Wywiady blogerów Blogmedia24.pl - Aleksander Ścios

 

avatar użytkownika Redakcja BM24

Aleksander Ścios udzielił wywiadu dla Redakcji Blogmedia24.pl. Odpowiedzi na nasze pytania są obszerne i treściwe, będą zamieszczane sukcesywnie na portalu. Dzisiaj część pierwsza. Zapraszamy na kolejne.

 

Redakcja Blogmedia24.pl:

1. Służby specjalne przedstawiane są jako ostoja demokracji lub diabelskie nasienie wpływające na bieg dziejów. Są przedstawiane krańcowo jeśli temat zaistnieje bo przecież wolą działać po cichu. Która postawa jest Panu bliższa? Kto rządzi Polską jeśli uznamy pewne rzeczy za co najmniej zastanawiające- zagadkowe śmierci, wypadki, trucizny, wszystko rodem z arsenału sowieckich czy rosyjskich służb...

Aleksander Ścios :

Służby specjalnie III RP nie są oczywiście ani „ostoją demokracji” ani „diabelskim nasieniem”. W krajach dojrzałej demokracji winny być sprawnym i wszechstronnym instrumentem, zapewniającym bezpieczeństwo państwa i obywateli. Tyle teoria, bowiem  w III RP służby nie pełniły i nigdy nie mogły pełnić takiej roli. Z dwóch, podstawowych powodów. Pierwszy wynikał z konsekwencji wyboru drogi „ustrojowej transformacji”. Państwo powstałe po 1989 roku przejęło całą spuściznę i tradycję  PRL-u, w tym kadry policji politycznej i jej model funkcjonowania. Ponieważ za sprawą Moskwy, na początku lat 80 powierzono ludziom służb rolę wykonawców procesu „transformacji”, (szczególna rola Kiszczaka i wojskowego wywiadu) wyłączając ich spod ideologicznej władzy partii komunistycznej, zachowali oni również swoje przywileje w III RP, stając się siłą, wokół której zbudowano patologiczny układ tego państwa
Drugim był fakt, że tzw służby specjalne PRL-u stanowiły integralny element megasłużb sowieckich i nigdy nie posiadały autonomii działania. Były zaledwie ekspozyturą służb ZSRR realizując interesy okupanta i strzegąc władzy namiestników na obszarze PRL-u. Działania ludzi policji politycznej nie miały zatem nic wspólnego z zadaniami wywiadów wolnego świata. Trudno byłoby wymagać od tej kadry, aby była strażnikiem interesów i bezpieczeństwa demokratycznego państwa.
Ta „pierworodna skaza”, już na starcie III RP przesądziła o jakości i roli służb. Byli esbecy aktywnie włączyli się  w życie polityczne i gospodarcze, inicjując lub wspierając szereg projektów służących ochronie ich interesów.
Oczywiście, nigdy nie zmierzali do bezpośredniego przejęcia władzy w państwie. Nie musieli tego czynić, skoro każda kolejna ekipa dbała o ich wpływy, a niektóre partie (PO) powstały z ich inspiracji. Stan posiadania zapewniali sobie lokując w grupie rządzącej tajnych współpracowników oraz przy pomocy metod operacyjnych, inspirując decydentów do obsadzania stanowisk „niezawodnymi” kandydatami. Istniejący obecnie układ oparty jest na zasadach symbiozy: ludzie służb pomagają politykom w zdobyciu i utrzymaniu władzy, w zamian mając zapewnioną bezkarność i nienaruszalność interesów. Postacią – symbolem tej symbiozy jest szef ABW: funkcjonariusz służb, członek Platformy, pracownik firm należących do oligarchów.
Dla ekipy Tuska, służby stanowią wręcz naturalne „zbrojne ramię”. Działania agentury medialnej oraz wielowątkowa osłona operacyjna (akcje przeciwko opozycji, likwidacja zagrożeń, prowokacje) mają zagwarantować grupie rządzącej trwanie przy władzy.

Redakcja Blogmedia24.pl:

2. Czy wg Pana  B. Komorowski jest rosyjskim agentem wpływu a Tusk niemieckim? Po co Niemcom zachodnie i północne ziemie polskie skoro nie potrafią sobie poradzić z NRD? A może chodzi o wypchnięcie nas na Wschód? Nie chcieliśmy iść z Hitlerem to pójdziemy teraz?

Aleksander Ścios :

Nie sądzę, żebyśmy mogli oceniać te postaci w kategoriach działań klasycznej agentury wpływu – czyli ludzi związanych z obcymi wywiadami. Na „ciążenia” obu polityków mają wpływ trzy czynniki: środowiska, z których się wywodzą, w tym kręgi znajomych, przyjaciół, interesy i układy, w których uczestniczą (niektóre o charakterze mogącym stwarzać pole do szantażu)  oraz rozliczne, prowincjonalne kompleksy, czyniące z nich niezwykle „plastyczny” i podatny na wpływy materiał. Zaznaczę, że w żadnym przypadku nie upatruję w tych postaciach faktycznych decydentów.
Kiedyś pewną grupę osób inspirujących działania Tuska czy Komorowskiego nazwałem „polityczną agenturą wpływu” i choć słowo agentura mogłoby sugerować działania obcych służb, w tym wypadku mamy do czynienia ze znacznie groźniejszym wrogiem wewnętrznym. Celem działań takiej agentury ( co upodabnia ją do klasycznej agentury wpływu) będzie zawsze destrukcja i demontaż państwa, a wcześniej - przejęcie kontroli nad jego strukturami.  Dlatego mamy obecnie do czynienia z sytuacją, gdy rząd III Rzeczpospolitej prowadzi działania przeciwko własnemu państwu..  Taktyka realizowana przez partię rządzącą zmierza do destabilizacji i dezintegracji państwa, do zrywania więzów społecznych i narodowych. Brutalizacja języka politycznego, tworzenie trwałych i coraz głębszych podziałów, walka z pamięcią narodową, niszczenie szkolnictwa i kultury, propagowanie zachowań antypaństwowych lub amoralnych – są zaledwie „fazą pierwszą” tego procesu dezintegracji.
Nietrudno się domyśleć, że Niemcy i Rosja – państwa zawsze wrogie wobec Polski znajdują w działaniach grupy rządzącej swoje własne cele i będą usilnie wspierały obecny układ. Postawa tych państw – ich roszczenia, ekspansja gospodarcza, fałszywa polityka historyczna – jest możliwa, ponieważ Polską rządzą ludzie, dla których suwerenność i niepodległość nie stanowią nadrzędnych wartości. Wbrew temu, co potocznie sądzimy, to nie „uwarunkowania międzynarodowe”, a słabość dzisiejszego państwa jest powodem naszej fatalnej pozycji w Europie.
Nie sądzę, by Niemcy chciały obecnie rozgrywać swoje interesy przeciwko Rosji. Istnieje niezwykle ważny, wspólny zamysł, który nazwałem „projektem Prusy Wschodnie”, polegający na uczynieniu z Kaliningradu - Królewca symbolu odbudowy relacji rosyjsko-niemieckich. Z wielu względów stanowi on większe zagrożenie, niż rosyjsko-niemiecki Nord Stream. Pierwszym wymogiem tego projektu jest otwarcie naszej granicy z Obwodem Kaliningradzkim, o co rząd Tuska niezwykle mocno zabiega na forum UE i co zapewne nastąpi podczas polskiej prezydencji. Projekt ten przyniesie również odbudowę wpływów niemieckich w Prusach Wschodnich i wzmocnienie (istniejących już tam) dążeń integracyjnych. Powrót do koncepcji Prus Wschodnich wywołałby zapewne konflikt polsko-niemiecki, przyjęty przez Kreml z zadowoleniem. Jeśli nawet dziś trudno sobie wyobrazić, by Niemcy wyrażali entuzjazm dla przyjęcia kilkuset tysięcy Rosjan, to dzięki otwarciu granicy z Polską, za kilka lub kilkanaście lat sprawa może wyglądać zupełnie inaczej. Przez ten okres, dzięki inwestycjom UE Obwód Kaliningradzki przekształci się w rodzaj „euroregionu” pod niemiecko-rosyjskim protektoratem. Pozostając oficjalnie pod władzą Rosji chłonąłby niemiecki kapitał, dając w zamian dostęp do rynku rosyjskiego i stając się głównym narzędziem w umacnianiu politycznego znaczenia Niemiec w tym regionie. Nie może zatem dziwić, że pomysł ten jest aktywnie wspierany przez związek „wypędzonych” z Prus Wschodnich i należy do priorytetów polityki Angeli Merkel
Rząd Tuska wspiera ten projekt, choć sprowadza on Polskę do roli „kraju tranzytowego”, a mówiąc dosadniej „trans-europejskiej wycieraczki” i stanowi dla nas śmiertelne zagrożenie –jak wszelkie koncepcje polityczne ustanawiające ścisłą współpracę na linii Moskwa-Berlin. 

19 komentarzy

avatar użytkownika Kolęda-Zalewajka

1. Jetsem pełen podziwu

dla jasności wypowiedzi P. Aleksandra.
Dziękuję!

avatar użytkownika kazef

2. I to naprawdę już koniec?

Mam nadzieję, że to tylko I część...

avatar użytkownika Maryla

3. @kazef

przecież napisano, że to jest częśc pierwsza wywiadu :)

Prosze czytać i czekać na dalszy cią - a będzie jeszcze sporo do czytania.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Obok interwencji

to jest chyba sol nasza. A ja, jako ja, juz nie poamietam gdzie, radzilem mocno Panu Sciosowi, by zbieral teksty i wydawal jako ksiazki. On sie bardzo opieral. A ja radzilem, zeby zastosowac system przedplat itp. Nie lubie sie chwalic, ale tak wlasnie bylo. A osiagniec mam troche wiecej niz jedna zwykla rada na internecie.

avatar użytkownika kazef

5. @Maryla

No patrz jaka gapa ze mnie. Czekam zatem na kolejne dania

avatar użytkownika Maryla

6. "Obwód Kaliningradzki

"Obwód Kaliningradzki przekształci się w rodzaj „euroregionu” pod niemiecko-rosyjskim protektoratem"

słabo mi się robi, jak czytam wypowiedzi Halickiego i zadowoleniePutina:

Współpraca regionów Rosji i Polski umacnia wzajemne

zrozumienie między narodami i nadaje pozytywną dynamikę dwustronnym

stosunkom - napisał premier Rosji Władimir Putin w posłaniu do

uczestników Forum Regionów Rosji i Polski w Skołkowie pod Moskwą.

- Cieszy, że międzyregionalne więzy rosyjsko-polskie konsekwentnie się

rozwijają, wzbogacają się o nowe idee i wspólne projekty, wciągają w

swoją orbitę dziesiątki tysięcy obywateli obu krajów
- oznajmił Putin w

posłaniu, które zostało doczytane na Forum.

- Taka współpraca odgrywa zauważalna rolę w umacnianiu ducha zaufania i

wzajemnego zrozumienia między naszymi narodami i pod wieloma względami

nadaje pozytywną dynamikę współpracy - podkreślił rosyjski premier.

Jak zaznaczył, przed krajami stoją "ważne, pod wieloma względami

skomplikowane zadania - modernizacja narodowych gospodarek, zwiększenie

ich konkurencyjności oraz atrakcyjności inwestycyjnej".

W tym kontekście uznał za "w najwyższym stopniu pożądaną" tematykę

forum, które odbywa się po raz trzeci i tym razem jest poświęcone

stymulowaniu innowacji i nowych technologii.

W forum uczestniczy m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Unicorn

7. "Państwo powstałe po 1989

"Państwo powstałe po 1989 roku przejęło całą spuściznę i tradycję PRL-u, w tym kadry policji politycznej i jej model funkcjonowania" Celna uwaga. III RP to neoPRL a nie kontynuacja II.
W PRLU rozpuszczano mity o wszechmocnych służbach a partia i tak sterowała interesem. Może się wydawać, że wojskowi rządzili politykami z uwagi na lata 80.te i desanty ludzi nazywanych "obsługą karabinów spod Lenino", że trochę sparafrazuję H. Piecucha.
Dzisiaj jest podobnie. Służby mają swoich panów. A panowie są zależni od czynników zewnętrznych. Pewnie, są różne koterie, frakcje i grupy. I może dałoby się wyłowić czynnik patriotyczny- istniała przecież w PRLu konspira wojskowa- ale trzeba uważać, bo patriotyczny sztafaż może przysłonić realia. I ekran zapłonie :>
W przypadku pytania drugiego pojawia się kwestia, czy Rosja wytrwa tyle lat. Oba państwa zaborcze, bo nadal takie są, mają skonkretyzowane plany wobec Polski. Ich realizacja niekoniecznie musi się im udać, bo jednak są pewne czynniki wyższe nawet od mocarstwa europejskiego typu niemieckiego... Problem polega na tym, że Niemcy mogą swoją politykę realizować nawet i przez kilkadziesiąt lat. Efekty powoli widać (sprawa Królewca, Rosji czy ziem "zabranych"). Rosja jest o wiele bardziej niestabilna i kto wie, co będzie za dwa- pięć lat. Biorąc rzecz z punktu widzenia logiki, to właśnie Niemcy powinny stworzyć z Polski mocarstwo regionalne. My jesteśmy karmieni iluzją Friedmana, że tylko z USA będziemy rozdawać karty w Europie. To jest prawda ale nie cała. Podobnie jak przyszłość państwa izraelskiego. Od zawsze byliśmy państwem na wskroś zachodnim a jednocześnie pomostem między dwoma cywilizacjami. Nic nie stoi na przeszkodzie aby brać więcej fragmentów wschodnich w bieżących rozgrywkach. Punkt wyjścia- elity. Polskie elity i propolskie. Nie zaś antypolskie czy zakamuflowane w postaci "jajcarzy":
http://blogmedia24.pl/node/48956

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku:::
'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

8. słuzby specjalne a IPN

Służby specjalne, między innymi WSI, w bardzo poważny sposób wpływały na funkcjonowanie Instytutu Pamięci Narodowej – twierdzi Antoni Dudek. Więcej na ten temat w jego najnowszej książce "Instytut. Osobista historia IPN".
Zdaniem historyka, to właśnie wpływ służb specjalnych na działalność Instytutu jest do tej pory jednym z najmniej znanych elementów działania tej instytucji. - Podaję konkretne przykłady pewnych działań służb wobec Instytutu jak na przykład wprowadzanie w błąd władz IPNu, które jasno pokazują, że służby nie grały lojalnie wobec tej instytucji – mówi o swojej najnowszej publikacji.

Dodaje, że służby bardzo źle przyjęły powstanie Instytutu ponieważ ten przejął największe dobra służb, czyli archiwa. Dudek opisuje między innymi działania służb związane z aktami Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, które zostało zlikwidowane w 1954 roku. - Doszło, jeszcze za prezesury profesora Leona Kieresa, do poważnych nacisków jednego z wysokich funkcjonariuszy służb na członków Kolegium IPN, aby akta X departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego nie zostały odtajnione i udostępnione historykom. Powodem miało być wykorzystywanie technik operacyjnych, które służby ciągle stosują - ta sytuacja miała miejsce w 2003 roku czyli blisko 50 lat po zlikwidowaniu MBP - podkreśla Antoni Dudek.

http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/dudek:_sluzby_wojskowe_naciskaly_na_i...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika wladysl

9. Znowu Dudek

i Paczkowski w mediach!
A ja nawet nie wiem jak Zyzak wygląda. Poleciałby na Paradowską z temi szponami czy nie.
Cenckiewicz owszem, z bezdebitu.

[czuję pismo nosem. Dudek na prezydenta IPN.]

avatar użytkownika Maryla

10. zaczyna się na ostro i bez owijania

Prof. Roman Kuźniar, w wywiadzie dla pisma "Polska Zbrojna" stwierdził, że nadszedł czas, by polskie władze opracowały nową strategię bezpieczeństwa. -

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/polska-zmieni-strategie-rzad-jest-w-pulap...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

11. Paliwo jądrowe

Paliwo jądrowe HEU,
zawierające wysoko wzbogacony uran, wypalone w reaktorach badawczych w
Świerku, wraca do Rosji, gdzie zostało wyprodukowane - poinformował
rzecznik Państwowej Agencji Atomistyki. Przewieziono już odpady z lat
1967-1995.

Rzecznik PAA dr Stanisław Latek wyjaśnił, że do 10 marca 2010 do Rosji
wróciło całe wypalone paliwo HEU pochodzące z eksploatacji reaktora Ewa w
latach 1967-1995 oraz około jednej czwartej wypalonego paliwa HEU z
reaktora Maria, eksploatowanego od 1974 do chwili obecnej, z przerwą na
modernizację w latach 1985-1993.



- Do końca bieżącego roku nastąpi wywóz całości dotąd wypalonego paliwa
HEU z reaktora MARIA. Paliwo wysoko wzbogacone, używane obecnie i w
najbliższych latach w reaktorze Maria w Świerku, zostanie przekazane do
Federacji Rosyjskiej do 2016 r. - dodał rzecznik.



Wywóz odpadów umożliwia podpisana we wrześniu ubiegłego roku umowa
między Polską a Federacją Rosyjską. Wypalone paliwo ma pozostać na
terenie Federacji Rosyjskiej na zawsze.



- Umowa ta jest elementem międzynarodowego programu zwrotu do kraju
producenta wypalonego paliwa jądrowego HEU z reaktorów badawczych z
wielu krajów, w ramach realizowanej wspólnie przez USA i Rosję
inicjatywy redukcji zagrożeń globalnych GTRI - wyjaśnił Latek.
"
http://finanse.wp.pl/kat,1342,title,Polska-oddaje-Rosji-wypalone-paliwo-...




W Dubnej była delegacja województwa mazowieckiego, m.in. marszałek Adam

Struzik. - Dubna to miasto, które ma dopiero 55 lat; główny ośrodek

jądrowy w Rosji - powiedział.

Jak dodał, współpraca polskich i rosyjskich naukowców w Dubnej na

wieloletnią tradycję. - Około 20 polskich uczonych na stale pracuje w

Dubnej, około 50 polskich naukowców i studentów ma tu okresowo staże lub

uczestniczy w prowadzonych w tym ośrodku badaniach
- powiedział

Struzik. Zaznaczył, że szczególne warte uwagi są prowadzone w Dubnej

badania nad nowoczesną terapią nowotworową.

- My w tej chwili inwestujemy w Świerku pieniądze europejskie w podobne

projekty. Chcemy tam też stworzyć park technologiczny; chodzi o to, aby

transferować wiedzę do produkcji czyli procesy innowacyjne. To samo

robią Rosjanie w Dubnej
- powiedział Struzik. Jego zdaniem, gdyby udało

się połączyć polskie i rosyjskie wysiłki w tym zakresie, to efekty

mogłyby być bardzo dobre.

- Nasz wkład roczny do Dubnej to 5 mln dolarów, dwie trzecie tej sumy

idzie na naukowców polskich, którzy pracują tam na stałe oraz na tych,

którzy przyjeżdżają, by robić tam konkretne badania - powiedział z kolei

marszałek Senatu."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

12. szczególowo w sprawie tutaj:

http://www.paa.gov.pl/?news=!20100311

Równolegle podjęto przygotowania do wywozu wypalonego paliwa do Federacji Rosyjskiej . W listopadzie 2007 roku Prezes Rady Ministrów powierzył międzyresortową koordynację przygotowań do tego wywozu Prezesowi Państwowej Agencji Atomistyki, wydając Zarządzenie Nr 132 w sprawie powołania Międzyresortowego Zespołu do spraw Koordynacji Zadań Związanych z Realizacją przez Rzeczpospolitą Polską "Międzynarodowego Programu Zwrotu Paliwa z Reaktorów Badawczych dostarczonego przez Rosję" związanego z programem ograniczenia zagrożeń globalnych (Global Threat Reduction Initiative - GTRI). Zespół działa pod przewodnictwem Prezesa PAA jako organ pomocniczy Prezesa Rady Ministrów, a w jego skład wchodzą przedstawiciele ministerstw: Gospodarki, Finansów, Infrastruktury, Spraw Zagranicznych i Skarbu Państwa wyznaczeni przez kierowników resortów. Zespół zajął się szczegółowym określeniem spraw i zadań związanych z wywozem wypalonego paliwa jądrowego, które musiały być rozstrzygnięte lub wykonane przed przygotowaniem i podpisaniem umów z Rosją, USA i ewentualnym krajem tranzytu, opracował zadania ze wskazaniem osób odpowiedzialnych za ich realizację, w tym - za współpracę ze strona amerykańską i ze strona rosyjską przy przygotowaniach technicznych (Ministerstwo Skarbu Państwa i Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych) oraz - za przygotowanie odpowiednich umów międzynarodowych (Ministerstwo Gospodarki i MSZ), przygotowanie i realizację transportu drogowego, kolejowego i morskiego (Ministerstwo Infrastruktury) oraz sprawy opłat i ceł (Ministerstwo Finansów). Do przewodniczącego i sekretarza Zespołu (PAA) należało monitorowanie przygotowań do realizacji wywozu wypalonego paliwa do Rosji. Realizacja całości przygotowań technicznych i logistycznych i bezpośrednia robocza współpraca ze stroną amerykańską i rosyjską należała do ZUOP.

Znaczące przyśpieszenie w załatwianiu spraw i realizacji zadań związanych z wywozem wypalonego paliwa nastąpiło latem 2009 roku. Częste spotkania wspomnianego Międzyresortowego Zespołu oraz liczne wystąpienia (w tym do Premiera RP) przewodniczącego Zespołu miały na celu doprowadzenie do podpisania umowy polsko-rosyjskiej, która warunkowała rozpoczęcie wywozu wypalonego paliwa jesienią 2009 roku. Termin wywozu był z kolei podyktowany dostępnością pojemników na paliwo, używanych w ustalonej kolejności przez wiele państw uczestniczących w Programie, oraz ostatecznym terminem zakończenia wywozu paliwa, ustalonym na koniec 2010 r. w Porozumieniu między Stanami Zjednoczonymi Ameryki a Federacją Rosyjską z 2004 r. w sprawie współpracy przy zwrocie do kraju producenta paliwa wypalonego w reaktorach badawczych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika kajka

13. Maryla i Redakcja BM24 - wywiad

Bardzo dobra inicjatywa.

Tylko dlaczego wywiad z Aleksandrem Ściosem zniknął z SG?
Musiałam trochę się "natrudzić", aby go ponownie znależć.

avatar użytkownika Maryla

14. @kajka

zapraszam do wchodzenia na blog Redakcja Blogmedia - jutro będzie kolejna część wywiadu . Jak to mawia Bronisław - woda ma to do siebie, że spływa :) tak też nowe teksty zsuwają poprzednie w dół.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Koteusz

15. > Maryla

"nazwałem „projektem Prusy Wschodnie”, polegający na uczynieniu z Kaliningradu - Królewca symbolu odbudowy relacji rosyjsko-niemieckich"

Postaram się w międzyczasie coś wrzucić na ten temat. Muszę tylko odszukać tekst mego kolegi, z którym przed laty współpracowałem pisząc o Obwodzie Kaliningradzkim, a następnie tekst przepisać i wrzucić tutaj. Jeśli dobrze pamiętam, to tytuł nawiązywał coś do lotniskowca, którym ma się stać OK. Postaram się odnaleźć jeszcze dzisiaj, a jutro przepisać.

pozdr

Krzysztof Kotowski

avatar użytkownika Maryla

16. Koteuszu

zobacz tez materiały z Forum z Borusewiczem - zgroza ! My tu sobie podśmiechujki robilismy, a to wszystko jest realizowane od dawna, te spotkania z rządami i sejmami niemieckimi i szkolenia dla ambasadorów polskich przez Ławrowa - to sie dzieje i juz nawet tego nie ukrywają do końca.
Trzeba o tym pisac i pokazywac - kompleksowo.
Pozdro

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Koteusz

17. "zobacz tez materiały z Forum z Borusewiczem"

Zajrzę, ale dopiero jutro. O cholera, to już dziś! teraz zacząłem w papierach grzebać. A jak znajdę, to idę spać.

pozdr

Krzysztof Kotowski

avatar użytkownika Koteusz

18. poza tym sporo tego typu informacji o "współpracy regionów" ...

... jest także na stronach wojewody i marszałka województwa warmińsko-mazurskiego.

pozdr

Krzysztof Kotowski

avatar użytkownika Maryla

19. VI Forum Europa-Rosja Ich

VI Forum Europa-Rosja

Ich zdaniem "europejski wybór Rosji" można wspomóc, znosząc wizy dla jej obywateli.

Dwudniowe Forum zgromadziło ponad 200 uczestników z UE, Federacji Rosyjskiej, państw sąsiadujących oraz Stanów Zjednoczonych. Hasłem Forum jest - "Partnerstwo dla modernizacji".

Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki podkreślał w debacie "Unia Europejska i Rosja - kierunki polityki zagranicznej", że Europa nigdy nie była tak bezpieczna, wolna i rozwinięta jak obecnie. Zastrzegł jednak, że jest jeszcze dużo do zrobienia, bo np. na Białorusi nie ma w ogóle wolności.

Przekonywał, że rozumienie pojęcia demokracji powinno być takie same w różnych krajach i nie może być czegoś takiego jak demokracja europejska, polska czy rosyjska.

Ocenił, że jesteśmy na drodze budowania wspólnej Europy bez barier, bez wiz. -To jest nasz cel, nasze zadanie - oświadczył. Stwierdził, że dobrym testem zaufania w tej sprawie między UE a Rosją może być mały, bezwizowy ruch graniczny w Obwodzie Kaliningradzkim.

Halicki mówił też o konieczności zapewnienia dobrej atmosfery inwestycyjnej. Podkreślał, że inwestorzy powinni działać w oparciu o te same zasady w różnych krajach. Według niego działalność gospodarcza nie powinna być licencjonowana przez państwa, bo gospodarka potrzebuje wolności, a licencje to ograniczenia.

Dyrektor Komitetu "Rosja w Zjednoczonej Europie" Nadieżda Arbatowa podkreślała, że po kryzysie kaukaskim dwa lata temu doszło do zbliżenia Europy i Rosji. Tłumaczyła, że przyczyną tego zjawiska był kryzys finansowy, który uświadomił Kremlowi, że musi zmodernizować gospodarkę.

Według niej rosyjski rząd zdał sobie sprawę, że nie sposób się modernizować i jednocześnie pozostawać poza "zmodernizowanym światem", w którym jest UE, USA czy Japonia.

Arbatowa oceniła, że w najbardziej optymistycznym wariancie, jeśli polityka zmiany będzie w Rosji kontynuowana, a UE przezwycięży trudności, to stosunki między Brukselą a Moskwą mogą przejść do zupełnie innego etapu. Według niej niewykluczone byłoby np. wspólne zapobieganie konfliktom czy uczestnictwo w misjach pokojowych.

Jak wskazywała, dziś, w wielobiegunowym świecie, zarysowuje się tendencja do nowej dwubiegunowości, w którym nowymi centrami będą Chiny i USA. "Dlatego jest bardzo ważne, po której stronie będzie Rosja. To co może zrobić UE to wzmacnianie naszego wyboru europejskiego nie w sensie geograficznym, ale w sensie naszego rozwoju, bo to będzie odpowiadać interesom Europy i międzynarodowego bezpieczeństwa" - przekonywała rosyjska analityczka.

David Wayne z brytyjskiego parlamentu mówił, że Polska jest krajem, który doprowadził do zbliżenia z Rosją. Dodał, że w związku przejmowaniem sterów w UE istnieje możliwość, by Warszawa stała się liderem prowadzącym do lepszych stosunków między Brukselą a Moskwą.

Wiceszef senackiej komisji spraw zagranicznych Hiszpanii Luis Fraga wskazywał na wagę problemu wizowego w poprawie stosunków między UE a Rosją. - Im więcej Rosjan będzie jeździło do Europy, a Europejczyków do Rosji, tym będzie lepiej dla nas wszystkich - przekonywał.

Według niego ważne jest by w Rosji rozwijały się małe i średnie przedsiębiorstwa. Zaznaczył, że w kraju tym nie będzie wielu zachodnich inwestycji, jeśli nie będzie odpowiednich ram prawnych.

Były minister spraw zagranicznych Ukrainy Borys Tarasiuk ocenił jednak, że jest to fałszywy tok myślenia, bo Ukraina nie zastanawia się nad wyborem między Unią a Rosją, a raczej mówi "tak" i UE, i Rosji. Przekonywał, że Kijowowi zależy, aby relacje Brukseli z Moskwą były jak najlepsze.
PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

 

avatar użytkownika Redakcja BM24

Aleksander Ścios udzielił wywiadu dla Redakcji Blogmedia24.pl. Odpowiedzi na nasze pytania są obszerne i treściwe, będą zamieszczane sukcesywnie na portalu.

Część I

.

Dzisiaj część druga.

 

Redakcja Blogmedia24.pl:

 3. Ile z wyborów parlamentarnych w Polsce mogło zostać sfałszowanych?

Aleksander Ścios :
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na tak sformułowane pytanie. Zakładając, że w latach 1989- 91 narzucono Polakom ściśle określony układ „sił politycznych” (partie w granicach „konsensusu okrągłego stołu”) i fatalną ordynację wyborczą, a przez cały okres III RP dbano (również metodami służb specjalnych) o zachowanie tego układu, można uznać, że żadne z wyborów nie odbywały się zgodnie z zasadami demokracji. Poza tym, ostatnie wybory samorządowe i prezydenckie przyniosły przypadki oczywistych „cudów nad urną” i należy podejrzewać, że obecna władza nie cofnie się przed próbami fałszowania wyborów parlamentarnych. 

Redakcja Blogmedia24.pl:
4. Z kim nawiązać sojusze a kogo trzymać na dystans?

Aleksander Ścios :
Domyślam się, że w pytaniu chodzi o sojusze partyjne, polityczne. W obecnym układzie opozycja (a jest nią tylko PiS) nie ma żadnych szans na porozumienie z partiami parlamentarnymi. Istnieje mocny sojusz - wszyscy przeciwko PiS - i stanowi on trwały element polskiej sceny politycznej. Dlatego o wygranych wyborach będziemy mogli mówić tylko wówczas, gdy PiS będzie w stanie stworzyć samodzielny rząd. Każda koalicja posłuży do zniszczenia tej partii.
Nie wierzę natomiast, by istniała możliwość zjednoczenia „prawicy”. Głownie dlatego, że poza PiS-em stanowi ona konglomerat egzotycznych postaci i chorobliwych ambicji, ale również agenturalnych powiązań. Gdyby taka możliwość istniała, a środowiska prawicowe były dojrzałe i odpowiedzialne, integracja nastąpiłaby już po tragedii smoleńskiej. Wybory prezydenckie rozwiały wszelkie wątpliwości i pokazały wyraziście, kto jest kim na „polskiej prawicy”. Dlatego sądzę, że w ocenie rzeczywistych intencji i wartości poszczególnych środowisk, warto stosować „optykę smoleńską”. To prawdziwie polski, narodowy punkt widzenia.

 

Redakcja Blogmedia24.pl:
5. Co sądzi Pan jako bloger o  portalach i blogach politycznych? Czy mogą być formą oddziaływania na rzeczywistość czy to tylko takie internetowe bicie piany? Ma Pan swoich faworytów lub ulubione adresy?

Aleksander Ścios :
Od kilku lat Internet staje się jedynym miejscem wolnej wymiany myśli, a zatem w sposób naturalny rośnie również znaczenie blogów politycznych. Naturalny, bo żyjemy w państwie, które nie posiada wolnych mediów. Portale i blogi wypełniają tę istotną lukę, stając się faktycznymi przekaźnikami informacji. Dzieje się tak, ponieważ wszystkie tzw. wiodące media są składowym elementem aparatu władzy i stojąc na straży jej interesów nie mogą być traktowane jako rzecznicy społeczeństwa.
To na blogach politycznych trwa autentyczna dyskusja i pojawiają się informacje, których próżno szukać w tzw. mainstreamie. Sądzę nawet, że wielu znanych pracowników medialnych szeroko korzysta z przekazu blogerskiego, a część z nich, (działając anonimowo) wykonuje na blogach zlecone zadania. Ci ludzie doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie dla ich profesji – rządowych propagandystów,  stwarza wolna od cenzury wymiana poglądów.
Istnieje dość skuteczny sposób na zwiększenie roli przekazu internetowego i uczynienia z niego ważnego narzędzia w walce o prawdę.  Wielokrotnie namawiałem, by w całości odrzucać przekaz ośrodków propagandy, nie dyskutować z ich tezami, ignorować ich produkcje, nie uwiarygodniać mianem dziennikarzy i nie podejmować propagowanych tematów i interpretacji. Traktować w sposób identyczny, jak traktowaliśmy „media” PRL-u, gdy nikomu z prawdziwych opozycjonistów nie przyszłoby do głowy dyskutować z tezami „Trybuny Ludu” czy „Żołnierza Wolności”.  Niestety istnieje fatalna „pokusa polemiki”, w której ujawnia się porażająca niedojrzałość niektórych środowisk blogerskich i prawicowych. Dla wielu z nich, przekaz ośrodków propagandy stanowi podstawę własnych refleksji i zakreśla obszar zainteresowań. Dotyczy to również polityków PiS-u, którzy podążają bezwiednie za licznymi „wrzutkami” i prowokacjami funkcjonariuszy medialnych i podejmują tematy dalekie od spraw istotnych.
Myślę, że szczególnie w okresie wyborczym, trzeba budować samodzielny przekaz, proponować własną narrację i treści, ujawniać sprawy nieobecne w rządowych mediach, ukazywać rzeczywiste mechanizmy i intencje władzy. 
Z całą pewnością wolno powiedzieć, że publikacje blogowe i aktywność internetowa znajduje odbicie w realnych działaniach. Chodzi nie tylko o różnego rodzaju cenne inicjatywy społeczne powstałe w środowiskach blogerskich (Stowarzyszenie Blogmedia24 jest tu doskonałym przykładem efektywności) ale również o konkretne decyzje i wypowiedzi polityków,  aktywność posłów (interpelacje) czy publikacje mainstreamowe. Jestem wręcz przekonany, że jeśli odczuwamy odradzanie się świadomości społecznej i powolne uwalnianie od fałszu propagandy – zawdzięczamy to w dużej mierze roli przekazu internetowego. 
Ten proces oddziaływania na rzeczywistość, możemy obserwować szczególnie po tragedii 10 kwietnia, gdy blogi internetowe stały się jedynym miejscem, w którym trwa rzeczywiste śledztwo smoleńskie. Publikacja „Białej księgi. Pytania w sprawie katastrofy smoleńskiej” oraz potwierdzenie i wykorzystanie w toku prac parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy wielu wątków obecnych w dyskusjach blogerskich – jest również dowodem na mocny związek Internetu z rzeczywistością.
    Trudno byłoby mi wymienić głównych „faworytów lub ulubione adresy”. Zaglądam w wiele miejsc Internetu i korzystam z dziesiątek polskich i zagranicznych portali. W zależności od potrzeb i tematyki. W sprawach Rosji np. kresy24.pl, svobodanews.ru, marker.ru., OSW, compromat.ru, ale też propagandowy polish.ruvr.ru.  Zawsze czytam blog FYM-a i księdza Isakowicza-Zaleskiego.

CIĄG DALSZY NASTĄPI

1 komentarz

avatar użytkownika Jacek Mruk

1. Podpisuję się swoimi wszystkim członkami ciała

Ignorancja mediów to sprawa dla nas wspaniała
Usuniemy w cień wszelkie zaczadzenie umysłowe
A każdy będzie miał rozum i swoją głowę
Czas najwyższy to propagować w społeczeństwie
By znowu nie skończyło się na błazeństwie
Pozdrawiam

 

avatar użytkownika Redakcja BM24

Aleksander Ścios udzielił wywiadu dla Redakcji Blogmedia24.pl. Odpowiedzi na nasze pytania , dzisiaj o Smoleńsku i słuzbach specjalnych.

Część I. Część II

Dzisiaj część trzecia.

 

Redakcja Blogmedia24.pl:

6. Smoleńsk. Słowo klucz do zrozumienia rzeczywistości po 10 kwietnia. Wypadek, zamach przenicowany na rosyjski bardak czy kombinacja operacyjna z udziałem kilku służb specjalnych? Kiedy wg Pana wypłynie prawda?

Aleksander Ścios :

Smoleńsk jest nie tylko kluczem do zrozumienia rzeczywistości po 10 kwietnia, ale stanowi wydarzenie finalne, bilansujące cały okres III RP. Jest najgłębszym aktem oskarżenia wobec tworu powołanego na mocy paktu „okrągłego stołu”. Bez utrwalania tego układu, bez stałej obecności rosyjskiego „trzeciego elementu”, bez oparcia rządów PO na najbardziej prymitywnych reakcjach społecznych – nie byłoby tej tragedii. Stanowi „ukoronowanie” dwudziestolecia III RP i okresu rządów PO-PSL, wieńczy bandycką misję tzw. dziennikarzy i ich mediów, jest ostatecznym sukcesem polityki łajdaków i zdrajców, nienawidzących polskości i dążeń polskiego narodu.
O prawdziwości tej tezy świadczą reakcje po tragedii. Nie były tylko znakiem głupoty bądź zaprzaństwa. Trzeba je postrzegać jako naturalne i zgodne z racjami nielicznej, wynarodowionej grupy bękartów zamieszkującej terytorium Polski. Ci ludzie oczekiwali takiego finału, był przez nich pożądany, upragniony i potrzebny. Dla nich - śmierć w Smoleńsku nie oznaczała tragicznej zagłady elity narodowej, polskiego prezydenta i dziesiątków wartościowych postaci życia publicznego. Ta śmierć przynosiła bowiem uspokojenie ich lęków, karmiła nienasyconą nienawiść i otwierała drogę do totalnego zagarnięcia państwa. Likwidowała przeszkody i pozwalała rabom na powrót do kremlowskiej „macierzy”. Ludzie nie posiadający więzi z własnym narodem i jego tradycjami, nie mogli smoleńskiej tragedii nadać innego wymiaru, niż wynikało to z ich ograniczeń, potrzeb i oczekiwań.
Pora, żebyśmy zrozumieli tę prawdę i nie uciekali przed świadomością podziału na My i Oni. Nie po to, by dzielić lecz po to, by ujść z życiem. „Optymizm nie zastąpi nam Polski” – pisał Mackiewicz w roku 1944. Im szybciej pozbędziemy się złudzeń i dostrzeżemy, że tragedia smoleńska ukazała najgłębsze, najtrwalsze, bo tworzone od dziesięcioleci  podziały – tym większą mamy szansę obrócić w dobro ofiarę tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem.

Za tym, że mamy do czynienia z działaniem zorganizowanym i celowym,  przemawiają co najmniej trzy przesłanki faktyczne zaistniałe po 10 kwietnia:
- prowadzenie kompleksowej, spójnej i wielowymiarowej kampanii dezinformacji w zakresie relacjonowania przebiegu zdarzenia i ustalenia jego przyczyn, wszczętej natychmiast po tragedii oraz jej  kontynuowanie w formie wspólnych działań władz FR i III RP. Dezinformacja jest bronią używaną wówczas, gdy zachodzi potrzeba wprowadzenia odbiorcy w błąd, gdy trzeba go oszukać, by ukryć prawdę niewygodną i niebezpieczną dla interesów sprawcy. Zastosowanie dezinformacji na taką skalę, tuż po tragicznym wydarzeniu dowodzi, że temat przewodni oraz jego wsporniki zostały ustalone wcześniej.
- zawarcie tajnego porozumienia między Donaldem Tuskiem i Władimirem Putinem, na mocy którego pracujące w Smoleńsku wojskowe komisje – polską i rosyjską, zastąpiono rosyjską komisją gen. Anodiny, oddając tym samym w ręce Rosji całe postępowanie w sprawie katastrofy i pozbawiając Polskę jakichkolwiek narzędzi do jej zbadania,
- odrzucenie przez Sejm III RP wszystkich uchwał i rezolucji dotyczących postępowania w sprawie tragedii smoleńskiej, tj.: rezolucji w sprawie wezwania Prezesa Rady Ministrów do wystąpienia do władz Federacji Rosyjskiej o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy samolotu TU-154 z dn.6.05.2010 (Druk nr 3032), rezolucji wzywającej Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska do podjęcia działań zmierzających do rzetelnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy z dnia 10 kwietnia 2010 r. specjalnego samolotu TU-154M z polską delegacją na pokładzie z dn. 23.09.2010 (Druk nr 3477) , projektu uchwały w sprawie stanowiska Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej wobec końcowego Raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego dotyczącego przyczyn katastrofy TU-154M z 10 kwietnia 2010 r. z dn. 13.01.2011 (Druk nr 3791), projektu uchwały w sprawie stanowiska Sejmu RP wobec potrzeby wyjaśnienia wszystkich przyczyn katastrofy TU 154M z 10 kwietnia 2010 r. z dn. 18.01.2011 (Druk nr 3792), rezolucji w sprawie wezwania Rady Ministrów do niezwłocznego podjęcia działań na forum międzynarodowym w celu prezentacji polskiego stanowiska w sprawie badania przyczyn katastrofy polskiego statku powietrznego Tu-154M na terytorium Federacji Rosyjskiej w dniu 10 kwietnia 2010 roku z dn. 10.02.2011 r. (Druk nr 3882)

To bezprecedensowe działanie „reprezentantów narodu” oznacza, że mamy do czynienia z jasno wyrażonym oficjalnym stanowiskiem grupy rządzącej: nie będzie zgody na badanie sprawy śmierci polskiego prezydenta, nie będzie woli politycznej, by wyjaśnić okoliczności tragedii. Oznacza również pełne przyzwolenie na realizację rosyjskiego scenariusza. 

 

Redakcja Blogmedia24.pl:
7. Czy istnieje "polska frakcja" w służbach specjalnych? Tu i za granicą? Które służby "polskie" przeznaczyłby Pan do reformy a które do likwidacji? Wywiad/ kontrwywiad czy wojskówka/ cywilny?

Aleksander Ścios :

W III RP służby są organem wykonującym polityczne dyrektywy, co w praktyce czyni z nich narzędzie służące utrzymaniu władzy różnych grup interesów, politycznych i ekonomicznych. Cztery lata rządów obecnego układu doprowadziły do zniszczenia pro państwowej misji służb i uczyniły z nich „zbrojne ramię” partii rządzącej. Analogie z PRL są w pełni zasadne, również dlatego, że o zadaniach dzisiejszych służb rozstrzygają byli funkcjonariusze bezpieki lub ludzie przez nich ukształtowani. Czynnikiem decydujących o degradacji służb było powierzenie stanowisk dowódczych ludziom z „klucza BMW” – (biernym, miernym ale wiernym) oraz rozpętanie spektakularnej „wojny służb” , która na wiele lat uczyniła z nich formacje niezdolne do zapewnienia bezpieczeństwa obywateli. Pamiętamy, że wszyscy nowi szefowie służb powołani przez PO-PSL rozpoczynali swoje rządy do czystek personalnych, wewnętrznych audytów, poszukiwania haków na poprzedników, niszczenia ich dokonań i pospolitego donosicielstwa. Takie praktyki, rodem z lat 30 Związku Sowieckiego zniszczą każdą formację. Burzą wzajemne zaufanie i uniemożliwiają współpracę między poszczególnymi służbami.
Jeśli nawet są w nich ludzie kompetentni i oddani swojej pracy, nie mają żadnych szans na awans. Dość dostrzec kaliber postaci stojących na czele służb, by zrozumieć, że są one dziś ostoją niekompetencji i politycznej dyspozycyjności. Decyzje o likwidacji miejsc pamięci (muzeum na Oczki), korzystanie z wzorców putinowskich czy sięgnięcie po doświadczenia byłych esbeków i partyjnych funków ( Skorża, Barcikowski) świadczą o powrocie do modelu peerelowskiego.
Ponieważ nie można zreformować czegoś, co jest zgniłe do fundamentów, nie może być mowy o jakiejkolwiek reorganizacji służb. Trzeba je zbudować od podstaw, w oparciu o ludzi młodych, nie uwikłanych w przeszłość kombatancką czy peerelowską.
 W świadomości społecznej musi przestać funkcjonować mit (rozpowszechniany przez esbeków) jakoby opcja zerowa zagrażała bezpieczeństwu państwa. Prawdziwym zagrożeniem dla państwa i obywateli jest  obecny, patologiczny układ.

 

 CIĄG DALSZY NASTĄPI 

 

Wywiady blogerów Blogmedia24.pl Aleksander Ścios część II.

13 komentarzy

avatar użytkownika Unicorn

1. "To bezprecedensowe działanie

"To bezprecedensowe działanie „reprezentantów narodu” oznacza, że mamy do czynienia z jasno wyrażonym oficjalnym stanowiskiem grupy rządzącej: nie będzie zgody na badanie sprawy śmierci polskiego prezydenta, nie będzie woli politycznej, by wyjaśnić okoliczności tragedii. Oznacza również pełne przyzwolenie na realizację rosyjskiego scenariusza."
!

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku:::
'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

2. TAJEMNICE ZDJĘĆ SATELITARNYCH

Zdjęcia satelitarne lub nagrania z
nasłuchu rozmów dotyczące katastrofy smoleńskiej, w których posiadaniu
mogą być USA, nie ujrzą światła dziennego – zostaną prawdopodobnie
„zakopane”. Żaden kraj z własnej woli nie będzie się bowiem narażał na
pogorszenie stosunków z Rosją, skoro państwo, które powinno być
zainteresowane pomocą, jej nie chce – z Bogdanem Święczkowskim, byłym
szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, rozmawia Leszek Misiak.

Kto przetrzymywał, czyli de facto ukrywał, informacje otrzymane z USA na temat śledztwa smoleńskiego?

Pewności nie mamy. Najważniejszą służbą
specjalną w Polsce jest ABW. Jeśli materiały z USA pochodziły z NSA czy
FBI, czyli cywilnych służb amerykańskich, powinny trafić poprzez oficera
łącznikowego z ambasady USA do ABW.

Szef Kancelarii Premiera,
minister Tomasz Arabski, powiedział „Rzeczpospolitej”, że robiąc
kwerendę w agendach rządowych na temat zaginionych materiałów, nie
wysłał zapytania do ABW, bo „nie przyszło mu do głowy”, że tam mogły się
zawieruszyć.

To pytanie do ministra Arabskiego.
Oprócz służb cywilnych istnieją służby wojskowe, być może one były w
posiadaniu tych informacji. Gdybyśmy natomiast takie informacje
otrzymali w ramach pomocy prawnej, trafiłyby one nie do służb, lecz do
prokuratury.

Ale prokuratura oświadczyła, że
nie dostała materiałów z USA na czas. Polscy śledczy mówią, że 30
czerwca 2010 r. zwrócili się do Amerykanów z oficjalną prośbą o pomoc.
11 stycznia 2011 r. otrzymali odpowiedź z Departamentu Sprawiedliwości
USA – zdaniem płk. Zbigniewa Rzepy, rzecznika Naczelnej Prokuratury
Wojskowej, niewystarczającą.

Nie wiemy, jakim agendom polskiego rządu
i co przekazano. To wszystko jest w sferze domysłów i niedopowiedzeń.
Wygląda to trochę jak odbijanie piłeczki. Nikt tej „żaby” nie chce
zjeść.



Jedna służba – SKW – przyznała, że takie materiały miała.
Kontrwywiad wojskowy poinformował, że już w kwietniu 2010 r. „w ramach
współpracy z jedną ze służb partnerskich NATO otrzymał materiały
niejawne pochodzące z rozpoznania satelitarnego, związane z katastrofą
samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem. Materiały zostały niezwłocznie
przekazane Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie”. Kontrwywiad
dał zatem do zrozumienia, że ma czyste ręce, nie blokuje śledztwa, że to
inna służba „mataczy”…




Tak to można odebrać. Odbijanie piłeczki trwa od czasu katastrofy. Szef
Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki powiedział w Sejmie, że
zdjęcia satelitarne są w dyspozycji strony polskiej. Wygląda na to, że
minister Cichocki mógł dopuścić się przekłamania albo nie przekazano
tych materiałów prokuraturze.



„GP” zapytała 5 sierpnia 2010 r. NPW, czy polscy prokuratorzy
dysponują zdjęciami satelitarnymi. Płk Zbigniew Rzepa odpowiedział nam,
że „polska prokuratura oczekuje na realizację swojego wniosku o pomoc
prawną skierowanego do Prokuratora Generalnego Stanów Zjednoczonych”.




Jak widać władze zafundowały nam „cyrk” ze zdjęciami satelitarnymi,
niczym przysłowiowe gonienie króliczka – nie chodzi o to, by go złapać,
lecz by go gonić.



Jeśli materiały otrzymane z USA były przetrzymywane w jednej z agend rządu, jaki mógłby być tego powód?



Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, mogę jedynie domniemywać, że
albo informacje były nieprzydatne dla postępowania, albo odwrotnie –
wskazywały na pewne np. uchybienia lub dostarczały innej istotnej wiedzy
o tej katastrofie, którą z jakiś powodów ktoś zdecydował ukryć.



Co – według Pana doświadczenia – hipotetycznie mogłoby się znajdować w materiałach otrzymanych z USA, czy z innych państw NATO?



To zależy, jakiego rodzaju były to materiały i od kogo pochodziły, z
jakich źródeł amerykańskich. Wizytowałem jako szef ABW różne agendy w
USA i mogę stwierdzić, że Amerykanie mogli dysponować bardzo obszerną
wiedzą w tym zakresie, ale mogą jej obecnie już nie posiadać. Wszystko
zależy od tego, kiedy strona polska zwróciła się do USA o pomoc w tym
zakresie. Pewna wiedza w formie wizualnej czy audio ulega utraceniu po
jakimś czasie.



To znaczy, że Amerykanie, mając ważne informacje o katastrofie
bez precedensu w dziejach nie tylko Polski, ale i świata, nie
archwizowaliby ich?




Nie mogę tu wejść w kwestie merytoryczne, powiem tylko, że chodzi o to, jak pracują pewne urządzenia rejestrujące.



Czy oznacza to, że zdjęcia wykonane przez satelitę ulegają po
pewnym czasie kasacji na podobnej zasadzie jak nagranie czarnej skrzynki
Tu-154, które po pół godzinie kasuje poprzednie i nagrywa nowe?




To są kwestie, o których nie mogę mówić.



Które służby w USA mogą mieć informacje na temat katastrofy smoleńskiej: FBI czy raczej NSA?



Jak powszechnie wiadomo, wywiadem satelitarnym zajmuje się NSA, ale nie tylko.



Komu podlega NSA?



Oczywiście prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Czyli logiczne byłoby
zwrócenie się do NSA. Czy ABW lub prokuratura skierowały tam prośbę o
udostępnienie zdjęć obwodu Smoleńska z 10 kwietnia 2010 r.?



Prokuratura nie mogłaby, bo pomoc prawną kieruje się, najkrócej rzecz
ujmując, do tamtejszego Departamentu Sprawiedliwości. ABW lub inna
polska służba specjalna oczywiście taką wiedzę lub materiały mogłaby
uzyskać, jeżeli poprosiłaby o to przedstawicieli służb specjalnych USA.



Czy możemy mieć pewność, że zdjęcia satelitarne – tuż przed
katastrofą, ewentualnie także w chwili katastrofy i zaraz po niej –
istnieją?




Pewności mieć nie możemy, ale pamiętajmy, że chodzi o teren byłego
Związku Sowieckiego. Jeśli obszar Smoleńska był monitorowany przez
satelitę geostacjonarnego, który wisząc monitoruje dany wycinek przez 24
godziny na dobę, takie zdjęcia były wykonane. Są też satelity, które
krążą po orbicie, przelatując nad danym obszarem np. co dwie czy cztery
godziny. One również mogły zarejestrować interesujące nas dane. USA od
dawna są dość mocno zaangażowane w monitorowanie terenów byłego ZSRR.



W przypadku lotniska smoleńskiego dochodzi fakt, że m.in.
stamtąd podobno startowały samoloty z bronią przeznaczoną dla różnych
regionów świata.




Jest duże prawdopodobieństwo, że Stany Zjednoczone mogły dysponować takimi zdjęciami.



Czyli czołowe służby specjalne świata zaraz po katastrofie mogły wiedzieć, co było jej przyczyną. Jeśli wiedzą, dlaczego milczą?



Tego rodzaju materiały o klauzuli najwyższej tajności bardzo rzadko
wyciekają. Odpowiem na to pytanie tak: gdy w czerwcu 2010 r. spotkałem
się towarzysko z oficerami łącznikowymi USA, pamiętam, że wyrażali
olbrzymie zdziwienie, że do tego czasu nikt z oficjalnych władz RP nie
zwrócił się do nich o pomoc w wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej. Nie
potrafili tego zrozumieć. Jeśli tak było, jest to duży skandal. Przecież
Polska, choćby bardzo chciała, nie ma możliwości technologicznych,
eksperckich i logistycznych takich jak USA.



Nie mamy satelitów w kosmosie.



Nie, choć za czasów ministra Antoniego Macierewicza były takie plany.
Polska jest jedynym z liczących się krajów UE, który nie posiada
własnego, nawet szczątkowego, rozpoznania satelitarnego.



Czy prokurator Marek Pasionek podczas waszego spotkania z
oficerami łącznikowymi USA zwracał się do nich z prośbą o pomoc w
śledztwie smoleńskim?




Była to towarzyska, robocza rozmowa, podczas której prokurator Pasionek,
wykorzystując okazję, podpytywał Amerykanów na temat możliwości
logistycznych, eksperckich pomocy Polsce w wyjaśnieniu katastrofy
smoleńskiej. Chodziło o to, czy jest sens występowania o taką pomoc. To –
podkreślam – nie było spotkanie oficjalne. Takie towarzyskie, robocze
spotkania są normalną praktyką. Pamiętajmy przy tym, że ci oficerowie
łącznikowi są oficjalnymi przedstawicielami rządu USA, a nie tajnymi
agentami obcych służb, działającymi na terenie Polski. Tak samo w Polsce
są np. oficjalni oficerowie łącznikowi rosyjskiego FSB czy izraelskiego
Mosadu.



Prokuratura wojskowa oznajmiła niedawno, że współpracę z USA
uważa za zakończoną. 17 marca 2011 r. do wojskowej prokuratury – jak
mówił płk Rzepa – wpłynęły z USA materiały, z których wynikało, że Stany
Zjednoczone przekazały agendom rządu polskiego już w początkowym
okresie śledztwa wszelkie informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej,
jakimi dysponowały. Oznacza to, że albo w USA jest jakiś nieformalny
zapis dotyczący zakazu pomocy Polsce w śledztwie smoleńskim, albo
Ameryka nic konkretnego nie wie, albo informacje z USA są w Polsce
ukrywane.




Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Może Amerykanie przekazali nam
rzeczywiście wszystko i stwierdzili, że więcej nie mają, wtedy
oświadczenie polskiej prokuratury byłoby uzasadnione. Nie znamy ani
treści odpowiedzi USA, ani nie wiemy, co nam Stany Zjednoczone
przekazały. Obawiam się jednak, że w tej sprawie jest jakieś drugie dno,
o którym jeszcze nie wiemy.



Czy Pana zdaniem, jeśli NATO, USA posiadają ważne informacje na
temat tego, co wydarzyło się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, czyli zdjęcia
satelitarne lub nagrania z nasłuchu rozmów itp., ujrzą one światło
dzienne, czy zostaną „zakopane”?




Zostaną prawdopodobnie „zakopane”. Żaden kraj z własnej woli nie będzie
się narażał na pogorszenie stosunków z Rosją, skoro państwo, które
powinno być zainteresowane pomocą, jej nie chce.

http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/317658,tajemnice-zdjec-satelitar...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika spiskowy

3. Panie Aleksandrze

A ja grzecznie prosze - zacznijcie budowac polskie sluzby wywiadowcze badz operacyjne stworzone przez was z uzyciem ideowcow.

I sprawdzcie kazdego.
Jednego kazdunkiego.
Zero odpadow.

"Z życia najlepiej odchodzić jak z uczty: ani spragnionym, ani pijanym."
Arystoteles.
***
Tez z inspiracji wiadomo czyjej...

avatar użytkownika Maryla

4. raport Klicha - Przyczyny

raport Klicha - Przyczyny podobne jak w raporcie MAK

Największą część odpowiedzialności za katastrofę Smoleńska ponosi polska strona - ocenia płk Edmund Klich, zaangażowany w rosyjską część badań przyczyn ubiegłorocznej tragedii prezydenckiego tupolewa, w której zginęło 96 osób. Raportu rządowej komisji w tej sprawie spodziewa się najdalej w połowie lipca.
Dokument jest niemal gotowy. Potrzebne są stylistyczne poprawki i tłumaczenia. - Nie sadzę by potrwało to dłużej. Na pewno publikacji nie opóźniają sprawy merytoryczne - ocenia płk Klich.

Raport nie wskaże winnych katastrofy, a jedynie ciąg przyczyn, które do niej doprowadziły. - Będzie na pewno pełny, ale nie będzie mocnych dowodów, które chcielibyśmy mieć - podkreśla Edmund Klich. Chodzi przede wszystkim o dokumenty na podstawie których działali kontrolerzy na wieży lotniska Siewiernyj czy dokumentację samego lotniska. - To nie przeszkodzi jednak w zamknięciu raportu - zapewniał na początku miesiąca stojący na czele rządowej komisji szef MSWiA Jerzy Miller. - Komisja przygotowała w swojej opinii do projektu raportu MAK listę dokumentów, które uznała za ważne do przygotowania własnej ostatecznej ekspertyzy. Ta lista jest nadal aktualna - zastrzegał Miller.

Przyczyny podobne jak w raporcie MAK

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9824261,_Wiekszosc_winy_za_katastrofe_smolens...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Jak to dobrze

ze oprocz Pana Piotra Baczka trafiam na swietnych ludzi z Polski. lepszych ode mnie. To ja, jako ja, bardzo lubie.
A co chce zobaczyc cos ciekawego z Pana Piotra Baczka, to znika itd. Wiadomo.

avatar użytkownika Maryla

6. Tymczasowy

PROŚBA - nie powielaj "legendy nowoekranowej" wsiowej ŁŁ. Choć czynisz to z sympatii i przekory - nie rób tego, bo te nasze przekomarzanki sieciowe mogą byc w realu przełożeniem wcale nie na żarty.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Kisiel

7. Pani Marylo,

Witam,

czy mogę zaanonsować trzecią część wywiadu z Aleksandrem Sciosem w salonie i na facebooku, cytując akapit poświęcony zamachowi smoleńskiemu?

pozdr.

avatar użytkownika Maryla

8. Kisiel

Witam,

oczywiście, wszak po to trudzimy Pana Aleksandra (jakby nie miał nic do roboty) żeby przeczytało jak najwięcej osób.

Prosze cytować garściami, dawać linki, co kto sobie zyczy.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Kisiel

9. Dzięki :)

pozdrawiam

avatar użytkownika Tymczasowy

10. Marilu

Ponial.

avatar użytkownika Maryla

11. Tymczasowy

sie ciesze :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Maryla

12. Klub Ronina - "Media wobec

Klub Ronina - "Media wobec katastrofy smoleńskiej" - Bronisław Wildstein cz 3

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

- konto bankowe

avatar użytkownika Unicorn

13. Wracając do wywiadu bardzo

Wracając do wywiadu bardzo podoba mi się ten fragment:
"Jeśli nawet są w nich ludzie kompetentni i oddani swojej pracy, nie mają żadnych szans na awans. Dość dostrzec kaliber postaci stojących na czele służb, by zrozumieć, że są one dziś ostoją niekompetencji i politycznej dyspozycyjności. Decyzje o likwidacji miejsc pamięci (muzeum na Oczki), korzystanie z wzorców putinowskich czy sięgnięcie po doświadczenia byłych esbeków i partyjnych funków ( Skorża, Barcikowski) świadczą o powrocie do modelu peerelowskiego.
Ponieważ nie można zreformować czegoś, co jest zgniłe do fundamentów, nie może być mowy o jakiejkolwiek reorganizacji służb. Trzeba je zbudować od podstaw, w oparciu o ludzi młodych, nie uwikłanych w przeszłość kombatancką czy peerelowską."
Fragment jest o tyle ciekawy, że sugeruje iż tacy ludzie (schowani mniej czy bardziej głęboko ale wierzący w pewne niemodne dziś wartości) są. Ową "frakcję" należy w przyszłości wykorzystać.
Dla mnie w pierwszej kolejności służbą do całkowitej reorganizacji czy likwidacji jest ABW. Kontrwywiad ma być kontrwywiadem prawdziwym a nie popierdółką ścigającą wydumanych "faszystów." Sam fakt nierównego traktowania "lewicowych" i "prawicowych" ekstremistów- używając nowomowy- sugeruje dwie rzeczy: dziedziczenie esbeckich nawyków ludzi, którzy nadal siedzą w służbach lub są "konsultantami" na emeryturze ale i...ignorancji młodszych, wychowanych na makulaturze wybiórczej.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku:::
'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

 

Wywiady blogerów Blogmedia24.pl - Aleksander Ścios część IV

avatar użytkownika Redakcja BM24

Aleksander Ścios udzielił wywiadu dla Redakcji Blogmedia24.pl. Dzisiaj o blogerach politycznych i Kongresie "Polska - Wielki projekt.

 

Część I. Część II,   Część III

Część ostatnia tego wywiadu.

 

Redakcja Blogmedia24.pl:
Dlaczego wśród blogerów politycznych dużo jest bytów zbiorowych? Analizujących w zespołach jako pojedyncze nicki?

Aleksander Ścios :

Rozumiem, że jest to pytanie skierowane do domniemanego „eksperta”, ponieważ sam byłem wielokrotnie podejrzewany o twórczość kolektywną. Na szczęście tego rodzaju spekulacje przeciął portal Nowy Ekran, śmiało identyfikując Ściosa jako Piotra Bączka. Obawiam się jednak, że nawet ta identyfikacja nie uśmierzy podejrzeń, że za moim pseudonimem skrywa się pół Komisji Weryfikacyjnej WSI lub jeden Antoni Macierewicz.
Niestety nie wiem, ilu jest wśród blogerów „bytów zbiorowych”, choć nie podzielam opinii, by było to zjawisko powszechne.
Można natomiast zauważyć, że funkcjonuje sporo „spółdzielni blogerskich” – grup wzajemnego wsparcia lub adoracji, powiązanych ukrytymi więzami. Są osoby – nicki wyraźnie zadaniowane, działające w celu propagowania rozmaitych tematów, rozbicia dyskusji, wywołania konfliktów lub skierowania jej na boczne tory. Anonimowo pisze również wielu dziennikarzy i w tym zakresie mam kilka mocnych hipotez.  Są też ludzie ze służb, choć ich akurat najłatwiej rozpoznać (choćby po języku i narzucanej odbiorcy tematyce)  i zneutralizować.
Po 10 kwietnia pojawiło się w blogosferze zjawisko nowe – wysyp nicków-ekspertów analizujących okoliczności tragedii smoleńskiej. To rzecz poważna, bo wśród nich może być kilka zespołów ewidentnie uczestniczących w kampanii dezinformacji. Znajdują grono zwolenników i rezonatorów, mają własne strony internetowe i blogi. Sądzę, że ok. 90% wszystkich hipotez powstałych w sieci po 10 kwietnia  jest dziełem dezinformacji.
 

Redakcja Blogmedia24.pl:

Kongres "Polska - Wielki projekt" - czy prelegenci przekonali Pana do prezentowanego projektu "konserwatywnej modernizacji Polski" i czy może się Pan odnieść do tego projektu?

Aleksander Ścios :

Można byłoby nazwać ten projekt „konserwatywną modernizacją Polski”, gdyby zamiast terminów Fukuyamy, według których go opisano, użyć dalece bardziej adekwatnego języka Józefa Mackiewicza i zdefiniować obecną rzeczywistość poprzez skutki śmiertelnej choroby -komunizmu. Zabrakło konsekwencji i intelektualnej odwagi, by rezygnując z poziomu socjologicznego opisu (chwilami bełkotliwego) przejść do głębokiej, historycznej analizy.
O ile podzielam diagnozę o „wielkim zerwaniu” więzi społecznych, o tyle nie uważam, by możliwe i konieczne było ich odbudowywanie według formuły proponowanej w projekcie. Owe „wielkie zerwania” należy odważnie przyjąć jako efekt historycznych procesów, w których tworzy się tożsamość narodowa. Są  konieczne, by z niespójnej wielości, skażonej przekleństwem komunizmu stworzyć jedność, naród.  Ich zasypywanie lub  zamiar odbudowy na dotychczasowym fundamencie, przypomina próbę składania nie pasujących puzzli, jest bardziej aktem ideologicznej szarlatanerii, niż działania na rzecz narodu.
 Już sam termin „modernizacja” zdaje się wskazywać na intencję poprawy lub modyfikacji stanu obecnego, a nie budowania od nowa, od podstaw. To ważna wskazówka, pozwalająca ocenić tę myśl w kategoriach kontynuacji. Widać to również po błędnej ocenie okresu komunizmu, jako jednego z wielu  „upadłych projektów modernizacyjnych”.

 

4 komentarze

avatar użytkownika kazef

1. @Aleksander Ścios

Owe „wielkie zerwania” należy odważnie przyjąć jako efekt historycznych procesów, w których tworzy się tożsamość narodowa. Są konieczne, by z niespójnej wielości, skażonej przekleństwem komunizmu stworzyć jedność, naród. Ich zasypywanie lub zamiar odbudowy na dotychczasowym fundamencie, przypomina próbę składania nie pasujących puzzli, jest bardziej aktem ideologicznej szarlatanerii, niż działania na rzecz narodu. Już sam termin „modernizacja” zdaje się wskazywać na intencję poprawy lub modyfikacji stanu obecnego.
-------------
To bardzo ciekawy wątek podejmowany przez Pana w szeregu tekstów, ale wart szerokiej dyskusji i dłuższego opracowania.
Jak słyszę o "modernizacji" czy "projekcie modernizacyjnym" to się wzdrygam. Z tymi hasłami na sztandarach od 20 lat maszeruje postkomuna z Michnikiem do społu. Modernizacja w ich wykonaniu prowadzi do likwidacji polskości i państwa polskiego. Do zaniku więzi społecznych i zniszczenia wartości, którymi kieruje się społeczeństwo (w tym do zniszczenia Kościoła w wymiarze instytucjonalnym i jako wspólnota wiernych).
Pozdrawiam.

avatar użytkownika michael

2. POLSKA - WIELKI PROJEKT

Zaraz po tej konferencji, dokładnie 12 maja napisałem, jaką mam o niej opinię. Cieszę się z wielkiej zbieżności naszych poglądów w sprawie wyboru "naczelnego filozofa" tego przedsięwzięcia. Jest jeszcze inna zagadka dotycząca tej konferencji:
Organizatorzy z pewnością zdawali sobie sprawę z tego jaka jest w III RP rola mediów. Otóż misja tej konferencji stała się podwójnie niedostępna, raz, z powodu zignorowania jej przez media. Dwa, przez odwrócenie się organizatorów od publicznego zainteresowania treścią tej konferencji. Ja sam, wyraźnie zaciekawiony, musiałem pokonać ładnych parę barier, aby dostać się chociażby do abstraktów konferencyjnych wystąpień.

A teraz zacytuję pokaźny fragment komentarza z maja 2011:

Moja opinia jest taka:
Wynik konferencji byłby lepszy, gdyby impreza była intelektualnie bardziej bez dogmatu. Fukuyama jako duchowy Ojciec i Patron budzi moje poważne wątpliwości. Ojcem Patronem mógłby być Perykles, Sokrates albo Sofokles i Shakespeare.
Może nawet Feliks Koneczny. Może.
Ale akurat w tym przypadku  Ojciec Patron odcisnął na przesłaniu Wielkiego Projektu koszmar wizji postpolityki, cieżar koncepcji Wielkiego Zerwania i wielkiej zależości od "logiki dziejów".
Niestety, to co się w Polsce dzieje, nie stało się samo. To nie ani żaden przypadek, ani żadne "Wielkie Zerwanie". Ostatnie dwadzieścia lat, to nie są błędy i zaniedbania, ani też nie jest to "nieudana modernizacja".
Najbardziej eufemistycznym określeniem rzeczywistości jest taka opinia:

WSPÓŁCZESNA POLSKA RZECZYWISTOŚĆ JEST SKUTKIEM FATALNEGO WYBORU STRATEGII MODERNIZACJI POLSKI oraz PRZYJĘCIE FAŁSZYWEJ DOKTRYNY POLITYCZNEJ.

Bardzo musiałem się namordować, aby wyrazić swój pogląd aż tak delikatnie. W efekcie, to co wydarzyło się w Polsce po 1989 roku nie miało nic wspólnego z modernizacją, ani z budową wolnego rynku.
Tej fałszywej modernizacji nie można już ani kontynuować, ani naprawiać.

edycja komentarza: michael # sob., 25/06/2011 - 08:40.
avatar użytkownika spiskowy

3. A ja tak ogolnie, troche nie w temacie

Choc oczywiscie to sie jakos laczy.

"Z życia najlepiej odchodzić jak z uczty: ani spragnionym, ani pijanym."
Arystoteles.
***
Tez z inspiracji wiadomo czyjej...

avatar użytkownika spiskowy

4. Zerwanie z komunizmem

To zerwanie z masoneria, a ta wlasnie w Polsce kwitnie w najlepsze. Wszystkie te reaktywowane loze, w tym Birth n'Bai - ktora wlasnie jest od tego, zeby zniszczyc Radio Maryja maja sie swietnie.

Komunizm to ich dziecko, liberalizm to tez ich dziecko. Liberalizm w ksztalcie okreslonym podczas Wielkiej Rewolucji. Nazwa TRANSFORMACJA idealnie oddaje to co sie stalo. To sobie PRZETRANSFROMOWALO w kolejny etap.

Koneczny - jestem ZA.

PS. Komisja Trojstronna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_Tr%C3%B3jstronna
A w niej Palikot, Belka a nawet biedny (skopany juz dzis i potrurbowany) o. Maciej Zieba.

"Z życia najlepiej odchodzić jak z uczty: ani spragnionym, ani pijanym."
Arystoteles.
***
Tez z inspiracji wiadomo czyjej...

 

 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kongres PiS w Przysusze.

Osaczenie Barbary Skrzypek w czasie przesłuchania u Ewy Wrzosek zakończyło się śmiercią świadka.

Karol Nawrocki przed Zgromadzeniem Narodowym: Prezydent RP musi być tylko i aż głosem obywateli i obywatelek RP, nikim więcej