Morawiecki: Wbrew kolportowanym kłamstwom rząd PiS nie zgodził się na Zielony Ład dla rolnictwa w takim kształcie, jaki dziś forsuje KE
Morawiecki: Wbrew kolportowanym kłamstwom rząd PiS nie zgodził się na Zielony Ład dla rolnictwa w takim kształcie, jaki dziś forsuje KE
„Stenogramy wypowiedzi potwierdzają brak mojej zgody”
Jako dowód wskazał konkluzje Rady Europejskiej z lat 2019-2023. Jak przypomniał, „Rada Europejska, która poświęcona była rolnictwu odbyła się w lipcu 2020”.
Nie ma tam ANI SŁOWA o planach wprowadzenia tych wszystkich regulacji, przeciwko którym rolnicy teraz protestują. Stenogramy wypowiedzi potwierdzają brak mojej zgody
— zaznaczył.
Dyskusja na temat Zielonego Ładu w UE toczyła się w grudniu 2019. Dotyczyła głównie środowiska naturalnego i energetyki. W kwestiach rolnictwa nie było żadnej mojej zgody na regulacje, przeciw którym Rolnicy protestują. W związku z tym również w konkluzjach Rady Europejskiej nie ma tych regulacji, przeciw którym oponują obecnie Rolnicy
— podał dalej były premier.
Każdy, kto oskarża Rząd Prawa i Sprawiedliwości o “zatwierdzenie” regulacji antyrolniczych (ugorowanie, ograniczenie środków ochrony roślin, ograniczenie środków biobójczych) niech je wprost wskaże – nie ma ich w żadnych decyzjach, w których podjęciu brałem udział
— dodał.
Ograniczenia, które chce wprowadzić UE, a na które nie zgadzają się Rolnicy, zostały zaprojektowane przez Komisję Europejską, a dokładniej Komisarza Timmermansa. Dlatego ścieżka przyjmowania tych regulacji była następująca: Komisja Europejska, następnie Rada UE (NIE Rada Europejska, w której do przyjęcia Konkluzji potrzebna jest jednomyślość) i Parlament UE
— wskazał Morawiecki.
„Opowieści o wecie to najbardziej jaskrawy przykład politycznego kłamstwa”
Wiceprezes PiS zwrócił również uwagę, że „w Unii Europejskiej zarówno w Parlamencie jaki na poziomie Rady Unii oraz w Komisji Europejskiej, toczyły się i toczą debaty aby włączyć rolnictwo do systemu ETS (koszty emisji CO2)”.
Dyskusje na ten temat odbywały się na Radzie Europejskiej. Na żadnej Radzie Europejskiej nie było mojej zgody a wiele moich wypowiedzi wprost dotyczyło braku zgody Polski na włączenie rolnictwa do systemu emisji CO2. Sprzeciwiałem się również skutecznie włączeniu transportu i budownictwa mieszkaniowego do systemu ETS / CO2
— napisał.
Nie ma czegoś takiego jak ratyfikowanie przez Radę Europejską. Rada wyznacza długofalowe kierunki działania UE. Nie ma funkcji prawodawczych. Jak nie ma konsensusu (a to w zasadzie jedyna forma działania Rady), to Komisja Europejska (KE) może robić i robi co chce w granicach kompetencji przyznanych przez Traktaty. Z politycznego punktu widzenia KE podejmuje tylko takie inicjatywy, które mają szansę (poparcie) na przyjęcie przez Radę UE (rady ministerialnie, gdzie podejmuje się decyzje legislacyjne)
— czytam dalej.
W sprawie polityki klimatycznej - mimo naszych skarg do TSUE - wszystko dzieje się w ramach tzw. większości kwalifikowanej. Przykładem takiego działania jest przeprowadzenie zakazu rejestracji nowych samochodów spalinowych po 2035 roku. Rada Europejska nigdy takiego stanowiska nie przyjmowała, a KE to przeprowadziła, bo miała większość w Radzie UE. Ja zdecydowanie oponowałem przeciw takim przepisom, co jest potwierdzone w protokołach z Rady
— dodał.
W sprawie Zielonego Ładu, było kilka dyskusji, które pokazały, że cel 55% redukcji CO2 cieszy się powszechnym poparciem praktycznie wszystkich państw. Z wyjątkiem Polski. Wiec jego wetowanie przez Polskę (co oznacza brak stanowiska Rady, a nie sprzeciw Rady (sic!)) nie miało żadnego znaczenia
— napisał również.
Mateusz Morawiecki dodał, że „KE próbuje realizować FIT for 55 poprzez wdrażanie 14 dyrektyw, wbrew protestom Polski”, a dopóki był premierem, „żadna z tych dyrektyw przez trzy lata nie została przyjęta”.
Obok tego, toczyły się negocjacje o środki na transformację energetyczną. Pomimo braku zgody Polski na 14 dyrektyw FF55, Polska uzyskała bardzo duże środki na transformację energetyczną – łącznie z różnych programów, środki MFF i KPO – ok. 250mld zł na całą perspektywę budżetową
— czytamy.
Mogliśmy nie mieć tych pieniędzy, a warunki i tak zostałyby takie same. Ponieważ wszystkie kraje chciały to przeforsować
— dodał były szef rządu.
Opowieści niektórych, co trzeba było wtedy wetować nie mają sensu. Opowieści o wecie to najbardziej jaskrawy przykład politycznego kłamstwa, które nie ma żadnego związku z faktami i uwarunkowaniami prawnymi UE
— podkreślił.
Przede wszystkim dlatego, że w tych sprawach we wszystkich praktycznie głosowaniach bylibyśmy w formule 26 do 1, a poprzez mechanizm większości kwalifikowanej nasz 1 głos nie byłby żadnym wetem. Podwyższenie celu redukcji emisji CO2 do 55% w roku 2030 dotyczy całej UE. Nie dotyczy krajów z osobna tylko Unii jako całości! Mój rząd wypracował własną ścieżkę transformacji energetycznej, która bierze pod uwagę nasze uwarunkowania. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zagwarantował właściwe miejsce dla energetyki jądrowej w UE (taksonomia), a gaz rosyjski porzuciliśmy jeszcze przed rosyjską wojną. Większość tych spraw wywalczyliśmy niemal w pojedynkę. Pozostałe państwa Europy Środkowej i szerzej regionu dzięki transformacji energetycznej są już gdzie indziej. W wyniku uzgodnień Rady Europejskiej z 2020 roku Polska zachowała prawo weta w stosunku do poszczególnych projektów tzw. podatków europejskich. Niemal samotnie zablokowaliśmy bardzo niekorzystny podatek oparty o przychody z ETS. Natomiast popieraliśmy - zgodnie ze skrupulatnie wyliczonym interesem fiskalnym Polski - takie rozwiązania, które przenosiłyby koszty utrzymania UE na najbogatsze kraje. Tylko pożyteczny idiota Berlina, czy Brukseli blokowałby takie rozwiązania (np. opłata od zysków ze wspólnego rynku)
— wymieniał dalej w swoim wpisie.
„Mechanizm warunkowości nie został zastosowany wobec Polski”
Na koniec Mateusz Morawiecki postanowił - jak to ujął - zdementować jeszcze jedno kłamstwo.
Mechanizm warunkowości nie został zastosowany wobec Polski. Skutecznie ograniczyliśmy jego zakres, by nie był dla Polski szkodliwy. I dlatego Polska nie padła ofiarą tego mechanizmu
— czytamy.
https://wpolityce.pl/polityka/687408-morawiecki-wzywa-holownie-do-debaty-nt-finansow
Reakcja Morawieckiego
Do słów Hołowni odniósł się Mateusz Morawiecki. Były premier wytłumaczył marszałkowi Sejmu, jak naprawdę wygląda sytuacja budżetu państwa.
Widać, że ktoś nie odrabiał prac domowych z matematyki, w czasach, gdy wolno było je zadawać. Panie Marszałku @szymon_holownia, krótka errata do Pana wystąpienia:
Dochody budżetowe 2007: 236 mld zł 2015: 289 mld zł 2023: 574 mld zł (bez ok. 37 mld = dochody z tarcz - gaz, prąd, ciepło, paliwa). Czyli > 610 mld
Wpływy z VAT 2007: 96 mld zł 2015: 123 mld zł 2023: 244 (bez Tarcz: 281 mld zł). (bo co najmniej + 37 mld zł, jeśli nie wprowadzilibyśmy Tarcz: gaz, prąd, ciepło, żywność, paliwa, nawozy)
Wpływy z CIT 2007: 32,2 mld zł 2015: 32,9 mld zł 2023: 94.8 mld zł (prognoza MF)
Dług sektora publicznego wg definicji UE 2007: 45,2% 2015: 51,3% (wzrost mimo zabrania OFE!!) 2023: 49,6%
Udział długu zagranicznego w długu Skarbu Państwa: 2007: 24,1% 2015: 34,9% 2023: 22,6%. Wszystkie te wzrosty wpływów do budżetu przy jednoczesnej obniżce stawek PIT i CIT
– czytamy.
Następnie Mateusz Morawiecki wezwał Szymona Hołownię do debaty.
Warto to wyjaśnić między nami. Zapraszam na debatę 1 na 1 poświęconą sytuacji finansów publicznych: czas i miejsce według Pana uznania. Nie ma się czego lękać. Pokażę Panu skąd wziąć pieniądze na Wasze obietnice
– napisał były premier.
Komentarze
Prześlij komentarz