Przejdź do głównej zawartości

Tarcza antykorupcyjna Tuska pojawia się i znika. Wojna PO z korupcją trwa w najlepsze od 6 lat

 

avatar użytkownika Maryla

Tusk znów pisze projekt tarczy antykorupcyjnej. W myśl projektu instytucją wdrażającą Program będzie powołany przez premiera międzyresortowy zespół; na jego czele stanie szef MSW, a jego zastępcą będzie szef CBA.

W 2008 roku premier Donald Tusk miał wydać szefom ABW, CBA i Służby Kontrwywiadu Wojskowego polecenie stworzenia tarczy antykorupcyjnej osłaniającej najważniejsze prywatyzacje i zamówienia publiczne.

Polecenie premiera nie zostało sformalizowane, np. w rozporządzeniu czy uchwale Rady Ministrów. Kancelaria Premiera ujawniła tylko ogólne informacje dotyczące tarczy po tym, jak były szef CBA Mariusz Kamiński zarzucił premierowi, że tarcza to tylko hasło. Opozycja twierdziła, że czegoś takiego jak tarcza antykorupcyjna nigdy nie było.

Informacja o powołaniu tarczy pojawiła się w oficjalnym dokumencie na 500 dni rządu. Protokół z posiedzenia, na którym miała zostać utworzona tarcza, nosi datę 16 czerwca 2008 i ma – decyzją Tuska – klauzulę "tajne", bo informacje tam zawarte stanowią tajemnicę państwową.

Organizacje pozarządowe chciały sprawdzić prawdomówność rządu.

Na potrzebę pilnego opracowania i przyjęcia rządowego programu wskazywały wielokrotnie organizacje pozarządowe m.in. Antykorupcyjna Koalicja Organizacji Pozarządowych.

 

Zespół będzie spotykał się co najmniej dwa razy w roku. W ramach zespołu mają funkcjonować grupy robocze ds. realizacji poszczególnych zadań. Zespół będzie przedstawiał sprawozdania Radzie Ministrów.

W ciągu dwóch miesięcy od dnia uchwalenia Programu przez Radę Ministrów we wszystkich ministerstwach i urzędach centralnych zaangażowanych w realizację Programu zostaną utworzone stanowiska koordynatorów (jeśli w urzędzie nie funkcjonuje stanowisko realizujące zadania w zakresie antykorupcji).

Jak czytamy w dokumencie, obszary najbardziej zagrożone korupcją to: służba zdrowia i farmacja, oświata i szkolnictwo wyższe, administracja celna i administracja skarbowa, instytucje wdrażające programy unijne, organy ścigania i wymiar sprawiedliwości, sektor gospodarczy, sektor profesjonalnych zawodów sportowych.

Miernikiem Rządowego Programu Przeciwdziałania Korupcji na lata 2013-2018 ma być wskaźnik Indeksu Percepcji Korupcji (IPK) publikowany corocznie przez Transparency International. W indeksie każdy kraj plasuje się na skali od 0 do 10, przy czym zero oznacza największy poziom postrzegania korupcji, 10 najmniejszy.

W 2012 roku wskaźnik Polski wyniósł 5,8 punktów. Co oznacza, że na 182 ocenianych państw Polska zajęła 41.miejsce.  Program zakłada wzrost wartości IPK do 2018 roku o 10 proc. - do poziomu 64 punktów.

Pitera z CBA stworzą tarczę antykorupcyjną» 03-12-2008

We wtorek zamknęliśmy bardzo trudny projekt 'tarczy antykorupcyjnej' - to będzie współdziałanie wszystkich służb specjalnych, minister Pitery, ministrów resortowych ze szczególnym uwzględnieniem CBA tak, aby skutecznie przeciwdziałać korupcji, żeby zabezpieczyć polskie państwo przed zagrożeniem korupcyjnym - powiedział Tusk.Premier przed kilkoma dniami poinformował, że wydał polecenie, aby zdjąć klauzulę poufności z raportu Pitery na temat CBA. O raport zabiegał m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski oraz szef CBA Mariusz Kamiński. Odtajniona część raportu dotyczącego działalności CBA jest dostępna w Centrum Informacyjnym Rządu po złożeniu odpowiedniego wniosku.

Działanie profilaktyczne "tarczy antykorupcyjnej"» 10 grudzień 2008

Zgodnie z założeniami projektu, jak napisała Pitera w przekazanej PAP informacji, "tarcza antykorupcyjna" ma ochraniać przed korupcją "procesy prywatyzacyjne podmiotów z udziałem Skarbu Państwa" oraz zamówienia publiczne. Jak wyjaśniła, projekt obejmuje listę zamówień publicznych oraz podmiotów ujętych w planach prywatyzacyjnych, które zostały wskazane przez kancelarię premiera.

Zgodnie z założeniami, ABW i CBA mają również, odnośnie zamówień publicznych, m.in. prowadzić "monitoring przebiegu postępowań o udzielenie zamówienia pod kątem zgodności zastosowanych procedur z przepisami prawa".

Służby mają także, według przekazanej informacji, prowadzić "przegląd mediów" pod kątem zbierania wiadomości dotyczących prywatyzacji majątku Skarbu Państwa i procedur wybranych zamówień publicznych.

- Przedsięwzięcie "tarczy antykorupcyjnej" ma charakter wieloletni - dodała Pitera. Jak zaznaczyła, w przypadkach uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa służby będą zawiadamiać prokuraturę i podejmą ściganie osób podejrzanych.

 

Wojna PO z korupcją. Na papierze»

Tuż po wybuchu afer hazardowej i stoczniowej w 2009 roku opozycja zarzuciła premierowi, że nie walczy z korupcją. Donald Tusk bardzo się oburzył i zapewnił, że to nieprawda. Przyrzekał, że z korupcją walczy, więcej nawet -  to z jego inicjatywy powstała specjalna „tarcza antykorupcyjna", czyli koalicja służb specjalnych mająca na celu m.in. monitorowanie najważniejszych procesów prywatyzacyjnych.

Na oskarżenia o niewystarczającą walkę z korupcją premier zawsze reaguje alergicznie. By móc pokazywać, że traktuje tę sprawę serio, powołał specjalny urząd ministra ds. walki z korupcją. Ministrem została Julia Pitera. I mimo najlepszych chęci (prócz, rzecz jasna, dwóch milionów, które jej urząd kosztował podatników), z jej prac niewiele zostało.

W drugiej kadencji z jej urzędu w ogóle zrezygnowano.

Ale korupcja nie zniknęła. Gdy dwa miesiące temu opinią publiczną wstrząsnęły doniesienia o kolejnej odsłonie tzw. infoafery, „Rzeczpospolita" zaapelowała do premiera Tuska o to, by wypowiedział wojnę korupcji. W odpowiedzi rzecznik rządu Paweł Graś zapewnił, że rząd jest na totalnej wojnie z korupcją, ale nie robi tego w błysku fleszy.

Tarcza antykorupcyjna: tylko idea»

Na stronie internetowej Kancelarii Premiera można przeczytać, że 8 maja 2008 r. na posiedzeniu Kolegium do spraw Służb Specjalnych Donald Tusk wydał szefom ABW, CBA i Służby Kontrwywiadu Wojskowego polecenie stworzenia „tarczy antykorupcyjnej” osłaniającej najważniejsze prywatyzacje i zamówienia publiczne. Tarcza miała objąć 161 przetargów (m. in. zakup samochodów przez policję, budowę Stadionu Narodowego w Warszawie, zakup oprogramowania dla szkół i kurtek dla pracowników Poczty Polskiej), a także 79 spółek przeznaczonych do prywatyzacji (m. in. Giełdę Papierów Wartościowych, PZU, Lotos, stocznie w Szczecinie i Gdyni). CBA dostało specjalne zadanie – monitoring przetargów na boiska rządowe Orlik (przeanalizowało ich ponad 1300).

Ujawnione w środę dokumenty nie przekonują polityków, że tarcza działa. – Tarcza? Ładnie nazwane coś, co normalnie, na co dzień służby muszą robić, bo to należy do ich zadań – uważa Jarosław Zieliński, poseł PiS z Komisji ds. Służb Specjalnych. Jego zdaniem idea tarczy może przynieść niebezpieczny skutek. Jaki? – Na przykład pokusę służb wpływania na wyniki przetargu. Poza tym co to za rząd, którego służby mają zastępować czy pilotować urzędnika? – pyta.

Ocenia, że tarcza nie wypaliła, czego dowodem jest prywatyzacja stoczni w Szczecinie i Gdyni. – ABW objęła tę sprzedaż osłoną kontrwywiadowczą, i co? – dziwi się. – Nie stwierdzono zagrożenia, nieprawidłowości. Zrobiło to CBA.

Walka z korupcją była jednym z haseł wyborczych PO. Jednak z najnowszego raportu Antykorupcyjnej Koalicji o realizacji obietnic wyborczych partii dotyczących walki z korupcją Platforma wypadła najgorzej (najlepiej SLD). Według Grażyny Czubek z Fundacji im. Batorego „Platforma realizuje obietnice zbyt powoli, brakuje rozwiązań systemowych, a to, co robi, jest niewystarczające”.

Fundacja wytyka PO, że nie stworzyła ani strategii antykorupcyjnej, ani programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych. Brak też zmian w prawie regulującm działanie CBA.

Nie zgadza się z tym Konstanty Miodowicz, poseł PO z sejmowej speckomisji. – Nie można mówić, że rząd robi niewiele. – Przede wszystkim po raz pierwszy został powołany minister w Kancelarii Premiera, który ma się zająć właśnie tą sprawą. Autorzy tego rankingu zapomnieli, że rząd stworzył też tarczę antykorupcyjną, która zmusza służby specjalne do walki z łapownictwem. Na tym nie koniec – mówi Miodowicz. Jego zdaniem zmiany w CBA i skoordynowanie jego pracy z ABW i CBŚ sprawią, że działania rządu będą efektywniejsze.

Rząd nie walczy z korupcją»

Tylko cztery ministerstwa opracowały procedury zapobiegające łapownictwu

Działania chroniące przed korupcją w urzędach najczęściej ograniczają się do przyjęcia kodeksu etycznego i przeszkolenia części pracowników. Tak wynika z badań Fundacji Batorego, przedstawianych na wczorajszym posiedzeniu Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Rząd nie walczy z łapownictwem
18-10-2012

Polska wciąż nie opracowała polityki antykorupcyjnej, choć zobowiązuje nas do tego konwencja ONZ.

– Do końca stycznia ukończymy prace nad programem przeciwdziałania korupcji na najbliższe trzy lata – zapewniał Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych, na wczorajszej konferencji zorganizowanej przez Instytut Spraw Publicznych.

W przyszłorocznym budżecie środków na prowadzenie programu jednak nie zapewniono. Cichocki będzie je musiał wygospodarować z budżetu ministerialnego.

Przeszkolenie urzędników, wdrożenie systemów przeciwdziałania zagrożeniom korupcyjnym i ochrona prawna tzw. sygnalistów, czyli osób, które w dobrej wierze ujawniają nieprawidłowości w miejscu pracy, kosztuje. Nikt jednak nie policzył ile – zauważył Grzegorz Makowski z ISP.

Błędem jest także całkowita likwidacja stanowiska pełnomocnika rządu ds. opracowania nieprawidłowości w instytucjach publicznych. Zwalczaniem przestępczości korupcyjnej zajmuje się Centralne Biuro Antykorupcyjne, ale do jego kompetencji należy również prewencja, informacja, edukacja i projektowanie polityki antykorupcyjnej.

Zadania te powinny być wykonywane przez inną instytucję. Zobowiązuje nas do tego konwencja ONZ – powiedziała Celina Nowak z Instytutu Nauk Prawnych PAN.

Minister Cichocki zapowiedział, że zamierza zmienić rozporządzenia, w których określono wzory oświadczeń majątkowych funkcjonariuszy publicznych, policjantów i samorządowców, tak by było jasne, co trzeba do nich wpisać.

KE wstrzymuje środki UE na polskie projekty e-administracji. Teraz każą zwrócić co dali plus kara © 

 

Julia Pitera wyśledziła dorsza i to było największe osiągnięcie pełnomocnik Tuska ds korupcji © 

 

Fot. Paweł Krzywicki

 

Posłanka Julia Pitera w sejmowej Komisji do spraw Kontroli Państwowej walczyła jak lwica, żeby nie dopuścić do rozpatrzenia raportu NIK o rozkładaniu na raty opłat koncesyjnych w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji – i  wywalczyła !

Julia Pitera przyznała w rozmowie z Moniką Olejnik, że związanie się syna szefa rządu z firmą OLT Express zaszkodziło premierowi. Jednak zdaniem błyskotliwej posłanki młody Tusk, alias Bąk to nie jedyne dziecko polityka, które przyprawia rodzica o drżenie serca i drganie sondaży. Julia Pitera jednym tchem obok Michała Tuska wymienia księcia Harry'ego, oraz córki prezydenta Busha.

Musimy się z tym pogodzić, że rodzice nie mają wpływu na wszystko, co robią dzieci

 

Etykietowanie:

138 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. NIK złożyła 136 zawiadomień o

NIK złożyła 136 zawiadomień o popełnieniu przestępstw w wydatkowaniu
finansów publicznych w 2012 roku na kwotę 18,7 mld złotych. Tak dużych
strat pieniędzy podatników kontrolerzy nie wykryli nigdy wcześniej.
Złożyły się na nie m.in. środki wydawane niezgodnie z prawem, zmarnowane
przez niegospodarność, zawyżone ceny
państwowych zakupów i błędy księgowe.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

2. Rząd bierze się za

Rząd bierze się za zwalczanie przestępczości korupcyjnej

W 2013 roku najbardziej zagrożone korupcją są m.in. służba zdrowia,
infrastruktura, informatyzacja administracji publicznej, a także
profesjonalne zawody sportowe - wynika z "Rządowego Programu
Przeciwdziałania Korupcji na lata 2013-2018", do którego dotarła PAP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

3. Czeska pajęczyna korupcyjna z

Czeska pajęczyna korupcyjna z politykami i biznesmenami

Prokurator generalny twierdzi, że czescy politycy przez wiele lat
unikali odpowiedzialności za branie łapówek, bo chroniła ich siatka
funkcjonariuszy

http://wyborcza.pl/1,75477,14269854,Czeska_pajeczyna_korupcyjna_z_politykami_i_biznesmenami.html


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

4. Rządowy Program do dnia 19 sierpnia do konsultacji

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

5. CBA zapowiada kontrolę w


CBA zapowiada kontrolę w państwowych spółkach


Zdaniem rozmówców "Rz", efekty pracy ludzi służb w spółkach skarbu państwa są mizerne.


Centralne Biuro Antykorupcyjne zamierza przeprowadzić analizę działań byłych i obecnych funkcjonariuszy służb, którzy działają w spółkach Skarbu Państwa. Zgodnie z praktyką służby, m.in. ABW i SKW, wysyłają do państwowych firm swoich ludzi. Trafiają tam albo agenci, którzy wciąż są w służbie, albo młodzi emeryci–oficerowie, którzy formalnie rozstali się z mundurem, ale wciąż wykonują zadania dla specsłużb.

Tacy ludzie tworzą sieć nadzorującą i kontrolującą działalność spółek. Szczególnie istotne jest to w obszarze uznawanym za strategiczny. Do takich zalicza się telekomunikację, energetykę, sektor paliwowy i zbrojeniowy.

Obecnie CBA chce sprawdzić, jak działa ta sieć. "Wygląda na to, że efekty ich (ludzi służb - red.) pracy są mizerne. O wielu problemach rząd dowiaduje się z dużym opóźnieniem. Chcemy po prostu sprawdzić, co państwo z tego ma" – tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą" wysokiej rangi oficer CBA.

Motywacją dla kontroli CBA może być choćby sprawa próby wrogiego przejęcia tarnowskich Azotów przez rosyjski Akron, która kompletnie zaskoczyła rząd. Władze naprędce konsolidowały sektor chemiczny, poprzez połączenie tarnowskich Azotów z Zakładami Azotowymi w Puławach, aby uniemożliwić Rosjanom przejęcie jednego z największych producentów nawozów – i największego odbiorcę gazu – w Polsce.

Zaskoczeniem jest również podpisanie memorandum z Gazpromem w sprawie budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego z pominięciem Ukrainy. Sprawa zakończyła się skandalem i w konsekwencji dymisjami ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego oraz szefowej PGNiG Grażyny Piotrowskiej-Oliwy.

Jak wskazuje gazeta, jej rozmówcy z CBA zaznaczają, że ludzie specsłużb, wysyłani do spółek skarbu państwa, nie wykonują obowiązków należycie, albo też nie chcą ryzykować atrakcyjnych posad w biznesie.

"Mamy wątpliwości, czy człowiek, który bierze kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie w spółce państwowej, może być wciąż lojalny wobec służby, która go tam wysłała, ale płaci mu 3–4 tysiące" – tłumaczy rozmówca z CBA.

Operacja CBA, jak wskazuje "Rz", może zostać odebrana jako element rozgrywki z ABW. Szefostwa obu służb za sobą bowiem nie przepadają.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

6. z archiwum

Jaja sobie robią ze społeczeństwa. Miał być Hągkąg, będzie Kraj Rad.

http://blogmedia24.pl/node/44572


Witamy w Tusklandii , Hągkągu w budowie. Julia Pitera wciąż ściga ...

Projekt ustawy – Prawo antykorupcyjne, autorstwa
minister Julii Pitery był gotowy w maju 2009 roku, ale utknął w
Departamencie Komitetu Rady Ministrów. Oficjalnych powodów do dziś nie
ujawniono.

 

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowe zapisy antykorupcyjne zaczną obowiązywać od 2011 r. – Może dobrze się stało – ocenia Pitera. – Doprecyzowaliśmy bowiem kilka kwestii, biorąc pod uwagę wnioski tych, których zapisy miałyby obowiązywać.

Afera hazardowa. Dymisja za dymisjąSchetyna, Czuma, Szejnfeld ...
7 Paź 2009 ...

To kolejne dymisje po odejściu Mirosława
Drzewieckiego (byłego ministra sportu) i Zbigniewa Chlebowskiego (byłego
już szefa klubu PO).

Zaciemniacze działaja pełną parą. Loża minus 5 wciąż nierozpoznana.

Straszna Julka

Będzie walka z ludźmi, którzy walczą z korupcją, a nie z samą korupcją,powrót agentów, do życia publicznego powrócą oligarchowie


http://blogmedia24.pl/node/4517

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

7. Służby specjalne wezmą pod

Służby specjalne wezmą pod lupę kontrakty wojskowe

W ciągu najbliższych lat ministerstwo obrony wyda na nowy sprzęt i
uzbrojenie wiele miliardów złotych. Resort do osłony przetargów
zaangażował Służbę Kontrwywiadu Wojskowego oraz Centralne Biuro
Antykorupcyjne. »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

8. CBOS o korupcji w Polsce 83

CBOS o korupcji w Polsce

83 procent Polaków uważa, że korupcja w sferze publicznej jest dużym problemem - wynika z sondażu CBOS. »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

9. CBOS: Dla 84 proc. Polaków

CBOS: Dla 84 proc. Polaków przekupstwo jest niemoralne zawsze

Polacy coraz bardziej krytycznie oceniają zjawisko łapownictwa. Już 84
proc. ankietowanych przekupstwo uznaje za niemoralne w każdej dziedzinie
życia, wszędzie i zawsze. »

Podejrzana umowa w MSW. IBM zarabia na niej krocie

Umowa
MSW z IBM na stworzenie PESEL2 jest już przedmiotem dwóch postępowań.
Według NIK resort spraw wewnętrznych nie negocjował kontraktów na
obsługę oprogramowania i sprzętu.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

10. słuzba zdrowia, PKP, wszędzie. Ryba psuje sie od Julii Pitery

Sprytni chłopcy z bocznicy, czyli jak się kręci lody w PKP

Jak
kręcić duże lody, to tylko w państwowej firmie. A mało która nadaje się
do tego tak dobrze jak PKP. Bo w tej grupie nic nie jest przejrzyste.»

Lobbysta szantażował wiceministra obrony narodowej?


Podsłuchy, szantaże i groźby. Wielka rozgrywka wokół MON
generała Waldemara Skrzypczaka. W tle służby specjalne, lobbyści
i gigantyczne kontrakty na uzbrojenie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

11. Gra o miliardy poza kontrolą

Gra o miliardy poza kontrolą państwa
http://www.wprost.pl/blogi/sylwester_latkowski/?B=2715

Doniesienia do prokuratury, inwigilacja, szukanie haków, inspirowanie nieprzychylnych materiałów prasowych – w Polsce trwa zimna wojna. O co? O kontrakty zbrojeniowe. Do 2022 r. Ministerstwo Obrony Narodowej na modernizację wojska zamierza wydać ok. 139 mld zł, więc jest się o co bić. Nie tylko koncerny liczą na zysk. Kontrakty na lobbing i doradztwo w negocjacjach to milionowe sumy liczone od wartości zamówienia. Za takie pieniądze opłacani przez koncerny ludzie nie przebierają w środkach.
Od kilku tygodni wśród dziennikarzy krążą papiery, dzwonią do nich piarowcy (zazwyczaj byli dziennikarze), załatwiacze i urabiają na rzecz swoich zleceniodawców. Ostatnio na ich celownik trafił gen. Waldemar Skrzypczak. Przed wakacjami ubiegłego roku Skrzypczak dostał propozycję objęcia stanowiska wiceministra odpowiedzialnego za uzbrojenie i modernizację armii. Michał Majewski w artykule „Generał na celowniku” opisuje gry wokół wiceministra. Daje to smutny obraz naszego państwa. Mamy upolitycznione i nieudolne służby. W kierownictwie Ministerstwa Obrony Narodowej także nie dzieje się najlepiej. Doszło do sytuacji, w której mamy ślepego wiceministra MON. Generał Waldemar Skrzypczak nie dysponuje obecnie ważnym poświadczeniem dostępu do informacji określonych klauzulą „ściśle tajne”. Tak, usłyszę zapewnienia, że jednorazowe zgody może wydać mu minister obrony, a w ogóle on tego na razie nie potrzebuje. Jest to jednak śmieszne wytłumaczenie. Tu nie chodzi o kierowanie supermarketem.

To niejedyny problem, jaki wynikł z gier wokół Skrzypczaka. Generał musi także odpowiedzieć na kilka trudnych pytań. Sytuacja, gdy doradzał on firmom zbrojeniowym, takim jak: Bumar, Mesko, Obrum, Radwar, w okresie gdy przeszedł na emeryturę,a zanim objął stanowisko wiceministra obrony (gdzie o zlecenia walczą m.in. także te firmy), stawia go w dwuznacznej sytuacji. Czy aby na pewno jest obiektywny w ocenie? I najważniejsze, czy generał jako osoba odpowiedzialna za uzbrojenie i modernizację armii nie powinien być poza wszelkimi podejrzeniami? Przytoczona w artykule Majewskiego sprawa działalności generała Skrzypczaka w firmie L&J Techtrading i doradzania firmie Bumar wymaga pilnego wyjaśnienia. Ucięcia spekulacji, czy nie były to jedne z tych kontraktów konsultingowych, które nazywa się fakturowaniem za pozorne doradzanie? Jaką rolę realnie na rzecz spółki L&J i podmiotów, które ta firma obsługiwała, odegrał gen. Skrzypczak?

Do osłony przetargów resort obrony zaangażował Służbę Kontrwywiadu Wojskowego i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak widać, co opisujemy, na razie nie przynosi to dobrych rezultatów. Lobbyści i firmy zbrojeniowe robią, co chcą. Nasze służby wydają się za słabe, by poradzić sobie z tym problemem i raczej nie zapobiegną korupcji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

12. Alstom produkujący Pendolino

Alstom
produkujący Pendolino jest w wielu krajach oskarżany o korupcję. Tylko w
Polsce nikt go nie sprawdza, podobnie jak innych wielkich przetargów

Tylko u nas

Przykłady podobnych inwestycji w Hiszpanii, Portugalii czy
Włoszech dowodzą, że bez ścisłej osłony antykorupcyjnej dochodzi do
łapówkarstwa na ogromną skalę. Dlaczego Polska, w której korupcja
kwitnie, miałaby być wyjątkiem?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

13. Jak CBA pozbywa się

Jak CBA pozbywa się samorządowców

Agencja „odwołała” już 108 burmistrzów, prezydentów, wójtów i innych urzędników.»

Centralne Biuro Antykorupcyjne bacznie przygląda się
urzędnikom samorządowym. O ile jeszcze w 2010 r. tylko 9 proc. śledztw
prowadzonych przez agentów dotyczyło administracji lokalnej, o tyle
obecnie stanowią one już jedną trzecią wszystkich spraw. Efekty tego
widać w twardych statystykach. Dotychczas CBA po prześwietleniu oświadczeń majątkowych samorządowców
i zweryfikowaniu donosów na nich skierowało łącznie 129 wniosków o
pozbawienie ich funkcji. W sumie 108 osób zostało odwołanych ze
stanowiska, rozwiązano z nimi stosunek pracy bądź wygaszono mandat, w
tym 21 osób złożyło rezygnację z pełnionej funkcji. Daje to skuteczność
na poziomie imponujących 83 proc.

Na taryfę ulgową samorządowcy na razie nie mają co liczyć. W
przygotowanej przez CBA publikacji pt. ,,Przewidywane zagrożenia
korupcyjne w Polsce” wskazano obszary życia publicznego i gospodarki,
które w najbliższym czasie w sposób szczególny mogą być zagrożone
korupcją. Należą do nich: infrastruktura, informatyzacja administracji
publicznej, wykorzystywanie środków unijnych, służba zdrowia, sektor
obronny, energetyka, ochrona środowiska.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

14. Żandarmi jak policjanci? Tego

Żandarmi jak policjanci? Tego chce minister

Zwiększenie uprawnień żandarmom wywołuje obawy. Część ekspertów
uważa, że żołnierze będą teraz mogli inwigilować prywatne firmy.
Projekt nowelizacji ustawy o żandarmerii jest obecnie w uzgodnieniach
międzyresortowych. MON chce większych uprawnień między innymi do tego,
żeby lepiej zwalczać korupcję przy dużych przetargach zbrojeniowych. A
tych w najbliższych latach ma być dużo. W sumie do 2018 roku
ministerstwo obrony kupi sprzęt wojskowy i uzbrojenie za ponad 100
miliardów złotych. Na samą obronę przeciwrakietową, której obecnie nie
mamy, pójdzie kilkadziesiąt miliardów.


Główny Geodeta Kraju pod lupą CBA


Rzecznik CBA, Jacek Dobrzyński, poinformował, że
sprawdzane są procedury podejmowania decyzji o realizacji zamówień
publicznych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

15. Służba Kontrwywiadu

Służba Kontrwywiadu Wojskowego: generał Skrzypczak jest skorumpowany

Szef
Ministerstwa Obrony Narodowej i premier ufają Waldemarowi
Skrzypczakowi. Jednak odwoływany szef SKW zamierza w Sejmie przedstawić
ustalenia kontrwywiadu wobec wiceministra. Jeśli mu na to pozwolą.»

Gen. Skrzypczak podejrzewany o korupcję. Prokuratura wszczęła śledztwo
Śledztwo dotyczy podejrzenia popełniania przestępstwa z artykułu 228 paragraf 1 kodeksu
karnego. Jest oparte na materiałach Służby Kontrwywiadu Wojskowego,
które przekazała nam prokuratura wojskowa - potwierdza w rzecznik
stołecznej prokuratury Dariusz Ślepokura.

O tym, że podejrzenia
dotyczą czynnej korupcji generała Skrzypczaka, którego rolą w
Ministerstwie Obrony Narodowej jest nadzór nad zamówieniami armii
informowaliśmy w dzisiejszym wydaniu "DGP".

Służba Kontrwywiadu
Wojskowego wysłała dwa zawiadomienia do prokuratury wojskowej jeszcze w
kwietniu. Od tamtej pory nie było jednak decyzji wojskowa czy cywilna
prokuratura ma zająć się zbadaniem wiarygodności materiałów zebranych
przez funkcjonariuszy.

Wojskowa argumentowała, że sprawa dotyczy cywila, wiceszefa MON a cywilna, że i tak sprawa dotyczy armii i jej zakupów.

W
czwartek, w ubiegłym tygodniu szef SKW skończył postępowanie dotyczące
wydania certyfikatu bezpieczeństwa generałowi Skrzypczakowi. Uznał, że
wiceminister nie jest godzien dostępu do jakichkolwiek tajemnic i
poinformował o tym premiera i ministrów obrony narodowej oraz spraw
wewnętrznych.

Kilkanaście godzin później Kancelaria Premiera poinformowała o "rozpoczęciu procedury odwołania"...szefa SKW generała

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

16. Transparency International:

Transparency International: konwencja antykorupcyjna OECD wykonywana jest słabo

Według raportu organizacji, Polska zalicza się do krajów, gdzie
postanowienia konwencji wprowadza się w życie w niewielkim stopniu lub
też w ogóle się ich nie przestrzega.

Do grupy państw, które realizują konwencję w
niewielkim stopniu lub całkowicie ją lekceważą,
a reprezentują łącznie
26,9 proc. globalnego eksportu, zaliczono poza Polską m.in. Japonię,
wszystkie państwa Beneluxu, Hiszpanię, Rosję, Brazylię, Republikę Czeską
i Słowację.

Raport Transparency International nie objął
dwóch państw z grona 40 największych światowych eksporterów. Są to:
Kolumbia, która przystąpiła do konwencji dopiero w bieżącym roku, oraz
Islandia z eksportem zbyt małym na stosowanie przyjętej w dokumencie
metodologii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

17. CBA będzie współpracować z armią

Ministerstwo Obrony Narodowej i CBA podpiszą porozumienie o współpracy w przeciwdziałaniu korupcji - informuje Polska-Zbrojna.pl.
CBA obejmie ochroną przetargi w ramach modernizacji armii. Ma też prześwietlić firmy zatrudniające byłych żołnierzy, którzy organizowali przetargi. - Ścisła współpraca MON i CBA trwa już dwa lata, ale nie miała uregulowanych podstaw prawnych – mówi portalowi Polska-Zbrojna.pl Marcin Szaładziński, dyrektor Biura ds. Procedur Antykorupcyjnych MON. Teraz podstawy prawne ureguluje porozumienie, które podpiszą minister obrony Tomasz Siemoniak i szef CBA Paweł Wojtunik Takie porozumienie ma ogromy sens, dlatego że walka z korupcją jest naszą wspólną sprawą – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy CBA. Na modernizację polskiej armii przewidziano sumę 130 miliardów złotych. Koncerny rywalizujące o kontrakty nie przebierają w środkach . Umowa zawarta przez MON z CBA wzmocni współpracę między resortem a biurem. - Ponadto będziemy się zwracać do CBA o to, by służba sprawdziła firmy zatrudniające byłych żołnierzy w zakresie przestrzegania art. 122a ustawy o służbie żołnierzy zawodowych. Przepis ten mówi o zakazie zatrudniania przez trzy lata byłych żołnierzy mających do czynienia z zakupami uzbrojenia – wyjaśnia Marcin Szaładziński.
http://www.wprost.pl/ar/420507/CBA-bedzie-wspolpracowac-z-armia/

Korupcja w Polsce. MON i CBA zacieśnią współpracę

Szefowie MON i CBA Tomasz Siemoniak i Paweł Wojtunik podpisali
porozumienie, które ma zacieśnić współpracę obu instytucji w zakresie
przeciwdziałania korupcji.


MON i CBA we wspólnym komunikacie
poinformowały w poniedziałek, że porozumienie formalnie reguluje
trwającą od dwóch lat współpracę w zakresie ochrony antykorupcyjnej w
resorcie obrony oraz wzmocni i ułatwi zasady dalszego współdziałania obu
instytucji.

- Głównym celem porozumienia jest
zacieśnienie współpracy w zakresie przeciwdziałania zjawiskom
korupcyjnym w sferze związanej z obronnością państwa, prewencji oraz
wdrażania coraz skuteczniejszych mechanizmów antykorupcyjnych
- napisano w komunikacie.

Ochrona antykorupcyjna ma przede wszystkim
dotyczyć przetargów w ramach priorytetowych zadań modernizacji
technicznej sił zbrojnych. Rząd zakłada, że w najbliższych dziesięciu
latach środki na modernizację techniczną sił zbrojnych wyniosą łącznie
ok. 131,4 mld zł, z czego na 14 najważniejszych programów operacyjnych -
91,5 mld złotych.

Zgodnie z porozumieniem MON i CBA będą mogły
się konsultować w celu wyboru najskuteczniejszych środków prewencji
antykorupcyjnej. W umowie uregulowano też zasady współdziałania przy
kontrolach i szkoleniach, mowa jest też o wymianie informacji,
materiałów i analiz dotyczących zagrożeń korupcyjnych oraz wspólnym sporządzaniu takich opracowań.

Jak podkreśla MON, niezależnie od podpisanego porozumienia, minister Siemoniak planuje też wzmocnić
współpracę pomiędzy CBA, Służbą Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerią
Wojskową w zwalczaniu zagrożeń korupcyjnych, zwłaszcza na poziomie
jednostek wojskowych
.

Szef MON zalecił także dowódcom wszystkich
szczebli zwiększony osobisty nadzór nad wydawaniem środków publicznych i
procedurami przetargowymi. We wrześniu pod zarzutem ustawiania
przetargów na ochronę jednostki zatrzymano sześć osób - żołnierzy i
pracowników bazy lotniczej w Malborku.

W połowie października, gdy należący do MON portal Polska Zbrojna
zapowiadał podpisanie porozumienia, podawano, że CBA przyjrzy się także
firmom zatrudniającym byłych żołnierzy, którzy jeszcze służąc w armii
organizowali przetargi. Nie mogą oni być zatrudniani w takich
przedsiębiorstwach przez trzy lata.

W ciągu 10 lat MON planuje przeznaczyć na
modernizację techniczną 131,4 mld zł. Trwają rozmowy dotyczące zakupów
sprzętu lotniczego i okrętów. MON planuje m.in. kupić 70 śmigłowców,
nowy system szkolenia pilotów wraz z ośmioma samolotami
szkolno-treningowymi, nowe okręty podwodne, a także bezzałogowce różnych
kategorii. W planie jest też modernizacja obrony powietrznej, w tym
zakup systemów przeciwrakietowych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

18. Korupcja w wojsku. Dwie osoby

Korupcja w wojsku. Dwie osoby podejrzewane o ustawienie przetargu

Sprawa dotyczy przetargu na usługi ochroniarskie o wartości 13 mln
zł, który miał zostać zmanipulowany. Policja ustaliła, iż w przetargu
tym mogło dojść do zmowy cenowej.
Wybory w PO do powtórki? Jest kolejne nagranie

W rozmowie opublikowanej na stronie Newsweeka politycy PO przekonują
radnego Pawła Frosta do głosowania po ich myśli. W zamian oferują
miejsce w radzie nadzorczej jednej z państwowych spółek.

Wybory w PO. Europoseł Piotr Borys złożył doniesienie do prokuratury

Borys w rozmowie podkreślił, że po doniesieniach medialnych i
oświadczeniu działacza PO Edwarda Klimka, złożenie doniesienia do
prokuratury było jego obowiązkiem.
Prokuratura wszczyna postępowanie sprawdzające ws. taśm Platformy
Po informacjach w mediach, prokurator rozpoczął postępowanie z urzędu.
Teraz ma 30 dni na decyzję, czy wszczynać śledztwo, czy nie.

Jak powiedziała TOK FM
rzecznik legnickiej prokuratury Liliana Lukasiewicz śledczy będą
sprawdzać, czy mogło dojść do płatnej protekcji. Potwierdziła też, że
dziś do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa,
które osobiście prokuratorom dostarczył europoseł, Piotr Borys.
Doniesienie dotyczy; jak informuje prokurator; szeroko rozumianej
korupcji. Obie sprawy będą wyjaśniane w ramach jednego postępowania.

Pitera ostro: "Dwóch durniów zakpiło sobie z tego, co robimy. Powinni zostać wyrzuceni!"


Te osoby powinny wylecieć z PO?


- Tak, absolutnie. Używa się tu wielkich słów, mówi się o
korupcji politycznej, ale nazwijmy to po imieniu: świństwo, nieetyczne,
niemoralne. Przestańmy to nazywać wielkimi słowami, a zacznijmy wyciągać
konsekwencje, to będzie o wiele skuteczniejsze.

Tusk wyrzuci posła Wojnarowskiego? Teraz każdy głos się w Sejmie liczy.


- Nie ma mowy, żeby to zostało bez sankcji. Oni powinni zostać
wyrzuceni, bo ja i moi koledzy czujemy się fatalnie. Najgorsze jest
poczucie, kiedy człowiek staje się współwinny czemuś, w czym nie bierze
udział, o czym nie wiedział. Zadajemy sobie pytanie: dlaczego? Większość
posłów normalnie pracuje. To, o co mam pretensje w tego typu
sytuacjach, to fakt, że cała moja praca, praca moich kolegów zostaje kompletnie zniweczona, bo dwóch durniów postanowiło sobie zakpić z tego, co robimy.

Z
jednej strony jest korupcja, kupczenie stanowiskami. Ale z drugiej jest
też rzeczą nienormalną, że w partii ktoś nagrywa, a przegrani
wykorzystują nagranie po wyborach.


- To był
pewien ciąg zdarzeń. Nagrano rozmowę, odbył się zjazd, na zjeździe był
sekretarz z zarządu krajowego PO. Ten człowiek, który przyjechał rano,
zamiast skontaktować się z sekretarzem, powiedzieć, co się dzieje,
czekał na wynik wyborów, odczekał niedzielę, martwy dzień, i w
poniedziałek, na otwarcie nowego tygodnia politycznego, poszedł z tym do
mediów. Dlatego przy Wojnarowskim jakoś się lekko zahamowałam z tym
wyrzuceniem. Ale tamten facet powinien wylecieć natychmiast i bez
dyskusji. Bo to była planowa akcja. Ludzie, którzy robią takie rzeczy,
powinni znikać.

Ale poseł też?

- Poseł powinien być ukarany z całą pewnością. To, co mówił, jest niedopuszczalne.

Politycy Platformy Obywatelskiej obsiedli spółki KGHM

Lubiński kombinat i należące do niego spółki od lat stanowią
polityczny łup każdej kolejnej ekipy rządowej. Dobrze płatnymi posadami
swoich ludzi nagradzali tam politycy wszystkich rządzących partii
ostatnich kilkunastu lat: od AWS, przez SLD i PiS. Platforma Obywatelska
obiecywała, że będzie inaczej. Na obietnicach się skończyło

Którzy politycy Platformy Obywatelskiej obsiedli spółki KGHM? Nowe informacje



Platforma pogrąża się w tempie zastraszającym [WIELOWIEYSKA]

Nie chodzi nawet o nagrania rozmów działaczy PO, ile o reakcję
polityków na ujawniony skandal. Każda partia, która ma minimum
przyzwoitości i instynktu samozachowawczego, powinna sprawę postawić
jasno: winni są winni, należy ich ukarać i trzeba z takimi praktykami
walczyć. Reszta jest nieistotna. Koniec, kropka.

Tusk
wypala żelazem korupcję. Sawicka wypalona, Drzewiecki osmalony na całej
skórze, zamieszani w Amber Gold dotknięci żarem. Takiej gangreny
toczącej Polskę nie było od dawna


Niedawno Tusk zapewniał, że wyrzuci z każdego, kto będzie
wmieszany w jakikolwiek podejrzany interes. Ciekawe, ile osób
pozostałoby przy nim. I czy aby czystki nie powinien rozpocząć od
siebie.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

19. Powtórki wyborów w PO nie



  • Powtórki wyborów w PO nie będzie. "To była korupcja, ale formalnie wszystko w porządku"

    "To była korupcja polityczna, ale formalnych przesłanek nie było"


    - Żeby unieważnić zjazd, muszą być przesłanki formalne. W
    oparciu o statut nie można było ich stwierdzić - tłumaczyła w "Poranku
    Radia TOK FM" Marzena Okła-Drewnowicz, zasiadająca w zarządzie partii
    przewodnicząca regionu świętokrzyskiego PO. - Mieliśmy do czynienia z
    sytuacją, mówiąc delikatnie, nieetycznego zachowania. Mówiąc ostro, to
    była korupcja polityczna.
    Jednak takie zachowania nie mogą mieć wpływu
    na sam przebieg zjazdu czy ocenę jego wyniku. Podjęliśmy decyzję, że sam
    zjazd jest ważny, ale problem, oczywiście, zostaje. Ale wierzę, że
    sobie z nim poradzimy - zaznaczyła posłanka."Nie będzie tolerancji dla takich zachowań"


    - Oczywiście, miały miejsce takie rozmowy, które były naganne, i
    musimy sobie z tym poradzić. Nie będzie tolerancji dla takich zachowań,
    stąd ci, którzy dopuszczali się tych procederów i ci, którzy nagrywali,
    zostaną z pewnością ukarani.
    Nie może być takiej sytuacji, że jedni na
    drugich będą czegoś szukać - podkreśliła posłanka. Dlaczego karzecie tych, którzy nagrywali? Trzeba przede wszystkim karać
    tych, którzy przekupywali -
    dziwiła się Wielowieyska. - Ci, którzy
    nagrywali nie pokazali nagrań w momencie, kiedy można było coś zrobić,
    ale dopiero wtedy, kiedy okazało się, że wynik zjazdu nie jest zgodny z
    ich oczekiwaniami. Gdyby to było pokazane, ale nam, władzom, a nie
    mediom, ich odpowiedzialność byłaby inna - zaznaczyła posłanka.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

20. Protasiewicz przeprasza za



Protasiewicz przeprasza za 'samowolkę jednego posła'
Powinienem przeprosić naszych sympatyków i wyborców oraz kolegów z
innych regionów. Przeprosić za rozmowę jednego posła, sugerującego, że
można liczyć na pracę za oddanie głosu na mnie. To była samowolka.
Dobrze, że sąd koleżeński zajmie się sprawą - powiedział w TVN24 Jacek
Protasiewicz o aferze z propozycją pracy dla Edwarda Klimki.

Protasiewicz przeprasza za aferę. "Rywalizacja była emocjonująca, prawdziwa i uczciwa"

Protasiewicz przeprasza za aferę. "Rywalizacja była emocjonująca, prawdziwa i uczciwa"

- Powinienem przeprosić naszych sympatyków i
wyborców oraz kolegów z innych regionów za to, co się zdarzyło w
ostatnich dniach..

.Łukasz Żygadlo Były wiceminister z zarzutami CBA szykuje sobie grunt pod prezydenturę w Opolu. Oto jak PO nagradza swoich ludzi


Rozpoczęła się wycinka przeciwników. Jeszcze dobrze były
wiceminister nie rozsiadł się w fotelu miejskiego szefa PO, a już
zawnioskował o wyrzucenia z partii, dobrze spisującego się
wiceprezydenta Opola – Arkadiusza Wiśniewskiego.

Tadeusz Jarmuziewicz szykuje sobie bardzo pewny grunt pod
przyszłoroczne wybory. Dogadał się z opolskim liderem PO, posłem
Leszkiem Korzeniowskim i został szefem struktur regionalnych Platformy w
Opolu. To daje mu prawie pewną nominację do startu w wyborach na
prezydenta Opola w przyszłym roku. Oczywiście nie ma nic za
darmo – Jarmuziewicz musiał dogadać się z Korzeniowskim, że odpuści
listy do parlamentu, co w razie wyborczego zwycięstwa będzie możliwe,
bowiem umieści wszystkich swoich ludzi w miejskich spółkach oraz
instytucjach. Bajka.

Rozpoczęła się wycinka przeciwników. Były wiceminister jeszcze dobrze
się nie rozsiadł się w fotelu miejskiego szefa PO, a już zawnioskował o
wyrzucenia z partii, dobrze spisującego się wiceprezydenta Opola –
Arkadiusza Wiśniewskiego. Jednocześnie lokalne władze partii, cofnęły mu
nominację na sprawowane stanowisko. Dwa dni i Wiśniewski został
odwołany. Człowiek, który skutecznie ściągał inwestorów do miasta, jako
jedyny z polityków PO miał odwagę mówić o ustawie śmieciowej jako
„sejmowym bublu”, czy doprowadził Opole do roli nieoficjalnej stolicy
targów żywności – zostaje odwołany nie z powodów merytorycznych, lecz
partyjnych przepychanek.

Powód odwołania? Brak zaufania...


Historia politycznej korupcji

Historia politycznej korupcji

Dolnośląska "giełda pracy", czyli kupowanie
głosów za oferty stanowisk w miedziowym gigancie. Kiedy identyczne
praktyki stosowało PiS - politycy PO trzęśli się z oburzenia. Dziś w
partii Donalda Tuska jest zdziwienie, że media tak bardzo interesują się
tym, co na taśmach opowiadają działacze PO. ("Fakty TVN")
zobacz więcej »


Halicki: Dziwi mnie, że wewnętrzne wybory w PO przyciągnęły uwagę mediów

Halicki: Dziwi mnie, że wewnętrzne wybory w PO przyciągnęły uwagę mediów

Partii potrzebny jest konsensus. Platforma
powinna przestać zajmować się sama sobą - stwierdził w "Jeden na jeden"
Andrzej...



"Fałszerstwo goni fałszerstwo. Gdzie są służby...

"Gdzie są służby specjalne?"

- Pomijam już
fakt, że firma która startowała w przetargu, jest firmą handlową
nie mającą z rynkiem lotniczym nic wspólnego. Reprezentuje ona firmę
czeską, która już dwa lata temu próbowała nam wcisnąć taki radar. Wtedy
odpowiedź Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej była taka: odrzucamy,
nie macie doświadczenia w lotnictwie cywilnym, a parametry tego radaru
w naszym przekonaniu nie zapewniają norm bezpieczeństwa. Uważam,
że w ciągu dwóch lat, ta firma nie jest w stanie przedstawić radaru,
który nie będzie zagrażał bezpieczeństwu - powiedział ekspert w rozmowie
z TVP1.

 - Mamy tarczę antykorupcyjną i ABW z mocy przepisów
musi sprawdzać wszystkie przetargi powyżej 20 mln zł. Więc, jeśli
nie ma potwierdzenia, że taki radar gdziekolwiek pracuje, fałszowane są
podpisy, wymaga to sprawdzania. Jeżeli sama Państwowa Agencja Żeglugi
Powietrznej była głucha na bardzo dużą ilość ostrzeżeń, to nasuwa się
pytanie, gdzie są służby specjalne, bo one winne zapewnić temu
przetargowi bezpieczną otoczkę - dodał Furgalski.

Chińczycy: to nie nasza pieczątka


Przetarg wygrała zachodnia firma, która przedstawiła dokumenty
potwierdzające zainstalowanie swojego radaru na lotnisku w Urumqi
w Chinach. Potwierdzeniem miał być dokument podpisany przez chińskiego
urzędnika. "Wiadomości" TVP1 dotarły jednak do oficjalnej odpowiedzi
chińskiej strony, z której wynika, że pieczątka na dokumencie nie jest
pieczątką urzędu, a osoba, która pod dokumentem się podpisała, nigdy tam
nie pracowała.

Umowa opiewająca na 26 mln zł, została podpisana w październiku.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

21. W miliardowym przetargu na

W miliardowym przetargu na zakup okrętów mogło dojść do złamania prawa

Faworyt
przetargu nie parował do specyfikacji? Zatem należy zmienić wymagania.
Zdaniem ekspertów mogło dojść do złamania prawa w wartym 7,5 mld zł
przetargu na zakup okrętów podwodnych.»


Polska Agencja Żeglugi Powietrznej: przetargi na radary były legalne

Przetarg na radary lotnicze dla Warszawy i Krakowa był przeprowadzony zgodnie ze wszystkimi procedurami.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

22. Polska zrewiduje warunki

Polska zrewiduje warunki przetargu na dostawę okrętów podwodnych

Ministerstwo
Obrony RP zrewiduje warunki przygotowywanego przetargu na dostawę
okrętów podwodnych z napędem diesel-elektrycznym – oświadczył
wiceminister obrony Polski.
 →

Wiceminister poinformował, że rewizja warunków przetargu
związana jest z tym, że niemieckie okręty podwodne Type 212A nie
odpowiadają zatwierdzonym wcześniej wymogom polskiej marynarki wojennej.

Zgodnie
z aktualnymi planami Ministerstwa Obrony Polski, do 2022 roku planuje
się nabycie dwóch nowych okrętów podwodnych, a do 2030 – jeszcze
jednego. Nie sprecyzowano, jakie wymogi będą stawiane wobec nowych
okrętów, ani terminu ogłoszenia konkursu.

  • Wojsko kupiło gogle dla pilotów za 1,5 mln. Leżą w magazynie

    Kupiony rok temu sprzęt dla pilotów śmigłowców nie jest używany.
    Leży w magazynie i już był reklamowany u bułgarskiego producenta

    Jeszcze we wrześniu 2012 r. wybrano ofertę Korporacji Wschód z
    bułgarskim konsorcjum Optix. Gorzej wypadł np. polski Bumar Żołnierz. To
    dlatego Bułgarzy dostarczyli 33 komplety gogli.Wiceminister MON Waldemar Skrzypczak w odpowiedzi wysłanej posłowi
    tłumaczy, że gogle przechodzą teraz testy. Dopiero one mają pozwolić na
    ocenę ich funkcjonalności.

    "Ich zakończenie z wynikiem
    pozytywnym pozwoli na sfinalizowanie procedur umożliwiających
    przekazanie zakupionego sprzętu pilotom" - czytamy w piśmie z MON.
    Nie oznacza to jednak, że piloci gogle otrzymają od zaraz. Skrzypczak zaznacza, że będą wydawane stosownie do potrzeb.
    I na koniec. Z 33 kompletów zareklamowano dziewięć. Producent uznał tylko dwa przypadki.




  • Bogaty poznański biznesmen poruszył niebo i ziemię, by tuż przed zamknięciem ważnego dla niego przetargu, uzyskać istotny dokument z Urzędu Marszałkowskiego.Biznesmen: Mówił, że ta pani była konsultantem coś tam, coś tam. (...) Chodził jak chomik po pokoju, łapy w kieszeniach. (...) Mój pracownik mówi mi, że on [Wiktor] tego nie podpisze. Ja mówię, no to zaraz zobaczymy. No i wiesz, wykonałem trzy telefony, może nie trzy, a dwa (…). I on mówi do mnie: „proszę pana, mam ze wszystkich stron naciski”.
    Prokuratura dostała od CBŚ-u te i inne podsłuchy. Ale jak wynika z naszych ustaleń, nie zajęła się okolicznościami wydania biznesmenowi korzystnej decyzji. Nie zajęła się także jego telefonami do polityków i urzędników, powoływania się przez niego na wpływy. A pozostałe wątki zgłoszone przez CBŚ umorzyła.
    Dlaczego prokuratura nie zajęła się okolicznościami kategoryzacji hotelu biznesmena?
    Do których polityków dzwonił bogaty poznański biznesmen?
    W jaki sposób rozmawiali z nim urzędnicy z Urzędu Marszałkowskiego?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    23. Afera przetargowa w MSZ?

    Afera przetargowa w MSZ? Akcja CBA

    18 osób za­trzy­ma­no w spra­wie afery ko­rup­cyj­nej do­ty­czą­cej Cen­trum Pro­jek­tów In­for­ma­tycz­nych w daw­nym MSWiA - po­in­for­mo­wał ser­wis tvn24.​pl. Za­trzy­ma­nia mają zwią­zek z prze­tar­ga­mi m.​in. w Mi­ni­ster­stwie Spraw Za­gra­nicz­nych i Głów­nym Urzę­dzie Sta­ty­stycz­nym. Wśród za­trzy­ma­nych jest szef GUS.
    Rano funkcjonariusze CBA zatrzymali na terenie kraju 18 osób i przeszukali 48 różnych miejsc. Wśród zatrzymanych są wiceprezes Głównego Urzędu Statycznego, pracownik Centrum Informatyki Statystycznej, Naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych w Biurze Dyrektora Generalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i 15 przedstawicieli firm informatycznych - powiedział rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.

    CBA opublikowało komunikat, w którym informuje, że w toku czynności zleconych przez prokuraturę przeprowadzono przeszukania w 48 miejscach.

    To nie są pierwsze działania prokuratury w tej sprawie. W październiku 2011 r. CBA zatrzymało siedem osób, z których sześć usłyszało zarzuty. Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI MSWiA Andrzeja M., jego żonę oraz Janusza J., szefa firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To oni usłyszeli najpoważniejsze zarzuty: M. i J. dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki w wysokości 211 tys. zł, a żona byłego dyrektora - prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki.

    Śledztwo w sprawie korupcji ma związki z projektami informatyzacyjnymi dla administracji państwowej i trwa od 2011 roku. Wcześniej zatrzymano 17 osób, łącznie więc zatrzymanych jest 35-ciu.

    Sprawa dotyczy zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych realizowanych przez Centrum Projektów Informatycznych dawnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (obecnie CPI podlega Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji - red). Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/afera-przetargowa-w-msz-akcja-cba/4fv6s

    Mariusz Zielke: Cały system jest zepsuty. Andrzej M. to tylko wierzchołek góry. Ta sprawa pokazuje patologię polskich przetargów

    "Tam gdzie jest bałagan, tam łatwo ukryć się różnym szumowinom,
    łatwo działać lobbystom, cwaniakom, łapówkarzom. A efekt jest zawsze ten
    sam: narażamy państwo na inwigilację i inne niebezpieczeństwa".

    Premier
    liczy, rozdaje czekoladowe "euraki" i zapowiada czystkę w szeregach:
    "Wzięliśmy się bardzo ostro za wytrzebienie choroby, jaką była korupcja!
    Ten wrzód usuniemy!"

    Donald Tusk zapowiedział również, że zapowiadane zmiany w rządzie ogłosi w środę na specjalnej konferencji prasowej.

    Dyplomacja pod lupą CBA


    CBA zatrzymało dziś przewodniczącą komisji przetargowej z MSZ,
    która decydowała o tym które firmy będą obsługiwały polska prezydencję
    w Unii Europejskiej.

    CBA zatrzymało dziś 18 osób w związku z nieprawidłowościami
    w przetargach publicznych. Wśród tych osób jest naczelniczka wydziału
    zamówień publicznych z MSZ. Jej zatrzymanie jest związane z mocno
    kontrowersyjnym konkursem, który opisaliśmy we „Wprost”. Wspomniana
    urzędniczka była przewodniczącą 7-osobowej komisji przetargowej wiosną
    2011 roku. MSZ wybierało wtedy firmy, które obsłużą spotkania
    i konferencje przy okazji polskiej prezydencji w Radzie Unii
    Europejskiej. Przetarg na obsługę spotkań i konferencji podczas polskiej Prezydencji
    w UE odbył się zgodnie z prawem zamówień publicznych. Potwierdziła
    to kontrola NIK (przeprowadzona od 2 stycznia do 28 marca 2012 r. w MSZ)
    – odpisywał nam w czerwcu rzecznik MSZ, gdy pytaliśmy o ten właśnie
    konkurs. Zatrzymana dziś urzędniczka, oprócz tego, że była
    przewodniczącą komisji przetargowej, brała także udział w przygotowaniu
    specyfikacji do wspomnianego konkursu.

    Przetarg wart był 34
    mln zł. W branży konferencji i obsługi spotkań to astronomiczna kwota.
    W pierwszym etapie do MSZ trafiło 13 ofert m.in. dużych, uznanych firm.
    W szranki o wielki kontrakt stanęły w zbudowanych konsorcjach m.in.
    Międzynarodowe Targi Poznańskie, Polska Agencja Prasowa, Symposium
    Cracoviense. Wszystkie przepadły z kretesem. Do drugiego etapu
    zakwalifikowano pięć ofert, m.in. od firm z Puszczykowa w Wielkopolsce
    i z Jaworzna. Dysproporcje w punktacji między piątką finalistów a resztą
    były ogromne. Dla przykładu konsorcjum, w którym była PAP, zdobyło 100
    pkt, Symposium Cracoviense 208, Międzynarodowe Targi Poznańskie 993.
    Piątka, która weszła do finału, zdobyła po 1635 pkt. Jak to w ogóle
    możliwe, że wszyscy finaliści dostali dokładnie taką samą liczbę 1635
    pkt?

     Anna Jędrocha, prezes Symposium Cracoviense mówiła nam:
    – Wygląda na to, że jedna z firm biorących udział w przetargu udzieliła
    pozostałym finalistom wykazy swych usług. Dlatego wszyscy uzyskali taką
    samą liczbę punktów. Po co? Po to, żeby w finale pojedynku o wielkie
    pieniądze znalazły się tylko określone wcześniej firmy? Co działo się
    dalej? Zastanawiająca sprawa. (...)Warto zwrócić uwagę na firmę EasyLog, która była partnerem Cam Media
    w biznesowym przedsięwzięciu dla MSZ. EasyLog zostało powołane do życia
    w wielkopolskim Puszczykowie zaledwie na rok przed przetargiem MSZ.
    W 2011 r., gdy rozegrał się przetarg, EasyLog jest kontrolowana m.in.
    przez braci W. oraz Janusza J. Cała trójka to współwłaściciele i prezesi
    wrocławskiej firmy Netline, która dokładnie w 2011 r. znalazła się
    w centrum gigantycznej afery korupcyjnej związanej z projektami
    informatycznymi w MSWiA.
    Jesienią 2011 r. CBA zatrzymało Janusza J.
    Zarzut? Wręczanie 1,2 mln zł łapówek w Centrum Projektów Informatycznych
    w MSWiA. J. zresztą się nie wypiera, że korumpował urzędnika,
    od którego zależały wielkie kontrakty. W „Superwizjerze” TVN w marcu
    tego roku szczegółowo opowiadał, jak kupował przychylność dyrektora
    z MSWiA. 2012 r. CBA zatrzymało też braci W., którzy podobnie jak J.
    stali za EasyLog i Netline. Ci z kolei, wedle prokuratury, mieli
    wyprowadzać z Netline pieniądze, które potem szły na fundusz łapówkowy.


    Jakim cudem doszli z Cam Media do finału i wygrali przetarg? „Ryzyko
    przegranej jest wkalkulowane w każdy konkurs. Nie powinno to zatem
    dziwić żadnej firmy startującej w przetargu. Zdziwienie może budzić
    jedynie to, że wygrała firma zupełnie nam nieznana na tym rynku”
    – pisała nam Iwona Kasprzak-Ciesielska, dyrektor marketingu
    Międzynarodowych Targów Poznańskich.(..)

    "Największa afera korupcyjna w historii Polski". Pierwsze zarzuty za ustawianie przetargów

    Pierwsze postępowanie, w sprawie afery w Centrum Projektów Informatycznych dawnego MSWiA trwa od 2011 roku. Wówczas zatrzymano 17
    osób - informuje w rozmowie z IAR rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski. Analizą objęto wówczas 127 postępowań o
    zamówienia publiczne prowadzone w Komendzie Głównej Policji oraz we
    wspomnianym Centrum. Wartość badanych przetargów przekraczała 1,5
    miliarda złotych.

    Okazuje się, że z aferą związane są instytucje
    publiczne. "Pojawiły się podejrzenia przestępstwa w MSZ i GUS. Wśród 18
    zatrzymanych osób większość to przedstawiciele firm informatycznych,
    poza tym osoby, które pełniły bądź pełnią funkcje publiczne" - mówi
    Zbigniew Jaskólski.

    Zamówienia dla KGP

    Drugie śledztwo, w którym zatrzymano 9 osób, ma
    wyjaśnić okoliczności zmowy cenowej w toku przetargów na łączną wartość
    zamówień dla Komendy Głównej Policji w kwocie blisko 15 milionów
    złotych. Chodzi o zakup usług transmisji danych oraz osprzętu do
    przenośnych czytników linii papilarnych. 

    Wśród
    zatrzymanych są przedstawiciele trzech operatorów telefonii komórkowej,
    którym przedstawiono zarzuty wejścia, w celu osiągnięcia korzyści
    majątkowych, w porozumienie mające utrudnić prawidłowe przeprowadzenie
    przetargów na szkodę Komendy Głównej Policji. Wobec podejrzanych
    zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze.

    Śledztwo
    Wydziału V do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury
    Apelacyjnej w Warszawie prowadzone jest od 2012 roku i na początk owym
    jego etapie zarzuty przedstawiono 4 osobom, z których część przyznała
    się do popełnienia zarzucanych im czynów.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    24. "To polityczna bomba

    "To polityczna bomba zegarowa". Kancelaria Premiera milczy

    Dwóch
    posłów zwróciło się do Kancelarii Premiera i wszystkich ministerstw z
    pytaniem, czy one lub jednostki im podległe zlecały jakieś prace firmie
    CAM Media. Oto, jakie odpowiedzi otrzymali.

    W maju posłowie Andrzej Adamczyk i Jerzy Polaczek zwrócili się do Kancelarii Premiera i wszystkich ministerstw z pytaniem, o to czy one lub jednostki im podległe zlecały jakieś prace firmie CAM Media SA oraz podmiotom z powiązanym z tą firmą.

    Ministerstwo Edukacji i Ministerstwo Finansów odpowiedziały, że takich zleceń nie było. Inne, na przykład Ministerstwo Zdrowia podało wartość zleceń i przyznało, że nie ma wiedzy na temat podmiotów powiązanych z firmą CAM Media.

    Informacji na temat zleceń od jednostek podległych resortowi oraz dla podmiotów powiązanych z CAM Media nie podało, według posłów PiS, Ministerstwo Gospodarki. Niepełnej odpowiedzi udzieliło też Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, Ministerstwo Transportu oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

    Poseł Jerzy Polaczek podkreślił, że od blisko 140 dni na pytanie o umowy z firmą CAM Media nie odpowiedziała Kancelaria Premiera.

    W związku z informacjami o przeszukaniu siedziby tej spółki, poseł Polaczek zaapelował do CBA o przeszukanie również Kancelarii Premiera. Poseł Adamczyk zasugerował z kolei szefowi CBA przeszukanie siedziby PKP SA i spółek zależnych, które nie przekazały informacji o umowach z CAM Media, uzasadniając to, jak podało Ministerstwo Transportu, tajemnicą handlową. Zdaniem posła PiS należy też dokonać kontroli w ministerstwach gospodarki i skarbu.


    Przesłuchiwali Schetynę? "DGP" o kulisach wielkiej akcji CBA i aresztowaniu 18 osób


     
    Schetyna był pytany o lata 2007 do 2009, gdy jako wicepremier kierował resortem spraw wewnętrznych i administracji.

    Prokuratorów z wydziału przestępczości zorganizowanej i korupcyjnej interesowało, jaki był zakres obowiązków i odpowiedzialności Witolda Drożdża, który jako wiceminister odpowiadał za pion informatyzacji.

    - Skala ujawnionych przez nas nieprawidłowości w przetargach, które kosztowały podatnika dziesiątki i setki milionów wskazuje, że ten obszar mógł być niewłaściwie nadzorowany - mówi "DGP" jedna z osób znających kulisy śledztwa.

    Drożdż z kolei nadzorował pracę Andrzeja M., dyrektora Centrum Projektów Informatycznych. On już ponad dwa lata temu przyznał śledczym z CBA, że dał się skorumpować firmom informatycznym - w sumie wziął nawet kilka milionów zł.

    Tymczasem to przez CPI płynęła rzeka unijnych środków na cyfryzację Polski. Wśród osób, które miały go skorumpować był również wiceprezes dolnośląskiej firmy informatycznej Netline.

    Prokuratorzy zdecydowali o zatrzymaniu i przedstawieniu zarzutów Januszowi J., prezesowi tej firmy. Wraz z nim zatrzymana została Monika F., szefowa pionu zamówień publicznych w resorcie spraw wewnętrznych, a także Krzysztof K., wiceprezes GUS.


    Zatrzymania ws. afery korupcyjnej w dawnym MSWiA

    CBA zatrzymało 18 osób w związku ze śledztwem ws. wielkiej
    afery korupcyjnej dot. Centrum Projektów Informatycznych w dawnym MSWiA.
    Okazuje się jednak, że to nie wszystko.
    Funkcjonariusze przeszukali 48 różnych mieszkań i firm.

    Poseł Jarosław Zieliński, były wiceszef MSWiA, podkreśla że afera może swoim zasięgiem objąć najwyższe szczeble władzy.

    - To nie tylko oznacza, że nie było nadzoru nad prawidłowym
    wykorzystaniem środków publicznych, ale można sądzić, że także urzędnicy
    wyższego szczebla brali udział w nieprawidłowościach. To jest bardzo
    groźne, bo jeżeli zdarza się jakaś sytuacja, w której urzędnik daje się
    skorumpować, to powinno być tak, że natychmiast ktoś z wyższego
    szczebla, kto się o tym dowiaduje, wyciąga z tego odpowiednie wnioski i
    konsekwencje służbowe, a gdy trzeba, kieruje także sprawę do stosownych
    organów. Tutaj być może mamy do czynienia z taką sytuacją, kiedy
    następowało wzajemne wspieranie w jakimś procederze korupcyjnym osób z
    wyższego i niższego szczebla –
    stwierdził pos. Jarosław Zieliński.

    Poseł dodaje, że to już kolejna sprawa, która jest udziałem obecnego rządu.

    - W nastawieniu ogólnym, jakie dzisiaj jest w Polsce w związku z
    działaniami, zaniechaniami instytucji, które są powołane do walki z
    korupcją tworzy się przyzwolenie dla tego typu spraw.  Klimatu dla walki
    z korupcją, dla walki o uczciwość, głęboką i bezwzględną uczciwość
    dysponowania środkami publicznymi jednak nie ma –
    dodał pos. Jarosław Zieliński.

    CBA  przeszukało również siedzibę firmy Cam Media, której właściciele
    – według jednego z tygodników – byli towarzysko powiązani z byłym
    ministrem transportu Sławomirem Nowakiem.

    Przeszukania prowadzone przez CBA mają związek z podejrzeniem zmowy
    przetargowej i korupcji przy przetargu na obsługę prezydencji Polski w
    UE organizowanym przez MSZ. Na razie nikt z tej firmy nie został
    zatrzymany. Po wygranych przez PO wyborach w 2007 r. Cam Media zaczęła
    realizować na rzecz kilku ministerstw wielomilionowe umowy.

    Posłowie PiS zwrócili się już wcześniej do premiera i do wszystkich
    resortów z zapytaniem, czy zlecały firmie Cam Media jakąkolwiek pracę.
    Odpowiedź uzyskano z resortu edukacji, inne resorty takie jak:
    gospodarki, administracji i cyfryzacji, odpowiedziały, że nie są w
    stanie udzielić takiej informacji. Odpowiedzi nie udzieliła również
    kancelaria premiera – powiedział pos. Andrzej Adamczyk.

    - Będąca w doskonałych stosunkach z Platformą Obywatelską firma CAM
    Media otrzymała zlecenia na kwotę prawie 52 milionów złotych. Ale
    jesteśmy przekonani, że to nie koniec. Że to nie jest pełna kwota. Tam
    gdzie spodziewamy się znaleźć odpowiedź, że są dodatkowe zlecenia, tam
    minister wykazuje absolutną inercję i brak zaangażowania w to, aby
    sprawdzić, czy jednostki podległe otrzymały takie zlecenia. Sugerujemy
    również, aby przeanalizować możliwość udzielania zleceń przez
    Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Skarbu Państwa przez podległe im
    zależne jednostki, bo możemy się spodziewać, że tam też mogą być
    zlecenia intratne, które podwyższą tę kwotę 52 milionów złotych do kwoty
    zdecydowanie wyższej
    – wyjaśnił pos. Andrzej Adamczyk.

    CBA zatrzymało 18 podejrzewanych o korupcję, m.in. w dawnym MSWiA

    CBA zatrzymało we wtorek 18 osób podejrzewanych o korupcję. Ma to
    związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną śledztwem
    dot. zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum
    Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP.
    "Prowadzone przez wydział ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji
    śledztwo dotyczy przyjmowania korzyści majątkowych przez osoby pełniące
    funkcje publiczne w CPI d. MSWiA oraz KGP w związku z
    prowadzeniem postępowań o zamówienie publiczne, jak też +prania
    pieniędzy+ pochodzących z łapówek" - poinformował PAP rzecznik
    Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski.


    Dodał, że w toku śledztwa ujawniono dowody wskazujące na podejrzenie
    popełnienia przestępstw związanych z przeprowadzeniem zamówień
    publicznych w innych instytucjach państwowych, w tym MSZ i GUS.
    Wśród zatrzymanych są przedstawiciele firm informatycznych i osoby,
    które pełniły lub pełnią funkcje publiczne.


    Funkcjonariusze CBA przeszukali 48 różnych firm i mieszkań. Według
    portalu tvn24.pl wkroczyli oni do siedziby spółki CAM Media, która
    organizowała konferencje związane z polską prezydencją w Unii
    Europejskiej. "Wprost" kilka miesięcy temu ujawnił, że zdymisjonowany
    minister transportu Sławomir Nowak utrzymuje bliskie stosunki z
    właścicielem firmy CAM Media, a firma realizowała wiele zleceń na
    rzecz administracji rządowej. Z kolei według RMF FM agenci CBA
    przeszukali także mieszkanie byłego wiceministra spraw wewnętrznych i
    administracji Witolda Drożdża.


    "Zarząd spółki informuje, że postępowanie, w ramach którego dokonano
    czynności, nie jest w jakimkolwiek stopniu związane z CAM Media SA" -
    głosi oświadczenie zarządu CAM Media przekazane we wtorek
    wieczorem PAP. Podkreślono w nim, że śledztwo prokuratury nie pozostaje w
    jakimkolwiek związku ze spółką, nie jest też związane w jakimkolwiek
    stopniu z byłym ministrem transportu Sławomirem
    Nowakiem. "Spółka CAM Media nie jest z prowadzonym przez prokuraturę
    postępowaniem, instytucjami czy osobami z nim związanymi, powiązana ani
    kapitałowo, ani też personalnie" - dodano w tym
    oświadczeniu.


    Zarzuty korupcji i ponowne zatrzymanie. Kulisy "największej afery korupcyjnej"

    Zarzuty korupcji i ponowne zatrzymanie. Kulisy "największej afery korupcyjnej"<br />
    Najnowsze ustalenia portalu tvn24.pl.
    czytaj dalej »
    Urzędniczka z Ministerstwa Spraw Zagranicznych odpowiedzialna za
    przetargi usłyszała we wtorek zarzuty "przekroczenia uprawnień i
    działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści
    majątkowej". Wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego jest podejrzany o
    "przyjęcie korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji
    publicznej". To najnowsze ustalenia portalu tvn24.pl w sprawie, która
    według Centralnego Biura Antykorupcyjnego może być "największą aferą
    korupcyjną w historii Polski".Naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych w Biurze Dyrektora Generalnego
    MSZ i wiceprezes GUS są wśród 18 zatrzymanych we wtorek przez CBA na
    zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Do wtorkowego wieczora
    oskarżyciele z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie przesłuchali 16 z
    tych osób. Usłyszały one zarzuty związane z korupcją i "zmową
    przetargową", o której mówi art. 305 Kodeksu karnego.

    Urzędniczce
    z resortu spraw zagranicznych – w przypadku skazania przez sąd - może
    grozić do 10 lat więzienia, a wiceprezesowi GUS – do 8 lat. Jak ustalił
    portal tvn24.pl, według dowodów zebranych przez CBA i prokuraturę
    wiceprezes GUS miał mieć opłacane pobyty w hotelach przez firmy
    startujące w przetargach informatycznych. Wśród zatrzymanych z grona
    urzędników jest jeszcze pracownik Centrum Informatyki Statystycznej.

    Wiceprezes znów zatrzymany

    Pozostałych
    15 zatrzymanych to przedstawiciele firm informatycznych. Jak ustalił
    dziennikarz portalu tvn24.pl w tym gronie jest osoba, która już
    wcześniej została zatrzymana pod zarzutami korupcji. Chodzi o Janusza
    J., wiceprezesa „Netline Group” z Wrocławia. Pod koniec października
    2011 roku został on zatrzymany i aresztowany za wręczenie w sumie 211
    tys. zł Andrzejowi M., który w MSWiA kierował Centrum Projektów
    Informatycznych.

    Będą areszty?

    Nie
    wiadomo jeszcze, czy warszawska Prokuratura Apelacyjna zdecyduje się na
    skierowanie do sądu wniosków o aresztowanie urzędniczki z MSZ i
    wiceprezesa GUS. Na pewno mało prawdopodobne jest to w stosunku do
    Janusza J. Poprzednio – w tym samym śledztwie – spędził w areszcie
    prawie dwa lata.Wtorkowe zatrzymania to przełom i nowy rozdział w aferze, która zaczęła
    się od korupcji w dawnym MSWiA. Chodziło o sprawę dot. zamówień na zakup
    sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów
    Informatycznych b. MSWiA oraz KGP. - Wszystko wskazuje na to, że może to
    być największa afera korupcyjna w historii Polski - powiedział we
    wtorek portalowi tvn24.pl Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.

    Przesłuchania trwają

    We
    wtorek rano CBA wraz z Prokuraturą Apelacyjną w Warszawie na terenie
    całego kraju zatrzymała 18 osób, podejrzewanych o dopuszczanie się
    przestępstw związanych z przeprowadzeniem postępowań o zamówienia
    publiczne na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych. Przeszukano
    także 48 różnych firm i mieszkań, w tym również siedzibę spółki CAM
    Media. O towarzysko-biznesowych "układach" szefów Cam Media z członkami
    obecnego rządu napisał pod koniec kwietnia tygodnik "Wprost".

    -
    Przesłuchania, a także przeszukania wciąż trwają. Osoby, które
    aktualnie zostały zatrzymane, związane są z przetargami dotyczącymi
    Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, przetargami ogłoszonymi
    przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Główny Urząd Statystyczny -
    powiedział Waldemar Tyl, wiceszef warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    25. Czy korupcja zatopi PO?

    Czy korupcja zatopi PO?

    CBA zatrzymało 18 osób podejrzewanych o korupcję, w tym
    wiceprezesa GUS, pracownika Centrum Informatyki Statystycznej i
    naczelniczkę Wydziału Zamówień Publicznych w MSZ. Ma to związek ze
    śledztwem dot. zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych, a
    także z organizowaniem przetargów na konferencje podczas polskiej
    prezydencji w UE. Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych z PO,
    pytany w radiowej Trójce, „czy MSZ jest przeżarte rakiem korupcji”,
    otwarcie przyznał: „Niestety chyba tak”.

    Jak pisze serwis Niezalezna.pl, w grudniu 2012 roku zarząd
    województwa małopolskiego, któremu przewodzi Marek Sowa, polityk PO i
    brat znanego z występów w TVN ks. Kazimierza Sowy, podjął decyzję o
    sprzedaży publicznej spółki Małopolska Sieć Szerokopasmowa za 2,6 mln
    zł, podczas gdy dzień przed transakcją zarząd województwa małopolskiego
    podjął uchwałę o przyznaniu jej z pieniędzy podatników 64 mln zł
    dofinansowania. Nowym właścicielem stała się firma Hyperion, z którą
    związani są były poseł PO, syn Lwa Rywina, były szef Biura Śledczego SB,
    biznesmen zatrzymany w 2011 roku przez CBA czy żona Aleksandra Grada,
    byłego ministra skarbu z PO.

    Jak poinformował serwis wgospodarce.pl, zostały zatrzymane dwie osoby
    podejrzewane o ustawienie przetargu na ochronę obiektów Marynarki
    Wojennej o wartości 13 mln zł. Natomiast przetarg na świadczenie usług
    telekomunikacyjnych drogą satelitarną dla potrzeb Polskich Kontyngentów
    Wojskowych w tym roku, tak samo jak w latach poprzednich, wygrała firma
    TTcomm SA z Warszawy, jedyna, która przystąpiła do przetargu. Szacunkowa
    wartość zamówienia to ponad 272 tys. zł.

    Z kolei „Dziennik Gazeta Prawna” napisał o nieprawidłowościach przy
    przetargu na wyposażenie lotnisk w Warszawie i Krakowie w
    specjalistyczne radary. Miało dojść do fałszowania dokumentów, aby
    przetarg o wartości 26 mln zł, zorganizowany przez Polską Agencję
    Żeglugi Powietrznej, wygrała odpowiednia spółka.

    Na dodatek Prokuratura Apelacyjna w Warszawie na wniosek CBA wszczęła
    postępowanie wyjaśniające ws. przetargu zorganizowanego przez Generalny
    Inspektorat Transportu Drogowego na system informatyczny CANARD, który
    służy do gromadzenia danych z fotoradarów i wideorejestratorów.

    Łapu-capu:
    „Rekonstrukcja”. Tu nie potrzeba ciepłych słówek o dynamice i energii.
    Tu trzeba pilnować swoich ludzi, by nie kradli!

    Biernat, Kluzik, Kolarska, paru no-name’ów a także dociążona
    Bieńkowska zetkną swe pięści niczym drużyna superbohaterów i wygenerują
    energię naprawiającą Polskę po sześciu latach tych rządów?

    Fot. Radek Pietruszka / PAP

    Że będzie to szopka, było wiadomo. Pytanie brzmiało, jak daleko posunięta. Zmiany w rządzie opisaliśmy tutaj.

    CZYTAJ WIĘCEJ:

    "Czuję
    się jak trener reprezentacji." Rekonstrukcja rządu: Biernat,
    Kluzik-Rostkowska i Szczurek wchodzą do gabinetu Tuska. Bieńkowska
    wicepremierem

    Nowi
    ministrowie zapowiadają: "To ciężka praca, której musimy się podjąć."
    Ani premier, ani ministrowie nie chcieli odpowiadać na pytania

    Prawdopodobnie trzeba będzie się z nimi parokrotnie zapoznać, by utrwalić nazwiska i funkcje nowych twarzy w „drużynie Tuska”.

    Zdumiewa, że zakochany w piłce nożnej premier nie zauważa, że ten
    sport coraz słabiej rozpala narodowe emocje, zamiast nas wzmacniać -
    przybija, utrwalając wrażenie ciągłych klęsk. Najwyraźniej szef rządu
    dostosował retorykę do jakości produktu, który przedstawia. Pozwala
    sobie przy tym na megalomanię, porównując się do „trenera tysiąclecia”
    Kazimierza Górskiego i jego niezapomnianej złoto-srebrnej drużyny.

    Pal licho jego zwody. Spójrzmy na warstwę merytoryczną tej mitycznej rekonstrukcji.

    Maciej Grabowski – nie wiadomo, dlaczego zastępuje ministra Korolca. Premier
    powiedział tylko o „potrzebie radykalnego przyspieszenia prac m.in. ws.
    gazu łupkowego”, ale – jak dodał – ma też nowe oczekiwania. Nie
    powiedział jakie.

    Andrzej Biernat – łódzki baron PO, terminator do walki z
    wewnątrzpartyjną opozycją, człowiek o coraz brutalniejszym języku. Jego
    rekomendację na ministra sportu premier określił jako „naturalną”.
    Doprawdy? Sam Biernat stwierdził, że „na sporcie, tak jak i na
    medycynie, w Polsce każdy się zna”, co dość dobrze obrazuje jego
    nominację.
    Jan
    Tomaszewski skomentował jego kandydaturę: "Tak samo się zna na sporcie
    jak minister Mucha - w młodości przeczytali kilka komiksów".

    Joanna Kluzik-Rostkowska - jej zapowiedzi muszą niepokoić każdego,
    kto ma dzieci. PO pierwsze ogłosiła doprowadzenie do końca wepchnięcia
    6-latków do szkół, a po drugie obniżenie cen podręczników i chyba – jak
    można sądzić – regulację ich rynku. W tej drugiej kwestii stwierdziła,
    że wydarzyło się już wiele dobrego. Jeśli naprawdę tak uważa, to już można składać wnioski o jej dymisję, bo znaczy to, iż nie ma zielonego pojęcia o oświacie. Podręczniki,
    w ślad za programami edukacji, prezentują coraz niższy poziom, a ich
    ceny są kosmiczne. W dodatku rodzice dla dobra finansów wydawców
    zmuszeni są do kupowania całych pakietów. Ech, jest co uświadamiać nowej
    pani minister.

    Lena Kolarska-Bobińska – komentatorzy już od kilku dni wskazują, że wraz
    z wyżej wymienioną będą stanowić potężne wsparcie lewej nogi rządu i
    będą promotorkami gender w edukacji na wszystkich szczeblach.
    A tak na marginesie – Doktor Plama zauważył na Twitterze, że panie LKB i JKR sprytnie zamieniły się żakietami…

    Rafał Trzaskowski – kto to jest? Acha, politolog. A co wie o cyfryzacji?

    Elżbieta Bieńkowska – kopniak w górę dla wicepremier i minister
    rozwoju regionalnego, transportu, budownictwa oraz gospodarki morskiej,
    czyli chyba największego molocha, jaki istniał w polskiej administracji
    rządowej. Można powiedzieć, że to współczesna „kobieta pracująca” z
    „Czterdziestolatka”. Oby nie sprawdziło się w jej przypadku, że jeśli
    ktoś zna się na wszystkim, to nie zna się na niczym. Trzeba więc jej
    życzyć powodzenia oraz tego, by do gabinetów jej podległych nie weszli
    któregoś ranka oficerowie pewnej służby przyglądający się z bliska
    przepływom środków publicznych, w tym unijnych. No i żeby częściej
    mówiła prawdę, tak jak dziś: „Chcemy, by w roku 2020 Polska była
    krajem konkurencyjnym na mapie kraju i świata. Nie z powodu taniej siły
    roboczej, ale tego, co się rodzi w naszych głowach.” Kraj taniej siły
    roboczej - czyli tak nas właśnie widzą, pani minister?

    Mateusz Szczurek – młody (ledwie 38 lat) minister finansów, z piątką
    dzieci, gospodarczo raczej centrowy. Powszechnie uważany za zdolnego
    ekonomistę. Ale dlaczego ta zmiana następuje w takim kluczowym momencie?
    I co dalej z OFE, skoro jeszcze parę tygodni temu przyszły
    minister przedstawia się jako przeciwnik reformy Jana Vincenta
    Rostowskiego?

    Sporo jest tych pytań do premiera. Szkoda, że na żadne nie odważył
    się odpowiedzieć. Chytra taktyka – przez dwa dni analizować wszystkie
    nieprzychylne komentarze i w sobotę przy okazji konwencji jakoś je
    zneutralizować.

    Tymczasem pozostaje nam powrócić do początku konferencji Tuska i tam
    poszukać odpowiedzi na pytanie podstawowe: Po co właściwie te wszystkie
    zmiany?

    Oto kilka cytatów:

    Kluczem jest potrzeba energii.

    Będziemy budowali zespół energetyczny, ponieważ potrzebujemy dobrego tempa.

    Potrzeba mocnego przyspieszenia, jeśli chodzi o wzrost i bardzo
    energicznego działania, jeśli chodzi o zagospodarowanie środków
    europejskich.

    Potrzebujemy zmieniać nasze otoczenie, by uwalniać coraz więcej energii i determinacji.

    Biernat, Kluzik, Kolarska, paru no-name’ów a także dociążona
    Bieńkowska zetkną swe pięści niczym drużyna superbohaterów i wygenerują
    energię naprawiającą Polskę po sześciu latach tych rządów?

    Żarty na bok. Tu nie potrzeba ciepłych słówek o dynamice. Tu trzeba przede wszystkim pilnować swoich ludzi, by nie kradł!

    Powiedzmy to jeszcze raz za rzecznikiem CBA: „MAMY DO CZYNIENIA Z NAJWIĘKSZĄ AFERĄ KORUPCYJNĄ W HISTORII”.

    CZYTAJ TAKŻE:

    Korupcyjny mega-układ. „DGP”: w niemal każdym urzędzie, gdzie przeprowadzano przetargi, wręczano łapówki

    Największa
    afera korupcyjna w historii Polski przykryta "praśnięciem kijem w
    jabłonkę" premiera Tuska. Co największe media uznały za ważniejsze od
    akcji CBA?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    26. "Afera, która dobije

    "Afera,
    która dobije Platformę" - "Gazeta Polska" potwierdza ustalenia
    "wSieci". Przeczytaj tekst Witolda Gadowskiego o korupcji w małopolskiej
    PO!

    Kolegom z „GaPola” gratulujemy ich tekstu i cieszymy się, że
    potwierdzili to, o czym poinformowaliśmy naszych Czytelników prawie pół
    roku temu.

    Romaszewski
    o akcji CBA: "Sądzę, że dowody były tak oczywiste i mocne, że ktoś
    zaczął się liczyć z tym, że korupcja jednak w Polsce panuje."

    "Oczekuję przyzwoitego wyjaśnienia tej afery. Jednak dotychczasowe
    doświadczenia za czasów tej władzy są w tej sprawie bardzo złe. Okazało
    się, że afery hazardowej nie było, afery stoczniowej nie było, afery
    posłanki Sawickiej nie było. W ogóle jest fajnie. Obecnie może się
    skończyć tym samym..."

    Radek
    Czyściciel. Sikorski usunął z MSZ urzędniczkę podejrzaną o
    łapówkarstwo, podziękował CBA i otwarcie przyznał, że jego resort
    "przeżarty jest rakiem korupcji"

    Radosław Sikorski Ameryki nie odkrył przyznając, że jego resort
    "przeżarty jest rakiem korupcji". I wiele wskazuje, że dotyczy to także
    innych resortów kierowanych przez koalicję PO-PSL.

    Odejście Sławomira Nowaka: jakie problemy pozostawił po sobie minister transportu?

    Zdymisjonowany Sławomir Nowak nie był oceniany jako najsłabszy
    minister. Jednak w co najmniej pięciu dziedzinach pozostawił po sobie
    bałagan.
    Afera zegarkowa skomplikuje porządkowanie spraw, za które
    odpowiada jego resort. Oto ich lista.»


    Bałagan w WORD-ach

    Jednym z priorytetów na najbliższe tygodnie obecnego, tymczasowego szefa resortu Zbigniewa Rynasiewicza będzie próba zapanowania nad egzaminami na prawo jazdy. Wielu WORD-om kończą się umowy na dotychczasowe systemy egzaminacyjne i nie są gotowe do przeprowadzenia przetargów. Brak rozwiązania do początku 2014 r. spowoduje, że nawet kilkanaście z 49 ośrodków nie będzie miało na czym przeprowadzać egzaminów i będzie odsyłać kandydatów z kwitkiem. Sprawę utrudnia to, że resort Nowaka próbując ogarnąć sytuację, zapewnił de facto monopol na rynku dostawców systemów egzaminowania konsorcjum PWPW-ITS. I to m.in. z tego powodu WORD-y z woj. mazowieckiego unieważniły przetarg w tej sprawie, gdyż uznały, że nie leży on w interesie publicznym. W efekcie nie wiadomo, czy ośrodki zdążą podpisać umowy, zanim wygasną im obecne.
    ► Niejasny los pytań na prawo jazdy

    Mimo jednoznacznych deklaracji resortu, wciąż niejasne są zamiary rządu i parlamentu odnośnie do jawności pytań pojawiających się na testach na prawo jazdy. Resort transportu deklarował, że jest za odtajnieniem bazy. Tymczasem w Sejmie procedowany jest komisyjny projekt nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami, który zakłada m.in., że pytania egzaminacyjne oraz wchodzące w ich skład scenariusze i opisy nie stanowią informacji publicznej w rozumieniu przepisów o dostępie do informacji publicznej. Eksperci i media branżowe odebrali taki zapis jako zapowiedź jeśli nie braku jawności, to co najwyżej częściowego odtajnienia pytań (np. tylko gdy osoba nie zda egzaminu, zwróci się o udostępnienie pytań wraz z odpowiedziami). Resort zapewnia nas, że planów nie zmienił. – Pytania egzaminacyjne staną się informacją publiczną po ich zweryfikowaniu przez komisję weryfikacyjną. Ujawnionych w niej będzie 100 proc. pytań pozytywnie zweryfikowanych – odpowiedziała nam Katarzyna Kownacka z resortu. Pytamy więc posłów pracujących nad projektem, skąd ta sprzeczność. – Proszę się nie przywiązywać do tego projektu, będziemy nad nim pracowali – mówi nam poseł Stanisław Żmijan (PO).
    ► Problemy na kolei

    Mimo podkreślania coraz większej roli kolei w transporcie lądowym, minister Nowak nie był w stanie zapewnić, by poziom wykorzystania unijnych funduszy na torach był na przyzwoitym poziomie. Dość wspomnieć, że spółka PKP PLK wykorzystała dotąd ok. 15 proc. dostępnych unijnych pieniędzy.
    ► Drogi w budowie

    Nowak nie potrafił przekuć w sukces tego, że Polska w ostatnich latach prowadziła największy program drogowy w całej Unii Europejskiej. Wszystko przez falę bankructw, która dotknęła firmy budujące autostrady. Zatrzymała ją dopiero specustawa umożliwiająca GDDKiA rozliczenia z podwykonawcami, którzy nie mogli dopomnieć się wynagrodzenia od generalnego wykonawcy. Jednak i tak wiele dróg – zarówno tych budowanych pod kątem Euro 2012, jak i zaczętych przez poprzedniego ministra Cezarego Grabarczyka – zaliczyło opóźnienia w oddawaniu ich do użytku.

    >>> Czytaj również: Budowa dróg: polskie spółki wypłyną na fali bankructw gigantów?
    ► Fotoradarowa wpadka

    Sławomir Nowak jako punkt honoru wyznaczył sobie poprawę bezpieczeństwa na drogach. Do tego służyć miała m.in. sieć fotoradarów. Efekty są widoczne – w I półroczu 2013 r. w wypadkach drogowych zginęło ok. 1,2 tys. osób, podczas gdy w I półroczu 2012 r. było ich ponad 1,5 tys. Tym bardziej dziwi, że wizerunkowe efekty są mizerne. Wszystko przez błąd popełniony na samym początku wdrażania Narodowego Programu Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Dopiero po fali krytyki pod adresem Nowaka i ministra finansów pieniądze z fotoradarów trafiły na drogi (wcześniej rozmywały się w budżecie). Z opóźnieniem rozpoczęto też kampanię informacyjną na temat fotoradarów i samego programu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    27. Korupcyjny mega-układ. „DGP”:

    Korupcyjny mega-układ. „DGP”: w niemal każdym urzędzie, gdzie przeprowadzano przetargi, wręczano łapówki

    To, czego organy ścigania dotknęły wczoraj, to tylko początek. Czy
    polskie państwo znajdowało się w ostatnich 20 latach w tak
    patologicznej sytuacji?

    Wnioski, jakie płyną ze śledztwa dotyczącego korupcji w
    urzędach państwowych są zatrważające. Czy polskie państwo znajdowało się
    w ostatnich latach w tak patologicznej sytuacji?

    „Dziennik Gazeta Prawna” powołując się na ustalenia śledczych pisze,
    że w niemal każdym urzędzie, gdzie przeprowadzano przetargi, wręczano
    łapówki. Sieć korupcyjnego układu obejmowała najważniejsze urzędy –
    m.in. MSZ, GUS, MSWiA.

    Śledztwo CBA i prokuratury trwa już trzy lata. Zbliża się do
    odsłonięcia mechanizmu korupcyjnego, który blokuje cyfryzację państwa.
    Jego kolejnym, ważnym etapem, było wczorajsze zatrzymanie 18 osób
    podejrzewanych o przestępstwa przy przetargach na zakup sprzętu i usług
    teleinformatycznych.

    CZYTAJ WIĘCEJ: CBA zatrzymało 18 podejrzewanych o korupcję m.in. w MSWiA i GUS - podsumowanie

    Wcześniej zeznania złożył były szef MSWiA Grzegorz Schetyna,
    tłumaczący rolę swojego ówczesnego zastępcy Witolda Drożdża. Dziś jest
    dyrektorem w Orange, jego mieszkanie wczoraj przeszukano, jednak nie
    został przesłuchanym, co może oznaczać tylko tyle, że najprawdopodobniej
    zamiast w charakterze świadka, zostanie wezwany jako podejrzany –
    zostaną mu postawione zarzuty. Według DGP w związku z kilkunastoma
    ustawionymi przetargami i zleceniami przeprowadzonymi z pominięciem
    procedury przetargowej w pionie informatycznym. Jak dowiaduje się
    gazeta, nieprawidłowości mogą zablokować lub odebrać Polsce unijne
    pieniądze.

    Gazeta opisuje mechanizm korupcyjny, który był kanwą wczorajszych działań CBA:

    Janusz J. wiceprezes dolnośląskiej firmy informatycznej Netline (z
    nią związane są dwa z trzech przetargów, wokół których działali wczoraj
    agenci) miał skorumpować Andrzeja M., dyrektora w MSWiA bezpośrednio
    podległego Drożdżowi.

    J. był bliskim znajomym Moniki F., urzędniczki w MSZ, która wczoraj
    usłyszała zarzut korupcji przy przetargu (była przewodniczącą komisji
    przetargowej) na obsługę polskiej prezydencji w UE. Zamówienie warte
    było 34 mln zł. W zwycięskim konsorcjum znalazła się firma EasyLog,
    kontrolowana przez prezesa Netline. Tej spółce „udało się” wygrać także
    wart 6 mln zł przetarg w Głównym Urzędzie Statystycznym, stąd zarzut
    korupcji postawiony wiceprezesowi GUS Krzysztofowi K.

    Wczorajsze zatrzymania dotyczą też czasu, gdy MSW kierował Jerzy
    Miller, dziś wojewoda małopolski. Urzędnicy MSW, których odwiedzili
    funkcjonariusze CBA odpowiadali za rozstrzygnięcie przetargu na
    wojewódzkie centra powiadamiania ratunkowego, właśnie za kadencji
    Millera.

    Ale to, czego organy ścigania dotknęły wczoraj to tylko początek.

    Okazuje się, że niemal przy każdym projekcie rządziły
    łapówki. W efekcie strategiczne projekty cyfryzacyjne mają po kilka lat
    opóźnień

    - czytamy w DGP. Autor tekstu, Robert Zieliński wylicza:

    - Nie działa Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika. Miał
    pozwolić gminom zyskać dostęp do centralnej bazy danych z ewidencją
    ludności i wydawania dowodów osobistych (wart 34 mln zł). Pierwotnie
    miał być skończony w 2011 r.

    - W 2012 miał funkcjonować pl.ID (za 107 mln zł), czyli system nowych dowodów osobistych z warstwą elektroniczną.

    - Podobnie Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców. Warta około miliarda złotych.

    - Problemy są też z internetowym kontem pacjenta (IKP), e-receptami i
    e-zwolnieniami. Dopiero za dwa lata przedsiębiorcy mają otrzymać z ZUS
    elektroniczne zwolnienia lekarskie.

     

    Więcej o kulisach „największej polskiej afery korupcyjnej” w „Dzienniku Gazecie Prawnej".

    znp

     

    Korupcyjna cyfryzacja: Tam gdzie są urzędy i przetargi, tam są i łapówki

    Trwające od trzech lat śledztwo CBA i prokuratury jest coraz bliższe ujawnienia mechanizmu korupcyjnego, który blokuje cyfryzację państwa. Biuro zatrzymało wczoraj 18 osób podejrzewanych o popełnianie przestępstw związanych z przeprowadzeniem postępowań o zamówienia publiczne na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych.
    Śledztwo prowadziło do MSWiA

    Śledczy analizują przetargi informatyczne w niemal wszystkich urzędach centralnych i ministerstwach. Jeszcze przed zatrzymaniami przesłuchano byłego szefa MSWiA Grzegorza Schetynę, który tłumaczył rolę swojego ówczesnego zastępcy Witolda Drożdża. Jak wynika z informacji DGP, niemal przy każdym projekcie rządziły łapówki. W efekcie strategiczne projekty cyfryzacyjne mają po kilka lat opóźnień.

    Do dziś nie działa wart 34 mln zł Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika. Miał pozwolić gminom zyskać dostęp do centralnej bazy danych z ewidencją ludności i wydawania dowodów osobistych. Miał być gotów w 2011 r., później w 2015 r. Nie wiadomo, czy nadal jest prowadzony. Kolejny poślizg dotyczy pl.ID za 107 mln zł. Polacy mieli już od roku posługiwać się nowymi dowodami osobistymi z warstwą elektroniczną. Kiedy to się stanie – nie wiadomo. Podobnie jest z CEPiK. Wart około miliarda złotych system miał gromadzić informacje o pojazdach i kierowcach. Nie spełnia funkcji.

    Problemy są z internetowym kontem pacjenta (IKP) i z wprowadzeniem e-recepty. Podobnie jest z e-zwolnieniami. Dopiero od 2015 r. przedsiębiorcy otrzymają z ZUS elektroniczne zwolnienia lekarskie. Pierwotnie Ministerstwo Pracy zakładało, że będzie je można wysyłać online z gabinetu lekarskiego w 2014 r. Niemożliwe okazało się m.in. nałożenie na firmy obowiązku założenia profilu informacyjnego płatnika składek do końca 2013 r. ZUS nie jest w stanie kontrolować nadużywających krótkich zwolnień.
    Jest śledztwo, dotacje zagrożone
    (..)
    Ta sama firma miała wygrać przetarg o wartości 6 mln zł w Głównym Urzędzie Statystycznym. I dlatego prokuratorzy wczoraj przedstawili zarzut korupcji wiceprezesowi GUS Krzysztofowi K. Inni zatrzymani to urzędnicy MSW, którzy odpowiadali za rozstrzygnięcie przetargu na wojewódzkie centra powiadamiania ratunkowego, gdy szefem tego resortu był następca Schetyny, Jerzy Miller, obecnie wojewoda małopolski.

    – CBA i prokuratura analizują przetargi informatyczne w niemal wszystkich urzędach centralnych i ministerstwach. Podejrzewamy, że niemal wszędzie rządziły łapówki, a nie merytoryczna ocena ofert – ocenia osoba znająca kulisy sprawy.
    http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/747085,sledztwo-cba-korupcja-a-cyfry...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    28. PiS chce kontroli ws.

    PiS chce kontroli ws. sprzedaży spółki Małopolska Sieć Szerokopasmowa

    PiS wystąpi o kontrolę NIK i CBA dotyczącą sprzedaży przez samorząd
    woj. małopolskiego spółki Małopolska Sieć Szerokopasmowa - poinformowali
    w środę posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Rozważają także skierowanie
    zawiadomienia do prokuratury.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    29. Korupcyjne wpadki PO. Nowak?

    Korupcyjne wpadki PO. Nowak? "Poważny człowiek tak nie robi". Pitera? "Osamotniona albo nieudolna"

    Czy Platforma Obywatelska przymyka oko na
    korupcyjne wpadki swoich działaczy? Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego
    przekonywała w Poranku Radia TOK FM, że tak. I wskazywała, że Julia
    Pitera, która miała walczyć z korupcją, kompletnie zawiodła. - Nie mogła
    przeprowadzić dwóch ustaw przez Komitet Stały Rady Ministrów. Przez
    cztery lata - wskazywała.

    Nie opadł jeszcze kurz po dymisji ministra
    transportu Sławomira Nowaka związanej z nieprawidłowościami w
    oświadczeniu majątkowym, a "Rzeczpospolita" donosi, że przetarg
    na obsługę polskiej prezydencji w UE był ustawiony. Partner życiowy
    urzędniczki MSZ miał zdobywać rządowe zlecenia dla firmy, której był
    wiceprezesem. Zdaniem "Rzeczpospolitej" korumpował także zatrzymanego wczoraj przez CBA wiceszefa GUS Krzysztofa K.

    Afera hazardowa? "Skończyło się na personaliach"


    Grażyna Kopińska, koordynatorka programu Odpowiedzialne Państwo w
    Fundacji Batorego, mówiła w Poranku Radia TOK FM, że w Platformie
    Obywatelskiej bagatelizuje się podobne problemy. - Dziwi mnie to tym
    bardziej, że wcześniej tak nie było - zaznaczyła. Jej zdaniem najlepszym
    momentem na wprowadzenie stosownych regulacji antykorupcyjnych była
    afera hazardowa z 2009 roku. - Nic takiego się nie wydarzyło. Sprawa
    zakończyła się na ruchach personalnych - zaznaczyła ekspertka.Prowadzący Poranek Radia TOK FM Tomasz Sekielski zauważył, że Julia
    Pitera, była pełnomocniczka rządu ds. antykorupcyjnych, skarżyła się na
    "poczucie osamotnienia". - Obydwa projekty ustaw jej autorstwa były
    mocno krytykowane i pani minister nie mogła, nie potrafiła czy nie
    umiała przeprowadzić ich przez Komitet Stały Rady Ministrów. Przez
    cztery lata - zaznaczyła Kopińska. - To świadczy o osamotnieniu albo
    nieudolności - dodała.

    Nowak? "Poważna osoba nie powinna się w ten sposób tłumaczyć"


    Ekspertka Fundacji Batorego komentowała też "aferę zegarkową"
    Sławomira Nowaka. Przekonywała, że tłumaczenia byłego już ministra
    "kompletnie jej nie przekonują". - Zwłaszcza że na początku tłumaczył
    się, że pożyczał, zamieniał się z kolegami, nie pamiętał. Osoba poważna,
    dorosła, minister odpowiedzialny za ogromne pieniądze nie powinien w
    ten sposób się tłumaczyć. W ogóle nie powinien dawać powodu do tego typu
    tłumaczeń - skwitowała Kopińska.

    Jarosław
    Kaczyński: Nie można pozwolić, by wielka afera korupcyjna dot. ludzi
    władzy została przykryta przez niewiele znaczącą rekonstrukcję rządu

    "Chcemy, by ta afera nie zniknęła z telewizji, nie znalazła się na 3. czy 4. miejscu, to od państwa zależy jakość demokracji."

    Fot. wPolityce.pl/tvn24

    Mówi się rekonstrukcji, która nie ma większego znaczenia, a znika temat bardzo istotny - chodzi o wielką korupcję

    - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości na krótkim spotkaniu z dziennikarzami.

    Jarosław Kaczyński miał na myśli wczorajsze działania CBA, które
    zatrzymało 18 osób związanych z rządzącymi, m.in. wiceprezesa GUS oraz
    wysokiego przedstawiciela MSZ.

    CZYTAJ WIĘCEJ: CBA:
    "To największa afera łapówkarska w historii Polski!". Korupcja objęła
    MSZ, MSWiA, GUS i wiele publicznych przetargów. Rywin się chowa?

    Rzecznik CBA stwierdził, że to największa afera po 1989 roku. Rzecz
    dotyczy prawie wszystkich ministerstw, a więc jest także pytanie
    dotyczące bezpieczeństwa państwa, a także danych obywateli, bo przecież
    chodzi o systemy informatyczne

    - przekonywał Kaczyński.

    Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaapelował, by dyskusje związane z rekonstrukcją rządu nie przykryły sprawy afery korupcyjnej:

    W gruncie rzeczy wszystko wygląda tak, jakby się nic nie stało. Stało
    się coś bardzo poważnego i będziemy się domagać, by na trwającym
    posiedzeniu Sejmu ta sprawa została podjęta. Aby zarówno premier, jak i
    szef CBA, a także prokurator generalny złożyli odpowiednią informację

    - tłumaczył.

    Zdaniem prezesa PiS trzeba patrzeć władzy na ręce w tej sprawie:

    Chcemy, by to było posiedzenie jawne, a gdyby okazało się, że tam są
    elementy, których nie można ujawnić, to możemy się zgodzić na tajne. Nie można się zgodzić, by wielka afera korupcyjna, która dotyczy sfery władzy, była non est

    - zakończył Jarosław Kaczyński.

    A rzecznik PiS Adam Hofman dodawał, mówiąc do obecnych dziennikarzy:

    Chcemy, by ta afera nie zniknęła z telewizji, nie znalazła się na 3. czy 4. miejscu, to od państwa zależy jakość demokracji. Chcemy, by ta afera nie zniknęła przy rozmowach o rekonstrukcji rządu

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    30. KE wszczyna trzy postępowania

    KE wszczyna trzy postępowania przeciwko Polsce

    Komisja Europejska rozpoczęła trzy postępowania przeciwko Polsce. Jedno z
    nich, zgodnie z wcześniejszymi, nieoficjalnymi, informacjami Polskiego
    Radia, dotyczy ustawy hazardowej. »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    31. Kolejne zatrzymania ws.


    Kolejne zatrzymania ws. wielkiej afery korupcyjnej w MSZ, MSWiA i GUS

    Kolejne zatrzymania ws. wielkiej afery korupcyjnej w MSZ, MSWiA i GUS
    W sumie od wczoraj zatrzymano 20 osób. Większość usłyszała już zarzuty.
    czytaj dalej »

    Większość zatrzymanych osób, w tym m.in. urzędniczka odpowiedzialna
    za przetargi w MSZ, usłyszało już zarzuty. Dotyczą one głównie "zmowy
    przetargowej" z artykułu 305 Kodeksu Karnego. Grozi za to do trzech lat
    więzienia.

    Jak ustalił portal tvn24.pl, zatrzymania były
    planowane od dawna. Chodziło o to, by wszystkie osoby zatrzymać
    jednocześnie, aby uniknąć sytuacji, w której zatrzymani mogliby zacząć
    utrudniać śledztwo.

    Nowym, przełomowym wątkiem w tej aferze jest
    "zmowa przetargowa" i ewentualna korupcja przy przetargu organizowanym
    przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych na prezydencję Polski w UE. A
    także wątki dotyczące GUS i innych instytucji.

    Nie są to pierwsze zatrzymania w sprawie korupcji w Centrum Projektów
    Informatycznych dawnego MSWiA, w której sprawdzano m.in. czy
    pracownicy CPI wzięli łapówki za to, że zamiast rozpisywać przetargi
    korzystali z szybszej formy, jaką jest zamówienie z wolnej ręki.

    W
    październiku 2011 r. zatrzymano siedem osób; sześć z nich usłyszało
    zarzuty. Aresztowano wówczas b. dyrektora Centrum Projektów
    Informatycznych MSWiA Andrzeja M., jego żonę oraz Janusza J., szefa
    firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za wygraną w przetargu
    dotyczącym informatyzacji resortu.

    W styczniu 2012 r. - w sprawie
    korupcji w Centrum Projektów Informatycznych dawnego MSWiA -
    aresztowano dwóch byłych dyrektorów sprzedaży dwóch koncernów - IBM i
    HP. Obaj usłyszeli zarzuty wręczania łapówek.




    Naimski: ta afera obciąża Tuska


    "Mam nadzieję, że tej afery korupcyjnej nie uda się rozmyć".



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    32. Prokuratura: aresztować

    Prokuratura:
    aresztować urzędników zatrzymanych w związku z aferą korupcyjną przy
    przetargach rządowych! Wniosek obejmuje wiceprezeza GUS

    Większość zatrzymanych osób, w tym m.in. urzędniczka
    odpowiedzialna za przetargi w MSZ, usłyszało już zarzuty. Dotyczą one
    głównie "zmowy przetargowej" z artykułu 305 Kodeksu Karnego.

    Afera korupcyjna ujawniona przez CBA to nie drobna wpadka tej władzy, ale patologia głęboko wbudowana w państwo Tuska

    "Największa afera III RP" - to hasło nie powinno schodzić z
    przekazów medialnych od wczoraj. Powinno być powtarzane przy każdej
    okazji, do znudzenia. Powinno na stałe przylgnąć do ekipy Donalda Tuska.Media, portale, wszelkie ośrodki opiniotwórcze powinny na
    poważnie przycisnąć tę władzę, pod nosem której doszło do montażu
    patologii na gigantyczną skalę.
    Patologii, w której ustanowiono
    niechlubny rekord wysokości łapówki. Jak informowały media w infoaferze
    miała ona jednorazowo wynosić 5 mln złotych.

    Jednak
    milczący jest przekaz elit III RP, salon nabrał wody w usta i wypluwa
    tanią propagandę podsuniętą przez piarowców Tuska i jego samego.

    Ten minister przesiadł się na tamten fotel, ta "ministra" straciła
    stołek, a tamta zyskała drugi - tyle mówią dziś największe media
    Polakom. Zajmują czas odbiorców sprawą zupełnie bez znaczenia.

    Tymczasem
    skala patologii ujawnionej przez CBA i prokuraturę, a także media,
    pokazuje, że afera korupcyjna to nie drobna wpadka tej władzy, tylko
    głęboko wbudowana w państwo Tuska patologia, niszczącą Polskę.

    Przesiadka polityczno-partyjnych nominatów niczego tu nie zmieni.
    Niczego nie rozwiąże. Przypomina raczej przegrupowanie w rodzinie
    mafijnej oraz negocjacje dotyczące nowych zasad dzielenia łupów. Z
    uzdrawianiem sytuacji i tkanki państwa nie ma to nic wspólnego.

    Milczenie
    odpowiednich urzędów, a przede wszystkim mediów i ludzi mający
    możliwości oddziaływania na opinię publiczną i władzę pokazuje, że stan
    powszechnej korupcji nikomu nie przeszkadza.
    Być może wynika to
    z interesów poszczególnych osób. Być może jednak zwykły strach przed
    jakąkolwiek zmianą w Polsce jest tak silny, że lepiej przyzwolić na
    wszystko, byleby konserwować trupa obecnej władzy, udając wbrew
    rozumowi, że to wysportowany młodzieniaszek.

    Widać dziś jak na dłoni, kto jest za prawdziwą zmianą w Polsce, a kto za trwaniem w patologicznych mechanizmach. Gdyby
    w Polsce mediom i tzw. elitom zależało na normalnej i praworządnej
    Polsce Tusk od rana do nocy tłumaczyłby się i przepraszał za
    tolerowanie, a może i stworzenie "największej afery w III RP".
    A potem odszedłby spalić się ze wstydu.

    To, że o aferze nie musiał niczego powiedzieć, pokazuje skalę upadku Polski jako państwa praworządnego.

    Korupcja
    nazywana jest ukrytym podatkiem. Za korupcję płacimy wszyscy. Ona nie
    dotyka jedynie tych, którzy muszą "dać w łapę". Ona niszczy gospodarkę,
    konkurencyjność, podwyższa ceny każdej usługi. Statystyki dotyczące ceny
    za budowę autostrad, które pokazują, że Niemcy budują taniej niż
    Polska, nie wzięły się z niczego. Skala utopionych pieniędzy w projekty
    informatyzacji nie zwięzła się z niczego. Zbyt powolny rozwój Polski nie
    wziął się z niczego. Za tym wszystkim mogą kryć się gigantyczne łapówki, które powodują powszechne marnotrawienie środków.

    W
    Polsce powszechnie - nawet w mediach tzw. głównego nurtu się to zdarza -
    krytykuje się stan polskich dróg, poziom informatyzacji kraju, czy
    trudności związane z brakiem usług online, a także zbyt wolny rozwój.
    Tymczasem, gdy zdarza się okazja, by o poważnych problemach leżących u
    podstaw tych negatywnych odczuć Polacy mogli zacząć rozmawiać, czegoś
    się o nich dowiedzieć, media i politycy serwują im bezmyślną papkę w
    ładnym opakowaniu.

    Jak długo jeszcze Polacy dadzą z siebie robić baranów?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    33. Afera Amber Gold. Największa


    Afera Amber Gold. Największa pomorska afera ostatnich lat. Śledztwo nadal w... 

    Minął już rok od wybuchu afery Amber Gold, a wciąż nie widać końca
    śledztwa. Prokuratorzy ustalili już ponad 10 tysięcy pokrzywdzonych
    osób.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    34. Wiśniewska: "Po wybuchu



    Wiśniewska:
    "Po wybuchu <<największej w III RP>> afery premier powinien
    podać się do dymisji. Zrobiłby to, gdyby miał choć namiastkę honoru".

    "Widzimy wiele przykładów działań korupcyjnych, czy marnowania
    pieniędzy publicznych. Weźmy chociaż przykład kolei śląskich, czy
    wydatkowania środków na zupełnie nieudolny remont stadionu śląskiego.
    Mamy od góry do dołu - demontaż państwa."


    Cappo
    di Tuski dostał cynk o planowanej przez CBA głębokiej rekonstrukcji
    rządu i zarządził ewakuację. Tylko Nowak nie do końca zdążył. Zegarek mu
    się opóźniał.

    Kołysanka Platformerska

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    35. 20 zarzutów o zmowę

    20 zarzutów o zmowę przetargową wobec zatrzymanych przez CBA

    20 zarzutów o zmowę przetargową oraz kilka korupcyjnych
    postawiła prokuratura 20 osobom zatrzymanym w śledztwie ws. zamówień
    teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA
    oraz KGP. Wobec trzech osób są wnioski o areszt.

    Wobec 17 osób zastosowano nieizolacyjne środki zapobiegawcze, takie
    jak poręczenia majątkowe, dozory policji i zakaz kontaktowania się
    między sobą – poinformował w środę wieczorem rzecznik prowadzącej
    śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski. Część
    osób już zwolniono; wobec pozostałych procedura trwa.

    Zarazem prokuratura wniosła do stołecznego sądu o zastosowanie
    3-miesięcznego aresztu wobec trzech osób, spośród kilku, które dostały
    także inne zarzuty niż tylko o zmowę przetargową (za co grozi do 3 lat
    więzienia).

    Kodeks karny stanowi, że kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej,
    udaremnia lub utrudnia przetarg publiczny albo wchodzi w porozumienie z
    inną osobą działając na szkodę właściciela mienia albo osoby lub
    instytucji, na rzecz której przetarg jest dokonywany, podlega karze
    pozbawienia wolności do lat 3.

    “Mamy nadzieję, że w czwartek sąd rozpatrzy wnioski o areszty” –
    dodał prok. Jaskólski. Według niego areszty są niezbędne dla
    “zapewnienia prawidłowego toku postępowania”.

    W całej sprawie CBA zatrzymało w sumie 20 osób. Od października 2011
    r. w tej sprawie zatrzymano w sumie 37 osób. “Dotyczy ono przyjmowania
    korzyści majątkowych przez osoby pełniące funkcje publiczne w CPI d.
    MSWiA oraz KGP w związku z prowadzeniem postępowań o zamówienie
    publiczne, jak też prania pieniędzy pochodzących z łapówek” – informował
    we wtorek Jaskólski.

    Dodał, że w toku śledztwa zebrano dowody wskazujące na podejrzenie
    popełnienia przestępstw związanych z przeprowadzeniem zamówień
    publicznych w innych instytucjach państwowych, w tym MSZ i GUS. Wśród
    zatrzymanych są przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które
    pełniły lub pełnią funkcje publiczne.

    Zarzuty obejmują 38 postępowań o zamówienie publiczne
    przeprowadzanych w CPI oraz 89 postępowań przeprowadzanych w Komendzie
    Głównej Policji o łącznej wartości zamówień przekraczającej 1,5 mld zł.

    Do pierwszych zatrzymań w śledztwie doszło w październiku 2011 r. –
    CBA zatrzymało siedem osób, z których sześć usłyszało zarzuty.
    Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI MSWiA Andrzeja M., jego żonę
    oraz Janusza J., szefa firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za
    wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To oni usłyszeli
    najpoważniejsze zarzuty: M. i J. dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki
    w wysokości 211 tys. zł (grozi za to do 12 lat więzienia), a żona
    byłego dyrektora – prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki.
    Grozi za to do 10 lat więzienia.

    Afera, w wyniku której zatrzymano już 36 osób,
    związana jest z bardzo poważnymi pieniędzmi. Do tej pory zbadano 127
    procedur przetargowych o wartości przekraczające 1,5 miliarda złotych.
    Jednak kwota może być wyższa, ponieważ badane są kolejne przetargi i nie
    można wykluczyć kolejnych zatrzymań.

    Wśród do tej pory zatrzymanych są przedstawiciele
    firm informatycznych i osoby, które pełniły lub pełnią funkcje
    publiczne, między innymi wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    36. 21. osoba z zarzutami


    21. osoba z zarzutami w aferze MSWiA i MSZ. To były wiceminister, człowiek Schetyny

    21. osoba z zarzutami w aferze MSWiA i MSZ. To były wiceminister, człowiek Schetyny

    Witold D., były wiceminister MSWiA za czasów Grzegorza
    Schetyny, to 21. osoba, której prokuratura zarzuciła w ostatnich
    trzech...
    czytaj dalej »


    Zarzuty za korupcję w MSWiA i MSZ. Kulisy sprawy

    Zarzuty za korupcję w MSWiA i MSZ. Kulisy sprawy

    Gigantyczne pieniądze, układy towarzyskie i miłosne
    między biznesmenami oraz urzędnikami państowymi. Zmowy przy
    przetargu,...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    37. Gaj bezczynności: TVP

    Gaj bezczynności: TVP „okupuje” częstotliwości przeznaczone dla Telewizji Trwam, a szefowa UKE nic z tym nie robi

    „Bezczynność prezes Gaj sprawia wrażenie, że ustawa o cyfryzacji nie jest powszechnie obowiązującym źródłem prawa w Polsce.”

    W Sejmie pytano o cyfryzację. MAC unika odpowiedzi

    Ministerstwo administracji unika odpowiedzi na pytanie
    dotyczące dalszej cyfryzacji telewizji i zagospodarowania kolejnych
    multipleksów.

    W Sejmie padło dziś pytanie o strategię rządu w związku z ogłoszeniem
    przez prezesa UKE dostępności częstotliwości z zakresu 174-230 MHz do
    wykorzystania przez systemy TV cyfrowej w multipleksie ogólnopolskim.

    W ramach pytań bieżących skierowały je posłanki Elżbieta Kruk i
    Barbara Bubula. W konsekwencji postępowania UKE może zostać dokonana
    rezerwacja na rzecz podmiotu, który zostanie operatorem tzw. MUX-8  –
    mówiła poseł Elżbieta Kruk.

    Była przewodnicząca KRRiT wyjaśniła, że będzie to kolejny multipleks
    do sprzedania po mobilnym, który Grupa Polsat zakupiła w całości
    omijając proces koncesyjny i uzyskując możliwość nadawania łącznie 13
    programów.

    - Dzieje się to w sytuacji, gdy jak wiemy, o jedno z 8 miejsc na
    MUX-1 aplikowało kilka, kilkanaście podmiotów. Na jedno z tych miejsc
    oczekuje TV Trwam. Telewizja publiczna już zapowiedziała, że potrzebuje
    miejsca na kolejnych MUX-ach. Odbiorcy telewizji naziemnej w naszym
    kraju są pozbawieni dostępu do telewizji wysokiej rozdzielczości High
    Definition. Widać wyraźnie, że zasoby częstotliwości są dalece
    niewystarczające. Oto efekty braku polityki audiowizualnej w Polsce;
    braku pełnej strategii wprowadzenia cyfrowej radiofonii i telewizji,
    strategii która obejmie docelowy kształt rynku. Czy rząd przygotowuje
    taką strategię? Czy wykonano odpowiednie analizy? Czy ustalono, jakie są
    tu strategiczne cele i priorytety państwa? –
    zaznaczyła Elżbieta Kruk.

    Wiceminister administracji i cyfryzacji Bogdan Dombrowski powiedział,
    że ministerstwo nie ma i nie planuje w najbliższym czasie strategii w
    tym zakresie.

    Poinformował też, że bardziej przygotował się na pytanie o cyfryzację
    radia, mimo że w pytaniu wyraźnie zaznaczono, iż chodzi o wykorzystanie
    systemu TV cyfrowej.

    Poseł Barbara Bubula, członek sejmowej Komisji Kultury i Środków
    Przekazu przypomniała, że ustawa o wdrożeniu telewizji cyfrowej stanowi
    początek uregulowań w tej sprawie; dotyczyła trzech pierwszych
    multipleksów. Tymczasem dochodzi do faktów dokonanych, czego przykładem
    jest ogłoszenie UKE – podkreśliła.

    - Obawy są takie, że poza regulacjami dotyczącymi radiofonii i
    telewizji w naszym kraju i poza konstytucyjnym prawem KRRiT i Sejmu RP –
    który powinien wiedzieć o tym, w jakim kierunku zmierza pluralizacja
    bądź monopolizacja rynku telewizyjnego w Polsce – odbywają się pewne
    procesy na podstawie prawa telekomunikacyjnego, które de facto przesądzą
    o rynku telewizyjnym w Polsce, bo tym właśnie jest udostępnienie
    poszczególnych multipleksów poszczególnym podmiotom
    – powiedziała poseł Barbara Bubula.

    Poseł Elżbieta Kruk zwróciła uwagę, że suwerenność państwa na rynku medialnym sprowadza się do emisji telewizji naziemnej.

    - Tylko tu można zadbać o ochronę kultury narodowej czy języka,
    zagwarantować równowagę światopoglądową, miejsce dla poglądu wszystkich
    Polaków, zwłaszcza katolików. Jeżeli rezerwacja częstotliwości na
    podstawie prawa telekomunikacyjnego zastąpi w telewizji naziemnej
    postępowanie koncesyjne, zgodne z Ustawą o radiofonii i telewizji, to tę
    możliwość stracimy. Czy o to właśnie chodzi? Na czyją rzecz tym razem,
    panie ministrze, zamierzacie scedować polską suwerenność? –
    pytała polityk.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    38. Będą zatrzymania w sprawie

    Będą zatrzymania w sprawie MSWiA

    Wojtunik podkreślił, że CBA prowadzi tę sprawę od 2010 r. i jest ona dosyć rozpędzona i wielowątkowa.

    Będą kolejne zatrzymania w sprawie
    korupcji przy zamówieniach na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych -
    zapowiedział szef CBA Paweł Wojtunik. Sprawa dotyczy m.in. Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP.

    Wojtunik podkreślił, że CBA prowadzi tę sprawę od 2010 r. i jest ona dosyć rozpędzona i wielowątkowa.W Radiu ZET zaapelował też do osób, które brały udział w procederze korupcji, by skorzystały z dobrodziejstwa Kodeksu karnego. Ktoś, kto zgłosi korupcję zanim my do niego przyjdziemy o szóstej rano, korzysta z dobrodziejstwa niekaralności - powiedział. Dodał, że dotyczy to osób niebędących urzędnikami; urzędnicy mogą liczyć na złagodzenie kary.Wojtunik ocenił, że pod względem rozmiaru i
    zasięgu sprawa ta jest jedną z największych prowadzonych przez CBA.
    Jedną z największych w kraju jest też ujawniona przez CBA łapówka
    przyjęta przez b. szefa Centrum Projektów Informatycznych (CPI) - jej
    wartość szacowana jest na kilka milionów złotych.Zarzuty obejmują 38 postępowań o zamówienie
    publiczne przeprowadzanych w CPI oraz 89 postępowań przeprowadzanych w
    KGP o łącznej wartości zamówień przekraczającej 1,5 mld zł.

    Do zatrzymania pierwszych siedmiu osób
    doszło w październiku 2011 roku, sześć z nich usłyszało zarzuty.
    Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI MSWiA Andrzeja M., jego żonę
    oraz Janusza J. - szefa firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za
    wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To oni usłyszeli
    najpoważniejsze zarzuty: M. i J. dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki
    w wysokości 211 tys. zł (grozi za to do 12 lat więzienia), a żona
    byłego dyrektora - prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki.
    Grozi za to do 10 lat więzienia.Zarzuty usłyszeli też zastępca M. - Piotr
    K., pracownica wydziału promocji projektów informatycznych w dawnym
    MSWiA oraz członek rodziny M. Na przełomie 2011 i 2012 r. prokuratura
    rozszerzyła zarzuty postawione dotąd w tej sprawie - dotyczą one już
    kilkumilionowych łapówek. W styczniu 2012 r. zatrzymano dwie kolejne
    osoby - b. dyrektorów sprzedaży z międzynarodowych korporacji
    informatycznych: IBM i HP. Oni również zostali aresztowani. B. dyrektor CPI Andrzej M. i jego zastępca
    pracowali w ministerstwie w latach 2008-2010; byli oddelegowani z
    Komendy Głównej Policji i do chwili zatrzymania pracowali tam w biurach
    logistycznych. M. został zwolniony z MSWiA w 2010 r. przez ówczesnego
    szefa resortu Jerzego Millera. Obecnie CPI podlega Ministerstwu
    Administracji i Cyfryzacji.

    Posłowie PiS: Skoro minister Sikorski przyznaje, że w resorcie panuje rak korupcji, to powinien podać się do dymisji

    "Przez 6 lat pod jego bokiem nie uchroniono się od korupcji w tym resorcie, nie był w stanie temu zapobiec" - Waszczykowski.


    PiS: "Sikorski powinien podać się do dymisji"

    Minister odpowiada, że urzędniczka zatrzymana przez CBA została przyjęta do pracy w MSZ za czasów minister Fotygi.
    (Sikorski zapomniał, że wiekszość pracowników MSZ zatrudniono w PRL-u, wielu ma udokumentowana współpracę ze słuzbami i tez mu to nie przeszkadza)

    Konferencja prasowa na temat afery korupcyjnej w MSZ

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    39. Profesor Andrzej Zybertowicz

    Profesor Andrzej Zybertowicz uważa, że obecny premier nie oddałby nikomu władzy. Powodem miałby być strach Donalda Tuska przed wypłynięciem bardzo poważnych informacji o jego rządach

    Według znanego socjologa mamy w tym przypadku do czynienia z informacjami znacznie wykraczającymi poza działalność rządu, które można byłoby określić mianem tandety. Informacje te miałyby mieć charakter kryminalny i wkraczający w świadome działanie przeciw interesowi narodowemu.

    Premier może być ciężko przestraszony. W momencie, gdy odda władzę nawet komuś ze swojego obozu to zaczną wyciekać tak poważne informacje o, powiedzmy najdelikatniej, zaniedbaniach za które jest odpowiedzialny. To nie były tylko przyzwolenia na tandetę, ale już na złodziejstwo czy działania na pograniczu naruszenia interesu narodowego. Dla Donalda Tuska jednym z obecnych motywów jest lęk przed odpowiedzialnością - mówił prof. Andrzej Zybertowicz.

    http://www.radiownet.pl/publikacje/zybertowicz-premier-boi-sie-wycieku-i...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    40. Śląska spółka kupiła

    Śląska spółka kupiła stocznię. Były prezes zatrzymany przez ABW



    Wojciech B., były prezes Towarzystwa Finansowego "Silesia", został zatrzymany przez oficerów ABW. Katowicka prokuratura przedstawiła mu zarzuty związane z nieprawidłowościami przy dzierżawie terenów Stoczni Szczecińskiej. Według śledczych naraził on spółkę na szkody w wysokości 35 mln zł.
    TF "Silesia" to katowicka spółka zajmująca się restrukturyzacją państwowych firm. Jej właścicielem jest skarb państwa. W listopadzie 2010 roku za około 80 mln zł Silesia kupiła Stocznię Szczecińską.

    Silesia postanowiła ożywić tereny stoczniowe. Część budynków i hal wydzierżawiono firmom produkującym konstrukcje przeładunkowe, budującym niewielkie jednostki dla rybołówstwa czy też elementy dla spalarni śmieci. Dodatkowo zaplanowano, że postoczniowe budynki zostaną zaadaptowane na biura i lofty. A w miejscu byłej pochylni Odra miało powstać centrum wystawiennicze dla polskich producentów jachtów.

    W lipcu 2011 roku TF "Silesia" podpisała umowę dzierżawy pochylni Wulkan firmie Kraftport. Jej właścicielem jest Fryderyk Frejowski, przedsiębiorca zajmujący się docieplaniem budynków. Kraftport został zarejestrowany trzy dni po podpisaniu umowy dzierżawy.

    Według Prokuratury Okręgowej w Katowicach umowa dzierżawy została zawarta niezgodnie z przepisami, bo nie zaaprobowało jej Ministerstwo Skarbu Państwa. Wojciechowi B. śledczy przedstawili więc zarzut przekroczenia uprawnień. Dodatkowo jest on podejrzany o niegospodarność. - Kraftport nie zapłacił Silesii ani grosza z tytułu dzierżawy - mówi Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Według śledczych TF Silesia straciła na tym aż 35 mln zł.

    Wojciech B. po zatrzymaniu przez ABW nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Prokuratura wypuściła go na wolność zajmując mu wartą pół miliona złotych nieruchomość. Byłemu prezesowi grozi 10 lat więzienia.

    Razem z B. zatrzymano tez Jolantę M., prokurent TF "Silesia". Ona też jest podejrzana o działanie na szkodę spółki. Śledztwo w tej sprawie wszczęto z zawiadomienia Krzysztofa Zaremby, byłego senatora PiS.

    Mariusz
    Kamiński: "Skala korupcji w państwie Tuska jest ogromna. W działaniach
    CBA brakuje jednak pójścia o krok dalej."

    "Jestem przekonany, że mamy do czynienia jedynie z fragmentem
    rzeczywistej skali problemu, sprawa ma poważniejszy charakter i
    pokazuje, w jakim stanie po sześciu latach rządów Donalda Tuska jest
    polskie państwo."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    41. Kraków. CBA poprosiło

    Jak powiedział rzecznik prowadzącej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski, w czwartek sąd aresztował na dwa miesiące trzy osoby; są to: Krzysztof K. (według mediów - wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego), któremu zarzucono przyjęcie korzyści majątkowej lub osobistej - za co grozi do 10 lat więzienia, Monika F., b. urzędniczka MSZ (w środę wydalono ją ze służby zagranicznej), która zajmowała się tam zamówieniami publicznymi (usłyszała zarzut przekroczenia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej) i Agnieszka P., która ma kilka zarzutów dotyczących zmowy przetargowej.Jaskólski poinformował, że w czwartek na wezwanie śledczych stawił się b. wiceszef MSWiA Witold D. i były zastępca dyrektora CPI Tomasz K.
    Witold D. usłyszał trzy zarzuty związane ze sprawstwem kierowniczym. Dwa dotyczą przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a trzeci - wyrządzania w mieniu CPI szkody wielkich rozmiarów, przekraczających 1,8 mln zł. Z kolei Tomaszowi K. śledczy postawili jeden zarzut dotyczący przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

    Obu grozi od roku do 10 lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec obu poręczenie majątkowe i zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.

    We wtorek rano CBA zatrzymało 18 osób, w tym wiceprezesa GUS, pracownika Centrum Informatyki Statystycznej, naczelniczkę Wydziału Zamówień Publicznych w MSZ i 15 przedstawicieli firm informatycznych. Kolejne dwie osoby zatrzymano w środę.
    Zatrzymania miały związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną wielowątkowym śledztwem dot. korupcji przy zamówieniach na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez CPI b. MSWiA oraz Komendy Głównej Policji. Od października 2011 r. w tej sprawie zatrzymano w sumie 38 osób. Zatrzymanym postawiono zarzuty dotyczące zmowy przetargowej i korupcji.
    Zarzuty obejmują 38 postępowań o zamówienie publiczne przeprowadzanych w CPI oraz 89 postępowań przeprowadzanych w KGP o łącznej wartości zamówień przekraczającej 1,5 mld zł.
    W czwartek rano szef CBA Paweł Wojtunik zapowiedział, że będą kolejne zatrzymania w tej sprawie. Zaapelował też do osób, które brały udział w procederze, by zgłosiły korupcję i tym samym uniknęły kary lub uzyskały jej złagodzenie.
    Wojtunik ocenił, że pod względem rozmiaru i zasięgu sprawa ta jest jedną z największych prowadzonych przez CBA. Jedną z największych w kraju jest też ujawniona przez CBA łapówka przyjęta przez b. szefa CPI - jej wartość szacowana jest na kilka milionów złotych.

    Afera korupcyjna w MSZ
    Radio Maryja
    Bogdan Święczkowski, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. http://www.radiomaryja.pl/multimedia/afera-korupcyjna-w-msz/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    42. CBA zastuka do pana Siemioniaka, oj zastuka o 6 rano

    Polska wyda 1 mld zł na używane niemieckie czołgi

    119 używanych czołgów Leopard trafi do polskiej armii na podstawie
    umowy, którą w piątek 21 listopada podpisze minister obrony.
    O
    transakcji pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita".



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    43. Tusk będzie pierwszym

    Tusk będzie pierwszym premierem w historii Polski, który po zakończeniu kadencji znajdzie się w więzieniu – mówi Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z Jakubem Jałowiczorem. Katastrofa ekipy rządzącej jest już bliska. - Rozważałbym przeróżne scenariusze, nie wykluczając nawet zamachu wojskowego, chociaż przy obecnym stanie wojska polskiego wydaje się to raczej mało prawdopodobne. Bardzo możliwy wydaje się przewrót pałacowy – dodaje dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy”

    ------------------
    dodam od siebie - Amen.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    44. Korupcja w urzędach

    Korupcja
    w urzędach kierowanych w PO większa niż się spodziewano? Szef CBA:
    “Sprowadzenie sprawy do do MSWiA jest uproszczeniem. Badamy wiele innych
    instytucji”

    Korupcja jest bardzo widoczna w sferze realizacji projektów informatycznych na styku IT-administracja - przekonywał szef CBA Paweł Wojtunik w programie “Jeden na Jeden” Bogdana Rymanowskiego.

    Wojtunik mówił w rozmowie, że CBA bada więcej niż 100 publicznych
    przetargów, w których występuje podejrzenie nieprawidłowości, głównie
    tej korupcyjnej.

    Szef CBA mówił, że instytucje, które do tej pory zostały objęte
    działaniem, to jedynie część tego, czym zajmuje się CBA, a skala
    korupcji w urzędach kierowanych przez polityków PO jest dużo większa:

    To nie są wszystkie instytucje, które kontrolujemy w ostatnim
    czasie. Nie chciałbym wymieniać wszystkich, mogę powiedzieć, że
    sprowadzenie korupcji w administracji do MSWiA jest uproszczeniem. (…)
    Zajmujemy się wieloma innymi instytucjami –
    przekonywał Wojtunik.

    Ocenił również odpowiedzialność polityczną poszczególnych ministrów:

    Pierwszym ministrem spraw wewnętrznych, z którym rozmawiałem o
    nieprawidłowościach w CPI był Jerzy Miller. (…) Mogę powiedzieć, że
    blisko współpracowałem z ministrem Cichockim, który był zresztą
    kontrolowany przez nas. Nie chcę oceniać odpowiedzialności za
    pracownika, to nie jest moja kompetencja. Mogę powiedzieć, że sprawa,
    którą prowadziliśmy, zaczęła się, gdy urzędował Miller -
    tłumaczył Wojtunik.

    Rymanowski zapytał szefa CBA o słowa Mariusza Kamińskiego z
    wczorajszego wywiadu dla wPolityce.pl, w którym mówił o konieczności
    zatrzymań urzędników wyższego szczebla.

    Nie wiem, jak wysoką poprzeczkę przed CBA stawia Mariusz
    Kamiński. To co zrobiliśmy to kontynuacja tego, co zrobiliśmy w 2011
    roku. Wówczas mówiło się, że poprzestaliśmy na dyrektorach. Nie
    prowadzimy spraw życzeniowo i nie stawiam wymagań funkcjonariuszom, że
    mają zatrzymać ministrów. My wyszukujemy osoby, które popełniają
    przestępstwa i biorąc pod uwagę MSWiA akurat minister realizuje swoje
    zadania poprzez zastępców –
    przekonywał.

    I dodawał, że proceder korupcji powinien zostać zauważony przez premiera i ministrów:

    Można przypuszczać, że pewne symptomy mogły docierać i powinny
    być zauważone. Niestety, ministrowie w resortach nie kierują
    bezpośrednio wszystkim i nie mają wpływu na funkcjonowanie
    poszczególnych resortów, jak by się mogło obywatelowi wydawać –
    mówił Wojtunik.

    Nie było czasu na kurtuazję…

    - uśmiechał się na pytanie, czy premier pogratulował CBA skuteczności w walce z korupcją.

    Zarzut dla prezesa Towarzystwa Finansowego Silesia

    Były prezes Towarzystwa Finansowego Silesia Wojciech B.
    usłyszał zarzut dotyczący działania na szkodę tej należącej do Skarbu
    Państwa spółki.
     Zdaniem katowickiej prokuratury wyrządził jej szkodę w kwocie 35,6 mln zł i naraził na straty w wysokości 4,7 mln zł.

    Zasadnicza część zarzutu jest związana z dzierżawą terenów po Stoczni
    Szczecińskiej Nowa. Tereny te od TF Silesia wydzierżawiła na 10 lat, z
    opcją wykupu po roku tego terenu, należąca do Fryderyka F. spółka
    Kraftport. Ostateczną umowę podpisano w lipcu 2011 r.

    Prokuratura uznała, że umowa została zawarta niezgodnie z przepisami,
    m.in. bez zgody ministra skarbu. Ponadto znalazły się w niej
    niekorzystne dla TF Silesia zapisy. Kraftport także nigdy nie zapłacił
    pokrzywdzonej spółce żadnych pieniędzy z tytułu dzierżawy. Pomimo to
    dysponował terenami Stoczni Szczecińskiej i czerpał z tego tytułu
    korzyści majątkowe.

    Andrzej Strzemboński wiceprezes Zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta
    Holding, już po podpisaniu umowy TFI Silesia z Kraftport, zwracał uwagę
    na nieprawidłowości. Wskazywał na fakt, że spółka powstała dwa dni po
    podpisaniu umowy.

    Tymczasem od jedenastu lat zarząd Porta Holding przedkładał rządowi
    oferty inwestorów; w 2007 w Stocznie chcieli zainwestować Norwedzy, w
    2011 amerykański fundusz inwestycyjny.

    - To nie byli poważni partnerzy dla państwa. Natomiast transport,
    spółka którą ktoś założył sobie za 5 tys. złotych, w swoich dokonaniach
    zawodowych ma ocieplanie budynków i kafelkowanie, dostaje taki majątek.
    Majątek, na którym bezpośrednio pracowało 11 tys. ludzi i w tej chwili
    pracuje tam może około 500 osób, to wszystko. Natomiast te miejsca
    pracy, na które jest dziś tak wielkie zapotrzebowanie i głód, gdzie jak
    gdzie, ale tu w zachodniopomorskim są zamrażane. Politycy mogą sobie
    takie manewry, ćwiczenia robić i tu jest wszystko OK. A to jest jednak
    dobro narodowe, które jest trwonione, niszczone –
    zaznacza Andrzej Strzemboński.

    Ekspert rynku okrętowego podkreśla, że dewastacja infrastruktury rozpoczęła się już jesienią 2011 roku.

    - Wtedy nawet mieliśmy możliwość wejścia na teren stoczni i
    zobaczenia tego obrazu, dramatu jaki ją dotknął. Otóż, funkcjonowanie
    Kraftportu  sprowadziło się do bezmyślnego palenia, niszczenia dobra,
    specjalistycznej infrastruktury. To wszystko potraktowano jako złom i ze
    stoczni wyjechało tysiące ton pociętej stali. Wyjechały też
    specjalistyczne urządzenia: tokarki itd. Czy to jest możliwe w XXI
    wieku? Niestety okazuje się, że jest – przy akceptacji Silesia – spółka
    Skarbu Państwa –
    mówi  wiceprezes Zarządu Stoczni Szczecińskiej Porta Holding

    27 listopada planowane jest zakończenie trwającego od września
    ubiegłego roku procesu w sprawie dzierżawy terenów postoczniowych. TF
    Silesia jako właściciel terenów żąda w nim stwierdzenia nieważności
    umowy dzierżawy z Kraftportem oraz wydania obiektów.

    Produkcja w Stoczni Szczecińskiej Nowa została wstrzymana w styczniu
    2009 r., ponieważ Komisja Europejska uznała, że udzielona wcześniej
    stoczniom w Gdyni i Szczecinie przez rząd pomoc publiczna była niezgodna
    z prawem.

    Centralne Biuro Antykorupcyjne pracowało nad sprawą przez ostatnie
    trzy lata. Efektem jest ponad 20 zatrzymań, ale jak przekonują autorki
    artykułu, to dopiero wierzchołek góry lodowej. W najbliższym czasie
    przewidziane sa kolejne zatrzymania i zarzuty.

    List
    Bożeny Sławiak zostanie przekazany poza okręg gorzowski? Posłanka
    pisała o próbach wpływania na członków partii przed wyborami władz
    lubuskiej PO

    Prokurator okręgowy, po analizie treści zeznań uznał, iż postępowaniem mogą zostać objęte osoby pełniące funkcje publiczne.

    ''Złodzieje! Pajace!''. Sejm: burza ws. komisji śledczej do zbadania afery korupcyjnej

    Kamiński: Rak korupcji dotknął MSZ, MSW, KGP i GUS


    Poseł PiS, b. szef CBA Mariusz Kamiński domagał się z kolei, by
    do porządku obrad bieżącego posiedzenia Sejmu wprowadzić informację na
    temat na afery korupcyjnej. Mówił, że "rak korupcji dotknął MSZ, MSW,
    KGP i GUS". - Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jaka jest rzeczywista
    skala korupcji w naszym kraju. Żądamy konkretnej i rzetelnej informacji -
    powiedział poseł PiS. - Panie premierze, co z tarczą antykorupcyjną,
    czy otrzymał pan od służb informację na temat tej gigantycznej afery
    (...) i co pan z tą wiedzą zrobił? - pytał Kamiński.Kopacz zarządza przerwę i zwołuje Konwent Seniorów


    W reakcji na wystąpienia posłów marszałek Sejmu ogłosiła przerwę
    i zwołała posiedzenie Konwentu Seniorów, gdzie spotkali się
    przedstawiciele klubów sejmowych. Po wznowieniu obrad posłowie opozycji
    domagali się informacji o decyzjach Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów w
    sprawie wniosków o informację i powołanie komisji śledczej.
    Kopacz poinformowała, że wniosek o powołanie komisji śledczej został
    skierowany do oceny prawnej, a wniosek o przedstawienie informacji,
    "decyzją Konwentu i Prezydium" został przekazany do sejmowej komisji ds.
    służb specjalnych. - Taka jest decyzja Konwentu Seniorów i tej decyzji
    zmieniać nie będziemy - zaznaczyła.
    Głos zabrał także
    poseł Twojego Ruchu Armand Ryfiński. - Panie premierze, minister pana
    rządu pan Radosław Sikorski sam powiedział, że jego resort jest
    przeżarty korupcją w całości praktycznie, w takim razie powinien się
    podać do dymisji - mówił. Jak ocenił, są tylko pojedyncze ministerstwa,
    gdzie nie ma podejrzeń korupcji ani niejasnych sytuacji.
    Z
    kolei poseł PiS Andrzej Duda mówił: - Od 6 lat w tej izbie słyszymy, że
    największa zbrodnią jest walka z korupcją. Od czasu, kiedy rządzicie, korupcja przybrała takie rozmiary, jakich Polska
    nie widziała jeszcze nigdy po 1989 roku. Od początku waszych rządów
    jest pełne przyzwolenie na korupcję - mówił Duda pod adresem polityków
    PO.
    W reakcji na wypowiedzi opozycji głos zabrał szef
    klubu Platformy Rafał Grupiński. - Skuteczne działanie służb, ściganie
    korupcji, aresztowanie ludzi podejrzanych o korupcję, nie daje wam prawa
    obrażać PO, urzędników, ministrów i tych, którzy wykonują porządnie
    swoje zadania - powiedział Grupiński.

    Zatrzymano już 37 osób. Mocne słowa szefa CBA: "To afera największa w historii"

    Pytany przez Monikę Olejnik, czy nie wpisuje się w wewnętrzny spór w
    Platformie, czyli wojnę premiera Tuska z Grzegorzem Schetyną, Wojtunik
    mówił: - Działania CBA nie są nakierowane na ściganie jakiegokolwiek
    polityka. My nie zajmujemy się tropieniem byłego ministra Schetyny,
    którego osobiście lubię, znam, ale to też nie przeszkadzałoby mi w tego
    typu działaniach.

    Akcja CBA zbiegła się z przeprowadzoną
    przez premiera rekonstrukcją rządu. Wojtunik: - Nałożyły się na siebie
    te terminy, czego nie planowaliśmy, nie planujemy i nie będziemy nigdy w
    przyszłości w ten sposób planować.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    45. Tygodnik Lisickiego Cezary

    Cezary Gmyz podsumowuje sytuację na łamach Super Ekspressu

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    46. Stanisław JaneckiUjawniana


    "W ciągu siedmiu lat to, co było straszne, przerażające i
    antydemokratyczne, choć działo się w mniejszym wymiarze niż obecnie,
    stało się dowodem na funkcjonowanie mechanizmów demokracji".W ciągu siedmiu lat to, co było straszne, przerażające i
    antydemokratyczne, choć działo się w mniejszym wymiarze niż obecnie,
    stało się dowodem na funkcjonowanie mechanizmów demokracji.

    Dowodem na to, że państwo nie jest bezradne wobec patologii. Nikt nie
    wyrzuca szefa CBA, jego zastępców i funkcjonariuszy. Wręcz przeciwnie,
    premier Donald Tusk chwali szefa CBA Pawła Wojtunika, gratuluje mu, że
    robi swoje i deklaruje pełne zaufanie dla niego. I jest to ten sam
    premier Donald Tusk, który po koniec 2009 r. wyrzucał w pośpiechu
    ówczesnego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, jego zastępców i
    funkcjonariuszy. Wyrzucał ich za to samo, za co teraz chwali ich
    następców.

    Co się stało, że premier Donald Tusk tak radykalnie
    zmienił swoje nastawienie? Dlaczego teraz jest dobrze, mimo że CBA
    zatrzymuje ludzi dopuszczających się korupcji w ministerstwach, urzędach
    i instytucjach nadzorowanych przez ludzi PO i PSL, w tym w MSZ
    kierowanym przez wiceprzewodniczącego PO Radosława Sikorskiego? Korupcja
    nie zmieniła w tym czasie swego oblicza i nie jest mniej szkodliwa.
    Zmieniło się tylko to, że teraz to „my” decydujemy co ujawniać i jak o
    tym mówić, podczas gdy kilka lat temu, to „oni o tym decydowali. Trzeba
    było zatem ich „sczyścić” i odzyskać CBA.

    Teraz nad zwalczaniem korupcji można politycznie zapanować. Można sprawy antykorupcyjne dozować i odpowiednio naświetlać.
    I to, co kiedyś było zamachem na demokrację i wolności obywatelskie,
    teraz cudownie stało się narzędziem demokracji, a nawet jej gwarantem.
    Tak jak kilka lat temu, tak obecnie mamy podejrzanych i zatrzymywanych
    wysokich urzędników państwowych – w oparciu o te same przepisy i zgodnie
    z takimi samymi procedurami. Ale nikt nie grzmi, że niewinni zakuwani
    są w kajdany i wrzucani do lochów, bo rządzi straszny reżim. Ot, państwo
    i jego służby robią swoje.

    Na razie wszystko jest na etapie
    podejrzeń i zarzutów. Nie ma procesów sądowych, więc nie wiemy, jak
    zgromadzony materiał zostanie w sądach oceniony. Dlatego można
    porównywać to, co obecnie się dzieje z tym, co działo się kilka lat
    temu, gdy formułowano zarzuty i oskarżenia, zatrzymywano podejrzanych.
    Mamy więc bardzo podobne zdarzenia i okoliczności. Tylko kompletne inny
    jest medialny obraz tych zdarzeń i diametralne różne są ich oceny.
    Dzięki temu to, co powinno mocno uderzyć w partię rządzącą jest
    przedstawiane jako sukces tej partii. Bo przecież chodzi o
    samooczyszczenie, o pokazanie, że nie ma świętych krów, że nie
    zaprzestano walki z korupcją, a wręcz przeciwnie. Siedem i sześć lat wcześniej, w innej politycznej konfiguracji, to samo było dowodem gnicia państwa i rządzącej partii.

    Wszystko
    wskazuje na to, że nie dało się ukryć afer korupcyjnych, więc ujrzały
    one światło dzienne. Tyle że są to wszystko sprawy sprzed kilku lat,
    opisywane w mediach, do których opinia publiczna jakoś się
    przyzwyczaiła, choć może nie do skali ujawnianych patologii. I teraz
    bohaterska władza oraz jej służby będą mogły te znane sprawy pogłębiać
    aż do następnych wyborów. Afera jest dostatecznie rozległa, żeby
    absorbowała służby i żeby nie miały one czasu i środków, by zająć się
    korupcją w innych dziedzinach, np. wokół wielkich inwestycji w
    infrastrukturę, gdzie skala korupcji była nieporównanie większa niż w
    projektach informatycznych.

    W ten sposób, to, co mogłoby
    być prawdziwą bombą, bardzo dla obecnej władzy niebezpieczną, nie ujrzy
    światła dziennego, a jednocześnie rządzącym obecnie nie będzie można
    zarzucić, że nie walczą z korupcją. Mamy więc do czynienia z bardzo
    sprytnie przeprowadzoną operacją zdetonowania małego ładunku (mimo że
    medialnie dużego, ale to szybko wygaśnie), żeby wielka bomba leżała
    głęboko w ziemi. A nawet jeszcze głębiej.


    Komisja Europejska czeka na wyjaśnienia z Polski w sprawie afery
    korupcyjnej. Powiedziała o tym Polskiemu Radiu jej rzeczniczka Shirin
    Wheeler. Chodzi o najnowsze doniesienia w sprawie podejrzeń o korupcję
    przy przetargach teleinformatycznych. Centralne Biuro Antykorupcyjne
    zatrzymało już kilkadziesiąt osób.

    Bruksela chce wiedzieć jakich konkretnie
    projektów dotyczą zarzuty korupcyjne, ale na razie nie straszy blokadą,
    ani wstrzymaniem unijnych funduszy.

    - Jeśli, podkreślam, jeśli te zarzuty się
    potwierdzą, to kluczową dla nas sprawą będzie zagwarantowanie, że
    pieniądze z unijnego budżetu nie zostały wykorzystane w niewłaściwy
    sposób. Oczywiście w przyszłości są możliwe korekty finansowe, ale na
    razie jest za wcześnie, by o tym mówić - powiedziała Polskiemu Radiu
    rzeczniczka Komisji.

    Shirin Wheeler dodała, że najpierw takie sprawy
    powinny rozwiązywać krajowe władze antykorupcyjne. Bruksela chce być
    natomiast informowana o rezultatach, jeśli wykorzystane zostały unijne
    fundusze
    .

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    47. Gość: Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK

    to nie tarcza, tylko sitko i to z dużymi dziurkami

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    48. czym skorupka za młodu nasiąknie...

    Jak dowiedział się „Newsweek”, młodzieżówka Platformy Obywatelskiej od 11 lat, a więc od momentu wpisania do rejestru sądowego, nie złożyła w Krajowym Rejestrze Sądowym sprawozdania finansowego
    ze swojej działalności. A jako stowarzyszenie prowadzące działalność
    gospodarczą (takowa jest zapisana w statucie SMD jako jedno ze źródeł
    majątku) musi takie dokumenty składać raz do roku w urzędzie skarbowym i
    właśnie w KRS.

    Grażyna
    Kopińska, dyrektor programu Przeciw Korupcji Fundacji Batorego: - Nie
    patrzyłabym nawet na to, że mamy do czynienia z młodzieżówką partii
    rządzącej. Jest to stowarzyszenie, które powinno spełniać pewne
    obowiązki, a się z nich nie wywiązuje.

    O sprawozdania finansowe do KRS zapytaliśmy przewodniczącego SMD Bartosza Domaszewicza.
    - Na pewno było złożone w tym roku sprawozdanie za 2012 rok. Sam tego
    pilnowałem. Wcześniej to nie była moja kadencja, więc niestety nie mogę
    zapewnić, ani wypowiedzieć się w tej sprawie - zapewnił.

    Rzecz
    w tym, że jego słowom przeczą dokumenty, w których posiadaniu jest KRS.
    To zresztą nie pierwszy przypadek, kiedy działacze SMD mijają się z
    prawdą odnośnie stanu dokumentacji swojej organizacji. Kiedy dwa
    tygodnie temu pytaliśmy ich, dlaczego większość danych (m.in. skład Zarządu Krajowego i Komisji Rewizyjnej,
    adres stowarzyszenia czy organ nadzorczy) SMD w KRS jest dawno
    nieaktualna, zapewnili, że w przeciągu najwyżej tygodnia sprawa zostanie
    uporządkowana. Minęły dwa tygodnie, a do KRS-u nie wpłynął nawet
    wniosek o aktualizację dokumentacji. Jeden z naszych rozmówców
    powiedział nam wprost, że SMD wspomnianych dokumentów najzwyczajniej nie
    posiada i liczy, że fakt ten nie wyjdzie na światło dzienne.

    http://polska.newsweek.onet.pl/stowarzyszenie-mlodzi-demokraci-smd-krs-s...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    49. "Gazeta Wyborcza"

    "Gazeta Wyborcza" ujawnia:


    Ważny dowód kontrwywiadu wojskowego w sprawie generała Waldemara Skrzypczaka

    Czy wiceszef MON, gen. Waldemar Skrzypczak napisał o kilka słów za
    dużo w liście, który wysłał do Izraela? List badał kontrwywiad wojskowy,
    który rozpracowywał generała.

    Sprawa podejrzeń wobec gen. Skrzypczaka ciągnie się od kilku miesięcy.
    We wrześniu Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie przedłużyła mu
    certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. To znaczy, że ma
    wątpliwości czy generał może sprawować swoją funkcję. Bez certyfikatu
    wiceminister, który w MON odpowiada za zakupy uzbrojenia, nie może
    wykonywać wielu czynności. SKW zawiadomiło też w sprawie Skrzypczaka
    prokuraturę. Generał - choć pozbawiony certyfikatu - na razie zostaje na
    placu boju. Za to funkcję stracił szef SKW, generał Janusz Nosek.

    Pod dokumentem - podpis Skrzypczaka


    W październiku pisząc o sprawie, "Newsweek" cytował rozmówcę "z
    branży zbrojeniowej": "Na początku roku jakiś bezmózg z MON tworzy
    pismo, które wysyła do SIBAT, tamtejszego [izraelskiego] ministerstwa
    obrony: fajnie jest chłopaki, superdrony, ale najbardziej podobają nam
    się te z Elbitu."

    Nie podano, kto był autorem pisma.
    Tymczasem - jak ustaliła "Gazeta"- pod dokumentem na firmowym papierze
    podsekretarza stanu podpisał się sam gen. Skrzypczak. Zapewniał
    izraelskiego partnera o chęci współpracy, podkreślając, że "intencją
    MON"jest "formułowanie zasad współpracy w odniesieniu do produkcji i
    rozmieszczenia w Polsce systemów, które są użytkowane w Siłach Zbrojnych
    Izraela, a których kontraktorem jest ELBIT Systems."

    Pismo wywołało burzę w Izraelu. Jednoznacznie wywnioskowano z niego, że jeszcze przed ogłoszeniem przetargu, strona polska faworyzuje jedną firmę. MON musiało się tłumaczyć a generał składał wyjaśnienia przed ministrem i SKW.


    Według źródeł "Gazety" w SKW, list jest "brakującym ogniwem"
    sprawy Skrzypczaka. Czy najważniejszym? - To pismo jest kuriozalne i
    stanowi element pewnej całości. Skrzypczak co najmniej przekroczył w nim
    swoje kompetencje i naraził MON na zarzuty utraty obiektywizmu. Po
    czymś takim stronie polskiej trudno będzie bronić się przed zarzutami,
    że nie faworyzowała nikogo w sprawie dronów. To może być np. argument w
    postępowaniu skargowym po przegranym przetargu - twierdzi informator z
    SKW.


    Generał bagatelizuje pismo


    W rozmowie z "Gazetą" gen. Skrzypczak bagatelizuje pismo i
    twierdzi, że wysyłając je nie popełnił błędu. Jak mówi, wskazał Elbit,
    bo dostarcza on armii Izraela 95 procent sprzętu do systemu samolotów
    bezzałogowych.

    W całej historii chodzi o ogromne
    pieniądze. Ten kto wygra wart 1 mld. zł. przetarg na drony dla Polski ma
    uprzywilejowaną pozycję przy ubieganiu się o dostawy na modernizację
    całego systemu obrony powietrznej RP.


    Na ten projekt w najbliższych latach MON ma przeznaczyć od 15 do 17 mld. zł.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    50. do czego służa funkcjonariusze mediów :)

  • Trudno o spójną teorię spisku wokół działań CBA i prokuratury

    A może prawda jest banalna: nasze służby są bardziej profesjonalne,
    sprawy idą swoim torem i nie muszą być efektem wielopiętrowej intrygi...

    Dominika Wielowieyska


  • (..)
    Nie mogę wykluczyć, że jakieś powiązania czy sympatie
    polityczne decydują o tym, że pewne śledztwa są prowadzone, a inne nie.
    Ale byłoby dziwne, gdyby generalnie prokuratorzy orientowali się na
    jakichś polityków. Z prostego powodu: prokuratura pozostanie niezależna
    od rządu, nawet jeśli PiS wróciłby do władzy. Dawne czasy nie wrócą.
    Żaden prezydent nie podpisze ustawy, która jemu samemu odbierałaby tak
    cenne kompetencje. Bo to prezydent wskazuje prokuratora generalnego
    spośród kandydatów wskazanych przez środowisko prawnicze. Dlatego
    prokuratorzy orientują się raczej na własną karierę i sukcesy niż na
    polityków, bo wiedzą, że dziś są bardziej surowo rozliczani z efektów
    swojej pracy. Tym efektem są wyroki sądów, które obnażają
    nieprofesjonalne przygotowanie aktów oskarżenia.

    CBA z
    kolei jest zależne od premiera, ale to nie CBA zaczyna śledztwa i wydaje
    wyroki. A szef tej służby Paweł Wojtunik, inaczej niż jego poprzednik z
    PiS, nie jest związany z żadną partią.

    Może więc prawda
    jest banalna: nasze służby są bardziej profesjonalne, i po prostu
    zmieniły się przepisy, które nakazują odpowiednim instytucjom porządne
    prześwietlanie oświadczeń majątkowych. I dodajmy do tego działanie
    teorii chaosu: po prostu sprawy idą swoim torem i nie muszą być
    koniecznie efektem wielopiętrowej intrygi politycznej. No tak, ale taka
    wersja jest jednak śmiertelnie nudna i pewnie dlatego nie zyska zbyt
    wielu zwolenników.

    III RP działa

    Premier zapowiada rekonstrukcję rządu, a prokuratura występuje o
    uchylenie immunitetu ministra transportu. Trzy dni później CBA
    zatrzymuje...

    Wojciech Czuchnowski

  • (..)
    Jakim cudem premier się zgodził, by korupcyjne śledztwa zakłóciły mu
    ogłoszenie ważnych decyzji? Służby i prokuratura nie mogły zaczekać?


    Szef CBA Paweł Wojtunik i prokurator generalny Andrzej Seremet
    nie uprzedzili Tuska o tym trzęsieniu ziemi - uderzeniu w wysokich
    urzędników i zaprzyjaźnioną z politykami PO spółkę. Wojtunik stwierdził,
    że gdyby powiadomił premiera, złamałby prawo.


    Prowadzący
    śledztwa planowali poczynania niezależnie od kalendarza politycznego.
    Tak wypadło, że właśnie finalizowali sprawy ministra Nowaka i kolejny
    etap potężnej afery informatycznej. Badając ją, natrafili na bardzo
    niewygodny dla Tuska wątek ustawienia konkursu na obsługę prezydencji.


    Kiedy rządził PiS, było inaczej. O zatrzymaniu Barbary Blidy
    radzono u premiera Kaczyńskiego; on decydował, czy ją wyprowadzić w
    kajdankach, czy nie. Przed wyborami CBA pod wodzą Mariusza Kamińskiego
    wstrzymało akcję u skorumpowanego ministra sportu. Ale już zatrzymanie posłanki PO Beaty Sawickiej Kamiński ochoczo nagłośnił.


    Ostatnie dni pokazały, że korupcja sięga wysokich szczebli. Ale
    również - że można z nią walczyć bez nachalnej propagandy o
    wszechobecnym "układzie".
    Bez wygrażania i popisów w stylu agenta Tomka.
    Wbrew najnowszej tezie PiS, że sprawa Hofmana ma przykryć aferę
    informatyczną, prokuratura i służby są oddzielone od władzy.
  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    51. Szef CBA o gigantycznej skali

    Szef CBA o gigantycznej skali afery korupcyjnej: "O wielu sprawach pewnie jeszcze nie wiemy"

    "Z naszej perspektywy jest to jedna z najpoważniejszych, jeśli nie najpoważniejsza sprawa dziś prowadzona przez Biuro".

    Paweł Wojtunik, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego
    przyznał w rozmowie z RMF FM, że skala afery korupcyjnej dotyczącej
    przetargów internetowych go zaskoczyła
    , zatrzymania osób z ostatniego tygodnia są trudne do policzenia.

    Ja też się powoli gubię, ponieważ my jeszcze pracujemy i realizujemy czynności na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Konwojujemy ludzi, przewozimy do aresztów, ale z tego, co pamiętam, było to 20 osób, 22... Proszę mnie nie pytać

    - powiedział Wojtunik. Szef biura odniósł się także do słów rzecznika
    CBA, który mówił o „największej aferze korupcyjnej w historii”.

    (…) z naszej perspektywy jest to jedna z najpoważniejszych, jeśli nie najpoważniejsza sprawa dziś prowadzona przez Biuro.
    Biorąc pod uwagę i historię, i legendy krążące o informatyzacji różnych
    instytucji w przeszłości, czego niestety nie możemy już ścigać, to, jak
    szeroko administracja się w latach ostatniego 20-lecia informatyzowała
    nadrabiając zapóźnienie cywilizacyjne, zakres instytucji, kwoty
    kontraktów - faktycznie mówimy tutaj o olbrzymim zagrożeniu korupcyjnym
    i olbrzymiej skali ewentualnych nieprawidłowości. (…) O wielu sprawach
    pewnie jeszcze nie wiemy

    - mówił szef CBA, dodając, że korupcja dotyczy obecnie wszystkich sektorów życia publicznego.

    (…) nie wszyscy rozumieją, czym jest korupcja i przestępczość, i nie rozumieją tego, że jest to patologia.
    Jest to patologia, która jest demokratyczna. Dotyka wszystkich partii,
    grup społecznych, instytucji i gdybym miał wymieniać dzisiaj instytucje
    czy organizacje zagrożone korupcją, to musiałbym wymienić wszystkie.

    Od Kościoła katolickiego kończąc na jednostkach samorządu
    terytorialnego najniższego szczebla. Jest to patologia, która - podobnie
    jak alkoholizm, samobójstwa - dotyka wszystkich

    - tłumaczył Wojtunik. Szef służby antykorupcyjnej odniósł się
    także do zarzutów wobec Adama Hofmana, posła PiS, u którego stwierdzono
    zaległości podatkowe.

    (…) były przesłanki do tego, aby skierować w tej sprawie
    zawiadomienie do prokuratury w związku z pewnymi faktami, które mogą
    nosić znamiona popełnienia przestępstwa. To jest rutynowa procedura,
    rutynowe kontrole. Zresztą wielu posłów kontrolujemy...
    może nie wielu, ale majątki prawie wszystkich posłów i senatorów przejrzeliśmy w ciągu ostatnich lat



    POZNAJ FAKTY. Najważniejsze polskie ministerstwa i wysocy urzędnicy zamieszani w aferę łapówkarską. 37 osób zatrzymanych

    Z Witoldem D. w MSWiA współpracowali Tomasz Siemoniak, obecnie
    szef MON i Adam Rapacki, odpowiedzialny za policję. Ich szef, Grzegorz
    Schetyna twierdzi, że był nieświadomy, co robi jego podwładny.

    Śledztwo w sprawie największej afery łapówkarskiej w historii Polski, jak określił ją rzecznik CBA zaczęło się w 2010 roku. Pierwszych podejrzanych zatrzymano i przedstawiono im zarzuty w październiku 2011 roku.

    Fakt wylicza, że afera dotyczy przetargów kluczowych dla rozwoju polskiej e-administracji.
    Zlecenia na budowę bazy danych PESEL i Centralną Ewidencję Pojazdów i
    Kierowców zostały zdobyte za łapówki. Z tego powodu trzeba je będzie
    zbudować od nowa, a budżet w związku z aferą może stracić aż 3,3 mld zł,
    które pochodziły z dotacji unijnych na projekty informatyczne. Okazuje
    się także, że ustawiane były i „mniejsze przetargi” – jak ten na obsługę
    polskiej prezydencji w UE wart 34 mln zł.

    CZYTAJ TAKŻE: Mariusz
    Kamiński: "Skala korupcji w państwie Tuska jest ogromna. W działaniach
    CBA brakuje jednak pójścia o krok dalej." NASZ WYWIAD

    Jak się okazuje sieć korupcyjnego układu obejmowała najważniejsze urzędy, m. in. MSZ, GUS, MSWiA.

    W aferę łapówkarską może być zamieszanych nawet kilkudziesięciu
    wysokich urzędników państwowych. Na razie najwyżej postawionymi
    podejrzanymi są były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji
    Witold D. (w tym czasie ministrem był Grzegorz Schetyna) oraz odwołany
    wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego Krzysztof K. Wśród osób z
    zarzutami jest już także naczelnik wydziału zamówień publicznych w MSZ
    Monika F. Od października 2011 roku zatrzymano w sumie 37 osób.

    Witold D. nazywany był „mózgiem” korupcyjnego procederu w MSWiA.
    Wcześniej pracował m. in. w Totalizatorze Sportowym i firmach
    telekomunikacyjnych. Były wiceszef resortu mówił wtedy, że jego celem
    jest „przeprowadzenie Polski od administracji papierkowej do
    elektronicznej”. Chwilę po zatrzymaniu przez CBA Witold. D wpłacił 100
    tys. złotych kaucji, dzięki której jest na wolności.

    W resorcie spraw wewnętrznych z Witoldem D. współpracowali
    Tomasz Siemoniak, obecnie szef MON i Adam Rapacki, w MSWiA
    odpowiedzialny za policję. Ich szef, Grzegorz Schetyna twierdzi, że był
    nieświadomy, co robi jego podwładny.

    Szef GUS - Krzysztof K. pomagał w ustawianiu przetargów głównie za
    atrakcyjne wyjazdy i wycieczki. Monika F. - zatrzymana przez CBA
    urzędniczka MSZ - została kochanką Janusza J. - wiceprezesa firmy
    informatycznej Netline. Sama szkoliła się w zakresie informatyzacji, a
    zdobytą wiedzę wykorzystywała do nieuczciwej pomocy firmie kochanka.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    52. Tusk podziękował Nowakowi. "Trzymaj się..."

    Trzymaj się w tym niełatwym dla ciebie momencie. Trzymamy za ciebie kciuki, żebyś dał sobie radę - dziękował byłemu ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi premier Donald Tusk.
    Szef rządu podziękował odwołanym w ramach rekonstrukcji ministrom podczas sobotniej konwencji Platformy Obywatelskiej w Warszawie. Przy oklaskach pożegnany został m.in. były minister transportu Sławomir Nowak.
    Sławomirowi Nowakowi zadedykuję tylko tę informację, którą dostałem
    SMS-owo. Polskie Pendolino osiągnęło przed chwilą na polskich torach
    [prędkość - red.] 282 km/h. To znaczy, że nie koleje drugiej prędkości,
    co było marzeniem ponad miarę, ale pociągi bardzo szybkie i punktualnie
    staną się być może faktem - mówił Tusk.

    - [Dziękuję] za cały
    twój wysiłek dotyczący infrastruktury i trzymaj się w tym niełatwym
    dla ciebie momencie. Trzymamy za ciebie kciuki, żebyś dał sobie radę
    - dodał premier Tusk.

    Do Rostowskiego: dzięki twoim talentom i odwadze...


    Dziękując byłej minister sportu Joannie Musze podkreślił, że Euro 2012
    okazało się wielkim sukcesem organizacyjnym. - To wielka zasługa
    minister Muchy, bardzo ci dziękuję - powiedział premier. Dodał, że była
    minister sportu przełamała stereotyp, że kobieta nie zna się na sporcie.


    Premier podziękował także m.in. Jackowi Rostowskiemu,
    odchodzącemu ministrowi finansów. - To wielka rzecz, że mogłem być
    premier państwa, które uciekło przed zagrożeniami recesji i kryzysu.
    Z dumą w Polsce i Europie mówimy o tym, jak udało się Polskę uchronić
    przed najgorszym. Dzięki twoim talentom i odwadze było to możliwe
    - mówił szef rządu.

    Sprawa zegarków Nowaka


    Tygodnik "Wprost" ujawnił, iż minister Sławomir Nowak posiada drogi
    zegarek, którego nie wpisał do rejestru korzyści bo - jak sam mówił
    - "wymienił się na niego z kolegą". Gdy sprawa stała się głośna,
    minister mówił, iż jedyny wartościowy zegarek, który posiada, otrzymał
    w prezencie od żony i rodziców. Po publikacjach "Wprost" Sławomir Nowak
    uzupełnił swe oświadczenie majątkowe.

    Śledztwo w sprawie
    możliwości złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego przez ministra
    transportu Sławomira Nowaka prokuratura wszczęła po zawiadomieniu
    złożonym przez posła Solidarnej Polski Andrzeja Romanka. Prokuratura
    skierowała do Sejmu w związku z tą sprawą wniosek o uchylenie immunitetu
    Nowakowi.

    Więcej o sprawie ministra Nowaka czytaj w tygodniku "Wprost" oraz na Wprost.pl: "Nowak - złote dziecko Tuska" , "Minister Nowak ponad prawem" .


    Czy modernizacja marynarki wojennej będzie nowym bodźcem dla polskiego przemysłu?

    Oferta niemiecka ograniczała się tylko do zakupu sprzętu. Od Francuzów
    otrzymaliśmy zaś ofertę reaktywacji stoczni w Gdyni, a więc budowy u nas
    okrętów i transferu koniecznej do tego technologii. Jak informowała wcześniej agencja ISBnews, MON rozważało weryfikację
    warunków przetargu, gdy okazało się, że oferta niemiecka nie spełnia
    warunków technicznych. W odpowiedzi na te zarzuty ministerstwo wydało
    komunikat, w którym poinformowało, że "nie zapadły jakiekolwiek decyzje w
    sprawie okrętów podwodnych dla marynarki wojennej".

    34
    mln złotych, chwalenie się "bardzo szerokimi" możliwościami i romans -
    znamy kulisy ustawionego przetargu dot. polskiej prezydencji w UE

    Ustawiony przetarg, którym zainteresowało się CBA był wart 34 mln
    zł i dotyczył obsługi polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Wygrało
    go konsorcjum firm CAM Media, Easy Log oraz IT Expert. Szefową komisji
    przetargowej była urzędniczka MSZ Monika F.

    Dziwny przetarg wokół szczytu


    Po rozstrzygnięciu przetargu na kampanię informacyjną w sprawie
    szczytu klimatycznego, w branży PR zawrzało. Do zwycięskiej firmy
    trafiło pismo z naganą za nieuczciwą konkurencję.
    Wygrywa go firma Partner of Promotion, jedna z największych agencji PR
    na rynku. Składa ofertę na 34 tys zł brutto. W przetargu bierze udział
    jeszcze sześć innych firm, które za wykonanie tych samych usług chcą
    wielokrotnie więcej– od 219 tys zł do 554 tys zł. Sam resort gotowy jest
    wydać ponad 400 tys zł. Skąd tak duże różnice w cenie firm?
    Sprawa elektryzuje branżę PR. Partner of Promotion to największa firma
    na rynku, która wygrywa wiele publicznych przetargów.
    13
    listopada branżowa organizacja Związek Firm PR udziela agencji nagany
    w związku z „podaniem rażąco niskiej ceny za wykonanie usług
    w postępowaniu prowadzonym przez Ministerstwo Środowiska. (…) Zarząd
    oraz Rada ZFPR oceniają powyższe postępowanie za jednoznaczne odebranie
    możliwości uczciwego konkurowania w postępowaniu przetargowym”.

    Prezes Partner of Promotion reaguje ostro: - Udzielanie komukolwiek
    nagany bez wcześniejszego poproszenia o wyjaśnienie jest skandaliczne.
    I bezprawne – mówi Paweł Trochimiuk. Jego zdaniem, osoby, które się
    podpisały pod tym pismem jako zarząd nie miały do tego prawa. Żąda
    od nich przeprosin i finansowej rekompensaty. – Sprawa trafi do sądu,
    nie wykluczam też zawiadomienia do prokuratury – podkreśla.

    Więcej o tej sprawie w artykule „Szczyt dziwnych klimatów” w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    53. Komisja śledcza

    Komisja śledcza po ustaleniach "Wprost"? Szejnfeld: nie teraz, sprawa jest w toku
    Przesłuchanie Witolda D. było dosyć dziwne - nie zadano mu m.in. pytania
    o to czy szefowie wiedzieli o kontrowersyjnych decyzjach jakie
    podejmuje. Jakby komuś zależało, żeby nie pójść wyżej z tą sprawą. Czy
    w związku z tym komisja nie powinna powstać? - pytał cytując ustalenia
    "Wprost" Rymanowski. Były wiceminister MSWiA Witold D., zatrzymany w ostatnich dniach przez
    CBA (nie został aresztowany), jest podejrzany o to, że w wyniku nacisków
    jakie wywierał na pracowników kontrakt na doradztwo przy projektach
    informatycznych realizowanych w ramach MSW otrzymała wskazana przez
    Witolda D. firma - dowiedział się tvn24.pl. Śledczy uważają,
    że ministerstwo straciło 1,8 mln zł przeznaczone na ten cel.


    W latach 2009-2010 Centrum Projektów Informatycznych ówczesnego MSWiA
    podpisało umowę na doradzanie z sześcioma spółkami informatycznymi
    i konsorcjami, które zostały wyłonione w przetargu. Łącznie MSWiA miało
    przeznaczyć na doradztwo ponad 66 mln złotych.  Z tej kwoty część
    nie została wykorzystana - i to właśnie te pieniądze MSWiA miało
    przekazać wskazanej przez Witolda D. firmie w zamian za doradztwo.
    Tymczasem - jak twierdzą śledczy - w projektach, przy których miała
    doradzać firma, doradztwo nie było potrzebne.
    Firma wskazana
    przez Witolda D. miała otrzymać łącznie 1,8 mln złotych. W związku
    z wypłatą tych pieniędzy były wiceminister jest oskarżony o to, że "nie
    dopełnił obowiązków lub przekroczył uprawnienia w celu osiągnięcia
    korzyści majątkowej lub osobistej". Grozi mu za to do 10 lat więzienia.

    Pitera: Skrzypczak powinien bezwzględnie stracić funkcję

    To jest rzecz niedopuszczalna - stwierdziła Julia Pitera w audycji "7 Dzień Tygodnia". W jej ocenie po rewelacjach "Gazety Wyborczej",
    która opisała list Waldemara Skrzypczaka do Shmai Avielego, polski
    generał, wiceminister obrony narodowej, powinien natychmiast stracić
    stanowisko.Chodzi o pismo, w którym gen. Skrzypczak zapewnia Avielego, że Polska
    jest zainteresowana współpracą z Izraelem przy budowie systemu obrony
    powietrznej na podstawie samolotów bezzałogowych. Jako faworyta w
    planowanym przetargu
    na drony dla polskiej armii polski wiceminister wskazał firmę ELBIT
    Systems. Z tą firmą Waldemar Skrzypczak był związany jeszcze przed
    objęciem stanowiska w ministerstwie.Opinię Julii Pitery podziela Stanisław Żelichowski. - Nie chciałbym
    robić linczu na bazie artykułu - stwierdził poseł PSL. - Ale jeżeli to
    się potwierdzi, to jest rzecz skandaliczna i powinien być jak
    najszybciej zdymisjonowany - dodał.

    Największa afera korupcyjna w III RP – "Wprost" dociera do nowych faktów


    Nowe ustalenia "Wprost" w sprawie afery, którą szef CBA Paweł
    Wojtunik nazwał "największą aferą korupcyjną w III RP": śledztwo
    w związku z tzw. infoaferą jest...


    Zadaliśmy Kałużyńskiej
    dwa pytania: czy była proszona przez przełożonych, CBA bądź ABW
    o składanie wyjaśnień w sprawie przetargu oraz czy była przesłuchiwana
    w prokuraturze w sprawie przetargu na obsługę polskiej prezydencji
    w Radzie UE w 2011 r.? Wyjaśnienia otrzymaliśmy enigmatyczne:
    „Odpowiedzi na te pytania są w kompetencjach organów prowadzących
    postępowanie”.
    - Czy znacie się z Małgorzatą Kałużyńską?
    – pytamy z kolei Debeniego. – Nie udzielam odpowiedzi o charakterze
    prywatnym – odpowiada Francuz. Podobnie mówi Kałużyńska. Zapytaliśmy ją,
    czy zna jeszcze kogoś innego z grupy Cam Media? I czy pomagała zdobyć
    pracę Debeniemu w tej firmie? W odpowiedzi otrzymaliśmy e-mail:
    „Odpowiedzi na te pytania nie stanowią informacji publicznej”.

    „Wprost” zdobył też informacje na temat szczegółów zarzutów dla Witolda
    D., byłego wiceszefa MSWiA. Zostały one postawione m.in. dzięki
    współpracy z prokuraturą nowego świadka. Chodzi o Tomasza K., byłego
    wiceszefa Centrum Projektów Informatycznych w MSWiA. Zarzuty dla D.
    skupiają się na tym, że urzędnik miał zlecać CPI podpisywanie umów
    z podmiotami zewnętrznymi (umowy te nie przynosiły żadnych korzyści
    MSWiA).
    Samo zeszłotygodniowe przesłuchanie Witolda D., jak
    dowiaduje się „Wprost”, było dość dziwne. Śledczy: - Jakby komuś
    zależało, żeby nie pójść wyżej z tą sprawą. Na przykład w czasie
    przesłuchania Witoldowi D. nie zadano dość oczywistych pytań - takich
    jak na przykład to, czy jego szefowie wiedzieli o kontrowersyjnych
    decyzjach, które podejmuje? Nasz informator twierdzi, że wyglądało
    to tak, jakby śledczym zależało, aby nie iść wyżej z tą sprawą.

     To rzeczywiście mogłaby być największa afera ostatnich
    lat, gdyby śledczy nie tropili jej wybiórczo. Tymczasem tak naprawdę
    omijają oni wątki sprawy, które by mogły doprowadzić na szczyty władzy.
    Tej obecnej i tej minionej. Czego się obawiają? Obecna ekipa jak diabeł
    święconej wody boi się wyjaśnienia związków ze sprawą jej ulubionej
    firmy PR-owej, z której właścicielami jest zakumplowana. Byli rządzący
    także nie czują się dobrze, bo przed Platformą Obywatelską w informatyce
    też nie panował ład i porządek, lecz jeszcze większa bezkarność niż
    obecnie. Dlatego apelowanie przez polityków chórem o komisję śledczą
    w tej sprawie przypomina wołanie karpi o przyspieszenie Wigilii. Tylko
    naiwni mogą wierzyć, że głową tej afery jest były wiceszef MSWiA Witold
    D. Macher, który ograł wszystkich. Raczej jest on kozłem ofiarnym
    złożonym opinii publicznej. Po to, aby reszcie – prawdziwym mocodawcom
    – odpuszczono.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    54. Zarzuty dla osób zamieszanych

    Zarzuty dla osób zamieszanych w podejrzane przetargi w służbie zdrowia

    Pojawiają
    się nowe wątki w e-aferze. Tymczasem oficer, który wpadł na jej trop i
    nie dopuścił do jej zatuszowania, stracił stanowisko.»

    712 mln zł – tyle jest warta Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych. Środki pochodzą głównie z Brukseli, a wydaje je Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ). Opisywaliśmy kulisy zmagań o te lukratywne kontrakty.


    Część firm, które biorą udział w zamówieniach, to dokładnie te same
    firmy, które interesują nas w śledztwie dotyczącym e-afery – mówi nasz
    rozmówca związany z postępowaniem w największej korupcyjnej aferze w
    historii Polski, jak ją określił rzecznik CBA Jacek Dobrzyński. Dotąd zarzuty usłyszało prawie 40 osób.

    Tymczasem sam Witold D. zaledwie miesiąc temu był
    gościem obecnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza na
    uroczystości odsłonięcia pomnika Krzysztofa Kozłowskiego. Były
    wiceminister – dziś wysoki rangą menedżer w Orange – był tam w
    towarzystwie mecenasa Wojciecha Brochwicza. Właśnie ten adwokat, znajomy ministra Sienkiewicza z czasów pracy w UOP, jest obrońcą Witolda D. w toczącym się śledztwie w sprawie e-afery. Zupełnie
    inny los spotkał Zbigniewa Stawarza, w 2009 r. oficera Komendy Głównej
    Policji, który wraz z podwładnymi przed czterema laty wpadł na trop
    e-afery i nie pozwolił, by została zatuszowana. Pod koniec września
    został odwołany ze stanowiska wiceszefa Komendy Wojewódzkiej Policji w
    Opolu.

    -----------------------------------------------------------------


    Ruch Wolność i Pokój, pacyfistyczna organizacja skupiającą młodzież
    odmawiającą składania przysięgi wojskowej. Razem z Miodowiczem w WiP
    byli m.in.: Bartłomiej Sienkiewicz, Wojciech Brochwicz i Piotr Niemczyk.
    W 1990 r. wszyscy tworzyli nowe polskie służby specjalne.Brochwicz w rzeczywistości nazywa się Raduchowski, a jego ojciec - również pułkownik - był w czasach PRL szefem studium wojskowego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jako oficer UOP Brochwicz wystąpił w obronie oficerów uczestniczących w rozpracowywaniu rzekomych związków premiera Józefa Oleksego z rosyjskimi służbami specjalnymi.Współpracownik Jana Rokity i Konstantego Miodowicza. W latach 90. oficer Urzędu Ochrony Państwa - dosłużył się stopnia pułkownika. W 2005 r. "wynalazca" niejakiej Anny Jaruckiej, której opowieści skłoniły Włodzimierza Cimoszewicza do rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich.


    Witold D. Z rządu PO pod lupę CBA. Bohater afery informatycznej

    Zasiadał w rządowych ławach lub we władzach spółek zajmujących się
    energią nuklearną czy wywożeniem śmieci. Witold D. niedawno skończył 39 lat. W błyskawicznym tempie zrobił karierę w administracji państwowej i biznesie. Zaraz po studiach
    (ukończył prawo i stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim)
    został w rządzie AWS doradcą w MSWiA. Tę posadę zawdzięczał
    zaangażowaniu w Ruch Stu, ugrupowanie zawiązane przez organizacje
    wspierające kandydaturę Lecha Wałęsy w wyborach prezydenckich w 1995 r.
    Pierwszym przewodniczącym rady politycznej Ruchu był Andrzej Olechowski,
    później jeden z założycieli PO, pierwszym prezesem - Czesław Bielecki.
    Witold D. był w Ruchu Stu asystentem tego ostatniego. Dzięki temu za
    czasów AWS trafił do MSWiA, gdzie był asystentem wiceministra Wojciecha
    Brochwicza, dziś występującego jako jego pełnomocnik. Obaj odeszli z
    MSWiA w 1999 r.

    Wtedy Witold D. zaczął karierę w
    biznesie. Był dyrektorem zarządzającym w kontrolowanym przez państwo
    Totalizatorze Sportowym, potem dyrektorem w jednej z firm
    ubezpieczeniowych, a w latach 2003-06 kierował Związkiem Przedsiębiorstw
    Leasingowych. Od 2005 r. był również dyrektorem Polkomtela, operatora
    sieci telefonii komórkowej Plus.
    Długa lista firm

    Jeszcze bardziej różnorodna jest lista firm, w których radach
    nadzorczych zasiadał. Są na niej: Stołeczny Zakład Energetyczny STOEN i
    państwowy Zespół Elektrowni Ostrołęka, a także Zakłady Naprawcze Taboru
    Kolejowego w Mińsku Mazowieckim, Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w
    Płońsku i stołeczne Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania.

    W listopadzie 2007 r. został wiceszefem MSWiA w pierwszym rządzie
    PO-PSL. Odpowiadał "za rozwój społeczeństwa informacyjnego,
    informatyzację administracji publicznej, rejestry państwowe, sprawy
    obywatelskie i infrastrukturę teleinformatyczną". Podlegały mu kluczowe
    systemy informatyczne państwa. Odpowiadał za przygotowanie polskiej
    administracji rządowej do współpracy z systemem informacyjnym Schengen.
    Uczestniczył też w pracach rządowego zespołu ds. bezpieczeństwa
    energetycznego. Nasze źródła twierdzą, że Schetynie polecił go ktoś z
    kręgu polityków dawnego AWS.
    Z tej posady zrezygnował
    wiosną 2010 r. Przez następne dwa lata zasiadał w zarządach dwóch
    jądrowych spółek państwowego koncernu energetycznego PGE. Ich prezesem
    był ówczesny szef PGE Tomasz Zadroga uchodzący za "człowieka Schetyny".
    Plotkowano, że w zarządzie spółek miesięczne dochody wynoszą
    kilkadziesiąt tysięcy złotych.
    Z PGE do Orange

    W tym roku CBA wzięło już pod lupę działalność obu jądrowych
    firm. Wątpliwości śledczych wzbudziły dwie umowy sponsorskie, jakie bez przetargu podpisali w imieniu swojej spółki Zadroga i Witold D. z klubem siatkarek Trefl Sopot.
    Jądrowa spółka PGE przyznała 11 mln zł wsparcia klubowi siatkarek,
    które swoimi sukcesami miały budować i propagować pozytywne emocje
    związane z planami inwestycji PGE na Pomorzu, zwłaszcza budową
    elektrowni atomowej.
    W czerwcu zeszłego roku Witold D.
    odszedł z PGE, a trzy miesiące później został dyrektorem wykonawczym ds.
    korporacyjnych w firmie telekomunikacyjnej Orange (dawniej TP SA).



    W
    aferze korupcyjnej nie chodziło o "drobne w kopercie", pieniądze raczej
    liczyło się na kilogramy. Andrzej M. wziął też motor, kino domowe i
    wycieczkę

    Zdaniem śledczych Andrzej M. za ustawienie przetargów wartych
    ponad 1,2 miliarda złotych wziął łapówki o łącznej wartości 5 milionów.

    Kamiński: premier kłamał w sprawie korupcji

    "Premier
    Donald Tusk publicznie mamił opinię publiczną, gdy mówił, że istnieje
    coś takiego, jak tarcza antykorupcyjna. Ja mówię tu wprost o świadomym
    kłamstwie propagandowym premiera".





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    55. KE uspokojona przez MRR ws.

    KE uspokojona przez MRR ws. korupcji, nie podejmuje działań

    MRR zapewniło KE, że sprawdzi czy domniemana korupcja - sprawa
    objęta śledztwem ws. zamówień w informatyce - dotyczyła unijnych
    projektów i że w razie czego zatrzyma lub wycofa unijne dofinansowanie. W
    związku z tym, KE na razie nie podejmuje żadnych własnych działań. Na tym etapie nie widzimy powodu do działania, ponieważ jest jasne, że
    polskie władze działają w tej sprawie i mamy zapewnienie, że jeśli
    zostanie ustalone powiązanie (między sprawą o korupcję a unijnymi
    projektami - PAP), płatności nie zostaną dokonane albo zostaną wycofane -
    powiedziała w poniedziałek polskim dziennikarzom rzeczniczka Komisji
    Europejskiej (KE) ds. polityki regionalnej Shirin Wheeler.Wyjaśniła, że w przypadku wycofania funduszy UE z jakichś projektów, nie
    przepadają one, ale mogą zostać przekierowane na inne projekty.

    CBA
    zatrzymało w ostatnich dniach 20 osób podejrzewanych o korupcję. Ma to
    związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną śledztwem
    dot. zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum
    Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP. Wśród zatrzymanych byli
    wiceprezes Głównego Urzędu Statycznego, pracownik Centrum Informatyki
    Statystycznej, 15 przedstawicieli firm informatycznych oraz Monika F.,
    była już naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych w Biurze Dyrektora
    Generalnego MSZ.

    W czwartek zarzuty przekroczenia uprawnień w
    celu osiągnięcia korzyści majątkowej usłyszeli: wiceszef MSWiA Witold D.
    i wicedyrektor Centrum Projektów Informatycznych tego resortu, Tomasz
    K.

    Pod koniec 2012 r. Komisja Europejska wstrzymała refundację
    3,5 mld zł na inwestycje realizowane przez Generalną Dyrekcję Dróg
    Krajowych i Autostrad w ramach programów unijnych. Komisja
    argumentowała, że przy współfinansowanych z funduszy UE inwestycjach
    drogowych mogło dochodzić do nieprawidłowości, polegających na zmowie
    przetargowej wykonawców. Polskie władze wdrożyły zaakceptowany przez KE
    plan działania i fundusze zostały odblokowane w marcu br.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    56. buldogi sie gryzą

    Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez gen. Waldemara Skrzypczaka, wiceszefa MON, złożyła w prokuraturze Monika Bal, specjalistka ds. PR, współpracująca z izraelskimi firmami zbrojeniowymi. To kolejna odsłona problemów, z jakimi od kilku miesięcy boryka się gen. Skrzypczak.
    "Urzędujący Wiceminister Obrony Narodowej Waldemar Skrzypczak pisemnie złożył fałszywe doniesienia do Służby Kontrwywiadu Wojskowego co do rzekomego szantażowania go przez Mieczysława Bulla, wprowadzając tym w błąd organ państwowy" - pisze w oświadczeniu opublikowanym na stronie swojej firmy oraz rozesłanym do mediów Monika Bal. Informuje też, że w związku z tym zdarzeniem 21 listopada złożyła zawiadomienie do prokuratury.

    "Zawiadomienie mówi o naruszeniu przez wiceministra Skrzypczaka dyspozycji art. 238 Kodeksu karnego: Kto zawiadamia o przestępstwie lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania, wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" - pisze Bal.
    Notatkę z tego spotkania wraz z informacjami o szantażu gen. Skrzypczak przekazał SKW. Zdaniem Moniki Bal naruszył w ten sposób prawo, informując o przestępstwie, którego nie popełniono. Bal przyznaje, że istotnie doszło do spotkania w domu generała. Jednak jej zdaniem przebiegało ono zupełnie inaczej, niż opisuje wiceszef MON. Monika Bal podkreśliła też w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że ewentualny szantaż byłby pozbawiony sensu, bo decyzje w sprawach, których miał dotyczyć, były podjęte kilka miesięcy przed spotkaniem.
    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15010124,Wspolpracownicz...


    zdjecie

    Rząd zafundował niemiecki złom

    Rozmowa ze Stanisławem Głowackim, przewodniczącym Sekcji Krajowej Przemysłu Zbrojeniowego NSZZ

    MON zawarło z Niemcami umowę na zakup kolejnych 119 używanych czołgów Leopard. Jak polska zbrojeniówka przyjmuje taką wiadomość?

    – Od samego początku, a więc już w końcówce lat 90., byliśmy
    zdecydowanymi przeciwnikami sprowadzania czołgów z demobilu do Polski.
    Tłumaczyliśmy wszystkim decydentom po kolei, że przejęcie czołgów z
    Bundeswehry wcale nie oznacza przejęcia dokumentacji na wykonywanie
    wszelkiego rodzaju remontów, napraw, serwisów itp. przez polski przemysł
    zbrojeniowy, jak nam to usiłowano wmówić. Wszyscy: kolejne rządy,
    ministrowie, tzw. eksperci od zbrojeniówki uważali, że nie mamy racji.
    Tymczasem już po sprowadzeniu pierwszej partii czołgów do Polski okazało
    się, że to inni się mylili, a my mieliśmy rację, a w związku z tym do
    dzisiaj nie mamy prawa do wykonywania serwisów, remontów, a przede
    wszystkim nie mamy dokumentacji tego sprzętu.

    Zdajemy sobie sprawę, że modernizacja polskiej zbrojeniówki jest
    koniecznością także, gdy chodzi o czołgi, ale czy koniecznie musi to być
    sprzęt z demobilu i czy koniecznie niemiecki... Jeżeli nie mamy
    dokumentacji, jeżeli sami nie możemy wykonywać remontów, to oznaczać to
    będzie ni mniej, ni więcej brak możliwości wykonywania w polskich
    zakładach zbrojeniowych części, brak remontów i napraw, wreszcie
    oznaczać to może brak zakupu naszych czołgów w Łabędach. W efekcie,
    wcale w nie tak odległej perspektywie, możemy mieć do czynienia z
    upadkiem tej firmy, a w dalszej perspektywnie – z zapaścią na polskim
    rynku zbrojeniowym. W tej sytuacji zakup zagranicznego sprzętu, w
    dodatku używanego, nie może być przez nas przyjmowany z entuzjazmem,
    wprost przeciwnie. Chyba że coś się zmieni, że zmienią się warunki, że
    powstaną nowe okoliczności, o których my dzisiaj nic nie wiemy. Tak czy
    inaczej jest to cios w polską zbrojeniówkę.    

    Wobec tego, co Pan mówi, pytanie, kto na zakupie leopardów zrobił interes – Polska czy Niemcy, wydaje się retoryczne…

    – Polski podatnik wydał pieniądze, i to ogromne pieniądze, na używany
    sprzęt. Przecież nie są to wyroby, które właśnie zeszły z taśm
    produkcyjnych. W tej sytuacji można powiedzieć z całą pewnością, że
    Polska na pewno nie zrobiła na tej transakcji żadnego interesu. Interes,
    i to dobry, zrobili Niemcy. Nie jest przecież przypadkiem, że premier
    Tusk zabiegał o ten sprzęt osobiście, rozmawiając z kanclerz Merkel.
    Można zatem powiedzieć, że zabiegał o interes Niemców, bo przecież nie
    Polski.

    Dlaczego polski potencjał obronny próbuje się budować wprawdzie na zagranicznym, ale bądź co bądź złomie?

    – Myślę, że dla niektórych nazwa Mercedes wciąż działa jak płachta na
    byka. Nie chcą przyjąć do wiadomości, że kilkudziesięcioletni nawet
    mercedes jest gorszy od nowego samochodu. Podobnie jest z leopardami, a
    wmawianie, że jest to cud techniki, niektórym oficerom, którzy decydują o
    tym, jaki sprzęt trafia do wyposażenia polskich Sił Zbrojnych, niestety
    przynosi takie efekty. Nie chcę już mówić o różnych innych podtekstach,
    które czasami się nasuwają.

    Polska armia nie potrzebuje bardziej nowoczesnego sprzętu?

    – Nowoczesny, niezawodny sprzęt jest jak najbardziej potrzebny.
    Jednak w mojej ocenie dzisiejsze kierunki i akcenty technicznej
    modernizacji polskiej armii zostały źle postawione. Dzisiejszy,
    nowoczesny rozwój armii to elektronika, to wysoko rozwinięta technika
    rakietowa, to bezzałogowe statki latające – drony. To jest to, co w
    świecie dziś dominuje, i kierunek, w którym powinniśmy zmierzać. Wybrano
    inaczej. Dla mnie jest to niepojęte i chyba nie jestem w tej ocenie
    odosobniony.  

    „To korzystna umowa, która oznacza nową jakość dla polskich
    Wojsk Lądowych” – powiedział minister obrony Tomasz Siemoniak po
    podpisaniu umowy z Niemcami, ale czy także dla polskiej zbrojeniówki?

    – Pan minister Siemoniak tego nie powie, a ja i owszem, powtórzę
    jeszcze raz: nie jest to żaden interes dla polskiej zbrojeniówki. Dziwi
    mnie, że minister, który odpowiada za stan i poziom polskiej armii, tak
    jednoznacznie wypowiada się w sprawie tej niekorzystnej dla Polski
    umowy. Ja na jego miejscu taki odważny bym nie był. Trzeba być bardziej
    ostrożnym.

    Według ministra obrony, leopardy mają się stać głównym
    czołgiem w wyposażeniu polskiej armii. A co w takim razie z czołgiem PT
    91 Twardy?

    – Słusznie pan zadał to pytanie. Okazuje się, że czołg, który
    próbujemy eksportować i reklamować na cały świat, z którym wiążemy
    wielkie nadzieje i zależy nam na tym, aby to był nasz sztandarowy wyrób,
    nie jest kupowany przez polską armię. Jest zatem oczywiste, że w
    przyszłości nasi kontrahenci zapytają: jak to możliwe, że oferujecie nam
    sprzęt, który produkujecie u siebie w Łabędach, którego sami nie
    używacie, a kupujecie niemieckie leopardy, i to z demobilu? Taka postawa
    polskiego rządu, który zamiast promować własną myśl techniczną i
    stawiać na własny sprzęt, woli nabijać kieszeń obcym producentom, jest
    dla mnie wielką zagadką.      

    Czy za rządów PO – PSL Polska ma jasno określoną politykę dotyczącą obronności…?

    – Wydawało mi się, że tak, kiedy zostało ogłoszonych 14 programów
    dotyczących modernizacji polskiej armii. Niestety, w momencie zmian na
    stanowisku podsekretarza stanu ds. uzbrojenia w MON, zresztą ze zmianą
    każdego ministra, następuje diametralna zmiana kierunków modernizacji.
    Obawiam się, że brakuje tu długofalowej, przemyślanej, konsekwentnej
    polityki, a często rządzi przypadek. Każda władza, gdy dochodzi do
    głosu, podejmuje decyzje, inna sprawa – czy słuszne. Często zdarza się,
    że ministrami zostają nie ci, którzy się na danej dziedzinie znają, są
    fachowcami, lecz ludzie, którzy mają większe przebicie. To z kolei
    sprawia, że nie mamy spójnej polityki nie tylko dotyczącej modernizacji
    armii, ale brakuje nam również jednoznacznej polityki obronnej państwa.

    Coraz więcej w Polsce mają do powiedzenia zagraniczne firmy
    zbrojeniowe. Jaki wpływ na sytuację w polskiej zbrojeniówce ma unijna
    dyrektywa z 2007 r., która umożliwia zagranicznym koncernom uczestnictwo
    w przetargach na dostawy dla polskiej armii?

    – Cała ta unijna dyrektywa, która w zamyśle ma na celu usprawnienie
    handlu uzbrojeniem wewnątrz państwa Wspólnoty, tak naprawdę służy
    wykończeniu słabszych graczy na rynku, w tym również polskiej
    zbrojeniówki, i wyciągnięcie pieniędzy z polskiego rynku i od polskiego
    podatnika. Może brzmi to brutalnie, ale takie są fakty i trzeba to jasno
    powiedzieć. Polska jest jednym z nielicznych krajów na świecie, które
    procentowo przeznaczają dość dużo pieniędzy na uzbrojenie, w związku z
    tym można nas łatwo złupić. Myślę, że ta dyrektywa unijna w żaden sposób
    nam nie pomaga i co tu dużo mówić, już mamy w tej materii duże
    problemy. Niestety, nasi urzędnicy, szczególnie z Ministerstwa Spraw
    Zagranicznych, ale nie tylko, podchodzą do tej dyrektywy bardziej
    liberalnie niż najwięksi liberałowie, np. angielscy. Tamci chronią swój
    własny rynek, natomiast my już nie tylko otwieramy furtki czy drzwi, ale
    całe wrota na oścież. Mało tego, zachęcamy wszystkich do wejścia.
    Dzisiaj wszystkie szanujące się kraje chronią swoje rynki m.in. poprzez
    nadawanie statusu BP, czyli bez przetargu ze względu na szczególny
    interes państwa. Tymczasem my już prawie pół roku nie możemy się
    doprosić nadania takiego statusu podstawowym wyrobom wchodzącym do
    wyposażenia polskiej armii. Dotyczy to sprzętu, który każda armia musi
    mieć w swoim wyposażeniu, a więc m.in. rakiet czy amunicji. To jest dla
    nas niewyobrażalne. Działania, jakie podejmuje polski rząd, absolutnie
    nie pomagają, a wręcz szkodzą.

    Próbowali Państwo zgłaszać ten problem odpowiednim organom?

    – Mówiliśmy o tym niejednokrotnie ministrowi Radosławowi Sikorskiemu,
    który był szefem resortu obrony, dzisiaj powtarzamy to samo obecnemu
    ministrowi. Podpisaliśmy nawet porozumienia, które pozostają na papierze
    i w żaden sposób nie są realizowane. Trzeba powiedzieć sobie wprost, że
    obecnie jakakolwiek ochrona rynku obronnego w Polsce nie istnieje.

    Czym taka polityka grozi na przyszłość?

    – Już dziś mamy problemy z zatrudnieniem w zakładach zbrojeniowych,
    co wiąże się ze spadkiem zamówień. Jedna z największych fabryk w Polsce
    związana z techniką amunicyjno-rakietową, Zakłady Metalowe Mesko w
    Skarżysku-Kamiennej, m.in. dlatego, że nie ma statusu BP, ma dylemat,
    jak przeżyć 2014 rok. To samo dotyczy jednego z najnowocześniejszych
    zakładów w Polsce i Europie, Przemysłowego Centrum Optyki w Warszawie, i
    kolejnych fabryk, już nie wspominając o wcześniej wymienionych
    Zakładach Mechanicznych Bumar-Łabędy.  

    Dziękuję za rozmowę.

    Mariusz Kamieniecki

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    57. Afera Skrzypczaka. Po co MON

    Afera Skrzypczaka. Po co MON przekazał sprawę do CBA?

    MON chce, by CBA zbadało, czy list wiceministra Waldemara
    Skrzypczaka "nie narusza przepisów".



    Nie wiem, czego oczekuje od nas MON. Nie jesteśmy kancelarią prawną, nie wydajemy opinii - słyszymy w CBA.
    Sprawę listu bada już prokuratura, a wcześniej robiła to Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW).Będziemy się musieli do tego jakoś odnieść, ale nie wiem, czego oczekuje od nas MON. Nie jesteśmy kancelarią prawną, nie wydajemy opinii. Mam wrażenie, że ktoś próbuje nas w coś wmanewrować. Nie wiem, jaka miałaby być nasza rola, skoro sprawę bada prokuratura - mówi funkcjonariusz CBA.

    We wrześniu Biuro wszczęło z zawiadomienia SKW śledztwo w sprawie "podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną". Śledztwo jest "w sprawie", a gen. Skrzypczakowi nie postawiono zarzutów. Sam Skrzypczak oświadczył, że "z zadowoleniem przyjął decyzję prokuratury o wszczęciu postępowania w sprawie domniemanych podejrzeń wokół jego osoby". - Nigdy w czasie służby w Wojsku Polskim i później pracy w MON nie przyjmowałem żadnych korzyści majątkowych. Moje działania w każdej roli zawsze miały na celu dobro sił zbrojnych - zapewnił.

    W lipcu "Rzeczpospolita" pisała, że SKW wystąpiła do prokuratury w związku z podejrzewaniem Skrzypczaka o lobbing na rzecz koncernów zbrojeniowych. SKW nie przedłużyła też Skrzypczakowi certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. Generał odwołał się od tej decyzji do premiera, który czeka teraz na opinię Kolegium ds. Służb Specjalnych. Skrzypczak pełni obowiązki, chociaż nie może wykonywać wielu prac związanych z posiadaniem certyfikatu.

    - Przyszłość gen. Skrzypczaka jest w rękach ministra i premiera - mówi rzecznik MON.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    58. TVN24 zajmuje sie największą aferą korupcyjną III RP


    Kamiński o przelewie na konto Hofmana: Pożyczka od przyjaciela. Niesiołowski: Mnie 100 tys. nikt nie wpłacił

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    59. CBA powinno zająć się

    CBA powinno zająć się postępowaniem premiera?

    CBA powinno zająć się sprawą zwłoki wicepremiera i ministrów z
    podaniem informacji o darowiznach – powiedział poseł PiS-u Jarosław
    Zieliński.

    Sprawa dotyczy wicepremiera i ministra gospodarki Janusza
    Piechocińskiego  oraz ministrów: skarbu Włodzimierza Karpińskiego i
    ustępującego szefa resortu środowiska Marcina Korolca. Dopiero po
    interwencji dziennikarzy jednej z gazet politycy wypełnili rejestr
    korzyści. Zgodnie z prawem jest na to 30 dni od objęcia stanowiska.

    Tą sprawą powinno zająć się CBA – alarmuje były wiceszef MSWiA
    Jarosław Zieliński. Dodaje, że wszyscy powinni być równi wobec prawa.

    - Centralne Biuro Antykorupcyjne powinno się zająć tą sprawą choćby –
    a może przede wszystkim – dlatego, że wszyscy w Polsce muszą być równi
    wobec prawa. Nie może być tak, że jeżeli jakieś uchybienie dotyczy posła
    opozycji czy polityka opozycji to natychmiast zajmują się tym wszyscy:
    CBA, prokuratura, media i jest to nagłaśniane w sposób niesamowity.
    Myślę, że zanim zostanie cokolwiek sprawdzone to już człowiek jest
    osądzony i odbiera się mu prawo do wyjaśnienia, czy obrony; a gdy chodzi
    o wysokich urzędników rządu, który obecnie sprawuje władzę, ministrów
    to słychać raczej pytania czy prawo nie powinno być zmienione bo może
    jest nieprecyzyjne. Może prawo jest nieprecyzyjne ale jest tak samo
    precyzyjne bądź nieprecyzyjne dla wszystkich
    – zauważa Jarosław Zieliński.

    Wpis, który w końcu złożył wicepremier Piechociński, różni się od
    tego przedstawionego w Sejmie. Wicepremier tłumaczył się, że zakładał,
    iż skoro prowadzi rejestr korzyści jako poseł, nie musi tego robić
    dodatkowo jako członek rządu.

    W deklaracji złożonej w Sejmie napisał, że jest członkiem honorowym
    Banku Spółdzielczego w Piasecznie, jednak takiej informacji zabrakło w
    oświadczeniu, które złożył jako wicepremier – podał jeden z dzienników.

    Poseł Jarosław Zieliński, oczekuję, że premier Donald Tusk,
    niezwłocznie zabierze głos w tej sprawie, tak jak uczynił to w przypadku
    posła opozycji Adama Hoffmana.

    - Premier powinien natychmiast zabrać głos w tej sprawie. Czekał na
    CBA… Sądzę, że to była sprawa umówiona – nie jestem dzieckiem w polityce
    i obserwuję ten świat od dawna. Obserwuję działania zwłaszcza, tych
    którzy są mistrzami PR-u, a to oczywiście odnoszę do premiera Donalda
    Tuska i jego ekipy Platformy Obywatelskiej. Jeżeli czeka na to, żeby
    zabrać głos w sprawie posła Adama Hoffmana po to, żeby przykryć
    niebywałą aferę  korupcyjną w  swoim rządzie, to tym bardziej oczekuje,
    że zabierze głos natychmiast, nie wiem na co czeka jeszcze odnośnie
    swoich  ministrów, którzy mu podlegają. W  tej sprawie jednak głosu nie
    zabiera, a natychmiast chętnie komentuje sprawę nie do końca rozpoznaną,
    dopiero będącą przedmiotem świeżego ataku pana posła Adama Hoffmana –
    komentuje były wiceszef MSWiA.

    Rejestr korzyści wprowadziła tzw. ustawa antykorupcyjna z 1997 roku.
    Ministrowie muszą w nim wpisywać, m.in. informacje o darowiznach i
    stanowiskach, nawet pełnionych honorowo. Rejestr oprócz ministrów muszą
    prowadzić też inni wysocy rangą urzędnicy. Niezależnie muszą składać też
    oświadczenia majątkowe.


    Konkurs w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji był ustawiony? Są zarzuty


    Edyta Sz., wicedyrektor Departamentu Zarządzania Kryzysowego
    i Systemu Powiadamiania Ratunkowego w Ministerstwie Administracji
    i Cyfryzacji jest oskarżona o ustawienie konkursu, w którym wyłoniono
    głównego specjalistę w Wydziale Nadzoru nad Wdrażaniem Systemu
    Powiadamiania Ratunkowego. Według śledczych Edyta Sz., przewodnicząca
    komisji rekrutacyjnej, była w zmowie z Grzegorzem W., który został
    w wyniku konkursu zatrudniony na wskazanym stanowisku - pisze
    "Rzeczpospolita".

    4,5 mln złotych miała - według prokuratury - stracić Komenda Główna
    Straży Granicznej w wyniku podpisania przez byłego dyrektora ds.
    informatyzacji w KG SG Grzegorza W. umowy z IBM (umowa na modernizację
    systemów teleinformatycznych została podpisana bez przetargu, w trybie
    zamówienia z wolnej ręki). Mimo tych zarzutów Grzegorz W. znalazł pracę w
    Wydziale Nadzoru nad Wdrażaniem Systemu Powiadamiania Ratunkowego w
    Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji - pisze "Rzeczpospolita".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    60. od września do listopada.. i dalej...

    Kłopoty wiceszefa MON, premier Tusk zabrał głos

    Premier Donald Tusk oświadczył, że nie ma zastrzeżeń do pracy i
    rzetelności wiceszefa MON gen. Waldemara Skrzypczaka.
    Za oczywiste
    uznał, że osoba na takim stanowisku nie może sprawiać zbyt wielu
    kłopotów. Premiera pytano o list generała dot. kupna izraelskich dronów.
    Tymczasem centrum analityczne Polityka Insight podało na Twitterze, że
    "Generał Skrzypczak zostanie odwołany ze stanowiska wiceministra obrony
    narodowej w ciągu najbliższych dwóch tygodni".

    Wydaje się, że "Ministerstwo Obrony Narodowej niezwykle szczegółowo i rzetelnie, w przeciwieństwie do niektórych publikacji, wyjaśniło sprawę tak zwanego listu Skrzypczaka" - powiedział Tusk dziennikarzom podczas wizyty w Rumunii.

    - Minister Skrzypczak realizuje politykę modernizacji (armii - red.) w sposób niezwykle sprawny, skuteczny i otwarty. To nie jest człowiek, do którego miałbym jakiekolwiek podejrzenia. To zamieszanie wokół listu jest absolutnie ponad wszelkie normy. Natomiast jest dla mnie rzeczą oczywistą, że ktoś na takim stanowisku nie może sprawiać zbyt wielu kłopotów, nawet jeśli ma dobre intencje i jest w stu procentach ok., a jestem przekonany, że jest. Ale jeśli okaże się, że zamieszanie wokół generała ma charakter strukturalny, to będziemy musieli jakieś wnioski wyciągnąć. Co do jego pracy i rzetelności nie mam żadnych zastrzeżeń - podkreślił Tusk.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    61. Fundacja Sorosa - NIET PRABLEMA

    Wielka
    afera korupcyjna? "Nie histeryzujmy. Więcej wskazuje na to, że radzimy
    sobie z korupcją. W Polsce nie było porządnej politycznej afery"

    W Polsce nie było porządnej politycznej
    afery korupcyjnej. Oczywiście, była afera Rywina. Ale nie mamy czegoś
    takiego jak w Czechach, na Słowenii czy w Chorwacji, gdzie aresztuje się
    i skazuje polityków z czołówek gazet - mówił w TOK FM dr Grzegorz
    Makowski z Fundacji Batorego. - Nie histeryzowałbym z powodu tej afery,
    bo jest więcej argumentów przemawiających za tym, że my sobie z tym
    radzimy - dodał.

    Wygląda na to, że polska polityka znów zaczyna
    żyć aferami i aferkami: poza sprawami Adama Hofmana, Sławomira Nowaka
    czy wyborów w PO na Dolnym Śląsku najgłośniejsza ostatnio stała się tzw.
    wielka afera korupcyjna z udziałem pracowników byłego MSWiA, MSZ, GUS i
    KGP.W wielkiej aferze, składającej się naprawdę z dwóch dużych spraw,
    zarzuty postawiono obecnie ok. 37 osobom, w tym jednemu politykowi - b.
    wiceszefowi MSWiA Witoldowi D. Reszta to urzędnicy i biznesmeni. Czy
    można powiedzieć, że to afera polityczna? Czy może największą rolę gra
    tu jednak administracja, która wcale nie jest taka podatna na zmiany
    ekip rządzących i dotyczy to grupy trwałej w instytucjach centralnych? -
    Tak. To przypadek korupcji administracyjnej. Tak to wygląda. Nie ma tu
    wątku politycznego - mówił gość programu "Połączenie" Radia TOK FM dr
    Grzegorz Makowski, dyrektor Programu Odpowiedzialne Państwo Fundacji
    Batorego.

    Makowski: W Polsce nie było porządnej politycznej afery korupcyjnej


    - W ogóle w Polsce nie było tak naprawdę porządnej politycznej
    afery korupcyjnej. Oczywiście była afera Rywina. Ale mówię "porządnej" w
    tym sensie, że kogoś osądzono, skazano i sfinalizowano tym samym
    sprawę. Nie mamy czegoś takiego jak w Czechach, na Słowenii czy w
    Chorwacji, gdzie aresztuje się i skazuje polityków z czołówek gazet -
    tłumaczył.

    - Ostatnio zastanawialiśmy się nawet z kolegą z
    KE, który tu monitoruje przypadki korupcji, że jak to jest, że myśmy
    się tu w tej Polsce tak uchowali. To albo dobrze, albo nie potrafimy
    wykryć tych afer. Pewnie prawda leży gdzieś pośrodku - dodał ekspert.


    Jak przyznał, sprawy korupcji mniej interesują media niż jeszcze
    dekadę temu: - Dziennikarstwo śledcze bardzo podupadło, zwłaszcza to
    dotyczące korupcji. Natomiast prawo i infrastrukturę antykorupcyjną mamy
    rzeczywiście dobrą. Jest mnóstwo rozwiązań - nie wiem, czy Niemcy, Hiszpanie czy Francuzi mają nawet połowę tego, co my.

    Afera jest, ale więcej wskazuje, że radzimy sobie z problemem


    Wg eksperta polskie prawo antykorupcyjne rozwinęło się po
    wejściu naszego kraju do UE: - Mamy całkiem dobre narzędzie
    przeciwdziałania korupcji. W organach ścigania jest rejestrowanych
    rocznie kilkanaście tys. spraw, a wyroków jest ok. 3 tys. Ta rozbieżność
    to też być może dowód na to, że nie wszystko działa: chyba nie udaje
    się zbierać dowodów albo organy ścigania pompują statystyki. Ale
    generalnie radzimy sobie z tym problemem. Jest on zarządzany - na pewno
    lepiej niż np. w Hiszpanii, gdzie za tego typu przestępstwa jest 80
    wyroków rocznie. Nie histeryzowałbym z powodu tej afery, bo jest więcej
    argumentów przemawiających za tym, że my sobie z tym radzimy.


    Czy zatem takie sprawy jak ostatnia wielka afera to zjawiska typowe
    dla biurokracji, gdzie ludzie siedzą na stołkach wiele lat i mają
    wpływy i nie można temu zapobiec w stu procentach? - Każda współczesna
    organizacja jest biurokracją, także ta w sektorze prywatnym. I nic
    dziwnego, że walka z korupcją przeniknęła też do sektora prywatnego.
    Każda organizacja tworzy swoją kulturę i czasem ona podupada. Zdarzają
    się ludzie, którzy nie działają zgodnie z celami, np. w imię dobra
    wspólnego. I to się będzie zdarzało - mówił dr Makowski.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    62. Stanisław JaneckiW tle

    W
    tle sprawy gen. Skrzypczaka obce rządy i służby rozgrywają
    bezpieczeństwo Polski i przyszłość Wojska Polskiego. Rząd nie umie temu
    zapobiec


    Sprawa Skrzypczaka ujawniła coś, co powinno zaalarmować wszystkie
    służby i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo Polski. Tymczasem
    jest ona rozgrywana tak, jakby nic ważnego się nie stało.

  • Dlaczego premier broni Skrzypczaka?

    W tej sprawie nie chodzi o żadne "zamieszanie", lecz o co najmniej
    naganne postępowanie generała. List Skrzypczaka - wymienienie wprost
    nazwy...

    Wojciech Czuchnowski



  • Gdańsk: Prezydent Paweł Adamowicz tłumaczył się radnym z afer 


    Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz stawił się we wtorek na
    nadzwyczajnym posiedzeniu Klubu PO. Radni wezwali prezydenta na
    dywanik, by wytłumaczył się z urzędniczych afer, o jakich głośno
    ostatnio na całym Pomorzu. Chodzi o sprawę aresztowanych, w związku z zarzutami
    o przyjmowanie łapówek, urzędniczek Wydziału Gospodarki Komunalnej w
    gdańskim magistracie, które za "drobną" opłatą miały oferować pomoc w
    przydziale gminnych mieszkań osobom do tego nieuprawnionym.
    Adamowicz odniósł się m.in. do zarzutów radnych, że zamiata problemy
    korupcyjne pod dywan, zamiast je rozwiązywać. - Prezydent poinformował
    nas, że w związku z tym podejmie odpowiednie decyzje i że będą kary
    wobec podwładnych, ale konkretów nie podał. Zapowiedzi działań były
    dość ogólne. Poczekamy i zobaczymy, co z tego wyjdzie - komentuje jeden z
    radnych PO.
    Gdańsk: Oświadczenia majątkowe prezydenta Adamowicza w prokuraturze. Zawiadomienie złożyło CBA

    Jak poinformował w poniedziałek rzecznik CBA Jacek Dobrzyński, zawiadomienie związane jest z kontrolą oświadczeń majątkowych
    składanych przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w latach
    2007-2012. Kontrola przeprowadzana była przez CBA między październikiem
    ubiegłego roku a czerwcem 2013 roku.


    Rzecznik CBA odmówił bardziej szczegółowych informacji o sprawie,
    m.in. odpowiedzi na pytanie, na czym miałoby polegać ewentualne
    przestępstwo popełnione przez prezydenta Gdańska.

    Zawiadomienie CBA trafiło do Prokuratury Generalnej w ubiegłym
    tygodniu. Rzecznik PG Mateusz Martyniuk poinformował w poniedziałek PAP,
    że prokurator generalny podjął decyzję o przekazaniu go do poznańskiej prokuratury apelacyjnej.

    Rzecznik prasowy prezydenta Gdańska Antoni Pawlak przekazał , że
    prezydent miasta nie będzie odnosił się do sprawy do „czasu jej
    zakończenia”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    63. (Brak tytułu)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    64. Komisarz Pitera na tropie:

    Komisarz Pitera na tropie: urzędnicy związani z aferą informatyczną funkcjonowali za rządów PiS. Dorsz, by się uśmiał…

    „To nie w rządzie doszło do afery informatycznej. Nie jestem wróżką. Czas pokaże co się stanie.”

    CBA prześwietla przetargi Agencji Mienia Wojskowego

    Może to oznaczać kolejne zatrzymania w związku z infoaferą.

    Brudziński: Pseudoaferą Hofmana przykrywa się inne afery. Mogłyby zmieść rząd Tuska

    - To szukanie dziury w całym i próba przykrycia innych
    afer - tak sprawę oświadczeń majątkowych Adama Hofmana określił w
    "Jeden...
    czytaj dalej »



    Tusk bagatelizuje korupcję? "A potem się dziwimy, że urzędnicy ustawiają przetargi" [PUBLICYŚCI]

    Dziwię się zachowaniu premiera. Z jednej
    strony ogłasza, że walka z korupcją jest jednym z głównych zadań rządu, a
    potem na konwencji mówi, że to drobiazg - mówił w "Poranku Radia TOK
    FM" Paweł Lisicki z "Do Rzeczy". Publicyści zgodnie przyznali, że z
    zarzutami korupcyjnymi w partyjnych szeregach lepiej poradził sobie PiS.

    Zainteresowanie CBA nieujawnionymi przelewami na konto Adama Hofmana,
    byłego już rzecznika PiS, sprawiło, że przypominana jest także sprawa
    Sławomira Nowaka, który przez nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym
    stracił stanowisko ministra transportu. O obu politykach i rozpętanych
    przez nich aferach mówili w "Poranku Radia TOK FM" publicyści.

    "Widzą, że premier bagatelizuje coś takiego, i sami sobie dają przyzwolenie"

    - A potem się dziwimy, że urzędnicy w ministerstwach sypiając z kimś, dostając łapówki, ustawiają przetargi
    - podjął Tomasz Sekielski, prowadzący "Poranek Radia TOK FM". - To, co
    mówi premier, jak się zachowuje, ma olbrzymie znaczenie dla poczucia
    bezkarności wśród urzędników wydających publiczny grosz. Jeśli widzą, że
    premier bagatelizuje coś takiego, sami sobie dają przyzwolenie -
    zauważył.
    - Premier tego nie zbagatelizował, bo przyjął
    dymisję i zlikwidował jego ministerstwo, uniemożliwiając mu powrót. Co
    więcej można zrobić? - kontrował Gugała. Przyznał jednak, że w tej
    sprawie "punkty przyznamy PiS". - Wystąpienie Tuska w tej sprawie było
    niezręczne. To był błąd, ale nie czyńmy z tego jakiegoś symbolu - mówił.

    Gugała zwrócił też uwagę, że wciąż toczy się śledztwo w sprawie
    ogromnej afery korupcyjnej, w którą zamieszanych jest kilkudziesięciu
    urzędników i polityków. -
    I to jest najważniejsze. Dobrze, że sprawa
    zegarka i przelewu zostały potraktowane poważnie, ale nie dajmy się
    odciągnąć od głównego tematu
    - skwitował dziennikarz.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    65. Afera korupcyjna w Marynarce

    Afera korupcyjna w Marynarce Wojennej w Wejherowie. Żołnierz ustawił przetargi na 25 mln zł?


    Kolejne fakty dotyczące afery korupcyjnej w Marynarce
    Wojennej w Wejherowie. Jak ustaliliśmy Komendant Ochrony z tamtejszego
    Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia w poniedziałek
    usłyszał czternaście zarzutów związanych m.in. z przyjmowaniem łapówek.

    CBA sprawdza mienie wojskowe

    Niewykluczone, że będą kolejne zatrzymania. Centralne Biuro
    Antykorupcyjne zaprzecza jednak, by miało to związek z aferą
    informatyczną, dotyczącą administracji publicznej. »

    Posłowie PiS zawiadomili prokuraturę w sprawie zakupu okrętów

    Poseł Jacek Sasin powiedział, że chodzi o zamówienie opiewające na
    ok. 5 mld złotych i dotyczące zakupu dwóch okrętów podwodnych. Według
    niego preferowany ma być konkretny typ okrętu produkcji niemieckiej.

    Z czym Polakom zaczyna kojarzyć się ekipa Tuska? Z korupcją, której nie potrafi zwalczać. Druzgocące wyniki dla PR rządu

    "gdyby kontrakty informatyczne były odpowiednio chronione przed korupcją, to dzisiaj nie byłoby tych wszystkich aresztowań."

    Według sondażu Homo Homini opisanego w „Rzeczpospolitej” – aż 61
    procent społeczeństwa krytycznie ocenia walkę rządu z korupcją.

    Mniejszość, bo zaledwie 26 proc. badanych jest zdania, że rząd radzi
    sobie z tym problemem.

    Dziennik opisuje jednak ciekawą sprawę. Oto podobny sondaż
    przeprowadzono kilka miesięcy temu – w lipcu, i wówczas 66 procent
    oceniało, że ekipa Tuska źle walczy z korupcją. 15 procent respondentów
    było zdania, że dobrze.

     

    Cytowana przez „Rz” Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego, która przez
    kilka lat zajmowała się programem Przeciw Korupcji rząd od 2010 roku
    nie prowadzi polityki antykorupcyjnej, nie stworzył też zachęt dla
    instytucji publicznych, aby wprowadzały mechanizmy zabezpieczające przed
    łapownictwem.

    A jeżeli chodzi o tarczę antykorupcyjną, czyli prześwietlanie dużych
    inwestycji przez służby specjalne, to nie jesteśmy informowani
    o efektach tych działań, więc trudno ocenić ich skuteczność. Na
    prośbę Fundacji Batorego o udostępnienie wyników tarczy antykorupcyjnej
    otrzymaliśmy odpowiedź, że to jest albo niemierzalne, albo tajne. Ale
    gdyby kontrakty informatyczne były odpowiednio chronione przed korupcją,
    to dzisiaj nie byłoby tych wszystkich aresztowań

    – mówi Kopińska.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    66. Ustawianie przetargu pod

    Ustawianie przetargu pod niemiecki okręt podwodny? Areszt dla oficera z Marynarki Wojennej. Dzień powszedni państwa Tuska...

    "Odpowiedzialność za to ponosi minister Tomasz Siemoniak i premier
    Donald Tusk, jeśli nadal utrzymują człowieka, wobec którego są tak duże
    zarzuty."

    Piotr Strzembosz Jeden do zera dla walki z korupcją? To nie pojedynczy przekręt korupcyjny. To siatka powiązanych ze sobą spraw

    Jeśli „państwo działa”, bo wielopoziomowa afera korupcyjna została
    wykryta, to dlaczego do niej w ogóle doszło? Gdzie jest osławiona
    „tarcza antykorupcyjna”, o której tak ochoczo mówili Tusk i Pitera?

    Nowe zarzuty dla Karapyty

    Prokuratura Apelacyjna w Lublinie postawiła trzy nowe zarzuty byłemu marszałkowi woj. podkarpackiego z PSL

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    67. Poważne napięcie między

    Poważne napięcie między Seremetem a Tuskiem? Znaczący tweet prokuratury

    "To gra polityczna, która może być odbierana jako nacisk na prokuraturę."

    Najciekawsze w całej sprawie jest to, że prokuratura generalna nie
    czeka bezczynnie na decyzję szefa rządu, ale wyraźnie daje do
    zrozumienia, co sądzi o całej sprawie.

    Oficjalny profil na Twitterze prokuratury udostępnił link do artykułu z cytatem:

    Premier wciąż nie przyjął sprawozdania prokuratora generalnego. Eksperci: to szkodzi państwu.

    Jak niezależność, to niezależność?

    Prokuratura ma wątpliwości co do przyczyn upadłości Autosanu z Sanoka; właśnie wszczęła śledztwo. Znowu jakiś przekręt?

    "Dobrze, że prokuratura zbada tę sprawę i rozwieje wszelkie
    wątpliwości dotyczące upadłości Autosanu, jak i tego, co działo się
    wcześniej w zakładzie. Sam fakt podjęcia śledztwa oznacza, że jakieś
    podstawy do tego były."

    Crème
    de la crème Platformy Obywatelskiej: Bernard K., szef tarnowskiej PO
    zamieszany w aferę korupcyjną w Miejskim Ośrodku Ruchu Drogowego

    Całokształt twórczości pana Bernarda powala na kolana. Najpierw
    burmistrzowanie zakończone skazującym wyrokiem sądu. Później - w ramach
    zasług? - awans na szefa lokalnej Platformy i ciepła posadka w MORD.
    Wreszcie afera korupcyjna z dwoma setkami zamieszanych w tle. Piękny
    wynik!


    Co zeznał Grzegorz Schetyna w prokuraturze?


    - Wskazałem osoby nadzorujące projekt CPI - mówił wiceszef PO. W śledztwie dotyczącym korupcji przy przetargach m.in. w CPI b. MSWiA jest 38 podejrzanych.

    Schetyna - b. szef MSWiA - mówił wieczorem w
    TVN24, że to on powołał CPI oraz że to podsekretarz stanu w MSWiA
    Witold D. miał nadzór nad tą jednostką budżetową wyodrębnioną z
    ministerstwa. - On nim nadzorował i tak było zapisane to w naszej wewnętrznej umowie. On nadzorował wszystkie projekty informatyczne i dlatego dziś chcemy, by te wszystkie projekty i ich tło, ich kontekst zostały wyjaśnione - powiedział. Pytany, czy zeznawał w tej sprawie w prokuraturze, Schetyna odparł: - W
    tej nie, bardziej rozmowa była o decyzji o wyłączeniu tego i
    wyprowadzeniu poza MSWiA, bo zastałem to w środku samego ministerstwa i
    ustalenia osób, które były odpowiedzialne, które wskazałem jako
    nadzorujące ten projekt CPI - czyli właśnie podsekretarza stanu Witolda
    D. i obecnego generalnego inspektora danych osobowych pana
    Wiewiórowskiego (GIODO Wojciech Rafał Wiewiórowski), który był
    dyrektorem departamentu informatyzacji. Oni w dwójkę odpowiadali i
    nadzorowali te projekty, i Centrum Projektów Informatycznych
    .Schetyna pytany o to, że w czasie gdy kierował resortem Witold D., nazywany był jego prawą ręką, odpowiedział: - To
    był podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i
    Administracji. To też także dzięki niemu i moim współpracownikom we
    wrześniu 2009 roku, kiedy projekty informatyczne były na stole i były
    prowadzone przez Centrum Projektów Informatycznych, zwróciłem się do
    koordynatora ds. służb Jacka Cichockiego o objęcie wszystkich tych
    projektów tarczą antykorupcyjną
    - powiedział polityk.Według Schetyny Jerzy Miller, który objął po nim kierowanie MSWiA zwolnił Witolda D. nie od razu, tylko po prawie 10 miesiącach.

    - Ja nie chcę ferować wyroków, chcę tylko
    powiedzieć, że te projekty dotyczyły wielkich pieniędzy i podobnie jak
    ja, minister Miller także chciał dopełnić wszelkich staranności. Uważam,
    że uruchomienie tarczy antykorupcyjnej pozwoliło dziś odtworzyć nam i
    odsłonić te nieprawidłowości, które były. Być może, proszę też pamiętać,
    że te sprawy, których dziś się dowiadujemy, dotyczą innych ministerstw i
    innych urzędów centralnych, nie MSWiA
    - mówił Schetyna.

    Pytany był także o to, że Miller po objęciu resortu rozpoczął kontrolę kontraktów. Tak, to są te kontrakty, które zwróciłem się o objęcie tarczą antykorupcyjną: ePUAP, PESEL2 - odparł.

    Pytany był też o to kontrakt na rekordową
    sumę, rozstrzygnięty poza klasycznym przetargiem. Schetyna zapewnił, że
    to nie on podjął taką decyzję: Nie decydowałem o tym ja, bo to podlegało Centrum Projektów Informatycznych.

    Schetyna mówił także, że Witold D. był jednym w pięciu jego zastępców, wcześniej pracował w MSWiA w 1999 roku. - Chcę
    też powiedzieć, że osoba, która została wskazana jako kandydat na szefa
    Centrum Projektów Informatycznych, to był bardzo zdolny informatyk,
    który był oficerem policji i zajmował się tym w Komendzie Głównej
    Policji
    - dodał.B. dyrektor CPI Andrzej M. i jego zastępca pracowali w MSWiA w latach
    2008-2010; byli oddelegowani z Komendy Głównej Policji i do chwili
    zatrzymania pracowali tam w pionie logistyki. M. został zwolniony z
    MSWiA w 2010 r. przez ministra Jerzego Millera.


    Kamiński: Ujawnioną teraz aferę zaczęliśmy rozgryzać już w 2009. Nazwisko wiceministra funkcjonowało, była kwestia dowodowa

    "Dlaczego to tak długo trwa? Tu mówimy o ogromnych pieniądzach. Nie można tolerować sytuacji, gdzie dalej te firmy funkcjonują".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    68. Gen. Skrzypczak podał się do

    Gen. Skrzypczak podał się do dymisji. „Jestem obiektem niesprawiedliwych ataków”

    "Nikt pracujący w rządzie nie powinien przynosić problemów, nawet jeśli te problemy nie wynikają z intencji ani działań."

    Gen. Skrzypczak podał się do dymisji. "Ataki na mnie stały się obciążeniem dla rządu"


    Na stronie MON pojawiło się oświadczenie wiceszefa resortu gen.
    Waldemara Skrzypczaka, odpowiedzialnego w ministerstwie za modernizację
    armii. Skrzypczak poinformował, że postanowił...


    Tarcza-widmo

    Być może nie doszłoby do tzw. infoafery, gdyby
    zadziałała słynna "tarcza antykorupcyjna" premiera Tuska. Tarcza, która
    miała...
    czytaj dalej »

    W sieci

    Kontrakty informatyczne za 1,5 miliarda złotych, które
    miały być dla Polski skokiem cywilizacyjnym - stały się okazją do...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    69. Afera korupcyjna w rządzie.

    Afera korupcyjna w rządzie. Specjalny zespół prokuratorów zajmie się śledztwem

    - Trzech prokuratorów i siedmiu oficerów CBA zajmie się sprawą
    korupcji m.in. w Centrum Projektów Informatycznych byłego MSWiA. Przed
    nimi dużo pracy
    - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet.

    To jest dziesięcioosobowy zespół, typu
    trzech prokuratorów i siedmiu oficerów CBA i mogę powiedzieć, że
    naprawdę mają bardzo wiele pracy
    - mówił Seremet w TVN24.

    Chcemy sprawdzić 127 kontraktów, które
    zawierane były w zakresie branży informatycznej, informatyzacji przez
    bardzo wiele urzędów centralnych
    - zapowiedział.

    Jak informowała prokuratura w sumie w sprawie dot. korupcji przy przetargach m.in. w CPI podejrzanych jest 38 osób. Przedstawiono
    zarzuty w rozmaitych grupach, bo przecież mamy i wysokich urzędników
    państwa, czy funkcjonariuszy publicznych, mamy osoby, które korumpowały,
    które były zatrudnione w branży informatycznej szeroko rozumianej, mamy
    także osoby z rodziny
    jednego z podejrzanych, które zajmowały się praniem brudnych pieniędzy.
    To jest naprawdę szeroki zakres przedmiotowy i podmiotowy tego
    postępowania
    - powiedział Seremet.

    ---------------------------------------

    Jak zegarek, to wartości samochodu. Jak mieszkanie, to za nasze pieniądze! Najbardziej luksusowy polityk w Sejmie nie nocuje w sejmowym hotelu ani nie mieszka w kawalerce na mieście. Sławomir Nowak (39 l.) zajmuje elegancki apartament w budynku strzeżonym przez Biuro Ochrony Rządu i wyposażonym w gustowne meble z Pałacu Prezydenckiego, a do pracy wozi go wciąż jeszcze rządowa limuzyna. Ile za to płaci? Nic!
    http://www.fakt.pl/luksusowe-mieszkanie-slawomira-nowaka-,artykuly,43198...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    70. Premier nie podpisze

    Premier nie podpisze sprawozdania prokuratora generalnego

    Sprawozdanie z pracy prokuratury nie zostanie podpisane, ale
    nie oznacza to braku zaufania do samego prokuratora generalnego –
    powiedział premier Donald Tusk.

    Wyraził nadzieję na spotkanie z prokuratorem generalnym Andrzejem
    Seremetem. Zapowiedział przy tym, że na posiedzeniu rząd będzie
    przyjmował projekt nowej ustawy o prokuraturze, której celem jest
    wzmocnienie roli prokuratora generalnego przy utrzymaniu pełnej
    niezależności od polityków.

    Prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział dziś, że nie poda się
    do dymisji, jeśli premier nie przyjmie sprawozdania. Nie widzę żadnych
    podstaw – zaznaczył. W czwartek stwierdził, że brak decyzji ws.
    przyjęcia lub odrzucenia sprawozdania z działalności prokuratury działa
    demotywująco na prokuratorów.

    Sytuacja ta pokazuje jak w praktyce wygląda niezależność prokuratury –
    powiedział poseł Stanisław Piotrowicz, członek Krajowej Rady
    Prokuratorów.

    Przypomniał, że ilekroć obywatele i politycy opozycji zgłaszali uwagi
    dotyczące pewnych nieprawidłowości w działalności prokuratury – ze
    strony rządowej płynęła informacja, że nie ma ona na to żadnego wpływu.

    - Obecna sytuacja pokazuje, że rzeczywistość jest zgoła odmienna.
    Oto, pan prokurator generalny jest pod pręgierzem premiera. Wcześniej
    Donald Tusk, poprzez ministra sprawiedliwości zasygnalizował, że nie
    jest zadowolony ze sprawozdania Prokuratora Generalnego, a stało się to
    już kilka miesięcy temu, po to, żeby pokazać prokuratorowi, że jego losy
    są niepewne. Oczywiście w dalszym ciągu premier nie rozpoznaje
    sprawozdania prokuratora generalnego. To niewątpliwie odbija się na
    kondycji całej Prokuratury Generalnej. Poszczególni prokuratorzy widzą,
    że los ich szefa prokuratora generalnego jest w rękach premiera, w
    związku z tym, prokuratorzy wyciągają z tego określone wnioski –
    mówił członek Krajowej Rady Prokuratorów.

    Sprawozdanie Andrzeja Seremeta z działalności prokuratury w 2012 r. trafiło do premiera w marcu br.

    W lipcu zastrzeżenia do sprawozdania wyraził minister sprawiedliwości
    Marek Biernacki. Wskazał m.in. na poważne mankamenty w efektywnym
    zarządzaniu kadrą orzeczniczą prokuratury. Prokuratura Generalna nie
    zgodziła się z zarzutami ministra.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    71. Prof. Krasnodębski: Polska

    Prof. Krasnodębski: Polska jest krajem przeżartym korupcją

    Dziesięcioosobowy zespół zajmuje się sprawą korupcji w byłym MSWiA – poinformował prokurator generalny Andrzej Seremet.
    W skład zespołu wchodzi trzech prokuratorów i siedmiu oficerów CBA,
    zajmują się sprawą dotyczącą korupcji, m.in. w Centrum Projektów
    Informatycznych byłym MSWiA oraz MSZ. Zespół zamierza sprawdzić 127
    kontraktów.

    W ubiegłym tygodniu w tej sprawie prokuratura postawiła już 27
    zarzutów 22 osobom, wśród nich byłemu wiceszefowi MSWiA, wiceszefowi
    GUS, urzędniczce z MSZ i przedstawicielom firm informatycznych. Trzy
    osoby aresztowano.

    Od 2011 r., od kiedy prokuratura i CBA prowadzą śledztwo dotyczące
    korupcji przy przetargach w CPI i Komendzie Głównej Policji oraz prania
    pieniędzy pochodzących z łapówek, zarzuty usłyszało 38 osób. W toku
    postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami
    także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. Wśród zatrzymanych są
    przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje
    publiczne. Zdaniem szefa CBA Pawła Wojtunika sprawa jest jedną z
    największych prowadzonych przez biuro.

    Prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog mówi, że kolejna afera na
    najwyższym szczeblu państwowym pokazuje rozmiary procederu korupcji w
    Polsce.

    Rozmiary tej afery są przerażające. Okazuje się, że znaczna część
    urzędników uczestniczyła w procederze i jest obawa, że to początek góry
    lodowej, że mamy aspekt zmowy cenowej. Mówi się, że aresztowanych osób
    może być ponad dwieście. To potwierdza diagnozę, którą już od lat
    stawiają niektórzy socjologowie; bardziej krytyczni wobec
    rzeczywistości. Było tak, m.in. w przypadku przetargów na autostrady lub
    w innych znanych przykładach Amber Gold. Polska jest krajem przeżartym
    korupcją
    – zwrócił uwagę prof. Zdzisław Krasnodębski.

    Profesor dodaje, że trzeba brać duży dystans do zapowiedzi premiera
    Tuska dotyczącej ścigania winnych w aferach, gdyż ostatnie lata pokazały
    olbrzymią rozbieżność w słowach i czynach szefa rządu.

    Wszyscy doskonale znamy Donalda Tuska i wiemy, że istnieje ogromna
    rozbieżność, a nawet przepaść między jego słowami a czynami. Po czynach
    go poznajemy, a wiemy jak się wszystkie afery korupcyjne do tej pory
    zakończyły. Z jednej strony są słowa i deklaracje, które pan premier
    składa. W trakcie afery hazardowej twierdził, że to on jest głównie
    zainteresowany wyjaśnieniem tej sprawy. Pamiętam jego konferencję po
    aferze Amber Gold. Z drugiej strony są realne działania, które mówią tym
    wszystkim złodziejom, że mogą kraść dalej
    – powiedział prof. Zdzisław Krasnodębski.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    72. E-dowody od początku 2015 r.

    E-dowody od początku 2015 r. albo zwrot pieniędzy z UE

    Jeśli MSW nie dotrzyma kolejnego terminu przy wprowadzaniu e-dowodu, Unia Europejska zabierze nam dotacje na ten cel.

    MON wyjaśnia wątpliwości w przetargach

    Kto tak naprawdę może korzystać z samolotów wojskowych?
    Ponadto z wojskowej floty
    korzysta nie tylko resort obrony narodowej, ale także Ministerstwo
    Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych itp, gdzie samoloty
    wykorzystywane są m. in. do spraw deportacyjnych, reagowania
    kryzysowego czy akcji humanitarnych np. wielokrotnie akcja Serce.
    Nieprawdą
    również jest, że ceny 5 samolotów transportowych CASA C-295
    wynegocjowane w kontrakcie z 2012 r. są cenami wyższymi. Są to ceny
    porównywalne z cenami kontraktu uzyskanymi w 2008 r. Ponadto
    pozyskaliśmy samoloty o najwyższym standardzie z systemem łączności
    satelitarnej, rejestratorami dźwięku czy systemami obrony biernej.
    Jesteśmy pierwszymi w Europie użytkownikami samolotów tak doskonale
    wyposażonych i tak bardzo bezpiecznych - wyjaśnił szef Inspektoratu
    Uzbrojenia gen. bryg. Sławomir Szczepaniak.
    Odnosząc się do
    kwestii projektu platformy Anders (wóz wsparcia bezpośredniego), radca
    generalny gen. bryg. (rez.) Stanisław Butlak powiedział: fundusze na
    projekt Anders nie zostały zmarnowane. Projekt Anders był realizowany od
    października 2008 r. do października 2010 r. Koszt projektu wynosił ok.
    23 mln z czego 19 mln pochodziło z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa.
    Projekt był realizowany na poziomie demonstratora technologii, kiedy nie
    było do niego wymagań operacyjnych ze strony MON.


    Kuźmiuk: Wzięli i się wywiązali


    W przetargu na Pendolino wygląda na to,
    że wzięli ale się wywiązali. Mam nadzieję, że CBA już od jakiegoś czasu,
    sprawę tego zakupu jednak bada.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    73. Nie docenili szefa

    • Nie docenili szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego

      Nie docenili szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego

      W
      walce o to stanowisko pomagali urzędnicy, dyplomaci, a nawet minister
      spraw wewnętrznych. Okazało się, że Pawła Wojtunika pokonali kandydaci
      pełniący znacznie niższe funkcje.To miał być sukces Polski. W walce o stanowisko wiceszefa Europolu
      Pawłowi Wojtunikowi pomagali polscy urzędnicy, dyplomaci, a nawet szef
      MSW. Okazało się, że pokonali go kandydaci, zajmujący znacznie niższe
      stanowiska. Okazało się, jak twierdzi RMF FM, że szef CBA nie zdał
      unijnych egzaminów.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    74. Gen. Skrzypczak

    Gen.
    Skrzypczak kontratakuje. "Mam wrażenie, że służby wymknęły się spod
    kontroli. SKW nie jest nakierowana na ochronę systemu, którym
    kierowałem, a wręcz przeciwnie"

    "Niedawno okazało się, że pocztą dyplomatyczną z Bałkanów
    przemycany był alkohol dla SKW, czyli popełniono przestępstwo. Zdarzało
    się, że 80 butelek miesięcznie. Lokale operacyjne były wykorzystywane
    jako regularne mieszkania dla oficerów. Oszczędzali w ten sposób na
    czynszu".

    Rozbrajający
    minister Siemoniak. Podejrzenia ws. szefa SKW? "Słuchacze i pan
    redaktor powinni mieć w takich sprawach do nas elementarne zaufanie"

    "Żadna instytucja nie jest wolna od jakiejś tam patologii - ważne,
    żeby była zwalczona. Ale przecież to, o czym jest mowa w wywiadzie, nie
    dotyczy głównych obszarów działalności Służby Kontrwywiadu Wojskowego" -
    w ten sposób szef MON odnosił się do zarzutów o przemycanie alkoholu
    przez SKW.

    Seremet o ew. zatrzymaniach w obozie rządzącym: „Nie zamierzam nikogo straszyć, ale prokuratorzy ciężko pracują”

    - Gdy obejmowałem urząd, myślałem, że korupcja jest mniejsza – przyznaje prokurator generalny.


    Polaczek: Kto zapłaci za "Pendolno"?


    "Wydajemy 3 mld złotych w przetargu, gdzie jest tylko jedna oferta".

    Jerzy Polaczek: Tylko jeden podmiot dostał
    akceptację techniczną specyfikacji tego przetargu. To rzecz niesłychanie
    rzadka w standardach i polskich i europejskich. 3 miliardy złotych
    wydajemy w przetargu, gdzie jest rozpatrywana oferta tylko jednego
    podmiotu. To jest jednak coś niezwykłego.

    Zwrócili panowie uwagę, że kryteria przetargu były ustalone
    tak, że tylko jeden producent je spełnił. Czy tak właśnie wygląda
    ustawianie przetargów?

    W tej sprawie jest szereg pytań otwartych, mam nadzieję, że zostaną one
    wyjaśnione. Jak choćby kwestia doradztwa w kwestii tej transakcji. Dla
    mnie jednak najważniejsza jest analiza ekonomiczno - finansowa
    zasadności zakupu takiego taboru w Polsce. To nie politycy, a eksperci
    wskazują przecież, że do utrzymania prędkości rozkładowej „Pendolino”,
    czyli ponad 200 km/h jest przygotowanych około 120 kilometrów torów na
    odcinku Centralnej Magistrali Kolejowej między Zawierciem a Grodziskiem
    Mazowieckim.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    75. Euroafera u Bieńkowskiej.

    Milionowe kontrakty z firmą znajomego ministra Nowaka, umowy ze spółką, której wiceprezes został zatrzymany przez CBA, zarzuty działania na szkodę interesu publicznego i fałszowania dokumentacji dla wysokiego urzędnika resortu – to wszystko, jak pisze "Gazeta Polska", działo się w ostatnich latach w ministerstwie hołubionej przez mainstreamowe media wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej.

    Elżbieta Bieńkowska stała się pupilką mainstreamowych mediów. W dniu tzw. rekonstrukcji rządu prezenterka TVN stwierdziła, że „trudno się nie zachwycać minister Bieńkowską”, potem nowa wicepremier trafiła na okładkę „Gazety Wyborczej” jako „premiera Bieńkowska”, a Tomasz Lis na okładce „Newsweeka” przedstawił ją w koronie jako Elżbietę I.

    Miliony dla kolegów Nowaka

    O tym, że trudno nie zachwycać się minister Bieńkowską, przekonani są z pewnością przedstawiciele firmy Cam Media, której wiceprezes to dobry znajomy Sławomira Nowaka. Wartość umów, jakie ta spółka podpisała w latach 2008‒2013 z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego (MRR), to prawie 12 mln zł. Cam Media, której głównym akcjonariuszem jest tajemnicza luksemburska spółka Cam West (jak ustaliła „GP”, jej menedżerami są ludzie urodzeni w Maroku), była za pieniądze resortu Bieńkowskiej „wykonawcą” II, III i IV edycji Forum Funduszy Europejskich. W 2009 r. firma znajomego Nowaka wygrała przetarg na przygotowanie i przeprowadzenie ogólnopolskiej kampanii informacyjno-promocyjnej Programu Operacyjnego „Innowacyjna Gospodarka”. Jak sprawdziliśmy, w 2013 r. spółka znajomego ministra dostała z tego samego programu, który promowała (!), dofinansowanie w wysokości niemal 300 tys. zł ‒ na „wdrożenie systemu klasy B2B w celu realizacji działalności w modelu przedsiębiorstwa wirtualnego”. Inne zlecenia dla Cam Media z resortu Elżbiety Bieńkowskiej to organizacja wydarzenia podsumowującego zakończenie wdrażania Narodowego Planu Rozwoju 2004‒2006, zorganizowanie konferencji podsumowującej I edycję Mechanizmów Finansowych oraz organizacja panelu konferencyjnego „Fundusze nie tylko z Unii”.

    Wśród firm wygrywających przetargi organizowane przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego była też spółka Netline Group ‒ główny antybohater największej afery korupcyjnej III RP (jak określa tzw. infoaferę CBA). Według śledczych, wiceprezes Netline Janusz J. odpowiada za procedery korupcyjne w MSWiA i Komendzie Głównej Policji. Miał on też stać za zmowami przetargowymi w MSZ (przetarg na obsługę prezydencji wart 34 mln zł wygrało wówczas konsorcjum, którego członkiem były m.in. Cam Media). Spółka Netline Group za dostarczenie oprogramowania do MRR dostała z resortu prawie pół miliona złotych.

    We wrześniu 2012 r. do resortu Bieńkowskiej wkroczyło na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie Centralne Biuro Antykorupcyjne. Zatrzymano jednego z pracowników ministerstwa, który dostał zarzut podżegania do przekroczenia uprawnień. Jak informowało radio RMF, agenci CBA zabezpieczyli w resorcie dokumenty i sprzęt komputerowy, a „zatrzymany nie zajmuje wysokiego stanowiska w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego”.

    „Gazeta Polska” ustaliła jednak, że chodzi o bardzo ważną osobę, mianowicie o Krzysztofa S., dyrektora Departamentu Przygotowania Projektów Indywidualnych. W prokuraturze dowiedzieliśmy się, że podwładny Elżbiety Bieńkowskiej usłyszał dwa zarzuty: niedopełnienia obowiązków służbowych i działania na szkodę interesu publicznego oraz fałszowania dokumentacji. ‒ Akt oskarżenia w tej sprawie skierowaliśmy do sądu w czerwcu 2013 r. ‒ poinformował nas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.

    Nadstawiając cudzą głowę

    Media i politycy PO chwalący Elżbietę Bieńkowską podkreślają przede wszystkim jej sprawność w pozyskiwaniu środków unijnych. Można się więc było spodziewać, że wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego obrazujące prawdziwy stan wydatkowania funduszy z Unii spowoduje natychmiastową reakcję rządu. „Prawie każde zdanie wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego o wykorzystaniu pieniędzy unijnych było nieprawdziwe, a na sprostowanie wszystkich zarzutów nie wystarczyłoby życia” – brzmiała odpowiedź rzecznika MRR.

    Problem w tym, że analiza sposobu wydatkowania funduszy unijnych każe przyznać rację liderowi opozycji. Największym problemem jest groźba niewykorzystania pieniędzy unijnych na konkretne projekty. ‒ Grozi nam utrata unijnego finansowania na kolej ‒ mówi „GP” Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS. ‒ Wykorzystano zaledwie 60 proc. wydatków na ten cel. A więc możemy stracić 8 mld zł. Fatalnie wygląda finansowanie budowy autostrad i dróg ekspresowych. Hiszpania była w tej dziedzinie prymusem, a inwestycje drogowe przyczyniły się do rozwoju tamtejszych prywatnych firm. U nas na odwrót ‒ powstała zaledwie część zapowiadanych inwestycji, duże firmy budowlane padły. W większości były to przedsiębiorstwa polskie, ale zbankrutowała też austriacka Alpine Bau ‒ twierdzi Kuźmiuk. Zdaniem parlamentarzysty, kolejnym przykładem marnowania pieniędzy unijnych jest niewykorzystywanie środków na internet szerokopasmowy. Do jesieni 2013 r. zbudowano zaledwie 1300 km sieci szerokopasmowych, a więc mniej niż 10 proc. założonego projektu.

    Według PiS, w razie utrzymania obecnego tempa wydawania środków europejskich Polska nie zdąży wydać funduszy przyznanych nam na lata 2007‒2013. Ale minister Elżbieta Bieńkowska w Radiu Zet stwierdziła, że fundusze unijne nie są zagrożone. ‒ Ręczę obiema rękami i głową, że nie stracimy tych środków ‒ przekonywała. A rzecznik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Piotr Popa uspokaja, że środki unijne mogą być rozliczane do końca 2015 r. Zdaniem opozycji, urzędnik mówi jednak tylko część prawdy. ‒ Faktycznie, rozliczenie środków unijnych musi nastąpić do końca 2015 r. Chodzi jednak o rozliczenie całości inwestycji. Jej zakontraktowanie musi nastąpić do końca 2013 r. W przeciwnym razie inwestycja nie może być zrealizowana ‒ tłumaczy Kuźmiuk. ‒ Oczywiście może być tak, że rząd liczy na przychylność Komisji Europejskiej, która przymknie oko i zgodzi się na kontraktowanie w późniejszym terminie bądź przesunięcie inwestycji. Jednak byłby to precedens, wyjątek od reguły. Dlatego obawy opozycji są uzasadnione ‒ przekonuje.

    Ponadto problem z rozliczeniem w 2015 r. będzie miał już kolejny rząd. A więc Elżbieta Bieńkowska, ręcząc za pełne wykorzystanie środków unijnych, nadstawia prawdopodobnie cudzą głowę.

    Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”.

    http://niezalezna.pl/49070-euroafera-u-bienkowskiej-minister-zastoju-reg...

    Grupa trzymająca e-biznes
    Krzysztof Bondaryk, Wiesław Paluszyński, Witold D., Wojciech
    Garstka, Janusz Cendrowski – to osoby, które od lat „trzęsą” polskim
    rynkiem informatycznym. Łączy je także inny mianownik – w różnoraki
    sposób byli powiązani ze służbami specjalnym i resortem spraw
    wewnętrznych




    Afera informatyczna, która zatacza coraz szersze kręgi, pokazała, że w
    tym sektorze od lat nic się nie zmieniło, a karty rozdają ci sami
    ludzie. Wystarczy przejrzeć rejestry handlowe najważniejszych spółek
    informatycznych w kraju, by się przekonać o sieci wzajemnych powiązań.
    Te same nazwiska pojawiają się w różnych konfiguracjach i nie ma w tym
    żadnego konkretnego politycznego klucza. Są tam ludzie zarówno kojarzeni
    z PO, jak i SLD; z obecnym premierem, a także z aktualnie urzędującym
    prezydentem.



    Ekipa z bezpieki

    W ścisłej czołówce osób, które mają ogromne wpływy na rynku
    informatycznym, są m.in. dwaj byli funkcjonariusze komunistycznej
    bezpieki: Janusz Cendrowski, absolwent moskiewskich uczelni, oraz
    Wojciech Garstka, jeden z najbliższych współpracowników Czesława
    Kiszczaka.

    „Matematyk i filozof, doświadczony manager w jednostkach administracji
    publicznej, w prywatnych firmach i korporacjach oraz jako szef własnej
    firmy. Wykładowca kilku wyższych uczelni (logika i metodologia). Aktywny
    konsument i uczestnik życia kulturalnego (teatr, muzyka, poezja).
    Dziennikarz i prezenter, człowiek wielu profesji. Służył w MSW i UOP,
    zajmując się »białym wywiadem«. Współorganizował w Warszawie pierwszą
    prywatną telewizję »Top Canal«. Doradza Głównemu Geodecie Kraju w
    zakresie IT i prowadzi projekty PHARE w ramach budowy Zintegrowanego
    Systemu Katastralnego. Nałogowy opowiadacz pieprznych kawałów. Szanuje
    intelektualistów i ludzi z fantazją, nie cierpi fanatyzmu pod każdą
    postacią” – czytamy w ogólnodostępnej notce biograficznej Wojciecha
    Garstki.
    http://www.gazetapolska.pl/29742-grupa-trzymajaca-e-biznes


    Komisja ds służb specjalnych nie wydała opinii w sprawie informacji dla Sejmu o aferach korupcyjnych. Co Platforma chce ukryć?

    "Oznacza to odwlekanie informacji o tej bulwersującej sprawie, oczekiwanie, że ona przycichnie."

    Informatyczna ośmiornica

    O początkach afery informatycznej pisze Piotr Bączek

    Polską wstrząsnęła wielomiliardowa afera
    informatyczna. Ocenia się, że straty mogą sięgać kilku miliardów.
    Osławiona „tarcza antykorupcyjna” rządu Donalda Tuska nie zadziałała.
    Tymczasem początki afery informatycznej sięgają roku 2008. To wtedy rząd
    Tuska rozpoczął realizację programu „e-administracja”, czyli
    informatyzację urzędów w Polsce.

    Od kilku lat kolejne rządy usiłują wprowadzić plan informatyzacji
    organów publicznych, modernizacji systemów teleinformatycznych i
    bezpieczeństwa usług cyfrowych.

    Minister od informatyzacji

    Po przejęciu władzy przez PO informowano, że projektem osobiście
    interesował się premier Donald Tusk i wicepremier Grzegorz Schetyna,
    który był odpowiedzialny jako minister m.in. za informatyzację. Projekt
    był bowiem realizowany w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i
    Administracji, potem w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji.

    W pierwszym rządzie Tuska program nadzorował wiceminister MSWiA
    Witold D. Wcześniej pracował on w kilku firmach, m.in. w Sampo,
    Towarzystwie Ubezpieczeń na Życie, CEC Government Relations i w
    Totalizatorze Sportowym. Natomiast Schetyna jako szef MSWiA osobiście
    patronował wielu przedsięwzięciom z zakresu popularyzowania informatyki.

    Kiedy Witold D. obejmował funkcję wiceministra, opozycja
    przypomniała, że wywodzi się z ekipy Janusza Tomaszewskiego,
    wicepremiera rządu AWS – UW, gdyż był asystentem i doradcą wiceministra
    Wojciecha Brochwicza, potem zaś wspólnie z Krzysztofem Bondarykiem przez
    kilka lat pracował w firmie informatycznej Ticons. Prezesem tej
    ostatniej spółki był Wiesław Paluszyński, prominentna osoba w biznesie
    informatycznym i były członek rządowej Rady Informatyzacji.

    „Oliwienie” e-administracji

    Wiceminister Witold D. został przewodniczącym rządowego zespołu
    Polska Cyfrowa. Nadzorował program informatyzacji urzędów i stworzenia
    wspólnej platformy dla całej administracji – Platformy Usług
    Administracji Publicznej (ePUAP). Według planów interesant po
    zalogowaniu się na ePUAP (na tzw. Profilu Zaufanym) powinien każdą
    sprawę załatwiać elektronicznie. Miał też powstać jeden portal
    zintegrowany z lokalnymi urzędami. Programem objęta miała być również
    służba zdrowia. Rządowy program miał także połączyć różne bazy danych,
    m.in. PESEL, ZUS, CEPIK, GUS.

    Innymi projektami było stworzenie bazy danych PESEL2. Miała do tego
    służyć aplikacja ZMOKU, czyli Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego
    Użytkownika, która miała na bieżąco przekazywać dane wprowadzone w
    lokalnych ośrodkach do centralnej bazy i jednocześnie udostępniać dane z
    tej bazy. Ważnym projektem był również kontrakt na paszporty z
    odciskiem linii papilarnych. Planowano również szybko wprowadzić nowe
    dowody osobiste z podpisem elektronicznym.

    Program miał kosztować kilka miliardów złotych, same koszty informatyzacji służby zdrowia oceniano na blisko 800 mln złotych.

    Jednocześnie w Sejmie przygotowywano pakiet ustaw umożliwiających
    wdrożenie programu. Prace prowadzono m.in. w Komisji „Przyjazne państwo”
    Janusza Palikota. Wiceminister D. bardzo optymistycznie oceniał rządowy
    projekt. W wywiadach mówił: „Chcemy na początek ’naoliwić’
    e-administrację, ale potem o działanie poszczególnych usług muszą już
    dbać ci, którzy są gospodarzami poszczególnych aktów prawnych
    skutkujących koniecznością kontaktu z administracją według określonej
    procedury”.

    W marcu 2010 r. Witold D. został odwołany z MSWiA, odszedł do spółki
    PGE. Oficjalnie dymisję tłumaczono faktem odejścia z resortu Schetyny.

    Natomiast termin wdrożenia systemu e-administracji nieustannie
    przekładano. Rzecznik MSWiA próbował uspokajać, że „Profil Zaufany ePUAP
    zostanie udostępniony w terminie późniejszym niż wejście w życie
    nowelizacji ustawy o informatyzacji”. Wielokrotnie zmieniano również
    datę wprowadzenia e-dowodu osobistego.

    Łapówki w rządzie

    Na te opóźnienia w informatyzacji administracji nakładają się
    śledztwa dotyczące korupcji przy przetargach informatycznych właśnie w
    resorcie nadzorującym informatyzację administracji.

    Zatrzymano kilkadziesiąt osób związanych z realizacją zakupów sprzętu
    i usług teleinformatycznych. Media informowały, że prawie przy każdym
    projekcie rządziły łapówki, dlatego wdrożenie strategicznych projektów
    jest o kilka lat opóźnione. Do dzisiaj nie działają m.in. takie projekty
    jak Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika, pl.ID,
    internetowe konto pacjenta, e-dowód osobisty.

    W październiku 2011 r. aresztowano byłego dyrektora Centrum Projektów
    Informatycznych MSWiA Andrzeja M. i jego zastępcę Piotra K. Byli
    policjantami oddelegowanymi w latach 2008-2010 do pracy w ministerstwie.
    Korumpującym miał być Janusz J., wiceprezes wrocławskiej firmy
    informatycznej.

    Andrzej M. usłyszał zarzut przyjęcia najwyższej wykrytej w Polsce
    łapówki – ok. 5 mln złotych. Centrum Projektów Informatycznych powstało w
    2008 r., podlegało właśnie wiceministrowi Witoldowi D. CPI zajmowało
    się projektami informatyzacji administracji. Posiadało budżet rzędu
    kilkuset milionów euro, część pochodziła ze środków Unii Europejskiej.

    Działalność CPI budziła kontrowersje. Duże kontrakty były zlecane bez
    przetargów, pomimo protestów nie było reakcji przełożonych. Takie
    kontrowersje wywołał np. kontrakt z IBM Polska, który został podpisany w
    czerwcu 2009 roku. Dotyczył wdrożenia systemu PESEL2. Jednak firma
    uzyskała także kontrakt na program pl.ID. Wartość tylko tego kontraktu
    szacowano na mniej więcej 370 mln złotych.

    Nieprawidłowości dotyczą nie tylko MSWiA, ale także innych
    ministerstw i instytucji. W ostatnich tygodniach zarzuty postawiono też
    byłemu wiceministrowi MSWiA, wiceszefowi GUS oraz naczelnikowi Wydziału
    Zamówień Publicznych Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

    Polityczna zagadka

    Jednak wielką zagadką jest tempo śledztwa w tej sprawie. Opinia
    publiczna była alarmowana o nieprawidłowościach przy przetargach
    informatycznych już w 2009 roku. Jedna z internetowych gazet wskazywała
    na dziwne ruchy przy przetargu na prace przy pl.ID. W tym kontekście
    pojawiło się nazwisko Paluszyńskiego, który „zyskał wielkie wpływy w
    MSWiA i na rynku mówi się coraz głośniej o tym, że bez jego zgody nie
    przejdzie żadna decyzja w resorcie”. W dodatku Witold D., Paluszyński i
    Bondaryk pracowali w tej samej firmie Ticons. Bondaryk w 2002 r. był tam
    m.in. dyrektorem ds. współpracy z administracją publiczną.

    Jednak dopiero w 2011 r. CBA zatrzymało szefów Centrum Projektów
    Informatycznych MSWiA, a w 2013 r. prokuratura postawiła zarzuty
    wiceministrowi MSWiA.

    Być może odpowiedzią na tę zagadkę jest polityczna wojna pomiędzy
    premierem Tuskiem a byłym szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną. Rewelacje w
    sprawie „infoafery” pojawiły się w momencie, kiedy Schetyna otwarcie
    wystąpił przeciwko Jackowi Protasiewiczowi, którego Tusk wspierał jako
    kandydata na szefa PO na Dolnym Śląsku. Po porażce Schetyny pojawiły się
    nagrania sugerujące, że stronnicy Protasiewicza popełnili „korupcję
    polityczną”. Kilka dni później CBA przeprowadziło spektakularne
    zatrzymania wysokich urzędników państwowych. Ujawniono również fakt
    przesłuchania Schetyny, który był pytany o lata, kiedy kierował MSWiA,
    oraz o to, „jaki był zakres obowiązków i odpowiedzialności Witolda D.,
    który jako wiceminister odpowiadał za pion informatyzacji”.

    Zagrożenia dla państwa

    Wiceminister Witold D., kiedy był wiceministrem MSWiA, zapewniał w
    mediach, że efekty rewolucji informatycznej w administracji zobaczymy na
    początku 2011 roku. Efektów nie ma, jest za to olbrzymia korupcja,
    bałagan oraz brak ważnych projektów informatycznych.

    Należy jednak wskazać na jeszcze jeden element tej afery. Projekt
    modernizacji infrastruktury informatycznej obejmował tak strategiczne
    dla bezpieczeństwa państwa bazy danych jak np. PESEL, ZUS, GUS.

    Jest to łakomy kąsek nie tylko dla firm marketingowych, które w ten
    sposób mogą opracowywać profile klientów. Celem wszystkich służb
    specjalnych byłby nieograniczony dostęp do tych zbiorów. W ten sposób
    uzyskuje się informacje o każdym obywatelu państwa, gospodarce,
    strategicznych firmach, ale można również poznać zabezpieczenia innych
    systemów lub produkowanych dokumentów państwowych. Co więcej, taki
    nieograniczony dostęp umożliwia poznanie danych osób pracujących w
    instytucjach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa, system ochrony
    świadków koronnych, legalizację fałszywych danych oficerów służb
    specjalnych, a tym samym również operacji wywiadowczych.

    Aferę informatyczną w MSWiA należy rozpatrywać nie tylko w kontekście
    gigantycznej korupcji, ale również jako poważne zagrożenie dla
    fundamentów państwa. Dlatego „infoafera” kompromituje nie tylko
    bezpośrednich przełożonych skorumpowanych urzędników, ale
    najważniejszych ministrów rządu Tuska, łącznie z nim samym.

    Piotr Bączek

    Czy to koniec afery przetargowej? "Śledztwo lubi ciszę"

    Czy
    będą kolejne zatrzymania w sprawie afery przetargowej? Szef CBA nie
    chce zdradzić żadnych szczegółów, zapewnia tylko, że sprawa trwa.
    "Śledztwo lubi ciszę" - twierdzi.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    76. CBA wskazuje winnych korupcji

    • CBA wskazuje winnych korupcji w Polsce



      - To nie tylko urzędnik czy przedstawiciel handlowy oferujący
      łapówkę są odpowiedzialni
      - uważają specjaliści.

      Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej
      Sienkiewicz oraz szef CBA Paweł Wojtunik podkreślali, że trzeba
      uświadamiać stronie biznesowej, iż ona również jest odpowiedzialna za
      zjawisko korupcji w Polsce i że firmy muszą przestrzegać przepisów
      prawa.

      Wojtunik powiedział, że w razie skazania
      pracownika firmy za przestępstwa korupcyjne przepisy pozwalają na
      odsuwanie firmy od zamówień publicznych. Chcemy przypomnieć
      przedsiębiorcom, że takie zagrożenie istnieje. Z naszych doświadczeń
      wynika, że kilkusettysięczna czy milionowa łapówka za kilkusetmilionowy
      przetarg, to nie jest inicjatywa lokalnego przedstawiciela handlowego
      czy pojedynczego pracownika, jak wolą utrzymywać firmy
      - mówił.

      - Jeden z paneli konferencji poświęcony jest odpowiedzialności biznesu
      za zjawisko korupcji. Jako CBA nie mamy uprawnień ustawodawczych, ale
      wynikami konferencji podzielimy się z premierem, resortami i
      odpowiednimi komisjami parlamentu, które mogą wnieść i wprowadzić zmiany
      w prawie
      - powiedział Wojtunik.

      Minister Sienkiewicz podkreślił, że
      wewnętrzny podział odpowiedzialności za tarczę antykorupcyjną, czyli
      działania będące osłoną dla dużych przetargów i inwestycji, pomiędzy
      służby specjalne przekazał CBA sprawy informatyki, służby zdrowia. CBA
      wspomaga też MON w osłonie zakupów nowego sprzętu dla polskiej armii.
      Natomiast Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nadzoruje sprawy
      energetyki i infrastruktury drogowej.

      Minister zaznaczył, że część działań w
      ramach tarczy antykorupcyjnej jest niejawna i nie dociera do opinii
      publicznej, w formie zatrzymań czy postawionych zarzutów. Często są to ostrzeżenia dla ministrów, by nie dochodziło do korupcji - zaznaczył.

      Śledztwo lubi ciszę. Tak szef Centralnego
      Biura Antykorupcyjnego odpowiedział na pytanie o nowe fakty dotyczące
      afery teleinformatycznej. W listopadzie CBA zatrzymało 20 osób, które
      mogą być zamieszane w ustawianie przetargów na systemy informatyczne
      dla urzędów państwowych. Paweł Wojtunik powiedział jedynie, że śledztwo
      cały czas trwa.

      Jednym z najważniejszych przetargów, które miały być ustawione, był
      wybór firmy obsługującej polską prezydencję w Unii Europejskiej. Wśród
      zatrzymanych znalazła się między innymi urzędniczka Ministerstwa Spraw
      Zagranicznych, która jest podejrzewana o udział w zmowie.

      Zmowy podnoszą koszty o 20 procent

      Współorganizatorka konferencji - prezes
      Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel
      podała, że zmowy cenowe potrafią - wg danych OECD - podnieść koszt
      zamawianego przedsięwzięcia czy zakupu nawet o 20 proc. Dlatego UOKiK
      skupia się na wykrywaniu i zwalczaniu takich zmów - podkreśliła.

      Prezes Urzędu Zamówień Publicznych Jacek
      Sadowy podkreślił, że uproszczenie procedur przetargowych i
      wyeliminowanie wielu formalnych przeszkód do startu w przetargach
      poprawiło konkurencyjność ofert. Na przetargi dot. robót budowlanych w
      2008 r. przychodziło średnio 2,5 ofert w jednym przetargu, podczas gdy w
      2012 r. - 6.

      - Większa konkurencja przy przetargach przekłada się na niższe ceny
      - podkreślił. Mniej wymaganych dokumentów oznacza też mniejszą
      możliwość blokowania ofert z przyczyn formalnych - odrzucania ich pod
      byle pretekstem przez urzędników - dodał.

      Przypadający 9 grudnia Międzynarodowy Dzień
      Przeciwdziałania Korupcji został ustanowiony przez ONZ w 2003 r. w
      ramach Konwencji Narodów Zjednoczonych Przeciw Korupcji ustanowionej
      wtedy w Meridzie w Meksyku. Konwencja dotyczy zwalczania i zapobiegania
      korupcji w życiu publicznym i prywatnym oraz zwiększania świadomości
      społecznej na ten temat.

    Pokłosie e-afery? Tusk odwołał szefa Urzędu Zamówień Publicznych

    Szef
    Urzędu Zamówień Publicznych - odwołany przez premiera Donalda Tuska.
    Jacka Sadowego zastąpi dotychczasowa wiceprezes urzędu, Izabela
    Jakubowska.

    "Taśmy prawdy" PO. Komisja etyki: "Nie widzimy nadużyć Jarosa"

    Komisja etyki poselskiej umorzyła sprawę
    Michała Jarosa (PO), jednego z bohaterów nagrań ze zjazdu regionalnego
    Platformy na Dolnym Śląsku. - Komisja rozmawiała z posłem i nie
    dopatrzyła się nadużyć - powiedział szef komisji Franciszek Stefaniuk.

     W
    październiku tygodnik "Newsweek" opublikował nagrania pokazujące kulisy
    zjazdu dolnośląskiej Platformy. Według informacji tygodnika poseł Jaros
    i radny z Polkowic Tomasz Borkowski mieli wtedy namawiać delegata do
    głosowania na eurodeputowanego Jacka Protasiewicza (który ostatecznie
    wygrał z Grzegorzem Schetyną w wyborach na szefa regionu), a w zamian
    sugerować, że działacz mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z
    państwowych spółek.

    Jaros: Nagranie nie oddaje kontekstu


    Według "Newsweeka" delegatem, którego namawiano do poparcia
    Protasiewicza, był Paweł Frost, szef koła PO w Legnicy i tamtejszy
    radny, z zawodu tłumacz przysięgły, zwolennik Grzegorza Schetyny. W
    kolejnych dniach na stronie Newsweek.pl opublikowano dłuższą wersję tego
    filmu. W reakcji na publikację nagrania Jaros w oświadczeniu tłumaczył,
    że "przedstawione fragmenty nagrania nie oddają w pełni przebiegu i
    kontekstu spotkania, które trwało prawie dwie godziny".


    Po upublicznieniu nagrań Zarząd Krajowy PO zdecydował, że nie
    będzie powtórnych wyborów władz PO na Dolnym Śląsku; jednomyślnie
    zawiesił też na trzy miesiące w prawach członków partii zarówno osoby,
    które nagrały rozmowy ujawnione przez "Newsweek", jak i te, które
    zostały nagrane.

    Będzie kara za oferowanie pracy w KGHM?


    Do komisji trafił również wniosek o ukaranie innego z bohaterów
    nagrań ze zjazdu PO na Dolnym Śląsku Norberta Wojnarowskiego, który miał
    obiecywać jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce, załatwienie stanowiska
    w KGHM w zamian za oddania głosu na Protasiewicza. - Poseł Wojnarowski
    przysłał usprawiedliwienie, więc jego sprawą zajmiemy się już w styczniu
    - zapowiedział Stefaniuk.

    Taaaka fucha: prezydent Gdańska Paweł Adamowicz dorobił w spółkach 121 tys. zł! Inni włodarze też nie próżnują...

    „Łączenie stanowisk samorządowych z radami nadzorczymi budzi podejrzenia o konflikt interesów.”

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    77. Szczecin. Nieważna umowa na

    Szczecin. Nieważna umowa na dzierżawę terenów stoczni


    Umowa dzierżawy terenów postoczniowych w Szczecinie jest nieważna -
    orzekł we wtorek tamtejszy sąd okręgowy. Postanowienie sądu jest
    nieprawomocne. Unieważnienia domagało się Towarzystwo Finansowe Silesia, właściciel
    terenów po dawnej Stoczni Szczecińskiej Nowa. Sporną umowę Silesia
    podpisała w lipcu 2011 r. z katowicką firmą Kraftport. Proces w tej
    sprawie trwał od września ub. r.Śledztwo w sprawie wydzierżawienia przez TF Silesia, spółkę należącą do
    Skarbu Państwa terenów po Stoczni Szczecińskiej Nowa (SSN) Kraftportowi
    prowadzi Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
    Postępowanie dotyczy
    przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zarząd TF
    Silesia w związku z podpisaniem umowy dzierżawy.
    Umowa zawarta z
    Kraftportem dotyczyła dzierżawy ok. 11 ha terenów stoczniowych, które
    spółka mogła później wykupić. Zgodnie z danymi z Krajowego Rejestru
    Sądowego, firma Kraftport została zarejestrowana trzy dni po podpisaniu
    umowy dzierżawy. Jedynym właścicielem firmy jest drobny śląski
    przedsiębiorca, zajmujący się docieplaniem budynków klinkierem. Zgodnie z
    KRS kapitał zakładowy firmy to 5 tys. zł.
    Produkcja w SSN
    została wstrzymana w styczniu 2009 r., ponieważ Komisja Europejska
    uznała, że udzielona wcześniej stoczniom w Gdyni i Szczecinie przez
    polski rząd pomoc publiczna była niezgodna z prawem. Majątek stoczni
    został sprzedany, a pracownicy zwolnieni.


    Wąsik: walka z korupcją zwolniła


    "Nie mam pozytywnej opinii o pracy Pawła Wojtunika. Om miał spacyfikować CBA".

    Maciej Wąsik: Nie mam pozytywnej opinii o pracy Pawła
    Wojtunika. Moim zdaniem ten człowiek miał za zadanie spacyfikowanie CBA
    po Mariuszu Kamińskim. I to mu się udało. Napisał mnóstwo zawiadomień
    dotyczących poprzedników, ale te sprawy skończyły się fiaskiem. Traktuje
    go jako pacyfikanta CBA, instytucji, która realnie walczyła z korupcją.
    Po jego przyjściu do Biura walka
    z korupcją zmniejszyła tempo i zakres. Obecnie nie sięga po ludzi ze
    szczytów władzy, po skorumpowanych polityków. CBA zadowala się
    samorządowcami i płotkami.



    Jednak jesteśmy niedługo po wielu zatrzymaniach związanych z infoaferą. CBA mówi, że to największa afera III RP. Jak oceniać tę sprawę, skoro mówi Pan, że walka z korupcją zmniejszyła zakres i tempo?



    W tej sprawie wciąż są wątpliwości. Dlaczego zatrzymano jedynie ludzi z
    małych firm informatycznych? I to takich, którzy nie stanowią głównego
    menedżmentu. Nikt z zarządu dwóch firm, które były beneficjentami
    infoafery, nie został zatrzymany. Czekam na rozwój wypadków. Jednak nie
    może być zgody na to, żeby za wielkie łapówki, jakie dawały koncerny
    komputerowe, odpowiadali zwykli dyrektorzy czy pracownicy.
    Zarzuty w tej sprawie ma jedna osoba, która jest dyrektorem. A przecież
    nie da się w wielkiej korporacji zapłacić ogromnej łapówki bez wiedzy
    zarządu. Takich środków nie da się nawet wypłacić. Z wielkim
    zainteresowaniem czekam na rozwój śledztwa w infoaferze, ale działania
    CBA i prokuratury w tej sprawie nie są zbyt dynamiczne.



    Sprawa znana jest od lat



    Ta sprawa rozpoczęła się jeszcze za czasów Mariusza Kamińskiego. Pierwsze sygnały o tej aferze dotarły do CBA w 2008 roku.



    Kilka tygodni temu MON i CBA podpisały umowę dotyczącą objęcia
    przetargów na wojsko ochroną antykorupcyjną. CBA Wojtunika daje
    gwarancje rzetelnej osłony tych procedur?



    To jest jedynie działanie PRowskie rządu. To jest jak podpisanie umowy
    między policjantem, a potencjalnym ogniskiem korupcyjnym. Co taka umowa
    miałaby znaczyć, że kontrolowany przez policję podmiot daje się
    kontrolować? To przecież absurd.
    CBA ma swoje zadania. Jest służbą specjalną i prowadzi działania
    niejawne na podstawie ustawowych kompetencji, a nie umów z instytucjami,
    które ma kontrolować.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    78. Stanisław Michalkiewicz

    W służbie bezpieczeństwa

    „Cierpi kraj na niedostatek” – głosi popularna piosenka biesiadna. Chodzi tam co prawda tylko o „niedostatek morskich opowieści”, ale nie wymagajmy od piosenki, żeby wyczerpująco prezentowała wszystkie obszary niedostatku w kraju.

    Takie na przykład niedostatki w sektorze ochrony zdrowia przedstawiła ostatnio Najwyższa Izba Kontroli, no a jeśli chodzi o niedostatek w finansach publicznych, to „koń, jaki jest, każdy widzi” i rząd musiał po raz kolejny obrabować obywateli.

    Na niedostatek skarży się nasza niezwyciężona armia i inne służby mundurowe, słowem – jedynie rząd jakoś się wyżywia, no i Umiłowani Przywódcy, dzięki okruchom spadającym ze stołu pańskiego w ramach finansowania partii politycznych, też „tyją i głupieją” – w każdym razie tak uważa poeta.

    Ostatnio nawet w stopniu wskazującym na całkowitą utratę poczucia rzeczywistości – ale mniejsza z tym. Nie ma co mnożyć przykładów, bo sytuację można podsumować w krótkich, żołnierskich słowach: niedostatek występuje powszechnie. Ale sentencja, że nulla regula sine exceptione, co się wykłada, że nie ma reguły bez wyjątku, również i w tej sprawie jest aktualna.

    Niedostatek występuje wszędzie – z wyjątkiem bezpieczeństwa. Nad bezpieczeństwem czuwa nie tylko policja i nasza niezwyciężona armia, nie wspominając już nawet o Bundeswehrze, która zgodnie z milczącym założeniem naszej wspaniałej doktryny obronnej ma bronić polskich interesów państwowych do ostatniej kropli krwi – no a przede wszystkim – siedem tajnych służb: Centralne Biuro Śledcze, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Służba Wywiadu Wojskowego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i policja skarbowa – a słyszymy, że pod kierownictwem generała Krzysztofa Bondaryka powstaje kolejna, ósma tajna służba – Narodowe Centrum Kryptologii.

    Widać jak na dłoni, że o żadnym niedostatku w zakresie bezpieczeństwa nie ma mowy, przeciwnie – mamy tu charakterystyczny embarras de richesse, co się wykłada jako kłopot z nadmiaru, i w związku z tym nie będzie wielkiej, a może nawet żadnej przesady, kiedy powiemy, że cały cierpiący na niedostatek kraj jest w służbie bezpieczeństwa.

    To ścisłe określenie można rozumieć dwojako. Po pierwsze – jako postępującą okupację naszego nieszczęśliwego kraju przez bezpieczniackie watahy z komunistycznym rodowodem, reprodukujące się w III RP w kolejnych pokoleniach, drugim, a nawet trzecim, oraz – po drugie – jako postępujące wciąganie coraz to nowych osób, a nawet całych środowisk do tajnej współpracy z bezpieką.

    Oto jeszcze w ubiegłym roku zdominowany przez PO Senat uchwalił nowelizację ustawy o ABW, która obecnie znajduje się w tzw. uzgodnieniach międzyresortowych, co w przełożeniu na język ludzki oznacza, że bezpieczniacy nadzorujący poszczególne resorty namawiają się, jak uregulować te sprawy, żeby interes żadnej z bezpieczniackich watah nie doznał uszczerbku.

    Z przecieków przedostających się z tych „uzgodnień” wynika, że ABW nie będzie już mogła pozyskiwać do tajnej współpracy adwokatów, sędziów, ministrów, premiera, prezydenta, a pod pewnymi warunkami – nawet dziennikarzy.

    Może to oznaczać uszczuplenie możliwości ABW, ale niekoniecznie poprzez immunizowanie tych osobistości i środowisk na werbunek. Jeśli, dajmy na to, prezydent czy premier, a także sędziowie, nie mogą być werbowani przez ABW w charakterze konfidentów, to być może dlatego, że taka możliwość będzie odtąd przysługiwać wyłącznie tajnym służbom wojskowym: SKW lub SWW, które wśród bezpieczniackich watah pełnią „przewodnią rolę”, niczym za pierwszej komuny PZPR „w budowie socjalizmu”.

    Zresztą – czy o takich możliwościach musimy koniecznie mówić w czasie przyszłym? Słowem – porządek musi być. Ale żeby jakoś zrekompensować ABW te ograniczenia, ma być wprowadzony obowiązek współpracy z ABW dla urzędników państwowych, a także przedsiębiorców, jeśli tylko któryś z nich będzie prowadził działalność w zakresie użyteczności publicznej.

    Wtedy nie tylko będzie musiał z ABW współpracować, ale w dodatku utrzymywać fakt tej współpracy w tajemnicy. Wygląda na to, że w nadchodzącej perspektywie wszystkie posady w sektorze publicznym będą zarezerwowane dla konfidentów, podobnie jak zamówienia publiczne. Ma się rozumieć, wszelkie pozory w postaci konkursów i przetargów będą zachowane, bo wszak III RP jest „demokratycznym państwem prawnym” i dlatego właśnie okupacja naszego nieszczęśliwego kraju przez bezpieczniackie watahy jest właśnie regulowana ustawowo.

    http://www.naszdziennik.pl/mysl
    Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wdraża system przeciwdziałania zjawiskom korupcyjnym

    Częścią systemu jest szkolenie w formie e-learningu, którym objęci są pracownicy resortu, czyli około 800 osób.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    79.   Infoafera



    •  


    Infoafera - zatrzymana urzędniczka odpowiadała za... walkę z korupcją

    Jak ustalił "Wprost”, Monika F., zatrzymana przez CBA urzędniczka
    Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odpowiadała w resorcie za… tarczę
    antykorupcyjną.

    Kilkanaście dni temu CBA zatrzymało Monikę F., naczelniczkę wydziału
    zamówień publicznych w MSZ. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zarzuciła
    jej zmowę cenową i przekroczenie uprawnień w celu przyjęcia korzyści
    majątkowej. Kobieta, jak twierdzi CBA, miała ustawić ogłoszony przez MSZ
    wart 34 mln zł przetarg na obsługę informatyczną polskiej prezydencji
    w Unii, tak by wygrało go konsorcjum firm CAM Media, Easy Log i IT
    Expert. W dodatku, jak podała "Rzeczpospolita”, Monika F. była partnerką
    życiową Janusza J., powiązanego z firmą EasyLog. Była już urzędniczka MSZ nie tylko odpowiadała w resorcie za przetargi,
    ale też za… tarczę antykorupcyjną. To specjalny program powołany przez
    premiera Donalda Tuska w 2008 r. Zgodnie z jego założeniami każdy
    przetarg, który przekracza 20 mln zł, powinien być objęty monitoringiem
    służb specjalnych. W MSZ to Monika F. wnioskowała do przełożonych, który
    przetarg powinien być objęty tarczą antykorupcyjną. Informację tę
    potwierdziliśmy w trzech niezależnych źródłach: w CBA, ABW
    i prokuraturze. Jak sprawdziliśmy, wart 34 mln zł przetarg nie był
    objęty programem tarczy antykorupcyjnej. Dlaczego? MSZ twierdzi,
    że przekazał do KPRM wniosek, by przetarg na obsługę prezydencji objąć
    tarczą antykorupcyjną. Jednak Kolegium ds. Służb Specjalnych w KPRM
    podjęło decyzję odwrotną. Rzecznik rządu Paweł Graś nie udzielił nam
    odpowiedzi w tej sprawie.

    Resort infrastruktury wstrzymał wydatki na e-administrację

    Resort infrastruktury i rozwoju wstrzymał przekazywanie do KE
    wniosków o refundację pieniędzy wydanych na e-administrację -
    poinformowała wiceminister Iwona Wendel. Ma to związek z podejrzeniami
    prokuratury, że przy jednym z przetargów mogło dojść do korupcji.

    PFRON personalnie związany z rządem?

    PFRON jest kolejną organizacją ściśle związaną personalnie z
    rządzącą koalicją i sprawy merytoryczne nie mają najmniejszego wpływu na
    obsadę stanowisk – akcentuje senator i lekarz Bolesław Piecha.

    Jeden z dzienników napisał dziś, że wiceprezes Państwowego Funduszu
    Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zwolniła z pracy dwóch pracujących
    tam dyrektorów. Po tej decyzji wiceprezes wylądowała w gabinecie
    wiceministra pracy Jarosława Dudy, który jest szefem rady nadzorczej
    PFRON.

    Według informacji gazety, miał on się domagać dymisji wiceprezes.
    Tydzień później  obaj zwolnieni dyrektorzy zostali przywróceni do pracy.

    Warto dodać, że w dokumencie wskazującym przyczyny zwolnienia jednego
    z dyrektorów możemy przeczytać, że powodem tej decyzji, była utrata
    zaufania spowodowana m.in. „niewłaściwym wykonywaniem obowiązków”.
    Dyrektor miał przedstawiać nierzetelne i wprowadzające w błąd informacje
    dotyczące podmiotów, które dadzą najlepszą rękojmię realizacji
    projektów systemowych nadzorowanych przez PFRON.

    - Z tego pięknego urzędowego języka możemy odczytać tylko jedno, że
    dyrektorzy wprowadzali zarząd fundacji PFRON-u w błąd i wybierali sobie
    tylko znanymi sposobami podmioty, które miały realizować przedsięwzięcia
    finansowe ze środków publicznych. To bardzo poważne zarzuty. Pani
    Prezes zareagowała moim zdaniem w sposób prawidłowy, zdymisjonowała 2
    dyrektorów. Jeden z nich chwalił się, że zna ministra i w związku z tym
    sprawę odkręcił. Gdyby tak miało być, to nie przesadzajmy z
    niezależnością PFRON-u. To jest po prostu kolejny fundusz ściśle
    związany personalnie z rządząco koalicją. Sprawy merytoryczne nie mają
    najmniejszego wpływu na obsadę stanowisk
    – powiedział senator Bolesław Piecha.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    80. e-Posterunek kończy swoją

    e-Posterunek kończy swoją skażoną korupcją historię

    To
    koniec e-Posterunku. Nie będzie dłużej w żaden sposób używany ani
    rozwijany. To właśnie kulisy zakupu tego oprogramowania naprowadziły
    prokuraturę na ślad największej afery korupcyjnej w historii.»

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    81. Unijne pieniądze wstrzymane.

    Unijne pieniądze wstrzymane. "Największa afera korupcyjna III RP" zbiera kolejne żniwo

    Badane postępowanie dotyczy zamówienia wartego ok. 12 milionów złotych.

    Przedstawiciele resortu infrastruktury i rozwoju postanowili
    najwyraźniej działać prewencyjnie i zamrozić część środków przyznanych
    przez Komisję Europejską. Powód jest prosty - urzędnicy obawiają się, że
    kolejne dni badania całej sprawy przez Centralne Biuro Antykorupcyjne
    mogą wykryć kolejne zaniedbania i przekręty. To mogłoby się skończyć
    odebraniem pieniędzy przez Brukselę, bowiem przetarg, którym interesuje
    się CBA, został w 85% pokryty przez KE.

    Nie będziemy poświadczać tego zestawu faktur i wysyłać ich na razie
    do Komisji Europejskiej do czasu wyjaśnienia sprawy, co może zabrać
    najbliższe 2–3 miesiące

    - mówi "Rzeczpospolitej" Iwona Wendzel, wiceminister resortu.

    Badane postępowanie dotyczy zamówienia wartego ok. 12 milionów złotych.


    Resort infrastruktury i rozwoju wstrzymał przesyłanie faktur do Brukseli

    Resort infrastruktury i rozwoju wstrzymał przesyłanie do
    Brukseli faktur za projekty informatyczne finansowane z programu
    „Innowacyjna gospodarka” – podaje jeden z dzienników.

    Decyzja jest związana z ustaleniami Prokuratury Apelacyjnej w
    Warszawie, która postawiła zarzuty o charakterze korupcyjnym osobom
    zaangażowanym w realizację zamówienia publicznego. Sprawa dotyczy
    przetargu na jeden z projektów informatycznych będących częścią budowy
    e-administracji.

    Wstrzymanie przesyłania wniosków może potrwać do ok. 3 miesięcy.

    Poseł Jarosław Zieliński, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw
    Wewnętrznych podkreśla, że wkrótce usłyszymy pewnie że to taka właściwa
    kontrola systemowa.

    - W ramach państwa i rządu, którym kieruje Donald Tusk, ale to nie
    będzie przekonujące tłumaczenie. My już to słyszeliśmy wielokrotnie, że
    może coś tam złego się stało, ale służby i prokuratura były czujne, były
    odpowiednie reakcje. To niczego nie wyjaśnia, bo takich zjawisk
    korupcyjnych po prostu być nie powinno, a jest ich aż nadto dużo. Jak
    widać dotyczą różnych resortów, różnych, wcale nie małych a raczej
    bardzo dużych wydatków. Jak się okazuje pod tymi rządami tej
    nieuczciwości jest dużo –
    mówił poseł Jarosław Zieliński, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych.

    Poseł dodaje, że istnieje ryzyko, iż środków z UE, które miały być
    przeznaczone na budowę e-administracji nie uda się wykorzystać.

    - Czas robi swoje, stwarza swoje ograniczenia. Jeżeli nie
    wykorzystamy tych pieniędzy w wyznaczonym czasie – postawili je na lata
    2007-2013 i plus te dwa lata na rozliczenie do 2015 roku – to tych
    pieniędzy nie będziemy już mogli wydawać; a wstrzymanie certyfikacji, bo
    mamy do czynienia z takim zagrożeniem w tej chwili, bo jeżeli nie
    wysyła się faktur do zatwierdzenia to znaczy, że po prostu nie będzie
    tych pieniędzy. Może to oznaczać, że nie zdążymy ich wykorzystać na
    bardzo potrzebne, ważne cele publiczne. To wszystko obciąża ten rząd.
    Tylko wybory następne, które powinny przynieść w Polsce wielką zmianę,
    mogą i w tej dziedzinie sytuację uzdrowić
    – wyjaśnia poseł Jarosław Zieliński.

    Wkroczyli do kilku jednostek wojskowych. Zatrzymania żołnierzy
    Rzecznik Prasowy Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej ppłk Marcin
    Wiącek poinformował, że od godzin porannych żołnierze Żandarmerii
    Wojskowej realizują czynności dochodzeniowo-śledcze w jednostkach
    wojskowych na południu Polski. Dodał, że po zakończeniu tych czynności zgromadzone materiały zostaną
    przekazane do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.


    Żandarmeria Wojskowa nie ujawnia na razie bliższych informacji. Śledztwo
    objęte jest tajemnicą. Prokuratura ujawnia jedynie, że w kręgu
    podejrzeń jest co najmniej kilkunastu żołnierzy.
    Przeszukań dokonano w kilku jednostkach wojskowych, w tym w 8. Bazie Lotnictwa Transportowego w podkrakowskich Balicach.


    Urzędniczka przejęła projekt ministerstwa. NIK wykrył resortowe kuriozum



    Kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie zarabia urzędniczka, która w
    resorcie środowiska koordynuje jeden z projektów. Udało jej się nawet
    "uwłaszczyć" na resortowym projekcie przez który przepłynęło ponad 6
    milionów - wynika z dokumentów do których dotarł "DGP".

    W skrócie chodzi o promocję, za granicami, polskich "zielonych" firm i
    ich unikalnych technologii. I ten promocyjny wehikuł, który przynosi
    realne korzyści rodzimym przedsiębiorcom...stał się własnością jednej urzędniczki w
    2011 roku. Wszystko dzięki kolejnymi, coraz bardziej zadziwiającymi - i
    niezgodnymi z prawem w ocenie NIK - umowami zawieranymi z
    "koordynatorką".

    Najpierw otrzymywała ona wynagrodzenie z dwóch źródeł: z połowy etatu w resorcie środowiska i dzięki umowom na "koordynowanie"projektu. Według dokumentów NIK była to suma 10,5 tysiąca miesięcznie czyli 150 procent średniej płacy w resorcie.

    PiS chce wyjaśnień ws. inwestycji z UE

    Posiedzenie komisji, na które ma być zaproszona wicepremier Elżbieta Bieńkowska, odbędzie się prawdopodobnie w styczniu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    82. błędy w e-administracji? czy działanie prokuratury?

    Prezes NFZ Agnieszka Pachciarz do odwołania za błędy w eWUŚ. Zastąpi ją Marcin Pakulski 

    Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że powodem wniosku o
    odwołanie prezes NFZ Agnieszki Pachciarz było niewłaściwe weryfikowanie
    nieubezpieczonych po wprowadzeniu systemu eWUŚ.
    "Współpraca urzędów musi być
    efektywna. Jeżeli rozmawiamy o systemie eWUŚ, to dowódcą tej weryfikacji
    będzie zawsze prezes NFZ. Po to stworzyliśmy ten system, żeby pacjent
    mógł - jeśli z jakiegoś powodu system szwankuje - złożyć oświadczenie,
    że jest ubezpieczony i każdy lekarz w Polsce ma obowiązek go przyjąć.
    Tak rozumiem funkcjonowanie tego systemu. (...) Pacjent ma być
    zaopatrzony przez lekarza i tego oczekuję od NFZ-u, zaś NFZ musi
    wyjaśniać z innymi instytucjami - z ZUS-em - czy pacjent ma uprawnienia,
    czy nie ma, a dopiero potem wyciągać z tego jakiekolwiek konsekwencje"

    Wojtunik zapewnia, że infoafera nie ucichła. Ale i uspokaja: ministrowie nie są głównymi decydentami

    „Mogę powiedzieć jedną rzecz ponad wszelką wątpliwość, że Grzegorz
    Schetyna nie jest celem działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego jako
    osoba, którą należy z tą sprawą powiązać, politycznie wykorzystać czy
    politycznie zniszczyć”.


    "Dowódcy czują zagrożenie ze strony kontrwywiadu"


    "Skrzypczaku miał gwarantować, że
    modernizacja nie zamieni się w jeden wielki przewał. Teraz obawy
    wzrosły" - mówi Marcin Odgowski.



    Bączek
    o słowach gen. Skrzypczaka: „Tą sprawą powinna się zająć nie tylko
    komisja obrony, ale również komisja śledcza”.

    „Chodzi o 140 mld złotych na modernizację wojska. To jest
    prawdziwa przyczyna walki wokół gen. Skrzypczaka, SKW, a także ataku na
    posła Macierewicza”.



    Znaczenie CBA? Sienkiewcz: „Ono nie polega na tym, że się łapie winnych i potem prokuratura się potem nimi zajmuje, czy sądy”

    „Oni (PiS – red.) mają jakiś problem, chcą być cały czas w latach
    80. i być prześladowani i mieć aureolę męczeństwa i kombatanctwa. Na
    tego rodzaju instynkty nie ma rady”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    83. Sienkiewicz: Infoafera to


    Sienkiewicz: Infoafera to wielka szansa systemowa

    Dzięki aferze informatycznej pierwszy raz od niepodległej Polski mamy
    zupełnie inaczej skonfigurowany sposób myślenia o informatyce w Polsce -
    powiedział szef MSW.

    Sienkiewicz powiedział też, że za wcześnie jest na mówienie o
    odpowiedzialności politycznej, kiedy wina nie została udowodniona w
    sądzie. Ponadto, jak zaznaczył, jego podejście koncentruje się bardziej
    na wyciąganiu wniosków, nie wytykaniu odpowiedzialności.

    - Są dwie kultury organizacyjne - jedna wschodnia, druga zachodnia.
    Ta wschodnia pyta: "Kto winowat?" i natychmiast ścina głowy,
    a zachodnia zastanawia się, jak poprawić procedury. Ja jestem z tej
    drugiej - powiedział. I dodał - Ja nie zaczynam od ścinania głów, tylko
    od poprawy procedur. I proszę mi wierzyć, wydaje mi się to bardziej
    efektywne dla państwa.

    Szef
    SKW zastawia sidła, ale to on powinien stać się trofeum. Reakcja Tuska i
    Siemoniaka pokaże czy władzy zależy na niepodległości

    „W demokratycznym kraju miejsca dla szefa służby tolerującego
    wewnętrzne patologie, włączającego się w akcje niszczenia opozycji
    miejsca być nie może. Tusk i Siemoniak pokażą, gdzie w Polsce jest
    miejsce dla takiego funkcjonariusza...”

    Przykład
    tropienia przez CBA korupcji w sądach i prokuraturach

    Przez 5 lat skontrolowano ledwie trzy sądy apelacyjne i dwie
    prokuratury. Co CBA robiło w sądach okręgowych i rejonowych? Trudno
    zrozumieć. Dwie najbardziej skorumpowana apelacje, tą w Szczecinie i
    Łodzi ominięto.

    Będzie nowy myśliwiec do szkolenia naszych pilotów. MON wybrał włoski M-346

    W przetargu na system zaawansowanego
    szkolenia pilotów, w tym nowe samoloty szkolne, wybrano najtańszą ofertę
    złożoną przez włoską firmę Alenia Aermacchi - wynika z informacji
    Polskiej Agencji Prasowej uzyskanych dziś w Inspektoracie Uzbrojenia
    MON. Rzecznik MON Jacek Sońta w komunikacie zaznaczył, że ostateczny
    wybór wykonawcy nastąpi po zakończeniu sprawdzenia weryfikacyjnego
    oferowanego samolotu i uzyskaniu przez niego wyniku pozytywnego.

    Wysoki rangą oficer z Inspektoratu Uzbrojenia MON potwierdził PAP, że do startujących w przetargu
    firm wysłano informację o wyborze włoskiej oferty. Zastrzegł, że do 2
    stycznia 2014 r. oferenci mogą jeszcze składać odwołania. Przypomniał
    też, że przed podpisaniem kontraktu, które planowane jest na pierwszy
    kwartał przyszłego roku, wybrany samolot ma zostać poddany testom.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    84. Tajny raport o kulisach

    Tajny raport o kulisach infoafery

    Główny bohater infoafery POPIJAŁ WHISKY ZE SŁAWOMIREM NOWAKIEM i przywoził na pendrive’ach wskazówki do dokumentów przetargowych z MSWiA - opowiadają pracownicy ministerstw w tajnym dokumencie, do którego dotarł „Wprost”.

    Nowy trop w sprawie infoafery. W 2012 r. jeden z największych koncernów informatycznych świata zamówił raport na temat korupcyjnego procederu w resorcie spraw wewnętrznych. Dostarczycielami informacji do dokumentu jest kilku pracowników MSW, resortu cyfryzacji oraz Centrum Projektów Informatycznych. Raport to kilkadziesiąt stron. „Wprost” ma jego obszerne fragmenty. Dokument świadczy o tym, że amerykański potentat na rynku IT może swobodnie penetrować kluczowe polskie ministerstwo, czyli resort spraw wewnętrznych. Ministerstwo, które ma w planach wydatki liczone w setkach milionów złotych ze środków Unii Europejskiej. Ekspert IT jest zszokowany. – Koncerny często wynajmują małe firmy do robienia dyskretnych analiz i screeningów przetargów i projektów informatycznych. Ale to przerasta stosowane dotąd praktyki! W jaki sposób mają w ogóle możliwość otrzymania takiej analizy na temat wewnętrznej sytuacji w MSW? – łapie się za głowę rozmówca. Infoafera wybuchła trzy lata temu. Dotyczy zamówień na zakupy sprzętu i usług teleinformatycznych w administracji publicznej. W listopadzie tego roku CBA w związku z tą sprawą zatrzymało kilkadziesiąt osób.– To może być największa afera korupcyjna w historii Polski, w grę mogą wchodzić wielomilionowe łapówki – oceniał w zeszłym miesiącu Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    85. W raporcie pojawiają się

    Tajny raport o kulisach infoafery


    "Wprost" dotarł do tajnego raportu, który zawiera nowe
    i zaskakujące fakty dotyczące infoafery. Główny jej bohater, który
    ustawiał wielomilionowe przetargi miał bardzo dobre...

    Grzegorz Schetyna ówczesny minister SWIA stanowczo zaprzecza w rozmowie
    z Wprost, że dobrze znał Andrzeja M. Twierdzi, że widział się z nim
    tylko raz.
    Amerykanie chcą też wiedzieć, czy główny bohater
    infoafery Andrzej M. miał wsparcie w Kancelarii Premiera? – Źródła
    z MAiC sugerują bardzo dobre kontakty Andrzeja M. z politykami
    w Kancelarii Premiera. Padają między innymi nazwiska ministrów Nowaka
    i Arabskiego 
    – czytamy w dokumencie. W innym miejscu pada informacja,
    że Andrzej M. chętnie rzucał mimochodem teksty: „piłem wczoraj whisky ze
    Sławkiem Nowakiem”. Do Nowaka wysłaliśmy pytania o to, czy zna Andrzeja
    M. i czy spotykał się z nim w czasach pracy w Kancelarii Premiera.
    Nowak nie odpowiedział.  
    Z dokumentu wynika jeszcze jeden
    wniosek. Amerykański potentat na rynku IT ma możliwość swobodnej
    penetracji kluczowego polskiego ministerstwa, czyli resortu spraw
    wewnętrznych. Ministerstwa, które ma w planach wydatki liczone w setkach
    milionów złotych ze środków Unii Europejskiej. Ekspert IT jest
    zszokowany. – Koncerny często wynajmują małe firmy do robienia
    dyskretnych analiz i screeningów przetargów i projektów informatycznych.
    Ale to przerasta dotąd stosowane praktyki!
    W kontekście
    informacji zawartych w raporcie trzeba sobie zadać pytanie, czy na pewno
    CBA postawiła zarzuty wszystkim właściwym ludziom, i czy sprawa
    Andrzeja M. w dzisiejszej postaci nie jest listkiem figowym, pod którym
    kryją się prawdziwe źródła infoafery.

    Tajny raport o kulisach infoafery

    Tępa Brzytwa 109.241.49.*
    2013-12-26 17:59:24

    Afera
    Rywina to mały pikuś przy aferach z epoki Słońca Peru. L. Rywin
    nie wziął ani nie dał żadnej łapówki, a za pijany bełkot z A. Michnikiem
    spędził w więzieniu prawie 2 lata. Za czasów koalicji PO i PSL mamy
    aferę za aferą:

    1) aferę z korupcją posłanki Sawickiej,

    2) aferę z inwestorem katarskim i likwidacją polskich stoczni,

    3) aferę hazardową z udziałem Mira, Rycha i Zdzicha zamiecioną pod dywan,

    4) aferę korupcyjną w Wałbrzychu w trakcie wyborów samorządowych

    5) aferę z solą drogową sprzedawaną jako spożywczą

    6) aferę z kradzieżą kruszywa podczas budowy autostrad

    7) aferę z ekranami akustycznymi podczas budowy autostrad

    8) aferę z ubieraniem premiera, jego żony i ministra MSZ z pieniędzy PO

    9) aferę śmieciową

    10) aferę Elewatora,

    11) aferę AMBER GOLD,

    12) aferę zegarkową Nowaka

    13) aferę Protasiewicza,

    14) mega aferę przetargową w MSZ, MSW, GUS

    CZYTAJ WIĘCEJ: CBA:
    "To największa afera łapówkarska w historii Polski!". Korupcja objęła
    MSZ, MSWiA, GUS i wiele publicznych przetargów. Rywin się chowa?

    Ja wszystko załatwię, muszę tylko wiedzieć co

    - miał przekonywać Andrzej M., szef Centrum Projektów Informatycznych, jeden z głównych "bohaterów" afery.

    Pojawiają się również sugestie, że M. to bardzo dobry znajomy
    Grzegorza Schetyny. Były wicepremier dystansuje się jednak od swego
    współpracownika, zapewniając dziennikarzy "Wprost', że spotkał się z M.
    tylko raz w życiu. Jak wynika z informacji, do których dotarli
    dziennikarze, M. nie tylko znał Schetynę, ale przywoził wskazówki
    dotyczące przetargów, popijał whisky ze Sławomirem Nowakiem i był bardzo
    pewny siebie.

    W raporcie pojawia się również informacja, że resort pod
    kierownictwem Michała Boniego miał "spacyfikować
    <<schetynowców>> z MSWiA".

    Tygodnik podkreśla jeszcze jedną sprawę związaną z raportem.
    Wynika z niego, że amerykański potentat na rynku IT ma możliwość
    swobodnej penetracji kluczowego polskiego ministerstwa, czyli resortu
    spraw wewnętrznych.

    Czy Centralne Biuro Antykorupcyjne zareaguje? Wreszcie - czy sprawa nie zasługuje na powstanie komisji śledczej?

    Polska traci na przestępstwach finansowych miliardy dolarów

    W wyniku przestępstw, korupcji i nieczystych działań biznesowych z
    Polski wypłynęło w 2011 r. ponad 9 mld dol.
    - wynika z raportu
    waszyngtońskiej organizacji Global Financial Integrity. Wynik z ubiegłej
    dekady sytuuje nas w niechlubnej światowej czołówce.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    86. W 2014 roku MON ma wydać 8

    W 2014 roku MON ma wydać 8 mld złotych na sprzęt. Jednak na program obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na razie nie ma

    W 2013 roku MON miał otrzymać 32 mld złotych, z czego ponad 8
    miało zostać przekazanych na zakup sprzętu. Po cięciach zarządzonych
    przez premiera resort obrony otrzymał mniej środków.

    Kulisy infoafery

    Były minister transportu, Sławomir Nowak, były szef kancelarii premiera
    Donalda Tuska, Tomasz Arabski a także były szef MSWiA, Grzegorz
    Schetyna to osoby, które mogą być zamieszane w tzw. infoaferę,
    największą po 1989 roku aferę korupcyjną.

    Jeden z tygodników dotarł do tajnego raportu przygotowanego na
    zlecenie amerykańskiego koncernu informatycznego. Amerykanie chcieli
    wiedzieć, jak głęboko sięga infoafera a także kto za nią stoi. Ponadto
    mogli mieć swobodny wgląd do dokumentów resortu.

    Z raportu wynika, że główny bohater afery Andrzej M., szef Centrum
    Projektów Informatycznych, który ustawiał wielomilionowe przetargi, miał
    bardzo dobre kontakty z politykami z kancelarii premiera. „Popijał
    whisky z ministrem Sławomirem Nowakiem i przywoził na nośnikach
    elektronicznych wskazówki do dokumentów przetargowych z MSWiA” – czytamy
    w tygodniku.

    Grzegorz Schetyna w rozmowie z tygodnikiem zaprzecza, że znał
    Andrzeja M. Przyznaje, że widział się z nim tylko raz. Co innego mówią
    pracownicy resortu administracji.

    Poseł Jerzy Polaczek, wiceszef sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych
    podkreśla, że ta publikacja odsłania tylko pewien fragment
    rzeczywistości politycznej funkcjonowania rządu oraz jego otoczenia.
    „Efektem było tylko odsłonięcie wierzchołka góry lodowej – aresztowanie
    byłego dyrektora departamentu odpowiedzialnego za informatykę”.

    - W tej sferze rząd premiera Tuska nie ma sobie równych. Pamiętamy
    aferę hazardową i inne afery, które toczyły się w ubiegłych latach. To
    jest tylko i wyłącznie jeden z dodatkowych przyczynków, który odsłania
    mechanizm funkcjonowania rządu oraz zaplecza politycznego. Ukazuje on
    realne interesy i sposoby podejmowania kluczowych decyzji dla państwa,
    które tworzą nawet miliardowe wydatki –
    informuje poseł Jerzy Polaczek.

    Parlamentarzysta zwrócił także uwagę na to, że wszyscy trzej politycy
    zostają powoli wycofywani przez premiera Donalda Tuska ze świata
    polityki.

    - Każdy kto rozumie mechanizmy podejmowania decyzji politycznych w PO
    i w rządzie premiera Tuska uznał odwołanie ministra transportu z racji
    nieujawnienia przez niego korzyści majątkowych w postaci drogich
    zegarków kosztujących powyżej dwudziestu kilku tysięcy złotych za
    pretekst. Pretekst, który miał zasłonić bardziej wstydliwe i oby nie
    dalsze szokujące informacje związane z takimi politykami jak były
    minister transportu Sławomir Nowak
    – dodaje poseł.

    CBA prognozuje korupcję w Polsce: Zagrożony sektor obronny, energetyczny, służba zdrowia...

    Powołując się na badania Ernst & Young, CBA stwierdza, że w
    ostatnich latach wzrosło ryzyko nadużyć i korupcji w biznesie. 15 proc.
    menedżerów ankietowanych w latach 2011-12 stwierdziło, że są gotowi dać
    łapówkę "w celu pozyskania lub utrzymania relacji biznesowych". W
    poprzednich badaniach taką deklarację składało 9 proc. pytanych.


    Zwiększeniu korupcji sprzyja pogarszająca się sytuacja
    ekonomiczna w Polsce i w całej Unii Europejskiej. Gdy instytucje
    państwowe i samorządowe ograniczają inwestycje, "można przewidywać, że
    przedsiębiorcy będą podejmować działania polegające na docieraniu do
    osób przygotowujących dokumentację przetargową oraz decydujących o
    wyborze oferty". Ta sama sytuacja może też "stanowić pokusę dla osób
    przygotowujących dokumentację przetargową lub rozstrzygających o
    przebiegu przetargu". Zdaniem CBA urzędnicy mogą wręcz proponować firmom
    "przeprowadzenie przetargu w sposób dla nich korzystny".
    Jak piszą analitycy Biura, "w krótkim czasie można się spodziewać
    zaostrzenia walki o pozyskanie zamówień zarówno przez duże podmioty
    funkcjonujące na rynku krajowym, jak i przez drobnych przedsiębiorców
    działających na szczeblu lokalnym". Najbardziej zagrożone są "wielkie
    inwestycje (np. drogowe)", których jest wiele, co "utrudnia nadzór nad
    prawidłowością ich przebiegu". CBA wymienia siedem obszarów, na których
    spodziewa się "stosowania pozaprawnych metod w walce o uzyskanie
    zleceń". Są to: infrastruktura informatyczna i komunikacyjna, sektor
    obronny, energetyka, służba zdrowia, ochrona środowiska i projekty
    unijne.

    Nieformalny dostęp, zmowy


    Jeśli chodzi o infrastrukturę komunikacyjną państwa, CBA pisze o
    faworyzowaniu wybranych wykonawców i realizowaniu "nieuzasadnionych
    inwestycji", czyli budowie i rozbudowie dróg tam, gdzie istniejące są w
    dobrym stanie.

    Zagrożone są też projekty kolejowe -
    modernizacja torów, dworców, pociągów i systemów sterowania ruchem.
    Wiele z nich jest realizowanych przy wsparciu pieniędzy unijnych, które
    mogą być odebrane z powodu opóźnień i wykrycia nieprawidłowości. Dlatego
    "można przewidywać, że chęć dotrzymania terminu będzie skłaniać
    wykonawców do podejmowania prób korumpowania osób odpowiedzialnych za
    dozór techniczny i odbiór inwestycji".

    Najlepiej rozpracowanym przez służby antykorupcyjne obszarem są zamówienia publiczne
    dotyczące informatyzacji. Tu w swojej prognozie CBA opiera się na
    doświadczeniach ze śledztwa w sprawie korupcji w Centrum Projektów
    Informatycznych MSWiA. Wnioski są takie, że przetargi
    wygrywają te firmy, które "posiadają lepszy nieformalny dostęp do
    przedstawicieli władz publicznych". Nie ma jednak systemowego
    przeciwdziałania, brak np. prewencyjnej wymiany informacji między
    urzędami państwowymi a instytucjami kontrolującymi przetargi.


    Biuro opisuje mechanizm zmowy pomiędzy urzędnikami a dostawcami
    sprzętu i usług, polegającej na preferowaniu określonego dostawcy już na
    etapie dokumentu zawierającego specyfikację istotnych warunków
    zamówienia (SIWZ). To tutaj "w skrajnych przypadkach dochodzi do
    wmówienia przez pracowników instytucji zamawiającej ich przełożonym
    potrzeby nabycia danego produktu".

    Inny mechanizm to
    przeprowadzenie przetargu tylko na część zamówienia, a potem
    uzupełnianie go przez kosztowne aneksy "zawierane na wiele lat i tak
    konstruowane, by ich zerwanie było niemożliwe lub zbyt kosztowne dla
    odbiorcy". CBA zwraca uwagę, że projekty informatyczne wiążą instytucje
    umowami nie tylko na dostawę usług i sprzętu, ale też na jego
    utrzymanie, serwis i aktualizację oprogramowania.

    Jako
    trudne do uchwycenia CBA wymienia zjawisko zmowy pomiędzy firmami
    startującymi w przetargach, które stwarzają tylko "pozory konkurencji".

    Dotacje ostatniej chwili


    Według CBA w najbliższym czasie można się spodziewać sporych
    nadużyć przy wykorzystywaniu pieniędzy z Unii Europejskiej. Powód? W
    2013 r. skończył się termin rozpoczynania wielu programów dotowanych z
    UE, a w niektórych dziedzinach, np. w kolejnictwie, wykorzystano ich
    zaledwie połowę. Z tego powodu dotacje w ostatniej chwili były
    "przyznawane w sposób nieracjonalny i z pominięciem wymaganych procedur,
    by osiągnąć jak najwyższy stopień wykorzystania funduszy".

    Wyłudzenia pieniędzy unijnych zdaniem CBA dotyczą przede wszystkim szkoleń na terenach dotkniętych bezrobociem,
    gdzie gminy dają zlecenia na przekwalifikowywanie załóg likwidowanych
    zakładów. W samorządach do nadużyć może dochodzić też przy budowie dróg,
    linii tramwajowych, lokalnych zakładów energetycznych i zakładów
    utylizacji odpadów - to inwestycje w największym stopniu dotowane z UE.
    Biuro przestrzega, że złe wykorzystanie unijnych pieniędzy spowoduje
    konieczność ich oddania i będzie też zagrożeniem dla uzyskania środków
    na lata 2014-20.

    Podatni urzędnicy


    W czołówce obszarów zagrożonych korupcją CBA wymienia sektory:
    obronny, energetyczny, służbę zdrowia i ochronę środowiska. Przy
    zamówieniach dla wojska wiele projektów nie podlega ustawie o
    zamówieniach publicznych, bo objęte są tajemnicą państwową. Stwarza to
    dodatkowe możliwości "ustawienia" przetargów. Do nieprawidłowości może dochodzić już przy planowaniu zakupów i zamawianiu dla armii niepotrzebnego sprzętu.


    Jeśli chodzi o zdrowie, to najbardziej zagrożony korupcją jest
    NFZ, jego system refundacji leków i kontraktowania usług medycznych. CBA
    podkreśla, że nadal nie ma przepisów wykluczających konflikty interesów
    pomiędzy pracownikami NFZ a ich działalnością poza Funduszem, np. jako
    konsultantów firm farmaceutycznych.

    W energetyce
    korupcjogenne są trzy obszary: inwestycje dla Polskiej Grupy
    Energetycznej, wybór technologii do budowy elektrowni atomowej i
    udzielanie koncesji na poszukiwanie i wydobywanie ropy, gazu ziemnego
    (łupki) oraz węgla brunatnego.

    Jeśli chodzi o obszar
    ochrony środowiska, do korupcji może dochodzić przy przyznawaniu
    koncesji na składowanie odpadów, uprawnień do emisji gazów
    cieplarnianych i sprzedaży lasów.

    We wszystkich tych
    dziedzinach kluczowy dla CBA jest "czynnik ludzki", czyli podatni na
    pokusy urzędnicy. Korumpowanie ich to nie tylko zwykłe łapówki, ale też
    zlecenia, które dostają od prywatnych firm na prowadzenie szkoleń i
    konsultacji.

    W podsumowaniu CBA stwierdza, że w polskich
    instytucjach nadal nie ma jednolitych rozwiązań antykorupcyjnych, choć
    nad ustawą antykorupcyjną rząd pracuje od 2007 r.


    "Brak odpowiedniej infrastruktury liniowej w Polsce do poruszania
    się z prędkością powyżej 160 km/h dotyczy linii Warszawa-Kraków, ale
    szczególnie linii Warszawa - Gdańsk".




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    87. Będzie kolejna fala zatrzymań

    Będzie kolejna fala zatrzymań w infoaferze. Główny podejrzany Andrzej M. poszedł na współpracę i wydał wspólników

    Informatorzy "Faktu" twierdzą, że CBA szykuje wielką akcję.Według
    informacji gazety, w MSW, MON, MSZ, resortach administracji i
    cyfryzacji, finansów, sprawiedliwości i rolnictwa już niebawem dojdzie
    do zatrzymań wielu pracujących tam osób.


    Wąsik: Wyjaśnienie infoafery przed nami

    Maciej Wąsik: Z
    informacji, które do mnie docierają, wynika, że to, co ws. infoafery
    wiadomo publicznie, to jedynie wierzchołek góry lodowej. Osób, które
    należy ukarać, upatrywałbym jednak głównie w dużych koncernach
    informatycznych. Z tego, co wiem, na razie zatrzymano po jednej osobie w
    dwóch koncernach. Jednak nie jest możliwe, by jedna osoba wyprowadziła 1
    milion złotych z korporacji na łapówkę. Przecież w korporacjach, by
    doprowadzić do wypłaty tak dużych środków, trzeba przejść odpowiednią
    procedurę. Drugą sprawą jest pozycja Andrzeja M. On został małym
    świadkiem koronnym, o czym mówiło się od dawna, przynajmniej od połowy
    2012 roku.

    Te doniesienia są wiarygodne?

    Wszystko na to
    wskazuje. Otrzymałem kilka potwierdzeń tej informacji. A skoro M.
    współpracuje tak długo z organami ścigania to był już czas, by
    przygotować kolejne realizacje. Bardzo źle, że obecnie przyszli
    podejrzani dowiadują się z mediów, że planowane są zatrzymania. To źle,
    że mamy wyciek, ponieważ może dojść do matactwa, może dojść do
    zacierania dowodów, do ukrywania prawdy. To nie media
    powinny informować o zatrzymaniach, ale prokurator, stawiający
    podejrzanym zarzuty. Źle się dzieje z punktu widzenia postępowania
    przygotowawczego, że pojawiają się takie wiadomości.



    Dla
    prof. Markowskiego zarzuty wobec Sławomira Nowaka, za które może dostać
    trzy lata więzienia, to "drobna patologia". Socjolog przestrzega przed
    zwycięstwem opozycji

    "Rekonstrukcja rządu w połowie kadencji to całkiem normalna
    sprawa, podobnie jak DEMOKRATYCZNE wybory liderów partii, w wyniku
    których gwiazda Schetyny NIECO przygasła. A drobne patologie w rodzaju
    Gowina, Nowaka i agenta Tomka zdarzały się i zdarzać się będą zawsze,
    więc to żadna nowość."



    Infoafera: Firmy chcą wyjaśnień


    Firmy teleinformatyczne alarmują w liście skierowanym do rządu:
    jeżeli w wyniku infoafery Unia Europejska cofnie finansowanie projektów
    w e-administrację, rynek czeka załamanie i...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    88. CBA wznowiło współpracę z FBI

    CBA wznowiło współpracę z FBI w związku ze śledztwem ws. infoafery

    CBA współpracuje z amerykańskim FBI, a polska prokuratura z
    Departamentem Sprawiedliwości (DoJ) przy śledztwie dotyczącym afery
    informatycznej. »

    Podstawą do prowadzenia amerykańskiego śledztwa jest specjalna ustawa Foreign Corrupt Practices Act, która penalizuje przekupstwo zagranicznych urzędników. Według doniesień zachodnich mediów dochodzenie, poza Polską, obejmuje również Chiny, Koreę Południową, Argentynę, Bangladesz i Ukrainę.

    Według oświadczenia służb prasowych giganta z Armonk dyrektor działał samowolnie, bez wiedzy centrali.

    Odnosiłem wrażenie, że mecenasi pilnują aresztowanego dyrektora, by niczego nam nie powiedział - mówi nam jeden ze śledczych.

    Zarówno SEC, jak i FBI prowadziły już kilka śledztw, które ujawniły nielegalne praktyki największych światowych firm. Efekty jednej z takich spraw były widoczne również w Polsce. To dzięki materiałom z Waszyngtonu przesłanym do prokuratury w Radomiu postawiono zarzut przyjęcia łapówek zastępcy Ewy Kopacz w Ministerstwie Zdrowia Krzysztofowi Grzegorkowi. Materiały przekazały SEC i FBI, które badały istnienie czarnych kas w koncernie Johnson & Johnson.

    Kuriozum w świnoujskim PSL. Ludowcy donoszą do CBA... na własnych kolegów z partii

    Wśród zarzutów pojawia się m.in.nepotyzm przy obsadzaniu stanowisk
    w administracji rządowej oraz lobbing na rzecz jednej z prywatnych firm
    podczas przydzielania dotacji rządowych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    89. CBA zatrzymało oficera

    CBA zatrzymało oficera w związku z przetargiem. Afera korupcyjna dotarła do MON?
    Zatrzymany to podpułkownik Wojska Polskiego oddelegowany do MON.
    Mężczyzna usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i ujawnienia
    informacji służbowej.
    Prokuratura badała sprawę sprawę
    zamówień na dostawę "Wirtualnego Systemu Taktycznego pola walki", czyli
    narzędzia dzięki któremu można układać scenariuszy taktycznych
    w wirtualnym świecie. Na polecenie śledczych agenci CBA zatrzymali
    podpułkownika zajmującego się przetargami w jego mieszkaniu.

    Mafia w centrum państwa. Skala infoafery wciąż może zadziwić. Jak szeroki był parasol ochronny? Kto go stworzył? 

    "Infoafera przy tym, co można zgarnąć na wojskowych kontraktach,
    jest niewiele znacząca. Być może układ działający bardzo skutecznie w
    informatyzacji właśnie jest montowany wokół wojska."

    Dr
    Marek Kochan: "Premier Tusk obiecał ciepłą wodę w kranie, tymczasem
    zamiast niej wylewa się brązowa ciecz, pełna rdzy. Od afery hazardowej
    po infoaferę".

    "W scenariuszu słabnącej Platformy, wokół Bronisława Komorowskiego
    mogą gromadzić się politycy PO. Być może, jeśli prezydent będzie czuł
    się na tyle silny, to sam zbuduje taką przystań, gdzie zacumują
    dzisiejsze aktywa Platformy, coś w rodzaju BBWR."

    Plany MON na 2014: wybrać śmigłowiec i samolot szkolny

    Rozstrzygnięcie przetargu na śmigłowce i samoloty szkolne,
    rozpisanie przetargu na okręty podwodne, dostawy kolejnych Rosomaków i
    pierwszych nowych ciężarówek - to niektóre z zamierzeń modernizacyjnych
    MON na ten rok.

    Zorganizowana grupa przestępcza działała wokół budów autostrad. Jest już akt oskarżenia w sprawie oszustw podatkowych

    Akt oskarżenia w tej sprawie liczy sobie aż 839 stron. Natomiast
    materiał dowodowy zawarty jest w 112 tomach akt głównych, 18 tomach
    załączników i 50 tomach dokumentów, będących dowodami rzeczowymi.

    Sąd: Koperta pod stołem to nie łapówka

    Wyrok w sprawie znanej okulistyki Ariadny G., oskarżonej o przyjęcie 13 łapówek.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    90. Unijne fundusze: Elżbieta

    Unijne fundusze: Elżbieta Bieńkowska bierze wszystko. Jednak CBA ma wątpliwości
    Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju szykuje przepisy, które przyznają wicepremier władzę absolutną przy rozdzielaniu pieniędzy z UE w okresie 2014–2020.
    Wątpliwości ma nawet CBA

    Kontrowersje budzi konsultowany od września projekt ustawy o zasadach realizacji programów operacyjnych polityki spójności finansowanych w perspektywie finansowej 2014–2020. Dokument określa zasady wdrażania funduszy unijnych w kolejnych latach (w sumie 82,3 mld euro na
    politykę spójności), podmioty biorące udział w dystrybucji tych środków oraz
    relacje między nimi.

    Konkurs w MSW był tak ustawiony, że zwyciężyć mogła tylko jedna osoba

    Bartłomiej Sienkiewicz obsadza stanowiska swoimi ludźmi. Wolno mu. Ale musi lepiej zadbać o przestrzeganie prawa.»

    Jest śledztwo w związku ze sprzedażą Małopolskiej Sieci Szerokopasmowej

    Prokuratura sprawdzi czy pracownicy Urzędu Marszałkowskiego
    Województwa Małopolskiego przekroczyli uprawnienia i niedopełnili swoich
    obowiązków sprzedając spółkę firmie Hyperion, z którą - jak informowały
    jesienią media - związani są m.in. były poseł PO, syn Lwa Rywina i były
    szef Biura Śledczego SB.

    "Wyjaśnić przetarg dla ministerstwa sprawiedliwości"

    Chodzi o przetarg, przegrany przez Pocztę na rzecz Polskiej Grupy Pocztowej, wart był prawie 500 milionów złotych.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    91. Jak powstawały fundusze

    Jak powstawały fundusze do opłacenia głównego bohatera infoafery?


    Wiemy jak powstawały fundusze korupcyjne do opłacania głównego bohatera infoafery. Znamy też jego tajny alfabet.

    Bez dowodów, bez szczegółów. Tylko nazwy projektów, nazwy firm, ministerstw, instytucji państwowych, jest nawet ABW,
    oraz nazwiska. Listę rozpoczyna przetarg, o którym ostatnio bardzo
    głośno, przetarg, który stał się symbolem korupcji w administracji
    państwowej, czyli konkurs na obsługę prezydencji Polski w EU w 2011 r.
    Zapis z tabelki brzmi: "obsługa prezydencji", "Netline, MSZ, J. , J.
    prezes Netline, Monika". Nic więcej
    - pisze "Wprost".

    Reszta
    tabeli jest również lakoniczna i tak samo wiarygodna jak pozycja
    pierwsza schematu Andrzeja M. Szczególnie ciekawa jest pozycja 21 - "finansowanie kampanii wyborczej SLD/PO". Obok nazwa firmy i
    nazwisko
    - dodaje tygodnik.

    Zdjęcie: 123RF

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    92. Szybki internet zagrożony.

    Szybki internet zagrożony. Marszałek podejrzewa korupcję

    Możemy stracić 400 mln zł unijnej dotacji na szybki internet w
    Wielkopolsce. Marszałek Marek Woźniak wstrzymał przetargi na budowę
    sieci. Podejrzewa korupcję. A za faworyta przetargu na operatora sieci
    uchodzi firma kierowana przez żonę udziałowca spółki Wielkopolska Sieć
    Szerokopasmowa
    Do końca 2015 r. samorządowa spółka Wielkopolska Sieć Szerokopasmowa
    (WSS) ma wybudować w regionie wielką sieć telekomunikacyjną o długości
    4500 km. Dzięki niej wszyscy Wielkopolanie - nawet w najmniejszych
    miejscowościach - mieliby dostęp do szybkiego internetu. Wartość
    projektu razem z podatkiem to ok. 400 mln zł, z czego ponad dwie trzecie
    daje Unia Europejska. Z inwestycją są jednak ogromne problemy.

    - Prace są daleko w polu, bo nawet przysłowiowe kopanie rowów idzie w
    żółwim tempie. Przetargi wygrywają firmy, które mogą mieć powiązania
    biznesowe z samym prezesem spółki - mówi jeden z pracowników Urzędu
    Marszałkowskiego. Informacje o zagrożeniu dla sieci szerokopasmowej
    dotarły także do radnych sejmiku. - Każdy miesiąc zwłoki stawia pod
    znakiem zapytania powodzenie tego projektu - przyznaje radny lewicy
    Waldemar Witkowski, szef sejmikowej komisji gospodarki.

    FBI współpracuje z CBA ws. infoafery

    Funkcjonariusze
    Centralnego Biura Antykorupcyjnego zajmujący się
    infoaferą przebywają obecnie w Stanach Zjednoczonych – podało RMF
    FM.Dzięki współpracy z Federalnym Biuro Śledczym funkcjonariusze CBA
    zabezpieczają korespondencję mailową między polskimi urzędnikami
    zamieszanymi w sprawę oraz przedstawicielami koncernów informatycznych. 

    Wspomniana korespondencja znajduje się na serwerach, które
    ulokowane są na terytorium USA. W związku z tym CBA wznowiło współpracę
    z FBI, aby uzyskać informacje niezbędne do zatrzymania kolejnych osób
    zamieszanych w infoaferę. 

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    93. Jest wniosek o przedłużenie

    Jest wniosek o przedłużenie śledztwa ws. byłego marszałka

    Chcemy, by śledztwo przedłużono do 23 lipca. Konieczne jest wykonanie
    dalszych czynności. We wniosku do prokuratora generalnego szczegółowo je
    wymieniliśmy, ale nie podajemy ich do publicznej wiadomości - zastrzega
    Andrzej Jeżyński, szef wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i
    korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie, która od 2 lat wspólnie z rzeszowską delegaturą Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzi śledztwo.


    - Wniosek o przedłużenie śledztwa nie jest spowodowany tym, że
    potrzebujemy tych 6 miesięcy tylko do dopięcia postępowania od strony
    formalnej. Nie wykluczamy bowiem, że katalog zarzutów i liczba
    podejrzanych w tym czasie się zwiększy. Nie można wykluczyć, że po
    zgromadzeniu pełnego materiału dowodowego jakieś zarzuty stracą rację
    bytu i będą umorzone - mówi Jeżyński.Na liście podejrzanych jest też były wiceszef jarosławskiej policji oraz
    Jerzy W., były dyrektor Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektoratu
    Jakości Artykułów Rolno-Spożywczych.

    Afera korupcyjna z
    udziałem Mirosława K. wybuchła w kwietniu ub. roku. Dwa miesiące
    wcześniej, gdy K. był na urlopie w Brazylii, agencji CBA przeszukali mu
    prywatne mieszkania
    i gabinet służbowy. Zabezpieczyli dokumenty dotyczące zatrudniania
    ludzi w urzędzie marszałkowskim, zagranicznych delegacji służbowych i
    wypłacania przez urząd unijnych dotacji. Pod koniec kwietnia Mirosław K.
    został zatrzymany przez CBA. Miesiąc później stracił stanowisko, a
    rządy w sejmiku po koalicji PSL-PO-SLD przejęło PiS. Na marszałka wybrano Władysława Ortyla.

    Wspólnota donosi do CBA. "Mogło dojść do zmowy urzędniczej"

    Warszawska Wspólnota Samorządowa złożyła doniesienie do
    Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Podejrzewają zmowę w stołecznym...
    czytaj dalej »

    Podejrzewają zmowę w stołecznym urzędzie i przestępstwo przy
    zwrocie nieruchomości. Sprawa dotyczy byłego wicedyrektora Biura
    Gospodarki Nieruchomości, który po odejściu z ratusza przejął kamienicę
    na Mokotowie.

    W ocenie wspólnoty przestępstwo mogło polegać: "na uzyskaniu
    osobistej korzyści majątkowej oraz na działaniu na szkodę osób trzecich,
    czyli byłych właścicieli, którzy powinni korzystać na reprywatyzacji".

    - Przebieg wydarzeń świadczyć może o zmowie urzędniczej o charakterze
    przestępczym – ocenia Białecki. - Jeżeli były podwładny, dość szybko
    podejmuje decyzję na rzecz byłego szefa, to słowo zmowa zasługuje na
    użycie – uzasadnia.

    Infoafera wymaga komisji śledczej. Na jaw wyszły nowe fakty


    Na wczorajszym posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych
    informacji w sprawie infoafery, czyli ustawianych przetargów w Centrum
    Projektów Informatycznych MSWiA w latach 2008–2009, udzielali prokurator
    generalny Andrzej Seremet i szef CBA Paweł Wojtunik. – W świetle
    przedstawionych faktów, zwłaszcza informacji szefa CBA, sprawą powinna
    się zająć specjalna komisja śledcza – komentuje posłanka PiS‑u Beata
    Mazurek.




    - Sprawa nie jest jeszcze wyjaśniona – powiedziała „Codziennej” po posiedzeniu komisji Mazurek. –
    To, o czym mówili Seremet i Wojtunik, dotyczyło przede wszystkim
    kwestii związanych z ustawianiem przetargów. Byłam wręcz w szoku, kiedy
    dowiedzieliśmy się, jak wiele instytucji zamieszanych było w te
    działania
    – stwierdziła parlamentarzystka. I tłumaczyła, że w
    związku z ilością materiału udzielanie informacji przeciągnie się na
    następne posiedzenie komisji. – Oczywiście nie rezygnujemy z wniosku o udostępnienie tych informacji w trybie jawnym na posiedzeniu Sejmu – dodała Mazurek.



    – Widać, że PO usiłowała dziś zakończyć sprawę infoafery, jednak
    bezskutecznie. Przyjęto mój wniosek o kolejne spotkanie z Seremetem i
    Wojtunikiem. Uważamy, że takie spotkanie jest potrzebne, ponieważ wyszły
    na jaw nowe okoliczności w sprawie. Postulowałem także, by na następnym
    posiedzeniu pojawili się przedstawiciele Agencji Bezpieczeństwa
    Wewnętrznego i policji. O tym, czy tak się stanie, zadecyduje
    przewodnicząca Elżbieta Radziszewska z PO
    – dodał poseł PiS‑u Marek Opioła.



    Powstaje jednak pytanie, jak funkcjonować będzie komisja, skoro
    jej nowym doradcą został zgłoszony przez Twój Ruch płk Krzysztof
    Pol­kowski, w przeszłości szef Centrum Bezpieczeństwa Teleinformacyjnego
    Wojskowych Służb Informacyjnych
    . – Polkowski był szkolony w Moskwie. Można odnieść wrażenie, że WSI wraca do Sejmu – komentuje Mazurek.



    Przypomnijmy, że infoafera dotyczy korupcji przy informatyzacji urzędów centralnych. Wśród zatrzymanych w związku ze sprawą znajdują się przedstawiciele
    firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje publiczne, m.in. były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji
    Witold D. Przypomnijmy, że ministrem spraw wewnętrznych i administracji
    w latach 2007–2009 był ówczesny wiceprzewodniczący PO Grzegorz
    Schetyna.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    94. Przekręt w Kolejach Śląskich

    Przekręt w Kolejach Śląskich


    Zróbmy sobie własne koleje na Śląsku – pomyślało kilku
    polityków PO i szybko przeszli do realizacji planu. Dziś owym planem
    zajmuje się prokuratura.
    Za realizację tego projektu odpowiadał bowiem były marszałek województwa
    Adam Matusiewicz, najbliższy współpracownik szefa regionu PO Tomasza
    Tomczykiewicza.To gotowy akt oskarżenia i zapis gigantycznego przekrętu – przyznaje
    inny polityk partii rządzącej, gdy pokazuję mu materiały, do których
    dotarliśmy. To dokumenty z wewnętrznej kontroli prowadzonej w firmie
    Inteko w listopadzie i grudniu ubiegłego roku. Ta spółka córka Kolei
    Śląskich powstała w czerwcu 2012 r. Miała zorganizować system
    biletomatów i zająć się zakupami taboru. Prezesem został Witold W.
    Nie możemy podać całego nazwiska, bo prokuratura ponad miesiąc temu
    postawiła mu zarzuty.

    Z prezesem W. nikt nie zawarł umowy
    o pracę. Z dokumentów wynika, że obowiązki szefa spółki pełnił
    na podstawie umowy doradztwa gospodarczego. Ot, po prostu został własnym
    doradcą i za to brał pieniądze. Podczas kontroli nie odnaleziono co
    prawda żadnej analizy ani opinii sporządzonej przez prezesa-doradcę.
    Odnaleziono za to fakturę na 12 tys. zł netto za październik 2013 r.
    Nie wiadomo, ile Witold W. zarobił, działając od czerwca 2012 r.,
    bo z firmy zniknęło wiele faktur i dokumentów.

    Prezes
    energicznie przystępuje do zakupu taboru kolejowego. Kupuje od Sasa
    do lasa. Różne składy od różnych producentów. Po Śląsku krąży anegdota:
    na dworcu stoi kilku zaciekawionych kolejarzy, którzy zamiast ruszać
    swoimi pociągami w drogę, z uwagą czegoś wypatrują. Na pytanie, na co
    czekają, odpowiadają: zaraz wjeżdża pociąg Kolei Śląskich, chcemy
    zobaczyć, co to za cudactwo.

    Prezes zamawia składy
    z rozmachem. Gdy zamarzył mu się szynobus, to za dwa miliony plus koszty
    przejazdu sprowadzono go z austriackiego Graz. Nikogo nie obchodziło,
    że koszt dostosowania pojazdu do polskich wymogów wyniesie dodatkowo
    nawet 700 tys. zł. Do dziś nie wiadomo, czy ów szynobus został
    dopuszczony do ruchu w Polsce. Na razie stoi na bocznicy w Chrzanowie
    i jest przedmiotem sporu. 

    Z dnia na dzień prezes Inteko
    rozkręca się jednak coraz bardziej. Na kolejnej umowie brakuje co prawda
    daty, ale jest kwota. Ponad 25 milionów złotych za 13 pojazdów.
    Szynobusy nie mają dokumentów uprawniających do jeżdżenia po Polsce.
    Niemal przy każdym zakupie brakuje wielu dokumentów: a to faktur, a to
    umów, a to dokumentacji technicznej. Prezes najwyraźniej nie lubi
    papierów. Sporo rzeczy załatwia na tak zwana gębę. Na przykład wysokość
    miesięcznego czynszu na dzierżawę autobusów szynowych w wysokości 65
    tys. zł netto prezesi Inteko i Energo-Utech ustalili sobie ustnie. Owa
    ustna umowa obowiązywała przez osiem miesięcy. 

    W audycie słowo „brak” powtarza się tysiące razy.

    Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".


    Video

    Spór o sprzedaż szpitala w Mysłowicach. "Cena jak za kawalerkę"

    Moim zdaniem to jest konflikt interesów. Tak nie powinno być.
    Natomiast chciałam zwrócić uwagę, że nie radna, czy radny kupił ten
    szpital. Ten szpital kupiło kilka podmiotów w tym 15 proc. udziałów mają
    pracownicy tego szpitala - powiedziała Julia Pitera.

    Pod koniec roku urzędnicy z Mysłowic sprzedali szpital za 135 tys. zł.
    Nowym właścicielem zostało Mysłowickie Konsorcjum Medyczne, w którym
    zasiadają radni z PO - twierdzi "Fakt". Chodzi o Jolantę Charchułę,
    radną Platformy z Mysłowic, oraz Kajetana Gorniga, radnego z Gliwic.



    Powrót Marka Dochnala


    Marek Dochnal wrócił do gry. I zaczął robić z Chińczykami intratne interesy przy państwowych przetargach.
    W 2004 roku został aresztowany pod zarzutem skorumpowania ówczesnego
    barona SLD posła Andrzeja Pęczaka, żeby uzyskać wpływy ministerstwie
    skarbu. Został za to skazany. Dziś dalej staje przed sądem oskarżony
    o przestępstwa podatkowe. Choć publicznie zapewnia, że mieszka i robi
    interesy w Chinach po cichu wrócił robić interesy do Polski. Jak
    ustaliliśmy, Dochnal i jego współpracownicy pracują na rzecz chińskiej
    firmy, która wygrywa przetargi w państwowych Polskich Sieciach
    Energetycznych.
    PSE przyznaje, że Karwowski został wskazany w chińskiej ofercie jako osoba do utrzymywania kontaktów w trakcie postępowania przetargowego. – Czy PSE wiedziały, że Karwowski pracuje dla firmy Dochnala? – pytam Urszulę Baranowską, dyrektor biura komunikacji PSE. – Nie – odpowiada. I dodaje, że nazwisko Karwowskiego zostało wpisane do oferty bez wskazania firmy, w której jest wiceprezesem. To o tyle dziwne, bo Karwowski rok temu z dumą opowiadał publicznie o przetargach, które wygrywają Chińczycy. I był przedstawiany jak wiceprezes IVP i przedstawiciel Pinggao.

    – Sytuacja jest podbramkowa. Dziś już powinno pracować nad tym ze 20 inżynierów, a dzieje się niewiele. Będzie drugi Covec – dodaje. W dużym skrócie: Covec to chińska firma, która nie wybudowała przed Euro 2012 części autostrady A2, a strona polska do dziś bezskutecznie próbuje odzyskać kilkaset milionów złotych. Urszula Baranowska z PSE zapewnia, że poczynania chińskich inwestorów w energetyce są bacznie obserwowane i kontrolowane. Między innymi właśnie z powodu złych doświadczeń z firmą Covec.
    Tomasz Szymborski
     Trup w szafie Arłukowicza. Minister wciąż nie ma pojęcia, kiedy
    wybuchnie bomba, którą od kilku miesięcy badają służby specjalne


    Po co budować system, skoro można kupić gotowy produkt, i to
    znacznie taniej? Dlaczego zamiast zorganizować jeden przetarg, różne
    podmioty organizują szereg przetargów w tym samym zakresie?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    95. Związek Lekarzy wnioskuje o



    Związek Lekarzy wnioskuje o kontrolę CBA w spółkach szpitalnych

    Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy chce, by CBA objęło
    stałym nadzorem wszystkie transakcje związane z prywatyzacją szpitali na
    terenie całego kraju.

    W tej sprawie Związek Zawodowy wystąpił z pismami do premiera i
    prokuratora generalnego o to, „aby wystąpili oni z wnioskiem do szefa
    CBA o niezwłoczne podjęcie czynności zmierzających do zapobieżenia i
    wykrycia – ewentualnie już popełnionych – przestępstw przy wycenie i
    sprzedaży udziałów we wszystkich spółkach samorządowych prowadzących
    szpitalną działalność leczniczą w Polsce (…)”.

    Jak wyjaśnili przedstawiciele związku, wniosek ten „wynika z faktu,
    że wiele samorządów terytorialnych, przygniecionych obowiązkiem stałego
    dofinansowania swoich szpitali, w skrajnie niekorzystnych warunkach
    narzuconych przez NFZ, decyduje się na przekazanie zarządzania szpitalem
    w ręce prywatnych spółek”.

    Dr Zdzisław Szramik, wiceprzewodniczący OZZL podkreśla, że takimi
    przykładami są szpitale w Mysłowicach albo w Tychach, gdzie placówki
    zostały wystawione na sprzedaż wbrew powszechnym zasadom uczciwego
    handlu.

    –  Mamy dwa takie przypadki. Chodzi o szpitale w Mysłowicach i w
    Tychach, które zostały wystawione z naruszeniem wszelkich zasad
    przyzwoitości oraz zasad uczciwego handlu przy zaniżonych cenach. Z
    naszych informacji wynika, że szpitalew Mysłowicach zostają wykupowane
    przez działaczy służących jedynie „słusznej” opcji politycznej. Obawiamy
    się, że będzie to początek procesu, który sygnalizowała kiedyś była
    poseł Sawicka (PO). Chcemy właśnie na to zwrócić uwagę, żeby nie było za
    późno. Mamy podejrzenia, że polityczny układ takie rzeczy będziechronił
    – powiedział dr Zdzisław Szramik.

    CBA sprawdza szpital w Mysłowicach kupiony przez radnych PO. „Od jakiegoś czasu nasi agenci zajmują się sprawą”…

    „Pod koniec roku miasto sprzedało udziały szpitala przy ul.
    Mikołowskiej (Mysłowickie Centrum Zdrowia) warte 4,5 mln zł za 135 tys.
    zł.”


    Szpital miejski w Mysłowicach - o którym stało się głośno po publikacji „Faktu” informującej, że placówka została sprzedana radnym Platformy w cenie kawalerki – zainteresował Centralne Biuro Antykorupcyjne.

    Agenci CBA sprawdzają, czy nie doszło do złamania prawa. Jest podejrzenie, że radni mogli je złamać

    – drąży temat „Fakt”.

    Od jakiegoś czasu nasi agenci zajmują się sprawą mysłowickiego
    szpitala. Urząd miasta przekazała nam już część dokumentów do
    sprawdzenia. Musimy dokładnie zweryfikować ich treść. Do sprawdzenia
    zostały nam jeszcze dokumenty, które miasto ma nam dosłać

    – gazeta cytuje Jacka Dobrzyńskiego, rzecznik Biura.

    Gazeta przypomina, że miasto sprzedało udziały szpitala przy
    ul. Mikołowskiej 1 (Mysłowickie Centrum Zdrowia) warte 4,5 mln zł za 135
    tys. zł.  Nowym właścicielem zostało Mysłowickie Konsorcjum Medyczne,
    które zobowiązało się do spłaty 2,8 mln zł długu placówki oraz
    inwestycji do 2017 roku za 3,5 mln zł.

    Konsorcjum tworzą trzy prywatne osoby oraz spółka OLK MED z Katowic.
    Udziałowcami w OLK MED są Kajetan Gornig (40 l.), radny PO z Gliwic oraz
    radna PO z Mysłowic Jolanta Charchuła (46 l.), która przewodniczy
    miejskiej komisji zdrowia. Duet radnych jest również prokurentami w
    Zarządzie OLK MED. Mało tego Gornig, jak czytamy w jego oświadczeniu
    majątkowym z 2012 roku, od czerwca 2011 roku pełni funkcję prezesa w
    Mysłowickim Centrum Zdrowia

    – zaznacza „Fakt”.

    Warto zwrócić uwagę, iż osoby pełniące funkcje publiczne –
    zgodnie z ustawą antykorupcyjną – nie mogą być zatrudnione w spółkach
    prawa handlowego, zasiadać w ich zarządzie, ani wykonywać  innych zajęć
    mogących wywołać podejrzenie o ich stronniczość lub interesowność.


    CBA też sprawdzi przetarg na operatora przesyłek sądowych

    Od
    wczoraj krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie przetargu na
    dostarczanie korespondencji z sądów i prokuratur. Na zlecenie śledczych
    sprawę prześwietli też CBA.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    96. Będzie porozumienie ws.

    Będzie porozumienie ws. zwalczania przestępczości gospodarczej

    Porozumienie ws. przeciwdziałania i zwalczania przestępczości
    gospodarczej, potocznie nazywanej przestępstwami "białych kołnierzyków",
    mają podpisać w czwartek szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, minister
    finansów Mateusz Szczurek oraz prokurator generalny Andrzej Seremet. Jak dowiedziała się w środę PAP w MSW, porozumienie przewiduje m.in.
    przygotowanie wspólnych specjalistycznych szkoleń, które obejmą zarówno
    funkcjonariuszy CBŚ, jak i policjantów pionu kryminalnego.W treści porozumienia ma być także zapis o opracowaniu katalogu
    najistotniejszych działań oraz o kierunkach zmian legislacyjnych w
    zakresie przeciwdziałania i zwalczania poszczególnych obszarów
    przestępczości gospodarczej. Zmiany mają prowadzić m.in. do bardziej
    skutecznego ewidencjonowania i zarządzania zabezpieczonym mieniem
    pochodzącym z tego rodzaju przestępstw.

    Zwalczanie przestępczości
    gospodarczej to jeden z priorytetów MSW na 2014 r. zapowiedzianych
    przed tygodniem przez Sienkiewicza na wspólnej konferencji prasowej z
    premierem Donaldem Tuskiem. Będzie się tym zajmowało przede wszystkim
    Centralne Biuro Śledcze, które w tym roku ma być wydzielone ze struktur
    Komendy Głównej Policji.

    "Przestępczość gospodarcza to
    przestępczość szczególnego rodzaju, która jest prowadzona w wyrafinowany
    sposób i ucieka się do bardzo nowoczesnych narzędzi inżynierii
    finansowej" - mówił wówczas Sienkiewicz. Jak podkreślił, aby skutecznie
    zwalczać przestępczość gospodarczą wymagana jest bardzo dokładna wiedza
    zarówno prawna, jak i gospodarcza.

    "Oni rujnują nam szpital"


    Szpital po prywatyzacji: brakuje leków i sprzętu, bo spółka nie płaci. Pensje? Zaległości

    Odkąd Szpital św. Elżbiety w Katowicach wydzierżawiono spółce Szpitale Polskie, tylko dwa razy wypłacono w nim pensje w terminie. Brakuje leków i sprzętu, bo spółka nie płaci też dostawcom. - Oni rujnują nam szpital - skarżą się pracownicy
    50-łóżkowy Szpital św. Elżbiety mieści się w samym centrum Katowic przy ul. Warszawskiej. Ponieważ miasto nie chciało płacić zakonowi sióstr elżbietanek za dzierżawę budynku, oddano go w prywatne ręce - od roku należy do spółki Szpitale Polskie.

    Dokładnie od tego momentu zaczęły się opóźnienia w wypłatach. Najtrudniej wytrzymać to salowym, które mają minimalne pensje. - Wypłata powinna być dziesiątego, ale jest pięć, dziesięć dni później - mówi jedna z nich. Przed Bożym Narodzeniem pensja była dopiero 18 grudnia, a w tym miesiącu rekord - 14 dni poślizgu.

    Poza katowickim szpitalem elżbietanek Szpitale Polskie dzierżawią też lecznice w Sztumie, Połczynie-Zdroju i Drawsku Pomorskim. Wszędzie tam również krucho jest z pieniędzmi i nie ma na czas pensji. - Piszą na pasku, że odprowadzają składkę na PZU, ale kiedy dwie dziewczyny chciały wypłaty, bo miały śmierć w rodzinie, to nic nie dostały, bo w PZU naszych składek nie widzieli na oczy - mówi nam pielęgniarka ze Sztumu. W Połczynie starosta zagroził nawet, że jeśli spółka nie wypłaci zaległych pensji do 31 stycznia, wypowie jej dzierżawę szpitala.

    Sytuacja dziwi ekspertów rynku medycznego. Szefem rady nadzorczej i głównym właścicielem spółek, które mają udziały w Szpitalach Polskich, jest prof. Paweł Buszman, znany kardiolog i współtwórca Polsko-Amerykańskich Klinik Serca. Obsypany biznesowymi nagrodami Buszman jest w świecie medycyny symbolem finansowego sukcesu. Powiązane z nim spółki inwestują dziesiątki milionów złotych w kolejne szpitale, pracownie kardiologiczne i sanatoria. Dlaczego więc Szpitale Polskie klepią biedę? I czy naprawdę tak jest, skoro jeszcze rok temu spółka chwaliła się kilkumilionowym zyskiem?

    SMS:"Mieliśmy chwilowe trudności"

    Prof. Buszman nie odebrał w piątek naszego telefonu. Na nasze pytania nie zechciał odpowiedzieć także nikt z zarządu Szpitali Polskich. Z upoważnienia zarządu Jakub Olszówka, dyrektor ds. administracyjnych Szpitala św. Elżbiety, przesłał nam tylko SMS: "Spółka miała chwilowe trudności finansowe, które już zostały opanowane. Wynagrodzenia wypłacono w całości. Dodatkowo będą wypłacone odsetki".

    Pracownicy szpitala w to wątpią. - To będą odsetki za styczeń czy za cały rok? - pytają i zwracają uwagę, że Szpitale Polskie na dniach mają kupić od Katowic udziały w szpitalu w Murckach. - Tam pewnie też od razu będzie z pieniędzmi krucho.

    MSW: porozumienie ws. przestępczości gospodarczej

    Porozumienie ws. przeciwdziałania i zwalczania przestępczości
    gospodarczej, potocznie nazywanej przestępczością "białych
    kołnierzyków", podpisali w czwartek szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz,
    minister finansów Mateusz Szczurek oraz prokurator generalny Andrzej
    Seremet.
    Jak wyjaśniał na briefingu szef MSW, celem porozumienia jest walka z
    przestępczością "białych kołnierzyków", m.in. z oszustwami podatkowymi,
    przestępczością transgraniczną i tą związaną z obrotem
    artykułami akcyzowymi i paliwami. "Skala tej przestępczości każe państwu
    z całą mocą się temu przeciwstawić i znaleźć nowe metody jej
    zwalczania" - powiedział Sienkiewicz.Minister finansów Mateusz Szczurek podkreślił, że przestępczość
    gospodarcza powoduje obniżenie wpływów z podatków do budżetu państwa,
    dlatego niezbędna jest współpraca policji z urzędnikami
    skarbowymi. Pytany o skalę problemu Szczurek ocenił, że straty budżetu
    państwa spowodowane przestępczością "białych kołnierzyków" mogą sięgać
    "miliardów złotych".


    Według prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta przestępczość
    gospodarcza w ostatnim czasie przybiera na sile. Przypomniał tzw.
    infoaferę, dotyczącą zamówień na zakup sprzętu i usług
    teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA
    oraz KGP.


    Seremet podkreślił, że podpisane w czwartek porozumienie ma prowadzić do
    skuteczniejszej niż dotychczas współpracy służb zwalczających
    przestępczość gospodarczą. Dodał, że jest to ważne także z
    punktu widzenia interesów budżetowych Unii Europejskiej, której
    członkiem jest Polska. Seremet, przywołując dane Komisji Europejskiej,
    powiedział, że straty całej UE z powodu przestępczości
    gospodarczej wynoszą prawie 0,5 mld euro.


    Na konferencji prasowej zapowiedziano stworzenie centralnej ewidencji
    rachunków bankowych, w której służby mogłyby szybko sprawdzić podejrzane
    transakcje.


    W porozumieniu jest też zapis o opracowaniu katalogu najistotniejszych
    działań oraz o kierunkach zmian legislacyjnych w zakresie
    przeciwdziałania i zwalczania poszczególnych obszarów przestępczości
    gospodarczej. Porozumienie przewiduje także przygotowanie wspólnych
    specjalistycznych szkoleń, które obejmą m.in. funkcjonariuszy CBŚ oraz
    policjantów pionu kryminalnego.


    Zwalczanie przestępczości gospodarczej to jeden z priorytetów MSW na
    2014 r. zapowiedzianych przed tygodniem przez Sienkiewicza na wspólnej
    konferencji prasowej z premierem Donaldem Tuskiem. Będzie
    się tym zajmowało przede wszystkim Centralne Biuro Śledcze, które w tym
    roku ma być wydzielone ze struktur Komendy Głównej Policji.
    Jak podkreślono w "Raporcie o bezpieczeństwie w Polsce w 2012 r." ze
    wszystkich rodzajów przestępczości to właśnie przestępczość gospodarcza
    powoduje największe straty budżetu państwa. Przestępstwom
    ekonomicznym towarzyszą często inne rodzaje nielegalnej działalności,
    np. fałszowanie dokumentów, a także korupcja i pranie pieniędzy. Według
    danych policji w 2012 r. w Polsce stwierdzono ponad 141
    tys. przestępstw gospodarczych. Oznacza to spadek ich liczby w
    porównaniu z rokiem 2011 (ponad 151 tys.) o 6,7 proc.


    "Do niedawna osoba sprawcy przestępstwa gospodarczego utożsamiana była
    niemal wyłącznie z elitarną grupą +białych kołnierzyków+ (...) jednak
    wyniki badań potwierdzają też tezę o swoistej
    +demokratyzacji+ wśród sprawców tej kategorii przestępczości,
    reprezentujących obecnie wszystkie grupy i warstwy społeczne" -

    stwierdza raport.


    W dokumencie podkreślono, że sprawcy przestępstw ekonomicznych na
    bieżąco dostosowują sposoby nielegalnych działań do aktualnych
    uwarunkowań rynkowych, społecznych i prawnych. "Skuteczne
    przeciwdziałanie i zwalczanie tej przestępczości wymaga ścisłej
    współpracy organów ścigania z sektorem prywatnym, który z jednej strony -
    ponosi poważne straty w wyniku przestępstw gospodarczych, z
    drugiej natomiast - może być wykorzystywany w przestępczym procederze" -
    głosi raport.


    "Zarejestrowane w statystykach przypadki stanowią tylko pewien wycinek
    przestępczości gospodarczej, której pełne rozmiary nie są znane. Można
    jedynie przypuszczać, jak wielka jest tzw. ciemna liczba
    tych przestępstw. Dlatego zarejestrowane dane statystyczne mogą być
    podstawą jedynie do ostrożnego wyciągania wniosków na temat rozmiarów i
    tendencji w tego rodzaju przestępczości" - dodano.



    Bruksela o korupcji w Polsce. Dwa miejsca, w których jest najgorzej

    Polska
    powinna usprawnić działania w walce z korupcją - tak wynika z
    przedstawionego dziś przez Komisję Europejską pierwszego raportu o
    korupcji w Unii. W raporcie czytamy, że w Polsce konieczne jest "bardziej strategiczne
    podejście" do problemu korupcji, które zapewni całościowe rozwiązania.
    Komisja sugeruje więc wprowadzenie długoterminowej strategii
    antykorupcyjnej z jasno określonymi działaniami, środkami przeznaczonymi
    na implementację oraz perspektywą czasową.Według Brukseli, dalsze reformy są potrzebne, by usprawnić transparentność w zakresie zamówień publicznych i służby zdrowia. Polska - jak wskazuje unijny raport - powinna także przeciwdziałać potencjalnemu upolitycznieniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

    Dla Polaków korupcja w Polsce nadal dużym problemem


    87 proc. Polaków uważa, że korupcja jest w Polsce nadal dużym
    problemem; wśród nagannych zachowań osób piastujących stanowiska
    państwowe ankietowani wymieniają nepotyzm i kumoterstwo - wynika z badań
    przeprowadzonych przez CBOS.

    Kumoterstwo,
    nepotyzm, przekupstwo. Aż 87 proc. Polaków uważa, że te patologie są
    nadal dużym problemem – wynika z badań przeprowadzonych przez CBOS.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    97. Organizacje pozarządowe o

    • Organizacje pozarządowe o korupcji w Polsce



      Polscy eksperci zgadzają się w tej kwestii z raportem Komisji Europejskiej.
      Problem z CBA polega na tym, iż jego usytuowanie prawne pozwala na ewentualne użycie go w celach politycznych - powiedziała Kopińska, komentując raport KE.

      Przypomniała, że szef CBA powoływany jest
      przez premiera, a jednym z powodów jego odwołania może być brak
      nieskazitelnej postawy moralnej, obywatelskiej i patriotycznej. - To
      jest bardzo, bardzo ogólne. Jak ocenić, co jest nieskazitelną postawą, a
      co nie jest? Chodzi o to, żeby usytuowanie szefa CBA było mniej zależne
      od aktualnego premiera. Kiedy tworzono Biuro, były pomysły, żeby szef
      CBA wybierany był, tak jak szef NIK, przez parlament
      - przypomniała.

      Komisja Europejska zwróciła uwagę, że Polska
      powinna wzmocnić walkę z korupcją w takich obszarach, jak zamówienia
      publiczne, nadzór spółek skarbu państwa, zwłaszcza jeśli chodzi o lepszą
      przejrzystość, profesjonalizm i standardy etyki zawodowej. Ponadto
      Polska powinna zaradzić ryzyku korupcji w kontaktach między przemysłem farmaceutycznym i pracownikami publicznej służby zdrowia.

      Kopińska przypomniała, że organizacje
      pozarządowe i CBA od dawna zwracały uwagę na problem korupcji przy
      zamówieniach publicznych. - Jest to obszar, który staje się coraz
      bardziej narażony na korupcję i trzeba się temu bardziej przyglądać i
      stosować zabezpieczenia różnego typu
      - podkreśliła Kopińska.

    • Prokuratura zajmie się sytuacją w opolskim Taborze Szynowym

      Opolska Prokuratura Okręgowa zajmie się sprawą spółki Tabor Szynowy w
      Opolu. Zawiadomienie dotyczące ewentualnego działania na szkodę spółki i
      niewypłacania zaległych wynagrodzeń złożyły związki zawodowe taboru.

    • 19 mld zł "wyparowało". Kidawa-Błońska nie wie, gdzie są
      19 mld zł "wyparowało". Kidawa-Błońska nie wie, gdzie są


    • "Urzędnik przyjmuje łapówkę, a później narzeka na złe prawo"
      "Urzędnik przyjmuje łapówkę, a później narzeka na złe prawo"

    Julia Pitera, PO: Nie jest to informacja zaskakująca.
    Ma ona odzwierciedlenie zarówno w polskich badaniach CBOS-u, jak
    i corocznych indeksach percepcji korupcji Transparency International.
    Polska jest wprawdzie liderem w grupie państw nowych członków Unii
    Europejskiej i znacząco poprawia swoje notowania (od pozycji 61 w 2006
    roku, do 38 w badaniach z 2014 na ok. 190 państw), ciągle jednak mamy
    spory dystans do np. krajów skandynawskich.

    Dalej raport podaje, cytuję: 92
    proc. polskich respondentów (najwyższy odsetek w UE) uważa, że łapówki
    oraz wykorzystywanie znajomości są często najłatwiejszym sposobem
    na uzyskanie określonych usług w sektorze publicznym, natomiast 56%
    pytanych (średnia UE: 47 proc. ) jest zdania, że jedynym sposobem
    na odniesienie sukcesu w biznesie jest korzystanie ze znajomości
    w kręgach politycznych
    . Z czego, pani zdaniem, wynika
    w Polsce tak powszechne poczucie skuteczności korupcji? Jest to problem
    niedostatecznych instrumentów do zwalczania tego zjawiska , czy też
    elementarne braki standardów etycznych?


    Sądzę, że ma
    to związek z nawykami, które kształtują postawy. A z tym bardzo trudno
    szybko walczyć. Z badań poszczególnych państw wyraźnie wynika, że – poza
    krajami słabo rozwiniętymi i w stanie kryzysu gospodarczego (np.
    Hiszpania czy Grecja) - problem ze zjawiskiem korupcji mają też kraje
    postkomunistyczne. Bardzo ważna jest świadomość każdego obywatela, jakie
    skutki dla innych i dla całego państwa mają praktyki korupcyjne.
    Że indywidualny sukces – jeśli oparty jest na zgniłych fundamentach
    – w dalszej perspektywie przyniesie szkody wszystkim. Innym zagadnieniem
    są metody przeciwdziałania. Dziś są one zupełnie inne niż kilka lat
    temu. Gospodarka jest globalna, tak więc metody muszą być bardzo
    elastyczne, oparte na silnej współpracy międzynarodowej. I to Polska
    stara się realizować, ratyfikując konwencje i podejmując międzynarodową
    współpracę.


    ------------------------------------------

    Donald Tusk trzyma w szufladzie raport, który kiedy tylko zostanie ujawniony może na dobre rozłożyć Polskie Stronnictwo Ludowe. Premier na razie jeszcze z niego nie skorzystał.
    Nie ma jednak wątpliwości, że kiedyś po niego sięgnie. Do dokumentu
    dotarła „Gazeta Polska”. Czytaj o nim w najnowszym numerze tygodnika.




    Prawie 1,8 miliona złotych z kasy państwowej agencji poszło na
    finansowanie telewizyjnej kampanii liderów PSL przed ostatnimi wyborami
    parlamentarnymi i podczas Euro 2012. Było to o milion złotych więcej,
    niż wyniosły całe legalne wydatki PSL na reklamy telewizyjne w kampanii
    2011 roku. „Gazeta Polska” dotarła do szokującego dokumentu
    Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który pokazuje nieprawidłowości w
    działaniach agencji.




    http://niezalezna.pl/51480-polska-sitwa-ludowa-szokujacy-dokument-z-kancelarii-tuska-w-srodowej-gazecie-polskiej

    Polska musi się wytłumaczyć z infoafery. Zagrożone jest 400 milionów euro

    Komisja
    Europejska domaga się pilnych wyjaśnień i wstrzymuje pieniądze.
    Zagrożona jest cała VII oś Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka,
    czyli ok. 400 mln euro. »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    98. Trzaskowski dla dziennik.pl o

    Trzaskowski dla dziennik.pl o korupcji: Niektórzy traktowali Polskę jak dziki zachód

    Rafał
    Trzaskowski, minister administracji i cyfryzacji, w wywiadzie dla „DGP”
    i portalu dziennik.pl opowiada o tym, jak koncerny informatyczne
    wyciągały pieniądze z polskich resortów.

    Szef CBA przyznaje: Polska nie ma strategii walki z korupcją

    Szef
    CBA przyznaje, że Komisja Europejska ma rację, zarzucając Polsce brak
    strategii walki z korupcją.

    Szef CBA przyznaje, że od 2011 roku Polska nie ma długofalowej strategii walki z korupcją. Taki zarzut pojawił się w raporcie Komisji Europejskiej, dotyczącym występowania tego zjawiska we wszystkich krajach Unii. Paweł Wojtunik
    mówił w radiowej Jedynce, że jeżeli wnioski z raportu o alarmującym
    poziomie korupcji w Europie, mogą zaskakiwać, to głównie mieszkańców
    Zachodu. W Polsce mamy odwagę mówić o tej patologii, w krajach starej
    Unii to był temat tabu.

    Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego
    podkreślił, że nad strategią walki z korupcją trwają prace. Zajmuje się
    nią resort spraw wewnętrznych. Paweł Wojtunik podkreśla, że walką z
    korupcją musi zajmować się cały aparat państwowy, a nie tylko
    wyspecjalizowane służby. Szef CBA
    zgadza się też, że w Polsce istnieje "akcyjność" reagowania na
    korupcję. Zainteresowanie nią wzmaga się, gdy wybucha kolejny skandal.

    Czy
    państwowa agencja służyła PSL jako rezerwuar pieniędzy? PiS chce od
    Tuska zbadania informacji medialnych na temat działań koalicjanta

    Prawie 1,8 mln zł z kasy państwowej Agencji Restrukturyzacji i
    Modernizacji Rolnictwa miała wydać na finansowanie telewizyjnej kampanii
    liderów PSL przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi i podczas Euro
    2012.



    Gigantyczne straty na infoaferze: Polska może pożegnać się z 488 mln unijnych euro!

    „Wraz z wychodzeniem na jaw kolejnych szczegółów tzw. infoafery
    gęstnieje atmosfera wokół pieniędzy unijnych z programu „Innowacyjna
    gospodarka" przeznaczonych na budowę e-administracji.”

    Infoafera. Elżbieta Bieńkowska zapewnia: nie stracimy pieniędzy

    Chodzi o kilkaset milionów euro, które możemy stracić, jeśli sąd do końca 2015 r. nie orzeknie w sprawie infoafery.

    Jerzy PolaczekSzokująca lektura o tym, jak rozpłynęło się 35 milionów złotych...

    Powtórzę tylko to, co już wcześniej powiedziałem publicznie: Jest
    to obraz kolesiostwa, niekompetencji i złodziejstwa osób z nadania władz samorządowych regionu rządzonego przez PO.

    Kulisy infoafery: zobacz, jak IBM i HP korumpowały Polaków odpowiedzialnych za cyfryzację kraju

    Amerykańskie
    koncerny stworzyły system korumpowania Polaków odpowiedzialnych za
    cyfryzację kraju – wynika z materiałów śledztwa w sprawie infoafery.»

    Najlepsze zamówienia za myjkę i auto. Światowe korporacje traktują Polskę jak Trzeci Świat

    Akta infoafery są potwierdzeniem, że dwadzieścia lat po upadku komunizmu
    gramy w korupcyjnej lidze razem z Bangladeszem, Rosją, Ukrainą czy
    Bałkanami - pisze w opinii Zbigniew Parafianowicz. »

    Problemy przy przetargu na drony

    Ministerstwo wie o tej decyzji od grudnia. Jest kilka możliwych scenariuszy dalszego postępowania.


    Mordasewicz: ZUS musi wyjaśnić sprawę przetargu na system informatyczny

    ZUS będzie musiał wyjaśnić, czy zachowano standardy przy przetargu
    na system informatyczny - powiedział PAP członek rady nadzorczej Zakładu
    Jeremi Mordasewicz, odnosząc się do doniesień TVN. Wart 600 mln zł
    przetarg wygrało w ubiegłym roku Asseco.

    Niejasności wokół przetargu ZUS na gigantyczne pieniądze

    Chodzi o 600 mln złotych. "Fakty" TVN dotarły do informacji, że
    zamawiający, zwycięzca i reprezentantka Urzędu Zamówień...
    czytaj dalej »


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    99. Arłukowicz na celowniku?

    Arłukowicz na celowniku? Afera w ministerstwie zdrowia

    Naciski,
    miliony z publicznej kasy, a także wkroczenie do akcji CBA i
    prokuratury. W medyczny skandal zamieszani mają być minister Bartosz
    Arłukowicz i szef NFZ.

    Z informacji, do których dotarł tygodnik "Wprost" wynika, że kierownictwo resortu zdrowia i NFZ chronią interesy prywatnego szpitala. 

    Chodzi o klinikę EuroMedic, która w 2012 i 2013 roku od Narodowego Funduszu Zdrowia dostała ponad 40 mln zł.

    Niezależnie od docierających do ministra Bartosza Arłukowicza informacji o aferze, ten w grudniu postawił Marcina Pakulskiego na czele całego NFZ. Wcześniej kierował on funduszem na śląsku, który w nienależyty sposób miał kontrolować wydatki, podaje "Wprost".

    Śląski NFZ i CBA powiadomiły prokuraturę o nieprawidłowościach. 

    Mimo takich wskazań ze strony CBA, centrala NFZ
    i kierownictwo resortu zdrowia wciąż rekomenduje przedłużanie kontaktu z
    EuroMedic. Szef śląskiego NFZ Grzegorz Nowak, który odmówił
    przedłużenia umowy został na początku lutego wyrzucony z pracy, 
    napisano.

    Afera w resorcie Arłukowicza


    Ogromne nieprawidłowości, miliony z publicznej kasy, naciski,
    CBA i prokuratura w akcji. Opisujemy medyczny skandal, którego jednymi
    z bohaterów są minister Bartosz Arłukowicz i szef NFZ...


    Najzdrowsze przekręty - wiceminister i prywatna klinika, szef NFZ i protokoły CBA


    Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia w skandaliczny sposób
    pilotuje interesy prywatnej kliniki, która oszukuje pacjentów. Z kolei
    szef NFZ naciska podwładnych, by wycięli jego nazwisko...

    Broń, fałszerstwo, Francuz i rachunki, czyli afera w Polskim Holdingu Obronnym

    Tajemniczy handlarz bronią jeździł po świecie, a faktury za
    hotele, czartery i restauracje wysyłał Polskiemu Holdingowi Obronnemu,
    którego sfałszowanym pełnomocnictwem się posługiwał - ujawnia "Puls
    Biznesu". »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    100. CBA rozpoczęło kontrolę w

    CBA rozpoczęło kontrolę w Inspektoracie Uzbrojenia MON

    Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło w tym tygodniu kontrolę w
    Inspektoracie Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej - dowiedziała się
    PAP w CBA. Biuro sprawdza zamówienia publiczne z lat 2011-14 oraz
    rozporządzanie mieniem w tym okresie.

    Resort obrony odstąpił od umowy zawartej z firmą Terma A/S na dostawę systemów obrony i ochrony własnej dla śmigłowców Mi-17 i Mi-24. Powód? Kontrahent nie wywiązywał się z zapisów kontraktu. MON miało zastrzeżenia co do poprawności działania systemu. Duńczycy zapowiadają walkę sądową o odszkodowanie - donosi portal polska-zbrojna.pl

    Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-mon-zrywa-umowe-z-dunska-firma,

    Stanisław Żaryn Gen.
    Bondaryk, czyli niebezpieczny pan od cyberbezpieczeństwa. Już nikogo
    nie dziwią jego powiązania, ani podejrzenia. A szkoda...

    Obecny szef NCK brał udział w akcji politycznej wymierzonej w legalny
    organ państwa, jakim była komisja weryfikacyjna, miał (a może ma) do
    dziś nierozpoznane związki z wielkim biznesem, prowadził działania
    budzące podejrzenia o łamanie przepisów, a na pewno stojące w
    sprzeczności z etyką zawodową oraz profesjonalnym gwarantowaniem Polsce
    bezpieczeństwa. Prowadził największą służbę specjalną będąc
    jednocześnie opłacanym przez człowieka, którego biznesy miał
    teoretycznie kontrolować, mając jednocześnie świadomość, że zaniedbania
    sprzed lat, a potem także jego, zagrażają Polsce.

    Obecnie – jak twierdzą władze – gen. Bondaryk tę Polskę dalej
    zabezpiecza. Prowadzona przez niego instytucja ma pomóc ochronić Wojsko
    Polskie, służby specjalne itd. Znając doświadczenie zawodowe gen.
    Bondaryka oraz jego przywiązanie do transparentności działań można czuć
    niepokój. Szczególnie, że w tym obszarze, jakim zajmuje się obecnie
    Bondaryk, kluczową sprawą wydaje się wiarygodność i pewność, że wszyscy
    stoją po tej dobrej stronie. O tym, co może się zdarzyć, gdy jest
    inaczej przekonała się boleśnie Gruzja, gdy okazało się, że Rosjanie
    byli w stanie uziemić – dzięki otrzymanym od producentów kodom –
    gruzińskie drony w czasie wojny w 2008 roku.

    Nowy dowód osobisty niczego nie będzie dowodził

    I w nowym dokumencie nie będzie danych meldunkowych (co wynika z
    prawa), ale też podpisu właściciela. Po co właścicielowi taki dokument?

    Aplikacja ZMOKU ma służyć urzędnikom do ewidencji ludności i wydawania dowodu osobistego. Dla MSW stworzyła ją firma Sygnity za 23 mln zł. Dalsze 38 mln zł kosztował sprzęt (komputery, serwery). Do dziś nie jest używana w żadnej gminie.

    Konieczna jest więc modyfikacja blankietu dowodu tożsamości. Dla urzędników MSW oznacza to konieczność ogłoszenia przetargu na kolejny system do jego obsługi. Jest już tego zapowiedź w postaci ogłoszenia o dialogu technicznym.Jak już informowaliśmy, środowiska
    prawnicze, np. sędziowie, są sceptyczne wobec usunięcia danych o
    meldunku. – Nie będzie jak zainicjować postępowania sądowego. A sąd
    nie będzie mógł ustalić adresu w trakcie postępowania – napisali
    sędziowie ze stowarzyszenia „Iustitia”. Nie jest też jasne, jak będą
    tworzone listy wyborców czy okręgi jednomandatowe w wyborach do Senatu.


    "Brakuje pieniędzy na wypłatę rent i emerytur, rząd sięga po oszczędności w OFE, a w ZUS karnawał trwa w najlepsze!" - oburza się "Fakt". Tabloid pisze, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca właśnie "trzynastki". Wylicza, że pójdzie na nie około 173 mln 830 tysięcy złotych - tyle co na minimalne emerytury dla 19 tysięcy emerytów!

    Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-zus-wyda-ponad-170-milionow-na-trz...,

    Sąd Rejonowy w Brzegu wydał nakaz doprowadzenia do więzienia 27-latka skazanego za pedofilię. Marcin W. miał zasądzoną karę w zawieszeniu; powinien też rozpocząć terapię, ale mimo wyroku nie zaczął leczenia. Otworzył natomiast centrum edukacji dla dzieci.

    Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nakaz-doprowadzenia-do-wiezienia-s...,

    Afera korupcyjna w Gdyni. Zarzuty za przetarg na ochronę Komendy Portu Wojennego 


    Prokuratorzy podejrzewają, iż wojskowi oficerowie ustawili
    opiewający na kwotę niemal 37 mln zł przetarg na ochronę Komendy Portu
    Wojennego w Gdyni. Pierwsze osoby usłyszały już zarzuty w tej sprawie.


    Reprywatyzacyjny układ warszawski? Szokująca infografika na temat powiązań polityków, urzędników i handlarza roszczeniami

    "Pierwszy raz problem warszawskiej dzikiej reprywatyzacji ujęty
    został w sposób tak kompleksowy, dający pojęcie o skali problemu".

    fot. reprywatyzacja.miastojestnasze.org

    Stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" opublikowało
    niezwykle interesującą infografikę przedstawiającą powiązania między
    politykami i urzędnikami stołecznego Ratusza a jednym ze znanych
    warszawskich handlarzy roszczeniami - Maciejem Marcinkowskim.


    Jak czytamy:

    Pierwszy raz problem warszawskiej dzikiej reprywatyzacji ujęty został w sposób tak kompleksowy, dający pojęcie o skali problemu.

    W
    ostatnich miesiącach, również dzięki działaniu naszego stowarzyszenia,
    wyszło na jaw bardzo wiele faktów rzucających nowe światło na warszawską
    dziką reprywatyzację. Chcemy je przedstawić w możliwe najbardziej
    przystępnej formie. Dzisiaj na naszej stronie publikujemy
    interaktywną infografikę, która przedstawia powiązania między
    politykami, urzędnikami a handlarzem roszczeniami reprywatyzacyjnymi do
    działek w eksponowanych miejscach w Warszawie, panem Maciejem
    Marcinkowskim.


    Zestawienie informacji,
    które zebraliśmy z różnych źródeł, pokazuje sprawę w pełnym świetle,
    dowodząc, że pan Maciej Marcinkowski działa w bardzo sprzyjającym
    klimacie. Zarówno Biuro Planowania Przestrzennego, Biuro
    Gospodarowania Nieruchomościami, jak i burmistrz dzielnicy Śródmieście w
    ciągu ostatnich dwóch lat wielokrotnie szli mu na rękę, wbrew woli
    radnych Warszawy oraz mieszkańców. Było tak w przypadku Ogródka
    Jordanowskiego na ul. Szarej, działki przy placu Zamkowym, działki na
    placu Defilad i przy ul. Twardej
    .

    W infografice publikujemy również listy, które świadczą o bardzo dużym zaangażowaniu Julii Pitery w sprawę przekazaniu Marcinkowskiemu działki na ulicy Szarej. Działo się to już po społecznych protestach w tej sprawie i po tym jak Rada Warszawy zwróciła się do Prezydenta M. St. Warszawy o rozpoczęcie kontroli
    procedur reprywatyzacyjnych i wstrzymanie do czasu zakończenia kontroli
    „jakichkolwiek działań mogących skutkować procesami inwestycyjnymi na
    wspomnianym terenie”. Każe to postawić pytanie, dlaczego posłanka znana z walki z korupcją zaangażowała się w moralnie tak dwuznaczną sprawę.

    Mamy
    nadzieję, że publikacja „Warszawskiej mapy reprywatyzacji” umożliwi
    odpowiedź na te pytania i przyczyni się do wzrostu wiedzy wśród
    warszawiaków na temat procesów reprywatyzacji.

    Interaktywna infografika znajduje się na stronie: reprywatyzacja.miastojestnasze.org

    Ważna
    uwaga - najciekawsze linki znajdują się nie "pod" zdjęciami widocznymi
    na infografice, ale w kropkach-powiązaniach między poszczególnymi
    zdjęciami (np. listy Julii Pitery)


    kim, "Miasto Jest Nasze"

    NFZ gnije od środka. Minister zdrowia stracił kontrolę nad Funduszem. PO nie ma pomysłu 

    Marcin Pakulski
    został wska zany przez CBA jako osoba współodpowiedzialna za patologie
    związane z kontraktami w śląskim oddziale NFZ. CBA wskazało, że
    wykazał się brakiem nadzoru nad kontrolami i zabiegał o zmianę
    protokołu z kontroli CBA w maju 2013 roku, mającą na celu wykreślenie
    jego nazwiska z tego dokumentu - napisali politycy w uzasadnieniu.

    Senator Piecha nie ma jednak wątpliwości, że za niespotykany bałagan w NFZ odpowiada przede wszystkim minister zdrowia.
    NFZ gnije od środka. Pan
    minister ogranicza się tylko do działań, które są reakcjami na
    publikacje prasowe. To dziecinada. Nie ma żadnej strategii działania -
    mówi Piecha. - W NFZ wszyscy tylko pełnią obowiązki. Nikt niczym nie
    kieruje. PO też jest partią pełniącą obowiązki.

     

    Prokuratura umorzyła śledztwo ws. prywatyzacji PKL

    Prokuratura Okręgowa w Krakowie umorzyła śledztwo w sprawie
    nieprawidłowości przy procesie prywatyzacji Polskich Kolei Linowych -
    poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka prokuratury Bogusława
    Marcinkowska.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    101. Prawda o polskich

    Prawda o polskich przetargach: wygrywa ten, kto da większą łapówkę

    Śledztwa
    w sprawie ustawiania wyników zamówień publicznych, zarzuty o ich
    utrudnianie, zatrzymania podejrzanych o korupcję – ubiegły rok był pod
    tym względem rekordowy.»

    Dwie zeszłoroczne afery przetargowe przykryły swoją
    wielkością i – nie bójmy się tego słowa – rozmachem każdą wcześniejszą.
    Mowa o tej drogowej (zmowa wykonawców autostrad) i informatycznej
    (korupcja przy budowie systemów w MSW i KGP). Doprowadziły one do
    zatrzymania kilkunastu urzędników i przedsiębiorców, a także wstrzymania
    wypłaty dotacji unijnych.

    Lecz to tylko wierzchołek
    góry lodowej. Pod nim kryje się mnóstwo innych, mniejszego kalibru
    nieprawidłowości przy zamówieniach publicznych. W ubiegłym roku w
    zasadzie nie było tygodnia bez zatrzymań, stawiania zarzutów
    korupcyjnych, skarg do prokuratury na ustawianie przetargów czy orzeczeń
    Krajowej Izby Odwoławczej o ich organizowaniu niezgodnie z prawem.
    Świadczą o tym choćby statystyki policji.

    Jak wynika
    z danych KGP, w całym 2013 r. stwierdzono aż 65 przypadków złamania
    art. 305 kodeksu karnego penalizującego udaremnienie przetargu. Mowa w
    tym wypadku zarówno o takim działaniu, które prowadzi do celowego
    unieważnienia przetargu i/lub jego utrudnienia, jak i o zmowie
    przetargowej. Wszczętych postępowań z art. 305 było jeszcze więcej – aż
    145. W jednej i drugiej kategorii możemy mówić o niechlubnych rekordach –
    w poprzednich latach stwierdzonych przestępstw było kilka, góra
    kilkanaście, a wszczynanych postępowań średnio 40–50.

    >>> Czytaj również: PwC: Nawet 23 proc. przetargów w Polsce może być zagrożona korupcją


    To rzeczywiście bardzo wysoki i niepokojący skok – przyznaje Tomasz
    Czajkowski, który był prezesem Urzędu Zamówień Publicznych w latach
    2001–2008. – Do tej pory większość konfliktów rozwiązywana była na
    drodze administracyjnej. Jak jednak widać, skala nieprawidłowości była
    już tak duża, że to służby zaczęły się zajmować przetargami.
    Niewątpliwie wpływ na ich zwiększone zainteresowanie miały infoafera i
    afera drogowa, które zwróciły mocniej uwagę na niebezpieczeństwa
    związane z przetargami – wyjaśnia Czajkowski.

    Identycznie rosnącą liczbę przestępstw przetargowych tłumaczą policjanci.

    – Sprawy gospodarcze zawsze są trudne, a te z zakresu zamówień publicznych
    dodatkowo są obarczone koniecznością znajomości meandrów prawa
    przetargowego. Trzeba było po prostu lepiej poznać to środowisko. Lekcję
    odrobiliśmy, a więc skuteczniej możemy ścigać sprawców przestępstw –
    mówi nam policjant wyspecjalizowany w przestępstwach gospodarczych.

    Zatem
    większa liczba wykrytych nieprawidłowości ma wynikać z większej
    skuteczności policji. Ale to jedna strona medalu. Druga – to że w
    polskich realiach przetargi są obarczone wysokim ryzkiem wystąpienia
    nieprawidłowości. Takie wnioski płyną choćby z opublikowanego pod koniec
    2013 r. raportu
    biura śledczego OLAF, opracowanego na zlecenie Komisji Europejskiej.
    Według OLAF korupcja może dotyczyć nawet 23 proc. przetargów publicznych
    w naszym kraju. Równie źle jest pod tym względem tylko w Rumunii i
    Hiszpanii.

    – Sytuacja rzeczywiście nie jest
    najlepsza i mamy do czynienia z licznymi nadużyciami. Ale powoli
    zaczynamy wpadać w przetargową histerię. Nawet na drobne sygnały
    reagujemy dziś znacznie ostrzej niż kilka lat temu i czasem znacznie
    ostrzej, niż wymagałaby tego sytuacja – przekonuje dr Włodzimierz
    Dzierżanowski, były wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych, obecnie
    prezes Grupy Doradczej Sienna.

    >>> Czytaj też: Polska musi się wytłumaczyć z infoafery. Zagrożone jest 400 milionów euro

    Tłumaczy,
    że chodzi choćby o te przetargi, które budzą zainteresowanie śledczych w
    efekcie skarg i donosów przedsiębiorców, którzy nie zdobyli danego
    kontraktu.

    – Może i rzeczywiście zdarzają się takie
    przypadki. Ale znacznie więcej jest niestety spraw, w których po prostu
    duże pieniądze, jakie są do zdobycia przy zamówieniu publicznym,
    skłaniają ludzi do nieczystej gry – podsumowuje Czajkowski.

    7 podejrzanych w śledztwie dot. przetargów na ochronę obiektów wojskowych

    Siedem osób - cywilów i wojskowych, jest podejrzanych w
    śledztwie dotyczącym korupcji przy organizowanych przez Komendę Portu...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    102. Tajemnicza śmierć świadka ABW. Czy ktoś pomógł mu się powiesić?

    http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,15558870,Tajemnicza_smierc_sw...

    Zwłoki w hotelu

    "Wyborcza" ustaliła, że w czwartek ciało Andrzeja J. znaleziono w katowickim hotelu Cubus. Planujący kolejne przesłuchanie oficerowie ABW nie mogli się z nim skontaktować, więc poprosili pracowników hotelu, aby sprawdzili, czy jest w pokoju.

    Pracownicy hotelu natknęli się na wiszące zwłoki Andrzeja J. Prokuratura sprawdza teraz, czy ktoś namówił go do targnięcia się na swoje życie lub pomógł mu się powiesić. - Badamy wszystkie okoliczności, ale dotychczasowe ustalenia wskazują, że mogło to być samobójstwo - mówi prokurator Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Wczoraj śledczy dostali wstępne wyniki sekcji zwłok.

    Prokuratura nie chciała wczoraj się wypowiadać na temat tego, czy śmierć Andrzeja J. będzie miała wpływ na postępowanie dotyczące korupcji w górnictwie. - Wszystkie zgromadzone w toku śledztwa materiały oceni sąd - powiedział nam prokurator Leszek Goławski, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.

    Komu zaszkodziły zeznania Andrzeja J.?

    Mecenas Andrzej Rajpert, obrońca jednego prezesów podejrzanych o branie łapówek, był zszokowany śmiercią głównego świadka ABW. - To nieprzyjemna historia. Mam nadzieję, że wszystkie okoliczności zostaną rzetelnie wyjaśnione - podkreślił adwokat.

    Zeznania Andrzeja J. zaszkodziły m.in. Maksymilianowi K., byłemu prezesowie Katowickiego Holdingu Węglowego, a potem Kompanii Węglowej (to największa spółka wydobywcza w Europie). Andrzej J. twierdził, że kiedy Maksymilian K. kierował holdingiem, wziął 418 tys. zł łapówek. Rekordzistą miał być Leszek J., były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Dostał od V-A 1,8 mln zł łapówek. Wśród podejrzanych są również Mirosław K., były prezes Kompanii Węglowej, Marek J., były wiceprezes Południowego Koncernu Energetycznego, Andrzej S., były dyrektor kopalni Mysłowice, Stanisław T., były dyrektor kopalni Pniówek, Jerzy K., były dyrektor kopalni Staszic, czy Jerzy M., były dyrektor zakładu logistyki materiałowej JSW.

    Zaczęło się od anonimu

    Śledztwo w sprawie korupcji zainicjował anonim, który w 2011 r. wpłynął do katowickiej delegatury ABW. Wynikało z niego, że Voest-Alpine zdobywała kontrakty na kopalniach, bo korumpowała ich dyrektorów. Agenci służb specjalnych dzięki analizie DNA i odcisków palców ustalili, że autorem anonimu był Wacław B., były dyrektor handlowy tej firmy, który przeszedł do konkurencyjnej spółki. Przełom w śledztwie nastąpił jednak wtedy, gdy na współpracę z katowicką prokuraturą poszedł Andrzej J. Zrobił to po tym, jak ABW przeszukała jego dom w Austrii.

    Infoafera i IBM trafiły do sądu

    Sąd
    rozpatrzy wniosek prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o unieważnienie
    wartych ponad 70 mln zł umów na wykonanie rejestru PESEL2 zawartych
    między Centrum Projektów Informatycznych a IBM.

    Kolejna
    odsłona "największej afery w historii III RP". CBA zajęło się
    ministerstwem sprawiedliwości i bada zlecenia na ponad 100 milionów
    złotych...

    W zeszłym roku prokuraturę w podobnej sprawie informował Jarosław Gowin, ówczesny minister sprawiedliwości.

    Comarch ma umowę z resortem sprawiedliwości za 93,3 mln zł

    Comarch podpisał z Ministerstwem Sprawiedliwości umowę za 93,3 mln
    zł brutto na dostawę i wdrożenie systemu cyfrowej rejestracji przebiegu
    rozpraw sądowych w sądach powszechnych, modyfikacje systemu oraz
    świadczenie usług serwisowych i wsparcia technicznego dla systemu -
    podała spółka w komunikacie.

    Dodatkowe zarzuty dla wiceministra za "infoaferę"

    Dodatkowe zarzuty dla wiceministra za "infoaferę"

    Jeden dotyczy udziału przy doprowadzeniu do strat 1 mln 816 mln zł na
    szkodę Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA, przez przekroczenie
    uprawnień przy wydawaniu polecenia dotyczącego jednego z zamówień
    ówczesnemu dyrektorowi CPI Andrzejowi M. - podał prokurator.
    Wszystkie postawione mu zarzuty zagrożone są karą od 1 do 10 lat więzienia

    --------------------------------------------
    Szalet miejski za 5 mln

    W cieniu Stadionu Narodowego stanął
    miejski pawilon plażowy za ok. 5 mln zł. Jaka tu powinna być knajpa i z
    jaką ofertą? Rybka z Wisły przyprawiona kulturą

    Trwa przetarg, który wyłoni najemcę
    najbardziej ekskluzywnej "miejscówki" nad Wisłą, pawilonu na palach,
    który stanął przy plaży blisko mostu Poniatowskiego.
    -
    Zależy nam, by jak najwięcej osób i firm z dobrymi pomysłami wzięło
    udział w tym przetargu. To miejsce powinno przyciągać bogatą i
    różnorodną ofertą, także kulturalną -

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    103. Rząd chce uderzyć w korupcję u jej źródeł

    Na dzisiejszym posiedzeniu, Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie realizacji „Rządowego Programu Przeciwdziałania Korupcji na lata 2014-2019”. W najbliższym czasie rząd chce skupić się przede wszystkim na działaniach prewencyjnych i edukacji. Wszystko po to, by z korupcją nie walczyć, ale jej zapobiegać.O tym, że korupcja w Polsce to wciąż wielki problem, nikogo przekonywać specjalnie nie trzeba. Wystarczy przypomnieć sobie niedawną zmowę wykonawców autostrad czy też słynną infoaferę (nagłośnioną przez „DGP”), która już teraz uznawana jest za największy skandal korupcyjny w historii III Rzeczpospolitej.

    Skalę problemu potwierdzają również statystyki. Zgodnie z danymi MSW, tylko w 2012 roku policja wszczęła 5517 postępowań przygotowawczych w sprawach o przestępstwa korupcyjne. Pełne ręce roboty miało również CBA (113 postępowań), ABW (43 śledztwa dotyczące korupcji), prokuratura (2503 postępowania), Służba Graniczna (61 postępowań) oraz Żandarmeria Wojskowa (44 postępowania). Należy jednak podkreślić, że mówimy tu tylko o wykrytych przestępstwach.
    Z badań przeprowadzonych przez CBOS w czerwcu 2013 roku wynika, że aż 83 proc. Polaków uznaje korupcję za duży problem w naszym kraju. Z kolei w sondażu przeprowadzonym przez „GFK Polonia” na zlecenie „Rzeczpospolitej” aż 31 proc. respondentów uznało, że polscy politycy w pierwszej kolejności powinni zająć się zwalczaniem zjawiska korupcji.

    Politycznym remedium, które uzdrowi polską przestrzeń publiczną, ma być przyjęty wczoraj przez Radę Ministrów „Rządowy Program Przeciwdziałania Korupcji na lata 2014-2014”. Jest on kontynuacją działań podjętych w latach 2002-2009 w ramach rządowej „Strategii Antykorupcyjnej” oraz swego rodzaju „mapą drogową”, która umożliwi koordynowanie ogólnokrajowej polityki antykorupcyjnej w Polsce.

    "Będą to tzw. miękkie działania o charakterze prewencyjnym i edukacyjnym. Mamy poczucie, że konsekwentna walka z korupcją przynosi już efekty, choć wciąż niezadowalające" – podkreślił premier Donald Tusk na dzisiejszej konferencji po posiedzeniu rządu.
    Do katalogu działań umożliwiających zapobieganie zjawisku korupcji zaliczyć można przegląd aktów prawnych i zmianę nieskutecznych zapisów, ograniczenie uznaniowości przy podejmowaniu decyzji przez urzędników, wzmocnienie wewnętrznych mechanizmów antykorupcyjnych w administracji publicznej, walkę z nepotyzmem oraz zwiększenie aktywnego udziału społeczeństwa w procesie zapobiegania i zwalczania korupcji.W jaki sposób rząd chce nas edukować? Między innymi poprzez przygotowanie i wdrażanie cyklicznych programów i szkoleń w zakresie etyki i przeciwdziałaniu korupcji. Takie szkolenia mają być organizowane nie tylko dla urzędników państwowych czy ludzi biznesu, ale i dla nauczycieli, uczniów, studentów oraz przedstawicieli środowisk akademickich.

    Wszystkie te działania mają doprowadzić do wzrostu Wskaźnika Indeksu Percepcji Korupcji (IPK) z 58 punktów w 2012 roku do 64 punktów w roku 2019. IPK, to stworzone przez Transparency International narzędzie pozwalające ocenić poziom korupcji w życiu publicznym. Choć w ostatnich latach Polska znacząco poprawiła swoją pozycję w rankingu IPK (awans z 29 miejsce w latach 2005-2012), to jednak wciąż zajmuje w nim odległe 41 miejsce. „Fakt, że Polska awansowała w tym rankingu pokazuje, że działania rządu w obszarze walki z korupcją są coraz bardziej skuteczne" – mówił premier Donald Tusk.

    Drugim elementem rządowego programu ma być zwalczanie tych działań, które zdążyły już „wykiełkować”. „Wzmocnienie zwalczania korupcji oznacza doskonalenie mechanizmów monitorowania zagrożeń korupcyjnych i przepisów prawnych dotyczących tego rodzaju przestępczości, jak również współdziałania i koordynacji działań organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości” – czytamy w projekcie rządowego programu.

    Na realizację programu w latach 2014-2019 rząd chce przeznaczyć 11 mln złotych. Natomiast środki finansowe przeznaczone na ten rok to 1 mln złotych.

    https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/decyzje-rzadu/uchwala-w-sprawie-rz...
    Uchwała w sprawie „Rządowego programu przeciwdziałania korupcji na lata 2014-2019”

    Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie „Rządowego programu przeciwdziałania korupcji na lata 2014-2019”, przedłożoną przez ministra spraw wewnętrznych. Głównym celem programu rządowego jest zwalczanie korupcji w Polsce przez wzmocnienie prewencji i edukacji zarówno w społeczeństwie, jak i administracji publicznej. Przewidziano ponadto skuteczniejsze zwalczanie przestępczości korupcyjnej.

    Zachowania korupcyjne pojawiają się w każdej dziedzinie życia społecznego, szczególnie tam, gdzie od decyzji pojedynczych osób zależy pozytywne lub negatywne załatwienie sprawy. Utrwalone w świadomości społecznej stereotypy zachowań korupcyjnych są czynnikiem, który niszczy struktury państwowe. Ponadto, korupcja ułatwia działanie zorganizowanych grup przestępczych, ponieważ jest warunkiem niezbędnych do popełniania poważnych przestępstw, szczególnie ekonomicznych, które powodują duże straty dla budżetu państwa.


    Rok 2013 pod lupą CBA

    W
    minionym roku do CBA wpłynęło aż o 60 procent więcej zgłoszeń
    dotyczących korupcji. Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadziło 469
    postępowań przygotowawczych, najwięcej dotyczyło administracji
    samorządowej i sektora gospodarczego; zarzuty usłyszało w sumie ponad
    pół tysiąca osób.

    Firma sprawdzana przez CBA ws. infoafery wygrała przetarg w… CBA
    Firma
    Infovide-Matrix, składając najniższą ofertę, wygrała przetarg na budowę
    systemu informatycznego w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Ta sama
    firma pojawia się w śledztwie dotyczącym infoafery.



    Jak CBA podsłuchiwało szefa BOR


    Centralne Biuro Antykorupcyjne przy okazji badania rzekomej
    korupcji przy przetargach na odzież dla służb mundurowych inwigilowało
    szefa BOR.
    Sprawa zaczęła się gdy na przełomie 2010 i 2011 roku Żandarmeria
    Wojskowa i CBA otrzymały informacje o rzekomych nieuczciwych praktykach
    stosowanych przez Jerzego K., który był przedstawicielem w Polsce
    amerykańskiego koncernu Gore, producenta chroniącej przed deszczem
    i wiatrem tkaniny Gore-Tex, a zarazem byłym funkcjonariuszem BOR
    i znajomym generała Mariana Janickiego. W latach 2008- 2012 firmy
    korzystające z tkanin koncernu Gore podpisały z wojskiem kontrakty
    na dostawę kurtek i spodni opiewające w sumie na kwotę ok. 170 mln zł.

    Z ustaleń "Wprost” wynika, że CBA najbardziej zainteresowały kontakty
    Jerzego K. z gen. Marianem Janickim. CBA przy tej okazji zaczęło
    prześwietlać generała. Podejrzewano, że K. może go wspierać finansowo
    (np. fundować wyjazdy czy zatrudniać u siebie członków jego rodziny),
    a także w formie prezentów przekazywać odzież Gore. W efekcie – jak
    wynika z naszych informacji – szef BOR przez kilkadziesiąt dni miał być
    podsłuchiwany. W tym czasie do gen. Janickiego dzwonili najważniejsi
    polscy urzędnicy, członkowie rządu Donalda Tuska, a także ministrowie
    z kancelarii premiera. – Agenci CBA doszli do wniosku, że dzięki gen.
    Janickiemu mogą odkryć korupcyjne układy na szczytach władzy. Materiał
    był bardzo obiecujący, bo dzwoniący rozmawiali z generałem o wielu
    sprawach, korzystali też ze sprzętu należącego do BOR – mówi nasz
    informator.
    Ostatecznie 10 marca 2014 r. prokurator postanowił
    umorzyć śledztwo. Jednocześnie prokuratura poinformowała sześciu
    właścicieli telefonów o wykorzystaniu w śledztwie wykazu ich połączeń.
    Numerów tych używali przede wszystkim oficerowie odpowiedzialni
    w poszczególnych służbach za przetargi na odzież ochronną, ale wśród
    nich znalazł się też numer gen. Janickiego.
    Z dokumentu
    wynika, że prokuratura i CBA sprawdzały billingi szefa BOR w okresie
    od grudnia 2011 r. do lipca 2012 r. Gen. Janicki odmówił komentarza
    w tej sprawie. Podobnie jak Jerzy K., który dziś już nie pracuje w Gore.
    W konkursie MSZ faworyzowano znajomych?
    Z kontroli NIK
    wynika, że w konkursach na projekty dla Polaków za granicą,
    organizowanych przez MSZ, faworyzowano znajomych - pisze
    "Rzeczpospolita".



    NIK ma zastrzeżenia do MSZ ws. projektów dla Polonii

    W konkursach na projekty dla Polaków za granicą faworyzowano
    znajomych – wynika z kontroli NIK. To kolejne nieprawidłowości
    ujawnione przez Izbę w resorcie kierowanym przez Radosława Sikorskiego.

    Chodzi o udzielanie w 2013 r. dotacji organizacjom pozarządowym
    współpracującym z Polonią i Polakami mieszkającymi za granicą. MSZ
    wydało na to w sumie 58 mln zł.s

    Kontrolerzy zaznaczają, że MSZ nie zapewniło pełnej przejrzystości i jednolitości postępowania konkursowego.

    - Dopuszczono do prac nad ocenami członka komisji, który zadeklarował
    konflikt interesów. Stosowano przy wyborze niektórych ofert
    dofinansowania dwuetapową ocenę merytoryczną, 54 oferty zyskały w ten
    sposób dodatkowe punkty. NIK uznaje, że było to naruszenie zasad
    uczciwej konkurencji. Zaakceptowano błędy w kosztorysach 3 z 53 umów,
    które kontrolowaliśmy i w niepełny sposób dokumentowano wszystkie
    czynności związane z oceną ofert tak, że trudno byłoby odtworzyć
    przebieg konkursu –
    mówi Paweł Biedziak, rzecznik Izby.

    Warto przypomnieć, że wcześniej udziałem MSZ-u była afera z
    przetargiem na obsługę polskiej prezydencji w UE o wartości
    kilkudziesięciu mln zł, a także zakup luksusowych mebli, których nie
    wykorzystano.

    Afera korupcyjna. Amerykański koncern korumpował w Polsce?
    "Globalny
    koncern informatyczny HP przyzna się do praktyk korupcyjnych a także
    braku właściwego nadzoru nad pracą jego polskiej filii" - podaje
    na swojej stronie "Dziennik Gazeta Prawna".



    PAP/Jacek Turczyk

    Nie należymy już do Europy Wschodniej, a do krajów Zachodu - Sienkiewicz zadowolony z walki z korupcją

    Co daje taką pewność ministrowi? Wielka afera korupcyjna we władzach państwa.

    Sienkiewicz wskazuje, że „to nie jakiś urzędnik w byłym już
    ministerstwie odpowiada za aferę sprzed wielu lat, ale wielki
    amerykański koncern, bez którego ta infoafera i
    korupcja nie byłyby możliwe”.

    Minister dodał, że korupcja w Polsce nie jest problemem tylko urzędników, ale i wielkiego biznesu.

    To jego odpowiedzialność, jego kryteria moralności decydują o tym, jaką skalę korupcji mamy w danym kraju

    — mówi Bartłomiej Sienkiewicz.

    Zaskakujące stwierdzenie jak na kogoś, kto koordynuje prace polskich służb.

    Państwo znów zdaje egzamin, zostawiając sprawę polityki antykorupcyjnej prywatnemu biznesowi?

    Rzeczywiście są powody do zadowolenia…




    Za ile można kupić ministra Sienkiewicza? A za ile można kupić premiera? W końcu to tez urzędnik, szef wszystkich urzędników

    Szef MSW usprawiedliwia korupcję. Każdy urzędnik ma swój „punkt przełamania”. Jak u Gogola – byle według rangi brałi..




    http://wpolityce.pl/polityka/190731-za-ile-mozna-kupic-ministra-sienkiew...

    HP przyzna się do korupcji? "To przesuwa nas z Europy Wschodniej do Zachodniej"

    HP przyzna się do korupcji? "To przesuwa nas z Europy Wschodniej do Zachodniej"

    Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz ocenił, że czeka nas
    "przełomowy moment", bo globalny koncern Hewlett-Packard ma w środę...
    czytaj dalej »
    To przesuwa Polskę z Europy Wschodniej do Zachodniej. Problem korupcji w
    Polsce to nie jest problem urzędników - bo każdy człowiek ma punkt
    przełamania, pewną słabość, którą można wykorzystać. To także problem
    biznesu - mówił Sienkiewicz.

    - Gdyby nie było tych, co dają, nie byłoby tych, co biorą? - pytał dziennikarz. - Dokładnie tak - odpowiedział minister.

    Szef
    MSW podkreślił, że decyzja koncernu "nie jest przypadkiem", bo finał w
    postaci spodziewanego oświadczenia HP jest możliwy dzięki współpracy
    polskiego CBA z amerykańskim FBI, co zaowocowało dostarczeniem stronie
    amerykańskiej materiałów dowodowych.

    - Korupcja międzynarodowych
    koncernów dokonywana w Polsce będzie kosztowała międzynarodowe koncerny
    coraz więcej - i to jest polityka tego rządu i dzisiejszy dzień jest
    tego dowodem - zakończył Sienkiewicz.

    Ogromny przełom

    Zdaniem
    Marka Kosewskiego z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie
    decyzja HP go swoista zmiana polityki i mentalności tej korporacji.

    -
    W krajach afrykańskich, czy chociażby na Ukrainie korporacje uważają,
    że nic nie da się załatwić łapówki, bo korupcja jest wszechobecna, wiec
    dla dobra korporacji musimy brać i dawać łapówki - uważa Marek Kosewski i
    dodaje, że przyznanie się do winy przez HP jest ogromnym przełomem.

    -
    To przyznanie się do tego, że się zawiniło i że zachowano się w sposób
    zupełnie nieusprawiedliwiony jest ogromnym przełomem. W tym momencie
    Polska zaczyna być traktowana, jak Francja, Niemcy, Szwecja, czyli
    kraje, które są prawdziwie Europejskie, a nie nadal w czasie realnego
    socjalizmu, kiedy można było sobie pozwolić na korumpowanie firm -
    twierdzi Kosewski.Od 2011 r. CBA prowadzi czynności śledcze w postępowaniu Prokuratury
    Apelacyjnej w Warszawie ws. nieprawidłowości w przetargach z lat
    2007-2010 na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum
    Projektów i Usług Informatycznych b. MSWiA i Komendy Głównej Policji. W
    październiku 2011 r. zatrzymano b. dyrektora CPI Andrzeja M., jego żonę
    oraz szefa jednej z firm Janusza J., podejrzanego o wręczenie łapówki za
    wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji. Dotychczas zarzuty
    usłyszało 38 osób.

    W listopadzie 2013 r. prokuratura postawiła
    zarzuty 22 osobom, wśród nich b. wiceszefowi MSWiA Witoldowi D.,
    wiceszefowi GUS, urzędniczce z MSZ i przedstawicielom firm
    informatycznych. Trzy osoby aresztowano. W toku postępowania zebrano też
    dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych
    instytucjach, w tym MSZ i GUS.

    Pod koniec 2013 r. prokurator
    generalny Andrzej Seremet mówił, że sprawę bada dziesięcioosobowy
    zespół, w którego skład wchodzi trzech prokuratorów i siedmiu oficerów
    CBA. Zespół ten zamierzał sprawdzić 127 kontraktów. Funkcjonariusze CBA
    byli w USA, aby zabezpieczyć informacje z tamtejszych serwerów - maile
    między koncernami informatycznymi a polskimi urzędnikami.



    HP zapłaci 108 mln dolarów kary za korupcję w Polsce. Ale te pieniądze do Polski nie trafią

    108 mln dolarów ugody zapłaci koncern Hawlett-Packard (HP)
    Departamentowi Sprawiedliwości USA i tamtejszej Komisji Giełd i...
    czytaj dalej »

    •  


    Powrót Dochnala i państwowe przetargi

    Mit prysł, gdy się okazało, że Dochnal korumpował lewicowego barona
    Andrzeja Pęczaka. W 2004 r. trafił do aresztu. Został skazany.
    Odsiedział w sumie około pięciu lat. Teraz Dochnal powraca. Zbudował
    nowy mit – biznesmena działającego w Chinach. I jak ustaliliśmy, Dochnal
    oraz jego współpracownicy pracują na rzecz chińskiej firmy, która
    wygrywa przetargi w państwowych Polskich Sieciach Energetycznych.
    Chińczycy to Pinggao Group. Firma Marka Dochnala to International
    Venture Partners. Dochnal jest jej prezesem. Na swoim nowym profilu
    w LinkedIn pisze, że zajmuje się bankowością inwestycyjną. IVP jest
    zarejestrowana w Singapurze i Pekinie. Jej wiceprezesem jest były poseł
    KPN i AWS Tomasz Karwowski, od dawna dobry znajomy Dochnala. To właśnie
    Karwowski reprezentował Chińczyków podczas przetargów w Polsce. Na razie
    wygrali dwa. Będą budować linie wysokiego napięcia dla państwowych
    Polskich Sieci Energetycznych. Wartość inwestycji to 350 i 61,8 mln zł. Zauważyliśmy też, że dzięki pojawieniu się Pinggao w przetargach spadły
    ceny ofert. Wcześniej sięgały one 130-180 proc. budżetu, co ostatnio
    spowodowało unieważnienie dwóch dużych postępowań na sieci przesyłowe
    – mówił portalowi Wnp.pl.Zamawiał projekt dla Chińczyków potrzebny do oferty, szukał
    podwykonawców do realizacji kontraktów – mówi osoba znająca i temat,
    i branżę. – Sytuacja jest podbramkowa. Dziś już powinno pracować nad tym
    ze 20 inżynierów, a dzieje się niewiele. Będzie drugi Covec – dodaje.Przypomnijmy w skrócie: Covec to chińska firma, która nie wybudowała
    przed Euro 2012 części autostrady A2, a strona polska do dziś
    bezskutecznie próbuje odzyskać kilkaset milionów złotych. Urszula
    Baranowska z PSE zapewnia, że poczynania chińskich inwestorów
    w energetyce są bacznie obserwowane i kontrolowane. Między innymi
    właśnie z powodu złych doświadczeń z firmą Covec.

    ZIO w Krakowie. Korupcja i nepotyzm? Zamieszany mąż posłanki PO
    Dziennikarz
    portalu LoveKraków.pl przeprowadził prowokację wobec Jagny
    Marczułajtis-Walczak, posłanki PO oraz jej męża. Wynikiem prowokacji
    jest możliwość postawienia tezy, iż Komitet Konkursowy Kraków 2022 mógł
    kupować przychylności dziennikarzy...

    Infoafera w toku

    Dzięki mocnym dowodom zebranym przez CBA duży koncern
    informatyczny przyznaje się do korupcji w Polsce – mówi szef MSW
    Bartłomiej Sienkiewicz. Zaraz jednak dodaje, że urzędnicy są niewinni.
    Jednak to nie wszystko.

    W tym samym Centralnym Biurze Antykorupcyjnym przetarg na usługi informatyczne wygrywa firma, która jak donoszą media
    pojawia się w wątku dotyczącym infoafery. Międzynarodowy koncern
    informatyczny Hewlett-Packard przyznał się dziś do udziału w infoaferze
    na terenie Polski.

    To przełomowy moment – mówił w Polskim Radiu szef MSW Bartłomiej
    Sienkiewicz. Wielki międzynarodowy koncern przyznaje się do tego, że
    działał korupcyjnie w Polsce.

    – To nie funkcjonariusz ministerstwa jest odpowiedzialny za infoaferę
    sprzed wielu lat, tylko międzynarodowy koncern bez którego ta infoafera
    i korupcja nie byłaby możliwa –
    zwrócił uwagę Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSW.

    Hewlett-Packard wybrał w Polsce formę ugody pod naciskiem
    amerykańskich komisji papierów wartościowych. W naszym kraju zarzuty
    usłyszał jeden z menadżerów tej firmy. Maciej Wąsik, były wiceszef CBA
    uważa, że obwinianie tylko strony biznesowej, to nieporozumienie.

    – Równie dobrze można powiedzieć, odwracając wypowiedź ministra, że
    HP padło ofiarą; gdyby urzędnicy nie żądali to HP nie musiałby dawać. W
    przestępstwie korupcyjnym większą winę ponosi ten, który bierze niż ten,
    który daje –
    powiedział Maciej Wąsik, wiceszef CBA.

    Tymczasem w samym Centralnym Biurze Antykorupcyjnym rozstrzygnięto
    przetarg na serwis i modernizację systemu zarządzającego kadrami i
    logistyką. Najniższą ofertę przedstawiła firma Infovide-Matrix, która
    pojawia się w wątku śledztwa dotyczącego infoafery. Choć polityczne
    komentarze w tej sprawie są ostre, to zainteresowana firma i Centralne
    Biuro Antykorupcyjne odpierają zarzuty. Firma nie jest oskarżona, nie ma
    także żądnych wyroków. Polskie prawo przewiduje, że jeśli podmiot nie
    jest karany może brać udział w zamówieniach publicznych.

    W samej infoaferze, która jest największą aferą korupcyjną w Polsce
    po latach 90. zarzuty usłyszało już kilkadziesiąt osób – prezesów firm,
    menadżerów jak również urzędników państwowych. Korupcję wykryto w
    resortach:  Spraw Zagranicznych, Spraw Wewnętrznych, Obrony Narodowej,
    Sprawiedliwości a także Głównym Urzędzie Statystycznym i nawet w
    Policji.



    BBC: GlaxoSmithKline korumpował w Polsce 

    GlaxoSmithKline
    (GSK) ma dochodzenie kryminalne w Polsce w sprawie domniemanego
    korumpowania lekarzy, poinformował program Panorama w

    Skorumpowani lekarze? Polsce pomoże FBI


    Gazeta podaje, że Centralne Biuro Antykorupcyjne będzie współdziałać z
    Amerykanami w sprawie korumpowania łódzkich lekarzy przez koncern
    GlaxoSmithKline (GSK).

     - Zarzuty korupcyjne ma już łącznie 13 osób, w tym Edyta N. z łódzkiego
    oddziału koncernu oraz lekarze tamtejszych przychodni – powiedział w
    rozmowie z "Rz" Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej Prokuratury
    Okręgowej. - W zwalczaniu korupcji współpracujemy z FBI. Wykorzystujemy
    również regulacje prawne obowiązujące w innych państwach – dodał Paweł
    Wojtunik, szef CBA.

    Raport NIK. Nadzór nad budową Stadionu Narodowego niewłaściwy

    NIK wystawiła negatywną ocenę działania poszczególnych ministrów
    sportu i turystyki, którzy odpowiadali za realizację budowy Stadionu
    Narodowego.
    Podczas kontroli znaleziono duże i mniejsze nieprawidłowości dotyczące finansowania budowy; nie skierowano żadnych wniosków do prokuratury - mówił.

    NIK wystawiła negatywną ocenę działania poszczególnych ministrów sportu i turystyki, którzy odpowiadali za realizację tej inwestycji.

    Kwiatkowski zaznaczył, że Izba nie skierowała jednak żadnych wniosków do prokuratury. Nie
    uznaliśmy, że żadne z tych zdarzeń wymaga oceny w wymiarze
    prawno-karnym. Oceniliśmy negatywnie sposób nadzoru nad tą inwestycją,
    wielokrotnie zwiększone koszty, brak określenia ryzyka początku tej
    inwestycji i różne rzeczy, które wynikają z braku takiego precyzyjnego
    bieżącego nadzoru
    - mówił w środę szef NIK w radiowej Trójce. Jako przykład finansowo mniejszych
    nieprawidłowości, ale budzących bardzo duże wątpliwości, wymienił zakup
    wyposażenia kuchennego na stadionie. Nieprawidłowo wydatkowano np. 36 mln zł na wyposażenie powierzchni
    gastronomicznych dla firmy, która robi usługi cateringowe na stadionie
    - powiedział Kwiatkowski. Ten koszt powinien ponieść ten, kto jest najemcą albo ten, kto jest operatorem stadionu, a nie ministerstwo sportu - wyjaśnił. Prezes NIK powiedział, że z formalnego punktu widzenia budowa nadal trwa, bo Skarb Państwa jest w sporze z wykonawcami. Dzisiaj
    Skarb Państwa pozostaje w sporze z głównym wykonawcą o 460 mln zł, a w
    ramach sporu jest także dyskusja o 150 mln zł tzw. gwarancji
    - wyjaśnił. Wcześniej w sprawie Stadionu Narodowego NIK
    uznała, że ministerstwo sportu mogło wykorzystać niezgodnie z
    przeznaczeniem blisko 6 mln zł - zamiast na promocję Mistrzostw Europy w
    piłce nożnej 2012 oraz siatkówki resort wydał je m.in. na koncerty
    Madonny i Coldplay. Według Izby organizacja koncertu i kilku innych
    imprez przyniosła 4,6 mln zł strat. W sprawie organizacji koncertu Madonny na
    Stadionie Narodowym prokuratura prowadzi śledztwo, w którym 16 kwietnia
    zeznawała m.in. b. minister sportu Joanna Mucha. Śledztwo dotyczy
    podejrzenia przekroczenia uprawnień przez urzędników resortu w związku z
    finansowaniem koncertu i przekazaniem Narodowemu Centrum Sportu blisko 6
    mln zł na jego organizację. Ministerstwo Sportu i Turystyki
    argumentowało, że miało zgodę resortu finansów na wykorzystanie środków.

    Jest śledztwo ws. zamówień publicznych

    Jest śledztwo ws. domniemanych nieprawidłowości przy
    zamówieniach publicznych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Śledztwo
    wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie z zawiadomienia CBA. Czynności
    śledcze będzie prowadzić ABW.

    W latach 2009-12 miało dojść do popełnienia przestępstwa
    przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przy zamówieniach
    publicznych w MS.

    Sprawa dotyczy dwóch osób, które nie pracują już w resorcie
    sprawiedliwości. Przede wszystkim chodzi o nieprawidłowe działania b.
    dyrektora departamentu informatyzacji i rejestrów sądowych w MS.

    - Nieprawidłowości miały dotyczyć wnioskowania,
    przeprowadzania procedur o udzielenie zamówień publicznych w ramach
    projektu: „Centrum usług rejestrowych i innych projektów”. Istnieje
    podejrzenie, że działania polegające na wnioskowaniu i przeprowadzaniu
    procedur były podejmowane niezgodnie z prawem. W tym w szczególności
     zlecano realizację zamówień w trybie wolnej ręki, podczas gdy nie było
    ku temu podstaw. Śledztwo jest prowadzone w kierunku artykułu 231 p. 1
    Kk. Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 3.
    – powiedział rzecznik prokuratury Przemysław Nowak.

    Zawiadomienie to efekt kontroli CBA w MS; objęto nią lata 2007-13.
    CBA sprawdzało udzielanie zamówień publicznych w związku z zakupem usług
    i sprzętu teleinformatycznego, w tym projektu Centrum Świadczenia Usług
    Rejestrowych w resorcie. Łączna wartość nieprawidłowo udzielonych
    zamówień przekroczyła 100 mln zł.

    pokłosie afery bemowskiej

    Ruszyła kontrola w WOSiR. Dyrektor zdegradowany

     


    Dyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i
    Rekreacji Radosław Kulikowski został zdegradowany do funkcji szeregowego
    pracownika - dowiedział się portal... więcej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika guantanamera

    104. Prima Aprilis

    Tytuł na niezaleznej:

    Rada Ministrów podjęła dzisiaj uchwałę w sprawie „programu przeciwdziałania korupcji na lata 2014-2019” - chwali się na swojej stronie internetowej kancelaria premiera.

    Według informacji niezalezna.pl realizacją rządowego programu pokieruje Beata Sawicka.

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    105. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Świat, Europa, Polska nie zna przypadku by złodzieje sami siebie ścigali.
    Syn byłego komendanta wojewódzkiego MO w Krakowie a później zastępcy komendanta głównego MO, był szefem bandy stadionowej w Krakowie, która ma morderstwa na sumieniu.
    Pułkownik doktor MO ,M. Sokołowski na takie dictum, odpowiedział: ojciec nie może odpowiadać za dorosłego syna.
    Komendant wojewódzki MO, awansowany na komendanta głównego MO, Z. Smolarek też miał grzechy.
    Nadzorował Nowy Ekran z ramienia Elektromisu Poznań.

    Ukłony
    Donoszą w ramach porachunków mafijnych



    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    106. Rada za sto milionów

    „Wprost” ujawnia kulisy zawarcia jednego z największych i najbardziej kontrowersyjnych kontraktów polskiej zbrojeniówki ostatnich lat.

    Ryszard Kalisz, prawnik i znany polityk lewicy, ma twardy orzech do zgryzienia. I nie dotyczy on wcale jego startu w wyborach do europarlamentu z list Twojego Ruchu. Jako przewodniczący składu Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej musi rozstrzygnąć spór między tajemniczą spółką Nobletime a państwowym Polskim Holdingiem Obronnym (dawny Bumar). Chodzi o bagatela 100 mln zł (32 mln dolarów). Nobletime domaga się wypłaty tej astronomicznej sumy za doradztwo przy zawarciu jednego z największych kontraktów polskiej zbrojeniówki ostatnich lat – sprzedaży do Indii 204 wozów zabezpieczenia technicznego (WZT-3). Problem w tym, że ta opiewająca na 275 mln dolarów umowa nigdy nie została zrealizowana, a okoliczności jej zawarcia badają zarówno polskie, jak i indyjskie organy ścigania. Konsekwencją mogą być kompromitacja Polski na arenie międzynarodowej i utrudnienie przeprowadzanej przez rząd Donalda Tuska konsolidacji sektora zbrojeniowego. „Wprost” ujawnia kulisy sprawy.(..)
    Od samego początku sprawę monitorowały ABW oraz Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Obydwie służby nie miały wówczas wątpliwości co do opłacalności kontraktu negocjowanego przez Bumar. Jednak formalnie do jego zawarcia potrzebna była zgoda rady nadzorczej przedsiębiorstwa. Mimo jej braku 17 stycznia 2012 r. Edward Nowak podpisał umowę z BEML na dostawę dla hinduskiej armii 204 wozów WZT-3. Formalnie kontrakt opiewał na 275 mln dolarów, ale do Bumaru miało wpłynąć 190,5 mln dolarów. Resztę miały zainkasować spółki indyjskie.
    http://www.wprost.pl/ar/446277/Rada-za-sto-milionow/

    Drony trafią do Polski szybciej?
    Wiceminister
    obrony Czesław Mroczek, który gościł wczoraj w 12 Komendzie Lotniska
    w Mirosławcu, gdzie mieści się baza bezzałogowców polskiej armii,
    zapowiedział, że program zakupu nowych dronów zostanie przyspieszony.

  • CBA: 7,5 mln zł na stypendia z resortu nauki wydane nieprawidłowo. Studenci zwrócą?

    Z dotacji na pomoc studentom wydano nieprawidłowo 7,5 mln zł w latach 2010-2013 - wynika z kontroli CBA.



  • E-afera część druga: zamiast cyfrowej Polski cyfrowe wykluczenie

    Śledztwa prokuratorskie, odbierane dotacje i spore obszary kraju wciąż
    cyfrowo wykluczone – zamiast internetowej ostatniej mili mamy mapę
    Polski wciąż pełną białych, internetowych plam.


    Kontrakt na Pendolino może zostać zerwany. Alstom wycofuje wniosek o homologację

    Kontrakt
    na zakup superszybkich pociągów Pendolino może zostać zerwany. Dojdzie
    do dużego, biznesowego konfliktu – mówi minister gospodarki Janusz
    Piechociński. Tymczasem Rynek Kolejowy informuje, że Alstom chce wycofać
    wniosek o homologację pociągu. »


    Niewypał, porażka, wyrzucone pieniądze. W tak przyjętej narracji nie sposób nie zadać pytania: kto za to powinien odpowiedzieć?

    Umowa na dostawę Pendolino była podpisana przez ministra Cezarego
    Grabarczyka, a w sposób ciągły i konsekwentny została kontynuowana przez
    ministra Nowaka. Jeżeli chodzi o odpowiedzialność osobistą i
    polityczną, to odpowie za nią bezwzględnie rząd Donalda Tuska.
    Personalnie trzeba pytać właśnie o duet Grabarczyk-Nowak, a zwłaszcza o
    pierwszego z dżentelmenów, bo to on podpisywał umowy.

    Pozostaje też kwestia intencji rządu, który zdecydował się na
    zakup „drogiej zabawki”, jak pan to określił. Czy kwestią Pendolino
    powinny się zainteresować służby państwa?

    Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Parokrotnie
    mówiliśmy, że ta transakcja budzi wiele wątpliwości i zastrzeżeń
    prawnych, a była kontynuowana i prowadzona w sposób niesłuchający
    żadnych sugestii i wątpliwości. Przy tak dużym kontrakcie coś musi
    być na rzeczy, natomiast uważam, że tutaj odpowiednie organy państwa
    powinny się zainteresować tą kwestią. Sprawę Pendolino powinny
    prześwietlić odpowiednie organy: CBA, CBŚ czy prokuratura. Mówimy o naprawdę wielu milionach złotych!

    Bułgarski łącznik



    Konsorcjum, które wygrało przetarg na kilkuletnie dostawy pocisków
    wymyślonych w latach 50. w ZSRS, było jedynym uczestnikiem przetargu.
    Polski członek konsorcjum – Polit Elektronik – znany jest głównie jako
    przedstawiciel rosyjskiego Miga na terenie RP i jako firma
    odpowiedzialna za remont rządowego Tu-154, który 10 kwietnia 2010 r.
    rozbił się w Smoleńsku. Równie ciekawą spółką jest jednak jej bułgarski
    partner – koncern Emko EOOD z siedzibą w Sofii.

    Założycielem Emko jest Emilian Gebrew, który według bułgarskich mediów
    pracował przed 1992 r. na kierowniczym stanowisku w Kinteksie. To
    państwowe przedsiębiorstwo było najbardziej znaną biznesową wypustką
    komunistycznego wywiadu Bułgarii. – Kinteks i jego spółki-córki: Oltrejd, Sokotrejd i Inar realizowały m.in. sprzedaż kontrabandy – mówi „GP” Jerzy Targalski, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – 70
    proc. pracowników central handlu zagranicznego, takich jak Kinteks,
    stanowili funkcjonariusze Komitetu Bezpieczeństwa Państwa (bułgarska
    komunistyczna policja polityczna) i wywiadu wojskowego RUMNO –

    dodaje. Kinteks handlował niemal wszystkim – od papierosów po ciężkie
    uzbrojenie – a kontrolujący go agenci współpracowali z terrorystami,
    m.in. tureckimi.

    Sam Gebrew prowadził w latach 90. interesy m.in. w Egipcie, Erytrei,
    Etiopii i Pakistanie. Jego spółka Emko była zaś w tym czasie bohaterem
    kilku skandali. Pod koniec lat 90. sprzedawała ogromne ilości broni do
    Etiopii i Angoli, a w 2001 r. statek firmy
    został zatrzymany przez władze celne USA, gdyż na jego pokładzie
    znajdowało się 30 mln naboi do AK-47, czyli popularnych kałasznikowów.
    Okazało się, że miały one trafić do Nikaragui.

    ------------------------------------------------------------------

    Ministerstwo Finansów tworzyło przepisy pod wpływem mafii? 'Infoafera to przy tym zabawa pensjonarek' - Z całą pewnością można mówić o tym, że mafia miała wpływ na urzędników ministerstwa finansów i na tworzone przez nich prawo - mówi nam Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP wysłało do CBA 30-stronicowy raport o tym, jak latami Ministerstwo Finansów tworzyło przepisy służące przestępcom. Prokuratura przyznała im rację. Kaźmierczak twierdzi, że za rządów PO ten
    proceder cały czas funkcjonuje.
    http://natemat.pl/84511,ministerstwo-finansow-tworzylo-przepisy-pod-wply...
    Kontrola CBA w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Czekają na odpowiedź

    - Obecnie trwają czynności pokontrolne, w ramach których między
    innymi zapoznajemy kontrolowany podmiot z wynikami i ustaleniami
    kontroli
    - zdradza rzecznik Biura.


    Kontrola w MSZ dotyczyła udzielania zamówień
    publicznych w latach 2010-13.
    Rozpoczęła się 26 sierpnia 2013 r. Agenci
    CBA sprawdzali przestrzeganie wybranych procedur podejmowania i realizacji decyzji dotyczących zamówień. CBA nie informuje o szczegółach działań.- Kontrola zakończyła się w poniedziałek.
    Obecnie trwają czynności pokontrolne, w ramach których między innymi
    zapoznajemy kontrolowany podmiot z wynikami i ustaleniami kontroli. Są
    to wszystkie informacje, które na tym etapie mogę przekazać
    - powiedział Dobrzyński.Jak wynika z ustawy o CBA, po zakończeniu kontroli protokół trafia do kontrolowanej jednostki,
    która przed podpisaniem protokołu ma 7 dni na zgłoszenie szefowi CBA
    umotywowanych zastrzeżeń, co do zapisanych ustaleń. Jeśli szef CBA oceni
    je jako istotne, może zarządzić dodatkowe czynności kontrolne lub
    uzupełnić protokół. Resort może nie podpisać go i poinformować o tym CBA
    w pisemnych wyjaśnieniach.

    Wojsko kupuje auta. Wyznacznik? Parasol chowany w drzwiach...
    Oddział
    Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej zamierza zrealizować zakup nowych
    samochodów. Ogłoszono w tej sprawie przetarg, który jak nigdy dotąd,
    preferuje wybrany model.


    Śledztwo dotyczące szefa CBA zostanie umorzone
    Dziś lub jutro
    śledztwo w sprawie odkręcenia śrub w kole samochodu szefa Centralnego
    Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika zostanie umorzone.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    107. Infoafera. Szef MSW: sejmowa

    Infoafera. Szef MSW: sejmowa komisja w tej sprawie nie ma sensu

    Bartłomiej Sienkiewicz podsumowuje, do jakich wniosków doszły prokuratura i Centralne Biuro Śledcze.
    Afera już została wyjaśniona. Zajmuje się
    nią prokuratura i prokuratura jest gospodarzem tego tematu. Centralne
    Biuro Śledcze, podległe temu rządowi, zgromadziło materiał, który
    pozwolił postawić zarzuty kilkunastu osobom. Ta afera, jak to się
    nazywa, została zdemaskowana przez instrumenty państwa, które temu służą
    - powiedział Sienkiewicz i określił wnioski opozycji jako działania pod publikę.- Póki nie zakończy się śledztwo
    prokuratorskie i nie będzie rozprawy sądowej, to nie bardzo widzę,
    jakimi dodatkowymi materiałami miałby dysponować Sejm. Mam więc
    wrażenie, że mamy do czynienia z klasyczną inicjatywą polityczną, w
    której nie chodzi o to, żeby cokolwiek wyjaśnić, a, jak to się
    kolokwialnie mówi, gonić króliczka
    - dodał szef MSW.Sienkiewicz przypomniał, że w tej sprawie
    zatrzymano dotąd 18 osób, a sposób działania polskiego państwa w
    dziedzinie informatyzacji uległ zmianie. Niezależnie od tego w kilku
    krajach toczą się postępowania wobec wielkich koncernów, zamieszanych w
    całą sprawę.

    Do naruszenia prawa doszło w latach 2009 -
    2012. Chodzi o nieprawidłowości przy zamówieniach publicznych na obsługę
    prezydencji Polski w Unii Europejskiej oraz zakup sprzętu i usług
    teleinformatycznych realizowanych przez Cam Media
    SA. W wyniku infoafery zatrzymano między innymi byłego wiceszefa MSWiA
    oraz urzędniczkę, odpowiedzialną za zamówienia publiczne.


    Skandal z pendolino w tle

    Czy tarcza antykorupcyjna nad zakupem pendolino została rozpostarta? - ZASTANAWIA się poseł Andrzej Adamczyk

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    108. "Największa afera III RP

    "Największa afera III RP zamieciona pod dywan" - nie będzie komisji śledczej ws. infoafery
    Sejm głosami
    posłów PO i PSL odrzuciły wnioski Solidarnej Polski oraz Sojuszu Lewicy
    Demokratycznej dot. powołania komisji śledczej w sprawie tzw. infoafery.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    109. Po posiedzeniu speckomisji

    Po posiedzeniu speckomisji nie wiemy nadal nic - komentuje Beata Mazurek

    Sejmowa komisja ds. służb specjalnych
    negatywnie zaopiniowała wniosek klubu PiS, by Sejm wysłuchał informacji o
    śledztwie w sprawie korupcji przy informatyzacji urzędów. To jest
    decyzja absurdalna, zupełnie niezrozumiała, którą zaakceptowali
    wyłącznie posłowie koalicji, czyli PSL i PO, zamykając tym samym usta
    prokuratorowi generalnemu i szefowi CBA.

    W mojej ocenie, decyzja wynika z tego, że jest to kolejna sprawa,
    którą posłowie koalicji chcą zamieść pod dywan. Nie wiadomo, co chcą
    ukryć, dlatego że tak naprawdę rozmiar afery jest olbrzymi. Nie
    rozumiem, dlaczego tak się stało, tym bardziej że szefowie obydwu
    ważnych instytucji nie widzieli przeszkód, żeby taką informację w jej
    jawnym zakresie, na forum Sejmu przedstawić.

    Dziś odbyło się także posiedzenie komisji ds. służb
    specjalnych poświęcone podsłuchom polityków. Komisja za dwa tygodnie – w
    środę, 9 lipca – chce spotkać się z prokuratorem generalnym oraz z
    prokuratorami prowadzącymi śledztwo w tej sprawie. Dzisiaj tak naprawdę
    nic się nie dowiedzieliśmy od służb ministra Sienkiewicza, czego dotąd
    byśmy nie wiedzieli. Bartosz Sienkiewicz zasłaniał się tym, że
    postępowanie prowadzi prokuratura, i wszystko jest objęte tajemnicą.
    Skandaliczne jest także to, że ABW, którą my generalnie mamy
    nadzorować,  odmówiła tak naprawdę składania jakichkolwiek wyjaśnień w
    tej sprawie. Natomiast smaczku dodaje fakt, że podejrzewa się, iż  tak
    naprawdę działania ABW w redakcji tygodnika „Wprost” mogły nie mieć
    podstawy prawnej. Dlatego zdecydowaliśmy jako prezydium, że będziemy
    prosić prokuratorów, którzy byli i są zaangażowani w tę sprawę, na
    następne posiedzenie komisji.


    Kolejne nieprawidłowości dot. organizacji ZIO Kraków 2022

    Według Izby Ministerstwo Sportu niezgodnie z prawem
    wybrało podmiot, który miał wesprzeć Kraków w staraniach o organizację
    Zimowych Igrzysk Olimpijskich.

    O sprawie napisał jeden z portali. Izba wskazała, że resort
    ogłaszając konkurs nie określił terminu składania ofert, oraz terminu
    ich wyboru przez zamawiającego. Konkurs wygrało stowarzyszenie Komitet
    Konkursowy Kraków 2022, zarejestrowane po terminie ogłoszenia konkursu.
    Wpłynęła tylko jedna oferta.

    Otrzymał on 2,5 mln zł, a wydał prawie 2 mln zł. Sama kampania
    reklamowa kosztowała ponad milion złotych a prace ekspertów 200 tys. zł.
    Komitet otrzymał bezzwrotną opłatę aplikacyjną. Jak podliczyła Naczelna
    Izba Kontroli, za samą wygraną zgarnął ponad 350 tys. zł. Dane podał
    jeden z portali.

    Europoseł Andrzej Duda z Krakowa, podkreślił, że to jawna grabież
    pieniędzy Polaków. Od początku inicjatywa ZIO nie spotkała się z
    przychylnością mieszkańców Krakowa.

    - Raport NIK i wszystkie informacje, które wychodzą na światło
    dzienne tylko potwierdzają, że jest to po prostu rozdawnictwo pieniędzy
    publicznych pomiędzy krewnych i znajomych. Platforma już zatraciła w tym
    zakresie wszelkie skrupuły. To jest po prostu rozdrapywanie publicznych
    pieniędzy. Mieliśmy już kilka takich przykładów w Małopolsce. Wcześniej
    została ujawniona słynna afera ze spółką Małopolskiej Sieci
    Szerokopasmowe, gdzie także zarząd województwa na czele z marszałkiem
    Sową z PO i z dodatkiem PSL-u, swoim kolegom sprzedał spółkę i stąd
    również jest ogromny opór mieszkańców Krakowa i dużej części Małopolski
    wobec planu olimpiadowego –
    powiedział europoseł Andrzej Duda.

    W majowym referendum mieszkańcy Krakowa opowiedzieli się przeciwko igrzyskom w Krakowie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    110. Przedłużono śledztwo w

    Przedłużono śledztwo w sprawie infoafery


    Śledztwo trwa od 3 lat i dotyczy korupcji podczas informatyzacji najważniejszych polskich instytucji, w tym ministerstw.
    Śledztwa CBA. Zatrzymano dwóch biznesmenów i przeszukano ministerstwo

    Dwaj biznesmeni z zarzutami korupcyjnymi płatnej protekcji. W ramach
    śledztwa prowadzonego przez CBA przeszukano pomieszczenia w
    Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz zatrzymano dwóch
    biznesmenów.

    Przeszukanie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Są zarzuty

    Do zatrzymań doszło w zeszłym tygodniu. Prokuratura nie ujawniła nawet inicjałów biznesmenów.

    CBA w gabinecie wiceministra infrastruktury

    CBA wkroczyło do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Jak
    informuje RMF FM, w związku ze śledztwem dotyczącym powoływania się na
    wpływy w resorcie, przeszukane zostały gabinety wiceministra Zbigniewa
    Rynasiewicza. Do tej pory zatrzymano dwóch biznesmenów w tej sprawie.RMF FM wskazuje, że w tej sprawie można spodziewać się kolejnych zatrzymań.

    Wiceminister popełnił przestępstwo?

    Związek Przedsiębiorców i Pracodawców doniósł do Prokuratury o
    możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez Jacka
    Kapicę, szefa Służby Celnej i wiceministra finansów, w związku ze sprawą
    skażania alkoholu na cele przemysłowe.

    Jak informuje ZPP, z niewiadomych powodów – bez jakiejkolwiek zmiany
    prawa – ministerstwo w sposób planowy i zorganizowany zaczęło niszczyć
    polskie firmy skażające alkohol, przy jednoczesnym przyzwoleniu na
    import skażonego alkoholu z zagranicy. Po upublicznieniu sprawy przez
    Związek, poprzez list do Marka Belki, prezesa NBP, minister zwolnił
    kilku dyrektorów izb celnych, którzy przodowali w tym procederze, co
    może potwierdzać tezę, iż mogło w tej sprawie dojść do działań o
    charakterze przestępczym.

    18 marca 2013 roku ZPP skierował zawiadomienie o możliwości
    popełnienia przestępstw w Ministerstwie Finansów. Odpowiedź z
    Prokuratury Okręgowej w Warszawie przyszła szybko, 25 kwietnia 2013 roku
    prokurator Jarosław Szklarczyk stwierdził, że dokonywano przestępstw,
    ale wszystko przedawniło się.

    Afera korupcyjna. Centralne Biurko Antykorupcyjne zatrzymało sześć osób w sprawie wyłudzania dotacji

    - Zatrzymani doprowadzili do wyłudzenia ponad półtora miliona złotych z instytucji dysponujących środkami publicznymi - powiedział rzecznik CBA.

    1,5 mln zł za mecz, którego nie było. NIK donosi prokuratorom o przestępstwie w NCS

    1,5 mln zł za mecz, którego nie było. NIK donosi prokuratorom o przestępstwie w NCS

    NIK zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia
    przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za podpisanie umowy na...
    czytaj dalej »


    "wSieci" ujawnia: Tajemniczy projekt "Skyfall" i "rodzinny" biznes PO w tle afery taśmowej. Sprawdź drugie dno sprawy!

    Czy to możliwe, by szef CBA przypadkiem zainwestował swoje pieniądze w spółkę zależną od biznesmena zamieszanego w podsłuchy?



    http://wpolityce.pl/polityka/207847-wsieci-ujawnia-tajemniczy-projekt-sk...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    111. 1,5 mln zł z kieszeni

    1,5 mln zł z kieszeni podatników za mecz, którego nie było? Jest śledztwo
    Jak informuje
    TVN 24 prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie umowy na zorganizowanie
    meczu pomiędzy Legią Warszawa a Wisłą Kraków o Superpuchar Polski, który
    ostatecznie nigdy się nie odbył.
    Do prokuratury trafiły doniesienia ws. budowy Stadionu Śląskiego
    Do prokuratury
    trafiły doniesienia ws. długiej przebudowy Stadionu Śląskiego. Sprawę
    zgłosił zarząd województwa. Chodzi o wadliwe łączniki, z powodu których
    kilka lat temu wstrzymano budowę dachu nad stadionem.
    Sienkiewicz zaprzeczył, że istniało porozumienie z NBP
    – Bartłomiej
    Sienkiewicz złożył zeznania. Zaprzeczył jakoby istniało jakiekolwiek
    nieformalne porozumienie z szefem NBP. Zaprzeczył też, że został wysłany
    na rozmowę przez kogokolwiek – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury
    Okręgowej...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    112. jewropejska Żulia od dorsza

    Tydzień temu we „Wprost” ukazał się artykuł „Polski VIP
    – o nieodrobionej lekcji z wydawania publicznych pieniędzy przez
    polityków rządzących. Jak napisaliśmy, w ministerstwach
    nie ma jednakowych zasad ani mechanizmów kontroli wydatków na cele
    reprezentacyjne, restauracje, spotkania etc.21 sierpnia pisma w tej sprawie – do szefa NIK i ministra administracji
    i cyfryzacji – wysłała Julia Pitera, europosłanka PO. Przypomina w nich
    o przepisach ustawy o finansach publicznych, które zobowiązują ministrów
    np. do ustalenia reguł korzystania ze służbowych kart płatniczych.
    Pitera pyta szefa NIK, czy Izba podejmowała kontrole „w zakresie
    realizacji tego przepisu”. Jeśli nie – „proszę o rozważenie wprowadzenia
    rozwiązania polegającego na rutynowym sprawdzaniu w toku rocznych
    kontroli z wykonania budżetu realizacji przepisu art.175 ust.3.” Podobne
    pytania Pitera kieruje do MAiC, któremu podlegają Regionalne Izby
    Obrachunkowe.

    Zdaniem europosłanki, takie rozwiązania, tj.
    rutynowe kontrole dotyczące wydatków na cele reprezentacyjne i sposobu
    ich wykorzystywania, mogłyby lepiej zabezpieczyć finanse publiczne przed
    ewentualnymi nadużyciami.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    113. 300polityka.pl: Grabarczyk

    300polityka.pl: Grabarczyk woli być wicepremierem niż marszałkiem Sejmu

    Cezary Grabarczyk woli być wicepremierem i szefem MSW niż marszałkiem Sejmu - dowiedziała się 300polityka.pl Według 300polityka.pl Grabarczyk ma bardzo dobre relacje z przyszłą premier Ewą Kopacz i w związku z tym wejście Grabarczyka na funkcję wicepremiera wzmacniałoby Ewę Kopacz w partii.

    http://www.fakt.pl/Sukces-Grabarczyka-Autostrada-oddana-przed-czasem,artykuly,133840,1.html

    Najbardziej skompromitowany minister, Cezary Grabarczyk (50 l.) zszedł z oczu premiera i kierowców, którym mocno zaszedł za skórę.


    Zakup broni dla Polski bez przetargów

    Jak podała Rzeczpospolita wielomiliardowy strategiczny dla polskiego bezpieczeństwa zakup broni odbędzie się z pominięciem przetargów. Mowa o ciężkim sprzęcie m.in. śmigłowcach, rakietowym orężu przeciwlotniczym i dronach.

    Według gazety, polska armia pominie w ten sposób ważną zasadę UE
    dotyczącą pełnej konkurencyjności, argumentując decyzję ważnym interesem
    bezpieczeństwa państwa.

    MON ma zadbać, aby negocjatorzy ofert zakupu zachowali dbałość o
    konkurencję. Jak podaje gazeta inwestycje modernizacyjne armii w sumie
    opiewają na 130 mld zł.

    Poseł Antoni Macierewicz, były wiceszef MON, powiedział, że w obecnej
    sytuacji jest wymagana przyspieszona forma dozbrojenia. Jak dodaje,
    trzeba jednak zmodernizować plany wydatkowania środków na armię i
    dostosować je do obecnej sytuacji geopolitycznej.

    - To nie jest rzecz, którą mówimy po raz pierwszy. Niestety nie
    widzimy żadnych reakcji, żadnych skutków, żadnego zrozumienia zupełnie
    nowej sytuacji. Wydatkowanie w trybie nadzwyczajnym – tak, ponieważ
    sytuacja jest nadzwyczajna, ale nie wyrzucanie pieniędzy bezmyślnie.
    Plany, które były układane, z winy samego rządu i urzędu prezydenckiego
    wobec zupełnie innej sytuacji, przyczynią się nie do wzmocnienia
    Polskiej Armii, a do wydrenowania naszych możliwości finansowych i
    obezwładnienia nas wobec dramatycznej sytuacji na wschodzie. Polska
    armia musi być silna i musi być zdolna w pierwszym momencie obronić kraj
    – zaznacza
    poseł Antoni Macierewicz.

    MON twierdzi, że jednym z głównych warunków przy negocjacjach
    kontraktów ma być maksymalna polonizacja zakupionego uzbrojenia. Oznacza
    to, że rodzime firmy produkowałyby ważne komponenty, zajęłyby się też
    serwisowaniem, naprawą czy modernizacją.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    115. CBA: W MSZ doszło do zmowy

    CBA: W MSZ doszło do zmowy cenowej
    Jak podaje
    Centralne Biuro Antykorupcyjne, w MSZ doszło do zmowy cenowej. CBA
    powiadomiło już o tym prokuraturę i Urząd Ochrony Konkurencji
    i Konsumentów - informuje Radio ZET.

    Zdaniem CBA zmowa miała
    dotyczyć kontraktów na organizację konferencji
    w trakcie prezydencji. Mowa jest o zawieraniu niedozwolonych porozumień
    pomiędzy wykonawcami a MSZ. Zwraca się również uwagę na wielokrotne
    łamanie ustawy o zamówieniach publicznych. CBA przekazało dokumenty
    prokuraturze, która dołączyć je ma do śledztwa w sprawie infoafery.
    CBA sprawdza warte ponad miliard złotych projekty
    Jak podaje
    TVN24 Centralne Biuro Antykorupcyjne prześwietla wart ponad miliard zł
    program „standaryzacji komend i posterunków policji” a także kosztujące
    podatnika setki milionów projekty informatyczne.


    Polska w dół w rankingu korupcji. W Europie najgorzej na Ukrainie i w Rosji



    Polska awansowała z 38. na 35. miejsce w rankingu postrzegania
    korupcji, przygotowanym przez Transparency International. To samo
    miejsce zajął także Tajwan.



    14 osób zatrzymanych przez CBA w związku z przetargami informatycznym dla ZUS



    Funkcjonariusze CBA zatrzymali 14 osób, pracowników ZUS i firm
    komputerowych, w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości przy
    przetargach informatycznych dla ZUS. CBA...



    Raport NIK potwierdza, że Ministerstwo Skarbu Państwa nie dbało w
    należyty sposób o państwowy majątek.
    Bezczynność przedstawiciela skarbu
    państwa w Radzie Nadzorczej Rzeszowskich Zakładów Graficznych umożliwiła
    przejęcie majątku i doprowadzenie do upadku zakładów.

    NIK stwierdziła nieprawidłowości w postępowaniu MSP:


    osoba reprezentująca ministerstwo w Radzie Nadzorczej RZG SA,
    będąca pracownikiem MSP, nie wywiązywała się ze swoich podstawowych
    obowiązków. Nie informowała o tym, co się dzieje w spółce. Ani ona, ani
    ministerstwo nie zareagowali na przejęcie większościowego pakietu akcji
    przez spółkę zależną i niezgodnego z prawem wykorzystywania praw z
    przejętych akcji. Ministerstwo nie zaskarżyło uchwał Walnego
    Zgromadzenia RZG SA podjętych niezgodnie z prawem.


    Kontrolerzy NIK przeanalizowali m.in. zakup akcji RZG SA przez RZG sp. z
    o.o. Ich zdaniem taka transakcja nie miała uzasadnienia ekonomicznego, a
    jej konsekwencją była utrata udziałów w spółce zależnej o wartości
    ponad 6 mln zł. Ministerstwo Skarbu Państwa powinno wezwać zarząd RZG SA
    do wyjaśnienia sprawy i uznać, że nastąpiło złamanie zakazu nabywania
    akcji własnych. Brak reakcji ułatwił władzom RZG SA likwidację spółki. W
    czasie walnego zgromadzenia RZG SA w marcu br. reprezentant skarbu
    państwa wstrzymał się od głosowania.

    NIK przypomina, że
    już w 2010 roku w raporcie, który trafił do prokuratury, wskazywano
    możliwość popełnienia przestępstwa związanego z podziałem spółki i
    przeniesieniem majątku. NIK wskazywała, że firma poniosła szkody.
    "Nieprawidłowości wskazane przez NIK (...) powinny skłaniać MSP do
    objęcia RZG SA szczególnym nadzorem" - czytamy w najnowszym raporcie
    pokontrolnym. Według NIK-u ministerstwo powinno zainteresować się
    możliwością dochodzenia odszkodowania, gdy zapadnie wyrok w sprawie
    karnej.

    Negatywną ocenę wystawiono przedstawicielce
    skarbu państwa w radzie nadzorczej. Przez dwa lata (2010- 2012) nie
    przedstawiała ministerstwu informacji kwartalnych, nie współpracowała z
    odpowiednimi komórkami MSP. Gdy skarb państwa próbował ją odwołać,
    akcjonariusz większościowy głosował przeciw.

    W raporcie z
    2010 roku NIK przedstawił ministerstwu wnioski pokontrolne. Jak się
    teraz okazuje, część z nich w ogóle nie zostało zrealizowanych. Nie było
    żadnej współpracy między poszczególnymi departamentami a
    przedstawicielem SP w Radzie Nadzorczej RZG SA.

    Ministerstwo nie zainteresowało się


    i nie zakwestionowało transakcji pomiędzy spółkami. Nie
    zapobiegło likwidacji RZG SA. Zareagowało dopiero w czerwcu tego roku,
    próbując się włączyć w proces karny. Będąc oskarżycielem posiłkowym,
    mogłoby dochodzić odszkodowania, ale sąd odrzucił wniosek MSP.


    NIK we wnioskach pokontrolnych zaleca monitorowanie procesu
    karnego i dochodzenie odszkodowania. Ministerstwo ma zapewnić terminowe
    zbycie akcji pracownikom.

    Rzecznik NIK Paweł Biedziak
    mówi: - Przedstawiciele skarbu państwa, zasiadający w radach nadzorczych
    spółek, są niekiedy zbyt pasywni. Taki zarzut NIK formułowała już także
    wobec innych rad nadzorczych spółek z udziałem skarbu państwa.
    Pasywność nie zawsze musi nosić znamiona przestępstwa, ale naszym
    zdaniem osoby reprezentujące ministra powinny aktywnie wspierać interesy
    skarbu państwa na podstawie przyjętych strategii, koncepcji, pomysłów
    na funkcjonowanie danej branży. W tej konkretnej sprawie toczy się już
    postępowanie przed sądem na podstawie naszego zawiadomienia. Wyślemy
    raport z zakończonej właśnie kontroli prokuraturze, która znając sprawę,
    będzie mogła nasze informacje właściwie wykorzystać.

    Nieoficjalnie dowiedzieliśmy, że NIK rozważa powiadomienie prokuratury o wykrytych nieprawidłowościach.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    116. Firmy zagrożone korupcją

    Firmy zagrożone korupcją

    Aż co piąty polski przedsiębiorca (21 proc.) doświadczył w ciągu
    ostatnich 24 miesięcy korupcji, a blisko drugie tyle firm (43 proc.)
    spodziewa się takich przypadków w najbliższych dwóch latach - pisze
    "Puls Biznesu".

    Zarzuty dla 14 osób w związku z przetargiem dla ZUS

    Prokuratura postawiła zarzut zmowy przetargowej 14 osobom
    zatrzymanym w środę przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku ze
    śledztwem dotyczącym przetargu na drukarki dla ZUS - dowiedziała się PAP
    w prowadzącej sprawę Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga.

    Zatrzymania za oszustwa w handlu biokomponentami

    Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, działając pod nadzorem
    Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, zatrzymała kolejną osobę w związku z
    oszustwami podatkowymi i praniem brudnych pieniędzy przy obrocie
    biokomponentami. Straty Skarbu Państwa przekraczają kwotę 400 mln zł.




    Rośnie plaga korupcji w Polsce

    W Polsce nie spada skala przestępstw na tle korupcyjnym, a
    organom państwa coraz trudniej je śledzić. Polacy zmieniają jednak
    nastawienie do łapownictwa – napisał jeden z dzienników. W ubiegłym roku
    CBA zarejestrowało 15,4 tys. przestępstw korupcyjnych wobec 10,9 tys. w
    2012r.

    Polska jest  na 35. miejscu w tegorocznej edycji rankingu dotyczącego
    korupcji, ogłoszonego przez Transparency International. Jeszcze
    dziewięć lat temu zajmowaliśmy 75. pozycję.

    Poseł Andrzej Romanek zauważył, że dane te odnoszą się przede wszystkim do społecznego odczucia, a nie do faktów.

    - Rzeczywiście społeczne odczucie, jeżeli chodzi o korupcję,
    może tak wyglądać. Coś się poprawia, ale fakty  temu przeczą. Proszę
    zwrócić uwagę na ostatnie wydarzenie związane z aferą korupcyjną w
    ZUS-ie, gdzie CBA zatrzymało 14 osób. Okazuje się, że kupowano komputery
    za 36 mln zł. One były warte niespełna 16 mln. CBA zatrzymało też osoby
    z Ministerstwa Sprawiedliwości z powodu 100 mln, a w ubiegłym roku z
    powodu ponad 1,5 mld zł. Pozostaje też kwestia Ministerstwa Spraw
    Zagranicznych i co istotne Komendy Głównej Policji, to są ogromne straty
    dla budżetu państwa. Maskuje się rzeczywisty stan rzeczy i to
    maskowanie przynosi efekty. Polacy uważają, że korupcji nie ma. Ona jest
    niestety na szczytach władzy, a najlepiej to było widoczne w kwestiach
    dotyczących chociażby taśm prawdy. Tam jest korupcja nie tylko prawna,
    ale też korupcja polityczna
    – powiedział poseł Andrzej Romanek.
    wPolityce.pl/tvn24


    "Największa afera łapówkarska w historii Polski" znów daje o sobie
    znać! Kolejne zarzuty dla urzędników MSZ ws. ustawionych przetargów
    podczas prezydencji w UE!

    Chodzi o ustawione przetargi przy wartym
    34 mln zł konkursie na "kompleksową obsługę spotkań i konferencji w
    trakcie przewodnictwa RP w Radzie UE". W śledztwie dotyczącym afery
    zarzuty przedstawiono już 45 osobom.

    Spraw Zagranicznych i jego urzędników.

    CZYTAJ WIĘCEJ: CBA: „To największa afera łapówkarska w historii Polski!”. Korupcja objęła MSZ, MSWiA, GUS i wiele publicznych przetargów. Rywin się chowa?

    Zarzuty usłyszało troje urzędników - w tym była wiceszefowa departamentu zajmującego się prezydencją Polski w UE oraz dwoje specjalistów, z których jeden doradza Grzegorzowi Schetynie. Rzecznik MSZ
    tłumaczy, że wszczęto postępowanie wyjaśniające, ale nie wiadomo, czy
    urzędnicy z zarzutami zostaną usunięci z polskiej dyplomacji.

    Czego dotyczą zarzuty? Jak czytamy w tvn24,
    chodzi o ustawione przetargi przy konkursie dotyczącym prezydencji
    Polski w Unii Europejskiej. Co ciekawe, konkurs był wart aż 34 miliony złotych.

    Ostatecznie przetarg wygrało konsorcjum złożone z trzech spółek: EasyLog, CAM Media, IT.Expert.

    CBA tłumaczy, że
    urzędnicy „nie dopilnowali swoich obowiązków”, za co grozi do trzech lat
    więzienia, ale rzecznik Biura nie chce ujawnić szczegółów sprawy.

    W śledztwie dotyczącym afery zarzuty przedstawiono już 45 osobom. A to z pewnością nie koniec…


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    117. „Największa afera korupcyjna

    „Największa afera korupcyjna w III RP” pokazuje, jak Platforma stworzyła łapówkarski system w naszym kraju.

    Dlaczego wokół „największej afery łapówkarskiej w historii Polski” panuje w głównych mediach taka cisza?

    WIĘCEJ: „Największa afera łapówkarska w historii Polski” znów daje o sobie znać! Kolejne zarzuty dla urzędników MSZ ws. ustawionych przetargów podczas prezydencji w UE!

    Bogdan Święczkowski, b. szef ABW:
    Przecież największe zdarzenia związane z tą aferą, w tym największe
    przetargi ochraniane miały być przez mityczną tarczę antykorupcyjną
    Donalda Tuska i działy się pod jego osobistymi i
    Platformy Obywatelskiej rządami.

    Rządzący od 8 lat nie chcą dużo o tym mówić, a tym bardziej
    przyznawać, że to oni odpowiadają za to, iż stworzono w Polsce wręcz
    system łapówkarski, który pozwolił i pozwala wydrenować skarb
    państwa. System który podprowadził do tego, że wielu z nich oraz ich
    znajomych nielegalnie się wzbogaciło. I to dlatego nikt tego
    specjalnie nie nagłaśnia, zapomina się o tarczy antykorupcyjnej, o
    której Tusk wielokrotnie mówił. Jednocześnie nie łączy się tego z innymi
    aferami korupcyjnymi. Bo jeżeli połączymy z innymi sprawami, np. z
    kwestią korupcji przy naszej prezydencji w UE, to naprawdę jawi się naszym oczom system łapówkarski działający w państwie na zasadzie półoficjalnej.

    To zaczyna przypominać Rosję, czy Bułgarię sprzed pięciu, czy
    10 lat, gdy nie można było zrobić jakiegokolwiek legalnego i uczciwego
    interesu w sferze publicznej nie dając „w łapę”.

    To jest przerażające, co się dzieje w Polsce i dlatego władza
    tego nie nagłaśnia i być może poza niewielu oficerom służb, policji,
    prokuratorom, nikomu nie zależy na ukróceniu tego procederu. Dzięki
    niemu bowiem wybrane osoby i kliki, wybrane grupy interesu, mogą poza
    prawnie bogacić się na szkodę Polaków.

    Od pierwszej odsłony „największej afery łapówkarskiej w
    historii Polski” przewijało się nazwisko Grzegorza Schetyny. Wówczas
    mówiło się, że to Tusk szuka haków na swego „przyjaciela z boiska”.
    Teraz, gdy mowa o aferze związanej z korupcją przy organizacji polskiej
    prezydencji unijnej, znowu mowa o tym polityku. Przypadek?

    Jeżeli popatrzymy na różne programy publicystyczne omawiające
    historię życia i działalności gospodarczo-publicznej Grzegorza
    Schetyny, to różni ludzie mogą wyciągnąć różne wnioski.

    Najprawdopodobniej można założyć, że niewątpliwie Grzegorz
    Schetyna nie do końca panował nad swoim otoczeniem w Ministerstwie Spraw
    Wewnętrznych i nad najważniejszymi przetargami. Oczywiście zadaniem
    śledczych i prokuratorów będzie ustalenie, czy posiadał wiedzę, czy
    uczestniczył w tym procederze, czy też jest całkowicie w tej sprawie
    niewinny. Tak czy inaczej odpowiedzialność polityczną powinien ponieść
    już dawno, a jak wiemy nie poniósł i jesienią został ponownie ministrem -
    tym razem spraw zagranicznych.

    Jak ocenia pan główny antykorupcyjny „miecz”, czyli CBA?

    Niewątpliwie sam pomysł powołania do życia takiej służby był jak
    najbardziej zasadny. Jest to bardzo ważne w takim kraju, jak Polska,
    gdzie przestępstwa korupcyjne często mają związek z istotnymi dla
    bezpieczeństwa kraju działami gospodarki czy administracji.

    Czy ta służba dobrze wykonuje swoje zadania? Każdy może
    ocenić po tym, czy proceder łapówkarstwa w naszym kraju maleje, czy
    rośnie. A niestety problem ten narasta. Ocena ta więc nie może być
    najwyższa, mimo że wiele osób z CBA,
    także tych z kierownictwa, stara się zwalczać patologię łapówkarstwa.
    Jednak nie osiąga odpowiednich rezultatów. Najprawdopodobniej dlatego,
    że służba ta  nie posiada odpowiednich długofalowych planów działania,
    wsparcia rządzących a przede wszystkim pieniędzy. Pamiętajmy, że rząd PO od dłuższego czasu ogranicza środki finansowe na wszelkie służby specjalne, czy porządku publicznego.
    CBA skoncentrowało
    się niestety na profilaktyce, na wydawaniu różnych książeczek, broszur, 
    czy też ściganiu „drobnej korupcji” a nie na rozpoznawaniu
    najistotniejszych zagrożeń i ich neutralizowaniu.

    Mityczna tarcza antykorupcyjna powinna być tarczą rzeczywistą. Przecież CBA ma
    uprawnienia operacyjne, więc wraz innymi służbami powinna zapobiegać
    zagrożeniom, powinna o nich informować i powinna inicjować zmiany
    prawa, aby utrudnić proceder łapówkarstwa.

    Co może czekać jeszcze na odkrycie przez służby zwalczające korupcję?

    Muszę powiedzieć, że ja nie uważam, aby afera informatyczna była
    największą aferą. Jestem przekonany, że jest dużo większych spraw
    aferalnych, o których nie wiemy, albo nie
    potrafimy ich właściwie ocenić.

    Proszę zobaczyć na korupcję w polskim górnictwie i powiązać ze sobą
    kilka, kilkanaście ostatnich spraw, gdzie byli prezesi zarządów, spółek,
    kompanii, kopalni, zostali oskarżeni o przyjmowanie korzyści
    majątkowych, to jeżeli skomasuje się te informacje, to zobaczymy sumy
    łapówek w tej gałęzi polskiej gospodarki są o wiele wyższe niż w
    sprawach informatycznych, czy w urzędach publicznych. I mowa tu tylko o
    ujawnionych sumach w tym procederze.
    Odnoszę także na przykład nieodparte wrażenie, że uruchomiono w Polsce
    program budowy elektrowni jądrowej tylko po to, aby stworzyć
    przykrywkę dla wyprowadzania z budżetu państwa potężnych sum na różne
    fikcyjne przedsięwzięcia i projekty związane z energetyką jądrową, które
    nigdy się tak naprawdę nie przydadzą.

    Proszę zwrócić uwagę, że nie ma nawet planów rozpoczęcia budowy
    elektrowni, a ile już zdążono wydać milionów i miliardów złotych na
    funkcjonowanie spółki, zarządów, władz, umowy z
    różnymi podmiotami zewnętrznymi itd. Być może za pięć, za dziesięć lat
    przeczytamy o „największej aferze w historii Polski”, tym razem tej
    wokół elektrowni jądrowej.

    Rozmawiał Sławomir Sieradzki

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    118. Szef CBA: tarcza

    Szef CBA: tarcza antykorupcyjna obejmuje ok. 20 projektów

    CBA w ramach tarczy antykorupcyjnej opiekuje się 20 projektami, w
    tym inwestycjami teleinformatycznymi i prywatyzacjami - ujawnił szef CBA
    Paweł Wojtunik. W jego ocenie program tarczy jest "dosyć skuteczny",
    ale "narosło wokół niego wiele mitów". "Obecnie nasze Biuro opiekuje się około 20 projektami, które dotyczą
    bardzo dużych kwot, z czego sześć projektów to projekty współfinansowane
    ze środków unijnych" - powiedział Wojtunik podczas
    środowego seminarium na temat zwalczania korupcji i nadużyć finansowych w
    wydatkowaniu funduszy unijnych. Jak doprecyzował w rozmowie z PAP,
    wśród tych 20 projektów znajdują się m.in. projekty
    teleinformatyczne, prywatyzacyjne, dotyczące służby zdrowia oraz projekt
    legislacyjny.Jak przypomniał Wojtunik, w projekt tarczy, obok CBA, zaangażowane jest także ABW oraz kontrwywiad wojskowy.




    "Polega on na zinstytucjonalizowanej współpracy pomiędzy nami a
    beneficjentami środków unijnych i uczestnikami innych najważniejszych
    zamówień publicznych czy inwestycji. Jest to taka dodatkowa
    procedura, która powoduje, że z jednej strony instytucje czy firmy
    realizujące największe projekty mogą zwrócić się do nadzorujących ten
    projekt ministrów o objęcie takiego projektu osłoną
    antykorupcyjną ze strony służb specjalnych. Jeżeli premier wyraża zgodę -
    oczywiście po naszych rekomendacjach - to ta współpraca zostaje niejako
    zalegalizowana"- tłumaczył szef CBA.




    Jego zdaniem takie rozwiązanie ma tę zaletę, że "nie mamy do czynienia z
    sytuacją, wyszukiwania przez służby na siłę informacji o zagrożeniach",
    a z drugiej strony, "nie mamy do czynienia z pewnych
    dyskomfortem po stronie urzędników, że nie +współpracujemy+, a
    +kolaborujemy+ ze służbami specjalnymi: - mówił Wojtunik. Z trzeciej
    strony, nieuczciwi beneficjenci wiedzą, że dany projekt jest pod
    osłoną służb specjalnych, co również zniechęca do nieuczciwych praktyk" -
    zaznaczył.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    119. Infoafera, ktoś jeszcze o niej pamięta?

    http://wpolityce.pl/polityka/232559-infoafera-ktos-jeszcze-o-niej-pamiet...

    III RP, szczególnie w ostatnich latach, obfituje w wiele skandali i aferalnych działań. Co rusz docierają one do opinii publicznej i są kolejno, przez władzę oraz usłużne media, zamiatane pod dywan. Od ośmiu lat czas dopisuje kolejne pozycje na liście niewyjaśnionych i nierozliczonych skandali rządu PO-PSL.

    Mimo szeregu i skali tego zjawiska, dziwi to, jak łatwo udało się Polakom usunąć sprzed oczu aferę związaną z informatyzacją. Do dziś sprawa nie została ujawniona, naświetlona, do dziś nie wiadomo, kto de facto stał za przestępczym procederem i dlaczego państwo przez tyle czasy było ślepe w tej sprawie.

    Brak zainteresowania infoaferą jest zaskakujący, i to nie tylko dlatego, że w tej sprawie mowa o gigantycznych łapówkach. To właśnie ten proceder szef CBA nazwał publicznie „największą aferą łapówkarską III RP” (choć zapewne to nie prawda). Przed sądami w USA jeden z koncernów przyznawał się do kierowania setek milionów złotych na fundusze korupcyjne m.in. w Polsce. Do dziś nie wiadomo, czyje kieszenie napełniały te pieniądze.

    Jednak jest i drugi powód zdziwienia brakiem zainteresowania w tej sprawie. Korupcja, patologizująca polskie projekty cyfryzacji i informatyzacji, odbija się na wszystkich Polakach. Każdy, kto choć raz spotkał się z absurdalną urzędniczą rzeczywistością, powinien być żywo zainteresowany projektami cyfryzacji życia publicznego w kraju. Gdy okazuje się, że obszar ten jest w centrum afery korupcyjnej, powinno być oczywiste, że to właśnie łapówkarstwo może stać za nieudolną cyfryzacją polskiej przestrzeni publicznej, polskiej administracji, służby zdrowia, wymiaru sprawiedliwości, skarbówki i szeregu innych podmiotów i instytucji, z których siermiężnością Polacy muszą się często zmagać.

    Jak silne interesy muszą grać w tej sprawie skoro udało się tak szybko i skutecznie wygasić ten temat? Wbrew interesom narodowym, wbrew, interesom społecznym, wbrew dobru Polaków. Wydaje się, że sprawa infoafery wciąż ma silnych mocodawców, którym dotychczasowa akcja wyjaśniania i karania tego skandalu niewiele zaszkodziła.

    Media i Sejm co rusz wracają do infoafery, ale bardzo wstrzemięźliwie i omijając sedno sprawy. Tymczasem wyjaśnienie mechanizmów budujących tę piramidę wyłudzania środków na informatyzację pozwoliłoby nie tylko pchnąć Polskę do przodu na cyfrowej mapie świata, ale również mogłoby ujawnić szereg podobnych spraw i metod działania tych, którzy na Polsce żerują.

    Infoafera, choć nie znamy wciąż jej reżysera i głównych aktorów, jest aktywnie zamiatana pod dywan. Ktoś jeszcze pamięta i chce wyjaśnić „największą aferę korupcyjną III RP”?

    autor: Stanisław Żaryn

    Fundacja Batorego: Polska nie radzi sobie z korupcją

    Z 15 kluczowych artykułów konwencji ONZ przeciw korupcji Polska
    wdrożyła tylko sześć - podkreślono w raporcie Fundacji Batorego. Wśród
    najważniejszych zaleceń, do których nie dostosowała się Polska,
    wymieniono m.in. ochronę osób sygnalizujących korupcję oraz wzmocnienie
    CBA.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    120. Zarzuty ws. nieprawidłowości

    Zarzuty ws. nieprawidłowości w ZUS-ie

    W ZUS w procesie informatyzacji doszło do wielu poważnych nieprawidłowości.  To
    wnioski z kontroli Kancelarii Premiera. Z kolei CBA złożyło
    zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o możliwości popełnienia
    przestępstwa. O sprawie napisał dziś jeden z dzienników.

    Kontrola premier w ZUS dot. wybranych kwestii zarządzania systemami i zasobami IT w latach 2008-2013.

    Powołując się na ochronę interesów państwa i bezpieczeństwa publicznego, utajniono jednak szczegóły o jakie aspekty chodzi.

    To kolejne nieprawidłowości w procesie informatyzacji, które w dużej
    mierze wynikają z braku odpowiedniej kontroli i reakcji premiera – mówi
    poseł Jarosław Zieliński, były szef MSWiA.

    - Powinien być nadzór ze strony premiera, ministrów oraz
    poszczególnych kierowników urzędów centralnych w sytuacjach takich,
    kiedy dochodzi do nieprawidłowości w podległych rządowi instytucjach.
    ZUS jest bardzo newralgiczną instytucją. Od dobrego jej funkcjonowania
    zależą wypłaty, świadczenia obecnych
    milinów obywateli.
    W związku z lekceważeniem tej kwestii, to jest rzeczywiści sprawa
    bardzo niebezpieczna. Oczekiwalibyśmy zdecydowanej reakcji, wyjaśnień ze
    strony premier Ewy Kopacz. Opinia publiczna przede wszystkim powinna
    być poinformowana w znacznie pełniejszym wymiarze, do czego dochodzi w
    sferze cyfryzacji państwa i jego różnych obszarów. Tych informacji wciąż
    brakuje. One są skrywane, przeinaczane i w dalszym ciągu mam wrażenie,
    że istnieje rodzaj tolerancji dla tych zjawisk
    - podkreśla poseł Jarosław Zieliński.

    Wcześniej także NIK wykazała na nieprawidłowości w przetargu ZUS na Kompleksowy System Informatyczny.

    Zarzuty dotyczące braku uczciwej konkurencji i nierównego traktowania
    wykonawców. Według Najwyższej Izby Kontroli ZUS preferował firmę
    Asseco. Sprawa jednak ucichła. Następnie szef ZUS podał się do dymisji,
    choć jak twierdził odszedł, bo spełnił swoją misję.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    121. rozgrzany sędzia Wojciech Łączewski

    Wyrok za aferę gruntową. Mariusz Kamiński skazany na trzy lata więzienia

    Mariusz
    Kamiński skazany na trzy lata więzienia. Sąd uzna go winnym nadużycia
    prawa w sprawie afery gruntowej. Były szef CBA nie będzie też przez
    dziesięć lat zajmować kierowniczych stanowisk w administracji
    państwowej.

    Kaczyński: w Polsce nie korupcja, a ściganie korupcji jest przestępstwem




    – Nie ma wątpliwości, że odejście od żądań prokuratora jest odejściem z powodu kampanii, która z...

    Ten wyrok to wyraźny sygnał, że w Polsce nie korupcja, a ściganie korupcji jest przestępstwem – mówił prezes PiS.
    Obawiamy się dalszych działań, które mogą sprowadzać się do osadzenia
    skazanych w więzieniu – powiedział prezes PiS. Ocenił, że Polska jest
    „na drodze do Białorusi”. – Daleko jesteśmy od państwa praworządnego i
    demokratycznego – mówił.


    Kaczyński zwrócił uwagę na – jak powiedział - kontekst wyroku.
    Mówił, że orzeczenie jest sprzeczne z innymi wyrokami sądów, dotyczącymi
    „afery gruntowej”. Dodał, że sądy nie kwestionowały działań Centralnego
    Biura Antykorupcyjnego, a osoby podejrzane o korupcję zostały skazane
    na niższe kary niż Mariusz Kamiński.


    – To wyrok to wyraźny sygnał mówiący już zupełnie wprost – w
    Polsce to nie korupcja jest przestępstwem, a tylko walka z korupcją jest
    przestępstwem. Nie przestępcy są winni, tylko policjanci są winni –
    ocenił.


    Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał w poniedziałek, że nie było
    podstaw do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa w 2007 r. Ówczesny
    szef CBA Mariusz Kamiński został uznany za winnego przekroczenia
    uprawnień w związku z „aferą gruntową” i usłyszał wyrok trzech lata
    więzienia oraz 10-letni zakaz zajmowania stanowisk.W związku z tą sprawą
    na trzy lata więzienia został skazany także wiceszef CBA Maciej Wąsik.





    Świętujcie więc. Świętujcie politycy PO. Świętujcie urzędowi nominaci Platformy. Świętujcie też dziennikarze władzy z jej prasowych i telewizyjnych organów. Gratulujcie sobie nawzajem. To i Wasze święto. Wspomnijcie je, kiedy będziecie znowu bezbronni wobec lekarza
    łapownika. Kiedy was okradną, a policja wzruszy ramionami. Kiedy
    kolejny raz sąd ukarze nie złodzieja, a tego co go łapał, opisywał lub
    choć głośno krzyczał. Kiedy będziecie znowu patrzeć na państwo, które
    jest jak kamieni kupa. W końcu takiego państwa właśnie jesteście warci.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    122. Kolejny wątek infoafery w

    Kolejny wątek infoafery w MSZ

    Minister Radosław Sikorski miał pretensje do szefa CBA o
    niezapowiedziane kontrole dot. korupcji w jego resorcie. Tygodnik „Do
    Rzeczy” napisał o nowych kulisach tzw. infoafery w rządzie PO-PSL, o
    których rozmawiali była wicepremier Elżbieta Bieńkowska i Paweł
    Wojtunik.

    Z nagrań wynika, że Sikorski miał pytać szefa Centralnego Biura
    Antykorupcyjnego o to, co ma zrobić, gdy media rozpisywały się o
    korupcji w przetargach Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wojtunik miał
    poinstruować go, by mówił publicznie nieprawdę o działaniach
    Ministerstwa Spraw Zagranicznych – napisał tygodnik.

    Cała sprawa dotyczy nieprawidłowości w przetargach m.in. MSZ na
    obsługę prezydencji Polski w Unii Europejskiej. CBA od 2013 roku
    zatrzymało kilka osób z resortu.

    To kolejny przykład bezprawnej prywaty w obozie PO-PSL – komentuje
    poseł Jarosław Zieliński, były wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i
    Administracji.

    - CBA powinno działać zgodnie z regułami, które zostały tej
    służbie przypisane i ścigać przestępstwa – patologie. Jeżeli minister
    Sikorski nie dopilnował czegoś w tracie swojego rządzenia resortem, to
    nie może mieć pretensji, że nie został uprzedzony, bo nie jest od tego,
    żeby go uprzedzać. On powinien nadzorować w sposób prawidłowy swój
    resort i nie dopuścić do patologii, do nieprawidłowości, do korupcji.
    Jeżeli nie umie nadzorować i do tego dopuścił, to niestety jest to także
    jego wina – i w związku z tym służba specjalna nie może kolegi ministra
    ostrzegać, żeby jakoś temu przeciwdziałał, w takim znaczeniu, żeby coś
    ukrywał, ustalał zaniechanie działań. To jest kolejna odsłona tej
    patologii –
    podkreśla poseł Jarosław Zieliński.    

    Z nagranej rozmowy wynika też, że Bieńkowska prawdopodobnie
    informowała Wojtunika, iż kampania Platformy Obywatelskiej pochłania
    więcej pieniędzy niż wskazują limity dozwolone prawem – napisał
    tygodnik.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    123. Cyfryzacja miała być skokiem

    Cyfryzacja miała być skokiem cywilizacyjnym. Skończyło się skokiem na pieniądze. Kto kryje się za infoaferą? Dokąd płynęły pieniądze?
    http://wpolityce.pl/polityka/254747-cyfryzacja-miala-byc-skokiem-cywiliz...
    BA weszło do Prokuratury Generalnej informują media. Okazuje się, że infoafera, mimo zaklęć i medialnej ciszy, wciąż nie została dobrze rozpoznana. Nie widać końca działań śledczych i CBA w tej sprawie, choć pierwsze wiadomości dotyczące ustawiania przetargów na cyfryzację dotarły do służb jeszcze w 2008 roku. Po kilku latach nie znamy rzeczywistej skali przestępczych działań, ani mechanizmów politycznych, które umożliwiły rozwój i trwanie „największej afery III RP”, jak nazwał ją Paweł Wojtunik, szef CBA.

    CZYTAJ TAKŻE: Wąsik: Im dłużej prowadzona jest sprawa infoafery, tym silniejsza jest pozycja Wojtunika. On może mieć „kwity” na wiele osób. NASZ WYWIAD

    Informatyzacja w Polsce była prowadzona przez ponad dekadę. Nie tak dawno w Polsce obchodziliśmy 10-lecie uchwalenia specjalnej ustawy, dotyczącej cyfryzacji Polski. 12 lat minęło od powstania stosownego działu administracji. Niestety zamiast cywilizacyjnego skoku skończyło się na gigantycznym skoku na pieniądze, co odbiło się na procesach modernizacyjnych. Po dekadzie informatyzacji mamy gigantyczną aferę i wiele źle wydatkowanych środków. Polsce grożą w tej sprawie poważne konsekwencje finansowe.

    CZYTAJ TAKŻE: Unijne pieniądze wstrzymane. „Największa afera korupcyjna III RP” zbiera kolejne żniwo

    Zdecydowana większość prowadzonych systemów teleinformatycznych nie jest ze sobą połączona i zintegrowana, a projekty prowadzone są niezależnie i rozłącznie. Dane przetwarzane w poszczególnych systemach są niespójne i niepełne

    — wskazują eksperci zajmujący się projektami informatyzacyjnymi, komentując działania informatyzacyjne.

    Dodają, że „dział „informatyzacja” nie spełnił roli proaktywnego koordynatora projektów administracji”.

    Zdecydowana większość usług elektronicznych w Polsce jest oceniana w klasyfikacji Komisji, co najwyżej na poziomie 3 (transakcyjnym) zaawansowania usług eGovernment w modelu Gartnera. Zdecydowana większość krajów UE oferuje już usługi na poziomie, co najmniej 4. Ocenę pogarsza niska innowacyjność polskich e-usług (polska administracja zajmuje ostatnia pozycje w rankingu innowacyjności administracji) i nikła ich ergonomia

    — wskazują eksperci.

    Ludzie z branży wymieniają wiele błędów i braków dotyczących cyfryzacji i wskazują, że „patrząc z perspektywy czasu widać, że żaden z urzędów, który obsługiwał ministra właściwego ds. informatyzacji, nie spełnił swojej roli”.

    Dziś pytaniem podstawowym jest pytanie o to, co de facto stało za polskimi projektami informatyzacyjnymi. Od lat sposób zarządzania tymi działaniami budził wątpliwości. Już w 2012 roku portal wPolityce.pl opisywał analizy ekspertów wskazujące, że prowadzący działania cyfryzacyjne MAiC jest tworem sztucznym, który został stworzony jedynie na potrzeby polityczne, a działania w tym obszarze są nieprofesjonalne.

    Kolejne opinie i oceny wskazują, że projekty dotyczące cyfryzacji zaczęły być prowadzone szybciej dzięki jednemu człowiekowi – Andrzejowi M., specjaliście ds. informatyzacyjnych z Policji, a potem dyrektorowi podległego MAiCowi CPI. Eksperci wskazują, że M. zaczął prowadzić swoje działania szybko i sprawnie.

    Złośliwi mówią, że dopiero CPI pod wodza Andrzeja M. pokazało jak można „wzorcowo realizować” zamówienia publiczne w procesie informatyzacji Państwa – bez protestów, sprawnie, szybko

    — wskazują eksperci, zaznaczając, że „owa ‘wzorowość’ bazowała na układzie korupcyjnym”. To właśnie M. prowadzić miał operacje ustawiania przetargów pod konkretnych kontrahentów, w zamian za łapówki.

    W podsumowaniu procesów informatyzacyjnych, jakie powstało w gronie specjalistów, wskazuje się, że „u korzeni infoafery leży marginalne traktowanie kwestii ‘informatyzacji’ przez MSWiA za rządów PO”.

    Błędem strategicznym było powierzenie zadań nadzoru nad jednostką realizującą główne projekty informatyczne Państwa, dyrektorowi jednego z departamentów MSWiA. Nie tylko osobowość Andrzeja M. i jego rozległe znajomości spowodowały, że tak sprawnie CPI wyzwoliło się spod jakiegokolwiek nadzoru

    — tłumaczą.

    I właśnie ten człowiek, Andrzej M., jak przekonują polskie media i organa ścigania, był w stanie rozpętać gigantyczną aferę łapówkarską. Jego kariera jest jedną z większych zagadek, jakie nie zostały do tej pory wyjaśnione. „Plus Minus” w jednym z ostatnich numerów naświetlił karierę M. Karierę, która jest więcej niż zaskakująca.

    „Plus Minus” wskazuje, że Andrzej M. „jeszcze kilka lat temu należał do najbardziej wpływowych osób w Polsce”. I rzeczywiście z artykułu wyłania się obraz skorumpowanego urzędnika, który uznawał, że nikt nic nie może mu niczego zrobić. **Z informacji, jakie docierają do portalu wPolityce.pl wynika, że M. miał powszechną opinię człowieka lubiącego gadżety i co rusz chwalącego się nowinkami technologicznymi. Dziś można sądzić, że te opinie Andrzej M. zawdzięcza praktykom korupcyjnym.

    Tak zwana infoafera, czyli sprawa wielkiej korupcji przy rządowych zleceniach informatycznych, wybuchła pod koniec października 2011 r. Andrzej M. został wtedy zatrzymany przez CBA, zarzucono mu przyjęcie od wrocławskiej firmy informatycznej ponad 200 tys. zł łapówek. (…) Wpadł między innymi dlatego, że zaczął się obnosić z majątkiem, którego jako państwowy urzędnik i oficer policji nie miał prawa posiadać. Kilka miesięcy później okazało się, że skala łapówek, jakie miał przyjąć, jest gigantyczna: w ciągu dwóch lat ponad 4 mln zł, do czego zresztą w śledztwie się przyznał. (…) Lista korzyści, jakie miał przyjąć Andrzej M., jest długa: od pieniędzy przez sprzęt komputerowy najnowszej generacji, kino domowe, telewizory, iPady, kamery, motocykl po komplety mebli: ratanowych i ze skóry, a także luksusowe wyposażenie kuchni

    — tłumaczyli dziennikarze „Plusa Minusa”.

    I wskazywali, że M. miał działać ostentacyjnie i bez zahamowań.

    Niedługo po tym, kiedy został dyrektorem, zaczęły krążyć na jego temat legendy. Na temat jego arogancji i braku zahamowań w kontaktach z firmami IT. Pojawiły się także donosy do służb, że bierze łapówki. M. się z tego śmiał. – Miał poczucie bezkarności, które wyniósł z policji – mówi nam jeden z ministerialnych urzędników

    — czytamy w artykule.

    M. zachowywał się tak, jakby był pewien, że nic mu nie grozi. Oczywistym staje się więc pytanie o polityczne umocowania eksperta od informatyzacji. Szczególnie, że sam M. chwalić się miał często znajomościami w PO.

    Były pracownik MSWiA znający M. sugeruje, że szef CPI rzeczywiście miał poparcie kogoś znaczącego: – Znam przypadki dyrektorów wylatujących z pracy w publiku (administracja publiczna – przyp. aut.) za niezezłomowane komputery czy zepsutą łazienkę. A tu mamy taką sytuację, że żadna z licznych kontroli w Centrum Projektów Informatycznych niczego nigdy nie wykryła – mówi zdziwiony. Dodaje, że opowieści o zamordystycznym stylu zarządzania w CPI powtarzano w całej administracji, a nikt z MSWiA nawet nie zaniepokoił się, czy to czasem nie jest mobbing. M. był nie do ruszenia. Do dziś nie wiadomo dlaczego

    — tłumaczy „Plus Minus”. I dodaje, że „prokuratura i CBA sprawdzały wiele tropów, które wskazywać mogły, że Andrzej M. był kryty przez kogoś z góry”, jednak bez żadnych efektów. Śledczy nie znaleźli dowodów, a sam Andrzej M. nie przyznał się, by współpracował z kimkolwiek. Koncerny medialne zamieszane w skandal również milczą w tej sprawie. Jednak pytania pozostają.

    W tej sprawie bowiem polityczne wątki widać od początku. Sprawa infoafery miała swój partyjny wydźwięk. Jej ujawnienie uderzało w frakcję tzw. schetynowców w PO. Jednym z ważnych trybów infoarefy był Witold D., były wiceminister i współpracownik Grzegorza Schetyny, ówczesnego szefa MSWiA.

    Rolą D. był nadzór nad rejestrami i ewidencjami państwowymi a także informatyzacja państwa. W tym celu zbudowano specjalną jednostkę administracji

    — pisał „Dziennik Gazeta Prawna”, informując o zarzutach, jakie D. usłyszał. To właśnie D. miał nadzorować działalność CPI, którym kierował Andrzej M.

    D. to bliski współpracownik Schetyny, który do resortu został ściągnięty właśnie przez Schetynę. D. jawi się jednak również jako kolejny łącznik. Media pisały o jego powiązaniach. Okazuje się, że Witold D. był nie tylko znajomym Schetyny, ale i ówczesnego szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka oraz innych ludzi służb.

    Kiedy Witold D. obejmował funkcję wiceministra, opozycja przypomniała, że wywodzi się z ekipy Janusza Tomaszewskiego, wicepremiera rządu AWS–UW, gdyż był asystentem i doradcą wiceministra Wojciecha Brochwicza, potem zaś wspólnie z Krzysztofem Bondarykiem przez kilka lat pracował w firmie informatycznej Ticons. Prezesem tej ostatniej spółki był Wiesław Paluszyński, prominentna osoba w biznesie informatycznym i były członek rządowej Rady Informatyzacji

    — pisał „Nasz Dziennik”. Firma Ticons również była wymieniana wśród podmiotów zamieszanych w infoaferę.

    Tomasz Szymborski uzupełnia o kolejne elementy układankę związaną z inforaferą.

    Paluszyński od 2003 r. jest prezesem spółki Ticons. Firma ta realizowała lukratywne zlecenia m.in. dla MSWiA, ARiMR, Centralnego Zarządu Służby Więziennej, Kancelarii Sejmu, Ministerstwa Gospodarki, Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, gminy miasta Sopot, PZU, Totalizatora Sportowego, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

    Jak ujawniła Gazeta Polska, Wiesław Paluszyński jest postrzegany jako człowiek blisko związany z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Był m.in. w 2012 r. uczestnikiem debaty „Siećpospolita” organizowanej przez Kancelarię Prezydenta. Został odznaczony przez Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w działalności na rzecz polskiego sektora technologii informatycznych i komunikacyjnych”. Paluszyński jako wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji zasiada w Kapitule Konkursu „Laur innowacyjności 2013”, który objął honorowym patronatem Bronisław Komorowski

    — pisał Szymboski na wPolityce.pl.

    Pytania o polityczne powiązania w tej sprawie stają się naturalne i oczywiste. W tej sprawie chodzi o gigantyczny przestępczy przemysł, o przestępców powiązanych z najważniejszymi politykami w kraju oraz działaniami prowadzonymi pod okiem władz.

    Na trop infoafery CBA wpadło jeszcze za czasów Mariusza Kamińskiego, w 2008 roku. **W tym samym roku powstało CPI, które okazało się siedliskiem korupcji na gigantyczną skalę. Skoro służby miały świadomość, że cyfryzacja może być miejscem żerowania przestępców, powstaje pytanie dlaczego państwo było ślepe? Jakie działania w tej sprawie przez lata, do 2011 roku, podejmowały służby? Co robiło CBA? Co robiła ABW(kierowana przez lata przez Bondaryka)? Jakie działania podejmował minister Jacek Cichocki, będący w tym czasie sekretarzem kolegium ds. służb? Jakie działania podejmował Donald Tusk, który nie powołując ministra-koordynatora przyjął na siebie obowiązek nadzorowania służb?

    W sprawie infoafery mamy serię niewyjaśnionych wątków i pytań, na które nie ma odpowiedzi. Pytaniem podstawowym do dziś pozostaje, kwestia politycznego parasola ochronnego, który nad infoaferą był rozpostarty. Kto za nim może stać?

    Pytanie o polityczne powiązania oraz mechanizm, który sprawił, że infoafera trwała, choć państwo powinno o niej wiedzieć, są nie tylko aktualne, ale i oczywiste. Widząc, w kręgu jakich osób działali ludzie odpowiedzialni za aferę, należałoby oczekiwać dogłębnego wyjaśnienia politycznych wątków skandalu oraz wyjaśnienia każdej niejasności. Nieoficjalne wiadomości wskazują, że w tej sprawie można spotkać również osoby związane z WSI. Niestety można jednak sądzić, że nikt Polakom odpowiedzi nie udzieli. Pytania pozostaną na papierze.

    Organa ścigania oraz media mainstreamowe tłumaczą, że „największą aferę III RP” rozpętał jeden człowiek, który skorzystał z nieuwagi nadzorującego go urzędnika. Innych winnych i okoliczności Polacy mają nie poznać. Co ciekawe w ten sam sposób opinii publicznej III RP prezentuje i inne afery – Amber Gold, czy aferę podsłuchową. Okazuje się, że Polska kilkukrotnie dała się ograć „genialnym” przestępcom, którzy byli w stanie pod okiem służb i władz zbudować przemysł żerujący na Polsce i Polakach. Ośrodki dominujące w III RP chcą przekonać nas, że nikt za tymi mafijnymi praktykami nie stoi. Widząc, że po kilku latach śledztwa, po szeregu zatrzymań nie widać końca sprawy infoafery trudno to tłumaczenie traktować poważnie. Szczególnie, że amerykańskie śledztwo wykazało, że przestępczy proceder, który prowadziły amerykańskie koncerny komputerowe, miał znacznie większą skalę niż wynikałoby to z polskich ustaleń. Dokąd trafiały pieniądze, których polskiej prokuraturze nie udało się dotąd zlokalizować? Ile pięter przestępczego mechanizmu jest jeszcze do ustalenia?

    Polska cyfryzacja miała być skokiem cywilizacyjnym. Skończyło się na aferze, kompromitacji państwa i służb oraz zawieszonym na lata pytaniu, czy stałym elementem III RP jest przyzwolenie na drenowanie finansów publicznych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    124. Akt oskarżenia ws. infoafery

    Akt oskarżenia ws. infoafery trafi do sądu

    Jeszcze w tym miesiącu ma trafić do sądu akt oskarżenia w głównym
    wątku sprawy dotyczącej korupcji przy realizacji rządowych zamówień.

    Objął on osiem osób, w
    tym głównego oskarżonego Andrzeja M., byłego policjanta i szefa Centrum
    Projektów Informatycznych MSWiA, jego żonę oraz korumpującego go Tomasza
    Z. z firmy informatycznej HP.

    M. brał łapówki na niespotykaną skalę. Jeździł na wycieczki,
    przyjmował gotówkę i sprzęt o łącznej wartości 3 mln zł – czytamy w
    gazecie.

    Były wiceszef MSWIA, poseł PiS, Jarosław Zieliński mówi, że wyjaśnianie tej sprawy trwa już zbyt długo.

    - Opinia
    publiczna powinna być dawno poinformowana o tym, jakie są wyniki
    śledztwa i w takich sprawach prokuratura i sądy powinny działać z
    należytą starannością, ale też sprawnie i szybko, żeby te sprawy nie
    odchodziły w jakąś mroczną niepamięć w opinii publicznej i wśród osób
    bliżej zainteresowanych. Tych spraw do wyjaśnienia z ,,taśm prawdy” jest
    dużo. Ta jest jedną z nich. W gruncie rzeczy sporo już wątków zostało, z
    tego, co wiemy, z tego, co mówi prokurator Seremet, ostatnio w Sejmie
    poumarzanych i niektóre  z nich – decyzje o ich umorzeniu budzą
    zdziwienie. Zobaczymy jak będzie tutaj –
    komentuje poseł Jarosław Zieliński.

    Korupcyjny proceder przy realizacji
    rządowych zamówień informatycznych trwał kilka lat. Przerwały go
    działania CBA i Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.


    Infoafera w MSWiA i KGP. Prokuratura złożyła w sądzie akt oskarżenia

    W toku postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    125. Rząd rusza na wojnę z

    Rząd rusza na wojnę z przestępcami gospodarczymi

    Jest szansa, że wkrótce oszuści podatkowi, piorący brudne
    pieniądze, wyłudzacze VAT, kredytów bankowych czy odszkodowań przestaną
    spać spokojnie - pisze "Puls Biznesu". Rząd kończy bowiem pracę nad
    "Programem przeciwdziałania i zwalczania przestępczości gospodarczej".



    Walka z przestępstwami podatkowymi. Cały aparat państwa jak służba skarbowa

    Kluczową metodą walki z przestępcami gospodarczymi i podatkowymi
    ma być uderzenie w dochody przestępców i odbieranie im nielegalnie
    zgromadzonego majątku.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    126. GIKS pracuje nad raportem o


    GIKS pracuje nad raportem o zwalczaniu przestępczości gospodarczej

    Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej razem z resortem spraw
    wewnętrznych i Prokuraturą Generalną opracowuje raport o systemowych
    rozwiązaniach dla przeciwdziałania i zwalczania przestępczości
    gospodarczej. Raport powinien być gotowy w najbliższych tygodniach.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    127. Przestępstwa gospodarcze mają


    Przestępstwa gospodarcze mają być lepiej zwalczane. Powstanie specjalny zespół

    Szefowie 13 instytucji, w tym Generalny Inspektor Kontroli
    Skarbowej i szef KNF, wejdą w skład zespołu, który ma koordynować
    rządowy program przeciwdziałania i zwalczania przestępczości
    gospodarczej - zakłada projekt zarządzenia premiera, do którego dotarła
    PAP.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika gość z drogi

    128. rząd rusza na wojnę z...

    rozumiem ,a więc Amber Gold,i te pozostałe afery,które skrupulatnie spisuje
    niezawodny MarkD.
    a gdyby nie wiedzieli o co chodzi,to polecam
    "Afery PO (II kadencja cz.2 od 1500 do 1799) « MarkD blog"

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    129. Kiedy wyrok ws. infoafery?

    Kiedy wyrok ws. infoafery?

    Główny oskarżony w
    infoaferze może nie usłyszeć wyroku jeszcze przez kilka lat. Andrzej
    M., były oficer Komendy Głównej Policji i dyrektor Centrum Projektów
    Informatycznych MSWiA, przyznał się do przyjmowania od koncernów
    informatycznych wielomilionowych łapówek. Chce poddać się karze. 

    Śledczy zwrócili się do
    sądu o wydanie wyroku bez procesu. Komenda Główna Policji domaga się
    jednak naprawienia szkody przez Andrzeja M. To oznacza, że postępowanie
    przed sądem będzie konieczne. Do przesłuchania jest ok. 500 świadków.

    Komendant Główny policji – jak napisał dziennik „Rzeczpospolita” – nie przejawiał wcześniej zainteresowania sprawą.

    Poseł Arkadiusz Czartoryski,
    przewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych,
    podkreśla, że to jedna z największych afer III RP. Parlamentarzysta
    dodaje, że policja straciła wiele milionów na modernizację.

    – Tutaj mamy
    do czynienia z sytuacją, w której tak naprawdę bardzo ciężko będzie
    ukarać winnych, a największa kara spadnie na policję, bo straci ona
    ogromne pieniądze, które mogła pozyskać z UE właśnie na systemy
    informatyczne. Zresztą, jak się okazuje, takich „kwiatków” w MSW jest
    więcej. Pomimo wydania wielu milionów złotych, nie da się uruchomić
    systemu CEPiK. Od stycznia tego roku istnieje konieczność jego
    przedłużenia. Zatem afera goni aferę
    – zwraca uwagę poseł Arkadiusz Czartoryski.

    Andrzej M. pomógł śledczym odsłonić
    kulisy infoafery. Prokuratura chce dla mężczyzny 4,5 roku pozbawienia
    wolności w zawiezieniu na 8 lat. Ponadto wnioskuje o zwrot wszystkich
    korzyści z przestępstwa i ok. 100 tys. zł grzywny.

    Sąd zajmie się infoaferą 10 grudnia.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    130. Były urzędnik odpowiedzialny

    Były urzędnik odpowiedzialny za walkę z korupcją oskarżony o... korupcję
    Marcin I.,
    prezes Europolgazu i były szef Polskiego Holdingu Obronnego usłyszał
    zarzuty korupcyjne - poinformowało Radio ZET, powołując się na własne
    ustalenia.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    131. Szefowie służb pracują nad


    Szefowie służb pracują nad realną tarczą antykorupcyjną. "W przeszłości broniła skorumpowanych biznesmenów"

    "Są prowadzone postępowania w prokuraturze dotyczące tych
    działań, a agencje nie miały możliwość działania - bo nie miały
    zlecenia".

    Szefowie służb pracują nad realną tarczą antykorupcyjną - zapewnił w
    czwartek przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Opioła (PIS). Komisja omawiała
    w czwartek ochronę antykorupcyjną w latach 2014-16.

    Szef CBA Ernest Bejda powiedział PAP, że przedstawił komisji ogólne informacje dotyczące
    funkcjonowania tarczy antykorupcyjną w poprzednich latach. Nie chciał jednak mówić o szczegółach.
    Również wiceszef ABW Jacek Gawryszewski nie chciał informować o przekazanych posłom informacjach ze
    względu na tajność obrad komisji.

    Opioła powiedział PAP po posiedzeniu, że nowe kierownictwa ABWCBA planuje i pracuje nad tym, aby
    funkcjonowała realna kontrola antykorupcyjną.

    Komisja uzyskała informacje, jak tarcza antykorupcyjna funkcjonowała w latach 2014-16. Z
    informacji wynika, że niestety nie wyglądało to w sposób jednoznaczny i jednolity

    — podkreślił
    szef komisji.

    Brakowało informacji, kto, za co ma odpowiadać, nie było koordynacji, szefowie służb nie mieli
    inicjatywy do tego, żeby różnego rodzaju procesy prywatyzacyjne były objęte ich osłoną i kontrolą

    — powiedział. Jak zaznaczył, nie było też dyrektyw ze strony premiera, czy koordynatora ds. służb
    specjalnych, jakie procesy prywatyzacyjne maja być objęte postępowaniem kontrolnym, czy osłoną antykorupcyjną.

    Podczas posiedzenia podano wiele przykładów prywatyzacji, które „są wątpliwe i teraz są w
    prokuraturze”, jednak Opioła nie chciał mówić o konkretnych przypadkach.

    Według Opioły informacja dotyczyła też tego, jak obecne kierownictwo służb chce zmienić ten proces:
    „jakie widzą możliwości i środki, żeby realnie, naprawdę przeciwdziałać zagrożeniom korupcyjnym”.

    Trwają prace nad dokumentem określającym zasady koordynacji tych spraw tak, by wszystko było jasne
    i przejrzyste - żeby wszyscy wiedzieli za co odpowiadają i czemu ma to służyć

    — mówił PAP Opioła.

    Docelowo tym dokumentem zajmie się rząd

    — zaznaczył.

    Wiceprzewodniczący komisji Marek Suski (PiS) powiedział dziennikarzom, że po informacji służb można
    powiedzieć ogólnie, że „w przeszłości tarcza antykorupcyjna broniła skorumpowanych urzędników i
    biznesmenów przed służbami specjalnymi”.

    Za tą tarczą działy się różne rzeczy, a służby do tego dostępu specjalnie nie miały, bo nie było
    zleceń, żeby sprawdzać transakcje. Są prowadzone postępowania w prokuraturze dotyczące tych
    działań, a agencje nie miały możliwość działania - bo nie miały zlecenia

    — mówił Suski.

    Pytany o przykłady powiedział, że informacja służb była tajna, ale publicznie znane są przykłady
    takich spraw np. prywatyzacji Ciechu.

    To nie jest informacja tajna i te działania są badane,
    również w kontekście ostatnich nagrań

    — powiedział.

    Adam Szłapka (Nowoczesna) powiedział PAP, że szefowie CBAABW przedstawili informację na temat
    tarczy, ale nie chciał rozmawiać o szczegółach tajnego posiedzenia. Marka Biernackiego (PO) nie
    było na czwartkowym posiedzeniu.

    lw, PAP

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    132. NIK: rządowy program

    NIK: rządowy program antykorupcyjny wdrażano prawidłowo, choć z opóźnieniami

    Rządowy Program Przeciwdziałania Korupcji na lata 2014-19 wdrażano
    zgodnie z założeniami, ale z opóźnieniami – stwierdziła NIK, która
    skontrolowała kilkanaście urzędów centralnych. Sformułowała wnioski dla
    premiera i międzyresortowego zespołu koordynującego wdrażanie programu.
    NIK zbadała pod tym względem 12 instytucji - kancelarię premiera, MSZ,
    MSW, MON, resorty administracji i cyfryzacji, sprawiedliwości, sportu,
    zdrowia, edukacji i skarbu oraz CBA i UZP. Rządowy Program
    Przeciwdziałania Korupcji na lata 2014-2019 to główny instrument
    koordynacji krajowej polityki antykorupcyjnej. Jego celem jest
    ograniczenie korupcji poprzez wzmocnienie prewencji i edukacji zarówno w
    społeczeństwie, jak i w administracji publicznej oraz skuteczniejsze
    zwalczanie przestępczości korupcyjnej.




    NIK oceniła, że "w ciągu dwóch lat wdrażania Programu nie ustrzeżono się
    jednak błędów". Nie ustalono m.in. szczegółowych harmonogramów
    poszczególnych przedsięwzięć, nieprecyzyjnie określono mierniki.
    Brakowało też skutecznego systemu wymiany informacji i współpracy
    zarówno pomiędzy realizatorami zadań, jak i między środowiskiem naukowym
    a sektorem pozarządowym - wyliczyli kontrolerzy.




    Kontrola Izby wykazała kilkumiesięczne opóźnienie we wdrażaniu programu
    oraz wiele problemów "zarządczych i organizacyjnych", jak np. opóźnienia
    w przygotowaniu urzędów do realizacji zadań i działań, niedostateczna
    jakość harmonogramów realizacji zadań i działań, niewykorzystanie
    możliwości współpracy między urzędami administracji rządowej w ramach
    grup roboczych powołanych do realizacji Programu; brak systemu wymiany
    informacji i współpracy między realizatorami zadań i działań, a także
    między realizatorami a środowiskiem naukowym i sektorem pozarządowym.




    Prawidłowo funkcjonowała struktura wdrażania Programu na poziomach
    koordynatorów, grup roboczych ds. realizacji poszczególnych zadań oraz
    instytucji wdrażającej, której funkcje pełnił Międzyresortowy Zespół ds.
    Koordynacji i Monitorowania Wdrażania Rządowego Programu.




    Natomiast niemal pięciomiesięczne opóźnienie w powołaniu przez premiera
    Międzyresortowego Zespołu, spowodowało niedotrzymanie terminu powołania
    przez szefa MSW grup roboczych ds. realizacji poszczególnych zadań oraz
    wyznaczenia ich szefów. W konsekwencji - stwierdzili kontrolerzy -
    dopiero w 2015 r. urzędy administracji rządowej opracowały plany
    realizacji zadań lub działań.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    133.   Schetyna na konwencji PO:

      Schetyna na konwencji PO: "Zlikwidujemy IPN i CBA!"

    Schetyna zapowiedział również powołanie "zespołu

    parlamentarnego ds. manipulowania katastrofą smoleńską w celu osiągania

    celów politycznych".Schetyna zapowiedział, że zlikwidowanie IPN jest
    ważne, bo nie wolno manipulować faktami historycznymi. Odniósł się w
    tych słowach m.in. do siedzącego na widowni w pierwszym rzędzie Lecha
    Wałęsy, które Prawo i Sprawiedliwość oskarża o współpracę z PRL-owskimi
    służbami. Schetyna mówił też o potrzebie likwidacji CBA. Uznał, że to
    "policja ma ścigać przestępców", a nie politycy.

    http://www.tvn24.pl/po-przyjmie-deklaracje-programowa-na-konwencji,68059...




    Schetyna: "Zlikwidujemy IPN i CBA! Internauci tworzą #likwidacjePO: "Zlikwidujemy Polskę, wprowadzimy Ten Kraj!"

    A nie było czegoś o likwidacji Polski? To szło im najlepiej...





    Wiceszef MSWiA o pomyśle likwidacji CBA: PO obawia się działań kontrolnych

    To
    próba osłabienia struktur państwa, które stoją na straży przejrzystości
    w życiu publicznym; Platforma obawia się, co CBA może w swoich
    działaniach kontrolnych odkryć - tak wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński
    komentuje zapowiedź lidera PO Grzegorza Schetyny.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    134. Polska wśród najbardziej


    Polska wśród najbardziej skorumpowanych krajów świata

    Pod koniec września Światowe Forum Ekonomiczne, WEF,
    opublikowało swoje doroczne zestawienie najbardziej skorumpowanych
    państw świata. W gronie państw OECD w rankingu korupcji najlepiej
    wypadły Nowa Zelandia, Finlandia i Norwegia. Im wyższa nota w skali od 1
    do 7, tym wyższa pozycja państwa w zestawieniu.
    Polska? Niestety znalazła się w dziesiątce najbardziej skorumpowanych
    państw OECD. Zobaczcie sami.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    136. CBA z dobrymi


    CBA z dobrymi wynikami

    Polska
    tarcza antykorupcyjna coraz skuteczniejsza – mówią funkcjonariusze
    Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W zeszłym roku, CBA prowadziło
    prawie czterysta czterdzieści spraw. Postawiono także ponad tysiąc
    dwieście zarzutów. Straty korupcyjne oszacowano na ponad dwieście
    czterdzieści milionów złotych. Bardzo dobry wynik pracy służb,
    spowodowany jest m.in. większym dofinansowaniem ze strony rządu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    137. Wąsik zapowiada w studiu


    Wąsik zapowiada w studiu wPolsce.pl: Ustawa o jawności życia
    publicznego już we wrześniu. "W oczywisty sposób ograniczy korupcję".
    WIDEO

    "Jeszcze w styczniu tego roku Mariusz Kamiński zapowiedział zmianę prawa antykorupcyjnego w Polsce".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe

    avatar użytkownika Maryla

    138. Czy to rządowi Tuska


    Czy
    to rządowi Tuska zawdzięczamy zwrot 895 mln. zł rekompensaty od
    "autostrady Kulczyka"? Bzdura! To robota M. Kamińskiego i CBA

    Miesiąc po zakończeniu kontroli CBA, Donald Tusk, odwołał
    jednak Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa Centralnego Biura
    Antykorupcyjnego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

    - konto bankowe


    Komentarze

    Popularne posty z tego bloga

    Polska 1 września 1939 r. 1 września 2009 r. 1 września 2013 r. Westerplatte. Reset Tuska.

    10 kwietnia 2020 r. „Specjalny dzień na blogach”. 120. miesiąc żądamy prawdy o katastrofie smoleńskiej

    A po igrzyskach :"Dziś przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości"