George Friedman na portalu STRATFOR, zamieścił tekst pt "Niemcy - porażka Multikulti"

Zamieszczamy fragment tłumaczenia artykułu.

W odważnym wystąpieniu do młodzieżówki własnej partii, kanclerz Niemiec przyznała, że Niemcy poniosły totalną porażkę w budowie społeczeństwa nazwanego potocznie Multikulti.
Autor artykułu przypomina historię importu europejskiej siły roboczej,kolejno z poszczegolnych krajów UE do Niemiec.
Integracja największych grup, głównie muzułmanów, z niemiecką kulturą,obyczajowością, i utożsamianie się z krajem osiedlenia, nie powiodło się tak, jak to ma miejsce w USA, kraju emigrantów.


Autor swój artykuł kończy:
"Merkel stwierdziła, że Niemcy potrzebuja 400.000 specjalistów, ale też pracowników /robotników/ wszystkich specjalności którzy nie będą muzułamnani żyjącymi w Niemczech, zwłaszcza w kontekście niemieckich
problemów demograficznych.


Jeśli Niemcy nie mogą importować pracowników ze względów społeczno-socjalnych, mogą eksportować fabryki,centrale komunikacyjne,anlizy medycznej, technologię informatyczną.


Niedaleko na wschodzie jest Rosja, która mimo swojego kryzysu demograficznego ma wolne moce siły roboczej uzaleznione głównie od eksploatacji swoich zasobów naturalnych.
Niemcy już są zależne od dostaw rosyjskiej energii.


Jeśli Niemcy zaczną być zależne od pozyskiwania rosyjskich pracowników,to Rosja od niemieckich inwestycji, wtedy mapa Europy może byc kolejny raz rysowana, a historia europejska kolejny raz pisana w jeszcze szybszym
tempie.


Oświadczenie Merkel ma ogromne znaczenie z dwu względów.
Po pierwsze, powiedziała głośno coś o czym wielu przywódców już wie tj., że multikulti może byc przyczyną katastrofy narodowej.
Po drugie, że uruchomione procesy mogą mieć ogromny wpływ nie tylko na globalny układ sil /balance of power/,  nie tylko w Niemczech i Europie.....
Oczywiście cała Europa i większość świata radzi sobie w walce między kulturami w obrebie własnych granic.
Ale Niemcy są różne historycznie i geograficznie.
Kiedy o tym pomyślimy, stawka idzie w górę".


Całość:

Germany and the Failure of Multiculturalism

 

 

 

By George Friedman

German Chancellor Angela Merkel declared at an Oct. 16 meeting of young members of her party, the Christian Democratic Union, that multiculturalism, or Multikulti, as the Germans put it, “has failed totally.” Horst Seehofer, minister-president of Bavaria and the chairman of a sister party to the Christian Democrats, said at the same meeting that the two parties were “committed to a dominant German culture and opposed to a multicultural one.” Merkel also said that the flood of immigrants is holding back the German economy, although Germany does need more highly trained specialists, as opposed to the laborers who have sought economic advantages in Germany.

Read more: Germany and the Failure of Multiculturalism | STRATFOR


<a href="http://www.stratfor.com/weekly/20101018_germany_and_failure_multiculturalism">Germany and the Failure of Multiculturalism</a> is republished with permission of STRATFOR.

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Już to przerabialiśmy-Stanisław Żaryn

Polska za kilka dni może stracić kolejny element suwerenności. Na rozpoczynającym się 28 października szczycie Unii Europejskiej Niemcy oraz Francja chcą przeforsować zmiany pozwalające na kontrolowanie budżetów krajów członkowskich Wspólnoty. Paryż i Berlin proponują zapisy traktatowe umożliwiające taki nadzór.

Inicjatywa ta jest pokłosiem kryzysu gospodarczego, który w szczególności dotknął Grecję (do czego zresztą najbardziej przyczyniła się ona sama). W wyniku gospodarczego załamania się tego kraju na skraju rozpadu i bankructwa stanęła cała strefa euro, straszono nawet upadkiem UE. Dzięki interwencji unijnych potęg udało się uratować sytuację. W imię zapobiegania w przyszłości podobnym kryzysom państwa nadające ton w UE postanowiły wzmocnić kontrolę nad unijnymi partnerami.

Choć zmiany proponowane przez niemiecko-francuski tandem są skrajnie niekorzystne m.in. dla Polski media w naszym kraju nie informują o tej kwestii. A przecież sprawą najwyższej wagi jest pozbawienie polskiego rządu (bez względu na to, kto sprawuje władzę) możliwości decydowania o tym na co wydawać pieniądze Polaków. Szczególnie w dobie pełzającego w kraju kryzysu, braku środków na leczenie obywateli i gigantycznych problemów demograficznych. W tej sytuacji propozycja Paryża i Berlina, która oznacza niewolnictwo gospodarcze Polski, jest szczególnie niebezpieczna. Bowiem Warszawa straci możliwość decydowania o tym, jakie obszary społeczno-gospodarcze wspierać, na co wydawać pieniądze. To Niemcy i Francja będą decydować o wydawaniu środków polskich obywateli. Na to zgody być nie może. Polityka budżetowa jest jednym z ostatnich mechanizmów ekonomicznych pozostawionych krajom członkowskim. Jej przekazanie do Brukseli (a w rzeczywistości do Berlina i Paryża) oznacza więc ostateczną degradację państwa narodowego. Będzie to jeden z ostatnich kroków do budowy Związku Socjalnych Republik Europejskich.

Pomysł Niemiec i Francji pokazuje, że Unia Europejska wciąż kultywuje socjalistyczne podejście do świata. Dąży do wzmocnienia kontroli nad członkami UE i zarządzania całą Europą z jednego gabinetu. Grupka europejskich polityków chce zjednoczyć kontynent pod swoim panowaniem, by zapewnić wszystkim dobrobyt i świetlaną przyszłość. Skąd my to znamy? Podobne idee głosili przecież zarówno Stalin, jak i Hitler jeszcze nie tak dawno temu. Obecnie ich plany kontynuują (innymi metodami) unijni terrokraci, którzy chcą mieć władzę absolutną, zyskać wpływ na każdego obywatela UE. Do osiągnięcia tego celu potrzeba im niebezpiecznie mało…

http://fronda.pl/stasiekzaryn/blog/juz_to_przerabialismy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika circ

2. @

Co obroniliśmy pod Wiedniem, Niemcy przePutali.
Kiedy wchodziliśmy do Uni, wiele było głosów, że tylko UNIa może zrobić porządek z naszą nieudolną złodziejską władzą. Dziś znów stoimy przed faktem, że nasz rząd tak żle wydaje pieniądze, że tylko Niemcy mogą tu zrobić porządek.
Nasuwa się pytanie, czy tak nie było zaplanowane od początku, o czym przecież dawno trąbią mądrzy ludzie. Nasze rządy wydawały się tego nie widzieć.
Tak czy siak, Niemcy są na minusie tak jak my. Mają tylko siłę polityczną, a raczej jej wielkie pozory.

Prosi się w tej sytuacjii poważna wolta polityków, ale po nich się nie ma co spodziewać.

Gdybym była Jarosławem, pojechałabym do Niemiec spotkać się oficjalnie z Imamem muzułmanów, by nawiązać przyjacielskie stosunki, w duchu JPII. Myślę, ze Merkelowej i Tuskowi szczęka by opadła, a TVNowi zabrakło słów.

edycja komentarza: circ # śr., 27/10/2010 - 01:30.

Logowanie

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kongres PiS w Przysusze.

Osaczenie Barbary Skrzypek w czasie przesłuchania u Ewy Wrzosek zakończyło się śmiercią świadka.

Karol Nawrocki przed Zgromadzeniem Narodowym: Prezydent RP musi być tylko i aż głosem obywateli i obywatelek RP, nikim więcej