2 lipca 2024 r. kanclerz Niemiec odwiedził gubernatora niemieckiej prowincji, który za wszelką cenę chce zasłużyć na pochwały pana i rewizora

 

Faktyczna rezygnacja z reparacji! Tusk: Nie jestem w żadnym stopniu rozczarowany propozycją i dobrym gestem kanclerza Niemiec

Po konsultacjach kanclerz Niemiec Olaf Scholz oświadczył, że Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji. Dodał, że w Berlinie powstanie miejsce upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej. Podczas wspólnej konferencji szefów rządów dziennikarz zapytał, czy polski premier nie jest rozczarowany, że nie udało się ustalić konkretnej pomocy dla żyjących Polaków poszkodowanych w II wojnie światowej. Premier odpowiedział, że nie jest w żadnym stopniu rozczarowany „propozycją i dobrym gestem ze strony kanclerza Niemiec i niemieckiego rządu, bo nie ma takich gestów, które by usatysfakcjonowały Polaków i takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła to, co się stało w trakcie II wojny światowej”. Dodał, że w tej kwestii nie ma sporu między nim a kanclerzem Niemiec. W sensie prawnym problem reparacji został opisany w decyzjach i traktatach rządowych, ale można różne konsekwencje i wnioski wyciągać z tego, co tak naprawdę to oznacza. Dla mnie jest ważne, że dzisiaj usłyszałem słowa i deklaracje, które potwierdzają powszechne przekonanie w Polsce, że wymuszone historią zrzeczenie się reparacji nie zmienia faktu, ile tragicznych strat w ludziach, majątku, terytoriach Polska poniosła wskutek napaści Niemiec— powiedział Tusk.

Wystarczyło pół roku rządów Tuska, by Polska ze śmigającej i porywającej stała się człapiącą i śmiertelnie zmęczoną

Gdy kanclerz Olaf Scholz przybył 2 lipca 2024 r. do Warszawy (na międzyrządowe konsultacje) wyglądało to tak, jakby rewizor przyjechał z centrum na prowincję. Prawdziwy rewizor, a nie udawany, jak u Mikołaja Gogola, chociaż z podobnym nastawieniem. Prawdziwy rewizor nie tylko kontroluje, ale też przywozi jakieś paciorki, żeby prowincja się starała. I żeby się nie buntowała, że w przeszłości była niemiłosiernie eksploatowana i okradana.Rewizor Scholz nawet miedziakami nie sypnął. Nie talarami, tylko miedziakami. Miał przywieźć obietnicę kilkuset milionów euro dla garstki żyjących jeszcze polskich ofiar niemieckiej zbrodniczej wojny i okupacji. Miał, ale coś się zacięło. Plus miał obiecać trochę miedziaków dla wspólnej przyszłości, czyli na projekty obronne, a została chyba tylko współpraca przy ochronie zewnętrznej granicy Unii. Pewnie jedynymi w miarę pewnymi miedziakami są te na Dom Polsko-Niemiecki w Berlinie - zamiast budowy wielkiego i godnego pomnika polskich ofiar szerzenia w latach 1939-1945 przez Niemcy cywilizacji na podbitych polskich ziemiach. Polska wysoce energetyczna i pełna wigoru po 13 grudnia 2023 r. staje się zmęczona, niedomagająca, strachliwa i znowu zakompleksiona. To nie jest tylko kłopotliwa przypadłość. To jest zbrodnia na Polsce, na jej potencjale, na przyszłości. Tusk w przyspieszonym tempie robi z Polski grajdoł. Robi zahukaną prowincję. Robi kolonię Niemiec. Polska się we wszystkim cofa, no może poza zamordyzmem i ograniczaniem wolności oraz praw. Polska miała swój błysk, własne wysokie tempo, zadziwiające świat sukcesy (przede wszystkim gospodarcze). Polacy byli ze swojego państwa dumni, nie czuli się Europejczykami drugiej, lecz pierwszej kategorii. I przyszedł Tusk, który to wszystko rozwala. Pół biedy, gdyby robił to z powodu swego kulturowego i ogólnego zdziadzienia, z powodu zramolenia umysłu i uroków życia rentiera w kapciach. On to może robić z powodu kompleksów i uzależnienia od Niemiec. Bo Polska śmigająca i porywająca jest problemem przede wszystkim dla Niemiec. Czy zatem 2 lipca 2024 r. kanclerz Niemiec odwiedził premiera suwerennego państwa czy tylko gubernatora niemieckiej prowincji, który za wszelką cenę chce zasłużyć na pochwały pana i rewizora? Odpowiedź wydaje się prosta.

Scholz spektakularnie upokorzył Tuska. W sprawie reparacji nie dał mu nic. W odpowiedzi Tusk skłonił się nisko, i cmoknął z zachwytu

Co przywiózł w sprawie reparacji kanclerz Scholz? Ofertę budowy domu polsko-niemieckiego, a więc starą sprawę, która leży na stole od lat, i która i tak została przez Berlin rozmyta. Pierwotnie chodziło przecież przede wszystkim o pomnik, o widoczny, jednoznaczny hołd dla polskich ofiar. Tego jednak nie będzie. Będzie za to bliżej nieokreślone centrum, które zapewne stanie się przestrzenią rozmywania niemieckiej odpowiedzialności, i być może „dzielenia się winą” z Polakami i Polską. Druga niemiecka propozycja dotyczy udzielenia pomocy żyjącym ofiarom II wojny światowej. Jest spóźniona, niekonkretna, nieśpieszna, i w istocie niczego nie zmienia. A więc reparacji nie będzie, za to Niemcy wezmą sobie przywództwo w Europie, i jeszcze Polska będzie im dziękowała. Dawno Polska nie została tak mocno upokorzona, jak dziś, w czasie wspólnej konferencji Tuska i Scholza. To jednak nie koniec tej sprawy. Wolna Polska znów podniesie tę kwestię.

Prezydent: Jeśli premier zgadza się z niemieckim stanowiskiem, że doszło do jakiegoś zrzeczenia się, to powiem tak: ja się nie zgodzę

Prezydent został zapytany podczas konferencji o słowa premiera, że „wymuszone historią zrzeczenie się reparacji nie zmienia faktu, ile tragicznych strat w ludziach, majątku, terytoriach Polska poniosła wskutek napaści Niemiec”. Nie podzielam stanowiska, że kiedykolwiek polskie władze, czy władze komunistyczne czy jakiekolwiek inne, w sposób skuteczny zrzekły się prawa do roszczeń i zadośćuczynienia za krzywdy, jakie ponieśliśmy w trakcie II wojny światowej. Nie uważam tutaj, że jakakolwiek rezygnacja czy jakiekolwiek zrzeczenie się z roszczeń było dokonane prawnie skutecznie— powiedział Andrzej Duda. Jak dodał, „nie uważa, że rezygnacja czy zrzeczenie się roszczeń było dokonane  prawnie skutecznie”. Jeśli premier zgadza się z niemieckim stanowiskiem, że doszło do jakiegoś zrzeczenia się, to powiem tak: ja się nie zgodzę — stwierdził prezydent.

Plan działań polsko-niemieckich: większa współpraca, by przeciwdziałać nielegalnej migracji

Polska i Niemcy chcą intensyfikować współpracę i prowadzić wspólne szkolenia funkcjonariuszy - poinformowano w dokumencie "Polsko-niemiecki plan działania". Chodzi m.in. o zwalczanie zagrożeń dla bezpieczeństwa publicznego, w tym przestępczości transgranicznej, nielegalnej migracji i przemytu.

Jabłoński: "Polsko-niemiecki plan działania" jak układ w Rapallo

"Polsko-niemiecki plan działania" można porównać do układu z Rapallo - powiedział w środę podczas konferencji prasowej poseł PiS, były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

Polska dogaduje się z Niemcami ws. rafinerii. 

Polska i Niemcy będą współpracować ws. dostaw ropy do rafinerii Schwedt. W opublikowanym planie działania po międzyrządowych konsultacjach nie ma jednak wzmianki o derusyfikacji rafinerii. Oburzenia nie kryje były prezes Orlenu. 

Polskę i Niemcy ma połączyć superszybka kolej. Rządy myślą o specjalnym korytarzu 

Pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska oraz kanclerza Niemiec Olafa Scholza odbywają się w Warszawie polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe. W ich ramach minister infrastruktury Dariusz Klimczak oraz wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski spotkali się z ministrem transportu i cyfryzacji Niemiec Volkerem Wissingiem.Ministrowie omówili potrzebę zwiększenia liczby połączeń kolejowych między polskimi i niemieckimi miastami oraz rozwoju infrastruktury kolejowej łączącej nasze państwa. Jest to wynik stale rosnącego ruchu pasażerskiego i towarowego między Polską a Niemcami.Minister Dariusz Klimczak podkreślił potrzebę modernizacji i pełnej elektryfikacji linii kolejowej ze Szczecina do Berlina, rozwój połączenia Berlin - Kostrzyn nad Odrą oraz potrzebę rozpoczęcia rozmów o wyznaczeniu korytarza linii kolejowej dużych prędkości między Poznaniem a Berlinem. Dzięki zapowiedzianej w ubiegłym tygodniu budowie KDP z Warszawy do Poznania w przyszłości KDP połączyłaby stolice obu sąsiadujących ze sobą krajów.

Prof. Rau: Tusk zamierza spełnić wszystkie warunki Niemiec. Nie było niczego, co mogłoby skłaniać do deklaracji ws. reparacji

Zbigniew Rau / autor: Fratria

  Zdaniem prof. Zbigniewa Raua Niemcy podczas krótkiej wizyty w Polsce nie oczekiwali deklaracji ze strony Tuska odnośnie reparacji.

Można powiedzieć, że to było nawet poza sferą oczekiwań strony niemieckiej. Oni nie przyjechali po to, aby poznać polskie stanowisko, nasze rozumienie zaszłości historycznych. Nic takiego nie można było wskazać po stronie niemieckiej. Uważam, że tu nie było niczego, co mogłoby skłaniać Tuska do takich deklaracji. To napawa pesymizmem. Mamy teraz bardzo klarowne przesłanie ze strony polskiego rządu, a przede wszystkim premiera Tuska. On jeszcze nie wie, czego strona niemiecka będzie od niego oczekiwać, ale zamierza spełnić wszystkie te warunki. To jest takie aprioryczne potwierdzenie: niezależnie od tego, czego Niemcy będą od nas oczekiwać, to jak długo będę u władzy, to na pewno nie będziecie rozczarowani, spełnimy wasze oczekiwania. Tusk tworzy klimat, który ma utwierdzić Niemców w tym przekonaniu. To jest najbardziej przygnębiające

— nie kryje zażenowania poseł Prawa i Sprawiedliwości. W ocenie prof. Raua rząd Tuska nie zamierza rozmawiać z Niemcami na zasadach partnerskich.

Jeśli sięgniemy do wypowiedzi z tych konferencji, to stwierdzimy, że nie było żadnych sygnałów wskazujących choćby na próby prowadzenia przez polski rząd polityki transakcyjnej. Nawet kiedy założymy tu pewną racjonalność działań rządu Tuska - przyjmiemy, że jesteśmy słabsi od Niemiec, nasze oczekiwania nie mogą być duże, musimy ustąpić - to żadnych oczekiwań typowych dla skarlałej polityki transakcyjnej tu nie ma

— podsumowuje były minister spraw zagrani zagranicznych, który przypomina, w jakiej kondycji nowy rząd przejął sprawę rozmów z Niemcami o odszkodowaniach za II wojnę światową.

Kiedy następowała w Polce zmiana rządu, to drzwi w sprawie reparacji były uchylone. Nic nie wskazywało na to, aby polska racja stanu wymagała zrezygnowania z tych żądań i to jeszcze a priori. Choć wówczas niemieckie stanowisko było dalekie od chętnego do współpracy, to z tamtej strony nie było zamkniętych drzwi. Można się było zastanawiać, czy rozmawiać z Niemcami przy zamkniętych drzwiach, czy może iść ławą po międzynarodowych instytucjach. To były rzeczy do przedyskutowania, bo po polskiej stronie jest to projekt rozłożony na dekady

— mówi nam były szef polskiej dyplomacji.

Przed dwoma laty podczas wizyty niemieckiej minister spraw zagranicznych w Warszawie Annaleny Baerboc prof. Zbigniew Rau rozmawiał z nią o reparacjach. dzień wcześniej podpisał notę dyplomatyczną ws. reparacji wojennych skierowaną do strony niemieckiej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polska 1 września 1939 r. 1 września 2009 r. 1 września 2013 r. Westerplatte. Reset Tuska.

10 kwietnia 2020 r. „Specjalny dzień na blogach”. 120. miesiąc żądamy prawdy o katastrofie smoleńskiej

A po igrzyskach :"Dziś przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości"