymi karabinami”, zaś Hartman bez ładu i składu odbija się od jednej ściany do drugiej.

    Łączy
    ich jedno. Mówią głośno to, czego inny nie mają cojones ( przepraszam
    Pani profesor, to tylko przenośnia!) powiedzieć głośno. Dlatego warto
    ich czytać. Harcownicy jak Środa i Hartman wykrzykują rzeczy skrywane
    przez innych w czterech ścianach
    . Takie osoby są głównie
    obciążeniem dla własnego środowiska, ale bywają też przydatne,
    by wprowadzić do przestrzeni publicznej szokujące tezy, z którymi trzeba
    powoli oswajać społeczeństwo. Hartman swoim wpisem pokazał,
    że nienawiść i pogarda do „moherowej Polski” jest na tyle silna,
    że potrafi wywołać hejt do własnych etnicznych korzeni. Teksty o wiele bardziej zrównoważonej emocjonalnie Pani Środy mogą odsłaniać tlące się zamiary dzisiejszej opozycji.

    Rozumiem,
    że piętnem jest należenie do PiS. Gdy to ugrupowanie będzie już
    zdelegalizowane z powodu łamania konstytucji, faszyzacji kraju
    i zastępowania demokracji innym ustrojem, przyznanie się do niego będzie
    prawdziwym wstydem. Ale dlaczego to odium dotyka inne partie?

    pisze
    Środa w tekście o tytule „Rozumiem wstyd, że należy się do PiS. Ale
    dlaczego wstydzicie się Platformy? Dlaczego Nowoczesnej?”. Czy Środa w dzisiejszej GW ujawniła plan części opozycji po przejęciu przez nią władzy? To prawdopodobne.
    Słyszeliśmy już głosy z ust polityków, że ministrów PiS czekają wyroki.
    Taką narrację sączyli też niektórzy publicyści. Nikt jednak tak wprost
    nie powiedział, że PiS zostanie zdelegalizowany. Skoro zaś partia
    ta będzie nielegalna, to czy za przynależność do niej będzie groziło
    więzienie? Taka jest konsekwencja wywodu pani Środy.

    Prof.
    Środa nie jest reprezentatywna dla swojego środowiska. Niemniej jednak
    jest to osoba szczera i niewyrachowana politycznie. Trzeba wsłuchiwać
    się w głos zarówno jej, jak i histeryka Hartmana. Warto wiedzieć,
    co myśli część opozycji, ale nie może tego głośno mówić
    .


    autor:

    Łukasz Adamski

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    283. Środa w twórczej furii: PO jest na uwięzi Kościoła, który jest s

    Środa w twórczej furii: PO jest na uwięzi Kościoła, który jest sektą!
    https://wpolityce.pl/polityka/376614-sroda-w-tworczej-furii-po-jest-na-u...
    Coś złego podkusiło nas w redakcji, by w poniedziałkowe popołudnie włączyć - z ciekawości - radio TOK FM. Chcieliśmy sprawdzić, jak w radiowęźle Agory tłumaczy się dzisiejszą rzeczywistość, jak ocenia się zmiany w rządzie i chaos w poczynaniach opozycji, jakie nastroje dominują w tym ważnym dla III RP medium…
    Szczerze mówiąc, było to traumatyczne doświadczenie. Trafiliśmy na rozmowę Piotra Najsztuba z dr hab. Magdaleną Środą. Dyskusja ruszyła z kopyta, gdy pani etyk (!) z Uniwersytetu Warszawskiego została zapytana o głosowanie sejmowe ws. feministycznego projektu „Ratujmy kobiety”.
    Oto pani Środa stwierdziła, że… wszystkiemu winny jest Kościół. Śmiała to teza, ale jakże cudownie absurdalnie uargumentowana!

    Jak myślimy sobie, kto może stawić opór Kościołowi, to raczej Kaczyński. Jemu Kościół nie będzie straszny, w przeciwieństwie do PO i innych ugrupowań, którzy są na uwięzi Kościoła. (…) Jakakolwiek rewolucja w tym kraju może rozpocząć się tylko od stwierdzenia: Bóg jest wszędzie, ale w kościele tylko jest PiS. Jeśli ludzie nie zaczną opuszczać kościołów, to się nic nie zmieni

    — ubolewała pani Magdalena.

    Po czym zaatakowała Marka Biernackiego (wyrzuconego z Platformy po wspomnianym głosowaniu) za to, że śmiał zagłosować zgodnie z własnym sumieniem:

    Biernackiemu jakiś biskup powiedział, że takie głosowanie zostanie zapamiętane: zapamiętamy, towarzyszu, jak żeście głosowali! Przywoływanie w takim przypadku sumienia czy kręgosłupa… To jest potworne nadużycie! Posłowie nie głosowali nad meritum tej ustawy, ale ważnością społecznego projektu. Jeśli poseł Biernacki mówi, że to łamie jego kręgosłup, to powiedzieć, że to nadużycie moralne to za mało powiedzieć

    — nie kryła irytacji pani profesor.

    Magdalena Środa mocno skrytykowała też prof. Łukasza Szumowskiego, nowego ministra zdrowia, za podpisaną przez niego w swoim czasie tzw. deklarację wiary:

    Myślę, że ci politycy - na przykład minister zdrowia - wyprzedzają w swoim szaleństwie to, co tak naprawdę głosi Kościół. Gdyby skonfrontować taką postać, jak minister zdrowia z wymaganiami, jakie nakłada papież Franciszek, to papież byłby zszokowany, jaka jest forma katolicyzmu - oderwaliśmy się od chrześcijaństwa!

    — rozkręcała się Środa

    I dodawała:

    Kościół w Polsce to ewidentnie sekta! To działania oparte na wykluczeniu, poprzez działania polityczne: nie ma tam gejów, nie ma tam feministek, nie ma tam ludzi niewierzących… A przecież od Soboru Watykańskiego II ten dialog był istotny. Nie chce mi się wierzyć, że w Kościele ktokolwiek wierzy, że Jezus był Żydem… (…) Aberracyjne poglądy prywatne stają się państwowe! To chore!

    — przekonywała zupełnie poważnie.

    Środa została też zapytana o ostatni felieton Jacka Żakowskiego, który stwierdził, że opozycja jest dziś większym problemem dla państwa polskiego niż sama władza.

    WIĘCEJ: Prawdziwy „Blue Monday” u Lisa i Żakowskiego! „Nie PiS jest dziś największym wrogiem demokratycznej Polski, ale opozycja”

    Czy którykolwiek dziennikarz by się zainteresował, gdyby któraś z tych partii zrobiła fajny program o swojej wizji Polski? W centrum jest wojna między jednymi i drugimi. To, co zarzucamy opozycji to to, że nie jest sprawna jak autorytarna partia rządząca, jaką jest PiS. (…) Ja bym postawiła inne zarzuty - przez sprawdzian nie przeszli liderzy tych partii. Gdy są sprawy fundamentalne, to Katarzyna Lubnauer powinna porozmawiać ze swoimi ludźmi. Są sprawy, w których ta partia musi pokazać jedność, bo to krok wstępny do budowania wspólnoty w ramach opozycji. A Platforma? Tam od lat były osoby, które ciążyły w kierunku PiS. Sam przywódca mówił, że interesuje go raczej prawa strona. Marzy o kolejnym PO-PiS, o przedziwnej konserwatywnej koalicji. Platforma Obywatelska takimi wypowiedziami jak posła Biernackiego czy postawami jak wielu innych posłów to partia, która właściwie chyba nie żałuje, że nie jest w PiS! Nie przekreślałabym Nowoczesnej… Nie mam zielonego pojęcia, co dzieje się w PSL czy SLD

    — przyznała.

    Zdaniem Środy dopiero pół roku przed wyborami powinny pojawić się nowe inicjatywy polityczne i stworzyć na ich bazie jakieś koalicje wyborcze.

    Jest w tej chwili moment kompletnego kisielu: nie ma celu, nie ma lidera, nie ma programu, nie ma pomysłu. I ten kisiel jest zimny. Oni wszyscy siedzą w tym kisielu i mają do siebie pretensje. Coraz częściej skłaniam się do opinii, którą głosi „Polityka”: Kaczyński przetrwał osiem lat w opozycji, bo jego zwolennicy nie narzekali na niego. Nie potępiałabym w czambuł opozycji dziś: jest demokratyczna… Nie chcemy chyba tego, co w PiS: wszyscy słuchają się tego, co dyktuje Bielan! I wszystko jest jednolite… Autorytaryzm jest fatalny, ale niezborna demokracja jest równie fatalna…

    — stwierdziła pani etyk.

    W rozmowie wrócił też wątek rekonstrukcji rządu premiera Mateusza Morawieckiego:

    Ta korekta ma charakter satysfakcji prywatnej, że nie będę musiała patrzeć na twarze Szyszki i Waszczykowskiego. (…) Miałam od początku świadomość, że ta cała rekonstrukcja to kęs rzucony mediom, by czymś się interesowały. W tej partii nic się nie zmieni. Morawiecki może wprowadzić jakieś nowe tony, ale jeśli ministra Radziwiłła zastąpił pan, który nadaje się do szkoły egzorcyzmów wielkich, a zastępca ministra Szyszki jest zapalonym myśliwym… Jacek Czaputowicz? Znałam go z dawnego okresu, ludzie się bardzo zmieniają… Nie sądzę, by tam się cokolwiek zmieniło. Jak każda partia wodzowska i autorytarna nie ma wielkiej swobody działań

    — tłumaczyła Środa.

    I dodawała:

    Nie będzie żadnych zmian dopóki sytuacja ekonomiczna będzie tak dobra, jak jest. Dobra zmiana będzie szła jak taran, zmieniając nasz kraj w zaściankową, średniowieczną, dziwną krainę!

    — zakończyła.

    Jedno popołudnie - 30-minutowe - z TOK FM i tyle aberracji. Jest w tym coś godnego uwagi… Niesamowite.

    wwr

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    284. Ale odlot! Czarne wizje


    Ale odlot! Czarne wizje Magdaleny Środy: Zbliża się era zabijania. Obecna władza jest bardzo szybka…

    "Ramię w ramię z PiS-em idzie Kościół katolicki, któremu zależy
    tylko na władzy, bo dawno już zrozumiał, że nauki Jezusa raczej
    przeszkadzają".

    Magdalena Środa, etyczka (!), stwierdziła, że znów przyszedł
    czas na to, żeby skomentować rzeczywistość, w której żyje. Jak zawsze,
    bardzo odważnie, uczyniła to w internecie. Odnosząc się do ostatnich
    wydarzeń, Środa stwierdziła, że… obecna władza jest bardzo szybka, jeśli
    chodzi o przyzwolenie na zabijanie.

    Ciekawe, czy zdobędzie się na jakąś specustawę, która wyeliminuje z życia publicznego faszyzm? Jestem pewna, że nie

    — pisze na łamach wyborcza.pl Magdalena Środa.

    W jej
    ocenie rząd nie chce przyjąć do Polski syryjskich dzieci, ponieważ
    obawia się terroryzmu. Jak dodaje, kilka osób, a „nawet jeden ksiądz”
    się z tego powodu oburzyło.

    Trochę osób
    oburzyło się też z powodu wykrycia przez „Superwizjer” polskich
    faszystów. Do tej pory wykrywano jedynie tych, którzy „prawdziwych
    patriotów” o faszyzm niesłusznie oskarżali

    — dramatyzuje etyczka.

    Ze zdziwieniem
    przyjmuje oburzenie, bo, jak sama twierdzi, władza PiS opiera się
    na mitycznej figurze wroga przed którym musi bronić obywateli.

    Z ironią
    stwierdziła, że przebiegłość tego wroga nie zna granic, bo potrafi
    terrorystów ukrywać nawet w pieluszkach. Co więcej, ramię w ramię
    z PiS-em idzie Kościół katolicki, któremu zależy tylko na władzy,
    bo dawno już zrozumiał, że nauki Jezusa o „miłości bliźniego
    w umacnianiu władzy raczej przeszkadzają, niż ją wzmacniają”.

    Środa
    przekonuje, że to właśnie z tego powodu zarówno PiS jak i duchowni,
    patrzą „przychylnym okiem na rosłych, wygolonych chłopców i ich
    dziewczyny, którzy urządzają radosne pokazy siły na ulicach miast,
    na stadionach czy w sanktuariach maryjnych”.

    Kochają
    Polskę, nienawidzą wrogów, modlą się i zbroją. Cóż w tym złego?
    W przeciwieństwie do syryjskich dzieci żadnym zagrożeniem nie są.
    A że niektórzy z nich są prawdziwymi faszystami? Komu to przeszkadza?
    Dużo groźniejsi są ci, którzy o faszyzm oskarżają i maszerować radosnym
    patriotom przeszkadzają. Wielu z nich ma dziś sprawy sądowe. I słusznie.
    Mają złe rozeznanie wroga

    — biadoli Środa.

    Co więcej,
    w jej ocenie władza znajdzie za chwilę wiele ważnych powodów, które
    staną na przeszkodzie delegalizacji „faszystowskich organizacji”.
    A jedną z takich przeszkód, na którą rząd szybko skieruje nasza uwagę
    będzie zagrożenie terrorystyczne.

    To jednak nie koniec tych
    absurdów. Środa poszła dalej i po wnikliwej obserwacji stwierdziła,
    że Sejm potrafił w jeden dzień przegłosować specustawę dotyczącą
    zabijania zwierząt.

    W przyzwoleniu na zabijanie
    obecna władza jest bardzo szybka. Ciekawe, czy zdobędzie się na jakąś
    specustawę, która wyeliminuje z życia publicznego faszyzm? Jestem pewna,
    że nie. Niektórzy powiedzą: to niewspółmierne sprawy, a ja powiem:
    zbliża się era zabijania

    — tak Środa kwituje swoje przemyślenia.

    To niesamowite, że sprawy tak oczywiste dzięki tłumaczeniom pani etyczki stają się zawiłe i niezrozumiałe…

    wkt/wyborcza.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    285. Hartman w szale nienawiści


    Hartman w szale nienawiści oskarża: "Kaczyński należy do pospolitej kategorii antysemitów, bez…

    Prof. Jan Hartman twierdzi, że Polacy mają udział w mordowaniu Żydów, a Radio Maryja jest antysemicką instytucją.


    Prof. Jan Hartman uparcie lansuje swoją absurdalną i fałszywą tezę, że Polacy są winni śmierci wielu Żydów w czasie II wojny
    światowej. Przyczynili się do ich śmierci, albo wcale nie chcieli
    im pomagać. Są też antysemitami. O największy antysemityzm oskarża
    prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i Radio Maryja.


    Hartman twierdzi, że Polacy nie chcą przyjąć, a nawet znać, prawdy o zagładzie Żydów w czasie II wojny światowej. Zamykają też oczy na rzekomy antysemityzm prezesa PiS.

    Jednym
    z wielkich wizerunkowych sukcesów Kaczyńskiego jest wmówienie polskiej
    inteligencji, że on, Jarosław Kaczyński, nie jest antysemitą. Bo nie był
    nim jego brat, bo przecież nic nie mówi złego o Żydach, bo przecież
    jest inteligentem z Żoliborza

    —podkreśla filozof i wygłasza swoje chore i zdecydowane, lecz kuriozalne opinie:

    Otóż Jarosław Kaczyński JEST
    antysemitą i udowodnił to po wielokroć. Może się wypierać, ile chce;
    może sam w to nie wierzyć, ale fakty mówią same za siebie. Od wielu lat
    brata się z najgorszymi żydożercami w tym kraju i angażuje
    w antysemickie hece

    —napisał Hartman.

    Na swoje insynuacje nie podaje jednak żadnych konkretnych przykładów. Az brak słów na ten poziom pogardy!

    **Kiedy
    wreszcie przejrzycie na oczy i zobaczycie Kaczyńskiego takim, jakim
    jest naprawdę? A jest jednym z tych niezliczonych żałosnych ksenofobów,
    którym wydaje się, że są najniewinniejsi na świecie, tylko nie chcą,
    żeby Arabowie przynosili zarazę, Żydzi opluwali Polaków i oskarżali ich
    o antysemityzm (cóż za haniebne łgarstwo!), Rosjanie podkładali bomby
    w polskich samolotach itd.

    —pisze na swoim blogu.

    W swej żądzy władzy nie cofa się nawet przed kokietowaniem faszystów, więc tym bardziej moczarszczyzna mu niestraszna

    —dodaje.

    Prof.
    Jan Hartman twierdzi też, że Jarosław Kaczyński jest w pewnym stopniu
    odpowiedzialny za antysemickie wypowiedzi słuchaczy Radia Maryja i pisze
    ironicznie o antysemickim Kościele św. Rydzyka.

    Prawda
    jest taka, że Kaczyński należy do pospolitej kategorii antysemitów,
    którzy roją sobie, że nimi nie są, bo już słyszeli, że to brzydko. Nie
    ma Jarosława Mądrego, który może jest nieco machiaweliczny, lecz góruje
    moralnie nad swoją zgrają. Jest Jarosław Pospolity, taki sam jak oni
    wszyscy. Dlatego może być ich szefem

    —kończy swój pełen nienawiści wpis.

    Jan
    Hartman po raz kolejny złe zamiary i złe postępki a nawet złe intencje
    przypisuje tym, którzy mają inne poglądy niż on sam. A jak wiadomo Jan
    Hartman wszystko wie najlepiej…

    ann/hartman.blog.polityka.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    286. "Konkordat jest sprzeczny z

    "Konkordat jest sprzeczny z chrześcijaństwem zapoczątkowanym przez Jezusa". Debata w 20. rocznicę ratyfikacji konkordatu

    Konkordat
    utrwalił klerykalizację Polski - ocenili uczestnicy debaty z okazji 20.
    rocznicy ratyfikacji konkordatu, zorganizowanej przez parlamentarny
    zespół ds. mowy nienawiści i Kongres Świeckości.

    Z kolei teolog, historyk, antropolog kultury prof. Stanisław
    Obirek stwierdził, że konkordat nie jest zgodny z chrześcijaństwem,
    ponieważ "źródłem większości problemów, z jakimi chrześcijaństwo
    borykało się w historii, było wejście w alians z polityką". - Konkordat
    jest sprzeczny z pierwotnym impulsem religijnym, z chrześcijaństwem
    zapoczątkowanym przez Jezusa - radykalnego myśliciela i działacza
    religijnego
    - ocenił.

    Dodał, że obecnie nie ma warunków do rezygnacji z konkordatu. - Zarówno
    przedstawiciele Kościoła katolickiego, jak i kolejne ekipy rządzące
    Polską - i tutaj naprawdę wszyscy - uznają konkordat za normatywne i
    dobrze sprawdzające się narzędzie ułożenia stosunków Kościoła z państwem
    - podkreślił.

    Debatę zorganizowały Parlamentarny Zespół ds. Mowy Nienawiści i Ochrony Praw Człowieka pod przewodnictwem posłanki Joanny Scheuring-Wielgus (Nowoczesna) oraz Kongres Świeckości.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    287. Lewacy i feministki


    Lewacy i feministki korzystają z niedzieli wolnej od handlu. Zorganizowali protesty przed siedzibami biskupów. ZDJĘ

    autor: PAP/Macin Obara

    Organizują protest pod hasłem „Wieszak dla biskupa”.


    Lewica protestowała w kilku polskich miastach. W Warszawie do protestu
    dołączyła m.in. Joanna Schmidt z Nowoczesnej, która swoim udziałem
    pochwaliła się na Twitterze.



    Przy dźwiękach bębnów skandowano: "Hipokryci, fanatycy, poczujecie gniew ulicy", "Polska laicka, nie katolicka", "Wasza wiara od nas wara", "Kobieta to człowiek, wyobraź to sobie", "Fanatyków pogonimy".

    Demonstrujący przynieśli ze sobą wieszaki, a po zakończeniu wydarzenia powiesili je na bramie kurii. Jak tłumaczyli organizatorzy, po wieszaki "kiedyś sięgały zdesperowane i pozbawione praw kobiety, aby próbować przerwać ciążę".

    Przed siedzibą kurii w Gdańsku-Oliwie protestowało ok. 30 przeciwników zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Na ogrodzeniu budynku powiesili transparenty z takimi napisami jak: "Spłoniecie w piekle za to, co robicie kobietom", "Biskupie, ciebie też urodziła kobieta" oraz wieszaki z napisem "Zamach na kobiety w Sejmie". Uczestnicy skandowali: "Chcemy lekarzy, nie misjonarzy", "Chcemy kochać, nie umierać".

    Manifestujący śpiewali też na melodię "Roty" piosenkę ze słowami "Nie będzie biskup pluł nam w twarz, ni dzieci rodzić kazał, macice nasze - wybór nasz".

    W pewnym momencie na chodniku pojawiła się kilkuosobowa grupa działaczy pro-life z dużym transparentem ze zdjęciem abortowanego płodu. Między zwaśnionymi grupami doszło do utarczek słownych. Policjanci odgradzali od siebie manifestujących. Po kilku minutach demonstrujący przeciwko projektowi "Zatrzymaj aborcję" rozeszli się i zakończyli protest.

    Z kolei blisko 50 osób manifestowało w Szczecinie przed siedzibą Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej. Uczestnicy przynieśli ze sobą wieszaki - symbol sprzeciwu wobec zaostrzenia przepisów aborcyjnych.

    Będę powtarzać do znudzenia – nikt nikomu nie każe robić aborcji. To wszystko powinno odbywać się w naszym sumieniu. (...) Biskupi, którzy wtrącają się w każdą sferę naszego życia – to dla mnie niepojęte – powiedziała podczas demonstracji jedna z organizatorek Ewa Deskur.

    W Krakowie blisko 100 osób ustawiło się pod tzw. oknem papieskim w siedzibie kurii krakowskiej, wzdłuż ul. Franciszkańskiej. - Zarówno nasz święty Jana Paweł II jak i obecny papież Franciszek głoszą miłość bliźniego. A my w tym momencie mamy Kościół narodowy, a nie katolicki. Nasi księża odcinają się od tego, co głosi Franciszek, a wręcz modlą się za jego śmierć – powiedziała PAP wiceprezeska stowarzyszenia "(S)prawa kobiet" Alicja Szczepańska.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    288. Marsz Ateistów 2018 w

    • Marsz Ateistów 2018 w Warszawie. Hasła: "Niedziela wolna od księży", "Polska laicka, nie katolicka"

      200 osób domagało się rozdziału państwa od kościoła i poszanowania zasady świeckości państwa.



      Uczestnicy marszu ateistów przeszli od pomnika Kopernika do Rynku Starego Miasta.

      -
      W imię boga dokonuje się zbrodni, sieje się terror, bije żony.
      Działalność duchownych jest dowodem na nieistnienie boga. Biskupów
      interesuje władza, przywileje podatkowe, seks, zwłaszcza homoseksualny,
      płodność kobiet - mówili.

      Uczestnicy mieli
      ze sobą transparenty z nazwiskami znanych ateistów m.in. Sokratesa,
      Marii Konopnickiej, Bruce'a Lee, Gabriela Narutowicza, Picassa, Marleny
      Dietrich oraz Wisławy Szymborskiej.

    • http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,23185666,marsz-ateistow-2018-w-warszawie-hasla-niedziela-wolna-od.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    289. Obrzydliwe! Obywatele RP


    Obrzydliwe!
    Obywatele RP domagają się od przeora Jasnej Góry zakazania pielgrzymki
    narodowców! "Zawsze zaczyna się „niewinnie”, a kończy…

    Prosimy o podjęcie kroków zmierzających do tego, by Klasztor
    Jasnogórski był miejscem wolnym od piewców nienawiści, ksenofobii
    i rasizmu. (…) Domagamy się podjęcia działań zmierzających
    do uniemożliwienia środowiskom propagującym skrajny nacjonalizm,
    sprzeczny z wartościami chrześcijańskimi, głoszenia na terenie Klasztoru
    Jasnogórskiego treści pogwałcających naukę Kościoła

    — można przeczytać w liście do ojca Mariana Waligóry, przeora klasztoru na Jasnej Górze. List podpisali m.in. Obywatele RP,a także kilkudziesięciu przedstawicieli „elit”, m.in. Andrzej Celiński, Zbigniew Hołdys, Piotr Stępień, Magdalena Środa.

    Sygnatariusze
    listu chcą, aby ojcowie paulini nie pozwolili na zaplanowaną
    na 14 kwietnia tego roku V Pielgrzymka Środowisk Narodowych na Jasną
    Górę. Za jej organizacje odpowiadają Młodzież Wszechpolska, Obóz
    Narodowo-Radykalny i Ruch Narodowy.

    Od wielu lat
    na terenie Klasztoru i wokół niego słychać hasła przepełnione
    nienawiścią, ksenofobią i rasizmem: „Nie czerwona, nie tęczowa, tylko
    Polska narodowa”, „Nie ma litości dla wrogów polskości”, „Raz sierpem,
    raz młotem czerwoną hołotę”, „Znajdzie się kij na lewaka ryj”, „Wielka
    Polska Katolicka”, „Nie czerwona, nie laicka, tylko Polska katolicka”.
    Wśród uczestników tych wydarzeń daje się też często słyszeć wypowiedzi,
    których nie sposób tu wprost przywołać

    — dramatyzują autorzy listu. Hasło „Wielka Polska Katolicka” rzeczywiście brzmi „przerażająco”…

    Autorzy listu w obrzydliwy sposób zestawiają uczestników pielgrzymek narodowców z nazistami.

    Polska,
    tak głęboko doświadczona potwornościami nazizmu, jest krajem, na którym
    szczególnie ciąży obowiązek przypominania, że zawsze zaczyna się
    „niewinnie”, a kończy śmiercią i cywilizacyjnymi zgliszczami

    — ostrzegają.

    CZYTAJ TAKŻE: Obywatele RP znowu próbowali wywołać zadymę! Tym razem prowokowali kibiców pielgrzymujących na Jasną Górę

    Widać,
    że środowiska liberalno-lewicowe bardzo chciałyby uniemożliwić
    narodowcom odbywania pielgrzymek, podczas których demonstrują swoje
    przywiązanie do wiary katolickiej. W styczniu tego roku Obywatele RP pofatygnowali się nawet na Jasną Górę specjalnie po to, aby prowokować pielgrzymujących narodowców.

    as/warszawa.onet.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    290. Środowiska lewackie i

    Środowiska lewackie i KOD-ziarskie chciały zablokować narodową pielgrzymkę do Częstochowy!

    Jasna Góra jest otwarta dla wszystkich pielgrzymów, nie można ograniczać
    możliwości modlitwy, ale wymagany jest szacunek do tego miejsca i
    odpowiednie zachowanie – oświadczył przeor Klasztoru Jasnogórskiego
    ojciec Marian Waligóra. To odpowiedź na na list otwarty kilkudziesięciu
    osób i stowarzyszeń sprzeciwiających się zaplanowanej na 14 kwietnia
    Pielgrzymce Środowisk Narodowych.

    3 kwietnia w kancelarii klasztoru paulinów na Jasnej Górze złożono opublikowany wcześniej w internecie list otwarty do przeora, który podpisali przedstawiciele stowarzyszeń: Demokratyczna RP, Obywatele RP, Fundacja Wolni i Równi, Inicjatywa Chrześcijanie dla Demokracji, Protest kobiet, Stowarzyszenie im. Jana Karskiego, Stowarzyszenie Obywatele Solidarni w Akcji, Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita, a także kilkadziesiąt osób m.in. prof. Andrzej Blikle, Andrzej Celiński, prof. Barbara Fatyga, Zbigniew Hołdys, prof. Magdalena Środa, Krystyna Zachwatowicz-Wajdowa, Ludwika i Henryk Wujcowie, prof. Andrzej Ziemba. W liście mogliśmy przeczytać m.in.

    "(...) stanowczo protestujemy przeciwko planowanej na 14 kwietnia 2018 roku V Pielgrzymce Środowisk Narodowych na Jasną Górę, organizowanej przez Młodzież Wszechpolską, Obóz Narodowo-Radykalny i Ruch Narodowy. Domagamy się podjęcia działań zmierzających do uniemożliwienia środowiskom propagującym skrajny nacjonalizm, sprzeczny z wartościami chrześcijańskimi, głoszenia na terenie Klasztoru Jasnogórskiego treści pogwałcających naukę Kościoła"

    (...) "niepokojąco nabiera mocy narracja o supremacji narodu polskiego definiowanego jako +czysty, biały, katolicki+; jest ona skrajnie wroga wobec różnorodności etnicznej i religijnej, a więc stanowi zaprzeczenie wartości i tradycji wyrosłych z cywilizacji Zachodu i jego chrześcijańskich korzeni"

    "Wznoszone podczas pielgrzymek (również na terenie Klasztoru) hasła są zaprzeczeniem postulowanej w dokumencie Konferencji Episkopatu Polski potrzeby patriotyzmu wrażliwego na cierpienie i krzywdę, które dotykają innych ludzi i inne narody. Od wielu lat na terenie Klasztoru i wokół niego słychać hasła przepełnione nienawiścią, ksenofobią i rasizmem: +Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa+, +Nie ma litości dla wrogów polskości+, +Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę+, +Znajdzie się kij na lewaka ryj+, +Wielka Polska Katolicka+, +Nie czerwona, nie laicka, tylko Polska katolicka+”.

    Ojciec Waligóra tak odpisał:

    "Pragnę poinformować, że pielgrzymka według naszych ustaleń z organizatorami ma mieć wyłącznie charakter modlitewny, religijny, której centralnym wydarzeniem będzie Msza św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej, Królowej Polski".

    "Jasnogórskie Sanktuarium jest otwarte dla wszystkich pielgrzymów przybywających zarówno indywidualnie, jak i w zorganizowanych grupach. Wymagamy jedynie szacunku dla tego świętego miejsca i odpowiedniego zachowania".

    Przeor przekonywał, że ograniczanie możliwości modlitwy wiernym byłoby niezgodne z nauką Kościoła katolickiego.

    "Oczekujemy od wszystkich uszanowania sakralności i powagi Jasnej Góry, która jest miejscem modlitwy milionów pielgrzymów, reprezentujących przekrój całego społeczeństwa. Wszelkie zachowania naruszające modlitewny charakter Sanktuarium są niedopuszczalne".

    "Polacy przychodzą na to święte miejsce ze wszystkim, co składa się na ich życie, zarówno w wymiarze osobistym, jak i społecznym. Szanujemy te postawy pielgrzymów i dziękujemy za ich świadectwo wiary i zaufania do Boga. Liczymy na dojrzałość wszystkich wiernych, którzy tutaj przybywają, również w wymiarze postaw patriotycznych" - napisał o. Waligóra.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    291. Szarganie świętości i

    Szarganie świętości i deptanie konstytucji – lewacka profanacja w imię „wolności”.
    https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/392768-szarganie-swietosci-i-deptanie...
    autor: Fratria
    W uroczystość Najświętszej Maryi Panny rozjuszeni lewacy
    zaatakowali Radio Maryja. W 227. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja,
    ci sami manifestanci pokazali jak koszmarny użytek robią z odzyskanej
    wolności. Profanacyjny seans nienawiści, mający dziś miejsce na ulicach
    Torunia, jest wystarczającym ostrzeżeniem przed dzikim obłędem, który
    będzie narastać.

    Tęczowe flagi, pochód z „królewską waginą, parodiowanie procesji,
    przebieranki w sutanny i stroje liturgiczne. Wszystko to okraszone
    nienawistnymi i antyklerykalnymi hasłami. Tak wyglądało wydarzenie pt.
    „Chryja Pod Radiem Maryja”.

    3 maja 1945, dokładnie
    154 lata od uchwalenia Konstytucji 3 maja, niespełna tydzień
    po samobójczej śmierci Hitlera, 5 dni przed kapitulacją państw Osi,
    niewielki Olkusz powitał na swej ziemi niemowlę płci męskiej, któremu
    dano na chrzcie imię Tadeusz

    — w taki sposób
    feministki zwoływały na Facebooku chętnych do rozpętania awantury przed
    Radiem Maryja. Pogarda, profanacja i błogosławieństwo przez „królewską
    waginę” – to tylko niektóre elementy tego szaleńczego popisu.

    W tym samym czasie miliony Polaków w całej Polsce zawierzało
    Ojczyznę Matce Bożej i dziękowało Opatrzności za odzyskanie wolności,
    wspominając uchwalenie Konstytucji 3 Maja. Jakże wymowne to ideowe
    rozdarcie. Przywołuje najbardziej brutalne starcia duchowe sprzed 100
    lat, które opisywał z bólem św. Jan Maria Kolbe.

    W roku
    1917, podczas gdy I wojna trawiła świat, masoneria toczyła swoją
    zawziętą walkę z Kościołem. Młody franciszkanin o. Maksymilian Kolbe
    przebywał na studiach w Rzymie, gdzie osobiście obserwował obchody
    200-lecia wolnomularstwa. Mówiono o uruchomieniu nowego programu,
    mającego zniszczyć Kościół – nie dysputą i argumentacją, lecz
    konsekwentnym psuciem obyczajów. W październiku 1917 r. ulicami Rzymu
    przeszła masońska demonstracja, będąca parodią katolickiej procesji.
    Rozdawano ulotki z napisem: „Szatan będzie rządził w Watykanie, a papież
    będzie jego gwardią szwajcarską”.

    Wstrząśnięty tymi
    wydarzeniami o. Maksymilian, postanowił stworzyć organizację, która
    da temu duchowy odpór. 16 października 1917 r. powołał siedmioosobową
    grupę „Militia Immaculatae” - Rycerstwo Niepokalanej.

    Członkowie stowarzyszenia, oddając się całkowicie w służbę Niepokalanej,
    ruszyli do walki z masonerią. Po powrocie do Polski św. Maksymilian
    założył Niepokalanów – najpierw w kraju, potem w Japonii. Duchowe dzieło
    św. o. Maksymiliana rośnie w siłę. Rycerstwo Niepokalanej rozwija się
    w Polsce od 1919 r. Na świecie obecne jest w 46 krajach na pięciu
    kontynentach i gromadzi ok. 4 mln osób.

    Z tej samej
    potrzeby, w tym samym maryjnym duchu, ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk
    założył ćwierć wieku temu Radio Maryja. Inicjatywa ta rozwinęła się
    przez lata w szereg potężnych dzieł medialno-edukacyjno-formacyjnych.

    Toruńskie media nie ustają w walce o prawdziwą wolność Polaków.
    Przestrogi św. Maksymiliana ani na jotę nie straciły aktualności. Ojciec
    na kartach „Rycerza Niepokalanej” pisał o zaniku moralności, zwłaszcza
    wśród młodzieży. Uzasadniał to zjawisko tym, że 

    kina,
    teatry, literatura, sztuka kierowane w wielkiej części niewidzialną
    ręką masonerii. Zamiast szerzyć oświatę, gorączkowo pracują w myśl
    uchwały masonów: „My Kościoła katolickiego nie zwyciężymy rozumowaniem,
    ale zepsuciem obyczajów”.

    100 lat minęło,
    a ileż podobieństw. Są najwyraźniej sprawy, które w swej istocie nie
    zmieniają się wcale. Walka duchowa jest wciąż ta sama…
    A najtrudniejsze dopiero przed światem…


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    292. Kochający inaczej i

    Kochający inaczej i feministki zlatują się do Częstochowy. Wybrali termin pielgrzymki Radia Maryja

    W najbliższą w niedzielę w
    Częstochowie ma się odbyć 19 zgromadzeń publicznych – z ponad 30
    zgłoszonych pierwotnie do Urzędu Miasta. W dniu dorocznej pielgrzymki
    Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę w mieście zaplanowano m.in. marsz
    homoseksualistów

    Miasto – szanując konstytucyjne prawa – zapewnia możliwość
    manifestowania swoich poglądów wszystkim tym, których zgłoszenia mogły
    zostać przyjęte w świetle obecnie obowiązującego prawa o zgromadzeniach”
    – podał w piątek Urząd Miasta w Częstochowie, potwierdzając, że na niedzielę w mieście zgłoszono ponad 30 zgromadzeń

    Większość zgłoszeń została przyjęta, m.in. dzięki częściowemu
    kompromisowi i modyfikacjom godzin, uzgodnionym w trakcie rozprawy
    administracyjnej, która odbyła się w miniony poniedziałek w
    częstochowskim magistracie.

    Samorządowcy twierdzą, że urząd stworzył warunki porozumienia się w sprawie zaplanowanych tras i dokładnych godzin manifestacji.

    Manifestacje będą zabezpieczane przez policję i monitorowane przez służby miejskie, które liczą na ich spokojny przebieg. „Apelujemy
    o zachowania zgodne z prawem i przyjętymi w demokratycznym państwie
    normami społecznego współżycia, które zakładają poszanowanie dla
    odmiennych poglądów i postaw ideowo-światopoglądowych”
    – napisali w piątek przedstawiciele urzędu miasta.

    Wśród celów zgromadzeń i haseł wskazanych w zgłoszeniach do urzędu
    miasta przez środowiska homoseksualne, feministki, czy LGBTRTVAGD są
    m.in. „Manifestacja równości. Zwrócenie uwagi na równe prawa mniejszości seksualnych i osób LGBT„, „Promocja równości w Częstochowie. Zgromadzenie sojusznicze I Marszowi Równości w Częstochowie” czy „Równość kobiet. Zwrócenie uwagi na prawa obywatelskie kobiet”.

    Środowiska konserwatywne, narodowe i skupiające obrońców życia zapowiedziały m.in. zgromadzenia: „Rodzina
    siłą narodu”, „Śląsk przeciw dewiacji!”, „Obrona tradycyjnego wzorca
    rodziny”, „Światło dla ochrony rodziny chrześcijańskiej”, „Disco-Polo w
    obronie tradycyjnego modelu rodziny”
     ,czy zgromadzenie dotyczące „wyrażenia
    zdania na temat promocji homoseksualizmu i innych dewiacji seksualnych
    oraz sprzeciwu wobec epatowania obrazami i zachowaniami o charakterze
    erotycznym i/lub pornograficznym w przestrzeni publicznej
    „.

    W niedzielę w Częstochowie odbędą się główne uroczystości dorocznej,
    organizowanej po raz 27., pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną
    Górę. Mszy św., która rozpocznie się o godz. 11 na jasnogórskim
    szczycie, będzie przewodniczył watykański kardynał Zenon Grocholewski,
    były prefekt Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej.

    Tradycyjnie wielotysięczna lipcowa pielgrzymka słuchaczy i sympatyków
    toruńskiej rozgłośni należy do największych pod względem liczby
    uczestników wydarzeń w częstochowskim sanktuarium. W tym roku
    spodziewany jest udział w pielgrzymce premiera Mateusza Morawieckiego,
    co jednak dotąd nie zostało oficjalnie potwierdzone.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    293. W niedzielę feministki

    W niedzielę feministki zaatakują kościoły. Nowa akcja totalnych

    Kolejna akcja feministek i totalnej opozycji zawita do
    Polski. Tym razem „Baby Shoes Remember” czyli wieszanie dziecięcych
    bucików na budynkach kościelnych.

    „Warszawaska część wydarzenia ‚Baby Shoes Remember’ ma na celu pamiętnienie wszystkich ofiar księży – pedofilów” – czytamy na jednym z facebookowych profili.

    Zapewne nikogo nie zdziwi kto z posłów na Sejm jest zaangażowanych w
    promocję tego wydarzenia. Na liście popierających akcje można znaleźć
    czołówkę polskiego feminizmu: Joannę Scheuring-Wielgus, Katarzynę
    Lubnauer czy też Kamilę Gasiuk-Pihowicz.

    Poza twitterowym rozgłosem trudno jednak oczekiwać ogromnego sukcesu
    frekwencyjnego. Jak dotąd do wydarzenia dołączyło 120 osób, co jak na
    „ogólnopolską akcję” zdecydowanie nie robi wrażenia.

    Organizatorami wydarzenia są Fundacja „Nie lękajcie się” oraz Warszawski Strajk Kobiet i Kongeres Świeckości.

    źródło: facebook.com/nielekajciesie


    Środa w amoku: "Pozostaje nam się modlić, by ze szkół i kościołów nie wychodziło więcej faszystów"

    Prof. Magdalena Środa w ideologicznym wzmożeniu! Sugeruje,
    że faszyzm i nazizm rodzi się w  kościołach i salach katechetycznych!
    Chce, by religia zniknęła więc ze szkół, a zastąpić ją ma „nauka”
    o prawach człowieka!

    Pozostaje nam się modlić, by ze szkół
    i kościołów nie wychodziło więcej faszystów. Bo dyktatorom, takim jak
    Franco, właśnie o to chodziło.
    (…)Hiszpanie wprowadzają do szkół
    obowiązkowy przedmiot: wartości obywatelskie i etyczne, a religię
    czynią przedmiotem fakultatywnym, z którego ocena nie jest liczona
    do średniej. Można jedynie zapytać: dlaczego tak późno?

    – napisała prof. Środa w „Gazecie Wyborczej”.

    Absurdalne? Pani profesor Małgorzata Środa udowadnia,
    że w absurdalnej nienawiści do polskiej prawicy i kościoła potrafi
    przekraczać kolejne granice.

    (…) nam,
    mieszkańcom państwa autorytarnego, w którym biskupi rządzą pospołu
    z „pobożnymi” politykami, pozostaje tylko zazdrościć (casusu
    hiszpańskiego - red.).

    – przekonuje Magdalena Środa.

    Antyklerykalizm
    prof. Magdaleny Środy nie szokuje, to jej ideologiczny znak
    rozpoznawczy. Porażają jednak słowa, z których wynika, że polski kościół
    „produkuje” faszystów. Za te słowa, nawet jej własne środowisko,
    powinno pozbyć się jej na zawsze.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    294. Paskudny atak Środy!


    Paskudny atak Środy! Feministka zachwycona "Klerem": "Prawie jak reportaż z życia kleru: mamona, władza, wóda, seks, pycha"

    Może film Smarzowskiego odegra taką rolę jak „Mury” Kaczmarskiego czy
    Miłosza: „który skrzywdziłeś człowieka prostego”? Kultura zmienia świat,
    czasem radykalniej niż polityka

    — zastanawia się na Facebooku prof. Magdalena Środa.

    Kler” nie jest moralitetem, to prawie jak reportaż z codziennego życia kleru: mamona, władza, wóda, seks, pycha

    — twierdzi feministka.

    Na tym nie koniec oszczerczych połajanek pod adresem Kościoła.

    Niepojęte jak urosła, jak nadmuchała się ta instytucja
    mająca być wzorem duchowego życia pełnego miłosierdzia i pochwały
    ubóstwa. Ale to nie tylko ona sama do tego doprowadziła ale my, wierni
    i niewierni, przez brak kontroli, przez konformizm, przyzwyczajenia
    i rutynę. No i przez polityków, którym polityczny kościół i słaby
    intelektualnie i religijnie kler jest na rękę

    — grzmi Środa.

    Kościół
    to dziś wydmuszka wiary przeżarta przez korupcję (materialną
    i obyczajową). Im więcej rytuału, złota, nadęcia tym mniej prawdziwej
    religii. I nie będzie żadnych zmian w Polsce dopóki ludzie od kościoła
    (w tej postaci) nie odejdą. Może Smarzowski zrobił duży krok naprzód?

    — pyta feministka.

    Jak
    widać, pod płaszczykiem wynoszenia pod niebiosa Smarzowskiego, prof.
    Środa urządza prymitywną antykościelną agitkę. Maski już dawno opadły.

    Joanna Senyszyn: To, co mówią biskupi, woła o pomstę do nieba

    "To,
    co mówią biskupi, woła o pomstę do nieba. Zaraz pani powie, że nie
    wszyscy, a ja, że jedna jaskółka nie czyni wiosny. Kiedyś się mówiło, że
    jest Kościół łagiewnicki i Kościół toruński. Ten łagiewnicki miał być
    taki bardziej nowoczesny, otwarty, liberalny, jednak bardzo szybko się
    okazało, że to była raczej zabawa w dobrego i złego policjanta" - mówi w
    rozmowie z Magdaleną Rigamonti w Magazynie DGP Joanna Senyszyn z SLD.

    Pierwszy marsz za aborcją przeszedł ulicami Warszawy



    Pierwszy marsz za aborcją przeszedł ulicami Warszawy

    "Nie chcesz aborcji, to jej sobie nie rób" -
    skandowali uczestnicy pierwszego marszu proaborcyjnego, który w
    niedzielę po południu przeszedł Alejami... więcej »


    Marsz ws. aborcji rozwiązany w Warszawie. Policja: naruszenie warunków demonstracji
    Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23986737,swiatowy-dzien-bezpiecznej-aborcji-marsz-w-warszawie.html
    W niedzielę po południu z rodna Dmowskiego w centrum Warszawy ruszył marsz. Wzdłuż trasy pojawili się również zwolennicy zakazu aborcji ze swoim kontrowersyjnym transparentem, przedstawiającym zakrwawione płody. Uczestniczki marszu zasłoniły go transparentem z dżemem. "Dżemu truskawkowego ze sklepu nie kupować! Samemu robić!" - głosił napis. Na zdjęciach widać było przetwory.
    Marsz ws. aborcji rozwiązany

    Zwolennicy zakazu aborcji z Fundacji Pro - Prawo do życia co jakiś czas zmieniali miejsce, przenosili ze sobą transparent i głośniki. - Z głośników puszczane są antyaborcyjne nagrania, ale trudno stwierdzić, jaki jest właściwie przekaz, bo głośniki przerywają i nagranie jest niezrozumiałe - mówiła Wiktoria Beczek, dziennikarka Gazeta.pl.

    - Na wysokości ronda de Gaulle’a do marszu dołączył poseł Piotr Liroy-Marzec. Przywitał się z jednym z organizatorów i razem z żoną wskoczył na samochód, z którego puszczana jest muzyka - relacjonowała Beczek.
    Na Moście Poniatowskiego uczestnicy odpalili różowe race. - Robimy dym dla aborcji! - krzyczały osoby trzymające race. Marsz został po tym rozwiązany ze względu na - jak podała policja - "naruszenie warunków demonstracji".
    Zdjęcie numer 7 w galerii - Marsz ws. aborcji rozwiązany w Warszawie. Policja: naruszenie warunków demonstracji

    --------------------------------------------------------

    Dominika Wielowieyska i redakcja z Czerskiej rozpaczliwie
    szukają jakiegoś narzędzia, którym skutecznie dołożą Prawu
    i Sprawiedliwości w zbliżających się wyborach. Ta tęsknota
    za propagandową pałką nabitą gwoździami jest tak silna, ze pani
    Wielowieyska brnie w absurd i traci poczucie rzeczywistości. Przekonuje
    więc, że film „Kler” „zaciął sprawną machinę wyborczą PiS, a jego
    politycy wpadli rzekomo w panikę.

    Wykrzywiona histerią oraz propagandą i przerysowana
    historyjka Smarzowskiego stać się więc może, zdaniem Dominiki
    Wielowieyskiej” punktem zwrotnym, który uderzy w doskonałe sondaże PiS.

    Sprawna machina wyborcza PiS kilkakrotnie się zacięła w zeszłym tygodniu.(…).Jednak
    za najgroźniejsze wydarzenie obóz PiS uznaje film „Kler” Wojciecha
    Smarzowskiego. Z poprzednich kampanii wiemy, że niektóre zjawiska czy
    akcje społeczne mogą mieć na notowania władzy wpływ bardziej
    destrukcyjny niż działania opozycji.
    Niewykluczone więc,
    że Jarosław Kaczyński ogłosi wkrótce, iż premiera tego obrazu akurat
    w samym środku kampanii wyborczej jest efektem spisku elit III RP.

    – baja Dominika Wielowieyska na łamach „Wyborczej”.

    To jednak nie koniec. Wielowieyska porównuje więc najważniejszych
    bohaterów „Kleru” z prawdziwymi hierarchami polskiego Kościoła. Dostaje
    się też konserwatywnym dziennikarzom i posłowi Stanisławowi
    Piotrowiczowi. Wprawdzie tezy Wielowieyskiej nijak mają się
    do rzeczywistości, ale tym gorzej dla faktów. Propagandowy przekaz
    wygrywa więc ze zdrowym rozsądkiem.

    Nie wiem, czy widowiskowe i wstrząsające chwilami przypomnienie tych faktów wpłynie na wynik wyborów. Wiem,
    że tego obawia się PiS, sądząc po reakcjach polityków tego obozu
    i mediów z nim związanych. Gdy obraz Smarzowskiego otrzymał trzy
    wyróżnienia podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni, posłanka PiS Krystyna
    Pawłowicz napisała na Twitterze, że impreza „jest miejscem dla
    okazywania pogardy i nienawiści dla polskiej tożsamości, Polski
    i Polaków”. Mianem „szkodliwego” określił film w rozmowie z Wirtualną
    Polską wiceminister kultury Jarosław Sellin. Związana z o. Rydzykiem
    posłanka PiS Anna Sobecka chciała zablokować wyświetlanie go w kinach.


    stwierdza Wielowieyska, która jak zwykli myli odwagę polityków PiS,
    którzy nie bali się uderzyć w pupila salonu, z rzekomym „strachem”
    w szeregach partii rządzącej. Pani Dominika Wielowieyska i jej środowisko umiera ze strachu. O|ni już
    wiedzą, że najbliższe wybory samorządowe mogą zakończyć się klęską
    sztucznej koalicji PO - PSL Dlatego rozpaczliwie szuka się nowej broni.
    Tym razem padło na zagubionego i nienawidzącego religię Smarzowskiego,
    jutro na innego artystę, który swoje ideologiczne obsesje stawia wyżej
    niż prawdę, której podjął się opisania. Był już bowiem Marek Kondrat,
    byli Stuhrowie i Olbrychski. Była Ostaszewska i inne gwiazdy. Wszystkie
    trafiły na sztandary opozycji i kompletnie nic z tego nie wynikało
    w sferze politycznych wyborów Polaków. Tak będzie i z „Klerem”.
    Antykościelny i zmanipulowany teledysk nie zastąpi prawdy i politycznego
    programu. Pani Wielowieyska powinna o tym wiedzieć.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    295. Wściekła Środa atakuje

    Wściekła Środa atakuje Platformę Obywatelską. „Wycofajcie się z polityki!”

    Prof. Magdalena Środa zazwyczaj atakuje znienawidzoną
    przez nią partię rządzącą, ale nie tym razem. Teraz zaatakowała
    działaczy Platformy Obywatelskiej, aby się wycofali z polityki. Jak się
    okazuje nienawiść do kościoła jest ważniejsza. „Co kieruje tą idiotyczną
    partią by głosować jak kościelni serwiliści i tchórze!”

    Wczoraj Sejm ustanowił 19 października Narodowym Dniem Pamięci
    Duchownych Niezłomnych, co dla pani Środy jest nie do przyjęcia. No bo
    jak to? Według niej kościół jest zły, wiec to skandal. Dodatkowo dzień
    ten będzie miał charakter święta państwowego. Data nawiązuje do porwania
    i śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

    „I to jest ten cholerny problem z PO. 89 posłów zagłosowało za Dniem
    Pamięci Kapłanów Niezłomnych. Kurde!!” – napisała feministka.

    „Afera pedofilska w kościele rozwija się, ta cholernie bogata i
    arogancka instytucja pozostająca poza jakąkolwiek kontrolą ekonomiczną,
    obyczajową i moralną żeruje na społeczeństwie. Pomysł, by podbudować jej
    morale „kapłanami niezłomnymi” jest głupi, szkodliwy i nieskuteczny
    (Popiełuszko – Popiełuszkiem, ale pedofil kościelny – pedofilem)” –
    napisała na swoim profilu an Facebooku.

    „Co kieruje tą idiotyczną partią by głosować jak kościelni serwiliści
    i tchórze! Dziewczyny i chłopaki z PO wycofajcie się z polityki!
    Jesteście budowniczymi fundamentalizmu religijnego w naszym państwie.
    Czy wiecie ile Kościół zarobi na swojej „niezłomności”???????”

    Poniżej wpis „tolerancyjnej” prof. Środy.

    Nczas.com/ Facebook

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    296. J. Scheuring-Wielgus‏

    w Polsce już na stronie a my zaczynamy demo o 13 na Pl3 Krzyży. Czekamy na was:)

    60

    Marsz przeciwko pedofilii w Kościele 'Ręce precz od dzieci'

    Marsz przeciwko pedofilii w Kościele 'Ręce precz od dzieci' (Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta)

    Kapelan z Piły molestował seksualnie 17-latkę / Zdjęcie ilustracyjne - miniatura
    Zobacz zdjęcia (2)

    Ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciwko pedofilii w Kościele. "Kościół kłamie i życie dzieci łamie", "Żądamy prawdy, otwórzcie archiwa" - skandowali protestujący. Odczytano także poruszające świadectwa ofiar.
    REKLAMA

    W Warszawie odbył się marsz przeciwko pedofilii w Kościele - "Ręce precz od dzieci". Wydarzenie zorganizowała fundacja "Nie lękajcie się", która pomaga ofiarom nadużyć seksualnych m.in. ze strony duchownych.
    Marsz przeciwko pedofilii w Kościele

    Podczas marszu było słychać hasła "Polska laicka, nie katolicka", "Mamy dość podłości kleru", "Kościół kryje pedofilów", "Kościół kłamie i życie dzieci łamie", "Żądamy prawdy, otwórzcie archiwa", "Do więzienia pedofile". Demonstranci nieśli transparent z hasłem: "Biskupie, ukrywanie pedofilii to zbrodnia".Uczestnicy marszu ruszyli z placu Trzech Krzyży pod kurię na Miodowej. Po drodze zatrzymywali się przed kolejnymi kościołami i odczytywali świadectwa ofiar księży pedofilów. Marsz zatrzymał się m.in. przed kościołem św. Krzyża, kościołem Wizytek, kościołem seminaryjnym i kościołem św. Anny.
    Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24014012,marsz-przeciwko...




    Łukasz Krzysztofka/Niedziela

    Ponad
    czterdzieści tysięcy w większości młodych osób z całej Polski,
    dwanaście godzin uwielbienia Boga i długie kolejki do sześciuset
    kapłanów posługujących w sakramencie pokuty. A w centrum tych wielkich
    rekolekcji na PGE Narodowym Msza św. – to dobitny dowód na to, że wiara i
    przywiązanie Polaków do Kościoła nie jest są jedynie przyzwyczajeniem.

    Gretkowska
    znów bredzi i atakuje kościół. „30 tys. ludzi – bo tyle jest kleru w
    Polsce – trzyma za gardło 40 mln obywateli, którzy płacą na to
    kilkanaście miliardów”

    Gretkowska znów bredzi i atakuje kościół katolicki. W
    wywiadzie w portalu dla onet.pl jedna z najbardziej znanych feministek
    twierdzi, że „30 tys. ludzi – bo tyle jest kleru w Polsce – trzyma za
    gardło 40 mln obywateli, którzy płacą na to kilkanaście miliardów”.

    Manuela Gretkowska nawiązał do kontrowersyjnego filmu Wojciecha
    Smarzowskiego i podkreśliła, że „Kler” widzieli wszyscy, podczas gdy
    teksty o pedofilii w Kościele ukazują się od wielu lat i według niej nie
    powodowały one ogólnonarodowej dyskusji.

    –”Wszyscy wiemy, że rocznie idzie na Kościół kilkanaście miliardów
    złotych i to jest potem poza jakąkolwiek kontrolą finansową, bo tam nie
    ma przezroczystości, to jest taki system feudalny” – mówiła wywiadzie.

    Manuela Gretkowska uważa, że kwestia odszkodowań dla ofiar księży
    pedofilów to bardzo poważna sprawa i powinno się ją nagłaśniać.

    Pisarka twierdzi, że „30 tys. ludzi – bo tyle jest kleru w Polsce –
    trzyma za gardło 40 mln obywateli, którzy płacą na to kilkanaście
    miliardów”.

    –”To tak, jakbyśmy byli w tej wodzie święconej (…) utopieni i
    uduszeni mieli umysł kadzidłem tradycji. Jeżeli ci ludzi nie mają z
    czego płacić, bo są biedni, a to kilkanaście miliardów idzie na Kościół i
    bogacenie się, to wszystko jest jakiś feudalny, postkomunistyczny,
    komunistyczny – nie wiadomo już jakich systemów, bo to jest mafijny
    system – glutem, który powinien zostać rozbity” – bredziła Gretkowska.


    Oburzenie
    internautów po obrzydliwych słowach Gretkowskiej o Kościele: "Tak samo w
    latach 30. hitlerowcy z NSDAP pisali o Żydach"

    Słowa Gretkowskiej wywołały żywą reakcje internautów, w tym dziennikarzy.

    Język pokoju, tolerancji, nowoczesnej koegzystencji i co tam jeszcze można dopisać…

    – napisał na Twitterze Krzysztof Ziemiec.

    Do sprawy odniósł się ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

    Typowa
    mowa nienawiści. Tak samo w latach 30. hitlerowcy z NSDAP pisali
    o Żydach. A do czego to doprowadziło, to wszyscy wiemy.
    Co na to @Adbodnar? Znów milczenie?

    – pytał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski,

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    297. Przemawiająca i kilkoro


    Przemawiająca i kilkoro słuchaczy. Tak wyglądał "wielki" protest feministek przed Sejmem. To warto zobaczyć! WIDEO

    · aktualizacja:

    autor: Twitter
    Kobieta zachwalająca zabijanie nienarodzonych dzieci i kilkoro
    słuchaczy - tak wyglądał dzisiejszy „wielki” protest feministek przed
    Sejmem, który uchwycił kamerą bloger Dariusz Matecki.
    *

    Kobiety na Falach, holenderska organizacja pozarządowa
    (…) wspierają swobodę reprodukcyjną kobiet, poprzez ułatwianie dostępu
    do świadczeń zdrowotnych, w tym aborcji

    — mówiła
    smętnym głosem feministka do kamery ustawionej tuż przed nią. Najpewniej
    dlatego, aby nie było widać, że mówi praktycznie do nikogo -
    zainteresowanych „wykładem” okazało się być dosłownie kilka osób.
    A nawet one nie wydają się specjalnie zainteresowane wzniosłą przemową,
    ponieważ na udostępnionym przez Dariusza Mateckiego nagraniu patrzą
    w ekrany swoich telefonów.

    Aby zatrzymać próbę zaostrzenia niezwykle restrykcyjnego
    prawa aborcyjnego z Polsce, zażądaliśmy wysłuchania przez
    Trybunał Konstytucyjny

    — niestrudzenie mówiła dalej feministka.

    Wygląda na to, że najpierw feministki muszą zadbać o to, aby jakkolwiek zainteresować Polaków swoimi postulatami.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    298. dewianci i dewiantki czyli lewica

    Urodziny Radia Maryja. W Toruniu odbył się protest Polski Laickiej

    W sobotę odbyły się uroczystości związane z 27-leciem powstania Radia Maryja. Sympatycy rozgłośni zgromadzili się w Toruniu, gdzie obecni byli także czołowi politycy PiS. Równolegle w mieście odbywał się protest przeciwko „zależności władzy od ojca Tadeusza Rydzyka”.

    Obchody 27. rocznicy powstania Radia Maryja odbyły się w sobotę w Toruniu. To tam w hali widowiskowo-sportowej zgromadzili się dziennikarze, słuchacze oraz politycy. W planie obok wspólnego różańca i mszy świętej był także występ Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze. Na uroczystościach pojawili się m.in. Mateusz Morawiecki, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak i Antoni Macierewicz. Homilię wygłosił z kolei metropolita szczecińsko-kamieński ks. abp Andrzej Dzięga. – Europa oddycha na dwa płuca, ale żeby oddychać, to serce musi mieć jedno: Boże. Chrystusowe. Maryjne. O Polsko, co robisz z sercem? Ze swoim sercem otrzymanym od Chrystusa. Czemu zabijasz serce? Nie zabijajcie serc! Także dosłownie. Także tych maleńkich serc pod sercem matki. Pod sercem matki ma prawo żyć serce dziecka – mówił duchowny cytowany przez radiomaryja.pl.

    „Dość gmerania w naszych macicach”

    Równolegle w Toruniu odbył się protest przeciwko „zależności władzy od ojca Tadeusza Rydzyka”, którego organizatorem było stowarzyszenie Polska Laicka. Jak podaje Onet, pojawiło się na nim kilkadziesiąt osób, w tym jeden z działaczy SLD w regionie, Dominik Stajnbart. – Żyjemy de facto w państwie wyznaniowym. Można przecież inaczej. Na przykład Niemcy płacą podatek na Kościół. We Francji obowiązuje zakaz manifestacji przekonań religijnych w szkołach. Da się rozdzielić Kościół od państwa. Dlatego domagamy się, by w Polsce Kościół był finansowany tylko przez osoby wyznania rzymskokatolickiego – mówił Stanjbart.

    Do zgromadzonych przemawiała także Agata Chyżewska-Pawlikowska z Toruńskiego Strajku Kobiet. – Ja, antyfaszystowska proaborcjonistka, wyznawczyni Szatana, lewaczka, feministka, robiąca po porannej kawie aborcję, łykająca pigułki Bella One jak mentosy, mówię „dość” dyktaturze hierarchów Kościoła – powiedziała aktywistka. – Dość gmerania w naszych macicach starymi, stetryczałymi łapami przez purpuratów. Dość indoktrynacji naszych dzieci przez zakłamany kler, który do tej pory nie rozliczył się z afer pedofilskich. Dość wyciągania tłustych łap po majątek państwowy – podsumowała.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    299. Nowacka chce budować kapitał


    Nowacka chce budować kapitał na antyklerykalizmie: "6 stycznia ogłaszamy projekt dot. rozdziału Kościoła od państwa"

    6 stycznia ogłaszamy projekt dotyczący rozdziału Kościoła od państwa. Będziemy zbierać podpisy

    — zapowiedziała w RMF FM Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polskiej, będącej w składzie składzie Koalicji Obywatelskiej.

    Przedstawiciele
    skrajnego nurtu lewicowo-liberalnego nie wyzbyli się starych nawyków.
    Najważniejsze są dla nich kwestie ideologiczne i światopoglądowe. A ich
    motorem napędowym wydaje się być przede wszystkim antyklerykalizm.

    6 stycznia
    ogłaszamy projekt dotyczący rozdziału Kościoła od państwa. Będziemy
    zbierać podpisy. Współpracujemy w tym obszarze z Nowoczesną również,
    bo też są bardzo zainteresowani rozdziałem Kościoła od państwa

    — mówiła Nowacka w RMF FM.

    To jest projekt, który pokażemy w najbliższą niedzielę o godz. 12., wtedy będzie konferencja prasowa

    — poinformowała.

    W jej
    przekonaniu społeczeństwo jest coraz bardziej przygotowane do tego,
    by „uciąć” finansowanie Kościoła, czy wyprowadzić religię ze szkół.

    To są coraz
    głośniejsze postulaty… Rozliczenia przestępstw dokonywanych chociażby
    przez księży-pedofilii. To są rzeczy, które się wydarzą

    — stwierdziła butnie.

    Faktem
    jest, że w Konstytucji jest zapisany rozdział Kościoła od państwa.
    Doskonale wiemy, że zupełnie nie jest to przestrzegane. Dlatego też
    niektóre zapisy trzeba będzie wzmocnić, niektóre trzeba będzie
    wprowadzić jako nowe rzeczy. O tym będziemy chcieli dyskutować

    — dodała.

    Największy Orszak Trzech Króli przeszedł ulicami Warszawy. Zobacz ZDJĘCIA

    Pod
    hasłem "Odnowi oblicze ziemi" w niedzielę przeszedł ulicami Warszawy
    największy Orszak Trzech Króli. Podobne Orszaki przeszły ulicami 752
    miejscowości w kraju i 22 poza granicami.

    Nowacka stawia na ideologię. Inicjatywa Polska za rozdziałem Kościoła od państwa: "Trzeba uporządkować te relacje"

    autor: PAP/Bartłomiej Zborowski
    Inicjatywa Polska przygotowała projekt ustawy, który jest
    pierwszym etapem rozdziału Kościoła od państwa; zakłada on m.in.
    zniesienie finansowania lekcji religii oraz ubezpieczeń księży
    i duchownych z budżetu państwa - poinformowała w niedzielę liderka
    Inicjatywy Barbara Nowacka.

    Adam Ostaszewski z Inicjatywy Polskiej, który jest współautorem
    przepisów wyjaśnił, że projekt zakłada m.in. zniesienie finansowania
    religii w szkołach z budżetu państwa, i wprowadzenie finansowania przez
    związki wyznaniowe i kościoły, które „chcą nauczać zasad swojej wiary
    w szkole” oraz wpisanie religii na listę zajęć dodatkowych. Ponadto
    Inicjatywa Polska chce, żeby księża i duchowni sami opłacali swoje
    ubezpieczenie społeczne i zdrowotne; domaga się likwidacji Funduszu
    Kościelnego oraz opowiada się za likwidacją wszystkich
    komisji rządowo-kościelnych.

    Nowacka przekonywała, że „jeśli
    państwo ma funkcjonować poprawnie, to nie ma powodu, żeby finansować
    jedną konkretną religię z budżetu państwa”.

    Nie zobowiązują do tego żadne umowy, tylko to nasza decyzja

    —wskazała liderka Inicjatywy Polskiej.

    Poinformowała,
    że do 20 lutego zbierane będą podpisy pod petycją w sprawie
    proponowanego projektu ustawy, która zostanie złożona w Sejmie. Jak
    dodała, jeśli sejmowa komisja ds. petycji nie rozpatrzy wniosku
    Inicjatywy Polskiej, to „ruszy projekt obywatelski”.

    Nowacka
    zaprosiła również wszystkie partie i organizacje do współpracy.
    Podkreśliła, że inicjatywę wspiera już m.in. Komitet Obrony Demokracji.

    Dopytywana,
    czy projekt ustawy uzyskał już poparcie partnerów Inicjatywy Polskiej
    z Koalicji Obywatelskiej, tj. Nowoczesnej i Platformy,
    Nowacka odpowiedziała:

    Nowoczesna ma bardzo zbliżone
    poglądy w tej sprawie - jestem przekonana, że będzie po tej samej
    stronie. Z Platformą oczywiście - tak, jak ze wszystkimi partiami -
    będziemy rozmawiać.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    300. Czy rzeczywiście martwi ich


    Czy
    rzeczywiście martwi ich Kościół? Żałosne widowisko w Krakowie. Kilka
    osób wystąpiło przeciwko pedofilii w Kościele na trasie orszaku Trzech
    Króli

    Cztery orszaki, które w niedzielne przedpołudnie wyruszyły
    z różnych części Krakowa, spotkały się na Rynku Głównym, aby wspólnie
    oddać pokłon Dzieciątku i Świętej Rodzinie. W Orszaku Trzech Króli,
    który ulicami miasta przeszedł po raz dziewiąty, wzięły udział setki
    mieszkańców. Piękną uroczystość postanowiły w żałosny sposób zakłócić
    osoby powiązane z ruchami obywatelskimi skupionymi wokół KOD i Obywateli
    RP, a także sympatycy opozycji parlamentarnej.

    Grupa osób ustawiła się na trasie jednego z orszaków
    z transparentami, na których widniały hasła wzywające Kościół
    do rozliczenia się pedofilią. Dwóch mężczyzn przebrało się
    za osoby duchowne.

    Happening
    trudno uznać za faktyczną troskę o Kościół, który w żaden sposób nie
    toleruje pedofili. Te żałosne widowisko wpisuje się w trwającą
    od premiery filmu „Kler” nagonkę na Kościół, mającą na celu przypisanie
    wszystkim księżom łatki pedofili i oderwanie Polaków od Kościoła.

    CZYTAJ TAKŻE: Polska świętuje Objawienie Pańskie. Ponad 1,2 mln osób przeszło w Orszakach Trzech Króli


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe


    Komentarze

    Popularne posty z tego bloga

    Kongres PiS w Przysusze.

    Osaczenie Barbary Skrzypek w czasie przesłuchania u Ewy Wrzosek zakończyło się śmiercią świadka.

    Karol Nawrocki przed Zgromadzeniem Narodowym: Prezydent RP musi być tylko i aż głosem obywateli i obywatelek RP, nikim więcej